TWÓJ KOKPIT
0

Ewan McGregor :: Newsy

NEWSY (516) TEKSTY (5)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Czat z Jamesem Arnoldem Taylorem

2013-09-05 18:43:40 Facebook

Wczoraj na Facebooku wydawnictwa Del Rey odbył się czat z Jamesem Arnoldem Taylorem. Aktor, najbardziej znany z roli Obi-Wana Kenobiego w "The Clone Wars", opowiada o tym serialu, "Rebels", Epizodzie VII i książkach. Powtarzające się pytania i odpowiedzi pominięto.

Czy czytasz powieści dotyczące Obi-Wana, jak "Dzika przestrzeń" Karen Miller lub książki dla młodzieży Jude Watson?

Ta była moją pierwszą, ponieważ od ośmiu lat powstrzymywałem się od zaglądania do EU z powodu pracy nad "Wojnami klonów". Nie chciałem, aby zbytnio wpłynęło na moją rolę!

Jaka rola była twoją najtrudniejszą?

Electro w grze o Spider-Manie. Wrzeszczałem przez cztery godziny i straciłem głos.

Czy będziesz miał rolę w nadchodzącym serialu animowanym, "Rebels"?

To nie jest pytanie, którego szukacie... Możecie jechać :). A tak serio, to nie wiem.

Czy musiałeś brać lekcje, aby brzmieć tak podobnie do Ewana McGregora?

Nie, całe szczęście przyszło to naturalnie.

Czy możesz nam powiedzieć czy Obi-Wan będzie miał jakąś rolę w "The Yoda Chronicles"?

Nie mam pojęcia.

Czy spotkałeś kiedyś Ewana? Jeśli tak, to co myśli o twojej roli?

Nigdy go nie spotkałem, ale mam nadzieję, że mu się podoba.

Jaki był twój ulubiony odcinek "The Clone Wars", w którym użyczałeś głosu?

Uwielbiam je wszystkie, a każda szansa podkładania głosu tak wspaniałej postaci to dar!

Pracujesz obecnie nad czymś innym niż "Gwiezdne Wojny"?

Aby wymienić kilka, nowy film o Ratchecie i Clanku wychodzi w 2015 i gram tam Ratcheta; będzie gra wideo LEGO Marvel, gdzie jestem Spider-Manem i innymi; wkrótce wychodzi wersja HD "Final Fantasy"; właśnie zaczął się serial "Hulk i agenci M.I.A.Z.G.I.", no i więcej "Johny'ego Testa", oczywiście!

Co Obi-Wan Kenobi myśli o powieści "Kenobi" Johna Jacksona Millera?

Obi-Wan myśli, że to niesamowita opowieść, a główny bohater jest wręcz idealny :).

Czy pojawisz się znowu na Star Wars Weekends i czy przyjedziesz na moje wesele 24 maja?

Na pewno będę na SWW, ale będę musiał darować sobie wesele. Niech Moc będzie z tobą!

Co sądzisz o plotce, jakoby Ewan McGregor miał się pokazać w Epizodzie VII jako duch Obi-Wana? Wolałbym raczej, abyś to ty zmierzył się z wcieleniem się w Aleca Guinessa.

To bardzo miłe, ale ja jestem za tym, aby pan McGregor powtórzył rolę!

Czy chciałbyś mieć rolę w Epizodzie VII?

Tak, bardzo, nie znacie kogoś, kto mógłby mi załatwić pracę?

Czy możesz powiedzieć nam czy Obi-Wan pojawia się w którymś z odcinków bonusowych? Co więcej, skoro nad "Rebels" pracuje Dave Filoni, a Kenobi wciąż żyje w tym okresie, to czy możemy spodziewać się jego powrotu?

Nic nie wiem na ten temat... przepraszam.

Czy chciałbyś mieć swój własny panel na Celebration Anaheim 2015, tak jak na tegorocznym?

Mam nadzieję, że znowu będą potrzebowali gospodarza... nigdy nic nie wiadomo.

Jak podkładało się głos Barry'emu Allenowi (Flashowi) z "Ligi młodych"?

Uwielbiam użyczać mu głosu, ponieważ Flash to jeden z moich najukochańszych bohaterów!

Jak utrzymujesz struny głosowe w dobrym stanie?

Odpoczywam, używam ciepłej wody i wykonuję ćwiczenia.

Co najbardziej lubisz w Obi-Wanie?

Jego idealne włosy.

Który film GW jest twoim ulubionym i czy jesteś fanem wersji kinowej, czy edycji specjalnej?

Lubię je wszystkie z różnych powodów.

Gdybyś mógł napisać historię o Obi-Wanie, co by to było?

Chciałbym zobaczyć go w roli sprzedawcy butów.

Co myślisz o Kenobim i jego wielu dziewczynach (np. Asajj Ventress, księżnie Satine i tak jakby Annileen)?

To kobieciarz, co mogę powiedzieć!

Jaki był twój ulubiony moment z Obi-Wanem?

Ciężko powiedzieć, ale chyba jest to scena, o której nie wiadomo czy kiedykolwiek ktoś o niej usłyszy. Zamknięta w sejfie Dave'a Filoniego.

[Od użytkownika "Cad Bane"] Czy będzie więcej odcinków TCW poza materiałami bonusowymi?

Nie wiem, ale jestem zdumiony, że pyta mnie Cad Bane :).

Co sądzisz o pomyśle, aby stworzyć komputerową wersję sir Aleca Guinessa jako duch Kenobiego w Epizodzie VII? Czy nie chciałbyś podkładać mu głosu?

Dziękuję za miłe słowa i interesujące pytania. Moim zdaniem powinni raczej wziąć do tej roli Ewana McGregora, ponieważ on był ostatnim, który grał Kenobiego na ekranie. Używanie zdubbingowanego i stworzonego cyfrowo Guinessa wydaje mi się nieco dziwne.

Jak podkładało się głos Spider-Manowi w LEGO Marvel? Szczególnie, że to twoja pierwsza gra LEGO, w której nie jesteś Obi-Wanem!

Nieprawda! Byłem wieloma postaciami, np. Plo Koonem, ale nie tylko w grach SW. Byłem na przykład Robinem w LEGO Batman. Ale kochałem użyczać głos Spidey'emu :).

Których wolisz, Jedi czy Sithów i czemu?

Jak możesz zadawać Jedi takie pytanie?!

Jaka była twoja ulubiona historia związana z Kenobim w całych "Wojnach klonów"?

Uwielbiam ostatni sezon i historię o Mandalorianach z sezonu drugiego.

Gdybyś miał polecić książkę SW osobie zaczynającej przygodę z tym uniwersum, która by to była?

Cóż, myślę, że ktoś taki powinien przeczytać "Nową nadzieję" George'a Lucasa około 1976 roku.

Czy podobał ci się sposób przedstawienia Obi-Wana w "The Clone Wars"?

Tak, uwielbiam sposób, w jaki została napisana jego postać.

Z twoim talentem głosowym, czy nie rozważałeś nagrania audiobooka?

Jeśli tak, to musiałaby być bardzo specjalna książka.

Gdybyś miał wprowadzić do TCW jakąś postać, to kto by to był i czemu?

Uwielbiam Spocka... oj, zaraz...

Czy sądzisz, że Kenobi stoczy z Darthem Maulem ostateczną bitwę?

Jeśli tak, to ja celowałbym w głowę.

Jakie książki czytujesz?

Naprawdę podobał mi się "Kenobi" J.J. Millera!

Co możesz powiedzieć o wyprawie do bazy USO na początku tego roku?

Spotkałem wspaniałych żołnierzy i ich rodziny, dziękuję za pytanie!

Kto, prócz Obi-Wana, jest twoją ulubioną postacią z TCW?

Kocham Ahsokę.

Kto jest twoją ulubioną postacią z oryginalnej trylogii, poza starym Benem?

A jest tam ktoś jeszcze, poza starym Benem?

Jaka była ostatnia scena z Kenobim, którą nagrałeś dla TCW?

Nie pamiętam, a nawet jeśli, to i tak nie mógłbym powiedzieć :).

[Od J.J. Millera] Chciałem tylko wpaść i podziękować Jamesowi za jego wsparcie i entuzjazm - nagranie rozdziału, który ukazał się na EW.com i wystąpienie w wywiadzie, który ukaże się już wkrótce - bardzo to doceniam. Moc jest z Tobą, przyjacielu!

Jesteś niesamowity, John! Dzięki za napisanie tak fantastycznej książki o mojej ulubionej postaci! Niech Moc będzie z Tobą!
KOMENTARZE (7)

Ewan McGregor wraca w Epizodzie VII

2013-08-16 19:10:11 Latino-review.com



Wciąż brakuje nam potwierdzonych oficjalnych wiadomości ze strony Lucasfilm, Bad Robot, czy od Disneya, za to nasilają się plotki dotyczące Epizodu VII. Dopiero co pisaliśmy o szansie powrotu Palpatine’a w jeszcze nowszej trylogii, a tu serwis Latino-review.com opublikował kolejną plotkę obsadową o tym, że Ewan McGregor powróci do roli Obi-Wana Kenobiego.

Latino Review twierdzi, że aż trzy źródła potwierdziły informację, że McGregor powróci do roli Obi-Wana. W jaki sposób?
Spoiler:
- Obi-Wan Kenobi powróci w Epizodzie VII ponownie jako Duch Mocy, ale tym razem grany przez McGregora
- Duch Obi-Wana będzie pomagał głównym bohaterom nowych filmów
- Kenobi będzie odpowiednikiem Jasnej Strony dla Mrocznego Ducha Palpatine’a, który ma być wsparciem dla czarnych charakterów filmu
Koniec spoilera

To jednak nie koniec plotek, podobno Ewan McGregor byłby jednocześnie zainteresowany nakręceniem osobnego filmu tylko o Obi-Wanie Kenobim. Nie wiadomo co na to Disney, ale wiemy, że są zainteresowani robieniem wielu filmów poza główną serią Sagi.

To tylko plotka, ale warto się nad nią zastanowić, ponieważ Latino Review ma dobrą historię w publikowaniu niepotwierdzonych informacji, które później okazują się prawdą. Z drugiej strony już od pierwszego dnia wykupienia Lucasfilm przez Disneya wiemy, że Ewan McGregor był zainteresowany ponownym wcieleniu się w Mistrza Jedi:


KOMENTARZE (24)

Lato w Starwarsówku

2013-08-10 21:31:08

Niby sezon ogórkowy, ale jednak w Hollywood cały czas pracują w pocie czoła. Także ci nasi, czyli starwarsowcy.

Samuel L. Jackson znów będzie czarnym charakterem. Zagra taką rolę w „The Secret Service”, filmie bazującym na komiksie Marka Millara i Dave’a Gibbonsa. Scenariusz i reżyseria – Matthew Vaughn, choć w tym pierwszym pomagała mu Jane Goldman. Film będzie opowiadał o młodym chłopaku (w tej roli Taron Egerton), którego wuj (Colin Firth) rekrutuje do szkoły dla brytyjskich szpiegów. Trwają poszukiwania kogoś do głównej roli kobiecej. Zdjęcia ruszają jesienią, premiera w listopadzie 2014. Na razie SLJ zobaczymy w „Oldboyu”, „RoboCopie” oraz „Captain America: Winter Soldier”.

Skoro już jesteśmy przy tematach Marvelowych, to warto wspomnieć o „Guardians of the Galaxy”. Peter Serafinowicz, czyli głos Dartha Maula zagra tam jednego z oficerów Korpusu Nova. Film będzie miał swoją premierę 1 sierpnia 2014.

Natomiast Steven Spielberg jak zwykle ma problem z nowymi filmami, a raczej ich doborem. Podobnie jest i tym razem. Niedawno pisaliśmy o tym, że najbliższym filmem tego reżysera będzie „American Sniper”. Niestety Steven zrezygnował i to nie tylko z reżyserii, ale ani on, ani Dreamworks nie będą produkować tego filmu, wszelkie prawa pozostały w ręku Warner Bros. i to od nich zależy dalszy los projektu. Za to Steven zdecydował się, że wyprodukuje nową wersję „Gron gniewu”, która jest adaptacją książki Johna Steinbecka. Wersję z 1940 wyreżyserował John Ford. Film opowiada o rodzinie farmerów podczas wielkiego kryzysu. Niestety na razie nie wiadomo jaki będzie kolejny reżyserski projekt Stevena.

Skoro jeden nie chce reżyserować, ktoś inny wchodzi na jego stołek. Co prawda może nie w tym filmie, ale Natalie Portman spróbuje swoich sił jako reżyserka. Już w styczniu ruszą pracę nad filmem „A Tale of Love and Darkness”, który będzie adaptacją wspomnień Amosa Oza, koncentrującą się na historii jego ojca, który miał psychicznie chorą żonę i próbował ją chronić w latach 40. Film zostanie wyprodukowany przez Jerusalem Film Fund. Natalie Portman nie tylko wyreżyseruje, ale też zagra, no i napisze scenariusz.
Ale to nie jest jej jedyny projekt na tapecie. Natalie wystąpi w głównej roli w filmie „Dare Me”, adaptacji powieści Megan Abbott, która jak wierzyć blurbom ma być połączeniem „Heathers” i „Podziemnego kręgu”, ale w środowisku cheerleaderek. Za scenariusz odpowiada autorka książki, produkuje Studio Fox 2000. Film opowiada historię dwóch cheerleaderek, które mogą uważać się za królowe, ale gdy pojawia się nowa trenerka, wszystko się zmienia. Zwłaszcza, że niebawem do akcji wkracza też policja.
Chyba najgłośniejszy obecnie film na tapecie Portmanowej to „Thor: Mroczny świat”. Właśnie ukazał się jego zwiastun, sam film do kin wejdzie 8 listopada.



Co powiecie na piątą cześć „Indiany Jonesa”? Wydawać by się mogło, że temat pogrzebany, bo George’owi filmy już nie w głowie, ale Harrison Ford nadal chciałby wrócić do tej roli, jest na to gotowy o ile oczywiście będzie dobry scenariusz. Ale na razie Ford ma w tej sprawie niewiele do powiedzenia. Choć sugerował, by tym razem było mniej kopania tyłków, no cóż Indiana miałby przecież z 70 lat. Za to Harrison nie może narzekać na brak ciekawych propozycji dla aktorów akcji w wieku emerytalnym. Zagra w trzeciej części „Niezniszczalnych”. Już wcześniej pojawiały się takie pogłoski, ale dopiero wywalenie Bruce’a Willisa z obsady przypieczętowało rolę Forda. Partnerują Sly Stallone i Arnold Schwarzenegger. Tymczasem ukazał się drugi zwiastun do „Gry Endera” z Fordem, którą będziemy mogli oglądać od 1 listopada.



Na brak pracy nie narzeka Joel Edgerton, czyli młody Owen. Tym razem dostał rolę w filmie Jeffa Nicholsa, do którego zdjęcia ruszą w przyszłym roku. Na razie wiemy tylko, że to projekt SF z pościgiem w tle.

Kto by nie chciał zagrać z Johnym Deppem, który powoli rozważa możliwość zakończenia swojej kariery, ale jednocześnie wciąż dostaje ciekawe propozycje (finansowo). Wśród chętnych by zagrać z Deppem są Ewan McGregor i Gwyneth Paltrow, którzy negocjują swój występ w filmie „Mortdecai”. Depp gra tytułową rolę. Reżyseruje David Koepp.

Choć Liam Neeson żartował sobie, kogo tym razem mieliby mu uprowadzić i wcześniej nie był otwarty na trzecią część serii, jednak pieniądze go przekonały. Za „Uprowadzoną 3” dostanie 20 milionów USD zgodził się, by znów kogoś uprowadzono. Na razie trwają pracę nad scenariuszem – piszą go Luc Besson oraz Robert Mark Kamen, twórcy poprzednich części. Dużo mniej dostanie za podkładanie głosu w „The Prophet”, adaptacji powieści „Prorok” Khalila Gibrana, libańskiego pisarza, poety i malarza. Powieść powstała w 1923 i jest uznawana za klasykę. Ekranizacja będzie gotowa w 2014.

Cały czas nie jest znany los trzeciego „Star Treka”. Podobno zdjęcia mają ruszyć już w przyszłym roku, być może nawet równolegle do „Gwiezdnych Wojen”. Niekoniecznie będą to zdjęcia, gdyż film ma mieć premierę w 2016, kiedy to gwiezdna włóczęga będzie mieć już 50 lat. Nadal jednak nie wiadomo jaki będzie udział J.J. Abramsa w tym projekcie. Oficjalnie informacji o rozpoczęciu zdjęć także nie ma, tylko potwierdzono, że produkcja ruszyła, więc być może reżyser będzie pracować nad dwoma kosmicznymi SF w tym samym momencie. Jednocześnie trwają też przymiarki do znalezienia innych osób na reżyserki stołek. Na razie wiadomo tylko, że Abrams (i Bryan Burk) ponownie wyprodukują obraz, a dwaj główni scenarzyści (Alex Kurtzman i Roberto Orci) pracują nad scenariuszem.
KOMENTARZE (0)

Niby lato, a Starwarsówek ostro pracuje

2013-06-17 17:06:24

Znów zaczynamy od raczej smutnej informacji, niebezpośrednio związanej z sagą. Zmarł Ray Harryhausen, twórca efektów specjalnych do takich filmów jak „Zaginiony świat” (1925), czy „King Kong” (1933) i wielu innych. Harryhausen nie pracował bezpośrednio przy „Gwiezdnych Wojnach” ale wymyślił bardzo wiele sztuczek, które wykorzystano bądź rozbudowano w późniejszych produkcjach, nie wyłączając z tego sagi.

Disney tymczasem zakończył robienie porządków w Industrial Light and Magic. John Knoll został szefem kreatywnym tej firmy, stając się właściwie drugą osobą po jej pani prezes Lynwen Brennan.

O przyszłości Hollywoodu wypowiadają się George Lucas i jego przyjaciel Steven Spielberg. Zdaniem Lucasa obecnie wytwórnie zaczynają za bardzo ścigać się w tworzeniu blockbusterów i niebawem zapomną jak robi się cokolwiek innego. Spielberg dodaje, że studia niestety skupiają się na produkcjach za 250 milionów dolarów, zamiast zrobić kilka tańszych filmów. Obaj sugerują, że choć na razie się to sprawdza i filmy te ściągają miliony, to w końcu trend się załamie. By daleko nie szukać, warto wspomnieć choćby o zeszłorocznym „Johnie Carterze”, który uchodzi za jedną z największych porażek finansowych Disneya. George twierdzi, że w przyszłości będziemy mieć mniej kin, że filmy będą powstawać głównie na potrzeby domowej dystrybucji (internet, ew. coś co zastąpi DVD/Blu-ray), natomiast kina staną się czymś bardziej ekskluzywnym, przypominającym obecnie zawody sportowe, czy teatr. Bilety zdaniem Lucasa będą kosztować od 50 do 150 USD, ale za to filmy będą grane tam dużo dłużej, zupełnie jak sztuki na Broadwayu.

Teraz już przechodzimy do newsów. Jak dobrze pamiętamy, Steven Spielberg wstrzymał prace nad „Robocalypse”, ale za to znalazł już nowy projekt, który prawdopodobnie trafi teraz na tapetę. Będzie to „American Sniper”. Główną rolę zagra Bradley Cooper, produkcją zajmie się Warner Bros, scenariusz zaś napiszą Scott McEwen i Jim DeFelice na podstawie książki Chrisa Kyle’a. Kyle był członkiem oddział SEAL i służył w Iraku jako snajper, słynący z największej ilości wyeliminowanych wrogów. Irakijczycy nazywali go Al-Shaitan (szatan). Książka i scenariusz to nie tylko zabójstwa, ale też wspomnienia Chrisa o tym jaki wpływ wojna miała na niego samego i jego bliskich.

Co potem będzie robił Spielberg, na razie nie wiadomo. Znalazł już inną książkę – „Thank You For your Service” Davida Finkela do której prawa zakupiło już DreamWorks. Scenariusz prawdopodobnie napisze Jason Dean Hall, w projekt ma być zaangażowany Daniel Day-Lewis. Nie wiadomo jednak czy Steven stanie za kamerą, czy jedynie wyprodukuje ten film. Swoją drogą historia będzie dość podobna do „American Sniper”, bo opowiada o życiowych zmaganiach amerykańskich żołnierzy wracających z Afganistanu i Iraku.

Za to oficjalnie poinformowano, że „Jurassic Park 4”, produkowany przez Spielberga, nie ukaże się w 2014. Nie podano nowej daty premiery, coś przebąkiwano o 2015, ale stwierdzono jedynie, że na przygotowanie filmu potrzeba więcej czasu. Reżyseruje Colin Trevorrow, a jedyne co wiemy na pewno to fakt, że bohaterowie wrócą na wyspę Nublar.

J.J. Abrams roboty ma mnóstwo, ale wciąż szuka nowych scenariuszy, w tej materii ewidentnie idzie śladami Spielberga. Tym razem Jeffrey Jacob i jego studio Bad Robot (czyli pewnie dodatkowo też Bryan Burk) kupili prawa do scenariusza „The Stops Along the Way” napisanego przez Roda Serlinga. Ciekawostką jest fakt, że scenariusz ten był jednym z ostatnich dzieł Serlinga, który zmarł 38 lat temu. Sam autor twierdził, że to wyjątkowy tekst. Wszystko wskazuje na to, że dzieło to zostanie przerobione na limitowany serial we współpracy z Warner Bros.

Natomiast wiele wskazuje na to, że J.J. Abrams może nie wrócić na fotel reżysera „Star Treka” i to nie tylko ze względu na „Gwiezdne Wojny”. „W ciemność. Star Trek” choć zarobił już w Stanach ponad 200 milionów USD (kosztował 190 milionów, poza USA też już niedługo przekroczy 200 milionów przychodu) miał otwarcie niższe niż spodziewali się decydenci. Na razie nie podjęto decyzji o sequelu, ale już pojawia się giełda nazwisk. Wśród nich jest Joe Cornish, scenarzysta „Przygód Tin Tina”. Twórcy zaś mówią otwarcie o tym, że trzeci film mógłby skoncentrować się na konflikcie z Klingonami.

Jedną z gwiazd nowego „Star Treka” jest Benedict Cumberbatch, który zagra główną rolę w filmie „The Imitation Game”. Partnerować mu będzie Keira Knightley, świeżo upieczona mężatka. Reżyseruje Morten Tyldum, scenariusz napisze Graham Moore na podstawie książki „Alan Turning: The Enigma” autorstwa Andrew Hodgesa. Film będzie opowiadał o życiu wybitnego angielskiego matematyka i kryptologa Alana Turninga, który był homoseksualistą. Poddawano go różnym terapiom, ale ostatecznie w 1954 naukowiec odebrał sobie życie.

Keira lubi jednak różny repertuar i poza poważniejszym filmem negocjuje też rolę do czegoś lżejszego – czarnej komedii „Laggies”. Będzie to opowieść o młodej kobiecie, która otrzymawszy propozycję małżeństwa udaje, że wyjeżdża w podróż biznesową, a naprawdę spędza czas ze swoją siostrą. Reżyseruje Lynn Shelton, występują Sam Rockwell i Chloe Moretz. Knightley zastąpiłaby Anne Hathaway, która zrezygnowała z projektu ze względu na występ w „Interstellar” Christophera Nolana.

Wciąż dobrą passę ma Joel Edgerton. Ma zagrać w „The Double Hour”, będącego remakiem włoskiej „Podwójnej godziny” z 2009. Film reżyseruje Joshua Marston, a wujkowi Owenowi partnerować ma Michelle Williams. Oryginał opowiadał o pokojówce i policjancie, którzy spotykają się na zaaranżowanych spotkaniach dla samotnych i coś między nimi zaiskrzyło. Organizują wspólny wyjazd, ale romantyzm szybko się kończy, gdy muszą walczyć z bandytami.

Po „Wielkim Gatsbym” Edgerton dalej trzyma rękę na pulsie jeśli chodzi o poważniejszy repertuar. Wystąpi w „Black Mass”, biografii słynnego przestępcy Whiteya Bulgera (w tej roli Johnny Depp). Edgerton zagrałby agenta FBI, Johna Connolly’ego, który w dzieciństwie przyjaźnił się z Bulgerem. Reżyseruje Barry Levinson, scenariusz napisał Mark Mallouk na podstawie książki „Black Mass: The True Story of Unholy Alliance Between the FBI and the Irish Mob” Dicka Lehra i Geralda O’Neilla. Biografia Bulgera była luźną inspiracją “Infiltracji” z Jackiem Nicholsonem.

Skoro już przy Edgertonie jesteśmy, to jest jeszcze jeden film z jego udziałem, o którym pisaliśmy już parę razy. „Jane Got a Gun”, czyli western z którego zrejterowała reżyserka i część obsady. Otóż jest nowy odtwórca czarnego charakteru a jest nim... Ewan McGregor. Dodatkowo przypominamy, że główną rolę gra Natalie Portman. Reżyseruje Gavin O’Connor, może teraz to w końcu powstanie.

Tymczasem Natalie Portman zagra rolę Lady Makbet w nowej wersji „Makbeta”. Partnerować jej będzie Michael Fassbender (dał dyla z „Jane Got a Gun”), reżyseruje Justin Kurzel. W dodatku w tej wersji mają być zachowane oryginalne dialogi Williama Szekspira, szykuje się dość mocno klasyczna ekranizacja.

Liam Neeson prawdopodobnie nie wróci już na Olimp. Poinformował o tym niedawno Sam Worthington, który przyznał wprost, że nie ma co liczyć na powstanie trzeciej części „Starcia tytanów”. Filmy miały złe recenzje, a w dodatku słabo się zwróciły. Studio nie jest zainteresowane kontynuacją.

Samuel L. Jackson natomiast wystąpi w filmie „Barely Lethal”, który opowie historię nastoletniej płatnej zabójczyni, cieszącej się międzynarodową renomą. Szesnastolatce jednak nudzi się takie życie, pozoruje własną śmierć i zapisuje się do zwykłej szkoły. W głównej roli zagra Hailee Steinfeld („Prawdziwe męstwo”). SLJ zagra jej mentora. Co ciekawe reżyserem ma być Kyle Newman, znany fan „Gwiezdnych Wojen” i twórca „Fanboys”.

Rick McCallum, zaczyna wracać do życia po odejściu z Lucasfilmu. Niedawno zakupił prawa do przeniesienia na duży ekran krótkometrażowego SF „R’ha”. Oryginalny „R’ha” stał się w tym roku przebojem Internetu. Reżyserią zajmie się autor oryginału – Kaleb Lechowski. Oryginał można obejrzeć choćby na YouTubie:



„Blade Runner 2” cały czas jest w przygotowaniu. Michael Green prowadzi rozmowy w sprawie rozwinięcia i poprawienia scenariusza pierwotnie napisanego przez Hamptona Fanchera. Wciąż jednak nie jest jasne, czy Harrison Ford powróci w roli Ricka Deckarda. Reżyseruje Ridley Scott, przewidywana data premiery to 2014.

Za to mamy wysyp zwiastunów związanych z Fordem. Chodzi o filmy „Paranoja” oraz „Gra Endera”.





„Paranoia” pojawi się w naszych kinach pod koniec sierpnia, „Gra Endera” zaś w listopadzie.

Na koniec jeszcze mała ciekawostka. Al Pacino wypowiedział się niedawno o sadze, ale o dziwo nic nie wspominał o graniu w Epizodzie VII. Raczej wspominał Epizod IV, otóż podobno oferowano mu rolę Hana Solo, ale ostatecznie jej nie wziął. I to nie dlatego, że była ona radykalnie inna od wizerunku, który sobie wypracował choćby „Ojcem chrzestnym”. Stwierdził niedawno:
- Miałem wziąć tę rolę, ale nie zrozumiałem scenariusza.
Cóż Harrison Ford powinien się jedynie cieszyć.
KOMENTARZE (5)

Znowu coś kręcą!

2013-04-25 17:19:16

Są branże, które nie odczuwają zbytnio kryzysu. Choćby branża rozrywkowa. Hollywood cały czas pracuje nad kolejnymi wysysaczami dolarów z naszych portfeli, a Starwarsówek przykłada do tego swoją rękę.

Zaczynamy od Natalie Portman. O jej udziale w filmie „Jane Got A Gun” już pisaliśmy, jednak z westernu robi się thriller, przynajmniej na planie. Już pierwszego dnia ekipę spotkała niemiłą niespodzianka. Reżyserka filmu Lynne Ramsay nie pojawiła się na planie, potem tylko oznajmiła, że rezygnuje z projektu. Oczywiście spowodowało to opóźnienie produkcji i ogólne zamieszanie. Wtedy filmową ekipę opuścił dodatkowo jeszcze Jude Law. Gdzieś po drodze zrezygnował także Michael Fassbender. Nowym reżyserem został Gavin O’Connor, a w miejsce brakujących aktorów weszli Bradley Cooper i Rodrigo Santoro. Dla przypomnienia, poza Portman, w filmie gra też Joel Edgerton. Natomiast skoro przy Natalie już jesteśmy to w ramach przypomnienia, aktorka gra również w filmie „Thor: Mroczny świat”, którego premiera zapowiedziana jest na 8 listopad 2013. Niedawno pojawiły się pierwsze zdjęcia aktorki w tym filmie, a także zwiastun.



Tymczasem Liam Neeson gra ile może. Podpisał kolejny kontrakt, tym razem na film „Gang Story”, będzie to remake francuskiego „Les Lyonnais” z 2011. Na razie nie wiadomo kiedy miałyby ruszyć zdjęcia. Film opowiada o starzejącym się gangsterze Edmondzie „Momonie” Vidalu (w tej roli Neeson), który już od lat siedzi na emeryturce, ale gdy jego przyjaciel z przestępczego półświatka wpada w kłopoty, Momon będzie musiał zaryzykować i znów wejść do gry. Za scenariusz odpowiada David Scarpa („Dzień w którym zatrzymała się Ziemia” z 2008) a reżyserią zajmie się Daniel Espinosa („Safe House”).

Kathleen Kennedy robi karierę. Szefowa Lucasfilm, producentka nowych epizodów jest wymieniana jako potencjalna kandydatka do zastąpienia Boba Igera na stanowisku szefa Disneya. Na razie to tylko plotki, ale dla przypomnienia Igerowi kończy się kontrakt w 2015, Kennedy zaś w Lucasfilmie ma podpisany kontrakt na 5 lat, ale z pewnością zawsze może awansować. Pewnie kluczowe będzie tu przeorganizowanie Lucasfilmu i wyniki finansowe Epizodu VII, oraz to, by ten faktycznie pojawił się w 2015.

George Lucas wrócił do starych, dobrych zwyczajów. Otóż „Red Tails” to kolejny film, który nie zachwycił publiczności, ale podobał się części krytyków. Stowarzyszenie NAACP Image, które docenia artystów o innym niż biały kolorze skóry, oraz filmy podejmujących tematy mniejszości etnicznych uznało wyprodukowane przez Lucasa dzieło za najlepszy obraz 2012. Jednym z głównych konkurentów był „Django” Quentina Tarantino. „Django” musiał zadowolić się nagrodami w innych kategoriach, między innymi za najlepszą rolę drugoplanową. Wygrał Samuel L. Jackson.

Mark Hamill ostro trenuje granie przed ewentualnym, wciąż oficjalnie niezapowiedzianym i niepotwierdzonym powrotem do roli Luke’a Skywalkera. Gościnnie gra ogony w serialach, a to pojawi się w finale sezonu „Criminal Minds”, a także w finale sezonu „Neighbors”. W tym ostatnim będzie mu towarzyszył George Takei („Wojny klonów”, ale bardziej kojarzony jest jako Sulu ze „Star Treka”).



Steven Spielberg wybrał już reżysera do czwartej części „Parku Jurajskiego”. Będzie nim Colin Trevorrow (pamiętamy go ze starań o fotel reżyserski Epizodu VII). Film ma być kręcony w 3D i trafi do kin 13 czerwca 2014. Steven zajmie się także produkcją innego sequela – drugiej części „Przygód Tintina”. Scenariusz już jest, reżyser – Peter Jackson – także. Zdjęcia motion-capture mają się rozpocząć pod koniec roku. Film ma być gotowy na gwiazdkę 2015. A tak zupełnie przy okazji, Steven będzie przewodniczył jury festiwalu w Cannes, który odbędzie się w dniach 15-26 maja.

Rose Byrne, czyli filmowa Dorme, zagra w kolejnej komedii romantycznej – „Tumbledown”. Byrne wcieli się w rolę wdowy po muzyku folkowym, która mieszka w małym miasteczku w Maine. Pewnego dnia przyjeżdża tam reporter (Jason Sudeikis), który będzie chciał zbadać historię śmierci jej męża. No i rozpocznie się zauroczenie... Film wyreżyseruje Sean Mewshaw na podstawie scenariusza Desi Van Tila. Zdjęcia rozpoczną się w Vancouver już w październiku. Byrne ma także kontrakty na dwa inne filmy. Pierwszy z nich to „Townies” ma opowiadać o rywalizacji jednego członka bractwa studenckiego (Zac Efron) ze spokojnym mieszkańcem okolicy (Seth Rogen). Byrne zagrałaby żonę Rogena. Drugi „This Is Where I Leave You” będzie adaptacją książki Jonathana Troppera (sam napisał scenariusz). Będzie to opowieść o rodzinie, która musi spełnić życzenie zmarłego ojca i spędzić siedem dni na uroczystościach pogrzebowych. Wystąpią Jason Bateman, Tina Fey, Jane Fonda, Kathryn Hahn i Corey Stoll.

Rosną szanse na sequel „Trainspotting”. Danny Boyle, reżyser oryginału, stwierdził, że prace nad scenariuszem trwają i jeśli będzie dobry, to chętnie wrócą do tematu. Scenariusz ma być luźno oparty na książce „Porno” Irvina Welsha (oryginalny książkowy sequel). Większość obsady jest chętna by wrócić, nie wiadomo tylko co z Ewanem McGregorem. On stwierdził, że chętnie przeczyta scenariusz i wtedy zdecyduje. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, sequel pojawi się w 2016 (20 rocznica „Trainspotting”). Przymiarki do „Porno” są także robione od dobrych kilkunastu lat.
Ewan zaś wystąpi w thrillerze szpiegowskim „Our Kind of Traitor” (na podstawie powieści Johna le Carre’a). Będzie to opowieść o brytyjskim małżeństwie, które poznając rosyjskiego oligarchę zostaje wmieszane w konflikt między rosyjska mafią a brytyjskimi służbami specjalnymi. Reżyserem będzie Justin Kurzel, a scenariusz napisał Hossein Amini. Niedawno na ekranach widzieliśmy inną adaptację powieści le Carre’a – „Szpiega”.
KOMENTARZE (0)

Spin-offy o Obi-Wanie, Maulu i Imperatorze?

2013-03-30 22:27:19 Internet

W Internecie z każdym dniem pojawiają się coraz to nowsze plotki i domysły dotyczące spin-offów. Na stronie CosmicBookNews pojawił się tym razem news o możliwym filmie, którego akcja miałaby mieć miejsce pomiędzy "Zemstą Sithów", a "Nową nadzieją". Jak donosi informator serwisu, w Lucasfilmie rozważany był pomysł ponownego wcielenia Ewana McGregora w rolę Obi-Wana Kenobiego podczas jego wygnania na Tatooine. Czarny charakter? Tu niespodzianka. W roli tej miałby pojawić się Darth Maul ścigający swojego znienawidzonego wroga. Co jeszcze? Pięcioletni Luke Skywalker prawdopodobnie jako przynęta na Obi-Wana. Z pewnością zdania o takim projekcie byłyby mocno podzielone. Należy jednak pamiętać o tym, że możliwe spin-offy są teraz na bardzo wczesnym etapie pre-produkcji i na wszystkie oficjalne ogłoszenia będziemy jeszcze czekać miesiącami.

Kilka dni temu także odtwórca roli Imperatora, Ian McDiarmid, podzielił się swoimi przemyśleniami odnośnie swojej postaci w kolejnych filmach. W wywiadzie dla SciFiNow mówił tak:
"Oczywiście że jestem zainteresowany wszelkim rozwojem, jaki może mieć moja postać w przyszłych filmach. Musicie jednak pamiętać, że on [Palpatine - przyp. red.] ginie pod koniec Epizodu VI. Vader odsyła go do kosmicznego piekła, więc z pewnością nie zobaczymy go w nowej trylogii Disneya.
Z drugiej strony pojawia się wiele ciekawych pomysłów na spin-offy o poszczególnych postaciach. Jest też serial telewizyjny o którym mówił George, a który według planów ma być nadawany przez ładnych kilka lat. To wszystko będzie miało miejsce pomiędzy Epizodem III i Epizodem IV. Imperator jest wtedy jak najbardziej żywy i postać ta ma jak najbardziej przyszłość."


Cały wywiad w języku angielskim znajdziecie tutaj>>>.
KOMENTARZE (15)

Olbrzymie fasolki Ewana McGregora

2013-03-18 17:40:42

Wielbiciele fantasy, klasycznych baśni i Ewana McGregora powinni być zadowoleni. W piątek na nasze ekrany wszedł film Bryana Singera „Jack pogromca olbrzymów” („Jack the Giant Slayer”) z Ewanem McGregorem, Ralphem Brownem i Warwickiem Davisem.

Pradawny spór ożywa, kiedy młody rolnik przypadkowo otwiera bramę między światem ludzi, a przerażającym światem olbrzymów. Wypuszczone na ziemię po raz pierwszy od stuleci, usiłują one odzyskać panowanie nad utraconym niegdyś lądem. Młody mężczyzna Jack, musi stanąć do walki życia, aby je powstrzymać. W walce o królestwo, lud oraz miłość odważnej księżniczki musi zmierzyć się z niepokonanymi wojownikami, choć dotychczas wierzył, że istnieją tylko w legendach… Teraz sam może stać się legendą.

Film jest wariacją na temat klasycznej angielskiej baśni „Jaś i magiczna fasola”. W pozostałych rolach wystąpili: Nicholas Hoult, Eleanor Tomlinson, Stanley Tucci, Eddie Marsan, Ewen Bremner i Ian McShane.


KOMENTARZE (9)

Marcowy sezon plotkowy

2013-03-06 17:14:12

Dziś mieliśmy ciepły, piękny dzień. Wiosna za oknem, więc czas na wiosenne ploty.

Zaczniemy od niezbyt pomyślnej informacji. Carrie Fisher ma problemy ze zdrowiem, na tyle poważne, że trafiła do szpitala. Jej agentka, Carol Marschall powiedziała, że jest to związane z zaburzeniem afektywnym dwubiegunowym. Podobno teraz aktorka czuje się już znacznie lepiej. W dodatku zaczęła opowiadać, że znów zagra księżniczkę Leię. Miejmy nadzieję, że to prawda, a nie skutek działania jakiś leków.

Za to będziemy mieć bliżej do Natalie Portman. Mąż Natalie, Benjamin Millepied dostał pracę w Paryżu, będzie dyrektorem Baletu Opery Paryskiej. Niestety dopiero od 2014, więc nie przeniosą się do Europy przed Celebration Europe II. Szkoda, może by się udało ściągnąć na konwent Natalie.

Order Imperium Brytyjskiego zobowiązuje. Ewan McGregor niedawno apelował o datki na rzecz najmłodszych uchodźców w Syrii. Według UNICEFU, którego McGregor jest ambasadorem, w niebezpieczeństwie znalazło się życie dwóch i pół miliona dzieci. Ewan dość mocno zaangażował się w akcję pomocy.

Warto też wspomnieć o skandalicznej wypowiedzi Baracka Obamy. W ogóle nie interesuje nas kontekst wypowiedzi, to jakieś wewnętrzne, polityczne gierki Amerykanów... W każdym razie, komentując postawę swoich konkurentów przyznał, że aby ich zrozumieć, musiałby użyć jakiejś... techniki Jedi – zlania umysłów. Obama pomylił sztuczki myślowe Jedi z wulkańskim zlaniem umysłów ze „Star Trek”. Ta wypowiedź odbiła się szerokim echem w środowisku fanów za oceanem. Sami możecie posłuchać tej wypowiedzi i stwierdzić, czy Obama w ten sposób skomentował fakt, że J.J. Abrams będzie reżyserem „Gwiezdnych Wojen”, czy po prostu jest dyletantem w dziedzinie fantastyki.



By w newsie nie było samych smętów trzeba napisać coś o Keirze. Jak widać Keira Knightley jest gwarantem dobrej plotki, no i wzbudza kontrowersje. Kiera zagrała w reklamie perfum Chanel Coco Madamoiselle... No i się zaczęło. W reklamie Keira jeździ na motocyklu po Paryżu (gdzie będzie mieszkać za rok Natalie Portman), ma sesję zdjęciową z przystojnym fotografem... No i ta sesja wzbudziła kontrowersje, zwłaszcza napięcie między modelką (Keira) i fotografem. Reklamę z Keirą wyemitowano w Wielkiej brytanii w trakcie „Epoki lodowcowej 2”, jak zobaczyli to niektórzy rodzice, to zaczęli dzwonić ze skargami... Podobno reklama była zbyt sugestywna. Skończyło się na tym, że ASA (brytyjski odpowiednik KRRiT) uznała, że reklama z Keirą jest odpowiednia tylko dla dorosłych widzów. Dla przypomnienia, ASA też nie podobała się reklama z rozebraną Natalie Portman.



A i jeszcze, żeby nie zapomnieć. Rzecznik Chanel stwierdził, że ASA nie ma racji, podobnie jak rodzice. Bo reklama z której pochodzi zdjęcie powyżej nie jest sugestywna (ani zbyt sugestywna), a jedynie zabawna i zmsysłowa.
KOMENTARZE (5)

Plotki o Epizodzie VII i spin-offach

2013-02-16 20:23:47

Po ogłoszeniu spin-offów ruszają kolejne spekulacje. Na razie jeszcze nie otworzono giełdy reżyserów, oczywiście nie licząc Zacka Snydera no i Matthew Vaughna (który podobno miał robić film Star Wars, o czym pisaliśmy tutaj). Obecnie jest jeszcze za wcześnie na dywagacje, gdyż wciąż nie wiadomo o kim miałyby być te filmy. Po Yodzie i Jabbie, wymienia się także Bobę Fetta i Hana Solo. W tym drugim przypadku chodziło najprawdopodobniej o film o młodym Hanie Solo, swoją drogą ciekawe, kto miałby się wcielić wtedy w tę rolę.

O swoim spin-offie, choć w sposób wyjątkowo enigmatyczny, wypowiedział się Lawrence Kasdan. Kasdan chce, by jego film był powiewem świeżości. Scenarzysta twierdzi, że jest kilka elementów w uniwersum, które chciałaby zobaczyć szeroka publiczność i to właśnie zamierza zrobić, nie oglądając się za bardzo na to, co już powstało. Nie wiadomo tylko jaki to będzie miało wpływ na EU. W wywiadach dodał też, że pracują nad filmami od jesieni, więc są one na bardzo wczesnym stadium, na razie prawdopodobnie jeszcze rozważane są różne opcje.

Za to na swojego spin-offa o Yodzie jest już gotowy Frank Oz. Jeśli tylko zapadnie decyzja aktor chętnie wróci. Twierdzi też, że w obecnych czasach nie ma szans na kukiełkę i Yoda w takim filmie byłby komputerowy. Swoją drogą Oz może poszczycić się jednym, o spin-offie o Yodzie mówił jeszcze na kilka miesięcy przed przejęciem Lucasfilmu, czyżby miał wtedy już jakieś przecieki?

Wśród różnych potencjalnych spin-offów nie wymienia się filmu o Obi-Wanie, ale Ewan McGregor jest gotowy wrócić i zagrać w czymś takim. W dodatku tym razem udało mu się wyścignąć nawet Samuela L. Jacksona, który jeszcze w tym temacie się nie wypowiedział. McGregor stwierdził, że spin-off o Kenobim mógłby się dziać po „Zemście Sithów”. Wiek by się zgadzał.

Harrison Ford powraca jako Han Solo w Epizodzie VII. Nadal oczywiście nie ma oficjalnego potwierdzenia, jedne media donoszą, że umowa jest już prawie gotowa. Inne, że to kwestia tygodni lub nawet miesięcy, jednak żadne nie negują tego, że umowa zostanie podpisana. O tym, że aktor jest otwarty na powrót do swojej starej roli pisaliśmy już wcześniej. Dla przypomnienia warto dodać, że Lucas wcześniej osobiście rozmawiał z Carrie Fisher i Markiem Hamillem, więc chyba możemy liczyć na powrót wielkiej trójki.

Na giełdzie nazwisk aktorskich pojawiło się jeszcze jedno – John Noble, chyba najbardziej kojarzony jako Denethor z trylogii „Władca Pierścieni”. Jeden z australijskich DJów, stwierdził, że aktor będzie grał szwarccharakter w nowej trylogii „Gwiezdnych Wojen”. Źródło samo w sobie nie jest zbyt wiarygodne, ale odnotować trzeba.
KOMENTARZE (13)

Co nowego na srebrnym ekranie?

2013-01-25 12:16:43

Niemożliwe (Lo imposible;The Impossible) to hiszpański dramat katastroficzny w reżyserii Juana Antonia Bayony z Ewanem McGregorem w roli głównej. Oparty na faktach film opowiada o losach rodziny spędzającej w 2004 toku urlop na tajskim wybrzeżu, gdy zostaje ono zrujnowane przez wielkie tsunami na Oceanie Indyjskim, którego skutki były katastrofalne (250 tys. ofiar śmiertelnych i olbrzymie zniszczenia). Małżeństwo Bennettów i ich trzej synowie zostają rozdzieleni w trakcie kataklizmu. Udaje im się przeżyć i teraz muszą się odnaleźć we wszechogarniającym chaosie, który nastąpił po przejściu niszczycielskiej fali. Film okazał się hitem kasowym (zarobił do tej pory ponad 110 mln USD, przy budżecie wynoszącym ok. 45 mln USD). Przypadł do gustu także krytykom, którzy chwalili kreacje Naomi Watts, McGregora oraz 16-letniego debiutanta, Toma Hollanda, jak również spektakularne efekty wizualne w scenach uderzenia tsunami. Krytykowano natomiast scenariusz, który ma podobno nazbyt często zmierzać ku typowemu wyciskaczowi łez oraz traktować ekranowe cierpienie tajskich ofiar kataklizmu wyłącznie jako tło fabularne. Niemożliwe od dziś na ekranach polskich kin.


KOMENTARZE (4)

Nic nowego w sprawie E7

2013-01-07 10:30:32

Wszyscy czekamy na zapowiedzi Kathleen Kennedy. Na razie jednak nawet Internet nie huczy już od plotek na temat nowych „Gwiezdnych Wojen”. Cisza przed burzą? To, że nie huczy nie oznacza, że nic się nie dzieje, pojawiają się pewne „odgrzewane kotlety”, o których należy wspomnieć z kronikarskiego obowiązku.

Pierwszy jest Wes Anderson („Kochankowie z księżyca. Moonrise Kingdom”, „Genialny klan”), który skreślił się z listy reżyserów. Trochę późno, dawno już nikt nie brał go pod uwagę (choć wspomnieliśmy go w giełdzie nazwisk). Anderson zdradził, że „Gwiezdne Wojny”, których jest wielkim fanem, miały na niego wielki wpływ, ale jak sam stwierdza, nie ma odpowiednich kwalifikacji na realizację tak wielkiej produkcji.
- Myślę, że szybko by mnie zastąpili kimś innym, ponieważ nie wiem, czy potrafię kręcić akcję.
Dodał też, że chętnie zająłby się filmem o młodym Hanie Solo.
- Nie sądzę, bym spaprał film o Hanie Solo. Mogłoby z tego wyjść coś interesującego, ale może lepiej by się sprawdziło jako film krótkometrażowy.
Cóż, trzeba trzymać rękę na pulsie, Epizody za jakiś czas się skończą a Disney/Lucasfilm będą szukali nowych form kinowego zarabiania na „Gwiezdnych Wojnach”.

Na temat Epizodu VII wypowiedział się też reżyser J.J. Abrams.
- Na początku były bardzo wczesne rozmowy, ale z uwagi na moje zobowiązania wobec „Star Treka” i to, że jestem wielkim fanem Sagi, powiedziałem, iż nie chcę mieć nic wspólnego z tworzeniem kontynuacji „Gwiezdnych wojen”. Już na samym początku odmówiłem. Wolę być wśród widzów, nie wiedząc, co mnie czeka, niż brać udział w ich tworzeniu.
Abrams tym samym potwierdził, że był na krótkiej liście reżyserów, którym zaoferowano tę pracę. Nieoficjalnie dodaje, że póki co jest na długo związany ze „Star Trekiem”, którego kolejne sequele są obecnie rozważane.

Na koniec jeszcze jedna mała plotka o fabule. Kto powiedział, że głównym bohaterem Epizodu VII będzie męska gwiazda? Może czas na kobietę. Takie plotki chodzą po sieci. Podobne doniesienie słyszeliśmy już wcześniej, ale tam mówiono o Epizodach X-XII.

Na koniec zaś wraca Ewan McGregor, który odrobił lekcję Samuela L. Jacksona i zaczął w mediach rozpowiadać własną fabułę. Na szczęście nie chce nas zaskoczyć tym, że Obi-Wan przeżył wydarzenia na Gwieździe Śmierci. Chciałby pojawić się jako duch, może w towarzystwie Liama Neesona. W sumie mógłby być też Hayden, w końcu przecież pojawił się już w „Powrocie Jedi”. Hayden pewnie by chciał nawet bardziej niż Ewan, ale póki co milczy.
KOMENTARZE (13)

Na dobry początek roku

2013-01-02 17:19:27 Stopklatka.pl

Zaczniemy od list i nominacji. Na dobry początek Natalie Portman. Choć nasza gwiezdna królowa nie grywa obecnie za dużo, wiadomo ślub i dziecko trochę przeszkadzają, jednak nadal jest najbardziej dochodową aktorką w Hollywood (zresztą aktorów też bije na głowę). Wystarczy zainwestować w nią dolara, a studio dostaje z niego 42,70 USD zysku.

Zbliża się też podsumowanie roku i najważniejsze nagrody. Na razie czekamy na Oskary, ale już znamy nominacje do Złotych Globów. Jednym z tryumfatorów jest „Lincoln” w reżyserii Stevena Spielberga, z muzyką Johna Williamsa i wyprodukowany przez Kathleen Kennedy. Cała trójka dostała nominację – Kathleen za najlepszy film, Steven za reżyserię, a John za muzykę. Dodatkowo jeszcze Ewan McGregor dostał nominację w kategorii najlepszy aktor w komedii lub musicalu za film „Połów szczęścia w Jemenie”. Pełną listę nominacji znajdziecie tutaj.

Przyjrzyjmy się jednak nad czym obecnie pracuje się w Starwarsówku. Samuel L. Jackson podpisał kontrakt na aktorką wersję kontrowersyjnego anime „Kite”. Oryginał z roku 1988 wyreżyserował Yasoumi Umetsu opowiadał o osieroconej, wykorzystywanej seksualnie dziewczynce imieniem Sawa, która trudniła się zabijaniem. Film ociekał wręcz seksem i przemocą, zobaczymy jak to będzie wyglądać w Hollywood. Poza tym, że w filmie wystąpi Jackson na razie niewiele o nim wiadomo. Z innych wieści Samuel L. Jackson prawdopodobnie nie pojawi się w „Iron Man 3”. Aktor powróci jeszcze jako Nick Furry, ale prawdopodobnie dopiero w filmie „Captain America: The Winter Soldier”.

Joel Edgerton (Owen Lars) jest w trakcie negocjacji roli w filmie „Jane Got a Gun”. Będzie to western, który wyreżyseruje Lynne Ramsay, a zagrać mają Natalie Portman i Michael Fassbender. Główną, tytułową rolę oczywiście zagra Portman. Sam scenariusz Briana Duffielda trafił w 2011 na listę najlepszych, niezrealizowanych scenariuszy. Historia zaczyna się w sposób westernowy, wyjęty spod prawa mąż wraca z ośmioma kulkami w ciele, a Jane, prosi swojego byłego kochanka o pomoc w obronie farmy przed bandytami. Na razie nie wiadomo kogo miałby zagrać Joel.

Skoro już znów zahaczyliśmy o Portman to aktorka zastanawia się nad rolą Jackie Kennedy. Pierwotnie film miał robić Darren Aronofsky, a rolę Kennedy miała zagrać Rachel Weisz, jednak oboje porzucili projekt. Natalie czeka z decyzją aż dowie się, kto będzie reżyserem. W międzyczasie aktorka rozważała także rolę w filmie „In the Garden of the Beasts” Michela Hazanaviciusa („Artysta”), opowiadającym losy amerykańskiego ambasadora w Niemczech w 1933. Portman mogłaby zagrać córkę ambasadora. Na razie wiemy, że Natalie zagra w sequelu „Thora” – „Thor: The Dark World”, którego premiera odbędzie się 8 listopada 2013.

Harrison Ford walczył z rakiem, ale jednocześnie pojawia się w nowych filmach. Pierwszy z nich to „Gra Endera” na podstawie powieści Orsona Scotta Carda. Ford wcieli się tam w rolę pułkownika Graffa. Głównym bohaterem filmu będzie młody chłopak zwany Enderem, który jest jedyną nadzieją dla ludzkości zaatakowanej z kosmosu. W roli Endera gra Asa Butterfield („Hugo i jego wynalazek”). Pułkownik Graff będzie trenował młodzieńca. Film reżyseruje Gavin Hood („X-Men Geneza: Wolverine”, „W pustyni i w puszczy”). Premiera ma się odbyć 1 listopada 2013. Są już pierwsze zdjęcia z Fordem.



Drugi film to „Paranoia”, o którym już wspominaliśmy. Zmienił się całkowicie krótki opis fabuły. Film będzie opowiadał o młodzieńcu pracującym w korporacji Wyatt, który zostanie zostaje wciągnięty w grę między dwoma wygami – Oldmanem i Fordem. Film Roberta Luketica pojawi się w USA 27 września 2013.
Ford także negocjuje rolę w filmie „You Belong to Me” w reżyserii Roba Reinera. Być może zagra tam psychiatrę, który będzie próbował się pozbierać po samobójczej śmierci swojego pacjenta. Partnerować mu będzie Zac Efron, zdjęcia zaś ruszą w marcu 2013.
Sylvester Stallone zaś chciałby zobaczyć Harrisona Forda w trzeciej części „Niezniszczalnych”. Chciałby też widzieć Nicholasa Cage’a, Clinta Eastwooda i Wesleya Snipesa, natomiast póki co nie wiadomo, czy cokolwiek z tego wyniknie.

Ewan McGregor zagra główną rolę w komedii romantycznej „Born to be King” Petera Capaldi. Zdjęcia ruszają w styczniu. Film zaś ma opowiadać historię pewnego statysty (McGregor) bardzo podobnego do jednego znanego aktora oraz rozwydrzonej gwiazdeczki z Hollywood (w tej roli najprawdopodobniej Kate Hudson). W międzyczasie McGregor negocjuje rolę w australijskim thrillerze – „Son of a Gun”. Będzie to historia skoku, którym pokieruje Ewan, a film skoncentruje się na jego relacjach z podwładnymi. Film w reżyserii Juliusa Avery’ego również ma być kręcony na początku roku.
Kolejny film Ewana to „August: Osage County” Johna Wellsa. Film to adaptacja powieści Tracy Letts i będzie opowiadał o wyciąganiu rodzinnych brudów. W obsadzie są już Meryl Streep i Julia Roberts. Na razie nie wiadomo, kiedy ruszą zdjęcia.

Liam Neeson znów będzie podkładał głos, tym razem w filmie „LEGO: The Piece of Resistance”. Będzie to oczywiście animacja, opowiadająca o ludziku z LEGO, który będzie musiał powstrzymać złego tyrana przed sklejeniem wszechświata. Neeson ma zagrać pomocnika prezydenta, zwanego Bad Cop. Prezydent pewnie będzie właśnie tym złym tyranem. Film zapowiadany jest na 28 lutego 2014, a w obsadzie są także Will Farrell, Morgan Freeman i Elizabeth Banks.
Niepewne są losy „Uprowadzonej 3”. Druga cześć nie spodobała się krytykom, ale wyniki finansowe są obiecujące. Scenarzysta Robert Mark Kamen twierdzi, że w trzeciej części musieliby pójść w innym kierunku. Natomiast samym filmem nie jest zainteresowany Liam Neeson, który jak twierdzi nie potrafi sobie wyobrazić scenariusza. „Dajcie spokój, znowu ją porwali?” – pytał retorycznie wczuwając się w widza.
Neeson jednak cały czas pozostaje w kinie akcji. Ma wystąpić u boku Julianne Moore w „Non-Stop” Jaume Collet-Serry („Tożsamość”). Liam wciela się w rolę tajnego agenta pilnującego porządku w samolocie i jak łatwo się domyślić, akurat zajdzie potrzeba by agent zadziałał. Moore (z którą Neeson grał już w „Chloe”) miałaby zagrać pomocną pasażerkę. Zdjęcia już są na ukończeniu.

Dobrą passę ma też Gendy Tartakovsky. Jego „Hotel Transylwania” zarobił już ponad 250 milionów USD na całym świecie i wytwórnia Sony chce sequelu. Na razie prace jeszcze nie ruszyły pełną parą, ale premierę szykują na 25 września 2015. To nie jedyny projekt Gendy’ego, jak bumerang wraca sprawa kinowego „Samuraja Jacka”, obecnie projektem jest zainteresowane Sony, więc może w końcu coś się ruszy.

Keira Knightley gra w filmie „Jack Ryan” na podstawie prozy Toma Clancy’ego. Kiedyś w rolę Ryana wcielał się Harrison Ford, teraz gra go Chris Pine („Star Trek”). Keira gra żonę Ryana. Film zobaczymy 25 grudnia 2013, na razie zaś mamy zdjęcia z planu.







5 kwietnia 2013 na amerykańskie ekrany powróci „Park Jurajski 3D”, w reżyserii Stevena Spielberga, z muzyką Johna Williamsa, efektami ILM i wyprodukowany przez Kathleen Kennedy. Będzie to specjalna edycja z okazji 20-ych urodzin filmu. Można już zobaczyć plakat i zwiastun.





Swoją drogą obecnie ci sami twórcy pracują nad filmem „Robokalipsa” („Robocalypse”) z Chrisem Hemsworthem („Thor”), Anne Hathaway („Mroczny Rycerz powstaje”) oraz Benem Whishawem („Skyfall”). Film będzie opowiadał o buncie maszyn, które sterują wszystkim od transportu po kanalizację. Premiera zapowiedziana jest na 25 kwietnia 2014. Natomiast sam Steven Spielberg szykuje kolejny serial telewizyjny. Wraz z żoną – Kate Capshaw („Indiana Jones i Świątynia Zagłady”) zachwycili się brytyjskim serialem „The Syndicate” o losach zwycięzców na loterii. Kupili prawa i pewnie będą chcieli robić amerykańską wersję.

„Indiana Jones” ma kolejną odsłonę. Tym razem sądową. Doktor Jamie Awe, dyrektor Institute of Archeology of Belize pozwał Lucasfilm, zarzucając im nielegalne wykorzystanie przedmiotu – kryształowej czaszki, która jak twierdzi należy do Belize. O kryształowych czaszkach krąży wiele legend, powszechnie uznaje się je za falsyfikat, ale mają obecnie swoją wartość. Obecnie wiemy o istnieniu czterech dużych czaszek, z tego trzy wyglądają normalnie i można je oglądać w muzeach, oczywiście nie w Belize. Czwarta czaszka została wywieziona w latach 20. XX wieku przez podróznika Mitchella-Hedgesa i od tego czasu pozostaje własnością jego rodziny. Doktor Awe twierdzi, że Lucasfilm wzorował się „bezprawnie” na wizerunku czwartej czaszki, dodatkowo domaga się od spadkobierców podróżnika zwrotu czaszki. Lucasfilm na razie nie skomentował sprawy.
KOMENTARZE (7)

Brytyjczycy: sprawy intymne

2013-01-01 10:08:06

Pomyślałby kto, że Brytyjczycy są z natury powściągliwi. Ot choć taki Ewan McGregor, który to znów zaczął w mediach opowiadać o rozbieraniu. W ciągu kilku ostatnich lat rozbieranie się przed kamerą staje się swoistym medialnym problemem Ewana. Przy okazji 40 urodzin nawet zastanawiał się, czy nie porzucić tego zajęcia, całkiem niedawno stwierdził::

- Wierzę, że filmy, w których gram, pokazują prawdziwą rzeczywistość, dlatego powinny one odzwierciedlać ludzkie instynkty i pragnienia. Seksualność i życie intymne stanowią przecież dużą cześć naszego życia. Nie zdejmuję ubrań, żeby wyeksponować swoje ciało. Zdejmuje je na potrzeby filmu, ponieważ jestem aktorem.

Niebawem po tych doniesieniach ogłoszono, że Ewan McGregor dostanie Order Imperium Brytyjskiego od Królowej Elżbiety II. Monarchini musiała podać jakiś eufemistyczny powód, więc wpisała, że to za zasługi dla sztuki dramatycznej oraz działalność charytatywną.

Grunt to być zadowolonym ze swojego zawodu. Jednak skoro już przy intymnych sprawach Brytyjczyków już jesteśmy, to warto poświęcić chwilę badaniom psychologa muzyki (Brytyjczyka), Daniela Mullensiefena. Przeprowadził on badanie „Science behind the Song” na próbie ponad 2000 uczestników. Badanie dotyczyło tego, czego Brytyjczycy słuchają w tych najbardziej romantycznych chwilach we dwójkę, a także tych chwilach później, kiedy romantyczny nastrój staje się jeszcze bardziej intymny, a dwoje ludzi potrafi zapomnieć o całym świecie, oczywiście nie licząc muzyki. Mullensiefen stworzył nawet listę 20 brytyjskich łóżkowych przebojów, acz najbardziej zaskakująca w tej liście jest duża liczba soundtracków. Oto brytyjskie top 20 muzyki na intymne chwile:

1. Dirty Dancing (Soundtrack)
2. Marvin Gaye, Sexual Healing
3. Ravel, Bolero
4. Berlin, Take My Breath Away
5. Barry White (dowolny utwór))
6. Marvin Gaye, Let's Get It On
7. Righteous Brothers, Unchained Melody
8. Celine Dion, My Heart Will Go On (muzyka z filmu „Titanic”)
9. Serge Gainsbourg, Je T`aime
10. Whitney Houston , I Will Always Love You (muzyka z filmu „Bodyguard”)
11. Aerosmith, I Don`t Want to Miss A Thing (muzyka z filmu „Armageddon”)
12. Kings of Leon, Sex On Fire
13. Rodgers & Hammerstein, Sound of Music
14. Tchaikovsky, 1812 Overture
15. Grease (sountrack)
16. Donna Summer, I Feel Love
17. Boyz II Men, I'll Make Love to You
18. Abba, Mama Mia
19. Tom Jones, Sex Bomb
20. „Gwiezdne Wojny” John Williams – SOUNDTRACK

Niestety nie wiadomo, który utwór muzyczny z 20 miejsca wygrał. A Waszym zdaniem, który utwór najlepiej się nadaje?
KOMENTARZE (9)

Status prac nad E7

2012-12-16 10:34:35

Wygląda na to, że Kathleen Kennedy bardzo dobrze rozplanowała sobie strategię informowania nas o pracach nad Epizodem VII. Od ogłoszenia nowej trylogii w październiku media karmiły nas cała masą plotek i czasem bzdurnych doniesień o nowych potencjalnych reżyserach czy aktorach, którzy chcieliby zagrać w nowym filmie. Jednak ta medialna bomba już się wypaliła i wszyscy czekają na jakieś konkretne zapowiedzi. Kathleen uśmiecha się tylko w duchu i w jednym z wywiadów stwierdziła, że wszystko jest pod kontrolą. Na razie nie może oczywiście wiele powiedzieć, ale prace nad scenariuszem trwają. Pre-produkcja zaś powinna ruszyć gdzieś na wiosnę. Prawdopodobnie ruszy wtedy pełną parą, bo znając Lucasfilm coś pewnie już jest przygotowywane. Kathleen dodała też, że na ważne informacje przyjdzie czas w styczniu. Być może właśnie wtedy poznamy informację o reżyserze, ogólnym zarysie nowych filmów czy aktorach wracających do swoich ról. Póki co mamy święta i możemy sobie w tym czasie spekulować, co też Kathleen Kennedy zamierza ogłosić. W końcu będziemy mieć coś więcej oficjalnie niż tylko scenarzystę. Niektórzy współpracownicy LFL ćwierkają zaś, że ważną informację poznamy trochę wcześniej - 31 grudnia 2012, wtedy gdy ukaże się ostatnia część wywiadu z Kathleen i Lucasem na oficjalnej.

Niedawno też o wkładzie w produkcję nowych filmów wypowiedział się George Lucas. Twórca sagi stwierdził tylko, że nie angażują go zbytnio w powstawanie sequeli.
- Jeśli filmowiec zapyta „kim jest ten koleś?” ja mogę mu odpowiedzieć. Oni mają mnóstwo encyklopedii ale ja po prostu wiem dużo. Mogę wiele rzeczy wyjaśnić - mówi Lucas. Zaraz jednak dodaje: - W zasadzie nie mam wiele do roboty.

Ostatnio wspominaliśmy o tym, że Ewan McGregor potwierdza, że chciałby wrócić do roli Obi-Wana w jakiś sposób. Dziennikarze to podchwycili, w efekcie stwierdzenie to znalazło się w kilku wywiadach. McGregor robi wokół siebie szum, ale prawdziwy mistrz manipulacji mediami to Samuel L. Jackson. Najpierw zaczął opowiadać, że George Lucas został oszukany przez Disneya (więcej), teraz już „pisze” sam scenariusz do Epizodu VII. Podaje go mediom i niech Michael Arndt to wykorzysta.
- Jest tak, Obi-Wan był martwy gdy zaczął się epizod IV, a tak przynajmniej wszyscy myśleli, więc załóżmy że to samo stało się z Macem Windu. Mogę wrócić jako jedno ręki Jedi, który gdzieś się tam przyczaił i wcale nie zginął.
Nie wszyscy dziennikarze dali się przekonać na to, że Mace Windu przeżył. Samuel trochę zmiękł i dodał:
– Dobra, mogę być duchem albo hologramem, wszystko mi jedno. Chcę być nadal powiązany z franczyzą.

Skoro już jesteśmy przy Jacksonach to z Samuela przeskoczmy na chwilę na Petera. On oczywiście jest poza listą kandydatów na reżysera VII Epizodu, ale facet wie, że mu się grunt pod nogami pali. Hobbita skończy za dwa lata i czeka go bezrobocie. Skrytykował więc rodzinę Tolkiena, podając za przykład George’a Lucasa, który oddał swoje dzieło innym filmowcom, pozwalając je rozwijać. Przyznał też, że żałuje, iż znajduje się poza stawką kandydatów do reżyserskiego stołka nowych Gwiezdnych Wojen, ale jeśli w przyszłości ktoś by go o to zapytał, z pewnością bardzo poważnie by to rozważył.
- Bardzo podziwiam to, co George stworzył. Zrobił to samo co Tolkien. Stworzył mitologię. – Stwierdził Peter Jackson.
Rozważając szanse Petera Jacksona trzeba pamiętać, że przyjaźnił się on z Rickiem McCallumem, natomiast z Kathleen Kennedy współpracuje przy drugiej części Tintina, która się opóźnia. Ale to wszystko to dość odległa przyszłość, na razie czekamy na styczeń i nowe oficjalne informacje.
KOMENTARZE (16)

Reakcje aktorów na wieść o nowych Epizodach

2012-11-08 01:39:49 Twitter i inne

Minął tydzień od opublikowania wieści o wykupie Lucasfilm przez Disneya i powstaniu Epizodu VII. Fani pogodzili się już chyba z tą przełomową wieścią po wielu komentarzach choćby na forum, po zapoznaniu się z komentarzami bastionowej redakcji, albo opinii fanów z zaprzyjaźnionych serwisów.

Cofnijmy się na chwilę o tydzień w czasie i zobaczmy jak na tę wieść zareagowali aktorzy z Sagi i powiązani z Gwiezdnymi Wojnami:

Mark Hamill, którego dłuższy wywiad na temat Epizodu VII można obejrzeć tutaj tuż po ogłoszeniu wiadomości na swoim Twitterze napisał: "Gratulacje dla Geroge'a za dzisiejszą super-umowę! Nie mogę komentować Ep7 zanim będę znał wszystkie fakty, których teraz jest mało-Cierpliwości.
Z nad wyraz specyficznym humorem nowe epizody skomentowała też Carrie Fisher zamieszczając krótki film:
Jednym z pierwszych komentatorów był Ewan McGregor...który w dodatku dość optymistycznie podszedł do możliwości zagrania w kolejnych częściach Sagi: "Zastanawiam się czy nie będą potrzebowali jakiegoś Obi-Wana na hologramie? #ep7 #założęznówkaptur"
Na swoim Facebooku Billy December Williams opublikował: „Tak samo jak Walt Disney, George zainspirował tak wielu i myślę, że pasuje, że firma Disneya ma szansę wykorzystać swoich umiejętności kreatywnych, żeby kontynuować opowieści z odległej galaktyki.”

Peter Mayhew, czyli jedyny prawdziwy Chewbacca, napisał: zawsze lubiłem Myszę i czekam z nadzieją na ekscytujące możliwości, które przynosi Uniwersum Star Wars
Kenny Baker wypowiedział się w krótkim wywiadzie dla BBC, przy okazji chwaląc, że filmy są dobre dla dzieci...i umiejętnie omijając komentarz na temat C-3PO. Cały wywiad można obejrzeć w tym miejscu.

Jeremy Bulloch, aktor znany najlepiej z noszenia zbroi Boby Fetta w krótkim wywiadzie dla fanowskiej strony napisał: „Zawsze czułem, że było więcej opowieści do pokazania po Powrocie Jedi, i zawsze miałem nadzieję, że powrócą zrobią Epizod VII”.

Swojego entuzjazmu nie kryła Ashley Eckstein, która od dawna współpracowała z Disneyem, pisząc: moje dwa światy się połączyły Disney kupił Lucasfilm! Moje dwie ULUBIONE rzeczy stały się jednym! Bardzo ekscytujące!
Podobnie swoją radość wyrażał animowany Anakin Skywalker, czyli Matt Lanter:
Skoro mowa o ulubieńcach fanów, dla gazety USA TODAY wypowiedział się Ahmed Best, czyli Jar Jar Binks, mówiąc: "George zawsze był [dla mnie] bohaterem i mentorem. Cieszę się, że saga będzie kontynuowana. Pracując zarówno dla Lucasfilm jak i Disneya, myślę, że kombinacja...będzie magiczna!"

Przejęcie Lucasfilm wpłynie znacząco na życia obecnych dysponentów licencji Star Wars, którzy także skomentowali przejęcie. Opublikowaliśmy już komentarz Dark Horse, z kolei Del Rey zwlekał z opinią na temat...bo ich nowojorskie biura przez kilka dni nie miały prądu, z powodu huraganu. Swój komentarz wypowiedziała jednak Jennifer Heddle: "Z tego co się orientujemy, mamy wciąż pracować tak jak wcześniej. Osobiście jestem BARDZO podekscytowana, że będę pracować na książkami do Epizodów VII, VIII i IX. :)" Potem Jennifer jeszcze krótko skomentowała plotki o tym, że Trylogia Sequeli nie będzie oparta o materiały z EU: „Spekulując? Niektóre postaci znane z EU. Szerokie tło, które możemy rozpoznawać. Ale kompletnie nowa historia. (Raz jeszcze, czysta spekulacja).”
Inna pracowniczka Lucasfilm, Mary Franklin, uspokoiła fanów, zachęcając ich do zgłaszania się do pomocy przy Celebration II Europe
KOMENTARZE (15)

50 lat Jamesa Bonda: Skyfall w kinach

2012-10-26 17:18:15



Dziś na ekrany naszych kin wchodzi kolejny film z Jamesem Bondem „Skyfall”. 23 według oficjalnej nomenklatury, 25 jeśli patrzeć szerzej. Agent 007 męczy nasze portfele od 50 lat. To jedna z najstarszych (nadal ciągniętych) i najlepiej zarabiających marek filmowych, więc z okazji 50-lecia warto zobaczyć sobie jakie punkty styczności ma z „Gwiezdnymi Wojnami”. Nawiązań i wspólnych elementów jest bardzo dużo, więc prezentujemy tylko pewną ich część. Owszem seria bondowska zdecydowanie bardziej stanowiła inspirację dla „Indiany Jonesa”, ale inspiracja to nie wszystko.

Oto kilka nieznanych faktów z życia najsłynniejszego agenta jej królewskiej mości:

Dr No (1962)
Film ten miał swoją uroczystą premierę w Londynie 5 października 1962, zapoczątkował tym samym kinową serię przygód Jamesa Bonda. Tę datę uznaję się za początek bondowskiej marki, ale niekoniecznie samego Bonda. Ian Fleming, autor powieściowego cyklu o Bondzie wydał swą pierwszą powieść „Casino Royale” w 1953. Rok później ta książka została zekranizowana w pewien sposób w ramach serialu „Climax!”. Jednak to właśnie „Doktor No” był pierwszym poważnym podejściem do ekranizacji cyklu, poniekąd bardzo udanym. Sam Ian Fleming był też zaangażowany trochę w produkcję filmu i jedną z rzeczy, którą próbował forsować, był odtwórca roli tytułowego doktora No. Fleming chciał, by zagrał go jego kuzyn, z którym nieraz grywał w golfa, ten kuzyn to nie kto inny a Christopher Lee, czyli późniejszy hrabia Dooku. Dodajmy, że doktor No jest Chińczykiem, ale dla Christophera Lee nie stanowi to żadnego problemu, już w 1965 zadebiutował pierwszy z filmów o doktorze Fu Manchu, w którym Lee grał główną rolę. Swoją drogą na bardzo wczesnym etapie przygotowania filmu Ian Fleming nalegał, by to właśnie Lee grał Bonda. Potem tylko stwierdził, że Connery to nie jest ten typ Bonda o którym myślał.
Wśród kaskaderów znaleźli się też Arthur Howell i Peter Bace, który potem był jednymi z kaskaderów w „Nowej nadziei”.

Pozdrowienia z Rosji (1963)
Początkowo sequele Bonda wychodziły bardzo szybko. Drugi też ma pewien gwiezdno-wojenny smaczek i to w dodatku podwójny. Bob Anderson, kaskader i koordynator walk szermierczych z klasycznej trylogii wykonywał tu popisy kaskaderskie. Zresztą nie tylko on. Tak samo Peter Diamond, który w klasycznej trylogii był nie tylko kaskaderem, ale dwukrotnie też koordynował ich pracę („Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje”).
Z mniej ważnych kaskaderów pojawia się tu Arthur Howell (ponownie), Peter Brace (ponownie), oraz Richard Graydon, który potem będzie pracował przy „Nowej nadziei”. Graydon pracował także z Lucasem przy „Willow” oraz „Poszukiwaczach Zaginionej Arki”. Kolejni „nowi” kaskaderzy to Nosher Powell („Nowa nadzieja”) i Terry Richards („Imperium kontratakuje”).

Goldfinger (1964)
Arthur Howell, Peter Brace, Richard Graydon, Terry Richards i Nosher Powell ponownie pracują w roli kaskaderów. Dochodzą też kolejni: Tim Condren („Nowa nadzieja”), Alf Joint, który także jest dublerem Seana Connery’ego, a potem będzie kaskaderem w „Powrocie Jedi”. Peter Brace gra też jednego ze strażników.

Michael CulverOperacja „Piorun” (1965)
Dotychczas mieliśmy kaskaderów, teraz pora na aktorów. Michael Culver, czyli kapitan Needa pojawia się w tym Bondzie. Nie jest to z pewnością rola życia, nie załapał się na napisy końcowe, ba właściwie robi za statystę. Jest jednym z załogantów bombowca Vulcan. Dodatkowo w filmie pojawia się też Roland Culver, który jest ojcem Michaela.
No i dochodzą powracający kaskaderzy: Richard Graydon, Arthur Howell oraz Nosher Powell.

Żyje się tylko dwa razy (1967)
Znów przede wszystkim mamy powracających kaskaderów: Arthur Howell, Peter Brace, Richard Graydon, Terry Richards i Nosher Powell. Dochodzi też kolejny Vic Armstrong, który prężył swoje mięśnie w „Powrocie Jedi”, gdzie był także dublerem Harrisona Forda. Dublował Forda także w trzech pierwszych filmach o Indiana Jonesie, no i w „Ostatniej krucjacie” był koordynatorem kaskaderów. Tym razem Armstrong miał także swoją małą rolę filmową i grał jednego z ninjów. Kolejni nowi kaskaderzy to Frank Henson („Nowa nadzieja”, „Powrót Jedi”), Mark Boyle („Imperium kontratakuje”, „Powrót Jedi”), Doug Robinson („Imperium kontratakuje”) oraz Paul Weston („Powrót Jedi”) i Tony Smart („Imperium kontratakuje”).

Casino Royale (1967)
To pierwszy film o Bondzie z nieoficjalnego cyklu. To dość interesująca parodia, a nie pełnoprawny film szpiegowski, ze wspaniałą obsadą: Orson Welles, Peter Sellers, David Niven czy Woody Allen. Welles to nasze kolejne nawiązanie. George Lucas początkowo chciał, by to właśnie Orson Welles podkładał głos Dartha Vadera, jednak ostatecznie uznał, że Welles jest zbyt rozpoznawalny.
Jak można się domyśleć, pojawiło się tu kilku kaskaderów z klasycznej trylogii: Arthur Howell, Peter Brace , Nosher Powell, Terry Richards, Tony Smart i Bob Anderson. Ale mamy też kilku aktorów, którzy grają tu ogony. Jednym z nich jest John Hollis wcielający się we Freda. Hollis potem zagrał Lobota w „Imperium kontratakuje”. Natomiast David Prowse debiutował tym filmem. Co prawda jest przebrany za potwora Frankensteina i nawet nie jest wymieniony w czołówce, ale jest.
Jakby tego było mało, to zdjęcia do filmu miały miejsce w studiach Shepperton.

W tajnej służbie Jej królewskiej mości (1969)
Pierwszy oficjalny Bond bez Seana Connery’ego, którego zastąpił George Lazenby. Jak można się domyśleć znów mamy wspólnych kaskaderów, którymi są Richard Graydon, Nosher Powell, Alf Joint, Terry Richards, Tony Smart oraz Vic Armstrong. Dochodzi też Bill Weston („Nowa nadzieja”, gdzie dodatkowo wciela się w rolę szturmowca).
Kamerzystą jest Alec Mills, który tę rolę odgrywał także w „Powrocie Jedi” i był pomocnikiem operatora Alana Hume’a. Akcja tego filmu dzieje się Alpach Szwajcarskich, część plenerów kręcono w Grindelwald, w miejscu które w „Zemście Sithów” robiło za Alderaan.

Diamenty są wieczne (1971)
Wraca Sean Connery jako 007. Dla nas w tym filmie jest jedno drobne nawiązanie i anegdotka. Nawiązanie to kaskaderzy – Nosher Powell i Doug Robinson. Do grona wspólnych kaskaderów dochodzą też Reg Harding („Imperium kontratakuje) i Glen Randall Jr („Powrót Jedi”).
Anegdotka zaś dotyczy Stevena Alana Spielberga, dobrego przyjaciela George’a Lucasa, który pełnił rolę jednego z jego pomocników i asystentów przy „Zemście Sithów” (dokładniej przy scenach animatycznych). Otóż w 1971 miał premierę „Pojedynek na szosie” Spielberga, a ten był żywo zainteresowany zrobieniem filmu o Bondzie. Nawet udało mu się porozmawiać z producentem Cubbym Broccolim, który stwierdził tylko, że do reżyserii wynajmą jedynie doświadczonych brytyjskich reżyserów.

Żyj i pozwól umrzeć (1973)
Pierwszy film z Rogerem Moorem w roli 007. Sean Connery odrzucił ofertę powrotu do roli Bonda, choć oferowano mu 5,5 miliona. Ale nie od razu wybrano Rogera Moore’a, byli też i inni pretendenci. Jednym z kandydatów by zostać nowym 007 był Julian Glover (generał Veers w „Imperium kontratakuje” czy Walter Donovan w „Indiana Jones i ostatnia krucjata”). Natomiast w filmie główną rolę kobiecą gra Jane Seymour, wcielająca się w postać Solitaire, kolejnej dziewczyny Bonda. Seymour będzie potem ubiegać się o rolę księżniczki Lei, acz bez skutku.
No i oczywiście nie mogło zabraknąć wspólnych kaskaderów. Wracają Nosher Powell, Reg Harding, Doug Robinson, Paul Weston i Vic Armstrong. Dochodzi zaś Colin Skeaping (“Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje”, „Powrót Jedi”, gdzie dodatkowo był dublerem Marka Hamilla).

Człowiek ze złotym pistoletem (1974)
W końcu pojawia się nam Christopher Lee jako Scaramanga, czyli tytułowy człowiek ze złotym pistoletem, człowiek o trzech sutkach, płatny zabójca z którym będzie musiał zmierzyć się James Bond. Zdjęcia wyspy na której znajduje się rezydencja Scaramangi kręcono w Tajlandii na wyspie Phuket, potem ta lokacja służyła jako część Kashyyyku w „Zemście Sithów”.
To nie koniec nawiązań. Paul Engelen, odpowiedzialny za makijaże w „Mrocznym widmie” także tu pracował w tej roli. Nie mogło zabraknąć też kaskaderów – Noshera Powella i Douga Robinsona.

Szpieg, który mnie kochał (1977)
Ten film dzieli z „Nową nadzieją” nie tylko rok premiery. Zaczynamy od aktorów, którzy niestety tym razem pojawiają się jako tło, ale czasem da się zobaczyć ich twarze. Garrick Hagon czyli Biggs Darklighter pojawia się jako jeden z załogantów na USS Wayne. Towarzyszy mu Anthony Forrest, którego znamy lub nie znamy z roli Fixera (sceny wycięte z „Nowej nadziei”). Jeremy Bulloch (Boba Fett) jest z kolei załogantem na HMS Ranger. I to jeszcze nie koniec. Nick Joseph, który w „Nowej nadziei” niósł medale, w tym filmie też miga przez chwilę, a przynajmniej sam tak twierdzi.
Ponownie kamerzystą jest Alec Mills. No i znów mamy kaskaderów, wracają Tim Condren, Reg Harding, Bill Weston, Mark Boyle, Doug Robinson, Tony Smart, Paul Weston i Nosher Powell a dochodzą Nick Gillard, późniejszy koordynator walk w prequelach oraz Jim Dowdall („Nowa nadzieja” i „Imperium kontratakuje”) i Billy Horrigan („Powrót Jedi”). Makijażami zaś znów zajął się Paul Engelen.
Kolejna ciekawostka to Oskary. „Szpieg, który mnie kochał” przegrał starcie z „Nową nadzieją” w kategoriach najlepsza scenografia (tam Oskara dostali Roger Christian, John Barry, Norman Reynolds i Leslie Dilley), muzyka (John Williams). Miał też nominację w kategorii najlepsza piosenka, ale i tu pozostał bez statuetki.

Moonraker (1979)
Duży sukces „Gwiezdnych Wojen” nie pozostał bez echa, spowodował, że producenci zdecydowali się osadzić akcję filmu w kosmosie. Pod nóż wzięto powieść „Moonraker”, która co prawda w oryginale nie działa się w kosmosie, ale to nie był żaden problem dla producentów. Owszem twórcy efektów specjalnych mocno inspirowali się walkami w „Gwiezdnych Wojnach”, ale producenci nie chcieli mieć tylko odwołania do tego jednego filmu. „Bliskie spotkania trzeciego stopnia” uznano za bardziej neutralne, mniej oczywiste. Tak więc słynna muzyczka z tego filmu, skomponowana przez Johna Williamsa, pojawia się przy otwieraniu pewnych drzwi. Zaś z „Nową nadzieją” dzielona jest lokacja, piramidy w Tikal, w Gwatemali, które robiły za bazę Rebeliantów na Yavinie. Stąd Drax i Bond startują w kosmos.
Znów mamy powroty w ekipie. Paul Engelen – ponownie zajmuje się makijażem. Alec Mills znów jest operatorem kamery. Richard Graydon, Reg Harding, Tony Smart i Nosher Powell znów zajmują się kaskaderką. Wraca też Bob Anderson, który teraz robi za mistrza miecza, który ćwiczy aktorów i kaskaderów w szermierce.

Tylko dla twoich oczu (1981)
Julian Glover (Veers), któremu nie udało się zagrać Bonda pojawia się w serii jako Kristatos, rola prawie tak niejednoznaczna jak Walter Donovan. Jeremy Bulloch za to tym razem ma już prawdziwą rolę, może jeszcze nie drugoplanową, ale już rozpoznawalną. Pojawia się jako Smithers, pomocnik Q. Zresztą będzie miał okazję powrócić jeszcze w tej roli. Kolejny aktor znany z sagi to John Hollis, czyli Lobot. Temu udało się zagrać nie byle kogo, samego arcywroga Jamesa Bonda, czyli Ernsta Starvo Blofelda. Mało go widać, zresztą Ernst Starvo Blofeld nawet nie jest przeciwnikiem w tym filmie, a jedynie pewnym nawiązaniem, które pojawia się przed czołówką.
Operatorem zdjęć jest Alan Hume („Powrót Jedi”), a towarzyszy mu jako kamerzysta Alec Mills (po raz koleiny). Mamy też powracających kaskaderów, a są to Nick Gillard, Richard Graydon, Tim Condren, Jim Dowdall, Reg Harding, Bill Weston, Doug Robinson, Tony Smart i Nosher Powell. Dochodzi też kaskaderka – Wendy Leech („Nowa nadzieja”) oraz kaskaderzy Stuart Fell („Imperium kontratakuje”) i Malcolm Weaver („Powrót Jedi”).

Ośmiorniczka (1983)
1983 to ciekawy rok, do kin wchodzi „Powrót Jedi” oraz dwa filmy o Bondzie. Pierwszy z nich należy do oficjalnego cyklu. Z nawiązań mamy to jednak głównie powroty. Jeremy Bulloch ponownie wraca jako Smithers. Alan Hume znów jest operatorem. No i wracają kaskaderzy: Arthur Howell, Richard Graydon, Jim Dowdall, Reg Harding, Frank Henson, Bill Weston, Colin Skeaping, Mark Boyle, Stuart Fell, Tony Smart, Malcolm Weaver i Nosher Powell. Dermot Crowley (generał Madine) pojawia się w filmie jako Kamp. Richard LeParmentier (generał Motti) natomiast jest amerykańskim wojskowym. Z aktorów tła mamy też Dereka Lyonsa, który w „Nowej nadziei” był jednym ze strażników w świątyni na Yavinie, tu jest jednym z oficerów w bazie amerykańskiej.

Nigdy nie mów nigdy (1983)
Drugi nieoficjalny Bond to prawdziwa bomba. Po pierwsze jest to swoisty remake „Operacji „Piorun””. Wynika to z procesów o autorstwo, które w zmienionych scenariuszach było trudne do ustalenia, w efekcie sąd pozwolił jednemu z właścicieli nakręcić własną wersję. Po drugie wraca Sean Connery jako 007, w filmie debiutuje też Rowan Atkinson (Jaś Fasola), ale najważniejszy dla nas i tak pozostaje reżyser – Irvin Kershner („Imperium kontratakuje”). Wraz z nim pojawia się i ekipa Lucasa. David Tomblin, asystent reżysera w „Imperium” i „Powrocie Jedi” oraz reżyser drugiej ekipy „Powrocie Jedi”, nie wspominając o „Indiana Jonesie”, tu także jest asystentem Kershnera. Z Indianowych powiązań warto zauważyć, że zdjęcia robi Douglas Slocombe. Wróćmy jednak do „Gwiezdnych Wojen”. Kim Basinger, kolejna dziewczyna Bonda – Domino Petachi, także próbowała swoich sił w castingu na Leię.
Film nakręcono w Wielkiej Brytanii w studiach Elstree. No i znów mamy powracającego kaskaderów – Vic Armstrong, Jim Dowdall, Bill Weston, Mark Boyle, Doug Robinson, Tony Smart, Billy Horrigan, Glen Randall Jr i Wendy Leech. Mało? To jeszcze dwóch dochodzi: Dickey Beer i Tracey Eddon, obaj pracujący w „Powrocie Jedi”.

Zabójczy widok (1985)
Ostatni Bond z Rogerem Moorem w roli głównej. Jego akcja dzieje się częściowo w San Francisco, także w Bay Area, miejscu gdzie przez wiele lat pracował i z którym jest związany George Lucas. Przeciwnikiem 007 jest tym razem Max Zarin, którego gra Christopher Walken, jeden z kandydatów do roli Hana Solo, którą zresztą odrzucił. W 2000 chodziły też plotki, że Walken został wybrany do obsady „Ataku klonów”, jednak nie wiadomo kogo niby miałby tam grać. Niektóre pogłoski mówiły nawet o duchu Dartha Bane’a, ostatecznie okazało się to być jednak wymysłem fanów i kaczką dziennikarską. Za to w filmie pojawia się Alison Doody, czyli Elsa Schneider z „Indiana Jones i ostatnia krucjata”.
Powroty: Alan Hume jest operatorem, Derek Lyons znów jest statystą w kolejnej bazie, a numery kaskaderskie robią: Peter Diamond, Tim Condren, Richard Graydon, Reg Harding, Bill Weston, Stuart Fell, Tony Smart, Malcolm Weaver i Nosher Powell.

W obliczu śmierci (1987)
Pierwszy z dwóch filmów z Timothym Daltonem w roli Bonda. Ten ma niewiele nawiązań, ale dadzą się znaleźć. Nick Gillard, Colin Skeaping, Doug Robinson, Paul Weston i Frank Henson byli znów kaskaderami, a Alec Mills tym razem wraca już nie jako kamerzysta, a operator. Derek Lyons tym razem jest jednym z agentów MI-6.

Licencja na zabijanie (1989)
Drugi i ostatni z filmów z Daltonem. Alec Mills ponownie robi zdjęcia (operator). W filmie występuje też Benico Del Toro, który wcielił się w postać Dario. Kilka lat później był jednym z kandydatów do roli Dartha Maula. Wraca też dwóch kaskaderów: Mark Boyle, Paul Weston.

Goldeneye (1995)
W Polsce o tym filmie było głośno głównie za sprawą Izabelli Scorupco, która zagrała jedną z głównych ról kobiecych. To także debiut Pierce’a Brosnana w roli 007. Zanim jednak Pierce Brosnon został Jamesem Bondem brano pod uwagę kilku kandydatów, w tym Liama Neesona, czyli Qui-Gon Jinna.
„Goldeneye” było pierwszym filmem kręconym w Leavesden Studios. Większość Bondów z oficjalnego cyklu powstawała w Pinewood, tym razem jednak studio to było zajęte. Leavesden Studios wykorzysta potem George Lucas do kręcenia „Mrocznego widma”.
Jeśli chodzi o kaskaderów to tym razem jest ich tu całe mnóstwo. Po pierwsze Nick Gillard, Jim Dowdall, Colin Skeaping, Tony Smart i Tracey Eddon wracają. Ale jest też duża część późniejszej ekipy „Mrocznego widma”, czyli Ray De-Haan, Andreas Petrides, Marc Cass i Sean McCabe (koordynator kaskaderów w pierwszym epizodzie). Dochodzi także Richard Hammatt („Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje”).
Na koniec warto wspomnieć o Dereku Lyonsie, który tym razem jest jednym z gości w kasynie.

Jutro nie umiera nigdy (1997)
Film powstawał bardzo blisko „Mrocznego widma”, przez to pojawiły się tu komplikacje ze studiami – Pinewood i Leavesden. Początkowo zdjęcia miały powstać w Leavesden z tym, że twórcy czuli już oddech Lucasa na karku, więc wrócili do Pinewood, gdzie Lucas ulokował część swoich maneli. Film ten dzieli z „Gwiezdnymi Wojnami” jeszcze lokację. Twórcy wrócili na wyspę Phunket w Tajlandii (Kashyyyk w „Zemście Sithów”).
Jest też dużo nawiązań jeśli chodzi o kaskaderów. Wracają Vic Armstrong (który jest tu także koordynatorem i reżyserem drugiej ekipy), Nick Gillard, Jim Dowdall, Richard Hammatt, Wendy Leech, Terry Richards, Tony Smart, Dickey Beer, Billy Horrigan i Ray Dee-Haan. Dochodzą Dani Biernat (lub Daniela Biernat), Mark Anthony Newman (lub Mark Newman) i Dominic Preece. Cała trójka będzie niebawem pracować na planie „Mrocznego widma”. Kolejnymi kaskaderami są też Richard Bradshow, Rowley Irlam, którzy pracowali przy „Ataku klonów” oraz Bronco McLoughlin z „Nowej nadziei”.

Świat to za mało (1999)
Rok 1999 to premiera „Mrocznego widma”. Film tym razem udało się nakręcić w Leavesden Studios, zwłaszcza, że George wyniósł się z Anglii by kręcić prequele w Australii.
Wracają nam kaskaderzy – Vic Armstrong (ponownie także jako koordynator i reżyser drugiej ekipy), Jim Dowdall, Richard Hammatt, Ray Dee-Haan, Marc Cass, Frank Henson, Wendy Leech, Bill Weston, Terry Richards, Tracey Eddon i Sean McCabe. Dochodzi kolejny: Kiran Shah („Powrót Jedi”).

Śmierć nadejdzie jutro (2002)
Ostatni Bond z Brosnanem. Tym razem na Bonda trzeba było czekać trzy lata, więc znów pokryło się z rokiem premiery „Ataku klonów”. Ale tym razem nawiązań jest więcej. David Tattersall, operator w prequelach także i tu robi zdjęcia. Powraca Paul Engelen jako makijażysta. Richard Glass, który robił soczewki kontaktowe do „Mrocznego widma” przygotowuje je także tutaj. No i oczywiście wracają kaskaderzy – Vic Armstrong (ponownie jako drugi reżyser i koordynator), Jim Dowdall, Ray Dee-Haan, Andreas Petrides, Richard Bradshaw, Rowley Irlam, Tony Smart i Marc Cass. Walkami szermierczymi zaś zajmuje się Bob Anderson.

Casino Royale (2006)
Na ten film czekano cztery lata, ale w sumie nawet dłużej, bo to jedyna powieść Iana Fleminga, która nie została zekranizowana w ramach oficjalnego cyklu. Dopiero po odkupieniu praw zrobiono nawet nie remake, ale swoisty restart serii, choć też nie do końca. Nas jednak nie interesuje chronologia cyklu filmowego, a obsada. Oczywiście Bondem został Daniel Craig, ale wśród poważnych kandydatów do tej roli znajdował się także Ewan McGregor. Popierali go mocno Pierce Brosnan i Roger Moore, no ale nie wyszło. Wyścig też był o rolę Vesper Lynd, którą ostatecznie zagrała Eva Green. Keira Knightley (Sabe) odpadła w przedbiegach. Dłużej walczyła, głównie w mediach, Rose Byrne (Dorme). No i na koniec jeszcze Samuel L. Jackson próbował powtórzyć manewr z Macem Windu, czyli opowiadał w mediach, że chce zagrać przeciwnika Bonda i skopać mu tyłek. Tym razem nie odniosło to skutku, choć to nie koniec bondowych aspiracji Jacksona. Przy tym Bondzie szukano trochę nowej formuły cyklu, więc jednym z pomysłów było zatrudnienie Quentina Tarantino w roli reżysera (uznany amerykański reżyser). Tarantino jako jeden z warunków chciał mieć w filmie Umę Thurman w roli Vesper i właśnie Samuela L. Jacksona jako Felixa Leitera.
Niesamowitym punktem stycznym tym razem są lokacje, a dokładniej jedna Villa Balbianello nad jeziorem Como. Ona była wykorzystana w „Ataku klonów” i potem w „Casino Royale”. Tę budowlę bardzo łatwo rozpoznać w obu filmach, więcej na jej temat możecie przeczytać tutaj.
Nie mogło zabraknąć powrotów. Richard Glass ponownie robi soczewki kontaktowe. Paul Engelen znów zajął się makijażami. Wracają kaskaderzy Mark Anthony Newaman, Rowley Irlam (który zajmował się też tresurą koni) oraz dochodzi Ben Cooke, dubler Haydena Christensena w „Zemście Sithów”, a teraz dubler Daniela Craiga.

007 Quantum of Solace (2008)
Drugi Bond z Craigiem to przede wszystkim powroty. Paul Engelen znów zajął się makijażami. Wracają kaskaderzy – Dani Biernat, Dominic Preece, Rowley Irlam i Ben Cooke znów dublujący Craiga. Do ekipy dołączył też Rob Inch, który w „Mrocznym widmie” był kaskaderem, tu dodatkowo jest asystentem koordynatora kaskaderów.

Skyfall (2012)
Najnowszy obraz o Jamesie Bondzie, na razie znamy kaskaderskie powiązanie. Ben Cooke, znów wraca jako kaskader i dubler Craiga, wraca też Rowley Irlam, dochodzi zaś Justin Pearson („Atak klonów”).

Podobnych nawiązań można by wypatrzyć jeszcze więcej w ekipie technicznej. Cztery pierwsze filmy z sagi powstały w Wielkiej Brytanii, podobnie jak prawie cała seria o Bondzie, dlatego tak wiele osób mogło pracować w tych dwóch markach. Można też pobawić się w nawiązania aktorskie drugiego stopnia, czyli który aktor wystąpił gdzie z innym aktorem. Najlepszy przykład to „Indiana Jones i ostatnia krucjata”, gdzie James Bond (Sean Connery) spotyka się z Hanem Solo (Harrison Ford). Tego typu nawiązań można by mnożyć i mnożyć, więc na razie na tym poprzestańmy.

Temat o Bondzie na forum
KOMENTARZE (14)
Loading..