pamiętam przede wszystkim z roku 1991, kiedy pokazał kim faktycznie jest. Były członek partii, który wygrał wybory na prezydenta Rosji (a raczej Republiki Rosyjskiej, bo ZSRR jescze istniał) wydawał się być tym, który nie doprowadzi do zmian, ot raczej miał być następcą Gorbaczowa. Tyle, że w sierpniu 1991 w Moskwie wybuchł pucz, cóż pamiętam doskonale, to były dość denerwujące chwile i to właśnie Jelcyn był jednym z tych, którzy walczyli z komunistami, chcącymy zachować socjalizm. Pucz był nieudany, ostatecznie przypieczętował rozpad ZSRR, a Jelcyn de facto zajął miejsce Gorbaczowa na scenie politycznej i z Pierestrojki (czyli takiego odwilżu) udało mu się wprowadzić gospodarkę rynkową i namiastkę demokracji w Rosji. A że lubił popić, to juz inna sprawa. No i jeszcze samo jego odejście, w 1999 to też majstersztyk. Zawsze się zastanawiałem czemu robi się podsumowania roku jeszcze przed jego końcem, no i Jelcyn złożył dymisję w trybie natychmiastowym w sylwestra 1999 wyznaczając w swoje miejsce Władymira Putina (ówczesnego premiera).
Ten człowiek stworzył kawał historii, świata w którym żyjemy.