Mój ulubiony okręt to ISD. Proste w budowie i zabójczo skuteczne. Moim zdaniem Sojusz galaktyczny powinien budować flote w oparciu o te okręty.
Mój ulubiony okręt to ISD. Proste w budowie i zabójczo skuteczne. Moim zdaniem Sojusz galaktyczny powinien budować flote w oparciu o te okręty.
czy ten temat zostanie wycięty czy nie, ale informuję tak czy siak, że Sojusz Galaktyczny właśnie buduje flotę opartą o ISD
z w Jednoczacej Mocy byly chyba dwie nowe klasy ISD, ktorych uzywal Sojusz, no ale to dobra wiadomosc;] beda nowosci na rynku gwiezdnych okretow wojennych xD
to chociażby Dark Nest wrócił (niestety) do starego stylu konstruowania flot, widywanego w starszych pozycjach, gdzie rdzeniem floty są dwa, trzy niszczyciele, do tego dodaje się okręty pomocnicze i już mamy np. 5 Flotę :/ Zdecydowanie bardziej wolałem dawne podejście Deninnga z "Gwiazdy po Gwieździe", gdzie JEDNA flota liczyła kilka TYSIĘCY okrętów, to miało znacznie większy sens no i nieporównywalnie lepiej się prezentowało. Także obecnie pojawiają się pojedyncze nowe okręty ISD - od "Elegosa" począwszy, przez "Mon Mothmę" aż do "Ackbara". I to w zasadzie tyle... Niestety
ja ten watek zrozumialem w ten sposob ze okrety blokujace Ciesnine Murago byly tylko przyczółkiem, ale to co piszesz nadaje inny sens calej sprawie;/ tylko teraz kolejna sprawa: co sie stalo ze wszystkimi okretami wyprodukowanymi w czasie calej wojny? w koncowej fazie wojny GS mial podobny stan posiadania jaki poczatkowo miala NR, wiec skoro jest 5 flot w ktorych sklad wchodza w wiekszosci okrety liniowe, to kazda powinna miec okolo 1000 okretow. Redukcja do 5-10 jest zatem nie mozliwa;] sam nie wiem ocb ale moze w DN 3 lub Legacy of the Force dowiemy sie wiecej...
chociażby, co wyrabiali z Kryzysie Czarnej Floty? Wybudowali chłopcy 5 Flotę i wysłali do Koornacht... I co my tam mamy? Ledwo kilka niszczycieli + okręty wsparcia. Żałosne. Tutaj burak rośnie na buraku. Już bym to zaakceptował gdyby właśnie nie SBS, gdzie jak mówię, były tysiące jednostek. Wszystko to jest więc grubymi nićmi szyte, a wątpię by nowe pozycje coś wyjaśniły, bo autorzy (i to wszyscy) totalnie olewają zagadnienia związane z okrętami, myśliwcami, czy wojskami... Smutne.
smutna rzeczywistosc, tylko my fani zwracamy na szczegoly uwage, kazdy pisze o takich szczegolikach jak mu wygodniej... w NEJ pisali o takich ilosciach okretow bo byla duza wojna a teraz? nie ma zapotrzebowania na konflikt galaktyczny to nam daja 3 ISD i czesc! no ale na to juz nic nie poradzimy, a zalic sie ciagle tez nie ma sensu xD
w tym, że wg mnie upraszczacie. Owszem Denning zrobił flotę z tysiącami okrętów, a to dlatego, że Republika zebrała wszystkie swoje okręty w jednym miejscu. To samo było u Luceno.
Tymczasem wcześniej, a także później okręty były rozsiane po całej galaktyce, po setkach systemów.
Floty składają się z niewielkiej ilości okrętów, bo więcej nie ma. Czytajcie dokładnie Kryzys Czarnej Floty, a doczytacie się wyjaśnień.
Wg mnie wygląda na to, ze tylko dwa razy zebrano całe floty, u Denninga i u Luceno. Tak, to zawsze okręty latały sobie po całej galaktyce , a flota" to tylko większa grupa uderzeniowa.
teoria ma jedną dziurę - a nawet dwie. Po pierwsze w sytuacji kryzysowej zawsze wysyła się na miejsce tę samą grupę uderzeniową - kiedyś ze dwa MC 80, parę Nebul i trochę kanonierek, dziś trzy Imperiale. A te miejsca zapalne występują w różnych punktach galaktyki => logicznym byłoby, że na miejsce (lub chociażby jako wsparcie) wysyłano tam okręty pilnujące różnych systemów, jak sam to ująłeś. Nic takiego się nie dzieje, wniosek jest więc jeden: takich okrętów po prostu nie ma.
No i drugi problem: Kryzys Caamasjański. Pamiętasz, jak z połowy galaktyki zleciały się okręty by tłuc się między sobą? No i co? No i mieliśmy parę setek lekkiego sprzętu - co najwyżej były tam stare krążowniki. To już nie tysiące niszczycieli w wykonaniu Denninga. Póki ktoś tego nie uporządkuje, póty będą rosnąć buraki.
P.S. A co do pioruna tak swoją drogą stało się z "Ralroostem"? Nagła anihilacja?
w Kryzysie troche było nieścisłości.
Jednak Republika obejmowała prawdopodobnie blisko milion systemów gwiezdnych. Piszę tak, bo wg Zahna Imperium w czasach świetnosci miało tyle systemów.
Więc obsadzenie flotą tylu systemów jest niemożliwe. W związku z tym istaniały zgrupowania latające po całej galaktyce na zawołanie. Reszta z setek tysięcy okrętów latała wokól dziesiątków milionów planet!
Niby prawda. Jednak jeśli istniały zgrupowania latające po całej galaktyce na zawołanie, a reszta z setek tysięcy okrętów lata wokół dziesiątków milionów planet, to jeśli mamy konflikt i wysyła się takie zgrupowanie, to logiczne wydawałoby się, że przylecą także okręty z sąsiednich systemów jako wsparcie. Nie może być tak, że flota "specjalna" przylatuje na miejsce i wykrwawia się walcząc z wrogiem, a w tym czasie w sąsiednich systemach, gdzie nic się nie dzieje, okręty "porządkowe" urządzają balangi.
Jak powiedział Wedge: "Nic takiego się nie dzieje, wniosek jest więc jeden: takich okrętów po prostu nie ma." I tu się zgadzam.
Niby tak ale powinni opisywać więcej bitew. A tak to najczęściej jest tylko jedna większa bitwa na książkę
ISD wymiata....