taki jakiś sentymentalny nastrój mi sie włączył
i w sumie nie lubię filmów, które opowiadają o miłości..takie jakieś zblazowane produkcje....(bleble..
), które zaraz wyłączam albo zasypiam
ale nawet taka nieczuła kobieta jak ja ma pewne potrzeby emocjonalne
Zapytanie moje brzmi: Jaki film o miłości polecacie na babskie spotkanie z górą czekoladek, dobrym alkoholem..tzn sokiem
?? (takie żeby popłakać, ale i pomyśleć i pogadać)
Osobiście toleruję chyba tylko dwa tego typu filmy: "Moulin Rouge" oraz "Sabrina"(swoją drogą ciekawe czy to przypadek, że w obu grają aktorzy, którzy występowali w SW
..McGregor i Ford
) w sumie to ważne żeby MI się te filmy podobały, koleżanki mogę zawsze wystawić do przedpokoju
...przydałoby się coś nietuzinkowego
czy ja musże cos pisać...
ofl ; jak chcesz anglosaski o miłości, to wybór szeroki - oprócz tego, co mówił Bart i Mef i Gunfan, to dorzucę "Usłane Różami" (dziwny film, ale apartament ładny), Kate i Leopold (można popatrzeć na Wolviego), można się porozpływać też nad Deppem w "Don Juan De Marco" (!: to jest dobry film); Jak niekoniecznie o miłości w roli głównej, to "Van Helsing", "Fantastyczna 4" czy inne takie badziewie, obliczone na "zaochanie" widza, a w konsekwencji śmieszne zabójczo