Poprzedni wątek nieco się wydłużył, więc zakładam nowy. Pytania o SW zadawajcie od tej pory tutaj.
Poprzedni wątek nieco się wydłużył, więc zakładam nowy. Pytania o SW zadawajcie od tej pory tutaj.
Chodzi o zespół Maksa Rebo. W Powrocie Jedi (konkretnie Edycja Specjalna) oprócz Maksa, Sy Snootles i Droopy`ego McCool`a mamy jeszcze tego Yuzzuma Joh Yowze, jakiś muzyków Bitha i Rodianina i tego gadopodobnego stwora z rasy Shawda Ubb. W książce "Opowieści z pałacu Jabby" występują jednak tylko Max, Sy i Droopy. I tu pojawia się moje pytanie: czy właśnie ci inni muzycy zostali dodani w Edycji Specialnej czy też byli wcześniej?
ich w wersji specjalnej, jak to zresztą Flanelowiec ma w zwyczaju - wkleja coś olewając kompletnie EU. Niby jego święte prawo, niemniej jednak świadczy to o wielkiej ignorancji... Tak czy siak łatwo to wyjaśnić tym, że w zespole Maxa była tylko Sy i Droopy, a ta cała reszta to przypadkowi muzycy co akurat z nimi grali
Lapti Nek
Wedge napisał:
[cytat] ta cała reszta to przypadkowi muzycy co akurat z nimi grali
________
A co z Joh Yowzą? W "Ilustrowanym przewodniku o rasach obcych istot" możemy przeczytać, że Joh sam przyłączył się do zespołu jeszcze jak szefem grupy był Evar Orbus. Ale w "Opowieściach z pałacu Jabby" Yuzzum już nie występuje. Więc jak? Wprowadzono go w przewodniku by "usprawiedliwić” jego pojawienie się w RotJ?
Czy miecz yody (zielony) pojawił się pierwszy raz w AotC czy może był już wcześniej??
Mam takie pytanie: czy ktos wie jak się w oryginale (tj. in english) nazywały pyłoleśniki i naparówki ?( Mara przyrządzała coś takiego Luke`owi na sniadanko w "Star by Star")
dustforester
i
onsausage
Swoją drogą tłumaczenie "pyłoleśnik" brzmi lepiej niż oryginał "dustforester". hehe. Niech żyje inwencja tłumacza!
widziałem nazwę "papka z raktofli". Nie, no ale się wysilili... a jak to będzie po angielsku? "tatoespo"?
sie ta "papka" pojawia?
bede se musial zrobic na kolacje... tak przy okazji masz fajny avatar djabeuł, Pan Trabka jak sie patrzy... pozazdroscic...
lepsza niż papka musi być Yodowa korzeniuszka z TESB
Moze i korzeniuszka byla lepsza ale ta "papka raktoflowa"( to sie odmienia?) to taka bardziej swojska... mozna by rzec Polska
Zdjęta wątpliwościami zadałam pytanie o pyłoleśniki w watku dyskusyjnym pośw. Marze na TheForce.Net
Oto czego się dowiedziałam:
pyłoleśniki- dustcrepers
naparówki- nausages
I to rozwiązuje sprawę (P.s. Zwłaszcza te nausages ładnie brzmią- kojarzy się to z "nausea" czyli nudnościami. Czyli nawet bez talentów kulinarnych Mary pewnie można było dostac niestrawności..
)
Dzisiaj wpadło mi do głowy dziwne pytanie:Jak utrzymywali się Jedi.Za czasów Starej Republiki Zakon Jedi zapewne dostawał dofinansowania ze strony Senatu bo za coś żyć trzeba wkońcu nie dawali im wszystkiego za darmo.O ile w przypadku ery preimperialnej można sobie to jakoś wyobrazić to już zakon w Nowej Republice jest dla mnie zagadką.Dobra Luke dostaje kase i wszystko an swoje potrzeby dzięki siostrzyczce i swoim zasługom dla NR.Dzieciaki Solo utrzymują rodzice.Tenel Ka jako następczyni rodu nie musi się martwić o pieniądze na bochenek chleba.Kyp, Wurth Skider i kilku innych latają w formacjach myśliwców bądź ogolnie utrzymują się z pensji militarnych.Hammner był senatorem.Katarn wiedzie spokojne zycie dzieki pieniażkom za ratowanie NR gdy nikomu innemu nie było to w głowie.Pewnie jeszcze kilka osób możnaby wymienić...ale w jaki sposób utrzymuje się np. Tahiri,Saba Sebatyne,Zekk i inni?Skąd biorą sie setki tysięcy kredytów na poszukiwania holocronów Jedi i badania nad nimi prowadzone przez Tione i Kama Solusara?
Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś nazwiska bądź odpowiedzi to z checia wysłucham
tego co wiem, to Nowy Zakon był po prostu finansowany przez Senat NR tak jak to było kiedyś (zdaje się, że ustalono to w "W Poszukiwaniu Jedi"). Z tego też mogły wynikać późniejsze problemy dotyczące np. kontroli Zakonu przez polityków bo wiadomo, że rządzi ten, kto trzyma rękę na kasie...
Może funkcjonowało coś w rodzaju "Towarzystwa przyjaciół Jedi " ( na wzór `Towarzystwa Przyjaciół KUL-u`), które robiło zbiórki środków na utrzymanie zakonu...
Poza tym Jedi mogli publikowac w mediach (HoloNet itp.) numery kont, na które obywatele galaktyki mogą wpłacać kredyty na rzecz utrzymania "obrońców pokoju i sprawiedliwości" ...
Myślę, ze mimo kreciej roboty Palpatine`a, który jeszcze od czasów sprzed wielkiej czystki starał się zdyskredytowac Zakon, znalazłoby się całkiem sporo ofiarodawców gotowych wspomóc Jedi.
Może datki na Zakon mozna było odpisać od podstawy opodatkowania- w takim wypadku najwięksi biznesmeni Galaktyki na wyścigi wpłacaliby pieniążki na działalność Luke`a i jego drużyny... ( Mogłoby się to nazywać darowizną na cele religijne- kult Mocy(!!!) lub na ochronę dziedzictwa kulturowego i historycznego- badania Kama i Tionne, holocrony itp.)
Państwo pewnie też się dokładało - niestety. Jak widać po niezbyt wielkiej popularności Jedi na etapie NEJ dofinansowywanie jakiejś organizacji z podatków obywateli (którym wcale nie musi sie podobać) nie przynosi najlepszych efektów...
Co sie tyczy działalności Jedi takich jak np. Kyp Durron- skoro zajmował się zwalczaniem przemytników i piratów to może mógł część odzskanych od ww. dóbr przeznaczać na funkcjonowanie macierzystego zakonu (chociaż w pierwszej kolejności pewnie musiał sfinansować eskadrę- myśliwce, paliwo, uzbrojenie, nie wspominając o jakiejs zapłacie dla pilotów, którzy przecież też nie żyli samą sprawiedliwością( jeśc, pić i ubrać się trzeba- a może nawet odłożyć trochę grosza na emeryturę...))
Tak w ogóle to bardzo fajny temat- właśnie dlatego, że autorzy książek nie rozwodzą się specjalnie na tem temat.
dodają smaczku choć niestety nie zawsze da się wymyslić coś konkretnego...
Dofinanowywanie w czasie NR byłoby całkiem niezłe biorąc pod uwagę ile razy Zakon ratował całe to ich bagno ...ale własnie w epoce NEJowatej ich popularność spadła diametralnie no i gdzie tu nawet zdobyć pieniadze na cokolwiek kiedy NR przestaje istnieć a nowemu sojuszowi brakuje praktycznie na wszystko. Do tego dochodzi sprawa zniszczen na Yavinie i prawdopodobna utrata duzyh zbiorów Zakonu...
z którą znając Luke i Tionę łatwo się nie pogodzą ale choćby odtworzenie wszystkich danych będzie dla nich syzyfowym obowiazkiem
a mnie po przeczytaniu ostatnio Wojen Łowców Nagród zastanawiało dlaczego Ooryl w X-wingach mówi o sobie w trzeciej osobie, później dopiero po zdobyciu dużego szacunku mówi normalnie, a Zuckuss który tak jak Ooryl jest Gandem mówi o sobie normalnie. Nie sądzę aby przedstawiciele jego rasy uznali go za bohatera, a on sam nie był zbytnio zdegenerowany żeby zrywać ze swoimi tradycjami, więc czemu tak mówił ?
Zuckuss był po pierwsze zdegenerowany, albowiem Gandowie nie uznawali go za godnego miana łowcy nagród, który to zawód jest wielce szanowany wśród przedstawicieli tej rasy. Po drugie miał kłopoty psychiczne co też w pewien sposób wyjaśnia to zachowanie - zresztą jego losy potoczyły się tak, że został dożywotnio osadzony w wariatkowie na Coruscant.
Zuckuss w wariatkowie? A jakie zrodlo tej informacji? Osobiscie czytalem trylogie lowcow nagrod i opowiadanie o Zuckussie i 4-LOM z Opowiesci Lowcow nagrod ale o wariatkowie nie slyszalem. Wiem tylko ze wiadomosc o schizofrenii pojawia sie w przewodniku o obcych rosach.
chodzi mi o "Przewodnik po rasach". Jest tam wzmianka o schizofrenii i odsiadce Zuckussa, a gdzieś później obiło mi się o uszy, że właśnie został potem dożywotnio przeniesiony do domu wariatów. Tak czy siak, na pewno nie wrócił do zawodu łowcy nagród tylko pozostał za kratami. Nie wiem natomiast jak skończył 4-LOM... Wiem że Zuckuss go odremontował po tym, jak Boba zmasakrował go jak puszkę po coli, ale co się dalej działo to pojęcia nie mam.
Wiem, że Palpatine miał kilka tzw. prawych rąk od cichej roboty, choć te o sobie nie wiedziały. Przykładem jest Mara Jade. Interesuje mnie czy Mara była kochanką imperatora i czy miał on jeszcze jakieś inne kochanki?
-Ręce Imperatora były zamachowcami, szpiegami, złodziejami, porywaczami, infiltratorami i ochroniarzami w Imperium, a więc ludźmi od wszystkiego, tajnymi agentami, odpowiadającymi wyłącznie przed Palpatinem.
Każda Ręka Imperatora była człowiekiem, co wynikało z praktycznych aspektów; w Imperium ludzie byli najbardziej uprzywilejowaną rasą, można rzec: dominującą. Ręka będąca człowiekiem mogła zatem łatwiej wtopić się w tłum i dotrzeć tam, gdzie powinna być, a trzeba zauważyć, że istnienie Rąk Imperatora było ściśle tajne, nie mówiąc o ich tożsamości. Do tych danych dostęp mieli tylko członkowie Wewnętrznego Kręgu Imperatora, a same Ręce rzadko kiedy wiedziały jedna o drugiej. Palpatine szkolił Ręce w zasadzie od początku, niemal równolegle do trenowanych przez Vadera Inkwizytorów, nie miały być one zatem wykorzystywane do poszukiwań i eksterminacji Jedi; ich rola ograniczała się raczej do trzymania w ryzach oficerów Floty, gubernatorów i cywili, a także – od czasu do czasu – likwidowania ośrodków buntu.
To, co je wyróżniało spośród setek agentów Wywiadu Imperium, to fakt, że poza Imperatorem nie mieli nikogo nad sobą to jedna sprawa, ale drugą była wrażliwość na Moc. Ręce znały pewne podstawy opanowywania Mocy oraz mogły komunikować się przez nią bezpośrednio z Palpatinem, stając się jego zakamuflowanymi oczami i uszami, a co ważniejsze: najistotniejszymi wykonawcami jego woli. Imperator dbał również o to, by Ręce wzajemnie o sobie nie wiedziały; każda była przekonana, że jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Poza dwoma znanymi przypadkami jest mocno wątpliwe, aby kiedykolwiek i gdziekolwiek dwie Ręce przebywały naraz w jednym miejscu. Co więcej, mentalna łączność z Palpatinem dawała im szersze zrozumienie Mocy, ale z drugiej strony pozwalała Imperatorowi kontrolować ich umiejętności i w razie potrzeby eliminować zbyt pewnych siebie agentów. Ta łączność była analogiczna do więzi, jakie łączyły mistrza i ucznia, i na swój sposób wyjątkowa (to jeden z powodów, dla których Palpatine utrzymywał, że każda Ręka jest jedyna w swoim rodzaju; musiała czuć tę wyjątkowość i niepowtarzalność).
Nie wiadomo, ile dokładnie było Rąk Imperatora, ale 11 jest znanych z imienia i nazwiska. Pierwsi agenci pojawili się krótko po proklamacji Imperium, tym niemniej Imperator uświadomił Darthowi Vaderowi ich istnienie dopiero 2 lata BBY. Po śmierci Palpatine`a nad Endorem Ręce straciły większość umiejętności związanych z Mocą i zostały pozostawione samym sobie, co miało różne skutki. Część usiłowała sięgnąć po władzę, część zaszyła się w najdalszych krańcach galaktyki, a część po prostu zginęła w bratobójczych waśniach. Sama instytucja Ręki Imperatora przestała więc istnieć i nawet ci, którzy służyli mu potem podczas kontrofensywy działali już w innym charakterze.
http://outlander.pl/ossus/biblioteka/R%C4%99ka_Imperatora
Nic tam nie wspomniane o "byciu kochanka" a takze z mojej skromnej w sumie wiedzy na temat Mary nie wynika aby laczyly ja cos z Palpatinem <na tle seksualnym oczywiscie, bo wiez mocy itp to wiadomo...>
...tekst powyższy wyjaśnia o Rękach właściwie wszystko. Co do kwestii sexu - Mara Jade nigdy nie była kochanką Palpatine`a, który traktował ją raczej bardziej jak córkę i być może w przyszłości następczynię Vadera. Jego kochanką była Roganda Ismaren, onegdaj jedna z dzieci Jedi uratowanych wraz z bratem przed Rozkazem 66. Palpatine oprócz niej miał też conajmniej jedną kochankę, z którą miał syna - Triclopsa.
There is no emotion; there is peace.
There is no ignorance; there is knowledge.
There is no passion; there is serenity.
There is no death; there is the Force
Jedi are the guardians of peace in the galaxy.
Jedi use their powers to defend and protect, never to attack others.
Jedi respect all life, in any form.
Jedi serve others rather than ruling over them, for the good of the galaxy.
Jedi seek to improve themselves through knowledge and training.
Pytanie jak w tytule
A wie ktoś co się stało się() z bailem organą ?
na Alderaan wraz ze wszystkimi.
Czy Kitonak mógłby być Jedi? Jak myślicie?
Pytam dlatego, ponieważ mam zamiar napisać opowiadanie i właśnie przedstawiciela tej rasy chciałem umieścić w moim tekście (mistrz oczywiście ). Czy Kitonakowie nie są za spokojną rasą, na to, by być Jedi?
Mógłby ale niekoniecznie musiałby być Strażnikiem, ale np. uzdrowicielem jak Cilghal(która też była mistrzynią), albo mógłby pracować w Korpusie Rolniczym (ale tam raczej było mało mistrzów
)
Ray Solar napisał(a):
mógłby pracować w Korpusie Rolniczym (ale tam raczej było mało mistrzów
)
________
Wiesz, chyba raczej zrobię go Mistrzem . Miałby swojego padawana, byłby bardzo silny Mocą, cechowała by go głęboka mądrość i wiedza.
Ale z tym Korpusem Rolniczym to bardzo ciekawy pomysł <lol>
Gdzieś czytałem, że naturalne kryształy do wyrobu mieczy świetlnych są niebieskie lub zielone. Sithowie dla uzyskania pięknej czerwieni posługują się sztucznymi kryształami. A jak to jest w przypadku fioletowego ostrza Mace`a Windu? Skąd wziął kryształ tego koloru? Jest sztuczny czy naturalny?
Podobne pytanie padło na oficjalnym Q&A. Pozwolę sobie wkleić tłumaczenie .
P: Rozumiem, że Jedi i Sithowie muszą używać kryształów do budowy swoich mieczy świetlnych, przy czym Jedi używają zielonych lub niebieskich kryształów, a Sithowie czerwonych. Dlaczego zatem mistrz Mace Windu jako jedyny ma purpurowy miecz?
O: „Jestem jedyną osobą w całym wszechświecie, która ma purpurowy miecz” chwalił się aktor, Samuel L. Jackson w filmiku nagranym na otwarcie Celebration II. „Ludzie będą przez lata a może i wieki doszukiwać się głębszego znaczenia purpurowego światła, ale o tym wiem tylko ja”. Żartował sobie, że nawet George Lucas nie zna znaczenia. Prawda jest taka, że nietypowe życzenie aktora, by jego postać miała miecz o purpurowym ostrzu, Lucas spełnił, odchodząc od swojej reguły zielonych i niebieskich mieczy.
W Gwiezdnych Wojnach jednak znaleziono i sens takiego koloru. W jednym z opowiadań w cyklu „Star Wars Tales #13” Dark Horse Comics, jest historyjka o młodym Mace’ie Windu, który spotyka skałowatych obcych z planety Hurikane, podczas swej pierwszej solowej misji. Od nich uczy się odpowiedzialności i w nagrodę, zaoferowano mu purpurowy kryształ. Windu zrobił z tego kryształu miecz. Oczywiście ta historyjka może być tylko mitem, zresztą jak wszystkie (prawie) inne znalezione w Talesach.
Czy bajka Clone Wars jest uważana za kanoniczną (mówie tu o zdaniu fanów) bo z tego co wiem, jest ona niezgodna z powieścią "Labirynt Zła" pod względem kilku szczegółów m.in. walka Grievousa z Mace`m Windu na pociągu. Jest także niezgodna pod względem losów mistrza K`Krukha bo w bajce zginął na Hypori a w komiksach itp. żyje sobie w spokoju dalej...
kanoniczne w zasadzie jest wszystko z wyjątkiem ataku na Coruscant i wszystkiego co się tam dzieje, bowiem tego nie da się po prostu pogodzić z książką. Moim zdaniem prym ma tu książka... Choć oczywiście nie rozsądzono nigdzie jak to wszystko ma być wyjaśniane i pewnie nigdy to nie nastąpi. Co do K`Krukha to wyjaśniono to tak, że na Hypori zapadł on w trans leczniczy i przeżył... Naciągane? Być może, ale działa. Co ciekawe, K`Krukh podobno nie zginął w Rozkazie 66, więc...
O K`Krukhu słyszałem na Kamino 2006, że przeżył Rozkaz 66 i żył se gdzieś dalej, ale ten jego trans leczniczy to mi naprawdę śmierdzi... Ale mniejsza z tym... Z twoich textów wnioskuję, że jednak "Labirynt Zła" jest kanoniczny, co mnie uspokoiło, bo osobiście bardziej do gustu przypadło mi to co było w książce. W każdym razie dzienks...
...pytanie Ray.
Ale tu pojawia się moje pytanie też odnośnie zgodności "Wojen Klonów" z "Labiryntem zła". A że Ty, Wedge znasz się na rzeczy więc pytam: podczas ataku na Coruscant w "Clone Wars" Anakin i Obi-Wan są na Nelvaan, a w książce obydwaj szukają Dooku na Thyte (chyba tak się nazywała ta planeta nie pamiętam dokładnie). Więc co w tym przypadku jest kanoniczne?
To z tego co powiedział Wedge, to kanoniczny był fakt, że polowali na hrabiego Dooku na Tythe(czy jakoś tak ), bo kanoniczna jest książka, szczególnie, że jest do niej kilka odniesień w książce "Zemsta Sithów" Stovera.
Jeśli jednak żle to zrozumiałem, to bądźcie tacy dobrzy i mnie poprawcie, tylko błagam nie po twarzy
Czy oceaniczne planety były całe pokryte wodą, czy były jakieś lądy??
(A tak w ogóle to witam wszystkich po długiej nieobecności)
To Manaan był cały pokryty wodą, a turyści żyli albo w kompleksach pod wodą albo nad wodą to samo było z Mon Calamari, ale na przykład była pewna planeta, gdzieś w Światach Środka jeśli dobrze pamiętam, na której było pełno malutkich archipelagów a woda stanowiła 95%
Ta odpowiedź potrzebna była mi do zadania kolejnego pytania. A mianowicie: Skoro niektóre światy były całe pokryte wodą to skąd się tam brał tlen???
pytanie powinno zostać nagrodzone. Geniusze nie rodzą sie za często.
osobiście bardziej zastanawia obecność tlenu i w ogóle jakakolwiek widoczność w takim miejscu jak Mustafa Kamel Pa... ups, Mustafar znaczy się.
Może z wody? Ale prawdę powiedziawszy to myślę, że nikt w LFL się nad tym nie zastanawiał, może kaminoanie oddychali inaczej? A może został z czasu gdy Kamino nie było w całości zalane wodą.
...miało niestety fragmenty lądu, widać to w grze Rogue Squadron i przewodniku po planetach. Drzew jednak tam nie było, także pytanie o tlen pozostaje otwarte...
to wyjaśnić - na Ziemi to się również wydarzyło. u nas tlen wziął się z glonów pod wodą. gdy w wodzie był go nadmiar, odlatywał w atmosferę. na mustafar - możliwe, że tlen był związany w skałach i dzięki jakimś procesom chemicznym mógł ulec uwolnieniu, chociaż z drugiej strony zaraz powinien zostać z powrotem związany spalaniem.
Czy wie ktoś co działo się przed powstaniem starej republiki?? Czy może ktoś udzieli mi info. na ten temat??
ja tam też trochę szukałem na ten temat ale znalazłem tylko wzmianki o Imperium Rakatan (budowa Star Forge i upadek Imperium) a oprócz tego to chyba ludzie i inne rasy dopiero się rozwijały po panowaniu tegoż Imperium. No i na pewno były Wojny między Sithami...
Tylko tyle mogę powiedzieć na ten temat, mało tego ale no cóż, starałem się być pomocny...
to znaczy że mogę wymyślać historje o tym czasie bo nic mnie nie krępuje
...generalnie masz otwarte pole do popisu, ale musisz pamiętać o kilku kwestiach, które nie były tu wspomniane:
- przede wszystkim nie znano wtedy hipernapędu albo nie był on w powszechnym użyciu;
- Jedi też w zasadzie wtedy nie było. Co było zamiast nich, dowiesz się, jak przeszukasz Forum, w szczególności posty Mihoo a`propos historii Zakonu;
- W okolicach Przestworzy Huttów rządzili Huttowie;
- Niedaleko rządził Xim Despota;
- Durosi, Korelianie i kilka innych ras zabrało się za kolonizację jeszcze przed czasami hiopernapędu;
- trzeba pamiętać ponadto o cywilizacjach Toków i Kwa
- i o tym, że pojęcie ciemna strona Mocy narodziło się wraz ze schizmą Xendora, a więc po powstaniu Republiki.
Tyle mi przychodzi do głowy w tej chwili. Jak coś sobie przypomnę, to dopiszę.
.....dlaczego w Nowej Nadzieji Vader słucha poleceń pewnego generała (admirała?) kiedy ten nakazuje mu przestac dusić swoją mocą innego z oficerów. Scena rozgrywa się bodajże na krążowniku. Kto jak kto ale Vader ma kogos nad sobą oprócz Imperatora?! Jak to wyjaśnic bo to bardzo dziwne :-/ ?
Radze obejżec ponownie film. Duszenie odbywa się na Gwieździe Śmierci a Vader powstrzymuje Tarkin a jak wiemy z słów Leii Tarkin "trzyma Vadera na smyczy"
Strider napisał(a):
Radze obejżec ponownie film. Duszenie odbywa się na Gwieździe Śmierci
Dlatego napisałem "bodajże na krążowniku"
a Vader powstrzymuje Tarkin a jak wiemy z słów Leii Tarkin "trzyma Vadera na smyczy"
I tego własnie nie rozumię, jak to mozliwe, że ktos taki jak Vader ma kogos nad sobą? <szok>. Z przebiegu całej sagi GW ta scena jest niedorzeczna.
________
Darth Glob@s napisał(a):
I tego własnie nie rozumię, jak to mozliwe, że ktos taki jak Vader ma kogos nad sobą? <szok>. Z przebiegu całej sagi GW ta scena jest niedorzeczna.
Tarkin to po prostu prawdopdobnie obok Dorianyi Pestega najbliższy doradca Imperatora, można by rzecz jeden z nielciznych ,,nietykalnych", których Vader nie mógł tknąć Pozatym teoretycznie to właśnie Tarkin był dowódcą Gwiazdy Smierci, a Vader jego podwładnym na NIEJ - pozatym to wszystko byłow miare dobrze widac w Dark Lord: Rise of Darth Vader, pierwsze dłuzsze spotkanie Tarkina z Vaderem. Po prostu nawet Vader nie był tym pierwszym między równymi.
Gdzieś czytałem, że Tarkin uratował Vaderowi lub jeszcze nawet Anakinowi skórę, więc może to od tego Vader słuchał poleceń Moffa?
JEDI M.-ASTER napisał(a):
Gdzieś czytałem /.../
Sory ale ja uznaje tylko filmową sage. Komiksów itp nie uznaję za oficjalne GW A wracając do wyżej opisanej sceny z Vaderem ma sie ona nijak do poczynań i historii Vadera. Chyba popełniono błąd nie wyjaśniając tego w najnowszych produkcjach filmowych.
________
Darth Glob@s napisał(a):
Sory ale ja uznaje tylko filmową sage. Komiksów itp nie uznaję za oficjalne GW
I tu robisz wielki błąd, bo filmy są niejako podstawką, a uniwersum SW jest olbrzymie- zauwaz ze Lucas tez EU uznaje, np powdojny miecz Maula to nawiązanie do Exara Kuna, pozatym EU tez jest równie kanoniczne jak filmy, więc ten argument imho nie ma racji bytu
Carno napisał(a):
I tu robisz wielki błąd /.../
Zakładając, że masz rację, przyznasz, że ogladając same filmy ta scena może byc niezrozumiała dla kogos kto nie lubi czytac Uważam, że przynajmniej w Zemście Sithów postać Tarkina powinna być ujęta.
________
Darth Glob@s napisał(a):
Uważam, że przynajmniej w Zemście Sithów postać Tarkina powinna być ujęta.
No i jest. Wprawdzie nie ma sceny mówionej, ale... przyjrzyj się wyraźnie ostatniej scenie w filmie, w której widzimy Vadera i Imperatora
Ricky Skywalker napisał(a):
No i jest. Wprawdzie nie ma sceny mówionej, ale... przyjrzyj się wyraźnie ostatniej scenie w filmie, w której widzimy Vadera i Imperatora
No ale panowie Z tej sceny wcale nie wynika kim jest ów oficer. Skąd więc info, że to właśnie ten o którym piszecie?
________
wg numerków, to ta scena oddaje wszystko - skoro Tarkin wraz z Vaderem i Imperatorem obserwuje budowę DS, a w E IV ma włądzę nad vaderem...wszystko pięknie i logicznie
Carno napisał(a):
wg numerków, to ta scena oddaje wszystko - skoro Tarkin wraz z Vaderem i Imperatorem obserwuje budowę DS, a w E IV ma włądzę nad vaderem...wszystko pięknie i logicznie
Trzymając się wyłacznie filmów, mozna by polemizować z tym stwierdzeniem, szczególnie z "ma władzę nad vaderem". Ta scena pokazuje cos odwrotnego.
________
niestety podstawowy problem. Bo primo Tarkin jest w Zemscie Sithów, jak wspominali koledzy przede mną. Po drugie, największy problem to książka "Labirynt Zła", bez której nie da się w pełni zrozumieć Nowej Trylogii. Inaczej nie wiesz kim jest Sifo-Dyas, jak hrabia zamówił klony itp.
Natomiast samego Takina i jego pozycje we flocie opisuja inne pozycje. A to, że był regionalnym gubernatorem Zewnętrznych Rubierzy właściwie powoduje, że Vader przybywa u niego w "gościach", wiec jest mu posłuszny. Podczas gdy już Jerjerrod jest tylko moffem odpowiedzialnym za Gwiazdę Śmierci, czyli coś, co odpowiada bezpośrednio flocie, ktrórą praktycznie rządził Vader jak chciał.
Lord Sidious napisał(a):
Natomiast samego Takina /.../
Nie. Zupełnie mnie to nie przekonuje. Nie rozumie po prostu jak Vader, czyli nr 2 w Imperium (a mozliwe, że i nr 1) ma kogoś kto nie jest Sithem ponad sobą. Jest to o tyle dziwne że w Imperium Kontratakuje Vader odgrywa już pierwszo planową rolę. Przypuszczam więc, że Lucas zmienił znaczenie Vadera pod wpływem zainteresowania tą postacią Ale to moja opinia
________
..."Imperium kontratakuje" Tarkin już nie żył...
Misiek napisał(a):
..."Imperium kontratakuje" Tarkin już nie żył...
A nie to miałem na mysli Chodziło mi o znaczenie Vadera w obu częściach a nie Tarkina.
________
że zwyczajnie masz tendencję do szukania dziury w całym
...EU trudno będzie Ci zrozumieć, jak zawiłe stosunki łączyły Tarkina i Sithów, ale spróbujmy:
Zacznijmy od pytania, jaką funkcję miał Vader w Imperium? Był Lordem Sithów, ale jak to się ma mieć do wojskowej albo cywilnej nomenklatury? Był uczniem Imperatora, ale co to miało znaczyć dla imperialnych oficerów, którzy - jak słyszymy w "Nowej nadziei" - uznają Sithów za starożytną i ekscentryczną religię, nic więcej.
Teraz Tarkin. Wielki moff, a więc gubernator sporych połaci Zewnętrznych Rubieży, były wojskowy, twórca Doktryny Strachu, komendant najpotężniejszej stacji bojowej Imperium, obdarzony przez Imperatora ogromnym zaufaniem. Miejsce takiego człowieka w hierarchii ważności w Imperium bez wątpienia było wysokie, w dodatku poparte realnymi tytułami i funkcją, jaką pełnił.
Rola Tarkina jest jasno określona w hierarchii Imperium, rola Vadera nie. W "Imperium kontratakuje" Vader dowodzi flotą, ale jak się przyjrzeć, to jest to JEGO Eskadra Śmierci, jemu podlegajaca. Sam stopnia wojskowego nie posiada, jest poza nomenklaturą. Jest jednak uczniem samego Imperatora, a więc kimś uprzywilejowanym, chociaż te przywileje są jedynie mgliście określone.
Wniosek: obaj stali wysoko. A który wyżej? Po mojemu żaden; ich współpraca odbywała się na zasadzie partnerstwa, nazwijmy to - dżentelmeńskiej umowy. Bo w zasadzie w żadnym punkcie hierarchii tak w armii, jak i we władzach cywilnych nie byli bezpośrednio czy nawet pośrednio połączeni.
Dowody? Proszę bardzo. Vader szanuje opinię Tarkina, chociaż pewnie gdyby mu na tym naprawdę zależało, udusiłby tego generała Tagge`a. Gdy Tarkin zabrania myśliwcom startu podczas bitwy o Yavin, one jednak startują - ale tylko te podległe Vaderowi. I to nie był akt niesubordynacji: przecież to Flota Imperium, dyscyplina przede wszystkim, karność albo śmierć. Gdyby któryś z nich stał ponad drugim, albo wystartowałyby wszystkie myśliwce (Vader), albo żaden (Tarkin). Wniosek jest prosty, byli niezależni, ale szanowali się. Wzajemnie. Znajduje to zresztą poparcie tak w filmach, jak i w EU, którego nie uznajesz.
przekonały mnie wasze argumenty ale na dobranoc niech moc będzie z wami
Po wczorajszym obejrzeniu NAJLEPSZEGO filmu z całej sagi czyli Powrotu Jedi mam jedno pytanie: na GŚ2 imperator przybywa w towarzystwie sześciu gości ubranych na czerwono. Kim oni są?
Darth Glob@s napisał(a):
Kim oni są?
________
Facetami w czerwieni, oczywiście "Faceci w czerni" byli parodią tego właśnie fragmentu "Powrotu Jedi"
Chodzi Ci o tych co na tym obrazku:
http://slimak.gwiezdne-wojny.pl/grafika/2005/sty/crimson.jpg
To Gwardziści Imperialni. Imperator od "Zemsty Sithów" zabiera ich z Coruscant, by nie musieli się bać Yody. Jak obejrzysz Zemstę, zobaczysz, co im zrobił .
Lord Sidious napisał(a):
Chodzi Ci o tych co na tym obrazku:
http://slimak.gwiezdne-wojny.pl/grafika/2005/sty/crimson.jpg
To Gwardziści Imperialni. Imperator od "Zemsty Sithów" zabiera ich z Coruscant, by nie musieli się bać Yody. Jak obejrzysz Zemstę, zobaczysz, co im zrobił .
Możesz coś więcej na ich temat napisać?
________
to polecam: http://starwars.wikia.com/wiki/Royal_Guards
Miłej lektury .
coś znajdziesz o nich w słowniku obrazkowym Ataku Klonów.
Jak poczytasz Więzy Krwi to dowiesz się skąd oni się wzieli ...
No i tak jak mówili poprzednicy obowiązkową lekturą są Karmazynowe Imperium I i II. Oczywiście reszta filmów (tj. wszystko oprócz Powrotu Jedi ) , bo chyba ich nie oglądałeś ...
Jest to jego osobista straz .Dziwie sie ze tego ktos nie wiedzial
The Red Guard, nicknamed Redrobe, was a group of specially trained members of the Senate Guard. They were charged with the protection of Supreme Chancellor Palpatine prior to and during the Clone Wars.
Wiem, że najpierw była Mon Montma, Leia ... Borsk Feleyla (tak się to pisze?), Cal Omas. A reszta? I ile powinna trwac kadencja tekiego przywódcy?
sprawa obszerna, więc będę się posiłkował Wookiee:
Chief of State was the title given to the Head of State/Government of the Alliance to Restore the Republic and the New Republic (and later in the Galactic Alliance, though the duties of the position were no longer the same). Due to Emperor Palpatine`s controversial history and legacy, the title of Supreme Chancellor was not revived by the New Republic.
Officially, the Chief of State was the President of the Senate and civilian Commander-in-Chief of the New Republic Defense Force. The position was referred to by a number of titles: "President" by the media, "Chief of State" by government offices, and multiple variations based on translations from Basic. When addressing the Chief of State, they were usually referred to as Chief, as in Chief Fey`lya and Chief Omas. The Chief acted as Chief Councilor of the Provisional Council.
A Chief of State was elected by a Fifty percent and one vote majority of the New Republic Senate. If the Chief of state was incapacitated, incommunicado, or died, the chairman of the Ministry Council selected an acting Chief of State from among the following: any former Chief of State, the current Minister of State, or any former Minister of State. This person would then act as an interim Chief of State until the Senate could elect a new Chief of State.
The Chief of State could be recalled by a majority vote of the Senate on presentation of a petition of no-confidence by a majority of the Ruling, or Inner, Council, or by a quarter of the primary members of the Senate. The election of a President could be blocked by the Ruling Council on a unanimous vote. In practice, the power of the Ruling Council to void an election and initiate the recall of a sitting Chief of State meant any candidate proposed by or approved by the Ruling Council was likely to be elected by the Senate. The Ruling Council consisted of the chairmen of the Senate councils and the President of the Senate. The Chief of State had the power to select any member of the Ruling Council to conduct the business of the Senate in their absence from that body.
I teraz:
List of Chiefs of State
Mon Mothma (2 BBY-11 ABY)
Leia Organa Solo (11-17 ABY)
Mon Mothma (17 ABY)
Leia Organa Solo (17-18 ABY)
Ponc Gavrisom (18-21 ABY)
Leia Organa Solo (21-23 ABY)
Borsk Fey`lya (23-27 ABY)
Pwoe (27 ABY)
Cal Omas (27-28 ABY, 28-?) (Last Chief of State of the New Republic, First Chief of State of the Galactic Alliance)
I na koniec:
Elections
New Republic Presidential election, 11 ABY
New Republic Presidential election, 23 ABY
New Republic Presidential election, 27 ABY
co do tego Pwoe to nie byłbym taki pewien, przecież on był bardziej samozwańcem, i nawet sobie nie porządził bo dowódcy wojskowi mieli do głęboko w d.... (ach ten Wegde), tak więc tu bym się kłócił
był samozwańcem, ale to tak jak wielu innych władców w analogicznych sytuacjach Nowa Republika w zasadzie była już w stanie rozkładu i przestawała istnieć => to trochę podobna sytuacja jak z pytanie, ilu było Fuhrerów, bo teoretycznie Donitz przejął schedę po śmierci Hitlera (nie wiem też czy Goering, Goebbels - choć ten na parę godzin - i Himmler też jakoś tej władzy nie sprawowali. Ale to kwestia otwarta w zasadzie, masz rację oczywiście
Straszny bałagan. Raz Leia raz Mon Montma i znowu Leia. Nie ma w tym zabardzo logiki. Raz to chyba się wymieniły bo był jakiś kryzys ale mimo wszystko to trochę przesada. Ale to pewnie winna autorów wszystko, a biedni fani musieli kombinować i sklejać.
problem był taki, że autorowi X pasowała Leia na szefową, a autorowi Y Mothma. Do tego dolicz wszystkie powroty sklonowanych chomików Imperatora, bardzo wielkich admirałów, mofferencji, odbijanie Coruscant po raz enty z rąk własnych, co wiązało się z nowym rządem tymczasowym za każdym razem... Co jak co, ale demokracja to nie była
Tylko z pozoru. Te elekcje na Wookiee są trochę pokręcone, bo każdy, kto czytał "Nową Rebelię", pamięta, iż odbywała się tam elekcja. No więc wybierają prezydenta czy tam przewodniczącego co 6 lat, przy czym w chwili zniszczenia Senatu i zniknięcia Leii włądzę tymczasowo sprawowała Mon Mothma. Trochę dziwny jest układ z Gavrisomem, ale Leia wycofała się po wotum nieufności, więc pewnie władzę przejął Ponc, który mógł być wtedy ministrem stanu albo kimś takim, oddał ją natomiast, gdy wotum wycofano. Generalnie przecież przyjaźnił się z rodziną Solo. A potem Borsk, który zginął, po nim Cal Omas, a potem Nową Republikę trafił szlag i mieliśmy problem z głowy.
Czy Ayla jest Lafiryndą ???
Jego jeszcze pojmuje bo chciał jej walnąć "Zupę" , ale ONA ??? http://starwars.wikia.com/wiki/Image:Aayla_kaarko.jpg
A mówiliście , że kontakt Mace i Jego ucznnicy jest przepełniony seksizmem , więc co jest tu ? Romans ? http://starwars.wikia.com/wiki/Image:QuinAayla.jpg
To wszystko da się wyjaśnić (Jakoś) , ale TEN obrazek to normalnie pokazuje wyrażnie Ayle i ... Ygk Niemogę - http://starwars.wikia.com/wiki/Image:AaylaKit.jpg
No ja nie wiem jak Anakin z Padme (cywilem podkreślam cywilem) się (na początku - mowa o "przed ślubem") raz czy dwa pocałował , to rada chciała go wykopać , a Ayla bez problemu TAKIE rzeczy z Mistrzami ? W dodatku na zdjęciu z Kaarko jest (OBY) z rok starsza ode mnie !!!
Co to wszystko znaczy ???
-
Co to wszystko znaczy ???
________
przeczytaj sobie komiksy z których pochodzą te obrazki to się dowiesz
Nie kapić Angelski
Horus napisał(a):
Nie kapić Angelski
________
jeden z komiksów (Darkness) został wydany po Polsku:
tutaj masz streszczenia:
http://www.ossus.pl/biblioteka/Ciemno%C5%9B%C4%87_1
http://www.ossus.pl/biblioteka/Ciemno%C5%9B%C4%87_2
a reszta, to błagaj Shedao, żeby wziął się za artykuł o Aaylii na Ossusie (jedynie wiem, iż ten obrazek z Kitem-dzieje się pod wodą, ona mu przekazuje tlen)
BTW znasz znaczenie słowa "seksizm"?
...zacznijmy od tego, że Aayla jest kobietą wyzwoloną, dosłownie i w przenośni, a związki między uczennicą a mistrzem były wielokrotnie mocno nacechowane emocjonalnie (chociaż Zakon nie pochwalał zażyłości tego typu, to jednak specjalnie im też nie zapobiegał, vide Depa Bilaba i Mace Windu), ponadto nie należy zapominać, że związki jako takie nie były zabronione (zakazywano jedynie przywiązania, niezdrowych chuci etc.), skoro Ki-Adi-Mundi miał kilka żon, Kit Fisto flirtował z Aaylą właśnie, Tholme z T`raą, Nejaa Halcyon miał rodzinę, ktoś też urodził Vimę-Da-Bodę, a i ona sama miała dziecko, Kairn też miał żonę... to wszystko byli Jedi. Ale w znakomitej większości musieli wyrzec się przywiązania.
Co do samej Aayli, to była ona Twi`lekanką, a rasa ta wychowuje swoje kobiety z niewielkim poszanowaniem dla pruderii, nie czarujmy się. Nie mówiąc już o tym, że Aayla straciła swego czasu pamięć i jedyne, na czym w zasadzie mogła polegać w kontaktach interpersonalnych, to instynkt i odruchy. No i jej tak zostało.
Co do samych obrazków:
- Kaarko był napalony i na głodzie, zresztą to nietypowa sytuacja, bo i Secura była po ciemnej stronie, i nasz (prawie) ulubiony Anzat.
- Tutaj widać to, o czym już mówiłem; jak podrośniesz, to zobaczysz, że wśród kobiet trafiają się mniej ezoteryczne, o niewielkim bądź znikomym poczuciu strefy intymnej (zresztą wśród mężczyzn też można takich spotkać, acz ja widywałem rzadziej), i Aayla do takich należy, można powiedzieć (chociaż oczywiście w tej chwili trochę upraszczam sprawę). Nie oznacza to, że takie panny są lafiryndami.
- Ten kadr jest z Talesów, które mają znaczek Infinities, ale nawet jeśli to uznać, to trzeba pamiętać, że Kit i Aayla kręcili ze sobą czas jakiś, jednak z zachowaniem pewnych konwenansów mimo wszystko. I to nie było krzywo widziane przez Radę, bo jeśli stosowali się do zasad, Jedi nie mogli im tego zabronić (tak, jak nie zabraniali tego ani Tholme`owi, ani Ki-Adiemu, ani Kairnowi (chociaż tutaj wszystko szlag trafił...). Zresztą takie związki były po mojemu zapowiedzią nowych czasów; w Zakonie Skywalkera Jedi hajtali się jeden za drugim.
Właśnie, nie uważacie że nazwę statku Hana należałoby tłumaczyć w rodzaju żeńskim? Na filmie Solo mówi ciągle do niej per she ("She`s the fastest ship in the fleet" itd.). Przez to niektóre niuanse książkowe giną w tłumaczeniu. Przykład: w "Pakcie na Bakurze" jest taka scena, kiedy Leia zdaje sobie sprawę, że będzie zawsze drugą po "Sokole" miłością Hana i godzi się z tym. Gdyby wyraźnie zaznaczono, że "Sokół" to dziewczynka, miałoby to większy sens.
... dlatego, iż w języku angielskim utarło się, że wszystkie statki, jachty, okręty etc są rodzaju żeńskiego (she) a nie nijakiego (it), tak jak inne rzeczowniki przedmiotowe. Tłumacząc Millennium Falcon jako Sokolica Millennium (lub też Tysiącletnia, Millennijna etc) tłumacz zrobiłby nic innego, jak kalkę językową, co nie jest ani eleganckie ani profesjonalne. Prawda jest taka, że czytając książki w przekładach tracimy wiele takich smaczków. Tak więc tłumaczenie ani też sam tekst niema tu nic wspólnego z robiem wrażenia na czytelniku, nazywanie jakiegokolwiek statku per she to sprawa czysto lingwistyczna.
Mam nadzieję, że to co tu nakręciłam nadaje się do ogarnięcia xD
W języku angielskim o wszelkich okrętach (a więc i statkach kosmicznych) zawsze mówi się, używając rodzajnika żeńskiego... pod warunkiem, że okręt ów jest wymieniany z nazwy. Innymi słowy: kiedy mówisz np. o jakiejśtam kanonierce klasy skipray, to mówisz o niej "it", ale kiedy pojazd ma znane nam imię, to już wtedy jest to "she".
Więc "Sokół" nie jest bardziej dziewczynką niż, dajmy na to, "Wild Karrde"...
złożyło, ze najpierw przeczytałem Jango`s Legacy, a później się wziąłem za Komandosów Republiki (książkę i grę ). I tak się zastanawiam: jakie są różnice między ARC, a komandosami? Z tego, co wywnioskowałem to ARC mają bardziej własną wolę (tak wiem, świetne określenie
) niż RC. Ale za to i ci i ci byli szkoleni przez Jango. Czym jeszcze się różnią, a w czym są podobni?
ARC czyli Advanced Recon Commandos to elitarna elita klonów. Zwiadowcze oddziały mogące działać w małych grupkach, a częściej w pojedynkę, w każdym terenie.
RC czyli Republic Commando to 4-osobowa ekipa do demolki i zadań specjalnych.
Co do szkolenia ich przez Jango to chyba każdy ARC odbył z nim trening, a u RC tylko sierżanci i dowódcy... ale tego nie jestem do końca pewien.
wynika, że ARC, to Advanced Recon Clone Trooper. Ale to detal .
I rzeczywiście; Komandosi odbyli trening tylko z instruktorami wyznaczonymi przez Jango.
Advanced Recon Commandos. To nie były zwykłe klony Podobnie jak RC.
Bart, nie wiem skąd pochodzą Twoje informacje, ale moje z komiksu, w którym pierwszy raz pojawili się ARC (Battle of Kamino, opowieść Jango`s Legacy). Leży on przede mną na biurku i wgapiam się w dialog pomiędzy Shaak Ti, a Kaminoaninem (Kaminoanką? ). Jak wół Kaminoanin mówi:
ARC Troopers-- Advanced Recon Clone Troopers. They were were trained by Jango Fett himself for the most critical missions... .
A to, że to nie były zwykłe klony to ja wiem .
powracając do instalki EaW i nieszczęsnego dodatku, a oglądając ANH zastanawiam się czy Imp wyraził zgodę aby Tarkin dowolnie rozporządzał jaką to planetę rozwalić... I czy zniszczenie Alderaanu odbyło się za jego wiedzą?
Ja tam bym się wpienił gdyby mój dowódca niszczył MOJE planety...
mnie pamięc nie myli, to przed zniszczeniem Aldka Tarkin dostał info od Imperatora, że ten rozwiązuje Senat...i wtedy mógł też dostać zgode na wysadzenie Aldeeranu. Wątpie, aby nawet Tarkin, anwet dysponując Dsem, zrobił cos wbrew woli Imperatora..ewentualnie cos co UNAŁBY za wbrew jego woli A zauważ, że w EU, m.in. w Widmie Przeszłości, ciekawe jest kwestia Aldeeranu wyjasniona-jako swoisego ciernia na tyłku Palpiego
, tak samo jak Caamas dajmy na to. Pozatym, zniszczenie samego Dantooine czy Yavinu guzik by dąło dla reklamy DS`a, gdyz pies z klawa noga słyszał o tych planetach-a o Aldeeranie słuszeli wszyscy, i ( prawie) wszyscy Aldeeran szanowali. To miał być zapewne ten chory przykład grozy, na który Palpatine wyraizł zgodę w rozmwoei z Takinem, dotyczacej zniesienia Senatuu-ba, może to nawet nie Tarkin wyszedł z taka propozycja, ale może właśnie Palpatine?
tak, ale z drugiej strony to marnowanie bezcennych zasobów kredytów
mając pod panowaniem setki tysiecy światów, i zasoby zagarnięte po Wojanch Klonów do tych wszystkich Federacji Handlowych, Klanów Bankowych itd, to pewnie Palpi anwet tejs traty by nie zauważył
EaW tak łatwo to nie wygląda
w EaW, albowiem mój komp był na to za sąłby, szczególnie jak mi sie RAm spalił, ale po 20 stycznia powinienem już spóować, bo prawie uzbierałem na nowy komp
polecam. Oczywiście bez dodatku. I walke kosmosie na przejmowanie asteroid i zastawianie wrednych pułapek
A co do niszczenia planety to tam to się nie opłaca. Raz, że kiedy masz już DS to naprawdę Rebelia jest na wykończeniu, a dwa to właśnie sam sobie ograniczasz wpływy. Każda zajęta planeta zwiększa twoje przychody o 10k kredytów. Co prawda w tym czasie ich już nie potrzebujesz, ale żal dupe ściska
Może teraz zadam dziwne pytanie , ale czym się różnią Barabelowie od Tradoshan ??
-http://starwars.wikia.com/wiki/Barabel
http://starwars.wikia.com/wiki/Trandoshan
Nie musisz czytać, patrz po prostu na obrazki
się oni nie różnią X(
są w mentalności, kulturze, sposobie życia, budowie ciała... Nie da się porównywać, to tak jakbyś zapytał czym różni się krowa od muchy. No wszystkim po prostu, to dwa różne gatunki :>
chyba trochę uogólniłeś z tą krową i muchą ,
patrząc na nich można dopatrzeć się kilku różnic ale tak jak powiedziałeś różnica jest przede wszystkim w mentalności bo Barabelowie są w większości przedstawiani jako honorowe istoty ale jednak trochę zdziczałe (instynkt łowcy ) a Trandoshanie jako najgorsze ścierwo, które tylko konfidenci zarabia na porywaniu małych dzieci i bezbronnych kobiet
długościa pazurów, kształem pyska, ale rpzede wszystkim masą iw zrostem-Barabelowie są zwykle wyższy od Tradoshan, oraz masywniejszej budowy-pozatym barabelowie kochaj Jedi , nic nie mają do Wookiech i są mniej przystosowani mimo wszyskto do kompalitybilnego żcyia z innymi rasamiw Galaktyce-jak ktos dotknie Barabela, nawet klepnie w rmaie, to te uważa to za wyzwanie do pojedynku. Pozatym barabelwoie lubia polować na zwierzyny i żywe mięsko,a z teog co wiem, Trandoshanie nie lubia się z tmy przemęcząc i wolą wypieczonego steka w restauracji ;p
Moim zdaniem to Anakin jest wybrańem ponieważ zrodził się z mocy a Luke jak wszyscy wiemy jest owocem miłości pomiędzy Padme a Anakinem. Ale chciałbym więdziec co wy o tym myślicie.
Zdecydowanie Anakin. O czym zreszta mowil sam Lucas. A jezeli chodzi o przyklad ze swiata SW, to mowi o tym Obi-Wan podczas finalowej walki w ep3. Nie widze zadnych podstaw zeby traktowac Luke`a jako wybranca, no moze gdyby nie powstala NT i nie dowiedzielismy by sie o przeszlosci Anakina.
Pozatym jest jest jeszcze inny problem. Wybraniec mial przyniesc rownowage w mocy (cokolwiek to znaczy), ale jak ma sie to np. do odrodzenia Imperatora ? Albo odrodzenia sithow w Legacy ? Osobiscie interpretuje to tak: wybraniec przyniosl rownowage w Mocy , odrodzil sie zakon Jedi - uzytkownicy jasnej strony Mocy, ale nie zniszczyl on do konca uzytkownikow ciemnej strony Mocy. Dlatego poniewaz aby istniala rownowaga w galaktyce, musza istniec wyznawcy tych dwoch stron Mocy.
Sorry za błędy które popołenilem.
Jedi żle odczytali przepowiednie Anakin przywrócił równowage zabijając Jedi w świątyni zostało dwóch Sitków i dwóch Jedi Pozatm Vader przegał EVI ponieważ walczył tak naprawde z sobą Anakin walczył z Vaderem ale wygrał ten pierwszy i ouchronił Luke przed śmierciązabijając Palp i tym samym przywracając równowage mocy.
W scenie w RotJ kiedy Luke wchodzi do pałacu Jabby używa force grip na gamorreańskim strażniku. Czy to nie jest przypadkiem moc przypisana do csm? Czy Luke nie zdaje sobie sprawy, że Jedi nie powinien tak postępować?
Ponieważ panował on nad swoimi uczuciami, nie zawładnęła nim agresja, gniew, zdawał sobie sprawe z tego co czuje. Polecam Szlak Przeznaczenia lub Zdrajce. Nie pamiętam dokładnie, w której z tych książek Vergere tłumaczyła istote ciemnej strony.
Vergere chyba nie jest najbardziej wiarygodnym źródłem jak chodzi o Ciemną Stronę. Już raczej polecam wywód Kypa w rozmowie z Jainą (też w "Szlaku przeznaczenia", str. 201-204)- chociaż tam raczej chodziło o kwestię agresji.
Mam pytanie dot. współrzędnych podawanych przez pilotów podczas walk w przestrzeni , np. `Uważaj, 2 gały nadlatuja z zero-zero-cztery` itp.
Co to właściwie oznacza? Nie znam się na lotnictwie i jedyne co mi przychodzi do głowy to trójwymiarowy układ współrzędnych , ale w dalszym ciagu nie wiem gdzie znajdowałby się `punkt zerowy` takiego układu (raczej każdy statek/myśliwiec nie może być autonomicznym `punktem zero`, bo mieliby straszny bałagan i nie mogliby się dogadać w ramach np. eskadry) i który parametr opisuja poszczególne cyfry.
Może ktoś z Was zna się na lotnictwie, albo grywa w gry SW, gdzie wykorzystuje się takie dane , i może mi to wyjaśnić.
Please, potrzebne mi to, żeby się nie zbłaźnić w fanficu o eskadrze myśliwskiej.
Zawsze mi się wydawało, że przy tych odzywkach chodzi o "godzinę", tzn. przyjmując, że przód myśliwca jest skierowany na godz. 12 orientacyjnie podaje się skąd nadlatują wrogowie. Ponieważ eskadra trzyma mniej lub bardziej zwarty szyk, ułatwia to lokalizację przeciwników. Ale mogę się mylić, na pewno są bardziej kompetentni.
Też mi się wydawało, tylko pomyślałem o walce w rozproszeniu, gdzie "szósta" u jednego oznacza "czwartą" u drugiego... Jeśli chodzi o godzinę to działałoby to chyba tylko w komunikacji pilota ze swoim skrzydłowym, a nie całej eskadry.
Co do gier to powiem, że w "X-Wing: Alliance" stosuje sie klasyczne godziny zegarowe, jak to już zostało wspomniane (podam tu aż za często słuchane "There is a bandit on your six!" ).
Tak z moich prywatnych przypuszczeń - być może są to współrzędne ustalonych przed bitwą (lub odgórnie wygenerowanych przez komputery) "sześcianow" składających się na pole bitwy i cyfry oznaczaja to samo, co odczytywane z mapy współrzędne danych kwadratów, tyle, że tutaj dochodzi trzeci wymiar .
Tezie ze zwykłym układem współrzędnych przeczy chyba brak minusów (bo nie przypominam sobie tekstu "Dwie gały nadlatują z zero-minusjeden-minusdwa" ), co ogranicza możliwe współrzędne do jednej czwartej całej przestrzeni.
Jeszcze raz dodam, że to są takie moje prywatne wynurzenia.
Dziękuję wszystkim za wyjaśnienia i sugestie. Pomysł Vui- ten z ustaloną, trójwymiarową siatką współrzędnych wydaje mi się najbardziej sensowny, spróbuję jeszcze pogrzebać w temacie, ale bardzo prawdopodobne , że będę si ego trzymać . Thanks Vua
Co do okresleń "minutowych" - owszem, pamiętam, że występowały w książkach (naprzemiennie z parametrami podanymi za pomocą 3 współrzędnych), ale zawsze wydawały mi się one mylące, z wymienionych przez Was powodów- mogły się sprawdzać praktycznie tylko w wypadku pary skrzydłowych .
Na koniec jeszcze jedna rzecz- właśnie przypomniał mi się tytuł kolejnej powiesci Karen Traviss-"Triple Zero", czyli "Potrójne Zero"- o ile pamietam, mają to być współrzędne Coruscant, czyli niby takiego `punktu zero` siatki obejmującej całą Galaktykę. Nie sądzę, żeby chodziło o taki sam rodzaj siatki jak w przypadku walk w przestrzeni (znowu- jeśli Coruscant uznamy za `punkt zero` muszą pojawić się współrzędne ujemne), ale może powieść Traviss coś ogólnie w tej materii wyjaśni...
myślałem o 3D układzie współrzędnych przy czym kojarze cos z Jednoczącej Mocy gdzie druga współrzędna oznaczała pozycję do (mikro)skoku czyli jakgdyby przy punkcie zaczepienia na naszym statku os w poziomie co przy cytacie "Uważaj, 2 gały nadlatuja z zero-zero-cztery" oznaczaloby ze ma 2 statki na ogonie w zasiegu linii ognia a ostatnia ze zmiennych wg mnie moze miec przypisanie w zaleznosci od wczesniej ustalonych celow w mapie komputerow pokladowych badz tez schematy manewror
No, właśnie. Susejo. "Postać" bardzo ciekawa i intrygująca (przynajmniej dla mnie).Pierwsza istota rozumna która wpadła do paszczy Sarlacc`a.
Jak wiadoma Sarlacc tworzy jakby zbiorową świadomość na szczątkach ofiar które strawił. I tu pojawia się pierwszy problem. Czy Susejo, jako że miał pewne zdolności telepatyczne, mógł jakby "przejąć" kontrolę nad Sarlacc`iem? (Gdy on był szczęśliwy potwór też był szczęśliwy) Czy też mogło wiązać się to z tym, że ten Choi był pierwszą ofiarą Sarlacc`a?
No i jeszcze końcowy fragment opowiadania, kiedy Boba znowu pojawia się nad Wielką Jamą Carkoon i zapowiada Susejowi (tak to się odmienia?) że jeszcze się spotkają. Czy są gdzieś opisane, albo przynajmniej wspomniane, losy tego ponownego "spotkania"?
PS: Chodzi o "Opowieści z pałacu Jabby" jakby ktoś nie wiedział
Nikt nie ma nic do powiedzenia na ten temat. Cóż, myślałem, że może wyjdzie z tego jakaś fajna dyskusja. No, ale widzę, że raczej mało Bastionowiczów interesuje się Sarlacc`iem i nie ma nic do powiedzenia, jeśli chodzi o Susejo.
chodzi o to, że nikt się nie interesuje, bo np. ja się interesuję, ale problem w tym że nie znam żadnego źródła informacji o nim poza tym opowiadaniem ale sam koleś jest intryugujący.
Yuzhanie mieli szansę na zwycięstwo??? Czy mogli coś jeszcze zrobić na Courscant podczas walk na planecie. CZy mogli przysłać jeszcze jakieś posiłki...
YV ponieśli klęskę ponieważ podbili tyle planet, że nie mogli już kontrolować podbitych planet. Nie mieli także wojowników i doszły do tego problemy z Mózgiem Świata. Moim zdaniem przegraliby by wcześniej czy później a decyzja Nas Choki po prostu przyspieszyła zwycięstwo Sojuszu.
jako słabo obeznany w sprawach NEJ spytam - co to jest Mózg Świata - jakaś Wunderwaffe YV czy coś innego?
Znacie może stopnie wojskowe obowiązujące w świecie sw? Rebelii, Nowej Republiki, Imperium, może Starej Republiki. Interesują mnie wersje angielskie i ich polskie odpowiedniki choć z nimi przez tłumaczenie jest różnie.
promil napisał(a):
Znacie może stopnie wojskowe obowiązujące w świecie sw? Rebelii, Nowej Republiki, Imperium, może Starej Republiki. Interesują mnie wersje angielskie i ich polskie odpowiedniki choć z nimi przez tłumaczenie jest różnie.
________
http://www.ossus.pl/biblioteka/Stopnie_wojskowe
Muszę zacząć zaglądać na ossusa a nie tylko szukać odpowiedzi na wikipedii i tutaj.
Tylko jedna rzecz. W E5 podczas poszukiwań Rogue 2 wywołuje komandora Skywalkera, w książkach NJO dowódca eskadry ma stopień pułkownika, a X-Wingach Wedge to komandor. Więc jak jest?
Przy okazji pojawiła mi się druga niejasność. Czy piloci eskadry czerwonych/łotrów wymieniali sie numerami np. Wedge w E4 to Red 2, w EV Red 3, E6 Red Lider. I jeszcze czy wiadomo kiedy Eskadra Łotrów przyjeła swoją nazwę i w jaki sposób?
szukasz w internetowych encyklopediach generacji Web 2.0 to raczej dla SW wybierz http://starwars.wikia.com/wiki/Main_Page
a tego co szukasz to jest tutaj http://starwars.wikia.com/wiki/Category:Military_ranks
swoją drogą jak by co ja nie popieram takich tworów.
Czy istniały jakieś pre-armie stworzone przez klonerów z Kamino??
LAMA SU: But I`m sure he would have been proud of the army we`ve built for him.
OBI-WAN: The army?
LAMA SU: Yes, a clone army. And, I must say, one of the
finest we`ve ever created.
Czy były to oddziały tworzone z genetycznych kopii kogoś?? W jakiej wojnie brały udział?? Czy cokolwiek wiadomo na ten temat??
że tak. Pewnie jako wojska obronne dla jakiś różnistych planet. Musiały być jednak dużo mniejsze i gorzej uzbrojone ze względu na brak funduszy (jedna, dwie palnety a cała republika to spora różnica nie?)
po za tym osobą klonowaną mógł być jakiś kosmita
że:
1. powinieneś dostać bana za serią badziewnych postów, którą czynisz w tej chwili
2. powinieneś uzywać drzewek
3. jak podajesz odpowiedź na pytanie bądź łaskaw dodać z jakiego źródła czerpiesz te informacje... bo klonowanie kosmitów jakoś mi nie lezy
Lord Bart napisał(a):
że:
1. powinieneś dostać bana za serią badziewnych postów, którą czynisz w tej chwili
2. powinieneś uzywać drzewek
3. jak podajesz odpowiedź na pytanie bądź łaskaw dodać z jakiego źródła czerpiesz te informacje... bo klonowanie kosmitów jakoś mi nie lezy
________
1. Może to lekka przesada ale dobrze, zgodzę się z tobą
2. Zaczynam od teraz
3. W tym przypadku napisałem "Sądze" co należy czytać "tak mi się wydaje" czyli, że nie mam konkretnego źródła i raczej zgaduje niż wiem
Nie znacie odpowiedzi na moje pytanie o mieczu Qiu-Gon Jinn, po smierci wyiol go jego uczen Obi-Wan Kenobi. W Epizodzie 2 mial iny miecz, ostrze o kolorze niebieskim a Qiu-Gon mial ostrze o kolorze zielonym.
a ja mam pytanie czy Boba Fetta ktos ostatecznie zabił ??? i jaka jest rodzinna planeta Trandoshan ?
Maks, słuchaj, miecz Quiaja schował dla pamięci o nim, a jedi sam musi sobie zrobić miecz. Łapiesz?
wlasnie tak myslalem, wiem ze gdy jedi straci miecz musi nowy stworzyc.Kazdy jedi to wie.Dzieki ze mi pomogles z problemem.
Taka opcje tez przypuszczalem.
...planeta Trandoshan to...Trandosha
A Bobę nikt raczej nie zabił, pojawia się on w serii Legacy. Mało brakowało a by go zabił Sarlacc ("Opowieści z pałacu Jabby")
Czy Quinlan Vos uczestniczył w bitwie o Geonosis? Bo mam w tej sprawie mieszane uczucia...
definitywnie i na pewno nie, Quin wtedy już był tajnym agentem, może pracującym na Kole jako Korto, w każdym razie na 100% nie było go na Geonosis - tylko Aayla
właśnie tak mi się wydawało. Czytałem Rep#49 i jest tam tekst o pracy Quina jako genta, chyba for two years. Jednak w komiksowej adaptacji AotC na Geonosis jest Jedi Kiffar (od razu pomyślałem, ze to Vos) i wtedy juz sam nie wiedziałem w co wierzyć. Pomyślałem, że może źle zrozumiałem ten dialog z Sacrife. No, ale jak widać zrozumiałem go dobrze .
Szedziu, jesteś pewien, że nie nasmarowali go w adaptacji komiksowej E2? Bo coś mi się tak kołacze a nie mam jak sprawdzić...
pewno jest tam albo on albo Jedi bardzo podobny do niego. A że nie kojarzę takiego drugiego Jedi stawiam na to, że to był Vos
bardzo podobny do Quinlana. W sumie jedyne co sie nie zgadza to kolor miecza [niebieski- Quin mial chyba zielony zawsze?] i ubior taki troszku nie Vosowaty, IMO. Ja jednak sklaniam sie ku wersji, ze to inny Jedi kiffar-- w koncu wiekszosc osobnikow tej rasy mialo cos wspolnego z Moca. Ale zeby sie upewnic, trzeba by zaczerpnac jakiegos info z oficjalnego zrodla.
P.S Cos mi polskie literki siadly .
go tam nasmarować, ale Quina tam tak czy siak nie było, bo w bodajże Sacrifice wyraźnie to stwierdził
ile dzieciaków miał Luke i jak sie nazywały ??? wiem tylko ze jeden to był Ben a drugi chyba Anakin
Wydawało mi się, że Anakin nazywa się Solo a nie Skywalker. Jeszcze dlaczego Anakin musiał się tak potajemnie żenić a o ślubie Luke`a wiedzieli wszyscy? To troche dziwne
Bo Luke nie wiedzial/nie znal tradycji, ze Jedi nie powinni zawierac zwiazkow malzenskich... I w odrodzonym zakonie nie bylo juz tej zasady, jak to Luke tlumaczyl Vergere bodajze, wiekszosc jego uczniow juz byla dorosla w momencie podjecia szkolenia, i najczesciej mieli juz partnerki/partnerow... ale dobra, bo wybiegam juz poza zadane pytanie...
z serii "Kto pyta, ten nie błądzi by masterYoda" .
Już pare razy o tym słyszałem, ale nigdzie o tym więcej się nie dowiedziałem. Chodzi o pojedynek Durge`a z Bobą Fettem w czasach wojen klonów. Gdzie się on odbył, jak przebiegał i najważniejsze: w jakiej książce/komiksie/jeszcze czym innym jest to opisane?
w którejś z młodieżowych książek z serii Boba Fett, dziejących się podczas wojen klonów, zdaje się 4: Hunted.
książka:
Boba Fett #4: Hunted
tekst.php?nr=508
miejsce:
Tatooine
przebieg:
nie wiem
the choosen one napisał(a):
miejsce:
Tatooine
________
Pozwolę sobie zacytować pewnych bardzo mądrych przyszłych rebeliantów:
-I know the perfect place! Tatooine! Nothing ever happens there...
-Tatooine, it is! Obscurity, here we come!
Dzięki.
A to tak apropo Durge`a się dołączę z pewnym pytaniem. Oto ze zdziwieniem znalazłem na Wookiee, że Durge został pogoniony przez dwóch Jedi - Plo Koona i Kita Fisto w jakichś bliżej nie znanych mi katakumbach. Pytanie brzmi: gdzie to się stało? Gdzie o tym można przeczytać? Jakoś nie mogłem nigdzie znaleźć takiej informacji.
Czytam sobie właśnie "Truce at Bakura" i już pojawili się Ssi-ruukowie (konkretnie scena rozgrywa się na ich statku).
Jednak "wyskoczyli" ni z gruszki ni z pietruszki, jak to się mówi i przynajmniej ja odniosłem wrażenie, że czytelnik powinien już wiedzieć, kto to, gdyż nie są zbyt dokładnie opisani. W związku z tym pytanie: jeśli tak jest, to czy pojawiali się już wcześniej w jakiejś książce albo komiksie?
Chyba że cała historia rasy będzie wyjaśniona w dalszej części książki.
ja tam po "Pakcie" miałem całkiem klarowny obraz Ssi-ruuków To ich pierwszy występ, później pojawią się jedynie w "Uchodźcy". Jest oczywiście dalej trochę niewyjaśnionych pytań, ale myślę, że kwintesencję z tych dwóch książek można łatwo wyciągnąć
czyli dalej pewnie jest wyjaśnione, skąd się wzięli.
Bo jak wyglądają, to Tyers opisała, natomiast chodziło mi o to, że mają za gwałtowne wejście - od razu przeprowadzają eksperyment na tym swoim statku
Dzięki za odpowiedź. Czytam dalej
może taki komiks w którym Maul żyje ale zamiast nóg ma jakieś pajęcze kończyny? Kojarzy mi się coś takiego, może to jakiś infinieties?
... to "Old Wounds" ze zbioru Visionaries, faktycznie Infinities .
http://starwars.wikia.com/wiki/Old_Wounds
to "Old Wounds" i gdzieś na Forum jest link do krótkiego filmu animowanego na podstawie tegoż komiksu... Musisz poszukać
Ray Solar napisał(a):
to "Old Wounds" i gdzieś na Forum jest link do krótkiego filmu animowanego na podstawie tegoż komiksu... Musisz poszukać
________
Dla ułatwienia filmik jest tu
http://www.newgrounds.com/portal/view/321197
za cholerę nie mogłem znaleźć tematu w którym to umieścić, a nie ma potrzeby zakładania nowego wątku.
chodzi o początek spoilera nowe sithańskie (nie wiem czy to się tak odmienia) imię dla jacena solo, bodajże ma je przyjąć w koniec spoileralegacy of the force 5: exile. termin nadsyłania propozycji bodajże już minął, wysłał ktoś coś? ;]
-http://boards1.wizards.com/showthread.php?t=774762
przypadkowo znalezione na forum...minisów.
Chyba SW od strony poendorowskiej całkowicie pogrążyło się w szambie... czy oznacza to ni mniej ni więcej że jeden z bachorów Solo ma być Sith Lordem?? 0o
dla mnie opcja bardzo ciekawa choć szczerze wolałbym, żeby na jego miejscu był Anakin Solo... ah, dodatkowe nawiązanie <imienne> do Vadera by było, a tu lipa
ogólnie mogliby wtedy poprowadzić na poważnie pewien wątek z Anakinem, który był potraktowany byle jak w którejś z młodzieżowych książek <dziedzictwo jego dziadka na nim spoczywające>. szkoda.
z tym Maulem z mechanicznymi nogami i pojedynek z Obi-Wanem i Vaderem to sie zalicza do kanonu nie ??
to jest komiks typu "Infinities" czyli niekanoniczny
komiks Resurrection z któregoś Talesa. Ale czy to czasem nie zostało zaliczone do kanonu? Bo coś mi się tak obiło o uszy...
Resurrection - sklonowany Maul vs. Vader
Old Wounds - pocięty Maul vs. Kenobi
Obydwa niekanoniczne, pierwszy z Tales, drugi z Visionaries. I oficjalnie stwierdzono, że miały prawo zaistnieć tylko jako opowiastki Infinities
Coś mi się pomieszało, że On się pytał o pojedynek sklonowanego Maula z Vaderem. Sorry, nie wiem co mnie napadło .
-...at least for a while.
Pierwszy kanoniczny. Dekretem Opiekuna Holocronu z dnia 19 I 2006 .
dzięki za informację, choć wcale mi się ona nie podoba... :/ Nie pozostaje nic innego jak się podporządkować... albo "zmiśkować" ten komiks
...zmiśkuję.
Talesy 1-20 mają znaczek Infinities. Kropka. Ten znaczek ma po mojemu priorytet przed dekretami Opiekuna Holokronu, tak samo, jak treść filmów (i książek z kręgu okołofilmowego) ma priorytet przed tekstami w Nowej Chronologii, na Forum Oficjalnej, w jakiejkolwiek publikacji z dalszego kręgu itp.
Tym bardziej, jeśli zszywaczem jest Abel G. Pena, który firmuje Wookieepedię, która to Wookieepedia z kolei jest, jaka jest miejscami. Oczywiście zaraz pojawią się głosy o śliskości kanonu i jego wewnętrznej nielogiczności, ale prawda jest taka, że nie ma jednoznacznego źródła, które można zapytać w kwestiach nieścisłych i nurtujących. Nawet Lucas czasem nie wie, co mówi. Ja w określaniu kanoniczności zawsze będę brał poprawkę najpierw na źródło spornego faktu, ewentualnie jego konotacje. Później elementarne zasady logiki. Potem wstawki odautorskie. Potem Dan Wallace. Potem Sue Rostoni i ostatecznie Abel G. Pena, jak wszystko inne zawiedzie. Tutaj jest znaczek Infinities w źródle, logika mówi, że absurdem jest fabuła "Resurrection", autorzy historyjki pisali ja do Talesów więc domniemuję, że nie mieli intencji kanonicznej, chociaż tutaj cisza, wreszcie Wallace nie mówi ani słowa o tym pojedynku, jeśli się nie mylę. Dopiero znani wydziwiacze wydziwiają.
Analogicznie w sytuacji Noghrich w Bobie Fetcie, Quinlana w Talesach, Jawów w "Nowej Rebelii".
Ale to tylko moja opinia. Nazwijcie mnie schizmatykiem, ale jeśli coś jest Infinities, to jest Infinities. Koniec.
ja mam trochę inne podejście To znaczy Infinities są (podobnie jak Marvele) czymś, co może istnieć, ale i równie dobrze nie. Każdy powinien mieć swobodę wyboru dowolnych opowieści i włączania ich do kanonu, o ile nie kolidują one z innymi wydarzeniami i zachowują elementarne zasady logiki. W ten sposób można wziąć chociażby cudowny komiks o Jobinie Mothmie... że nie wspomnę o takich cudach jak "Nomad", "Shadows & Light" czy "Walking the path that`s given". Musisz przyznać, że bez nich EU byłoby znacznie uboższe...
Dlatego tym bardziej dziwi mnie Leeland, bo choć Maul vs. Vader ma uroczą stronę graficzną, jest kompletnie niepotrzebny i wprowadza cholerne zamieszanie. Ale widać i Leeland ma słabość do pewnych rzeczy, choć powinien uważać z takimi werdyktami biorac pod uwagę stanowisko na jakim jest.
Dlatego oczywiście "Resurrection" należy zmiśkować, ale Infinities jako takie czasami ma swoje, warte zauważenia, momenty.
...ale z punktu widzenia archiwisty/encyklopedysty/interpretatora nie mogę sobie chyba pozwolić na indywidualną wybiórczość (i tak chyba zbytnio sobie folguję, określając hierarchię źródeł, ale w tym bajzlu czegoś się trzeba trzymać konkretniejszego, aniżeli własnego zmysłu logiki). Dlatego - dla bezpieczeństwa - Talesy idą na bok. Można o nich pamiętać, ale zawsze mając na uwagę znaczek Infinities. Przeciwko "Shadows & Light" na przykład też nic nie mam, ale cóż... paradygmat...
wypadku co zrobimy, jeśli w innych źródłach pojawi się odnośnik bezpośrednio do czegoś z Infinities? Taki na przykład początek spoilera Boba w LOTF i jego związki rodzinne, po raz pierwszy ukazane w Talesach właśnie... Albo Lumyia z Marveli koniec spoilera. Wtedy chyba nie ma wyboru?
...nie ma wyboru. początek spoilera Też zgrzytam na tę domniemaną córkę Boby, co do której może jednak istnieje jakieś światełko nadziei (wszak nie miałem jeszcze książki w rękach), ale jak mus, to mus, i niczego już z tym nie będzie można zrobić... koniec spoilera
właśnie, czy ktoś wie, jak wyglądała maska Tulaka Horda, którą nosił za życia?
Znalazłem coś takiego: [url]http://theforce.jaymach.com/images/TulakHordMask.jpg
[/url] Co prawda ja na tym zdjęciu żadnej maski nie dostrzegam, ale może mam zaburzenia percepcji i jest to dla mnie zbyt subtelne...
Czy geonosjańskie myśliwce klasy Nantex były pojazdami zrobotyzowanymi jak te od Federacji Handlowej? Czy też pilotowały je jakieś specjalne roboty bojowe albo sami Geonosjanie?
Dziwię się i głowię dlaczego miecze świetlne sithów przy ich zapalaniu wydawają inny dżwięk niż w przypadku zapalania miecza świetlnego któregoś z jedi.
Czekam na wasze odpowiedzi
Właśnie: jak długo "Sokół" leciał na podświetlnej od pola asteroid w okolicach Hoth na Bespin? Podróże międzyukładowe trwają zwykle dość długo, a w filmie ma się wrażenie, że upłynęło niewiele czasu. No i drugie pytanie, wynikające z pierwszego: ile trwało szkolenie Luke`a na Dagobah?
Jak dla mnie jest to jeszcze jedna niespojnosc pomiedzy EU a filmami. O ile podane pod ciebie przyklady nie sa zbytnio niepokojace, bo jak sam powiedziales jedynie ma sie wrazenie braku uplywu dluzszego okresu czasu, to bynajmiej czasy podrozy przedstawionych w NT, sa zupelnie sprzeczne z EU :C. Jeszcze jeden powod potwierdzajacych opinie, ze NT ssie :C
Kolejne pytanie... (dzięki za odp na poprzednie, ale jestem upierdliwy, co? ) Dlaczego podczas ataku na DS I X-wing Porkinsa eksplodował? Razem z Biggsem niszczą wieżyczkę, Porkins mówi, że ma jakiś problem, wbrew poradom kolegi nie katapultuje się - i kończy w kuli ognia. Jakaś awaria? Nie zauważyłem, żeby coś/ktoś go trafił.
... w któryś X-Wingach .
Porkins zawsze ustawiał kompensator przyspieszenia na maksimum, przez co "nie czuł" maszyny. Tak więc nad Gwiazdą Śmierci wydawało mu się, że zaczyna już wychodzic z nurkowania, podczas gdy w rzeczywistości wziął szerszą pętlę i zahaczył (rozbił się) o powierzchnię.
I to by było na tyle .
Było już parę spekulacji na temat pełnego imienia Palpatine`a. Cos, Dantius, Frank... ale w książce "Opowieści z kanttyny Mos Eisley" mamy zdanie:
Ten port kosmiczny jest własnością Jabby, choć nosi imię Imperatora
opowiadanie "Zupa podana", strona 212
Czy to możliwe, żeby Palpi zwał się naprawdę Mos Eisley Palpatine?
Coś mi tu nie pasuje, bo w już w TPM mieliśmy 3 porty kosmiczne, a w AotC pojawia się nazwa "Mos Eisley".
Potrafi to ktoś jakoś zgrabnie wytłumaczyć, czy uznamy to po prostu za niezgodność w EU?
wyborny pomysł Dark Lord of the Sith - Mos Eisley Palpatine
A tak na serio - port kosmiczny po prostu był im. Palpatine`a, co rozumie się jako "imię Imperatora". Tak jak na Ukrainie masz wszystko ponazywane "imieniem" ichniejszego największego poety, czyli imieniem Szewczenki, ale to przecież nazwisko
A tak w ogóle mówisz i 3 portach? Który był trzeci po Mos Eisley i Mos Espie?
...jedno mi przychodzi do głowy: Mos Eisley to wioska, a port kosmiczny to port kosmiczny w tej wiosce. Tak, jak kantyna w Mos Eisley nie nazywała się kantyną w Mos Eisley, ale kantyną Chalmuna, tak i port kosmiczny mógł mieć inną nazwę, względnie patrona. Jak stocznie im. Lenina. To wszak totalitaryzm, w każdym, nawet najbardziej zapyziałym pipidówku mogły być jakieś obiekty państwowe, które nosiły imię wodza narodu... jak ten zakłąd chirurgiczny ImPal na Coruscant zaraz po proklamacji Imperium...
Pytanie dla miłośników aktora grającego Jango Fetta, lub graczy: pod koniec ostatniego microcasta z TFN: http://www.theforce.net/podcast/story/ForceCast_Microcast_Whats_New_In_The_EU_103115.asp , usłyszeć można Temuerę Morrisona, który wspomina jak legion 501 trafił na Felucię z generał Aaylą Securą. Cytat, ze słuchu, więc pewnie kulawy: When 501 was finally rotated at the Felucia, Aayla Secura made a point as seeing us personally. Calling us the bravest soldiers she ever seen.... Trwa to może z 20 sekund. Skąd pochodzi to nagranie? Osobiście podejrzewam Battlefronta II, ale nie grałem, więc pytam tutaj.
Na jak długo starczało energii w mieczu świetlnym i w jaki sposób można go było doładować?
W sumie to dawno dawno temu czyli okolo 15k BBY istnialy pierwsze miecze swietlne ktore to potrzebowaly kabelka podlaczonego do zewnetrznego zrodla zasilania. Nie wiem na ile takie zrodlo energii wystarczalo, ale wydaje mi sie ze na niezbyt dlugo. Problem lezal w tym ze energia ktora byla potrzebna do wygenerowania ostrza uciekala zmieniajac sie w cieplo itp. Dopiero wiele lat pozniej wpadli na pomysl jak pozbyc sie strat energii, energia potrzebna na wygenerowanie ostrza wracala spowrotem do zrodla energii - czyli krysztalu, nastepnie znowu generowalo sie ostrze i tak w nieskonczonosc. Taki zapetlony proces :U. Utrata energii zachodzila tylko w przypadku przerwania tej petli uderzajac mieczem w przeszkode. Takie rozwiazanie pozwola na funkcjonowanie miecza swietlnego tak dlugo ze, nie zachodzi w praktyce potrzeba na doladowanie miecza, chociaz teoretycznie jest to jak najbardziej mozliwe.
...nie do końca, albowiem Jedi, którzy często swoich mieczy używali, musieli je doładowywać. Mace w "Punkcie przełomu" czy Kit Fisto w "Spisku na Cestusie" chociażby. Chociaż faktycznie takie rozwiązanie gwarantowało sprawność i długowieczność ostrzy.
czym się różnią Durosi od Neimoidian (nie pytam o kulturę) http://www.theforce.net/timetales/tt1-1/duro-neimoidian.jpg bo z tego co tu widać to tylko kolorem skóry
"Since the Neimoidians were distant genetic relatives of the Duros, they retained many similarities to them, including basic form, noseless faces, and green skin (though Neimoidians tended to be grayer). Their eyes also had pupils that split horizontally, and they were distinguished by small lumps on their foreheads and down-turned mouths. Their sense of smell came from glands under their eyes. These genetic differences were attributed to the distinct features of their homeworld, Neimoidia, including its gravity, which was heavier than Duro. Additionally, the planet`s star was dimmer, and the planet itself was humid and widely shrouded by fog and mist.
Neimodian`s skin often took on a mottled look if the being was too self-indulgent or often prone to great stress, such as Nute Gunray. A Neimoidian`s lung pods would expand and contract convulsively under great stress, leading to an old saying characterizing Neimoidians as the only sentient species with an entire organ devoted to worrying. Nauseated Neimoidians` skin turned pink.
Many Duros took great offense at being compared to their Neimoidians cousins. In the TriPlanetary Press reference source known as the Encyclopedia Galactica, the entry for Neimoidian read, "See: Duros". The classic example of what not to say detailed an employer for a shipping company who was curious as to why a Neimoidian would be applying for a pilot`s position when it was, in actuality, a Duros. The reason for the offense is obvious: Neimoidians tended to be cowardly, greedy, and fearful of death, while Duros were an adventurous, gregarious, and peaceful race."
Z wookieepedii; wygląda raczej wiarygodnie.
...bliźniaczy wpis (tyle, że po polsku) znajduje się w wydanym u nas Przewodniku po obcych rasach.
tak jak z człowiekiem - różne kolory skóry ?
...jak z bliźniakami dwujajowymi.
na fotce mają rózny kolor skóry ?
j.w.
każdy Duro chodzi na solkę ?
żyją na różnych planetach. Neimoidianie rzadko widują słońce, więc mają bardziej niezdrowy odcień skóry (czyli zielony przechodzący w szary), natomiast Durosi charakteryzują się zdrową zielonością.
Dlaczego wśród Chissów nie ma Jedi lub osób obdarzonych Mocą? Znane są jakieś przypadki? Chyba każda rasa ma swojego przedstawiciela (z wyjątkiem Yuzhan - co oczywiste). Ale nie. Ale nie. Wśród Chissów się nie spotkałem, a ich terytorium sąsiaduje z innymi "organizacjami" tej samej galaktyki.
jest to wina faktu, że osoby dysponujące Mocą żyją tam nieświadome swojego potencjału. Chissowie tworzyli cywilizację bez kontaktu z resztą galaktyki, zajmując się własnymi sprawami. Zakon Jedi nigdy do nich nie zaglądam, w czasach NEJ to również się nie zmieniło. Ale jestem pewien, że gdyby pozwolono poszukać, znalazłoby się wielu Chissów z dużym potencjałem.
Nie chodzi mi tylko o Jedi. Chissowie to wojownicy. Wiedzą jakimi możliwościami dysponują Jedi. Choć inni nie mają do nich dostępu, logiczne wydaje się, że potencjał osób obdarzonych mocą wykorzystaliby na własny sposób i do własnych celów.
Załóżmy, że po ataku Thrawna na misję Jedi rozpoczęto poszukiwania Chissów obdarzonych mocą celem utworzenia dajmy na to specjalnej eskadry myśliwców. Nie szkolenia na Jedi. Ale nic takiego nie ma miejsca. Żaden Chiss nie przejawił zdolności posługiwania się Mocą. Poznajemy głównie wyższe sfery tego społeczeństwa lub wybitne jednostki. Ktoś obdarzony Mocą na pewno by się tam wybił.
oczywiście, że Chissowie wiedzą kim są Jedi. Tyle, że oni Moc zawsze traktowali utylitarnie, a samą wrażliwość na nią raczej jako wadę (dziwactwo) niż zaletę. Jasne, żałóżmy że rozpoczęto poszukiwania Chissów obdarzonych Mocą. Ale jak ich znaleźć, samemu nie będąc na nią podatnym? Tylko Palpatine skonstruował odpowiednie urządzenie, ale wiedział jak to zrobić, bo sam był na Moc wrażliwy. Czyli bez pomocy Jedi (czy innych użytkowników) Chissowie nie mogli tego uczynić, a wiemy, że z Mocą nie mieli nic do czynienia. Po drugie kto miałby ich wyszkolić? Nie nauczysz kogoś czegoś, o czym nie masz pojęcia, a Chissowie nie mieli kogoś, kto mógłby nauczać. Oczywiście, że ktoś obdarzony Mocą (a tacy byli na pewno) wybijał się jako świetny pilot czy tam przywódca. Tylko że nikt o tym nie wiedział bo i nie było jak tego sprawdzić.
Od razu kontrując: tak, można się było wyszkolić samemu. Ale wtedy też trzeba było używać jakichś strzępów informacji, wzorów z podręczników, holocronów, czegokolwiek (w sytuacji gdy się nie miało żywego nauczyciela). Ale takie coś prawie zawsze prowadziło do zboczenia na Ciemną Stronę (przykład młodej Jedi z Empire #1-4). Luke nie zboczył dlatego, że pomiędzy śmiercią Kenobiego i poznaniem Yody szedł wg wskazówek, których zdążył mu udzielić Obi-Wan. Ale Chissowie nie mieli ani żadnych żywych nauczycieli ani też materiałów szkoleniowych. Nie mieli nic. Ale to nie oznacza, że osób podatnych tam nie było.
Od razu kontrując. Heh. Przecież to tylko teoria.
Czyli innymi słowy nie ma znanych Chissów obdarzonych mocą. Szkoda
Dzięki za wyjaśnienia.
Historia Vergere. W Szlaku przeznaczenia opowiada Jacenowi o sobie i Zonamie Sekot. Zostawiła trzy nasiona na planecie, żeby ostrzegły następnych Jedi o przyszłej inwazji. Czy w Planecie Życia Anakin i Obi-Wan zostali ostrzeżeni? Mowa jest tylko o Przybyszach z dali, że byli, nabruździli i się zmyli.
Czy ta łowczyni nagród posiadała jakiś potencjał mocy, mogła nią władać czy tylko walczyła mieczem świetlnym? Jeśli była szkolona w mocy to przez kogo i gdzie?
potencjał, jak najbardziej. Szkolenie swoje rozpoczęła w Zakonie jako Padawanka mistrzyni znanej jako Dark Women. Nigdy jej nie dane było jednak ukończyć szkolenia. W dosyć młodym wieku została porwana przez piratów, którzy kontynuowali jej "wychowanie". W wyniku późniejszych zdarzeń była szkolona przez grupę zabójców... ale tu już odbiegamy od pytania.
Kto wie bo zapomniałem jak nazywa się ten robot który ma 3 albo 4 świetlne miecze,i może się zmienić w taką toczącą kule??????
Odpisujcie około 12:00 w dzień albo na e-mail danielo30@op.pl!
Jak właściwie zginął Jabba? Czy Leia go udusiła łańcuchem, czy tylko poddusiła, a umarł pożarty przez Sarlacca?
...barka z jego truchłem eksplodowała, to Sarlacc mógłco najwyżej posilić się przypalonymi resztkami smażonego Jabby.
Leia go udusiła i na tym poprzestańmy.
czy tak normalnie ?
to wcale nie jest takie głupie pytanie, choć co innego przyszło mi na myśl Huttowie z reguły są dosyć twardzi i dziwne się wydawało, że wystarczy byle filigranowa księżniczka by udusić takiego wielgachnego robaka łańcuchem. Całkiem możliwe, że nieświadomie wzmocniła swoją siłę Mocą
A raczej powinno to być prawie pewne.
Prawdopodobnie odbyło się to na takiej samej zasadzie, jak wtedy, gdy Leia oparła się feromonom Xizora - odnalazła w sobie pokłady energii i siły, nie wiedząc, że jest to wpływ jej wrodzonych zdolności w wykorzystywaniu Mocy. Zresztą w nowelizacji ROTJ opis sceny śmierci Jabby nie pozostawia wątpliwości, że korzystała z czegoś więcej niż tylko z siły fizycznej.
Ostatnio przeglądając Star Wars Miniatures natknąłem się na figurkę Mistryl z bronią, która przypominała bicz świetlny. Oczywiście wątpię aby takową bronią mogły one się posługiwać, ale w związku z tym mam pytanie. Czym jest owy "bicz"? Czy jest to jakaś pochodna bicza świetlnego?
że nie ma powodu, by Mistrylka nie mogła używać bicza, czy nawet miecza świetlnego. Fakt, nie szłoby jej to tak zgrabnie, ale przecież taka broń to nie Prawodawca z "Sędziego Dredda", reagująca na kod DNA tylko osób z Mocą Przypomina mi się córka Gallandra, która zamiatała mieczem mimo zerowego potencjału, a także Boba z mieczem, gdy w komiksie "Prey" stanął Vaderowi na drodze (acz to komiks niekanoniczny i dosyć głupawy w swej fabule, no ale było).
...sądzę, że chociaż niewykluczone, że był to bicz świetlny, akurat w tym przypadku byłbym ostrożny. Raz - że to niezwykle rzadka broń, zwłąszcza w okresie świetności Mistryl (ciężką do zbudowania i w ogóle...), a dwa - wątpię, żeby skrytobójczynie używały w czasach Imperium mieczy świetlnych, to ściąga zbyt wiele niepotrzebnej uwagi zbyt groźnych przeciwników. Chyba, że to nie okres Imperium, ale w każdym innym okresie ściągać na siebie uwagę Jedi... i to jeszcze biczem... także chociaż w zasadzie nie ma "systemowych" przeciwwskazań, byłbym z tym ostrożny i uznał fakt biczowania świetlnego dopiero wtedy, gdy ktoś mi explicte napisze, że miał miejsce.
A samej figurki nie widziałem.
jak nie widziałeś figurki to nie masensusię wypowiadać.
...bowiem chociaż figurki nie widziałem, wiem to i owo o Mistryl i na podstawie tej wiedzy mogę wysnuć pewną opinię. Tym bardziej, że bicz od bicza świetlnego (wyłączonego) w zasadzie niewiele się różni...
ale jeśli byś widział figurkę to twoja opinia byłaby sprecyzowana .
...dlatego skromnie i potulnie czekam, aż ktoś podrzuci linka do zdjęcia tej figurki
tutaj możesz zajrzeć
http://www.wizards.com/starwars/images/BH/Mistryl_Shadow_Guard.jpg
...ale wciaż nie jestem przekonany, czy to tradycyjny bicz świetlny, chociaż zaiste, na bicz zwykły to faktycznie nie wygląda. Może to wibrobicz?
Dobra, weryfikuję, co napisałem przed godziną:
Ewentualnie wersja analogiczna do tej, której używał Kit Fisto i Ona Nobis, a jak wiemy, nie były to tradycyjne bicze, lecz ich podrzędne substytuty. Więc może Mistryli używały tych wybrakowanych wersji (które znajdują w dodatku potwierdzenie w Hero`s Guide Wizardów: http://images.wikia.com/starwars/images/e/e5/MistrylShadowGuard.JPG)
A mówię tak, bo nie uwierzę, że Mistryl miało tyle kryształów Kaiburr i mandaloriańskiej stali, by konstruować prawdziwe bicze.
Łoł! Dzięki wszystkim za wyjaśnienia . Przepraszam, że nie podałem wcześniej linków, które ułatwiłyby dysksję
.
Jaka książka mówi najwięcej o Imperium i o ich sposobach walki oprócz Epizodu 5??
Kazali mi te pytanie zadać tutaj, więc je zadaje. Czy ktoś wie jak się nazywają niewidzialni żołnierze z Jedi Academy? Mają czarne mundury bo czasami wyłączają niewidzialność i można się im przyjrzeć.
Czy przekleństwa np.cholera pasują do SW?
Mhm, Swiat sw ma swoje przeklenstwa
/b.php?nr=7494
Witaj na Bastionie
Np.?
W linku ktory podalem wszystko co wiadomo o przekleństwach sw jest
http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=7494
Kiedy w KOTORZE Canderous opowiada o wojnie i, gdy jest na etapie tej tajemniczej asteroidy... Są jakieś informacje na ten temat (tzn. co to właściwie była ta asteroida)... Czyżby pierwsze spotkanie z Yuuzanami?
-Pre-invasion
When the Yuuzhan Vong left their galaxy, how long their voyage took, or if they even knew what their destination would be, is unknown. What is known is that, by 3,997 BBY the Praetorite Vong`s slivilith probe creatures had arrived, and as of 3,963 BBY, at least one scout had reached the known Galaxy. In that year, a group of Mandalorian Neo-Crusaders under Canderous Ordo encountered what would later come to be known as a Yorik-Stronha, disguised as an asteroid in the Crispin system. It fled beyond the edge of the Galaxy once discovered.
Czyli reasumujac:Tak, to bylo 1 znane spotkanie z nimi
jeśli chodzi o rozchodzenie się dźwięku w przestrzeni kosmicznej w świecie SW. To lecące myśliwce TIE czy inne wydają charakterystyczne odgłosy. Ale czy powinny? NIe uznaję się za znawcę fizyki, ale.....wiem że tak być nie powinno. W książkach to jest zupełnie inaczej ale w filmach to czasami aż się śmiać chce. Sory jeżeli ten temat był ale wydaje mi się dosyć istotny to chcę go podjąć. Aby post był trochę dłużsszy to że pozdrawiałem wczoraj Shedao Shai a moje posty zostały wycięte to pozdrawiam go i dzisiaj.......właśnie.
Star Wars to fikcja. Podróżowanie z prędkością nadświetlną też nie jest możliwe a taki Han Solo czy Wedge mogą wyciskać takie prędkości ze swoich statków, czyż nie?
Jeśli chodzi o fizykę, to na SW nie ma co się wzorować.
jeśli chodzi o podróżowanie z prędkością światła to jest na pewno bardziej realne niż to że dźwięk ni z tego ni z owego zacznie się w kosmosie rozchodzić.....a podróże z prędkością światła kto wie może będą kiedyś możliwe....
nie może się roznosić. Na ten temat już nie raz rozmawiano. Ale SW to nie jest film dokumentalny, to ma być widowiskowa opowieść. Mi to w ogóle nie przeszkadza, zresztą te wszystkie charakterystyczne dźwięki (brawa dla pana Burta) są nierozerwalnym elementem SW. Po prostu przymknij na to oko
A jak twoim zdaniem wypadałyby walki kosmiczne w SW bez dźwięku?
TIE strzela: cisza, myśliwiec eksploduje: cisza, Alderaan wybucha: cisza, Executor zderza się z drugą Gwiazdą Śmierci: cisza. Spróbuj zagrać w dowolny "symulator" walk kosmicznych (choćby ze świata SW) z wyłączonym dźwiękiem. Proste: bez odgłosów wszystko jest uboższe. Jeśli chcesz realizmu, to wyłącz jeszcze muzykę: przecież jak "Sokół" uciekał przez pole asteroid w TESB, to na żadnej z nich nie czaiła się raczej Londyńska Orkiestra Symfoniczna, czyż nie?
Nie jest tak, że przestrzeń kosmiczna nie jest próżnią?
Wiatry słoneczne, promieniowanie, mnóstwo cząstek... Chyba jednak przenoszenie się dźwięku w przestrzeni kosmicznej jest mozłiwe
ty fizyki w szkole nie miałeś??????
-Próżnia absolutna jest stanem czysto teoretycznym i praktycznie niemożliwym do uzyskania w praktyce. Najdoskonalsza próżnia to przestrzeń kosmiczna, gdzie poza obszarami w pobliżu ciał niebieskich przypada około 1 atom na centymetr sześcienny.
Nie takie znowu mnóstwo czasteczek, ale pojedyncze atomy sa...
I jak to ktos kiedys napisal, w kosmosie sw nie ma prozni, jest kosmiczny kisiel
Proznia doskonala jest pojeciem abstrakcyjnym i jako tako w przyrodzie nie istnieje. Przestrzen kosmiczna jest podawana jako przyblizony model prozni, z racji tego ze nawet jezeli cos sie tam znajduje, rozmieszczenie tego i tak jest zbyt rzadkie aby dzwiek mogl sie skutecznie przenosic.
Idę o zakład że wyczytałeś to w PC hicie. Ale nie bierz do serca tego co tam piszą bo ten szmatławiec to bluźnierstwo
Louie napisał(a):
Idę o zakład że wyczytałeś to w PC hicie. Ale nie bierz do serca tego co tam piszą bo ten szmatławiec to bluźnierstwo
________
Dokładnej z większością informacji tam zawartch jest tak że pochodzą z jakiejś strony, na której jakiś facet rozpuszcza same bzdury o SW. Przy okazji twierdzi że ma je od Lucasa co też jest bzdurą.
Gość i jego bzdury są dosyć znane w światku SW:
http://starwars.wikia.com/wiki/Mickey_Suttle
Tylko pytanie - dlaczego goście od PC Shit informacje o SW brali właśnie stamtąd?
jak to dlaczego ? kierowali sie widocznie zasada "nie wazne jak mowia, byle mowili" i im sie udalo. Gdyby umiescili normalne informacje tam, to ok, "nowi" by przychodzili na forum, dzielili sie uwagami na temat tych faktow i nikomu by nawet przez mysl nie przeszlo skad je ma... a tak to co jakis czas wraca nazwa tejze gazetki
inne wyjasnienie tego bledu. Wszelkie dzwieki generowane sa w kokpicie pilota. Wiadomo ze wiekszosc istot jest obdarzona takze zmyslem sluchu, w kosmosie byli by glusi, wiec aby zwiekszyc mozliwosci pilotow, wprowadzono symulacje dzwiekow, dzieki temu walki w przestrzeni kosmicznej staja sie latwiejsze, bo oprocz komunikatow wyswietlanych przez komputer pokladowy pilot takze slyszy generowany dzwiek.
Jak się nazywają odpowiedniki pojazdów samochodowych i motorów w świecie sw?
za motor to można chyba uznać speederbike`a, a samochód landspeedera.
wg tłumaczenia samochody to śmigacze, motory to śmigi (ew. skutery rakietowe) a bolidy do ścigacze