Mam takiego księdza, który mnie uczy tak że go nikt nie ogarnia. Jest on specjalistą od sekt, więc jak chccesz mogę ci wzdłuż i wszerz ten aspekt scharakteryzować. Miałem podobną sytuację i to nie raz, przytocze kilka przykładów, które ksiądz stwierdził całkiem serio:
1. Gdy dziewczyna mieszka u chłopaka w domu, to jest to powód do grzechu więc grzeszą.
2. Trzymanie się za rękę z dziewczyną prowadzi do kosmatych myśli, więc to grzech.
3. D&D (gram w to z kumplami i kiedyś adałem o to pytanie, wysłuchałem 30 minutowego wykładu, tak jaka każda klasa którą uczy) to zło, szatanistyczne książki, gdyż wcielając się w mistrza podziemi wcielasz się w Boga i twoje myśli wędrują w kierunku twojej boskości, a więc sam się stajesz Bogiem i nikogo nie ma nad tobą. Stajesz się agresywny, jesteś gotowy mordować ludzi i popełniać zbrodnie, a wszystko to przez parę podręczników. Nieźle nie?
4. Mój kumpel zapytał kiedyś sklepikarkę o coś i ona go za to coś objechała. Chodziło o to że nie życzy sobie by ktoś nie był tolerancyjny względem religi i powiedziała że chodzi do jakiegoś kościoła który stawia na kult Maryjny. Ksiądz stwierdził, że to sekta.
5. Nakrzyczał na uczennice, która upierała się że sekta może być dobra (nie miała do końca racji, ale tak ją objechał....) wniosek - sekto to czyste zło.
Podsumowując gdyby usłyszał o (nieobrażajcie się fani) bandzie Jedi latających w szlafrokach z mieczami świetlnymi i aby utrzymać pokój zmuszonych do zabijani, których padawani są zabierani rodzicom (rodzina to samo dobro, więc) dzieci, władających mocą, a więc utożsamiających się z bóstwem (jak jaina solo w kilku książkach Nej) to zgadnij co by powiedział? XD
P.S nie myślcie, że ksiądz jest zły. Jest naprawde spoko, ale jak się rozkręci to wychodzą takie bzdury i absurdy. Sorki za jakieś literówki.