Kiedy parę dni temu pojawił się wiadomy filmik z produkcji, spora część fanów zaczęła sikać po nogach z zachwytu. Przynajmniej w komentach do niusów... Ludzie generalnie byli na tak, podniecali się faktem puszczania pierwszych odcinków w kinach, a w jednym ekstremalnym przypadku pewna osoba, która niedawno twierdziła, że TCW dla niej nie istnieje i należy je zmiśkować, powiedziała, cytuję, że "Ahsoka Tano i cały ten serial wymiatają". Niezły hardkor.
Byłem więc ciekaw, cóż takiego na tym filmiku jest. I pomyślałem sobie, że obejrzenie go będzie swego rodzaju testem dla mojego fanostwa. Bo moje fanostwo niestety mocno ostatnio słabnie, SW mi obojętnieją, a w każdym kolejnym gadżecie, komiksie czy książce nie widzę już niemal nic poza skokiem na kasę. Tak to przynajmniej wygląda od paru miesięcy... Tak więc moja reakcja na ów, rzekomo wystrzałowy, filmik miała mi odpowiedzieć na pytanie, czy magia Star Wars jeszcze w ogóle jest w stanie na mnie działać.
No i odpowiedziała.
Tak. Jest w stanie. Moje fanostwo żyje. Może mu się nawet polepszy. Jeśli ktoś będzie chciał je pozdrowić, to przekażę.
A teraz wrażenia. Po pierwsze, nie zrozumcie mnie źle: sikać po nogach z zachwytu nie zamierzam. Ale też nie widzę jakoś specjalnie wielu powodów do gnojenia TCW po tym, co widziałem na dokumencie. Jest... tak, jak należało się spodziewać. Średnio. Ale niewątpliwie starwarsowo, a to raczej dobrze.
Po pierwsze, kwestia nad którą część tutaj załamuje ręce, czyli design postaci. Kompletnie nie mam z nim problemu, bo bardzo lubię stylizowaną, komiksową kreskę. Pełny realizm jest ok, ale tak naprawdę do niczego mi nie jest potrzebny - po prostu nasiąkłem komiksami i kreskówkami do tego stopnia, że szczyptę graficznego szaleństwa uważam za plus, nie minus. Innymi słowy, obecne projekty postaci mi nie przeszkadzają... Choć owszem, czepiłbym się trochę Dooku (wygląda zabawnie) czy brody Kenobiego. Anakin też wychodzi różnie, zależnie od ujęcia... Ale szat drzeć z tego powodu nie będę. Na marginesie: bardzo, ale to bardzo, podoba mi się design Padme.
Druga sprawa to wygląd klonów, pojazdów, statków i ujęcia bitew. Rewelacja. To są właśnie SW, tak to ma wyglądać. Zajebiście mi się to wszystko podoba, zwłaszcza, że spora część tych ujęć zawiera naprawdę niesamowitą paletę kolorów. Miodzio. Czepię się jedynie tego, o czym już pisałem w komentarzach, czyli znanej z AOTC taktyki rozgrywania bitew, widocznej na jednym screenie. Obie armie biegną na siebie, nie korzystając kompletnie z żadnych kryjówek czy osłon, i po prostu strzelają. Żenuła.
Trzecia sprawa to drobiazg, ale cieszący serce - klony mają być zindywidualizowane, mają mieć własne charaktery. Super. I będzie Zgrywus, a to zawsze plus. I Asajj. I wogle.
No i na koniec sprawa czwarta, czyli Ahsoka Tano. Która ssie. Przynajmniej na chwilę obecną, po tych paru ujęciach z dokumentu, mogę powiedzieć tyle: ta panna niech mi lepiej schodzi z oczu. Pal na razie licho kwestię tego, czy naprawdę będzie tą padawanką Skywalkera, czy nie - mnie wystarczy fakt, że cizia ma na czole wypisane "powstałam po to, by dwunastolatki miały się z kim utożsamiać". Masakra. Tak jak napisał Lou w komentach: jak walnęła tym tekstem "I`m a Jedi Knight", to miałem dość. I dlaczego, do cholery ciężkiej, ona wygląda jak Twi`leczka, a nie jak Togruta? Nawet ubiera się, jak Twi`leczka! Geez.
No i tyle. Ogólnie może być... różnie. Ale powiedzmy, że ostrożnie cieszę się na ten serial. A jeśli te pierwsze odcinki trafią do kin i u nas, to naprawdę będzie klawo. Bo co jak co, ale nowe SW (jakiekolwiek) w kinach to jest coś, co trzeba sobie cenić.