Na samym wstępie zaznaczę, że obecna sytuacja na Galaxy (albo co tam się dzieje za zamkniętymi drzwiami i dotarła do mnie innymi niż oficjalnymi kanałami) była tylko ostatecznym impulsem, który wreszcie zmusił mnie do napisania tejże recenzji. Prawdę mówiąc z pomysłem tym zderzałem się od pewnego czasu odkąd zacząłem na Galaxy grać, a zacząłem grę od kwietnia 2019 roku i grałem aktywnie przez okres około półtora roku, kończąc swą grę tam, póki co definitywnie, około kwietnia, marca tegoż roku. Może się więc wydawać, że recenzja będzie mało aktualna, jednakże tak jak samo Galaxy dumnie tytułuje się (z tego co wiem słusznie) jednym z najstarszych, wciąż aktywnie funkcjonujących PBFów na polskiej scenie, to też jak każdy staroć cierpi na wiele bolączek, które dla nowego gracza, który swój kontakt z grami przez fora internetowe zaczął około 5 lat temu były widoczne na pierwszy rzut oka i problemy te tylko nawarstwiały się im dłużej dane mi było funkcjonować w tamtejszej dysfunkcyjnej (w moim mniemaniu) społeczności.
Od czego miałbym więc zacząć? Od rzeczonej społeczności? Zarządu? Szaty graficznej forum, mechaniki czy jeszcze innych czynników składowych? Jak w każdej grze są rzeczy ważne i ważniejsze, jednakże w sytuacji, w której PBF jest grą tekstową między dwoma lub większą ilością ludzi nie można nie uznać, że właśnie społeczność jest najważniejszą składową takowego forum i medium. Miarą jego sukcesu lub porażek. Biorąc pod uwagę, że Galaxy funkcjonuje ponad 10 lat to można założyć, że społeczność trzyma się mocno i dobrze, znajdzie się tam nawet graczy pamiętający początki istnienia forum i gry. Niestety sprawia to też, że próg wejścia do takowej hermetycznej społeczności jest wysoki. Jednocześnie po raz pierwszy znalazłem się w sytuacji, w której ja, jako nowy gracz, był nie na miejscu. Galaxy nie było moim pierwszym PBF, ale pierwszym na którym doświadczyłem… z braku lepszego słowa określę to „wrogością”. Kimże ja byłem w porównaniu z nimi, starymi graczami? Albo adminami? Moderatorami? Oczywiście jest to mocne uogólnienie, które niesłusznie każe złote jednostki tam się znajdujące, ale o ile na każdym forum jakim byłem nowy gracz jest powodem do radości, tam czułem się wprost niechciany. Być może trafiłem na zły okres?
W każdym razie dość powiedzieć, że o ile główne życie forum toczyło się na discordzie, co nie na każdym forum było regułą, to tak szybko jak się na nim pojawiłem, tak też z powodu tej pasywnej wrogości, głupich odzywek, ogólnego chamstwa i (moim zdaniem) idiotyzmu nie tylko ze strony graczy do graczy, ale także ze strony administracji zniechęciła mnie do przebywania w tym towarzystwie i opuściłem go na dobry rok czasu, sporadycznie tylko wchodząc by zaznaczyć swoją obecność gdy było to konieczne – np.: w celu skrytykowania pomysłów administratora, które ja i wielu graczy uważali za błędne, a o których dowiedziałem się właśnie bocznymi kanałami.
Szczęśliwie też trafiłem do dobrego Game Mastera (GM – Nie mylić tu z kontem głównego Game Mastera i administratora i założycielem tego wątku, a więc Kroggiem. Szczęśliwie do niego nie trafiłem) i na jego nieoficjalny discord z jego graczami gdzie atmosfera była o wiele, wiele lepsza, podobnie jak i sama rozgrywka. Cóż, co do samej rozgrywki – jest ona uboga. Do samej mechaniki przejdę za chwilę bo jest to kuriozum samo w sobie. Gra „w systemie PBF” koncentruje się głównie na słowie pisanym. Oczywistym jest, że niektóre fora stawiają różne wymagania (lub ich nie mają) co do wielkości postów, zasad pisania itd. Pierwszy raz jednak spotkałem się z (moim zdaniem, herezją) w której posty czy to graczy czy GM mają zawartość od jednej do trzech linijek. Określiłbym to miarą pewnego standardu. Ma to oczywiście swoje plusy, w teorii mogące zapewniać szybszą rozgrywkę lub możliwość gry graczom, którzy mają mniej czasu. Ale czy napisanie znośnego posta, w grze tekstowej, w której właśnie słowo pisane jest głównym nośnikiem czynów postaci, jej charakteru czy otoczenia, w którym się znajduje, te marne kilka linijek jest wystarczające? Szczęśliwie, raz jeszcze, mój GM wyszedł mi naprzeciw i zdołaliśmy osiągnąć pewne konsensum. Jednakże ograniczony dostęp do poszczególnych wątków na forum i to co zdołałem uzyskać po scrennach wysyłanych mi swego czasu przez innych graczy, których obecnie już nie mam bo nie wiedziałem po co mam je trzymać skoro i tak do niczego ich nie wykorzystam (mój błąd) wskazywał, że jestem raczej wyjątkiem od reguły. Byłem na tyle wyjątkiem, że jeden z moich postów znalazł się wręcz w artykule na Ossus reklamujący forum i tamtejszą rozgrywkę. Wow.
Mechanika, sposób prowadzenia rozgrywki. Chyba, zaraz po adminie, największa bolączka Galaxy. To co Krogg napisał tuż nademną, że „system jest naprawdę intuicyjny i opiera się na inwestowaniu punktów w umiejętnośći” jest prawdą tylko w drugiej części. System nie jest intuicyjny co uwidaczniają wszelakie turnieje rocznicowe i inne, w których gracze stają w sytuacji PvP i w trakcie których jest mnóstwo konfuzji, tego co dane umiejętności mogą robić a czego nie, co sam gracz może robić na danym poziomie umiejętności lub sposób wyliczania czy „rzutów kością” co samo w sobie jest kuriozum kiedy, na discordzie zresztą, wykonywane są rzuty kością w sytuacji, w której na portalu poświęconym opisie gry jest napisane, że umiejętności zasadniczo są oparte o wartości progowe. Sama mechanika zresztą na pewnym etapie, co zostało zauważono przez Game Masterów i skonfrontowane z Kroggiem (o ile dobrze sięgam pamięcią) była tak źle skonstruowana, że nie funkcjonowała na niskich levelach. Cokolwiek by to miało znaczyć i była instrukcja by rzeczoną mechanikę olać. Do chaosu wystarczy dodać, że w okresie około półtora roku aktywnej gry mechanika zmieniła się przynajmniej trzy razy, jeśli nie więcej, zmuszając graczy do ponownego zapoznania się z nią, przebudowy postaci i dalszego niezrozumienia zasad. Oczywiście jeśli zasady rozumiałeś, lub myślałeś, że je rozumiesz, to zwykle w trakcie turniejów lub gry fabularnej w której ginąłeś, byłeś z błędu wyprowadzany. Dość powiedzieć, że jeden z graczy współtworzący mechanikę z Kroggiem (pozdrawiam Macica), który starał się sterować ją ku dobremu i wybijać co bardziej idiotyczne pomysły adminowi, także jej koniec końców nie rozumiał i (parafrazując Krogga by nie używać wulgaryzmów) nie tylko nie umiał grać, ale i tworzyć buildów postaci. Czasami też, raz zdarzyła mi się taka sytuacja, od Krogga właśnie uzyskałem dwie różne odpowiedzi odnośnie działania danej umiejętności, w odstępstwie zaledwie kilku dni. Nie mówiąc o innych drobnych bolączkach, jak ciągłego przechodzenia z lokacji do lokacji (np.: Żeby przejść z Sal Treningowych w Świątyni Jedi do Hangaru by polecieć na planetę Y, trzeba napisać posta wyjściowego z Sal Treningowych, napisać posta na Korytarzach Świątyni, a następnie w Hangarze. Wszystkie posty o tym, że się idzie. Forum mimo ciągłego „rozwoju” mentalnie utknęło w momencie, gdy było zakładane. Pierwszy raz spotkałem się z czymś tak dziwnym. Jaki jest cel tych postów? Czekania na GM, który musi napisać, że sobie idziesz byś mógł przejść gdzieś dalej? „Życie to podróż” – odpowiada nam Krogg, gdy zwróciłem uwagę że jest to dziwaczne i można byłoby to zmienić by, zwyczajnie, zwiększyć dynamikę gry)
Mamy też sytuację w rozgrywce, w której gracze mają bardzo mały zakres kompetencji i współtworzenia świata gry. Co być może samo w sobie nie jest złe, ale jeżeli gracz jest pchany przez GM fabularnie do przodu i gdy ten skarży się, że od początku gry postacią, w której napisał dobrze ponad dwie setki postów i wbił z 20 leveli (o levelach można napisać swoją drogą, że nikt nie wie jak levelowanie wygląda i jest całkowicie arbitralnie nadawane przez prowadzącego grę. W teorii jeśli twoja postać będzie dużo zabijała szturmowców Imperium (albo GM cię lubi) możesz levelować bardzo szybko podczas gdy prowadząc powolną grę, nastawioną na rozwój charakteru postaci, cóż… będziesz daleko z tyłu.) nie miał możliwości by odbyć żadnego treningu czy zakupów nowego ekwipunku. Trening zaś wymagany do wydania części punktów umiejętności, a które musi wydać natychmiast, w następnym poście po zdobyciu levela.
Mamy więc do tej pory trzy składowe – społeczność, rozgrywka, mechanika. Czas przejść do wisienki na torcie, o której było już wspominane, a więc administratora – Krogga. Oh, boy. Indywiduum jakich mało. Szczerze powiem, że nie zawsze zgadzałem się z administratorami, szczególnie we wczesnym etapie w grach typu Role-Play/PBF, ale ostatecznie wyznawałem zasadę, że dla jedności gry/forum/społeczności należało stać za nimi murem. Pierwszy raz złamałem tu tą zasadę. Obłuda, hipokryzja, cenzura, popieranie ustrojów totalitarnych (komunistycznego), wybielanie zbrodni tego ustroju, można by wymieniać co ten człowiek wyczynia na swoim discordzie. Obraza komunistycznego piłkarza, który umarł z powodu przedawkowania narkotyków przez nazwanie go ćpunem? Ban. Analogiczna sytuacja z zupełnie inną osobą niezwiązaną ze środowiskiem czerwonym/lewym? Śmianie się. Wyrażanie przeciwnych poglądów na dzieła literackie? Zabicie postaci w grze. Wręcz nazywanie Żołnierzy Wyklętych terrorystami i nieuznawanie wyroków sądowych pokomunistycznej Polski oczyszczających ich ze zbrodni, gdy chwilę wcześniej powiedział, że wyroki sądowe należy szanować i co mu gracz sekundę po tym wytknął równało się dla niego rocznym banem. Podobnie jak użycie słowa murzyn, które jest niezgodne z nowymi standardami wg. Znawców języka polskiego dostaje się bana na rok czasu za nagminne używanie. Personalne wycieczki na graczy i ich krytyka jest w porządku, personalna wycieczka na niego skutkuje Banem. Wiele problemów Galaxy mogłaby uniknąć gdyby Krogg nie był adminem. Z drugiej strony prawdopodobnie też by nie istniało. Do tej pory dziwię się, że gracze wciąż na tym forum grają, niektórzy może są zwyczajnymi masochistami, a inni może lubią się patrzeć na ten cyrk. Dość powiedzieć, że obecnie discord Galaxy nie żyje, a gracze potworzyli co najmniej kilka własnych discordowych społeczności (GMi swoje, z własnymi graczami, gracze mają co najmniej dwa osobne discordy, gdzie nie ma zarówno Krogga jak i jego jednego lub dwóch potakiwaczy). Chyba jednym, z wielu problemów Galaxy, jest to, że gracze utknęli na tym forum, nie chcąc iść dalej i zobaczyć jak DIAMETRALNIE inna jest gra na innych forach, panująca tam atmosfera, mechaniki gry i stosowanie się do nich. Częściowo jest to zrozumiałe, być może przez sentyment starych graczy lub tego, że niestety, Galaxy tak naprawdę nie ma żadnej konkurencji w świecie Star Warsów, poza kameralną Mgławicą Mocy, która zresztą prowadzi swoją fabułę w zupełnie innym okresie niż, fabularnie bardzo wdzięczny okres, Wielkiej Wojny Galaktycznej.
Czy polecam grę na Galaxy? Cóż, jeśli nie będziesz wchodził na discorda, jeśli nie dostaniesz za GM Krogga, jeśli nie przejmujesz się długością odpisów, złamaną i niezrozumiałą mechaniką, niekoniecznie miłą społecznością… To jest to forum idealne dla ciebie!