Oglądałem ostatnio na youtube następujący klip:
http://www.youtube.com/watch?v=vGI-FA8zgiE
i zacząłem się zastanawiać na pomysłem umieszczenia ducha Qui-Gon Jinna w końcowej scenie RotJ. Pomijając już fanatyczne zamiłowanie Lucasa do wprowadzania poprawek, muszę stwierdzić, że argumentów przemawiających za jest całkiem dużo:
-Jeśli zgodzić się z twierdzeniem, że SW to opowieść o życiu Anakina Skywalkera, to właśnie Qui-Gon jest tym Jedi, który odnalazł wybrańca, mającego przywrócić równowagę mocy. Darth Vader został spalony w epizodzie VI, tak i on został spalony w epizodzie I. Czy jest lepsze podsumowanie całej historii? Jeszcze dobitniej pokazałoby, że się nie mylił.
-Jego pojawienie się wśród duchów dałoby jeszcze większą siłę tytułowi „Powrót Jedi”. Oczywiście, mamy już trzy duchy, lecz Qui-Gon jest niejako symbolem starej Republiki i zakonu Jedi, bo w porównaniu do całej sagi on pojawił się tylko w epizodzie I.
-Pojawiając się na Endorze zakończyłby najbardziej poboczny wątek sagi. Poprzez jego mistyczny głos w AotC, po moment kiedy Yoda powierzał trening Obi-Wanowi pod koniec RotS, dalej do tajemniczych słów Obi-Wana w rozmowie z Vaderem na DS „Jeśli mnie zabijesz(...)” i w końcu wątku z duchami.
Podając te argumenty, zaznaczam, że nie jestem zwolennikiem tej opcji, to tylko rozważania, a wy napiszcie, co o tym myślicie . Zdaję sobie sprawę z, że według oficjalnych danych Qui-Gon nie opanował tej zdolności, więc potraktujmy to na luzie. Tylko bez lawiny propozycji o dodaniu Jar Jara i innych Jedi, jak na sławetnym montażu
Umówmy się, że ten wątek dotyczy tylko dodania Qui-Gona.