Dla mnie to Sylvester Stallone jest najlepszy ale są też inni a z SW to Ian McDramid.A kto dla was jest najlepszy???
Dla mnie to Sylvester Stallone jest najlepszy ale są też inni a z SW to Ian McDramid.A kto dla was jest najlepszy???
najlepszym Bondem był Sean Connery... najgorzej w tej roli wypadł Daniel Craig - kompletnie nie pasuje jako Bond, mimo, że przypomina fizycznie trochę Rogera Moora.
Generalnie to po Connerym to albo Brosnon albo Moore, potem Lazenby i Dalton, na końcu Craig.
SW - Ian McDramid, Carrie Fisher (dużego wyboru nie ma)
inne - Colin Firth, Charlize Theron
SW - Harisson Ford, Ewan McGregor (szczególnie w EIII)
Inni: Alan Rickman (Gruber ze "Szklanej pułapki I" był świetny), Sean Bean (ach, ten Boromir...), Jason Isaacks (boski Lucjusz Malfoy), Ciaran Hinds (wspaniale grał Cezara w serialu Rzym).
Dla mnie najlepszym aktorem jest Ewan McGregor który zagrał rycezra Jedi w epizodach I,II,III,IV,V,VI.Za rolę Obi-Wan Kenobiego jest dla mnie najlepszym aktorem.
"Dla mnie najlepszym aktorem jest Ewan McGregor który zagrał rycezra Jedi w epizodach I,II,III,IV,V,VI"
Wymieniłem wszystkie epizody w których zagrał a tobie nic do tego, zagrał świetnie tę rolę......
Maxs-Wan Kenobi napisał(a):
Wymieniłem wszystkie epizody w których zagrał a tobie nic do tego, zagrał świetnie tą rolę......
Przepraszam za przejężyczenie........................
________
Maxs-Wan Kenobi napisał(a):
Wymieniłem wszystkie epizody w których zagrał
________
mam nadzieję, że już zrozumiałeś swój błąd, a jeśli nie, to podpowiem, że w ep. IV-VI Ewan nie grał
Powino być chodzi a re to przypadkiem.....
Przepraszam to z szybkiego pisania w Epizodzie IV,V,VI grał Alec Guinness.
jeśli nieżyjący też się liczą, to Toshiro Mifune, Max Shreck (znam go tylko z "Nosferatu - Symfonia Grozy", innych filmów z nim nie oglądałem, ale ten film stawia go na piedestale ), Vincent Price, Peter Cushing (w "Nowej Nadziei" też, ale często oglądałem horrory z Hammer Films i stamtąd go najbardziej kojarzę).
A z żyjących, cóż, tu jest bardzo duży wybór np. Christopher Lee, Sean Bean, Rutger Hauer, Sam Neill, Catherine Deneuve, Jeremy Irons, Samuel L. Jackson, Harrison Ford.
z SW - Ian McDiarmid, Anthony Daniels, Harrison Ford, Ewan McGregor, Carrie Fisher, Samuel L. Jackson.
Toshiro Mifune też był świetnym aktorem. A Peter Cushing to klasa sama w sobie (też oglądałam horrory z jego udziałem )
Christopher Lee (pamiętacie jak zagrał Rocheforta?) i Rutger Hauer (niezapomniany Roy) - też dopisuję ich do swojej listy.
A Jeremy Irons - ech, jako Aramis był wspaniały...
Co do SW, to zapewne Ian i Alec, a co do poza gwiezdnowojennych aktorów, to postawiłbym na Jacka Nicholsona, Sean Connerego (bynajmniej nie tylko za Bondy), no a z tych mlodszych to moze Tom Hanks
a czy ten temat nie powinien być w dziale "Toplisty" ?
a nie jest??
teraz już tak ale przedtem nie było
jesteś w stanie to udowodnić?
założyciela tematu, w jakim dziale dał go najpierw a potem innych, którzy się tu wpisywali
są na tyle wiarygodni?? Skoro sam Sidious napisał post jako pierwszy, to gdyby było cos nie tak, to by zmienił przecież
podejrzewam, że to Freed zmienił, bo mu na GG powiedziałem - a LS pisał to o godz. 21.51, pewnie o tej porze myślał o spaniu, a nie zmienianiu działu
o SW mówimy to Alec Guiness i Ian McDiarmid, po namyśle jeszcze Forda dopisuję tu ;]
Jeśli chodzi o aktorów nie z SW to wybór jest o wiele większy.
Przede wszystkim wybrałbym tu Ala Pacino (i to nie tylko za role w takich filmach jak "Ojciec Chrzestny" czy "Scarface" ale również za wspaniałe kreacje w takich obrazach jak "Zapach kobiety").
Dalej idąc: Sean Connery i Jack Nicholson, którzy potrafią się wspaniale odnaleźć w każdej roli.
Kończąc tą wyliczankę: Marlon Brando, Willem Dafoe, Robert De Niro.
To by było na tyle jeśli chodzi o aktorów, których ja klasyfikuję na najwyższej półce
Ja bym do tych jeszcze dołożył Joe`ego Pesci i Billa Nighy`ego. Z tym ostatnim widziałem tylko 2 filmy - Underworld i Underworld: Evolution - ale ma genialny sposób grania.
A Pesci - wiadomo. Cwaniaczek, raptus i psychopata.
Polecam "Casino" i "Chłopców z Ferajny"
był nominowany do Oscaraza rolę drugoplanową w ANH to chyba jużnic więcej nie trzeba dodawać, no może tylko to że jest to jedyna aktorskanominacjaw SW !
gustu. Bo, mimo, iż taka nominacja/oscar/inna nagroda, może być swego rodzaju wyznacznikiem jakości aktorstwa, to dla mnie najważniejsze są moje prywatne odczucia - przykładowo; jakie ma dla mnie znaczenie, że Alec Guinness był nominowany do oscara, skoro jego grę odbieram jako sztuczną/nienaturalną
sam zresztą mówił, że rola Obi-Wana była dla niego ciężarem. Może nie zagrał w SW najlepiej (ale powiedzmy sobie szczerze - co on miał tam do grania?), ale w "moście na rzece Kwai" i w "Szlachectwo zobowiązuje" zagrał genialnie.
`co miał do grania` tylko jak to zagrał - a zrobił to fenomenalnie. Natomiast co że rola była ciężarem to kwestia tego iż gro osób pamięta go tylko z SW i to go dobijało.
Dla mnie Obi-Wann to wyznacznik gry aktorskiej w SW, esencja Jedi. Powiem też więcej, dla mnie tylko Liam stworzył tak naprawdę kreację naprawdę godną uwagi. Reszta aktorów tak naprawdę gra nierównie i nie ma tam tego własnego wkładu emocji do postaci!
Święte słowa Drogi Joruusie Alec jest kwintesencją Jedi a jego wyczyn powtórzył Liam, choć i Ewan nieźle udźwignął ciężar roli Obi-Wana, choć z żalem przyznaję, że jednak nie w pełni Prawdziwi Mistrzowie Jedi z krwi i kości..no i Mocy oczywiście jak dla mnie idealni, właśnie tacy powinni być Jedi.
Taraissu napisał(a):
... choć i Ewan nieźle udźwignął ciężar roli Obi-Wana, choć z żalem przyznaję, że jednak nie w pełni P...
________
Z Ewanem jest problem nazwałbym to dziedzictwa, on musiał bazować na mistrzu, uważam że wyszedł z tego naprawdę dobrze, dorzucił też coś od siebie, ale rola ktorą grał była już stworzona wczesniej, trudno tu mówić w kategoriach kreowania Jedi, trzeba nato patrzyć nieco własnie inacze. To trochę jak z Yodą kukiełką i yodą komputerowym niby ten sam klimat, a jednak jakoś kukiełka bardziej do mnie przemawia .
No i oczywiście duet Ewan & Liam to kwintesencja Mistrz & uczeń Jedi !
gra w takim razienaturalnie - może Portmanowa ? lol
ja myślę, że Hyden..za to te malinki
ale faktycznie Hyden szczególnie w AOTC drażnie mnie jak zapewne byka drazni czerwona płachta .
Natomiast same malinki - jakoś nie są one dla mnie wyznacznikiem - tak jak w pewnym sensie Oscaty są. Dlaczego ? Powód jest prosty Ahmed Best - nie rozumiem w żaden sposób dlaczego dostal malinkę - przecierz to komik, a postać która odegrał jest komiczna, infantylna, charakterystyczna i wydaje mi się że nikt inny nie dałby JJ`owi tego co dał mu Best. Oczywiście sam JJ jest inną kwestią - chodzi mi tutaj o samą grę aktorską, anie o to czy kogoś on denerwuje czyteż nie, czygo lubi czy kocha...
dla mnie Aktorzy którzy stworzyli niezapomniane kreacje to
Alec Guinness - już wspomniany wyżej!
Billy De Williams - szczególnie w TESB, myślę, ba jestem pewien że nie jedna kobieta rwała majtki jak się Lando pojawił na ekranie .
Ahmed Best - za JJ`a i więcej słów jużnie trzeba!
Liam Neeson - swietna kreacja Mistrza Jedi.
Lubię rownież:
Ianac McDiarmida - choć w ROTSie trochę mi postać w którą się wciela nie do końca podchodzi...
Jake Lloyd .
Samuel L. Jackson - jest naprawdę twardy.
Oraz Ray Park i Jeremy Buloch - tu bardziej za gestykulację.
A z pozaSW lubię Travoltę i Ediego.
to na tylę - wyczerpalwem wątek .
według mnie ulubionym aktorem w Star Warsach i nietylko jest Ewan McGregor . ]:->
napisze wszystkich
Z SW:
Hayden Christensen
-Ian McDiarmid
-Samuel L.Jackson
-Ewan McGregor
Po za SW:
-Sylvester Stallone
-Johny Depp
-Ian McKellen
-Michael Douglas
-Jack Nicholson
-Bruce Wayne
-Steven Segal
-Donal Sutherland
-Tommy Lee Jones
-Eddie Murphy
-Wesley Snipes
-Bruce Willis
-Andrzej Grabowski
-
reszta jest milczeniem
takim razie kino jest naprawdę bardzo ciche Ewan jest bdb, ale są jeszcze inni, np. Johnny Depp ( za "Rozpustnika"- tylko dzięki niemu ten film żyje, "Dziewiąte wrota" i Klątwę Czarnej Perły), Tom Cruise (ale JEDYNIE! za mój ukochany "Wywiad..."), Alan Rickman (szkoda, że nigdy nie zobaczę jego pierwszych ról w teatrze, podobno magnetyzował widzów. Czasem żałuję, że jestem tak młoda ... ).
Jest jeszcze Śmierć z "Siódmej pieczęci", nie pamiętam tylko, któż to był taki? W każdym razie motyw gry w szachy jest nieśmiertelny Wiwat Bergman!
I wreszcie- Jack Nicolson za "Shining", i za to, że wciąż czasami boję się zgaszać wieczorem światło
claudia napisał(a):
Jest jeszcze Śmierć z "Siódmej pieczęci", nie pamiętam tylko, któż to był taki?
________
Aktor nazywał się Bengt Ekerot.
Też uwielbiam "Siódmą pieczęć" Chociaż "Nosferatu - Symfonia Grozy" mało co przebije
bardzo lubię ciche kino, ma wspaniały klimat z Ewanem było oczywiście półżartemseriopół. poza Star Wars również w tej ocenie nie wybiegłem, ale nawet w ramach Sagi, duet Ford & Fisher są nie do przebicia.
Poza sagą można by wymieniać i wymieniać i i i .... kino przecież ma sporą historię, natomiast w historii nowej i wśród aktorów młodszego pokolenia, zdecydowanie: McGregor, Bale, Farrell.
dla mnie to Ewan kiepsko zagrał w eIII
mnie najlepszy aktor to Bruce Willis za głowna rolę w filmie piąty element, armagedonie, i drugoplanową rolę w pulp fistion.A z SW Ewan
Mc Gregor
filmów i wielu też aktorów,mógłbym wymienić tu conajmniej kilka znakomitości, ale pytanie jest o tego jedynego..
Dla numer jeden zawsze był i pozostanie pewnie Robert De Niro.
Podziwiam go za jego grę aktorską, oddanie temu co robi i całokształt.
Jeżeli chodzi o SW to nigdy się nad tym nie zastanawiałem, Christopher Lee ma pewnie największe doświadczenie i zagrał w największej ilości filmów i to nei byle jakich, Harrison Ford to także gwiazda największego formatu, trzecim byłby pewnie Jackson Samuel. McDiarmida chyba bym nie zaliczył w tej liście, chociaż..
Guiness hmm..
Przy okazji wspominaliście już o Pacino, Brando, Nicholsonie, Connery, McKellenie, nawet o Deppie, ale chyba nikt nic nie powiedział o Hopkinsie <-- dla mnei to człowiek potrafi naprawdę grać po mistrzowsku, dałbym go w pierwszej dwudziestce, jak nie dziesiątce na pewno.
Zgadzam się z Eldarim. Zarówno McGregor jak i Ford świetnie sie spisali.
aktoramio SW byli: Harison Ford, Ewan McGregor i Alec Guiness. A poza SW Eric Bana, Vigo Mortensen i Matt Damon za trylogie Bourne`a. Nieźli są również Pierce Brosnan i Sean Bean.
....... Christopher Lee !!!!! Ludzie , dziwię się wam !!! Zapomnieliście jak wyczepiście grał Dooku albo Drakulę ?????
czy taki plebiscyt ma sens, gdyż jeśli chodzi o OT, to oceniamy raczej poprzez pryzmat ulubionych ról, i to jasne, że wtedy wygrywa albo zadziorny Han, albo mądry i potężny Obi-Wan. To dyskryminuje np. takiego Marka Hamila, który fenomenalnie zagrał ,,wieśniaka" w ANH, ale właśnie nie wymienia się go dlatego, że grał wieśniaka ale przez całą trylogię grął fenomenalnie, świetnie pokazując drogę Luke`a, od wieśniaka, przez niedojrzałego pilota Sojuszu, aż po prawdziwego rycerza Jedi. Tak samo Carrie Fisher zagrała fenomenalnie niesforną księżniczkę, tyle że większość osób bardziej lubi Hana, albo czuje respekt do obi-Wana, przez co głosuje na Forda bądź Guinnessa. ( Zapewne fakt dorobku aktorskiego obu Panów ma niemały wpływ na decyzje )
A co do Nowej Trylogii...Tutaj taki wybór jest już może bardziej uzasadniony, gdyż tam aktorzy kiepsko odgrywali swe role No, przesadzam rzecz jasna Mieliśmy świetnego Neesona, niestety epizodycznego na ekranie Lee, bardzo dobrego Iana McDiarmida, świetną kreację Windu w wykonaniu Jacksona...Ale trzy główne role...Absolutnie fatalna w trylogii Natalie Portman, który od nijakości w EI, przeszła do kompromitacji w następnych epizodach... Z pozostałą dwójką sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, gdyż taki Hayden zagrał fatalnie w Ataku Klonów, ale wyśmienicie ,,odrodził się" w Zemście Sithów, natomiast chyba najcześcięj występujący w waszych typach macGregor jest wg mnie zawiódł w najważniejszym momencie...
Bardzo dobra kreacja w Mrocznym Widmie, potem niestety nieco gorzej było w Ataku Klonów, ale powiedzmy, że poziom trzymał... No i najbardziej mieszane uczucia związane z EIII...Opróćz scen świetnie zagranych, jak rozmowa z Anakinem na Mustafar, tak tragicznie zagranie roli w świątyni Jedi i na statku Baila Organy...
Nie podejmuje się wiec wybrania jednego, najlepszego aktora SW - było po prostu zbyt wiele fantastycznych kreacji
Co do OT - dla mnie zdecydowanie Ford No i Guinness. Luke również świetny, Leia także - ogólnie nie było roli w OT, która by mi się nie podobała. Ford jednak u mnie zdecydowanie przoduje.
Ale nie zgadzam się z Tobą do końca co do NT. Jeśli chodzi o wszystkie trzy części to najlepiej wypadł Evan McGregor (a szczególnie w RotS) Jeśli chodzi o pojedynczą część to w RotS rządził i wszystkich (oprócz McGregora i Jacksona) zmiatał Ian McDiramid, który jest po prostu mistrzem przedstawiania granej przez niego postaci. Po prostu... niesamowity aktor. Samuel L. Jackson i Liam Neeson również wypadli bardzo dobrze.
Co do Portman - w TPM według mmie grała nieźle, w AotC grała przeciętnie i w RotS tak samo. Christensen natomiast w AotC grał żałośnie, a w RotS... dobrze Nie jakoś świetnie, ale nie mogę się przyczepić. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczył
Najlepsi z SW:
Hamill & Fisher- świetnie zagrali swoje role (zwłaszcza Carrie, która ciągle była `na gazie` ) i wielka szkoda, że stali się aktorami jednej roli.
Ford- cóż. facet jest bezkonkurencyjny , co potwierdził w innych filmach.
McGregor- dobry w innych filmach, w SW trzymał fason. Najlepiej wypadl w e3
No i nie zapominajmy o Jamesie Earl Jonesie, bez którego SW nie byłoby tym samym filmem TEN GŁOS! Mmm
Samuel L. Jackson, ale również Harrison Ford i Ewan McGregor(uwielbiam go za wykreowanie postaci Obi-Wana )
w SW - Harrison Ford (także za "Indiane Jonesa"), Ewan McGregor (za "Trainspotting"), Samuel L. Jackson (jeszcze za "Pulp Fiction")
poza SW to:
Ralph Fiennes - za kreacje Amona Goetha w "Liście Schindlera"
Robert De Niro - za grę w "Łowcy Jeleni" , "Taksówkarzu" , "Ojcu Chrzestnym II"
Tom Berenger i Willem Dafoe za role w "Plutonie"
Dla mnie najlepszymi aktorami w Sw byli Ewan McGregor i Harrison Ford.
A tak ogólnie to lubię Hugh Jackmana i Bena Afflecka
O, niebylo mnie tu ; P
Christopher Lee, za te 3 filmy ktore wymienic moge (SW, LOTR, Purpurowe rzeki 2), i wszystkie inne w ktorych zdarza sie go widywac czasem.
Jean Reno, podobnie jak powyzszy, caloksztalt, z czego od reki wymienie Purpurowe rzeki oraz Leona Zawodowca
Mel Gibson, za waleczne Serce, i Patriote
Ian McDiarmid, jako Palpatine co prawda jakos go nie docenialem nigdy, ale za ejgo gadanie we wprowadzeniach na plytce DVD z soudntracku ROTS go uwielbiam ; P
Samuel L. Jackson Gosc fenomenalny, jako Windu, w Pulp Fiction, w masie innych filmow, zajebisty : D (Ciekawsza rola w Sekcji 8 gdzie z 10 razy zginal xP)
No i bonusowo, oczywiscie J. Bulloch za role Boby : D
Jak dla mnie najlepszymi aktorami SW są:
Ewan McGregor, oczywiście Harisson Ford oraz ALec Guinness
Inni lubiani przeze mnie aktorzy: Mel Gibson( za Zabójczą Broń i Braveheart), Viggo Mortensen( za LOTR) oraz Heath Ledger( przede wszystkim za Patriotę; Mrocznego Rycerza nie miałem okazji obejrzeć, ale podobno zagrał w nim genialnie.)
będę oryginalny jak powiem, że najlepszy aktor grający w SW to Harrison Ford, chociaż chyba lepiej moim zdaniem wypadł w Indiana Jonesie. Poza nim to świetnie zagrał w SW również Ian McDiarmid, jak i Christopher Lee (chociaż bardziej podobała mi się jego rola we Władcy Pierścieni - czyli tak jak w przypadku Forda, cenię go za inną rolę). Za to Samuela L. Jacksona za bardzo nie lubię, może w innych filmach jeszcze jest dobrze, ale w SW był taki nijaki, drewniany.
Aktorzy z Star Wars:
Ian McDiarmid - wspaniała, prawdziwa kreacja Palpiego,
Harrison Ford - profesjonalizm, wczucie się w klimat filmu, za filmy takie jak "SW: Ep.IV, V, VI", "Indiana Jones".
Samuel L. Jackson - tak jak Ford profeska, wczucie się w klimat filmu, nieudawane role no i w ogóle masa świetnych kreacji w wielu filmach.
Christopher Lee - również profesjonalista, ponad 250 filmów na swym koncie, m.in. LoTR, SW:Ep.II, III, film z serii "James Bond" (tytułu konkretnego nie pamiętam ).
* * *
Aktorzy ogólnie:
Marlon Brando - przede wszystkim za "Ojca Chrzestnego" oraz masę znakomitych ról.
Al Pacino - przede wszystkim za "Ojca Chrzestego II".
Ed Harris - za rolę w filmie "Wróg u bram".
Piotr Cyrwus - bije na kolana ich wszystkich swą kreacją Rysia z Klanu
Generał Grievous napisał:
film z serii "James Bond" (tytułu konkretnego nie pamiętam ).
________
"Człowiek ze złotym pistoletem" - w roli Bonda wystąpił Roger Moore.
Ewan McGregor
Bez dwóch zdań za najlepszego aktora uważam Christophera Lee. Ten jego głos, coś cudownego. Jest to aktor z największą ilością ról, bo grywał i we Władcy Pierścieni i Nosferatu i Janie Pawle II i w Trzech Muszkieterach i w Bondach no i oczywiście w naszym Star Wars i wielu, wielu innych. W UK to bohater narodowy.
Jestem zdziwiona ,że tak wiele osób napisało Hayden.Chciałabym przypomnieć ,że dostał dwie malinki za sw+ za przebudzenie był nominowany.W ataku zagrał tragicznie w zemście na szczęście się poprawił-był tylko sztywny.
Ze starej wszyscy spisali się na medal,ale najlepiej zdecydowanie Ford. Z nowych Lee(jak dla mnie mistrz), Neeson i Jackson.Ewan też był dobry.
Portman moim zdaniem była najgorsza.Między atakiem a zemstą miała nominacje do oscara. niestety w obu częściach wypadała kiepsko.
Ogólnie to tak:Anthony Hopkins(jako hannibal bezkonkurencyjny) ,Jack Nicholson(chyba nie trzeba udowadniać), Al Pacino ,Freeman i Eastwood.
Poza nimi jeszcze Oldman , Ledger(niby znany tylko z dwóch ról ,ale obie zagrane rewelacyjnie),Norton,Crowe,Bale,Jackson.
+Orlando bloom i Keanu Reeves mimo,że grą nie powalają,ale ich lubię
Zdecydowanie Ian McDiarmid - naprawdę dobrze się wczuł w rolę Palpiego.
Ian McDiarmid{jako Darth Sidious,perfekcyjny} Ewan McGregor{jako Obi Wan Kenobi świetny}
Christophera Lee{jako Darth Tyranus,perfekcyjny}
Mark Hamill{jako Luk Skylwalker,świetny}
Hayedn Christmes{jako Anakin Skylwalker,perfekcyjny-szczególnie {w Epizodzie 3...}
...
Sylvester Stalone
Arnold Schwanceneger
Christian Bale
Alec Guinness
.....
najlepsi to oczywiście wg mnie:
-Ewan McGregor
-Alec Guinness