Serwis gazeta.pl podaje:
Para fanatycznych wielbicieli Gwiezdnych Wojen urządziła wczoraj pikietę pod londyńską siedzibą ONZ, domagając się oficjalnego uznania religii Jedi - donosi "The Sun".
Jak pisze brytyjski dziennik, fani filmów Geoge`a Lucasa przebrali się za rycerzy Jedi i wymachiwali mieczami świetlnymi. Towarzyszył im człowiek w kostiumie Chewbacki.
W spisie z 2001r. aż 390 000 Brytyjczyków za swoją religię podało Rycerzy Jedi. Tym samym wymyślona na potrzeby filmu religia, jest czwartą pod względem liczby wyznawców w Wielkiej Brytanii.
- Myślę, że mamy podstawowe prawo do dawania świadectwa naszej religii. Apelujemy do Narodów Zjednoczonych, by Międzynarodowy Dzień Tolerancji zamienić na Międzygalaktyczny Dzień Tolerancji. - powiedział dziennikarzom "The Sun" jeden z pikietujących.
I co wy na to? Czy wyznawcy Mocy powinni mieć prawo do chadzania do świątyń, w których mogliby oddawać cześć posągowi Luke`a Skywalkera? A może powinno się ich uznać za sektę? Tylko czy i w jakim stopniu to by uderzylo w nas, szarych fanów, oto jest pytanie...