Aby tradycji stało się za dość, zakładam stosowny wątek :
Forumowe plebiscyty z poprzednich lat:
b.php?nr=216 - rok 2002
b.php?nr=49542 - rok 2003
b.php?nr=133832 - rok 2004
b.php?nr=194879 - rok 2005
I już tradycyjnie proponuję wybranie 10 filmów - w kolejności znaczącej, które podsumuję według standardowych zasad w momencie tworzenia wątku o filmach z 2007 (czyli gdzieś za rok).
Ten rok był dość ciekawy, tym bardziej, że właściwie do ostatnich tygodni roku wchodziło coś nowego (Apocalypto czy Eragon).
Moja lista kształtuje się następująco:
1. Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i Stara Szafa - przede wszystkim z sentymentu, ten film wyciągnął mnie w tym roku najwięcej razy do kina (i w przeciwieństwie do nowego Bonda czy 2 częsci Piratów, nie zawiodłem się na nim).
2. Monachium - bez sentymentów najlepszy film jaki widziałem w obecnym roku, mocny i wciaż czekam na 2 płytówkę na DVD .
3. Lot 93 - Opowieść o wydarzeniach z 11 września, zrobiona bez hollywoodzkiego blichtu i happy endów, powalająca i przerażająca (w przeciwieństwie do WTC)
4. Plac Zbawiciela - mocny, ciężki przerażający obraz o rozpadzie rodzinny, o jej kruchych podstawach i przede wszystkim bezsilności wobec akceptowanych społecznie oszustw związanych z developerami.
5. Infiltracja - do końca trzymający w napięciu thiller z niesamowitą kreacją Jacka Nickolsona. No i chyba zawsze miałem słabość do filmów Martina Scorsese.
6. V jak Vendetta - to było dla mnie zaskoczenie roku 2006, szczerze nie spodziewałem się po tym filmie nic specjalnego, a bardzo pozytywnie się rozczarowałem. To film który zrobił na mnie duże wrażenie (tym bardziej, że oglądałem go w okolicach premiery Ludzkich Dzieci - razem tworzą mieszankę wybuchową, acz ten drugi film do 10 się nie załapał).
7. Duma i Uprzedzenie - niby klasyczna adaptacja, nie raz już przenoszonej na ekrany powieści Jane Austin, a jednak zrealizowana z taką klasą, że potrafiła mnie w sposób niesamowity oczarować, no i aktorstwo pierwsza klasa.
8. Good Night, and Good Luck - w sumie rzutem na taśmę, bo w kinach mi przepadło, ale na szczęście w święta w C+ leciało . Wspaniały obraz walki z systemem demokratycznym, który zapomina skąd się wywodzi, gdzie trudno czasem dostrzec granicę między obiektywizmem a zdradą. Temat myślę, że zawsze aktualny. Tu podobnie jak w Monachium jednak mamy ten plus, że wszystko obrazuje na wydarzeniach na tyle odległych, że nie "bolących" a jednocześnie wciąż jeszcze żywych.
9. Sophie Scholl - opowieść o życiu opozycji przeciw rządom Hitlera, ich determinacji i krótkim żywocie.
10. Jarhead. Żołnierz piechoty morskiej - z tą ostatnią pozycją chyba miałem najwiecej problemu . Ale patrząc relatywnie to właśnie ten film bardziej mi się spodobał niż Ludzkie Dzieci czy Borat, przez ukazanie głupoty ludzkiej, przerażającej głupoty jaką jest wojna, której i tak nikt nie rozumie i nie jest na nią przygotowany. I zapadające w pamieci na długo sceny, jak choćby płonące szyby naftowe .
W takim razie zapraszam do oglądania i wpisywania swoich list .