Różnie to bywa...
The Aftermath of Victory
The explosion of the second Death Star sent a rain of meteoric debris toward the forest moon, but the Rebel fleet was able to deploy shields and tractor beams to deflect debris away from their strike team on the surface [...]
[Star Wars: Complete Locations; str. 162]
...wynikałoby z tego, że reszta powierzchni nie była w ten sposób chroniona. Czyli, że ucierpiała.
Nie zmienia to jednak faktu, że Endor pozostał planetą zdatną do zamieszkania - zarówno Pakt na Bakurze jak i ostatnie zeszyty Marveli wspominają o rebelianckiej bazie na powierzchni księżyca (Pomijając wspomniane przez Wedge`a Rogue Leader #1). Również Słowniczek najpopularniejszych zwrotów... wspomina o turystach, przybywających na powierzchnię Endoru celem zbierania pamiątek - rozrzuconych po lasach szczątków Gwiazdy Śmierci czy okrętów, zarówno imperialnych, jak i rebelianckich [str. 49]. Nie wspominając o powstawaniu firm wyspecjalizowanych w odnajdywaniu spadłego żelastwa, czy, rzekomo sprowadzonej celem przeprowadzenia akcji sprzątającej, grupie 480 Jawów z Tatooine [ibid.
]. Oczywiście Leśny Księżyc opisywany jest jako miejsce godne odwiedzenia. Wypchane Ewoki w Ryzyku Wedge`a? To w końcu i m p e r i a l n e muzeum...
Na deser. W insiderowej kolumnie Ask the Maker [Insider #76], Pablo porusza kwestię domniemanej zagłady Endoru. Robi to w całkiem ciekawy sposób. A mianowicie, odwołuje się do niesławnej Glove of Darth Vader, przypominając, iż większa część pozostałości po zniszczonej stacji została wessana przez dziurę w czasoprzestrzeni będąca rezultatem eksplozji generatora hipermaterii. Czy jakoś tak. Skutkiem czego, rękawica Dartha Vadera mogła trafić na Mon Calamari
.
Porada dnia: prawa fizyki nie zawsze mogą być pomyślnie zastosowane.
Na mój gust, taki kataklizm byłby naturalna koleją rzeczy, jednakże, ani bym sobie tego nie życzył (to miał być w końcu happy end), ani fakty tego nie potwierdzają. I to byłby chyba EOT...