Luc nie obrazi siejeśli wrzucętu jego reckę
Akcja tego komiksu dzieje się dokładnie tydzień po wydarzeniach z „Blood and Rain”.
Republice wiedzie się coraz gorzej na Jabiim. Siły Rebeliantów wspomagane przez Separatystów rosną w siłę. Poważnie trzeba zastanowić się nad ewakuacją. Grupa padawanów Jedi, w której znajduje się Anakin Skywalker, wraz z niedobitkami klonów rusza do punktu zbornego. Ścigani przez Rebeliantów pod wodzą komandora Stratusa, który właśnie dostał pomoc od hrabiego Dooku w postaci nowych droidów bojowych, młodzi Padawani decydują się na ostateczny krok. Postanawiają zatrzymać armię Stratusa tak długo jak się da, by siły Republiki i sprzymierzonych mogły spokojnie ewakuować się z ogarniętej burzami planety, której atmosfera utrudnia lądowania. Misja Padawanów – stworzenie ostatniego bastionu, jest w gruncie rzeczy samobójcza. Ale wszyscy się na to decydują, nawet Anakin. Tyle, że nagle dostają wiadomość od Najwyższego Kanclerza. Palpatine nie zgadza się, by Anakin wział udział w samobójczej misji, u boku reszty Padawanów i wyznacza go osobą odpowiedzialną za ewakuację sił Republiki. Skywalker, chcąc nie chcąc słucha rozkazu i udaje się do ostatniej siedziby Republiki, podczas gdy pozostali Padawani biorą udział w ostatecznej, dla nich bitwie. Bitwie, której nie mogą wygrać, ale która opóźni marsz Stratusa. Jabiim nie dało się obronić, a z powodu ograniczonej ilości statków Republiki, Anakin musi zdradzić sojuszników i zabrać z planety jedynie szturmowców klonów. Oczywiście zdradzeni Jabiimianie próbują za wszelką cenę zabrać się z Republiką. Młody Skywalker daje się ponieść trochę Ciemnej Stronie Mocy i eksperymentuje z duszeniem. Siły Republiki opuszczają Jabiim. Dwa dni później w bazie Republiki Anakin spotyka mistrza Hetta i jego ucznia, z którym wyruszy w kolejną misję.
Smutne jest oblicze wojny, w której młodzi ludzie, młodzi Padawani Jedi muszą dokonać wyboru, który skaże ich na śmierć. Muszą zrezygnować z marzeń, wizji i walczyć do ostatniej krwi, nie po to by wygrać, ale po to, by inni mogli przeżyć. To jest właśnie poświęcenie, którego dokonali młodzi Jedi na Jabiim. Nawet Anakin byłby z nimi, gdyby nie Palpatine. I to chyba jest najpiękniejsze w tym komiksie, dwie strony Anakina – dobra i rodząca się zła. Ale jest też w sumie jawne zainteresowanie Kanclerza Anakinem. Młody Skywalker ma kogoś, kto nie pozwoli by stała mu się krzywda, kto potrafi go uratować, nie w sposób heroiczny, ale w sposób delikatnie muskający ambicję Anakina. Palpatine już znalazł klucz do swojego przyszłego ucznia i to jest w tym komiksie piękne.
Piękne jest też zdrada, kiedy to Republika z podkulonym ogonem pozostawia na pastwę losu swych sprzymierzeńców. Jest to zupełnie inne oblicze wojny, od heroicznego znanego z klasycznej trylogii. Wojny Klonów to nie tylko wojna na wielką skalę galaktyczną, ale też tysiące lokalnych wojen, jak w Shatterpoincie, tak i tu.
Rysunki i kolorystyka wiernie oddają mroczny klimat rychłego upadku, zdrady i ciężkich decyzji. Dopiero akcja już poza Jabiim może pozostawić pewien niedosyt w obrazowaniu postaci, ale jej prawie w ogóle nie ma. Jabiim jest narysowane perfekcyjnie, a wprowadzenie do samej bitwy przez inny komiks to bardzo dobre posunięcie. Dzięki temu nie traci się czasu na zawiązanie akcji, na przedstawienie bohaterów. Praktycznie wszystko jest jasne, od razu można zacząć ostre starcie.
Jest to z pewnością jeden z lepszych komiksów i nie tylko z serii Wojny Klonów, ale też i całości Gwiezdnych Wojen. Poza niebanalną historią, zgrabną kreską wychodzi daleko od sztampowego wojennego heroizmu, koncentrując się raczej na marzeniach i ich poświęcaniu, na poświęcaniu życia w imię sprawy i poświęcaniu sprawy czy sojuszy w imię politycznych zysków.
Komiks naprawdę super... i naprawdę polecam ci kupienie CW vol.3#TPB w którym jest całą ta historia