dlaczego go nie lubię??
hmm.. ponieważ w ogóle istnieje... dlatego tak czekam na recenzję Phantom Edit 1.1 na Bastionie

Nienawiść to chyba za mocne słowo. Wielu fanów nie darzy Binksa sympartią to fakt, a czemu? To już kwestja indywidualna dla każdego ale moim zdaniem potstac ta zwyczajnie jest denerwująca no i spora część jego tekstów jest zwyczajnie nieśmieszna.

JarJar ma większy wkład w historię Galaktyki niż się większości osób zdaje... to że jest lekko głupawy, a może lepiej pasuje tu określenie "fasolowaty" (like Mr. Bean) - no cóż... nie można wymagać aby wszyscy byli Rasiakami jak QGJ czy Skywalker.

Ja Jar Jara bardzo lubię, nienawiśc do niego wg. mnie jest chybiona. Jar Jar wszak to postać bardzo poboczna, która niektórych dzisiaj denerwuje tak jak Ewoki kogoś ponad 20 lat temu
Wolę Jar Jara niż Haydena, gdyż ten pierwszy prezentuje o wiele większe umiejętności aktorskie.

mówie nie. Nie oglądam SW po to żeby się uśmiać:/ o ile ewoki mi sie podobały o tyle gun-ganie to kabaret w najczystszej postaci. Chociaż jakąś tam częścią uniwersum się stał więc z jego obecnością tzeba się pogodzić.

większość nie lubi Jar-Jara bo jest denerwujący/brzydki/obrzydliwy ( bo podkradał Qui-Gonowi żarcie) itd. Wg. mnie Jar-Jar to fajana postać i jego misa również . Lepiej pooglądać sobie sceny z Jar-Jarem niź śledzić obrady naszego sejmu.

nie przeszkadza a gungan nawet lubię. Mają fajną armię. Po za tym kto jest głupszy:

a) pajac(ale za to ładnie wygląda) i idiota

b)misiek z dzidą przypominający pluszaka(nawet wygląda jakby miał w środku trociny)

Po za tym to trochę mało realistyczne by mocny i wytrzymały hełm szturmowca nie wytrzymał uderzenia kamienia. Tak samo zbroja a dzida z zaostrzonego patyka. Może i jar jar jest głupi ale gunganie są znacznie normalniejsi od misiów(aczkolwiek pluszaki też są fajne).

spokojnie przecież wiem... ale mimo wszystko...

A tak w ogóle "Czy to realne, by największy łowca nagór w galaktyce przywiózł do wielkiego robaka którego chronią wielkie świnie człowieka zamrożonego w karbonicie?!"

świetne zdanie , naprawdę mi się podoba

to za mocne słowo. Ale tak samo jak Lorn nie oglądam SW żeby się uśmiać (no, chyba że z Hana Solo . A większoć tekstów/zachowań Jar-Jara są mało śmieszne. Przynajmniej dla mnie

jak z Sz.P. Premierem Lepperem!! .. wspaniały młodyi i inteligentny człowiek, działacz społeczny, prawy obywatel, ostoja cnót publicznych a tylu go nienawidzi!! ... po prostu ludzie obu zazdroszczą prezencji i inteligencji!!!!

zgadzam się z tobą X-tla, ludzie się rzucili ja JJ, a w sumie to taki ozdobni, to Brencz dobrze pisze. Ani mnie JJ ziębi, ani grzeje - tylko smuci ta nagonka na Ahmeda Besta, bo on zagrał co miał, i zagrał to dobrze, więc karcenie go to IMO chamskie podążanie za tłumem. A niech tam sobie JJ będzie

Radze: http://www.youtube.com/watch?v=pbZJ07i6MeI

Na początku to była chyba obojetność, byłam zbyt zachwycona Jinnem, Maulem, walką, samym powrotem SW na duży ekran by zajmować się tym Gunganinem. Potem zaczął mnie baardzo irytować, okropnie. Można powiedzieć, że go nieznosiłam. Ale z czasem mi trochę przeszło. Przy niektórych jego wybrykach myślę "żenujące, głupie", ale się już tym tak bardzo nie przejmuję. Choć nadal uwarzam, że bez niego MW byłoby lepsze. No, może nie bez postaci jako takiej, ale bez tych głupawych numerów. Mogli go zdecydowanie inaczej zaprezentować.
Nadal jest najbardziej chyba nielubianą przez mnie postacią, ale nie ma tu już takich emocji A co w nim denerwuje? Właśnie te infantylne i przerysowane wygłupy. Wszystkie momenty, w których ma być śmieszny a nie jest. I to,że jest go tak dużo! Za dużo! Choć żeby być do końca szczerą to i mi zdaża się uśmiechnąć

Ja lubię Jar Jara. Zrehabilitował się, gdy dzięki niemu kanclerz zyskał olbrzymią władze, co zaowocowało powstaniem Imperium.
Long live the Empire!

Jar Jar jest świetnym przykładem na to jak Lucas potrafi spierdzielić coś fajnego. Rozumiem, że ta postać miała jakoś połączyć bohaterów z wojskiem Gungan, ale na litość czy musiała zostać tak zrobiona? Nie przeszkadza mi wygląd Jar Jara ani jego współplemieńców. Nie przeszkadza mi nawet ich uzbrojenie i sposób prowadzenia walki tak jak nie przeszkadzała mi walka na powierzchni Endor. Choć wydaje mi się mało prawdopodobne aby Ewoki rozwaliły doborowy legion szturmowców. Ale jak słyszę, że Jar Jar miał być jakimś tam odpowiednikiem Chewiego albo coś w tym stylu, to zastanawiam się jakim cudem Lucas wymyślił Gwiezdne Wojny. Jak chciał stworzyć bajkę dla przedszkolaków to mógł nakręcić „Jar Jar i jego tragiczny żywot wśród Ewoków”. Ta postać jest zbyt przerysowana. Cała ta niezdarność i głupota .. po co? Przecież mogło być tego mniej i wszystko wyglądałoby lepiej.

Nie lubię...jak większość z Was - za przerysowanie i głupotę. Jest go nieproporcjonalnie dużo, co może nie byłoby złe, gdyby nie rozbijał spójności filmu niskiego lotu śmiesznostkami. I to w każdej scenie w której wystąpi. (Scena z guanem to już rekord...)
Ewoki kocham i chociaż przyznam, że myśl o uzbrojonych w dzidy miśkach w sercu dżungli, rozbijających imperium budzi na zdrowy rozum dojmujący niepokój że kroś tu zgłupiał, to jest wiele cech które je różnią od Jar Jara... są słodziarskie, nie paplają, nie paraliżują sobie jęzorów. Mam wrażenie że sprawa polega w ogóle na tym, że Ewoki były - mimo całej swojej potencjalnej śmieszności - przedstawione w pewnym sensie na poważnie - wprowadzały element humoru, ale jakoś tak w tle. Jar Jar z założenia ma być elementem komediowym i rzuca się głupotą prosto przed oczy zasłaniając wszystko inne. Może moja niechęć do uszola się zmniejszyła przez lata, ale do sympatii mi daleko. O lata świetlne.

JJ to moja postać z SW numer jeden, jest przewspaniały, owszem można go nienawidzić, kochać, kochać nienawidzić, co nie zmienia faktu [ i tutaj trzeba te dwie sprawy odróżniać] jest to postać dobrze złożona w całość od początku do końca! Jest to postać mocna - bo gdyby tak nie było, nie było by dziś tej powracającej dyskusji o JJ`u co jakiś czas. Gdyby nie było JJ`a część fanów straciła by swój sens fanostwa .

ja tam nic nie mam do Jar Jara - jest głupi i dlatego staram się go ignorować.

głupio jest darzyć nienawiścią Lucasa za TPM, na kimś trzeba się wyładować...

Był pośrednim sprawcą dojścia Palpiego do władzy, Wojen Klonów, Czystki Jedi itd. Dlatego darzę go szacunkiem Taki "wioskowy głupek" który poszedł w senatory i doprowadził do katastrofy Republikę

Mi Jar Jar jest obojętny. Czasem jest dość zabawny, a często popoprostu żenujący. Ale nie powiedział bym że go nienawidze...