TWÓJ KOKPIT
0

Lucasfilm :: Newsy

NEWSY (865) TEKSTY (9)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Serial TV dopiero w roku 2008?

2005-08-09 19:38:00 Resztki Imperium

Od pewnego czasu mówi się głośno o serialu TV, zarówno aktorskim jak i animowanym. O ile ten animowany, wszystko na to wskazuje, że powstanie w studiach Lucas Animation w Singapurze. Mają być to Wojny Klonów wygenerowane w całości w technologii 3-D (prawdopodobnie bez Tartakovsky`ego).
Niestety gorzej sprawa się ma z serialem aktorskim. Lucas, który raz twierdzi, że nim zajmie się osobiście, a raz, że nie. Co ciekawe wcześniej zapowiadano, że serial pojawi się w 2007, może w 2006. Teraz realną datą wydaję się być dopiero rok 2008. Przyczyn jest bardzo wiele, wśród nich to, że Lucas obecnie chce doprowadzić projekt Indiany Jonesa 4 do szczęśliwego końca, ale też, że ważniejsze niż „jakiś” serial jest dla niego przygotowanie premiery sagi w kinach 3D, a to prawdopodobnie nastąpi również gdzieś koło 2008 roku. Należy dodać, że data 2007 była raczej datą o której mówili fani, niż Lucasfilm. Ani reżyser, ani nikt, póki co o dacie pierwszej emisji serialu oficjalnie się nie wypowiadał.

O obu serialach można porozmawiać na Forum>>>.
KOMENTARZE (10)

Gwiezdne Wojny: rusza produkcja animowanego cyklu

2005-07-18 21:55:00 Filmweb.pl

Jak donosi Filmweb.pl:

Podczas odbywającego się właśnie konwentu komiksowego w San Diego przedstawiciele studia Lucasfilm zdradzili, że rozpoczęły się już prace nad nowym serialem animowanym, którego akcja rozgrywać się będzie w stworzonym przez George'a Lucasa uniwersum "Gwiezdnych Wojen". Premierę cyklu zapowiedziano wstępnie na jesień przyszłego roku. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo jednak, jaka stacja telewizyjna zdecyduje się na zakup praw do emisji cyklu.

Jednocześnie przedstawiciele studia ogłosili, że zdjęcia do kolejnego, tym razem aktorskiego serialu z serii "Gwiezdne wojny" nie rozpoczną się wcześniej jak w przyszłym roku. Projekt jest na razie w fazie planowania i jego premiera odbędzie się najwcześniej w 2008 roku.

KOMENTARZE (24)

Ben Burtt opuszcza Lucasfilm

2005-06-08 20:57:00 Resztki Imperium

Coś się kończy. Kończy się nie tylko epoka Epizodów Nowej Trylogii, opowiadających historię Anakina Skywalkera. W Lucasfilm kończy się też inna epoka - Bena Burtta. Po 29 latach i 10 miesiącach pracy montażysta i twórca niezapomnianych dźwięków przestał pracować w Lucasfilm i przeniósł się do firmy Pixar. To właśnie on jest odpowiedzialny nie tylko za montaż ostatnich epizodów, ale przede wszystkim dźwięki, które od zawsze towarzyszyły nam w Gwiezdnej Sadze.
Spróbujcie wyobrazić sobie odgłosy potwora z Geonosis - Reeka, droida astromechanicznego - R2-D2 czy choćby miecze świetlne z innym dźwiękiem. Wszystkie te dźwięki, pomysłowo nagrane i zmontowane, to dzieło Bena Burtta.

Dodatkowo jest on równiez autorem wielu publikacji w tym Słowniczka najpopularniejszych zwrotów w językach galaktyki Gwiezdnych Wojen.

Ben Burtt za swoją pracę w Lucasfilmie został dwukrotnie nagrodzony Oskarem (za "E.T." oraz "Indiana Jones i Ostatnia Krucjata"), dostał dwa Oskary specjalne za osiagnięcia (za Nową Nadzieję i Poszukiwaczy zaginionej arki). Był także 6 krotnie nominowany do Oskara nie otrzymując go.

KOMENTARZE (18)

Biznesowe losy "Gwiezdnych wojen"

2005-05-24 14:43:00 Stopklatka

Jak donosi Stopklatka.pl:

Szósta i ostatnia część "Gwiezdnych wojen" ma przynieść jej twórcom 600 mln dolarów ze sprzedaży biletów do kin. Znacznie więcej Lucasfilm dostał od sponsorów i z udzielonych licencji na produkcję zabawek, gier komputerowych - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

"Gwiezdne wojny: część III - Zemsta Sithów" weszły do kin w czwartek 19 maja. W serwisie bukmacherskim PinnacleSports.com w ubiegłym tygodniu można było obstawiać wynik finansowy filmu po pierwszym weekendzie. "Łączna wartość zakładów przekroczyła 101 mln dolarów" - czytamy w komunikacie spółki.

Już pierwszego dnia film pobiły rekord jednodniowych wpływów z biletów - ponad 50 mln dolarów. Nie udało się za to pobić weekendowego rekordu "Spider-Mana" z 2002 r. "Gwiezdne wojny" zarobiły w weekend "tylko" 108,5 mln dolarów. Łącznie z czwartkiem - 158,5 mln dolarów (do tej pory w tej kategorii królował "Matrix Rewolucje" z 2003 r., który w cztery dni zarobił 134,4 mln dolarów).

Najnowsza część sagi Lucasa kosztowała 113 mln dolarów, a ocenia się, że tylko ze sprzedaży biletów jej twórcy powinni mieć 600 mln dolarów. Wpływy z biletów na wszystkie sześć filmów z serii Lucasa sięgnęłyby wówczas ok. 4 mld dolarów, czyli tyle, ile Polska rocznie łoży na utrzymanie wojska.

Tym sukcesem Lucasfilm będzie musiał podzielić się z kinami, do których trafi ok. połowa pieniędzy z biletów i z koncernem News Corp., dystrybutorem przeboju. Jego wynagrodzenie ustalono - zdaniem Wade'a Holdena, analityka Kagan Research - na ok. 10 proc. wpływów ze sprzedaży. Nic dziwnego, że Jim Gianopulos, szef filmowego ramienia News Corp. w nocy z czwartku na piątek jeździł od kina do kina w Los Angeles i sprawdzał reakcje widzów.

Ale "Zemsta Sithów" zaczęła zarabiać jeszcze przed debiutem kinowym. Zabawki i gry pod marką "Gwiezdnych wojen" są w sprzedaży od początku kwietnia. Większość z nich produkuje firma Hasbro, która dwa lata temu przedłużyła z wytwórnią Lucasa swój kontrakt o wartości 505 mln dolarów do 2018 r. 2 kwietnia, gdy zabawki dopiero trafiły do sprzedaży, amerykańskie sieci hipermarketów Wal-Mart i Target były otwarte przez okrągłą dobę. I klienci dopisali. Według biura prasowego sieci Target "w związku z dużym popytem, figurki Dartha Vadera sprzedawano tylko po jednej na osobę". Zdaniem Johna Taylora, analityka z funduszu Arcadia Investment, podpisując umowy na wyłączność z producentami sieci handlowe mogą zwiększyć marżę na zabawkach z tradycyjnych 20-35 proc. do 40-50 proc.

Fascynację "Gwiezdnymi wojnami" wykorzystuje wiele firm. Producent płatków Kellog - partner promocyjny Lucasfilmu - wyprodukował specjalne miski do płatków, model R2-D2, oraz "SaberSpoon", czyli łyżkę imitującą miecz świetlny. Bohaterowie sagi Lucasa pojawiają się w reklamach m.in. takich marek, jak Cingular Wireless, Lay's, Pepsi, M&M oraz Burger King, a w Polsce np. w reklamach sieci komórkowej Idea. - Jeśli jesteś jednym z wielu partnerów lub sponsorów, ciężko jest się przebić. Najważniejszy staje się film, a twoja marka tonie w szumie - powiedział Denise Lee Yohn, niezależny doradca w zakresie marketingu dziennikowi "The Wall Street Journal".

KOMENTARZE (0)

Status dla Zemsty Sithów

2005-04-10 23:02:00 Ain

Szpiedzy ze strony Ain't it cool news, donoszą ciekawą informację. Otóż podobno jeszcze rok temu Lucasfilm był przekonany, iż Zemsta Sithów otrzyma status PG, czyli film do oglądania pod zgodą rodziców. Potwierdzali to nawet ludzie pracujący w firmach współpracujacych z Lucasfilmem.
Jednak niedługo po tamtym czasie sam reżyser George Lucas jak i producent Rick McCallum sugerowali, że film może być zbyt mroczny aby uzyskać ten status.
Szpiedzy doszukali się jednak potwierdzenia. Otóż niedługo oficjalnie ogłosi się, iż Zemscie Sithów zostanie przyznany status PG-13, czyli film dopuszczony do oglądania dla ludzi od 13 roku życia. Warto dodać, że pomysł na tę kategorię, na początku lat 80. Amerykańskiemu Stowarzyszeniu Filmowców podsunął nie kto inny, jak George Lucas wraz ze Stevenem Spielbergiem podczas prac nad "Indianą Jonesem i Świątynią Zagłady". Dotychczas wszystkie części "Gwiezdnych Wojen" dostawały status PG. W przypadku Zemsty PG-13 jest tłumaczone obecnością przemocy i jej intensywnością.

Update, 14.04.2005

I stało się. Po spekulacjach, nieoficjalnych doniesieniach, oficjalnych przeciekach, w końcu wiemy już na 100% oficjalnie. "Zemsta Sithów" uzyskała w USA kategorię PG-13.



Kategoria ta, zaleca rodzicom szczególną ostrożność, przy wyborze tego filmu, gdy wybierają się do kina, ze względu na pewne sceny, które mogą być nieodpowiednie dla dzieci poniżej 13 lat. Dzieci te oczywiście mogą iść na ten film, ale w towarzystwie dorosłego opiekuna.

Dotychczas wszystkie wcześniejsze Gwiezdne Wojny, według wielu niesłusznie, klasyfikowały się w lżejszej kategorii - PG. Tu należy przypomnieć jeszczę historię kategorii PG-13, tak na prawdę powstała ona z powodu potrzeb Lucasa i Spielberga koło roku 1983, kiedy to kręcąc film "Indiana Jones i Świątynia Zagłady", uznali, że nie będzie on odpowiedni do sklasyfikowania go w kategorii PG. Uznali też, że ograniczenie widzów ze względu na wiek (od 17 lat), mocno wpłynie na ich zyski, a aż tak straszny ten film nie jest. Wtedy to narodził się pomysł kategorii pośredniej. Tak powstała PG-13, która ponownie ma szansę uratować zyski Lucasa.

W oficjalnym uzasadnieniu przyznania kategorii PG-13 znalazło się - "przemoc SF i intensywne obrazy."
KOMENTARZE (45)

Grożą gwiezdnym procesem

2005-02-22 18:56:00 Film.onet.pl

Film.onet.pl donosi:

Producenci cyklu "Gwiezdne wojny" zagrozili procesem stronom internetowym publikującym zdjęcia i informacje na temat fabuły najnowszego prequelu "Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów".

Na wielu stronach internetowych można już obejrzeć zdjęcia przedstawiające ciężarną Królową Amidalę (Natalie Portman), nową postać nikczemnego androida Generała Grievousa oraz pojedynek na miecze świetlne pomiędzy Anakinem Skywalkerem i Obi-Wan Kenobim, w wyniku którego ciężko poraniony Anakin przybiera mroczny strój Dartha Vadera.

W ubiegłym roku producenci filmu wystosowali list z ostrzeżeniem do twórców stron, którzy publikują zdjęcia bez ich zgody, a teraz wytwórnia ponowiła groźbę wytoczenia procesu wszystkim takim stronom. Najwyraźniej fanom gwiezdnej sagi pozostaje jedynie czekać na premierę "Zemsty Sithów", która wejdzie na ekrany kin na całym świecie już 19 maja.

KOMENTARZE (17)

Varity Fair o Lucasie

2005-02-18 08:56:00

To rozrywkowe imperium zatrudnia 1700 pracowników, podzielone jest na siedem firm z rocznym obrotem przekraczającym 1,2 miliarda dolarów. Wyprodukuje film który kosztował prawie 300 milionów i obiecuje odmienić oblicze San Francisco. Aż trudno uwierzyć, że to wszystko za sprawą 60-letniego miliardera. Mowa oczywiście o George’u Lucasie, który jest postacią wyjątkową w historii przemysłu rozrywkowego. Nawet Walt Disney budując swoje imperium, musiał współdziałać, a potem dzielić się z bratem.

W maju Lucas skończy 61 lat. W tym samym miesiącu wejdzie na ekrany film „Zemsta Sithów”, szósty i prawdopodobnie ostatni film z serii „Gwiezdne Wojny”. Ale obdarzony wizją filmowiec nie ma wykrystalizowanych planów by zrobić kolejne filmy, a przynajmniej takie, które mogłyby odnieść sukces komercyjny.

I choć Lucas stworzył kilka dobrze zarabiających firm, jak choćby ILM, nie zamierza specjalnie ich osobiście rozwijać. Raczej jest zainteresowany przekraczaniem nowych granic. Ale co to może znaczyć dla jego korporacji i całego imperium? Lucas stwierdził, że chce pójść w kierunku filmów ze swoich późnych lat 20. i tworzyć filmy, których nikt nie chce oglądać. Mowa tu oczywiście o „THX 1138”, jego pierwszym filmie. W roku 1971 został on przemontowany przez Warner Bros. a następnie poniósł sromotną klęskę finansową. „American Graffiti”, który kosztował 777 tys. USD zarobił na całym świecie 140 mln USD. Od tamtego czasu bardzo mu zależało, by być niezależnym. Nie dziwi zatem, żet o Lucas osobiście kieruje losem swoim firm. Zawsze tego chciał. Nie interesuje go wartość spółki, analizy rynkowe, czy inwestorzy, on jedynie z zarobionych pieniędzy finansuje własne produkcje filmowe.

To jest właśnie jeden z powodów, dla których Lucas opuścił Los Angeles. Z dala od filmowców z Hollywood, był w stanie zbudować imperium, bez zazdrości i plotek ludzi z branży.

Nawet na planie, Lucas nie akceptuje odpowiedzi „Nie”. Najczęściej ignoruje doradców od efektów, a potem każe im naprawić coś już nakręconego w postprodukcji. Nawet jeśli kosztuje to kilka milionów, to przecież są jego pieniądze.

Jego osobisty majątek jest oceniany na trzy miliardy dolarów i z pewnością kilkaset milionów wpadnie dzięki „Zemście”.

Ale pieniądze nigdy nie były dla niego najważniejsze. Gdyby taj było, już dawno mógłby zarobić kilkaset milionów więcej, dzięki publicznej emisji akcji.

Ale obecnie, choć mówi, że chce robić kolejne filmy, nic więcej na temat jego planów nie wiadomo. Jego firmy zostały przeorganizowane, i osiągają kolejne sukcesy, ale sam rzecznik Lucasfilmu mówi, że Lucas nie ma zamiaru przejść na emeryturę.

Lucas zawsze wie, czego chce, wie gdzie chce podążać. Taką ma naturę – mówi Sid Ganis, były szef Lucasfilm – nawet jeśli nie wie, co zastanie na końcu drogi.

Ale dokąd teraz zmierza?

Lucas mówi, że to koniec filmów “Gwiezdne Wojny”, marki która przyniosła już ponad 3,4 miliarda, przy dystrybucji Foxa. Nie wlicza się w to rynku wideo, telewizyjnego, seriali, filmów gier i 9 miliardów zarobionym dzięki licencją.

Oczywiście coś mówi się o serialu TV, ale filmy się kończą. Podobnie było z inną marką Lucasfilmu – „Indianą Jonesem”. Paramount z chęcią byłby dystrybutorem czwartej odsłony, ale poza rozmowami jeszcze od czasów 3 części filmu z 1989 na razie nie ma konkretnych planów.

Rzecznik Lucasfilm stwierdził, że firma jest zainteresowana projektami telewizyjnymi, animacyjnymi i aktorskimi, ale wewnętrznymi, nie na zlecenie.

Po roku 1989 Lucas pomógł kilku swoim przyjaciołom zrealizować ich autorskie filmy – Jimowi Bensonowi – „Labirynt”, Ronowi Howardowi – „Willow”, Francisowi Fordowi Coppoli – „Tucker: Człowiek i jego marzenie”, Willardowi Huyckowi i Glorii Katz – „Kaczor Howard”. Stworzył też telewizyjny serial „Kroniki Młodego Indiany Jonesa”, którego realizację powierzył innym, w tym Frankowi Darabontowi.

Serial nie zyskał takiego uznania, jak oczekiwano, a filmy zazwyczaj były rozczarowaniami finansowymi, lub zostały totalnie skrytykowane jak „Kaczor Howard”.

Niestety takie podejście ma też negatywne skutki. Wielu kreatywnych ludzi, pracujących przez lata w Lucasfilm, zdało sobie sprawę, że nie ma szans na realizację własnych projektów. Można tylko robić filmy, jakie Lucas chce – i nikt inny. Dlatego wiele osób odeszło. Tak zrobił np. Jim Morris z ILM, który w listopadzie zeszłego roku. Pracy nie musiał szukać zbyt długo, Pixar prawie natychmiast wynajął go do wyprodukowania nowego, na razie jeszcze nie nazwanego projektu. Pijar skusił też, Gary’ego Rydstroma, wielokrotnie nagrodzonego Oskarem speca od dźwięku, który opuścił Skywalker Sound by weryżserować kolejny gigantyczny film animowany.

Lucasfilm im tego nie zapewnia.

Oczywiście w firmach Lucasa wciąż pozostaje wiele utalentowanych osób, a być może Lucas powinien robić własne filmy, a firmom pozwolił się rozwijać? Ale to oczywiście generuje dalsze problemy, bo Skywalker Sound znajduje się na Ranchu Skywalkera. ILM choć trzyma się mocno, wciąż jest w chaosie po przeprowadzce do San Francisco. LucasArts, choć w zeszłym roku zarobiło 100 milionów USD, zwolniło 31 z 300 osób, by skoncentrować się na mniejszej ilości tytułów. Dodatkowo aż do kwietnia zeszłego roku, pozostawało bez prezesa. Obecnie miejsce to zajmuje Jim Ward, który jest też szefem marketingu i dystrybucji Lucasfilm. Twierdzi on, że widzi przyszłość firmy w grach spod znaku „Star Wars”. Podobnie jest z innymi licencjonobiorcami.

Lucas Licensing wciąż przynosi niebagatelne zyski i z pewnością „Zemsta Sithów” jedynie je zwiększy. Ale ostatnie dwa filmy, nie przyniosły zysku przewidywanego, zwłaszcza w sprzedaży w kategorii zabawek dla dzieci do 10 lat. Po niepowodzeniu z TPM, wiele firm nie chciało już wchodzić w AOTC. Obecnie przed ROTS stawiane są większe wymagania, głównie ze względu na postać Dartha Vadera, która pojawia się w filmie.

A Lucas, który sprzedał w 1986 swoje udziały w Pixarze, w 2003 obwieścił powstanie Lucas Animation, a w 2004 stworzył studio w Singapurze.

Jaka zatem czeka przyszłość Lucasfilm? Czy ma szanse zdobyć rynki, czy raczej stać się firmą, której nazwa przypomina stare dobre czasy jak Oldsmobile, Pan Am czy RKO?

Wszystko zależy od Lucasa. Jeśli nadal produkcja będzie ograniczona, a Lucas nie jest zainteresowany odgrywaniem kluczowej roli w produkcji filmów w Hollywood, Lucasfilm zostanie zmarginalizowane. Sam George nienawidzi Hollywood, agentów i ciężko mu się z nimi rozmawia, współpracuje.

Ale nawet gdyby pozwolił sobie na odejście od zarządzania, zawsze jest ta trudność, że może wrócić każdej chwili i zastopować jakieś inicjatywy. Gdyby jednak sprzedał firmę, miałaby ona olbrzymie szanse odgrywać ważną rolę w przemyśle filmowym.

Problemem mogą być jednak, wciąż nieznane, osobiste plany Lucasa.

Lucasfilm ma szansę, rozwijać technologię, wyprzedzać wszystkich. Lucas z pewnością będzie dalej próbował promować kina cyfrowe.

Biograf Lucasa, Dale Pollock stwierdził tylko, że nie zdziwi się, jak publiczność już nigdy nie zobaczy filmów Lucasa. On może robić filmy tylko dla siebie i swoich znajomych. To najbardziej osobiste robienie filmów, jak tylko można.

To byłby dziwny koniec kariery, człowieka, który stworzył najbardziej popularne filmy wszech czasów i który swego czasu podpisał najbardziej lukratywne i wizjonerskie umowy w przemyśle filmowym. Ale jak Howard Hughes, inny miliarder filmowiec, o którego biografii ostatnio głośno ze względu na film „Awiator”, Lucas nie może sobie pozwolić na robienie wszystkiego,co tylko chce. Czy zatem będzie zmuszony, działać na rzecz firmy i tworzyć kolejne filmy? Czy może da innym zielone światło.
KOMENTARZE (0)

Jim Ward ujawnia plany Lucasfilm

2004-10-07 08:59:00 LS za TFN

W najnowszym wydaniu Szwedzkiego magazynu "Homevision" jest artykuł na temat Gwiezdnych Wojen, z okazji wydania trylogii na DVD. Znalazł się tam też wywiad z Jimem Wardem, dyrektorem marketingu w Lucasfilm który stwierdził, że obecnie marka Gwiezdnych Wojen przenosi się do TV, dokładniej animowanej TV. Zresztą już można było zobaczyć pierwsze efekty w przypadku serialu Wojny Klonów. Ale to nie koniec. Będzie też serial z aktorami oraz możliwe, że w pełni animowany film. George Lucas będzie zaangażowany we wszystkie te projekty, tak więc saga Gwiezdnych Wojen nie skończy się na "Zemście Sithów".

Czyli jest coraz większa szansa na w pełni animowane Epizody VII, VIII i IX.
KOMENTARZE (11)

Wojny Klonów seria 3

2004-10-02 10:46:00 Marionetti oraz Wp.pl

Genndy Tartakovsky zdradził kilka szczegółów dotyczących nowych kreskówek z serii "Wojny klonów".

Przypomnijmy, że na początku 2003 roku telewizja Cartoon Network i studio Lucasfilm Ltd. ogłosiły, iż przygotowują 20 filmików o wspólnej nazwie "Star Wars: Clone Wars". Fabuła animacji nawiązywała oczywiście do "Gwiezdnych wojen", a ich akcja rozpoczynała się w momencie, do którego doprowadził nas obraz "Atak klonów".

Bardzo krótkie, dwu-, trzyminutowe produkcje pojawiały się między znanymi programami w stacji Cartoon Network i bardzo spodobały się widzom. Fani gwiezdnej sagi narzekali jednak na to, że filmy są za krótkie i nie sposób w nich zmieścić jakiejkolwiek sensownej fabuły.

W związku z tym Cartoon Network i Lucasfilm wspólnie zdecydowali o nakręceniu kolejnych odcinków. Tym razem obrazów będzie mniej, bo tylko 5, ale za to odcinki będą sporo dłuższe - 12-minutowe. Podobnie jak w przypadku tych już zaprezentowanych, za reżyserię odpowiada Genndy Tartakovsky - autor takich animacji, jak "Samuraj Jack" i "Laboratorium Dextera".

Teraz reżyser zdradził, iż w nowych epizodach "Wojny klonów", widzowie będą mogli zapoznać się z akcją, która rozgrywa się przed wydarzeniami mającymi miejsce się w obrazie "Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith". - To coś w rodzaju zwiastuna tego, co się stanie w części trzeciej nowej trylogii "Gwiezdnych wojen" - wyjaśnia reżyser. - Mogę tylko powiedzieć, że zobaczymy więcej Generała Grievousa.

Przypomnijmy, że Generał Grievous jest "czarnym charakterem" "Gwiezdnych wojen". To były rycerz Jedi, który staje na czele ruchu Separatystów i jest jednym z inicjatorów wojen klonów. Jest na wpół robotem na wpół obcym. Galaktyka nigdy nie znała tak znakomitego pogromcy Jedi w walce na miecze świetlne.

KOMENTARZE (11)

Gwiezdne Wojny wyłaniają się z ciemności

2004-09-10 07:19:00 LS za USA Today

Podobno najbardziej lubiane filmy, najczęściej są mocno nadgryzione przez czas, a ich forma pozostawia wiele do życzenia. Tak przynajmniej twierdzi John Lowry, człowiek zajmujący się czyszczeniem filmów przygotowywanych do wydań DVD. Nie bez kozery uznany jest za guru w tej dziedzinie, to on oczyścił obraz trylogii Indiany Jonesa, czy przywrócił do życia Bulwar Zachodzącego Słońca. Jego najnowszym dziełem była Gwiezdna Trylogia, która na dniach pojawi się w sklepach na całym świecie.

Od ponad czterech lat firma Lowry Digital Image zajmuje się pomocą w odrestaurowaniu filmów na zlecenie rozmaitych studiów filmowych, w celu umieszczenia klasycznej produkcji w nowym wydaniu DVD. W zeszłym roku firma Lowry’ego z powodzeniem wyczyściła obraz Indiany Jonesa, co spodobało się bardzo Lucasowi, Stevenowi Spielbergowi czy studiu Paramount. To właśnie olbrzymia precyzja z jaką dokonano odświeżenia sprawiła, że w tym roku zostali poproszeni o pracę nad Gwiezdną Trylogią.

Faktem jest, że oryginalne taśmy filmowe przez większość czasu spoczywały zabezpieczone, jednak mimo to w pewien sposób się postarzały. Nie można było ich od razu przenieść na DVD, gdyż jakość pozostawiałaby wiele do życzenia. Choćby ziarnistość obrazu.

Stan popularnych filmów, zdaniem Lowry’ego, zazwyczaj jest o wiele gorszy, a to głównie za sprawą częstszego robienia kopii tych filmów, częstszych powrotów na ekran. Co gorsza kopia filmów które otrzymał z Lucasfilmu, mimo że już przeniesiona za pomocą transferu wysokiej jakości do formy elektronicznej, była o wiele gorsza niż Lowry się spodziewał.

Wśród najbardziej zniszczonych brudem i zadrapaniami scen można na pierwszym miejscu wymienić pustynne diuny na Tatooine w ANH, czy pokryte lodem wzniesienia na Hot w TESB. Sceny z użyciem mieczy świetlnych we wszystkich filmach zdaniem Lowry’ego były wyblakłe, rozmazane i miały wszelkie rodzaje zabrudzeń.

W celu przywrócenia trylogii znamienitego wyglądu, Lowry zmobilizował 80 pracowników, którzy pracowali na 600 komputerach Power Mac G5, połączonych w sieć, posiadających pojemność dyskową 378 terabajtów (1 terabajt (TB) = to 1000 GB).

Proces odnowy filmów składał się z kilku części. Na początku zawsze jest analiza filmu i zapisanie najważniejszych problemów. Potem ustawia się parametry w oprogramowaniu do restauracji obrazu, a następnie komputery dzielą film na segmenty i wprowadzają naprawy, identyfikując wady przez porównanie z sąsiednimi klatkami filmu. Lowry i j ego ekpia dzień w dzień sprawdzali proces klatka po klatce.

Regeneracja każdego z filmów zajęła koło miesiąca. Gdy obraz był już gotów, segmenty wgrywano na przenośny dysk twardy i wysyłano Lucasowi do zatwierdzenia.

Film po liftingu nie ma już tak zwanych szumów obrazu, a kolory są bogatsze. Obraz lśni jakby był nowy. Nadano filmowi ostrość, dzięki której nie będą się tworzyły okropne krawędzie.

Poza wydaniem DVD, Lucasfilm ma w chwili obecnej wysokiej jakości kopie przechowywane w formie, która w przeciwieństwie do celuloidu się nie starzeje. Mogą być potem użyte do tworzenia nowych kopii filmu, albo DVD wysokiej jakości.

Ciekawostką jest to, że przygoda Lowry’ego z odnawianiem filmów, zaczęła się od innego kosmicznego incydentu. W 1972 został poproszony przez NASA, by pomógł poprawić jakość obrazu, przesyłanego przez statki Apollo 16 i 17 podczas ich misji na księżyc. Lowry czyścił obrazy wysyłane z kosmosu, zanim NASA oficjalnie je publikowało. Obecnie ma już 72 i z rozrzewnieniem wspomina dawne czasy. Swą pracę w telewizji zaczął w 1952 w Kanadyjskiej Spółce Telewizyjnej. Lata pracy przy produkcji TV i multimediach pozwoliły mu rozwinąć odpowiednie oprogramowanie, do naprawiania obrazu filmowego.

Ale jego technika nie pozostaje bez kontrowersji. Przenoszenie obrazu do formy elektronicznej zawsze traci coś z tego, co dawał celuloid. To jakby tracenie ducha filmu. Nie wszystkie efekty wizualne da się odtworzyć elektronicznie, niektóre uzyskuje się właśnie przez uszkodzenie taśmy. Często niezapomniane wrażenia powstają bynajmniej nie celowo. Podczas odnawiania filmu, to się niestety traci. Dodatkowo filmy w wersji elektronicznej poza restauracją zostają poddane kompresji, która niestety czasem także wpływa negatywnie na jakość obrazu.

Jednym z pierwszych wyzwań był Obywatel Kane. Restauracja ta została skrytykowana przez wielu. Jednym z atakujących był słynny historyk filmu Leonard Maltin (znany starszym fanom Gwiezdnej Sagi choćby z wydania VHS z roku 1995, gdzie przed każdym filmem znajdował się krótki wywiad z George’m Lucasem, prowadzony właśnie przez Maltina), który stwierdził, że rezultat jest taki, jakby film (Obywatel Kane) był jakąś tam produkcją na rynek TV albo nawet video, a nie poważnym filmem kinowym. Od tego czasu Lowry zrobił ponad 100 innych odnowień i dziś sam stwierdza, że gdyby miał szansę zrobić „Obywatela Kane’a” dziś, obraz wyglądałby znacznie lepiej.

Warto dodać, że w niektórych przypadkach, jak choćby „Bulwarze Zachodzącego Słońca”, praca Lowry’ego jest jedyną możliwością by film przetrwał, gdyż oryginalna taśma w praktyce nie nadaje się już do niczego. Taśma celuloidowa nie jest wieczna. W tym momencie jedyną szansą na uratowanie filmu jest właśnie jego przerobienie do formy cyfrowej.

O tym jak wypadła praca nad trylogią "Gwiezdnych wojen" będzie można przekonać się 21 września kiedy to znajdzie się ona w naszych sklepach.
KOMENTARZE (11)

Potwierdzenie zmian niebawem?

2004-09-08 09:47:00 TFN

Jak twierdzą szpiedzy serwisu TheForce.Net, wrzawa wokół Trylogii na DVD dopiero się rozpocznie. Wszystko ma być związane z tym, że Lucasfilm niebawem ma obwieścić informacje o dokonanych zmianach w filmie. W chwili obecnej oficjalna zasypuje nas informacjami na temat możliwości zakupu trylogii, skrzętnie unikając informacji o zmianach. Zatem potwierdzenie na dniach? Pozostaje nam czekać.
KOMENTARZE (12)

Nowe epizody Gwiezdnych Wojen

2004-08-27 12:35:00 TFN i Interia.pl

Kilkanaście dni temu w sieci pojawiły się informacje, że pracownicy firmy Industrial Light and Magic podpisywali nowe umowy, w których zobowiązywali się nie udzielać żadnych informacji na temat VII, VIII i IX epizodu gwiezdnej sagi.

Szefowie Lucasfilmu dementują te pogłoski twierdząc stanowczo, że nie będzie kolejnych epizodów.

W wywiadzie udzielonym serwisowi Moviehole, John Singh z Lucasfilmu mówił - Plotki o VII, VIII i IX epizodzie "Gwiezdnych wojen" są zupełnie nieprawdziwe. "Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith", która zadebiutuje na ekranach kin 19 maja 2005 roku, będzie ostanią częścią serii. Pracownicy ILM podpisali standardową umowę, w której jak zwykle zobowiązywali się do nieudzielania żadnych informacji o tym co dzieje się w studio. Nie dotyczyła ona jednak żadnego konkretnego filmowego projektu..


Pojawiły się również pogłoski z Australii.

W porannym programie TV w Australii pojawiła się informacja, iż George Lucas rozmyśla o nakręceniu Epizodów VII,VIII, IX.
W lokalnych wiadomościach, a także radiu australijskim redaktorzy wspomnieli, że Lucas potajemnie planuje wypuszczenie dwóch końcowych Epizodów, rozgrywających się w czasach po Oryginalnej Trylogii.
KOMENTARZE (26)

Powieść E3: Revenge of the Sith

2004-08-19 16:51:00 Matthew Woodring Stover

Matthew Woodring Stover (Punkt Przełomu, NEJ: Zdrajca) - autor poczytnych powieści, który został wybrany w zeszłym roku przez wydawnictwo Del Rey do napisania nowelizacji trzeciej części Gwiezdnych Wojen, poinformował na swojej stronie, że we wtorek 17 sierpnia dostarczył [do wydawnictwa] gotowy rękopis książki REVENGE OF THE SITH.

Dopóki ludzie z LucasFilm Limited i wydawnictwa Del Rey nie przekażą mu swojej listy ewentualnych poprawek, Matthew m.in. ma zamiar odpocząć, pooglądać telewizję, czy też zabrać się za czytanie książek nie związanych z Gwiezdnymi Wojnami...
KOMENTARZE (23)

ILM i epizody VII, VIII i IX

2004-08-17 10:02:00 LS za TFN

"Jak donosi informator serwisu TheForce.Net, podobno na dniach w firmie Industrial Light and Magic (ILM) - producentowi efektów specjalnych, będącej częścią Lucasfilmu, wszyscy pracownicy musieli podpisać nowe lojalki. A w nich zawarty był jeden krótki, acz wyrazisty tekst - nie wolno wam rozmawiać / udzielać jakichkolwiek informacji o Epizodach VII, VIII i IX. A skoro one oficjalnie nie mają być robione, to po co taka lojalka? Chyba, że jednak coś jest planowane. Jakiś czas temu pojawiła się pogłoska, jakoby Epizody te mogły powstać, ale już w całości komputerowo, bez angażowania aktorów do ról, jedynie do głosów. W każdym razie znów jest to dolewanie oliwy do ognia".
KOMENTARZE (34)

JediTV (JediTV.com)?

2004-08-04 11:19:00 >TFN

Jak donosi TFN Lucasfilm niedawno zakupił nową domenę www.jediTV.com, która jest przekierowaniem na oficjalną. W każdym razie ten fakt sprawia masę spekulacji. Czy tak ma się nazywać serial w 2006, a może chodzi o inny projekt.

Warto przypomnieć, że już raz Lucasfilm tak postąpił, na początku lipca 2003 wykupił domenę revengeofthesith.net, co jak się okazało przeszło rok później, było właściwym tytułem. Więcej o tym zakupie pisaliśmy przeszło rok temu.
KOMENTARZE (9)

Lucasfilm otwiera nowe studio w Singapurze

2004-08-03 15:08:00 Filmweb.pl

Studio Lucasfilm coraz mocniej zaznacza swoją obecność na rynku produkcji animowanych komputerowo. W zeszłym roku w Kalifornii rozpoczęło działalność studio Lucasfilm Animation, a wiosną przyszłego roku podobne studio wystartuje w Singapurze. Nowe studio zajmie się produkcją filmów kinowych i telewizyjnych oraz gier wideo. Pracę znajdzie w nim około 300 specjalistów.

Od kilkunastu już lat Lucasfilm bezskutecznie stara się zaistnieć na rynku filmów animowanych komputerowo. Studio ma potencjał, gdyż technologie opracowane przez należące również do Lucasa studio Industrial Light and Magic mogą być wykorzystywane również przy produkcji filmów animowanych. George Lucas wierzy, że w nowym studiu powstaną hity na miarę "Gdzie jest Nemo?" i "Shreka 2".
KOMENTARZE (4)
Loading..