TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Ogólnie o Star Wars

Czy Dooku sie podłożył?

Burgeois 2006-07-21 21:54:00

Burgeois

avek

Rejestracja: 2004-07-14

Ostatnia wizyta: 2007-07-04

Skąd:

Darujcie jeśli był juz taki temat. Zastanawia mnie czy Dooku (Tyranus) podczas walki z Skywalkerem na "Niewidzialnej Ręce"(Statku flagowym Grievousa) Walczył że tak powiem na "na ful" czy też podłożył się na rozkaz Sidiousa. W końcu Obi-Wana gromił jak chciał a prawda jest taka że Anakin nie był lepszym wojownikiem od Kenobiego. Poza tym nie chce mi się wierzyć że taki mistrz mógłby zebrać takie baty od niestabilnego emocjonalnie młokosa przynajmniej w nie ukartowanej walce. A co wy sądzicie o tym? Czy potężny Dooku naprawde mógł aż tak sromotnie przegrać a może po prostu jest przereklamowany? Czekam na opinie...

LINK
  • ...

    X-Yuri 2006-07-21 21:58:00

    X-Yuri

    avek

    Rejestracja: 2004-12-22

    Ostatnia wizyta: 2025-09-13

    Skąd:

    nie podlozyl sie, polecam nowelizacje, tam to jest fajnie opisane. Dooku glupi nie byl on mial plany wielkie fajny jest moment wlasnie w nowelizacji jak sobie uswiadamia ze byl tylko pionkiem.

    LINK
  • właściwie...

    Luk-Kaz Zielin 2006-07-21 22:25:00

    Luk-Kaz Zielin

    avek

    Rejestracja: 2005-01-13

    Ostatnia wizyta: 2025-03-04

    Skąd: Kraków

    ... to miał się podłożyć, ale nie był świadom efektów zresztą widać po minie kiedy coś mu odpada po odcięciu. A co do uświadomienia sobie, że jest pionkiem to zgadzam się w 100%. Wcześniej był pod wpływem swego mistrza i to zaślepiło mu trochę racjonalne myślenie.

    LINK
  • Podłożył się

    Strid 2006-07-21 23:33:00

    Strid

    avek

    Rejestracja: 2003-06-28

    Ostatnia wizyta: 2025-09-03

    Skąd: Poznań

    W nowelizacji "Zemsty" jest wyraźnie napisane iż plan był taki że on daje sie pokonac Skywalkerowi a Palpatine miał załatwić wzięcie go do niewoli gdzie doczekałby do końca wojny... przynajmniej tak sie z Sidiousem umówił a co z tego wyszło sami wiemy...

    LINK
  • Hrabia Dooku

    Lux 2006-07-22 00:10:00

    Lux

    avek

    Rejestracja: 2005-10-15

    Ostatnia wizyta: 2016-01-14

    Skąd:

    Wizje Palpatina go trochę zaślepiły, dlatego mimo wszystko nie mógł myśleć w pełni racjonalnie, tak jak zostało powiedziane. Dlatego Dooku zawierzył swojemu mentorowi aż tyle, że został przez niego zdradzony - na marginesie tym, z czego Sithowie są znani - zdradą. Moim zdaniem w tej walce hrabia się później podkładał, bo po tym jak "szybko" wykończył Obi-Wana, żeby nakłaniać Anakina na CSM, widać było, że jest szermierzem nie byle jakim. Ponadto wiadome jest, że Dooku nawet jeszcze będąc w zakonie Jedi posługiwał się mieczem świetlnym z niezwykłą wprawą, czego potwierdzeniem może być też jego "powrót" do starożytnej formy walki MŚ - Makashi. Nie sądzę, więc, że, pomimo "wielkiego potencjału", jaki miał Anakin, Skywalker mógł tą walkę wygrać. Gdyby walczyli w innych warunkach i bez żadnych zamierzonych podrzędnych celów, Dooku by pokonał Anakina. Na "Niewidzialnej Ręce" hrabia nie walczył "na full", przereklamowany to jest raczej Skywalker :>Szkoda, że hrabia Dooku zginął, bo mimo mojej sympatii do JSM jest jedną z moich ulubionych postaci.

    LINK
  • I tak, i nie

    Sebastiannie 2006-07-22 02:39:00

    Sebastiannie

    avek

    Rejestracja: 2002-12-28

    Ostatnia wizyta: 2008-09-20

    Skąd: Pabianice

    Wszyscy czytali tę samą książkę, a jeden mówi, że się podłożył, natomiast drugi, że się nie podłożył . Coś jest nie tak . Choć z drugiej strony obaj mają trochę racji... Dooku dostał polecenie, żeby przegrać, bo taki był plan, ale chciał to zrobić na swoich własnych warunkach - tak do końca nie wiemy jednak, w jaki dokładnie sposób miał zamiar "przegrać". Wydaje się, że chciał im utrzeć nosa, a później jakoś przypadkiem dać się rozbroić, no i poddać się jako bezbronna osoba. Początek pojedynku rzeczywiście przebiegał w tym duchu - Dooku bawił się z nimi i w myślach komentował, jak niezręcznie walczą. Tylko wkrótce okazało się, że niezręczność niezręcznością, ale obaj świetnie się uzupełniają i atakują tak zaciekle, że nie ma czasu na nic poza obroną. Wówczas Dooku zorientował się, że jego wstępne rachuby okazały się błędne. Zaczynało mu brakować sił na kontynuowanie walki w tym stylu i wtedy też postanowił ostro wziąć się do pracy. Udało mu się wyeliminować Kenobiego, jednak na Skywalkera nie było wystarczającej pary w gwizdku. On był młody i wcale nie zmęczony, ponieważ przed długi okres walczył u boku Kenobiego, natomiast Dooku musiał zużywać podwójną dawkę energii. W końcu pojawił się błąd i było po sprawie.
    Porażka Dooku była rezultatem tego, że nie podszedł na poważnie do tego pojedynku - kombinował i to obróciło się przeciwko niemu. Kiedy wziął się ostro do roboty okazało się, że to trochę za późno, żeby w pełni odwrócić losy walki. Gdyby miał więcej czasu na dojście do siebie i przemyślenie wszystkiego, być może byłoby inaczej. No ale było jak było.

    LINK
  • Dókó.........

    Prymonek 2006-07-22 14:02:00

    Prymonek

    avek

    Rejestracja: 2006-07-14

    Ostatnia wizyta: 2008-09-20

    Skąd: Wodzisław Śląski

    Ja jednak przyznaje rację Strider`owi. Widzieliście minę Dooku, gdy Palpi kazał go zgładzić!

    LINK
  • RE: Czy Dooku sie podłożył?

    halo 2006-07-23 22:36:00

    halo

    avek

    Rejestracja: 2005-08-26

    Ostatnia wizyta: 2009-06-23

    Skąd:

    Hrabia przez całą walkę rozprawiał się z Kenobim i Skywalkerem jak z pionkami, robił z nimi co chciał. Wspólnie z Sidiousem mieli poprostu plan przeciągnięcia Anakina na CSM i dlatego Dooku toczył w ogóle tą walkę, i wywierał w nim wszystkie złe cechy. Podczas pojedynku wyraźnie to widać.
    Gdyby nie zależało im na Skywalkerze to Hrabia odrazu dziabnął by i pozabijałby Obi-Wana i Anakina.

    LINK
    • Tyle że jest tu mały haczyk

      Gothmog 2006-07-23 23:38:00

      Gothmog

      avek

      Rejestracja: 2004-09-08

      Ostatnia wizyta: 2025-06-29

      Skąd: Wrocław

      Dooku zdawał sobie sprawę, ze przeciągnięcie Skywalkera na Ciemną Stronę doprowadzi najprawopodobniej do szkolenia Anakina przez Palpatine`a jako sitha, a nie po prostu Dark Jedi ("Ciemny Jedi" jakoś zawsze mnie irytowało).. A zgodnie z zzasadą Dartha Bane`a Sithów może być tylko dwóch - Uczeń i Mistrz. Dooku musiał albo ufać w swoje umiejętności co do pokonania Anakina (już raz to przecież zrobił), albo planować późniejsze obalenie Palpiego... Jemu samemu jak mniemam zbytnio nie ufał... Powieść czytałem popbieżnie, więc zbyt dobrze nie pamiętam, ale tam tego rodzaju wątpliwości Stover NA PEWNO opisywał... Mam nadzieję, że ktoś o lepszej pamięci (albo książce na półce) sprawę rozjaśni. Tak więc nie sądzę aby się podłożył... on chyba wiedział, ze nie może ufać do końca Palpatine`owi...

      LINK
  • !!!!

    Prymonek 2006-07-23 23:05:00

    Prymonek

    avek

    Rejestracja: 2006-07-14

    Ostatnia wizyta: 2008-09-20

    Skąd: Wodzisław Śląski

    Skoro robił z nimi co chciał, to czemu nie uratował się, gdy Anakin stał nad nim z mieczami?

    LINK
  • he?

    halo 2006-07-23 23:45:00

    halo

    avek

    Rejestracja: 2005-08-26

    Ostatnia wizyta: 2009-06-23

    Skąd:

    A jak miał się uratować skoro stracił obie ręce?! Ale rozumiem, że to ironia!?

    LINK
  • Jasne!

    Harpoon 2006-07-24 02:16:00

    Harpoon

    avek

    Rejestracja: 2003-05-24

    Ostatnia wizyta: 2013-09-22

    Skąd: Poznań

    Tak samo, jak Vader podłożył się Luke`owi na DS2, żeby ten stał się owym uczniem Palpiego

    LINK
  • Hmm...

    Prymonek 2006-07-24 10:01:00

    Prymonek

    avek

    Rejestracja: 2006-07-14

    Ostatnia wizyta: 2008-09-20

    Skąd: Wodzisław Śląski

    A może Dókó miał własny plan podboju galaktyki? Palpi to wykrył i kazał Anakinowi go zabić po przegranym pojedynku. Przecież później nie kazał Luke`owi zgładzić vadera.

    LINK
  • No ludzie!

    Prymonek 2006-07-24 21:11:00

    Prymonek

    avek

    Rejestracja: 2006-07-14

    Ostatnia wizyta: 2008-09-20

    Skąd: Wodzisław Śląski

    Luke to ostatnia ciamajda, która na drogę Jedi szła po trupach (Bena, Larsa, Beru, Yody).

    LINK
  • Hi!

    Prymonek 2006-07-24 23:12:00

    Prymonek

    avek

    Rejestracja: 2006-07-14

    Ostatnia wizyta: 2008-09-20

    Skąd: Wodzisław Śląski

    No ludzie, gdyby nie posłuchał się Bena gdy go spotkał na Tatooine, to by wójek z ciotką żyli, Imperator dorwałby Yodę na Dagobah (i by z nim przegrał) a Imperium na czele z Imperatorem Vaderem i jego córką, Darth Leią, dzielnie odpierało by ataki Yuzhannów!

    LINK
  • Czy Dooku....?

    Son of the Force 2006-08-06 12:38:00

    Son of the Force

    avek

    Rejestracja: 2006-08-06

    Ostatnia wizyta: 2006-10-18

    Skąd:

    Dooku się podłożył?Dobre, naprawdę dobre. Nie mam pojęcia skąd biorą się bardzo popularne na polskich forach, opinie mające na celu dyskredytowanie A. Skywalkera? Prawdopodobnie dzieje się tak przez pryzmat aktora, który wcielił się w rolę wybrańca bo po prostu innego racjonalnego wytłumaczenia nie widzę.
    Fakty są jednak następujące. Anakin był jedynym Jedi,który zrodził się z mocy,miał potencjał aby stac się najpotężniejszy wojownikiem w historii zakonu. Nikt przed nim, ani po nim nie miał tak ogromnego stężenia midichlorianów.
    Plan "ustawienia" walki pomiędzy Dooku a Anakinem, był oczywiście spreparowany przez Imperatora. Jego zamierzenia były następujące:
    - Anakin miał zabic Dooku, używając w trakcie pojedynku potęgi ciemnej strony mocy, tak aby jego droga przemiany w Sitha została praktycznie przypieczętowana.
    Palpatine zdawał sobie doskonale sprawę,że tylko i wyłącznie poprzez użycie ciemnej strony młody Jedi jest w stanie tego dokonac, ale z przyczyn jasnych nie miał zamiaru uprzedzac o tym swojego ucznia(chociaż zasugerował mu to w rozmowie-patrz powieśc Stovera, Palapatine zwraca się do Dooku" Myślisz,że byłbyś w stanie go pokonac?"). Do pewnego momentu, pojedynek rzeczywiście był ukartowany( przynajmniej tak zdawało się Dooku), ale w momencie gdy kanclerz zwrócił się do Anakina, słowami by uwolnił w sobie potęge gniewu, były mistrz Qui Gona zdał sobie sprawę, iż jedyną szansą na ujście z życiem z tego pojedynku jest uśmiercenia Skywalkera. Dooku zdał sobie sprawę,iż był jedynie pionkiem, a prawdziwym Asem w tali przyszłego Imperatora jest właśnie mający większy potencjał Anakin.
    Koniec, końców był jednak zbyt stary i słaby aby pokonac wybrańca a swoją porażkę odczuł najdotkliwiej w momencie gdy dwa skrzyżowane miecze świetlne otoczyły jego głowę.
    Ktoś napisał wcześniej,iż Kenobi był lepszym wojownikiem niż Skywalker. Kolejna bzdura, wyciągnięta zapewne jako wniosek z finałowego starcia na Mustafar. Kenobi zdawał sobie sprawę z faktu,iż Skywalker jest silniejszy i w otwartym starciu nie ma szans aby zwyciężyc młodego Sitha. Jako bardziej doświadczony wojownik, i mistrz formy trzeciej wybrał walkę podjazdową mającą na celu unikanie w miarę możliwości starc na wolnej przestrzeni. Wycofywał się i czekał na błąd swojego byłego padawana, mając w przeświadczeniu,iż zbytnia arogancja i wiara we własną potęge mogą zgubic Anakina(wszyscy zapewne pamiętają,iż gdyby nie trick Obi-wana, zastosowany na mechanicznej dłoni Skywalkera, mistrz Jedi nie przeżyłby tego pojedynku).Tak też się stało. Anakin przegrał bo zgubiła go pycha i wiara w swoją nieograniczoną potęge a nie dlatego iż był słabszy niż jego przeciwnik.

    LINK
    • Anakin...

      Strid 2006-08-06 13:21:00

      Strid

      avek

      Rejestracja: 2003-06-28

      Ostatnia wizyta: 2025-09-03

      Skąd: Poznań

      Skad bierą się popularne na polskich forach, opinie mające na celu dyskredytowanie A. Skywalkera? Ano stąd że Anakin jest wieśniakiem który sam nie wie czego chce, nie panuje nad własnymi umiejętnościami i nigdy nie okazał się dość silny aby w pełni wykożystac swój ogromny potenciał. A co do midichlorianów to skąd wiesz że w czasach sprzed mierzenia ich poziomu lub w czasach po Bitwie o Yavin nie było nikogo z większa ich ilością?
      A co do reszty posta to są to jedynie twoje domysły nie poparte żadnymi faktami.
      A na koniec co do Kenobiego: Pycha i samouwielbienie Anakina o której piszesz jest tylko i wyłącznie dowodem iż Anakin był gorszym wojownikiem niż Kenobi gdyż w byciu wojownikiem, w samej walce nie chodzi o to kto lepiej macha mieczem czy kto ma jaką krew.

      LINK
    • Początek zadecydował o końcu

      Sebastiannie 2006-08-06 20:40:00

      Sebastiannie

      avek

      Rejestracja: 2002-12-28

      Ostatnia wizyta: 2008-09-20

      Skąd: Pabianice

      Son of the Force napisał(a):
      Do pewnego momentu, pojedynek rzeczywiście był ukartowany( przynajmniej tak zdawało się Dooku), ale w momencie gdy kanclerz zwrócił się do Anakina, słowami by uwolnił w sobie potęge gniewu, były mistrz Qui Gona zdał sobie sprawę, iż jedyną szansą na ujście z życiem z tego pojedynku jest uśmiercenia Skywalkera.

      Ale właśnie o to w tym wszystkim chodzi, że Dooku od samego początku nie walczył na serio, tylko kombinował, bo miał w myślach plan Sidiousa. Dopiero po jakimś czasie zdał sobie sprawę, że tutaj trzeba faktycznie walczyć na śmierć i życie, a nie bawić się. Jeśli znasz się trochę na sporcie, to powinieneś spojrzeć na ten pojedynek, jak na rywalizację starego mistrza z kimś, kto dopiero aspiruje. Często tak bywa, że mistrzowi, który już kiedyś kogoś pokonał, wydaje się, że następnym razem też nie będzie większych problemów. Podchodzi na luzie, niby nic się nie dzieje, ale ten młodszy nagle zaczyna wygrywać. Jeżeli mistrz przegapi moment, w którym powinien zaatakować, to często jest już za późno, żeby odrobić stratę i wtedy przegrywa. historia zna setki takich przypadków. Identyczny przebieg miała walka w "Zemście Sithów". Dooku na początku nie przykładał się na 100%. Później, tak jak piszesz, zdał sobie sprawę, że popełnił błąd, ale do końca już nie był w stanie odwrócić losów pojedynku. Położył Kenobiego, ale na Skywalkera trochę zabrakło. Z tego, co pamiętam, Stover opisywał jak Dooku starał się zebrać resztki sił, uspokoić walkę i przejąć inicjatywę, jednak Anakin ciągle parł do przodu, nie dając przeciwnikowi wytchnienia. Dlatego ostateczny rezultat był, jaki był. Gdyby Dooku od samego początku narzucił swoje warunki, zamiast stosować się do ukartowanego planu Sidiousa, wtedy oczywiście nie wiemy, jak to by się potoczyło. W tym właśnie znaczeniu podłożenie się w pierwszej fazie miało decydujący wpływ na efekt końcowy.

      LINK
  • Kolega S.

    Son of the Force 2006-08-06 14:31:00

    Son of the Force

    avek

    Rejestracja: 2006-08-06

    Ostatnia wizyta: 2006-10-18

    Skąd:

    "Ano stąd że Anakin jest wieśniakiem" prymitywne określenie, które od razu ukazuje mi z kim mam doczynienia...
    "nigdy nie okazał się dośc silny aby wykorzystac swój potencjał" - raczej nigdy nie okazał dośc rozsądny aby wykorzystac go w dobrą stronę, co w ogromnym stopniu zawdzięcza swoim nauczycielom...
    "A co do midichlorianów..." to jest chyba jasne, nawet dla kogoś kto topornie rozumuje- jako jedynego osobnika w całej galaktyce, stworzyła go czysta moc, więc jest jasne,że musiał byc najpotężniejszy.
    "A co do reszty posta..." to wynika on z właściwej interpretacji faktów i uważnego czytania powieści. Jeżeli masz wątpliwości odwiedź oficjalną stronę SW, i przeczytaj charakterystykę postaci, autorstwa twórców świata gwiezdnych wojen.
    Oczywiście, możesz interpretowac wydarzenia po swojemu i nie zgadzac się z tym czy owym ale określenia typu "wieśniak" zostaw dla siebie.
    "Pycha i samouwielbienie" dotyczy każdych adeptów ciemnej strony, dlatego każdy z nich kończy tak jak kończy...

    LINK
    • Wieśniak

      Strid 2006-08-06 15:00:00

      Strid

      avek

      Rejestracja: 2003-06-28

      Ostatnia wizyta: 2025-09-03

      Skąd: Poznań

      Kolego SotF zapewne uznałes iż moje określenie "wieśniak" odnosi się do miejsca pochodzenia Anakina co odrazu ukazuje mi z kim mam doczynienia. Otóż mylisz się, "wiesniak" to okreslenie zachowania Anakina.
      Potencjał, no cóż... w "złą stronę" tez go do końca nigdy nie wykożystał...
      Co do midichlorianów to udowodnij iż Anakin był jedyną istotą "stworzoną przez moc".
      A co do interpretacji to nie ma czegoś takiego jak "właściwa interpretacja" są jedynie interpretacje subiektywne. A wątpliowści mam bo jak kazda istota rozumna mam własne zdanie na dany temat i zmienić mogą je jedynie fakty.

      LINK
  • Nadinterpretacja...

    Son of the Force 2006-08-06 18:50:00

    Son of the Force

    avek

    Rejestracja: 2006-08-06

    Ostatnia wizyta: 2006-10-18

    Skąd:

    Uznaję,iż pierwsze zdanie w twoim ostatnim poście to żart-w dodatku kiepski...
    Jeżeli chodzi o potencjał Anakina, to powołuje się na ROTS w postaci powieści Stovera.Na którejś z ostatnich kilku stron było napisane "nieograniczona potęga do której kiedyś miał dostęp, znikła bezpowrotnie"- to odnośnie przemiany człowieka w cyborga.
    " Co do midichlorianów to udowodnij mi...". Nie jest to trudne. Do chwili obecnej żaden osobnik obdarzony mocą nie przyszedł na świat w taki sposób. Skąd to wiem? Bo w żadnej powieści, komiksie, artykułach itd. nie było nic o tym napisane. Zresztą wątpie aby kiedykolwiek podobna sytuacja miała miejsce, gdyż Lucas napewno by się na to nie zgodził. Sam określił hierarchię, rozstrzygnął sprawę dotyczącą Wybrańca i zapewne nie pozowli aby ktoś mataczył, zmieniał, dublował scenariusz, itd. Wybraniec może byc tylko jeden.
    "A co do interpretacji to...", oczywiście,że nie. Każdy ma swojego ulubionego bohatera, odnosi się do niego w taki a nie inny sposób, wznosi go na piedestał, itd. Po to zresztą stworzony został ten świat i jemu podobne.
    Problem powstaje wtedy, gdy ktoś chce zmieniac scenariusz czy to książki czy to filmu, gdyż w jego mniemaniu ten czy inny bohater nie zasłużył na śmierc, czy porażkę w walce tak jak ma to miejsce np. odnośnie pojedynku Dooku z Anakinem.
    Opisując postac Darth Tyranusa, ludzie z Lucasarts wyraźnie napisali( co zresztą ma potwierdzenie w powieści Stovera) "nie był w stanie pokonac Skywalkera". Takie właśnie są fakty...

    LINK
    • Re: Nadinterpretacja...

      Strid 2006-08-06 19:03:00

      Strid

      avek

      Rejestracja: 2003-06-28

      Ostatnia wizyta: 2025-09-03

      Skąd: Poznań

      Son of the Force napisał(a):
      Uznaję,iż pierwsze zdanie w twoim ostatnim poście to żart-w dodatku kiepski...
      Cóż, nie wiem z której strony wygląda ci to na żart ale co tam...

      Jeżeli chodzi o potencjał Anakina, to powołuje się na ROTS w postaci powieści Stovera.Na którejś z ostatnich kilku stron było napisane "nieograniczona potęga do której kiedyś miał dostęp, znikła bezpowrotnie"- to odnośnie przemiany człowieka w cyborga.
      Czyli dokąłdnie to co napisałem: Nigdy nie osiągną szyczytu swojego potenciału.

      " Co do midichlorianów to udowodnij mi...". Nie jest to trudne. Do chwili obecnej żaden osobnik obdarzony mocą nie przyszedł na świat w taki sposób. Skąd to wiem? Bo w żadnej powieści, komiksie, artykułach itd. nie było nic o tym napisane.
      Nie jest też napisane że owego osobnika nie było

      Zresztą wątpie aby kiedykolwiek podobna sytuacja miała miejsce, gdyż Lucas napewno by się na to nie zgodził. Sam określił hierarchię, rozstrzygnął sprawę dotyczącą Wybrańca i zapewne nie pozowli aby ktoś mataczył, zmieniał, dublował scenariusz, itd. Wybraniec może byc tylko jeden.
      Cóż jak pokazuje nam historia Sue Rostioni, Lucas się wcale zgadzać nie musi żeby jego ludzie coś skopali.

      "A co do interpretacji to...", oczywiście,że nie. Każdy ma swojego ulubionego bohatera, odnosi się do niego w taki a nie inny sposób, wznosi go na piedestał, itd. Po to zresztą stworzony został ten świat i jemu podobne.
      Problem powstaje wtedy, gdy ktoś chce zmieniac scenariusz czy to książki czy to filmu, gdyż w jego mniemaniu ten czy inny bohater nie zasłużył na śmierc, czy porażkę w walce tak jak ma to miejsce np. odnośnie pojedynku Dooku z Anakinem.
      Opisując postac Darth Tyranusa, ludzie z Lucasarts wyraźnie napisali( co zresztą ma potwierdzenie w powieści Stovera) "nie był w stanie pokonac Skywalkera". Takie właśnie są fakty...

      Problem w tym iż Stover pisze wyraźnie o tym iż Dooku wraz z Sidiousem zaplanowali to iż miał ten pojedynek przegrać, nie ważne jest w tym momencie to czy dałby rade wygrać czy nie, wazne jest to iż plan był taki aby ten się podłożył.

      LINK
      • Re: Re: Nadinterpretacja...

        ulien 2006-08-06 20:40:00

        ulien

        avek

        Rejestracja: 2005-09-14

        Ostatnia wizyta: 2014-04-14

        Skąd: Warszawa

        Strider napisał(a):
        " Co do midichlorianów to udowodnij mi...". Nie jest to trudne. Do chwili obecnej żaden osobnik obdarzony mocą nie przyszedł na świat w taki sposób. Skąd to wiem? Bo w żadnej powieści, komiksie, artykułach itd. nie było nic o tym napisane.
        Nie jest też napisane że owego osobnika nie było

        Za to było napisane, że kiedyś podejrzewano, że Wybrańcem jest Yoda, ale nie spełnił wszystkich warunków, bo miał ojca. Gdyby zresztą ktoś taki przyszedł na świat, prawdopodobnie uznano by go za wybrańca. A gdyby przepowiednia się nie sprawdziła i nic by się nie wydarzyło, szybko by o niej zapomniano... Albo przynajmniej byłyby wątpliwości, czy Anakin jest prawdziwym wybrańcem i czy tym razem coś się wydarzy. A tego nigdzie nie było.

        LINK
        • Wątpliwości

          Strid 2006-08-06 21:25:00

          Strid

          avek

          Rejestracja: 2003-06-28

          Ostatnia wizyta: 2025-09-03

          Skąd: Poznań

          A czy nie było wątpliwości co do tego czy Skywalker jest wybrańcem? Były i to wiele.
          A co do innych to w czasach starozytnych nie sprawdzano poziomu midichlorianów więc skąd teoria iż nie było nikogo potężniejszego? Zwłaszcza iż wystarczy porównać umiejętnosci starozytnych z umiejętnościami Skywalkera aby zobaczyć iż jego umiejętności sa niczym.

          LINK
          • A no z tego

            ulien 2006-08-06 21:52:00

            ulien

            avek

            Rejestracja: 2005-09-14

            Ostatnia wizyta: 2014-04-14

            Skąd: Warszawa

            że ciągle czekali na Wybrańca. Przegapili go , czy co?
            Poza tym, chociaż poziomu midichlorianów nie sprawdzano, to jednak by chyba ktoś to wyczuł...

            LINK
            • I smell something...

              Strid 2006-08-06 21:57:00

              Strid

              avek

              Rejestracja: 2003-06-28

              Ostatnia wizyta: 2025-09-03

              Skąd: Poznań

              Cóż... Nie wyczuli Sitha obok siebie a na swojego wybrańca natrafili przypadkiem...

              LINK
              • Sitha nie wyczuli...

                ulien 2006-08-06 22:16:00

                ulien

                avek

                Rejestracja: 2005-09-14

                Ostatnia wizyta: 2014-04-14

                Skąd: Warszawa

                bo się maskował. Anakin raczej tego nie robił ( wręcz przeciwnie) . Owszem, trafili na nieo przypadkiem ( chociaż równie dobrze mogło to być z "woli Mocy" jak twierdzą niektórzy) ale co to znaczy? Że jest wybrańcem numer 521? Tylko wcześniejszych 520 przypadkiem przeoczono? Bo to wiele w galaktyce planet , które do republiki nie należą?
                Tylko w takim razie, w ogóle wypacza nam się teoria Wybrańca i przywrócenia równowagi Mocy. Bo po co miał by ją ktoś przywracać, póki się problemy nie zaczęły?

                LINK
                • Równowaga, problemy, wybrańcy

                  Strid 2006-08-06 22:21:00

                  Strid

                  avek

                  Rejestracja: 2003-06-28

                  Ostatnia wizyta: 2025-09-03

                  Skąd: Poznań

                  Problemy zaczęły sie w momencie pierwszej Shizmy to po pierwsze. A po drugie nie twierdze że Anakin był którymśtam wybrańcem, nie twierdze też że był inny wybraniec twierdze jedynie iż nie ma żadnych dowodów bezsprzecznie wskazujacych na to iż nie było nikogo potęzniejszego od Anakina.

                  LINK
                  • Zreszta

                    Harpoon 2006-08-06 23:00:00

                    Harpoon

                    avek

                    Rejestracja: 2003-05-24

                    Ostatnia wizyta: 2013-09-22

                    Skąd: Poznań

                    że tak się wtrącę, czy jest gdziekolwiek napisane, że wybraniec musi być najpotężniejszy???

                    LINK
                  • Hyhy

                    Mel 2006-08-07 03:18:00

                    Mel

                    avek

                    Rejestracja: 2005-03-21

                    Ostatnia wizyta: 2012-12-21

                    Skąd: Warszawa

                    Po kolei:
                    Strider napisał:
                    Otóż mylisz się, "wiesniak" to okreslenie zachowania Anakina.
                    __________
                    Czym tą wypowiedz ustosunkujesz?? Wysoką samooceną?? Nie tylko jego domena wielu Jedi mógłbyś w takim razie nazwać "wiesniakami" i również Jango Fetta-łudził sie że ma szanse z Windu. O ile dobrze Cię zrozumiałem.

                    Co do midichlorianów to udowodnij iż Anakin był jedyną istotą "stworzoną przez moc"
                    __________
                    Nic tylko poczekać na Mihoo

                    A wątpliowści mam bo jak kazda istota rozumna mam własne zdanie na dany temat i zmienić mogą je jedynie fakty.
                    __________
                    Znam Cię od roku i wiem że Ty wątpliwości masz dość często-Anakin był słabszy w walce z Kenobim,Kenobi sie podłożył na Death Star wogóle Anakin to idiota że przeszedł na CSM. Myśle że Skywalker jest jedyną osobą stworzoną prrpzez Moc i podejrzewam że większość Bastionowiczów nie ma wątpliowści. The Chosen ONE

                    Son of the Force napisał:
                    Opisując postac Darth Tyranusa, ludzie z Lucasarts wyraźnie napisali( co zresztą ma potwierdzenie w powieści Stovera) "nie był w stanie pokonac Skywalkera". Takie właśnie są fakty...
                    ___________
                    Dokładnie. Jest to pięknie i jasno napisane i myśle że Strider nie bedzie miał z tym problemów.

                    Strider napisał:
                    Problem w tym iż Stover pisze wyraźnie o tym iż Dooku wraz z Sidiousem zaplanowali to iż miał ten pojedynek przegrać, nie ważne jest w tym momencie to czy dałby rade wygrać czy nie, wazne jest to iż plan był taki aby ten się podłożył.
                    __________
                    Vader planował że z Padme będzie żądzić galaktyką, Exar Kun nie sądził że Ulic go zdradzi,Nomi Sunrider nie sądziła że użyje kiedykolwiek miecz świetlny,Gepta planował że zniszczy Carlissianaa i schwyta Vuffiego Raa, Beldorion myślał że pokona Leię, Yuuzhanie byli pewni porażki Niewiernych, Imperator był przekonany że Luke zastąpii ojca u jego boku Dooku był pewien że jest w stanie pokonać Skywalkera. Wiesz co łączy te założenia? Że wszystkie były błędne. Dooku tracił świadomość Skywalker rósł w potęge. Fakt Dooku myślał że to będzie komedia jednak okazało sie że techniki Kenobiego i Skywalkera były farsą. On stał sie przegraną postacią tragiczną.

                    A czy nie było wątpliwości co do tego czy Skywalker jest wybrańcem? Były i to wiele.
                    __________
                    Myśle że więcej wątpliwości było czy podąży właściwą scieżką czy jego szkolenie jest wskazane. Mace Windu był np. pewien że Anakin jest Wybrancem. Nie tylko on.

                    Zwłaszcza iż wystarczy porównać umiejętnosci starozytnych z umiejętnościami Skywalkera aby zobaczyć iż jego umiejętności sa niczym.
                    ___________
                    Myśle że Talesy niedługo znajdą sie pod lupą Lucasa

                    ulien napisała:
                    Że jest wybrańcem numer 521? Tylko wcześniejszych 520 przypadkiem przeoczono? Bo to wiele w galaktyce planet , które do republiki nie należą?
                    ___________
                    Tak-wola Mocy. Wybraniec był jeden Qui-Gon miał go spotkać. Myśle że co do Wybrańca wiele więcej dowiemy sie z książki o Plagueisie. Przypomne wg.nowej wersji przewodnika on jest odpowiedzialny za Anniego

                    Strider napisał:
                    niema żadnych dowodów bezsprzecznie wskazujacych na to iż nie było nikogo potęzniejszego od Anakina.
                    __________
                    Może Exar-Kun?? Jednak myśle że Lucas też to rozwiąże w sposób że Skywalker miał największy potencjał.

                    Pycha i samouwielbienie Anakina o której piszesz jest tylko i wyłącznie dowodem iż Anakin był gorszym wojownikiem niż Kenobi gdyż w byciu wojownikiem, w samej walce nie chodzi o to kto lepiej macha mieczem czy kto ma jaką krew.
                    __________
                    Wojownikiem?? A czy Maul był słabszy od Obi-Wana?Technicznie nie jednak wg.Twojego toku myślenia tak. Vader miał dużą przewage na Mustafar co było widoczne na filmie. Obi-Wan-podobnie jak Luke w pojedynkach z Vaderem uciekał za siebie. Kenobi wiedział że jego jedyna szansą jest skierowanie pojedynku na rzeke lawy co jest zaznaczone w nowelizacji.

                    LINK
                  • Re: Hyhy

                    Strid 2006-08-07 12:06:00

                    Strid

                    avek

                    Rejestracja: 2003-06-28

                    Ostatnia wizyta: 2025-09-03

                    Skąd: Poznań

                    Melipone napisał(a):
                    [cytat]Po kolei:
                    Strider napisał:
                    Czym tą wypowiedz ustosunkujesz?? Wysoką samooceną?? Nie tylko jego domena wielu Jedi mógłbyś w takim razie nazwać "wiesniakami" i również Jango Fetta-łudził sie że ma szanse z Windu. O ile dobrze Cię zrozumiałem.
                    Nie, nie zrozumiałes mnie dobrze...

                    Znam Cię od roku i wiem że Ty wątpliwości masz dość często-Anakin był słabszy w walce z Kenobim,Kenobi sie podłożył na Death Star wogóle Anakin to idiota że przeszedł na CSM. Myśle że Skywalker jest jedyną osobą stworzoną prrpzez Moc i podejrzewam że większość Bastionowiczów nie ma wątpliowści. The Chosen ONE
                    Czy ja kiedykolwiek mówiłem iż Anakin jest "idiotą że przeszedł na CSM"? Ponad to nie twierdze wcale iż nie był on wybrańcem Jedi.

                    Dokładnie. Jest to pięknie i jasno napisane i myśle że Strider nie bedzie miał z tym problemów.
                    Nie mam z tym problemów bo nigdzie nie napisałem iż Dooku był w stanie pokonać Anakina...

                    Strider napisał:
                    Vader planował że z Padme będzie żądzić galaktyką, Exar Kun nie sądził że Ulic go zdradzi,Nomi Sunrider nie sądziła że użyje kiedykolwiek miecz świetlny,Gepta planował że zniszczy Carlissianaa i schwyta Vuffiego Raa, Beldorion myślał że pokona Leię, Yuuzhanie byli pewni porażki Niewiernych, Imperator był przekonany że Luke zastąpii ojca u jego boku Dooku był pewien że jest w stanie pokonać Skywalkera. Wiesz co łączy te założenia? Że wszystkie były błędne. Dooku tracił świadomość Skywalker rósł w potęge. Fakt Dooku myślał że to będzie komedia jednak okazało sie że techniki Kenobiego i Skywalkera były farsą. On stał sie przegraną postacią tragiczną.
                    Ale plan był taki że Dooku miał przegrać prawda? No i tylko i wyłącznie o to mi chodzi...

                    Myśle że Talesy niedługo znajdą sie pod lupą Lucasa
                    Tja jasne... I co zrobi? Wytnie momenty w których Jedi i Sith pokazują czym naprawde jest potęga Mocy? Wątpie w to czy Lucas w ogóle wie czym sa Talesy...

                    ulien napisała:
                    Tak-wola Mocy. Wybraniec był jeden Qui-Gon miał go spotkać. Myśle że co do Wybrańca wiele więcej dowiemy sie z książki o Plagueisie. Przypomne wg.nowej wersji przewodnika on jest odpowiedzialny za Anniego
                    Nie. Toczyła sie o tym dyskusja kilkukrotnie i w przewodniku nie jest napisane na 100% iż Plagueis stworzył Anakina.

                    Strider napisał:
                    Może Exar-Kun?? Jednak myśle że Lucas też to rozwiąże w sposób że Skywalker miał największy potencjał.
                    Potenciał miał ogromny, byćmoze największy ale nie ma dowodów iż napewno tak było. Poza tym Harpoon ma racje.

                    Wojownikiem?? A czy Maul był słabszy od Obi-Wana?Technicznie nie jednak wg.Twojego toku myślenia tak. Vader miał dużą przewage na Mustafar co było widoczne na filmie. Obi-Wan-podobnie jak Luke w pojedynkach z Vaderem uciekał za siebie. Kenobi wiedział że jego jedyna szansą jest skierowanie pojedynku na rzeke lawy co jest zaznaczone w nowelizacji.
                    Polecam Bushido.

                    LINK
                  • Hmmm...

                    Misiek 2006-08-07 12:40:00

                    Misiek

                    avek

                    Rejestracja: 2003-01-12

                    Ostatnia wizyta: 2022-05-16

                    Skąd: Wrocław

                    -Wątpie w to czy Lucas w ogóle wie czym sa Talesy...

                    Wie. Pożyczył stamtąd pomysł na miecz Dartha Maula.
                    Zresztą te komiksy bronią się i bronić się będą, a to z tej prostej przyczyny, że to są właśnie "Tales of the Jedi", a więc coś na kształt legend, mitów o zamierzchłych bohaterach Jedi. I to w zasadzie ratuje ten komiks, bo wszelkie nieścisłości (których wbrew pozorom nie ma aż tyle) można podpiąć pod koloryzowanie historii.

                    LINK
                  • ...

                    Mel 2006-08-07 22:03:00

                    Mel

                    avek

                    Rejestracja: 2005-03-21

                    Ostatnia wizyta: 2012-12-21

                    Skąd: Warszawa

                    Więc czemu jest wieśniakiem?

                    Czy ja kiedykolwiek mówiłem iż Anakin jest "idiotą że przeszedł na CSM"? Ponad to nie twierdze wcale iż nie był on wybrańcem Jedi.
                    ------------
                    Pisałeś że Ty byś nigdy tak nie zrobił bo Anakin dał się zwieść bajeczkom i postąpił co najmniej głupio. Nie powiem Ci w jakim temacie szukać mi sie niechce bo postów masz dużo.

                    Tja jasne... I co zrobi? Wytnie momenty w których Jedi i Sith pokazują czym naprawde jest potęga Mocy? Wątpie w to czy Lucas w ogóle wie czym sa Talesy...
                    ------------
                    Myśle że może je uznać za niekanoniczne gdyż Palpatine i Yoda w porównaniu z starożytnymi Jedi i Sith nie wydają sie być zbytnio potężni.

                    Polecam Bushido.
                    -----------
                    A co to??

                    LINK
                  • kto mnie wołał, czego chciał?

                    Mihoo 2006-08-13 12:11:00

                    Mihoo

                    avek

                    Rejestracja: 2003-12-02

                    Ostatnia wizyta: 2022-11-05

                    Skąd: Poznań

                    Tak sobie powoli nadrabiam zaległości forumowe i widzę, że użyto zaklęcia summon beast...

                    - - -

                    Melipone napisał, że Strid napisał:
                    Co do midichlorianów to udowodnij iż Anakin był jedyną istotą "stworzoną przez moc"

                    po czym odpisał:
                    nic tylko poczekać na Mihoo

                    W świetle tego, co nam się ostatnio serwuje, ośmielę się poważyć na stwierdzenie, iż Skywalker nie był istotą stworzoną przez Moc.
                    Ni w ząb.
                    Jeśli gładko łyknąć rewelacje o udziale duetu Plagueis/Sidious w (na litość Bosska, tylko proszę nie pisać, że niepokalanym) poczęciu młodego Anakina, staje się on istotą stworzoną w wyniku manipulacjami midi-chlorianami. Które, co należy podkreślić dobitnie, nie są z Mocą tożsame. Mamy tu zatem świadome działanie inteligentnej istoty, nie bezwolny proces. Odwołując się do kontekstu biblijnego - rolę creator [Bóg/Moc] przejmuje istota śmiertelna.

                    Można by oczywiście próbować przeforsować pogląd, iże wszystko to zgodne było z Wolą Mocy i jej podlegało, że Sithowie byli tylko narzędziami w rękach Planu - sam kiedyś byłem nawet zwolennikiem takiego poglądu - ale, teraz się tego nie podejmę. Za dużo buddyjskiej soteriologii .

                    - - -

                    Strid zwątpił:
                    Nie. Toczyła sie o tym dyskusja kilkukrotnie i w przewodniku nie jest napisane na 100% iż Plagueis stworzył Anakina.

                    Cóż. Z mojego zrozumienia tekstu, wynika, iż stwierdzenia zawarte w Przewodniku są wiążące w stopniu następującym: w świetle obecnej wiedzy, oczywistym wydaje się....

                    Mam wrażenie, że Dan nie porwałby się na promowanie takich teorii na własną rękę.

                    LINK
                  • Re: kto mnie wołał, czego chciał?

                    Burzol 2006-08-13 12:21:00

                    Burzol

                    avek

                    Rejestracja: 2003-10-14

                    Ostatnia wizyta: 2025-09-12

                    Skąd: Poznań

                    Mihoo napisał był:
                    Strid zwątpił:
                    Nie. Toczyła sie o tym dyskusja kilkukrotnie i w przewodniku nie jest napisane na 100% iż Plagueis stworzył Anakina.

                    Cóż. Z mojego zrozumienia tekstu, wynika, iż stwierdzenia zawarte w Przewodniku są wiążące w stopniu następującym: w świetle obecnej wiedzy, oczywistym wydaje się...

                    Mam wrażenie, że Dan nie porwałby się na promowanie takich teorii na własną rękę.

                    ________
                    A co z Luceno i jego Dark Lordem? Wydaje mi się, że to John ze swoim DL, a jeszcze bardziej ze swoją nową książką o Plagueisie, ma decydujące zdanie? :|?

                    LINK
                  • Dan mnie...

                    Misiek 2006-08-13 12:38:00

                    Misiek

                    avek

                    Rejestracja: 2003-01-12

                    Ostatnia wizyta: 2022-05-16

                    Skąd: Wrocław

                    ...ostatnio denerwuje. Sprawę Silentum znasz?
                    Ale ja nie o tym. Jeśli Dan promuje jedno, a Luceno (który, przypomnijmy, ma odpowiadać za książkę o Plagueisie) mówi co innego, to ja śmiem zgodzić się z Luceno. Zwłaszcza, że jest to napisane litralnie, podczas, gdy Dan biega dookoła Wojtek.
                    Co rzecz jasna nie godzi w żaden sposób w stwierdzenie, że to midiglony, a nie Moc, stoją za poczęciem Anakina (i będę się upierał, że jednak niepokalanym). Tylko teraz pytanie, gdzie wola midichlorianów (skądinąd nie wiadomo, czy inteligentnych), a gdzie wola Mocy...

                    LINK
                  • i co tu począć?

                    Mihoo 2006-08-13 14:04:00

                    Mihoo

                    avek

                    Rejestracja: 2003-12-02

                    Ostatnia wizyta: 2022-11-05

                    Skąd: Poznań

                    -A co z Luceno i jego Dark Lordem? Wydaje mi się, że to John ze swoim DL, a jeszcze bardziej ze swoją nową książką o Plagueisie, ma decydujące zdanie? :|?

                    Zonk! Ani [cytat]Dark Lorda[i/] nie czytałem, ani w poglądach J. Luceno się nie orientuję. Choć, już chyba zaczynam... Nie szafowałbym jednak tak szybko decydującym zdaniem - myślę, że warto, żeby ta akurat kwestia doczekała się jakiegoś jasnego i spójnego wyjaśnienia, najlepiej na miarę dekretu oficjalnej.

                    - - -

                    Misiek:
                    Sprawę Silentum znasz?

                    Uff... Aż tak do tyłu nie jestem. Znam i, powiem więcej, przyjmuję z uznaniem. Aż się uśmiałem, gdy przypomniałem sobie, iż kilka lat temu Fizyk - kompletnie niezobowiązująco - łączył rodziców Vuffiego z Yuuzhan Vongami. Natomiast druga strona konfliktu... no cóż, druga strona wywołuje u mnie abominację.

                    Ale ja nie o tym.

                    Słusznie.
                    Musiałbym dotrzeć do wspomnianej książki, na co się niestety nie zanosi. Zdołaliście jednak wraz z Burzolem nieco mnie wtajemniczyć. Pas, nie spieram się. A midi-chloriany akurat widzę po prostu jako narzędzie. Pytanie tylko - w czyich rękach.

                    (...) i będę się upierał, że jednak niepokalanym

                    Wstrzymaj się, zaklinam Cię . Dziewiczym, owszem. Ale fakt niepokalanego poczęcia to zdecydowanie inna bajka, na co chciałem właśnie zwrócić uwagę .

                    LINK
                  • Dobra...

                    Misiek 2006-08-13 14:46:00

                    Misiek

                    avek

                    Rejestracja: 2003-01-12

                    Ostatnia wizyta: 2022-05-16

                    Skąd: Wrocław

                    ...się trochę z tym niepokalanym poczęciem zagalopowałem. Religioznawcy mogą na mnie teraz bluzgać. Dziewiczym, oczywiście. W SW zdaje sie nie ma czegoś takiego, jak Grzech Pierworodny...

                    LINK
  • I tu się właśnie mylisz...

    Son of the Force 2006-08-06 19:32:00

    Son of the Force

    avek

    Rejestracja: 2006-08-06

    Ostatnia wizyta: 2006-10-18

    Skąd:

    W książce napisane jest mniej więcej tak( nie będę walił cytatów, gdyż nie mam ROTS obecnie pod reką),Dooku miał byc przynętą na Skywalkera i przy jego udziale młody Jedi miał przejśc ostatnią próbę- zmierzyc się z lordem Sith i pokazac czy jego gniew jest w stanie zwyciężyc tak doświadczonego szermierza i silnego mocą hrabiego. Palpatine, zapewnił jednocześnie Dooku, że gdyby Anakinowi jakimś cudem udało się wygrac , to on oszczędzi mu życie i razem wyszkolą młodego Skywalkera. Zadaniem Sitha było unieszkodlic Obi-Wana i wywołac gniew u Skywalkera. Tyranus był pewny swojej potęgi ale wraz z przebiegiem walki zaczął odczuwac strach. Dooku starał się za wszelką cene, przechylic szanse zwycięstwa na swoją korzyśc, ale jego starania były niczym w porównaniu z narastajaca potęgą Skywalkera. Anakin pokonał go, jednocześnie mszcząc się za swoją klęske z Genosis odcinając mu obie dłonie. Dooku był jednak pewny iż ocali życie, jednak jego mistrz zdradził go( co zresztą jest typowe dla Sitha) i przekonał Skywalkera aby go zgładził.
    Tak właśnie wyglądała ich walka...

    LINK
  • Jasne, że się podłożył.

    Z-Z 2006-08-07 12:13:00

    Z-Z

    avek

    Rejestracja: 2006-08-07

    Ostatnia wizyta: 2009-01-31

    Skąd:

    W filmie to bardzo dobrze widać, tam nie było rzadnych podstępów ze strony Anakina i Obi-Wana. Rozpoczęli walkę w ostrym i dynamicznym tępie, atakowali szybkimi cięciami i nagłymi pchnięciami, a Dooku powstrzymywał ich ataki, a nawet kierował walką. Widać, że chciał, aby Sidious miał jak najlepszy widok na tę walkę. Hrabia pchnął Obi-Wana, aby bez problemu móc przenieść walkę na schody a potem dalej. Miejscami mogłoby sie zdawać, że Anakin ma przewagę, ale gdzież się ona podziała kiedy Dooku kopnął go fundując mu krótki lot na ścianę? Gdzie była jego siła kiedy bezradnie leżąc patrzył na to, co Dooku robi z Obi-Wanem? A Hrabia rozprawił sie z Obim z niewiele większą trudnością, niż Yoda z gwardzistami Sidiousa... W końcu wybraniec raczył się podnieść, podbiegł do Dooku i przekopał go przez barierke z taką siłą jaką tylko miał, a tamten swój upadek zakończył lądując z efektownym saltem. Przecież jego przygotowane kopnięcie, którego Dooku wogóle się nie spodziewał dało gorszy rezultat niż niedbały kop Hrabiego. W następnych scenach Dooku z uśmiechem paruje jego ciosy, w zwarciu Anakin też nie ma przewagi. Wkońcu Dooku rozbudza w nim gniew, ale to i tak za mało. Dooku bez większego wysiłku obraca się plecami w stronę palpa i przerywa zwarcie, w celu przeniesienia walki bliżej niego. Z początku, wnerwiony Anakin dzielnie walczy, do momentu w którym Dooku zdaje sobie sprawę, że walka zaczyna tracić sens i staje się coraz niebezpieczniejsza. Będąc już blisko palpa, decyduje się przegrać. Wykonuje ruch do przodu, pochylając się, niemal oddając miecz Anakinowi. Ten jednak wykazując wielką brutalność i doskonałą "technikę" chwyta nie miecz, lecz dłonie, a następnie ucina je. Dooku był zszokowany postępowaniem Anakina, ale liczył jeszcze na pomoc palpa. Ten jednak wykazał się podobną do Anakina brutalnością i kazał go zabić. Podsumowując, fakt że Dooku zginął był tylko winą perfidnego planu palpa - Obi-Wan i Anakin nie mieli wystarczającej siły i umiejętności aby mu podołać...

    LINK
  • Rozwiac wątpliwości...

    Son of the Force 2006-08-07 18:42:00

    Son of the Force

    avek

    Rejestracja: 2006-08-06

    Ostatnia wizyta: 2006-10-18

    Skąd:

    Postanowiłem wkleic kilka cytatów pochodzących z ROTS odnośnie pierwszej fazy pojedynku pomiędzy Jedi a Dooku.
    Pierwszy pochodzi z Labiryntu zła, strona 332. Sidious zwraca się do Dooku-
    "Stoczysz z nimi walkę podczas której zabijesz Kenobiego...
    Jeżeli pokonasz Skywalkera będziemy wiedziec, że jeszcze nie jest gotów zostac naszym sługą. Może nigdy nie będzie do tego gotów. Gdyby jednak dziwnym zrządzeniem losu okazał się lepszy niż tym dopilnuję,żeby wynik tego pojedynku nie przysporzył ci niepotrzebnego wstydu".

    ROTS, s. 52.
    D.- muszę o cos spytac mistrzu..., czy Skywalker naprawdę jest człowiekiem jakiego nam trzeba?
    S.- Jest potężny. Potencjalnie potężniejszy nawet ode mnie.
    D.- I właśnie dlatego chyba byłoby lepiej gdybym zabił jego a nie Obi- wana.
    S.- Taki jesteś pewien,że potrafiłbyś tego dokonac?
    D.- Czymże jest potęga niepodparta dyscypliną? Ten chłopiec jest równie niebezpieczny dla samego siebie jak dla swoich wrogów.

    Następne strony, obejmują lament Dooku ,itp. nieistotne dla naszych rozważań fakty. Dooku zdaje się,iż uczestniczy w komedii, nie zdając sobie sprawy iż sam gra w nie pirwszoplanową rolę.

    Strona 67.
    " Na ten dzień Dooku zaplanował tylko jedną śmierc a przedstawienie zaczynało go nudzic".
    "... i nagły zwrot akcji który nastąpił w momencie gdy Dooku odkrył,że pierwsza faza ich pojedynku była nie tylko farsą graną przez niego ale także przez Jedi".
    strona 68.

    "Nie było to zgodne z planem..."
    "Skywalker już na niego czekał. Pierwszy cios z góry ześlizgnął się po ostrzu, które instynktownie uniósł Dooku. Drugi zgiął nadgarstek hrabiego. Trzecia błękitna błyskawica odsunęła czerwoną tak daleko,że energetyczna klinga przysmażyła ramię Sitha. Dooku musiał ustąpic.
    Poczuł,że blednie. Skąd się wzieła ta siła"
    "I właśnie wtedy Dooku zrozumiał,że został oszukany."

    strona 69.
    "Dooku uznał,że komedia dobiegła końca. Nadszedł czas zabijania..."
    "W niewytłumaczalny sposób farsa znienacka przestała byc śmieszna a stała się śmiertelnie poważna z tendencją do tragicznego finału..."

    strona 70. Dooku czując,iż jego koniec jest bliski wzywa na pomoc roboty bojowe.
    "-Straż- zawołał w stonę dwóch superrobotów bojowych. Ognia."
    "... Kenobi dotarł tymczasem na szczyt schodów i jednym cięciem unicestwił oba roboty. Zanim metalowe szczątki upadły na pokład, Dooku był już w ruchu: niskie kopnięcie trafiło Skywalkera w brzuch, ostatni impuls Mocy pomógł przedłużyc je i zmienic w wysoki kopniak okrężny, który z porażającą siłą dosięgnął podbródka Kenobiego..."
    Obi-wan zostaje wyeliminowany.
    Tak naprawdę w tym momencie pojedynek był już zakończony. Dalsza częśc to już tylko zabawa w której biedny hrabia, stara się bezskutecznie przeciwstawic niszczącej sile Skywalkera.
    Na koniec zacytuje jeszcze ostatnie błagalne słowa hrabiego skierowane w stronę Palpatine.
    " Kanclerzu, proszę! Proszę przecież obiecałeś mi nietykalnośc. Zawarliśmy układ! Pomóż mi!
    Osobiście nie mam pojęcia jak komuś pomogło nawet przyjśc do głowy,iż Dooku się podłożył...

    LINK
    • Pomogło?

      Z-Z 2006-08-07 21:01:00

      Z-Z

      avek

      Rejestracja: 2006-08-07

      Ostatnia wizyta: 2009-01-31

      Skąd:

      Mogło (jeśli o to chodzi) jeśli pisze się na podstawie filmu, a nie książki. W książce pojedynek ten jest długi, aż do przesady, ciągnie się stronami. Czytałem książkę i wiele rzeczy tam wygląda realniej niż na filmie (np. pojedynek mistrzów jedi z palpem) ale ten pojedynek z pewnoscią do nich nie należy. Jeżeli obejrzysz ten pojedynek na filmie, to powinieneś zauważyć, że wygląda on inaczej. Na koniec zdecyduj czy bardziej wierzysz w dzieło Lucasa (pierwotnego twórcy SW i autora filmu) czy Stovera (autora książki włączającego w nią własne przemyślenia i fantazje). Jeśli zdecydujesz, że jednak film jest "prawdziwszy" (moim zdaniem nie ma co do tego wątpliwości), wskaż mi moment, w którym Dooku powiedział: "Straż! Ognia!". Na filmie, który ja oglądałem, tej wypowiedzi nie znalazłem, ale chwilę po scenie z robotami, Anakin leżał pod ścianą i łapał oddech. Zastanawia mnie iloma różnymi sposobami Dooku mógł go w tym momencie zabić (choćby ogłuszyć lightningiem). Faktem jest, że Anakin miał większy potencjał i mógł być dużo lepszy niż Dooku, ale nie potrafił tego wykorzystać. Wnioskując z twojej wypowiedzi i książkowych cytatów, mam wrażenie jakbyś nie obejrzał filmu. Ale może się mylę... W każdym razie film jest naprawdę wart obejrzenia, gdyż te wydarzenia wyglądają tam jednak troszeczkę inaczej...

      PS: Z tego co mi wiadomo, Labirynt Zła nie jest częścią ROTS...

      LINK
      • Ech...

        Son of the Force 2006-08-08 22:15:00

        Son of the Force

        avek

        Rejestracja: 2006-08-06

        Ostatnia wizyta: 2006-10-18

        Skąd:

        Doprawdy wypowiedziałem się już na ten temat w sposób wyczerpujący i po prostu najzwyczajniej w świecie nie chce mi pisac tego samego po raz drugi.
        Odnośnie filmu i książki. Krótko jak ja to widzę. Zemsta Sithów napisana piórem Stover, dla mnie jest mistrzostwem świata.Jeżeli film w skali od zera do 10, oceniam na 9.5, to powieśc Stovera dostaje ode mnie 11. Jest chyba rzeczą jasną, iż wiele wątków szerzej rozwiniętych w książce, musiało byc pominiętych w filmie, gdyż w innym wypadku trwałby on zapewne ponad trzy godziny. Książka jest uzupełnieniem dla filmu, tak aby każdy fan lub laik mógł lepiej zrozumiec albo wogóle pojąc przebieg poszczególnych wydarzeń. Książka w żadnym wypadku nie jest zaprzeczeniem filmu, ani nie zmienia przebiegu pojedynku, gdyż na to nie zgodziłby się nikt z Lucasfilmu, co jest chyba rzeczą jasną. W powieści ten pojedynek jest po prostu bardziej wyrazisty i ukazuje czytelnikowi ogromny potencjał mocy Anakina Skywalkera na tle wielkeigo mistrza Sithów. Po obejrzeniu filmu, można się zastanawiac jak to możliwę aby młokos który ma przed sobą jeszcze lata szkolenia mógl zwyciężyc jednego z najsilniejszych mistrzów Jedi(Sitha) starej republiki. Książka daje nam odpowiedź. Anakin nie pokonał Dooku dlatego,że był lepiej wyszkolony, czy dlatego,iż lepiej panował na mocą. Zwyciężył go dlatego, iż Palpatine rozbudził w nim mrok,który był kluczem do jego nieogarnietej siły a potęgą mocy Skywalker górował nad wszystkim bohaterami znanymi nam do tej pory ze świata SW.
        Zapewne gdyby ten pojedynek toczył się w innych warunkach to Skywalker z identycznym wyszkoleniem i usposobieniem np. Obi-wana nie miałby z hrabią najmniejszych szans, bo w żaden sposób nie potrafiłby przywołac, skorzystac czy wyzwolic potęgi mocy jaką dysponował.

        P.S. A kto powiedział,że takową jest? Labirynt zła płynnie wprowadza nas zarówno do ROTS jak i do pojedynku między Jedi a Dooku. Dlatego pierwszy cytat zaczerpnąlem włąsnie z niego. Dziwię się, iż na to nie wpadłeś...

        LINK
        • omg

          Z-Z 2006-08-09 12:37:00

          Z-Z

          avek

          Rejestracja: 2006-08-07

          Ostatnia wizyta: 2009-01-31

          Skąd:

          Twoje wypowiedzi doprawdy mnie wyczerpują. W poprzednim poście nie napisałeś chyba zbyt wiele od siebie...

          [cytat]Książka w żadnym wypadku nie jest zaprzeczeniem filmu, ani nie zmienia przebiegu pojedynku[/quote]
          Czy naprawdę wydaje Ci się, że książka Stovera jest tylko uzupełnieniem filmu? Czy to nie Dooku podsycił gniew Syna Mocy w filmie słowami: "I sense great fear in you, Skywalker. You have hate. You have anger. But you don`t use them." (00:12:55 - 00:13:05 oczywiście chodzi o czas filmu)
          Po tej scenie, Dooku nadal blokuje niektóre (jakże silne) jego ciosy jedną ręką, stale się z niego podśmiewając (polecam ujęcie 00:13:13). Jeżeli sądzisz, że to była tylko jego poza, to obejrzyj jego pojedynek z Yodą z poprzedniej części. Ponadto podczas pojedynku Yody z palpem wydarzenia z filmu i książki także są rozbierzne. Na filmie Yoda przegrał nie z palpem, lecz z prawami fizyki - był lżejszy, więc "wybuch mocy" bardzej go odrzucił, przez co spadł. Był to koniec pojedynku, który tak naprawdę nie wyłonił zwycięscy. Książkową wersję tego pojedynku chyba znasz...

          [cytat]gdyż na to nie zgodziłby się nikt z Lucasfilmu[/quote]
          Jeśli miałoby przynieść spore zyski, to czemu nie? Moim zdaniem książka, to zwyczajna komercha.

          W książce pada także stwierdzenie (str. 74), że:
          [cytat]Strach bez trudu zmienia się w gniew, a gniew jest bronią, przy której miecz świetlny to marna zabawka[/quote]
          Po przeczytaniu tego zdania nabieram wrażenia, że ta książka to jakiś marny żart...

          PS: Sam powiedziałeś, że podajesz cyctaty z ROTS. Osoba nieuświadomiona może pomyśleć, że Labirynt Zła to rozdział ROTS.
          PS2: Staraj się uważniej czytać moje, a także swoje posty.
          PS3: Naprawdę, obejrzyj ten film...

          LINK
          • Hehe...

            Son of the Force 2006-08-09 13:58:00

            Son of the Force

            avek

            Rejestracja: 2006-08-06

            Ostatnia wizyta: 2006-10-18

            Skąd:

            "Twoje wypowiedzi doprady mnie wyczerpują"
            Za to twoje wprawiają mnie w dobry nastrój. Zwłaszcza w momentach gdy na siłę próbujesz z czarnego zrobic białe.

            "W porzednim poście nie napisałeś chyba zbyt wiele od siebie..."
            Jasne, że nie.Znalazłem w googlach wypowiedź Lucasa, więc postanowiłem ją wkleic i uznac za swoją. Niestety przejżałeś mnie Sherlocku...

            "W książe pada, także stwierdzenie (str. 74), że ( tutaj cytat)...
            Po przeczytaniu tego zdania nabieram wrażenia,że ta książka to jakiś marny żart"

            Ja natomiast nabieram stwierdzenia, że twoja wiedza na temat świata SW jest właśnie takim marnym żartem. Jeżeli chcesz się dowiedzic jak pradawni Sithowie odosili się do mieczy świetlnych, polecam ostatnią książkę Luceno o Czarnym Lordzie.

            "podśmiewając się..."
            Owszem, Dooku w przedostatniej fazie walki czując,iż jego klęska jest bliska zdał sobie sprawę,iż jedyną jego szansą jest wyprowadzenie z równowagi niestabilnego emocjonalnie Skywalkera. To również jest zaznaczone w książce. W tym momencie Anakin rzeczywiście stracił panowanie nad mocą i nie potrafił wyzwolic w sobie potęgi jaką dysponował ale wtedy przyszedł mu z pomocą kanclerz. I to był "niestety" ostatni wyskok hrabiego, potem była już tylko rzeź a biedny Dooku mimo,iż wykorzystywał całą swoją potęge nie był w stanie ujśc z tego pojedynku cało i zdrowo.
            W moim przekonaniu, nie możesz się pogodzic z właśnie takim obrotem sprawy, nie wierzysz książce nie wierzysz ludzią z Lucasfilmu(patrz strona oficjalna SW) a jedynym argumentem jaki masz na swoją obronę to twoja własna interpretacja filmu tzw. moje widzi mi się. W takim wypadku dalsza konwersacja nie ma sensu.

            LINK
            • To prawda

              Z-Z 2006-08-09 14:11:00

              Z-Z

              avek

              Rejestracja: 2006-08-07

              Ostatnia wizyta: 2009-01-31

              Skąd:

              Dalsza konwersacja z tobą naprawdę nie ma sensu. Do tej pory jeszcze nie powiedziałeś mi czy obejrzałeś ten film. Cały czas posłygujesz się książkami, które jak już ci tłumaczyłem są nieco rozbierzne z filmem. Sądzę, że i tak tego nie zrozumiesz, skoro piszę to już w trzecim poście, kierowanym bezpośrednio do Ciebie.

              Jeżeli chcesz się dowiedzic jak pradawni Sithowie odosili się do mieczy świetlnych, polecam ostatnią książkę Luceno o Czarnym Lordzie.
              I znów posługujesz się książką - która jak sam napisałeś nie jest dziełem Lucasa. Czy to tak trudno zrozumieć? Postaraj się podać jakiś sensowny przykład z filmu.

              ale wtedy przyszedł mu z pomocą kanclerz.
              Obejrzyj ten film jeszcze raz (albo wogóle). Zobaczysz, że palp nie odezwał się w tej walce, aż do momentu, w którym zdradził Dooku i kazał go zabić.

              PS: Naprawdę warto obejrzeć ten film, Synu Mocy.

              LINK
    • Dobrze

      Sebastiannie 2006-08-07 22:03:00

      Sebastiannie

      avek

      Rejestracja: 2002-12-28

      Ostatnia wizyta: 2008-09-20

      Skąd: Pabianice

      Rzeczywiście, świetnie poparłeś cytatami to, co napisałem powyżej . Dziękuję, że chciało ci się zajrzeć do książki .

      LINK
      • Nie do końca

        Son of the Force 2006-08-08 21:42:00

        Son of the Force

        avek

        Rejestracja: 2006-08-06

        Ostatnia wizyta: 2006-10-18

        Skąd:

        Z twojej wypowiedzi wywnioskowałem, iż według ciebie jedynym wojownikiem który nie walczył na serio w początkowej fazie starcia był Dooku( co według ciebie, mogło miec wpływ na końcowy efekt starcia), natomiast z cytatów które przytoczyłem jasno wynika,iż obaj Jedi również markowali prawdziwą walkę. Pierwsza faza pojedynku, rzeczywiście była fikcją zarówno ze strony Dooku jak i Jedi, więc w żadnym wypadku nie mogła miec przełożenia na dalsze losy pojedynku. Dooku ani nie odniósł żadnych obrażeń, ani tym bardziej się nie zmęczył gdy parował próby pozornie nieudolnych ataków ze strony czy to Kenobiego czy to Skywalkera. Gdy zdał sobie sprawę,iż obaj Jedi markują swoją prawdziwą siłę i umiejętności ruszył do zdecydowanych ataków a jego jedynym pragnieniem było zwycięstwo i nic nie stało na mu na przeszkodzie aby tego dokonał. Niestety jego siła,mistrzostwo w mocy ani wyśmienita technika szermiercza były niczym w porównaniu z potęgą gniewu Skywalkera którą umiejętnie podsycił Papatine. Jeżeli przeczytasz sobie kilka następnych stron (tak w ramach przypomnienia), zobaczysz jak biedny Dooku stara się rzucic wszystkie swoje siły na szalę zwycięstwa, jednak w porównaniu z klingą Skywalkera kierowaną potęgą jego mroku, wygląda to tak jakby nieokraszony padawan starł się ze swoim mistrzem.

        LINK
        • Stosowali taktykę, a nie markowali

          Sebastiannie 2006-08-08 22:51:00

          Sebastiannie

          avek

          Rejestracja: 2002-12-28

          Ostatnia wizyta: 2008-09-20

          Skąd: Pabianice

          To, co piszesz, nie ma sensu, bo dlaczego Jedi mieliby również markować prawdziwą walką? Tak dla żartów? Nic takiego nie miało miejsca - chodziło o taktykę. Nie pamiętam, czy już o tym kiedyś pisałem, ale ich plan był taki, jak plan boksera, który zadaje ciosy głównie na korpus, a nie w głowę. Wiesz, wbrew pozorom, tutaj również nie mamy do czynienia z markowaniem walki, choć mógłbyś tak sądzić . Po prostu takie ciosy dają o sobie znać w późniejszej fazie, kiedy to przeciwnikowi zaczyna coraz szybciej ubywać sił i wtedy możesz zacząć go skutecznie nawalać po gębie, a w końcu znokautować.
          Jedi chcieli Dooku uśpić oraz wymęczyć i nie mów, że nie osiągnęli swego celu . W tekście wyraźnie pisze jak kolejne parady coraz więcej kosztują Hrabiego i jak powoli ciosy Jedi zaczynają przełamywać jego obronę. Kiedy Dooku chce przejść do ataku, również nie bardzo może tego uczynić, ponieważ w momencie, gdy osiąga jakąś przewagę nad jednym z Jedi, zaraz otrzymuje kontrę od drugiego. Odwrócenie tego, w chwili gdy Dooku znalazł się w bardzo złej taktycznie pozycji przez błędne podejście do walki na początku, wymaga od Hrabiego niebywałego wysiłku i skorzystania z ostatnich rezerw Mocy. Tak jak napisałem - wystarczyło już tylko, by powalić Kenobiego, a na Skywalkera ostatecznie zabrakło pary.
          Zrozum, że jeśli dasz się zagonić w kozi róg i jesteś nawalany z dwóch stron, to praktycznie już po tobie. Kiedy walczysz z dwoma przeciwnikami, to ty musisz narzucić im swoje warunki, a nie oni tobie. Dooku wydawało się, że ma sprawę pod kontrolą i może sobie pikać. Chciał się pobawić i wybrać najlepszy dla siebie moment, w którym mógłby bezboleśnie i honorowo dać się pokonać, zgodnie z planem Sidiousa. Jedi to wykorzystali i sami przejęli inicjatywę, co było początkiem końca Dooku.

          Dooku stara się rzucic wszystkie swoje siły na szalę zwycięstwa, jednak w porównaniu z klingą Skywalkera kierowaną potęgą jego mroku, wygląda to tak jakby nieokraszony padawan starł się ze swoim mistrzem.

          Bo siłą Anakina była siła fizyczna, a siłą Dooku - finezja, prezycja i taktyka . W momencie, kiedy Dooku nie miał siły, ani czasu, a na dodatek znalazł się na słabszej taktycznie pozycji, większość jego atutów zniknęła. Różne osoby w różny sposób rozstrzygają walki na swoją korzyść. Jeśli Dooku miał wygrać, powinien Jedi od początku przycisnąć i jak najszybciej wyeliminować jednego z nich, bo w walce 2x1 prędzej czy później by poległ. Niestety, ze względu na ukartowanie pojedynku, jego przebieg nie był taki, jaki byłby, gdyby obie strony od początku walczyły tylko na śmierć i życie.

          LINK
          • Początkowa taktyka ze strony Jedi, polegała właśnie na markowaniu...

            Son of the Force 2006-08-09 14:32:00

            Son of the Force

            avek

            Rejestracja: 2006-08-06

            Ostatnia wizyta: 2006-10-18

            Skąd:

            swoich prawdziwych możliwości. Chcieli w ten sposób uśpic czujnośc Dooku, który zresztą dał się na to złapac. Myślał,że ma doczynienia z dwoma "pajacami" robiącymi salta, piruety, nieporadnie atakującymi go swoimi prymitywnymi stylami walki ma miecze.
            Oczywiście,że tak jak piszesz Dooku się na to złapał ale nie mów,że go tym zmęczyli. Ich styl walki był napewno bardziej wyczerpujący niż zwyczajne parowanie nieudolnych ataków na których tylko skupiał się hrabia.
            Gdyby tak jak piszesz Tyranus od razu ruszył do ataku jest logiczne,że i oni zmienili by styl walki. Ich pojedynek był farsą tylko we wczesnej fazie starcia i to tylko dlatego,że obie strony wyrażały na to zgodę. Każdy miał w tym jakiś swój cel. Jednak gdy runeła kurtyna obłudy ich walka stał się pojedynkiem na śmierc i zycie.
            Jakbyś nie zauważył to Kenobi zostaje wyeliminowany bardzo szybko ze starcia a mimo to Dooku nie jest w stanie poradzic sobie z młodym Skywalkerem a raczej jego potęgą. Z twoich wypowiedzi można wywnioskowac,że Kenobi padł w samej końcówce starcia i właśnie to przechyliło szalę zwycięstwa na korzyśc Skywalkera, że jego mistrz tak zmęczył Dooku,że biedaczek nie miał siły aby nawet ruszyc którąś z kończyn.
            Siła fizyczna główną bronią Skywalkera? To żart? Chcesz mi wmówic,że Anakin pokonał hrabiego dlatego,że był młodszy, silniejszy czy coś w tym stylu? Przecież ani jedno ani drugie nie przekłada się na potęge mocy. Jeżeli byłoby tak jak mówisz, to Yoda nie miałby najmniejszych szans w starciu z jakimkolwiek Jedi a Palpatine zostałby powalony bez mruknięcia okiem w swoim gabinecie.
            W moim odczuciu trochę za bardzo patrzysz na ich pojedynek w kategoriach walki zwykłych śmiertelników i dlatego wydajesz takie a nie inne opinie.

            LINK
            • Kilka spraw

              Harpoon 2006-08-09 19:18:00

              Harpoon

              avek

              Rejestracja: 2003-05-24

              Ostatnia wizyta: 2013-09-22

              Skąd: Poznań

              po 1wsze - z tego, co napisał Sebastiannie wynika raczej, że Dooku zmęczyły próby przejęcia inicjatywy a nie same parowanie ciosów.
              po 2gie - Anakin walczył siłowo. I jeśli używał Mocy, to aby tą siłę wzmocnić.
              po 3cie - to, że był młodszy i silniejszy też daje mu pewną przewagę. Przykład: walka Qui-gona z Maulem.
              Czyli mówiąc inaczej Dooku pod każdym względem był w niekorzystnej dla siebie sytuacji.

              LINK
              • Mówisz młodszy...

                Son of the Force 2006-08-10 18:05:00

                Son of the Force

                avek

                Rejestracja: 2006-08-06

                Ostatnia wizyta: 2006-10-18

                Skąd:

                "po 3cie - to, że był młodszy i silniejszy też daje mu pewną przewagę. Przykład: walka Qui-gona z Maulem."
                Uważasz,że można miec przewagę na mistrzem Jedi, Lordem Sithów jeżeli jest się na etapie szkolenia zaledwie świeżo upieczonego Rycerza Jedi?
                Uważasz,że np. Fisto itd., również mieli przewagę nad Palpatinem z tego względu,że byli młodsi i silniejsi?

                LINK
            • Bez sensu

              Sebastiannie 2006-08-09 22:35:00

              Sebastiannie

              avek

              Rejestracja: 2002-12-28

              Ostatnia wizyta: 2008-09-20

              Skąd: Pabianice

              Po pierwsze, jeszcze raz stwierdzę, że to, co piszesz, nie ma sensu . Wynika z tego, że Jedi markowali dla samego markowania, bez żadnego większego celu. Chcieli uśpić Dooku, ale po co? Jeżeli to nie miało prowadzić do zmęczenia przeciwnika i wypracowania dla siebie lepszej pozycji w później fazie walki, to dlaczego tak się zachowywali?
              Po drugie, nie wiem, na jaki pojedynek patrzysz: w filmie, czy w książce. Już nie pamiętam, ale nie wykluczam, że w filmie Kenobi został rzeczywiście szybko wyeliminowany, ale w książce jest to moment co najmniej gdzieś w 3/4 walki. Poza tym to nie jest tak, że jeden Jedi zmęczył Dooku. Już pisałem, że zmęczyły go naprzemienne ataki raz jednego, raz drugiego, spod których nie mógł się wyswobodzić i przejąć inicjatywy.
              Po trzecie, nie znasz się na technikach walki Jedi, a to znacznie utrudnia rozmowę z tobą.

              LINK
              • Narratorem fragmentu

                Romulus 2006-08-10 13:33:00

                Romulus

                avek

                Rejestracja: 2005-06-06

                Ostatnia wizyta: 2006-10-08

                Skąd:

                o zmianach stylu i podstępie Jedi jest Dooku. Niewykluczone jednak, że był to subiektywny wytwór jego mrocznego umysłu.
                Łatwiej mi uwierzyć, że Jedi podobnie jak Dooku widzieli jasno, że ich taktyka się nie sprawdza, więc zmienili styl walki (a nie planowali to od początku). To zaskoczyło Dooku i zburzyło jego kontrolę walki, opartą na przewidywaniu posunięć przeciwnika. To oznaczałoby, że nie Jedi zmylili Dooku, ale on sam się zmylił. Dooku miał o sobie wysokie mniemanie - był pewien, że niezależnie od przebiegu zdarzeń na polu bitwy, jego ogromne doświadczenie szermiercze i opanowanie Mocy pozwoli mu się zaadaptować i wygrać. Elastyczność, zgranie i szybkość Jedi zachwiało jego oceną sytuacji. Dooku kombinował, Jedi po prostu walczyli.
                Tak to wyglądało w książce.
                W filmie Dooku szybko i łatwo rzucił Skywalkerem i unieszkodliwił Obi-Wana. Nie miał kiedy się zmęczyć. Atomowy gniew Skywalkera wsparty 3 latami doświadczeń z Wojny Klonów przeważył jednak szalę. Skywalker okazał się lepszy. Był lepszy od samego początku. Był lepszy od urodzenia. Ale wcześniej nie umiał tego zrobić - bo nie umiał panować nad samym sobą. Jego umysł buzował od emocji na siłę blokowanych samokontrolą Jedi. Gdyby wyciszył się i biernie poddał woli Mocy, jak Obi-Wan, byłby niemożliwy do powstrzymania. Kiedy świadomie puścił się na żywioł i dał się ponieść nienawiści i strachowi, stał się niemożliwy do powstrzymania. Stojąc pośrodku był jedynie dobry.

                LINK
                • Wszystko jest możliwe

                  Sebastiannie 2006-08-10 23:22:00

                  Sebastiannie

                  avek

                  Rejestracja: 2002-12-28

                  Ostatnia wizyta: 2008-09-20

                  Skąd: Pabianice

                  1. Ja jestem ostatnią osobą, która by wykluczała coś, co nie jest wykluczone . Nie wiem, co jest prawdą, a co się tylko Dooku wydawało. Obawiam się, że tego się po prostu nie da rozsądzić, jeśli zakwestionujemy sprawę z punktu widzenia narratora - innego niestety w tamtym momencie nie dostaliśmy .
                  2. Zgoda, że perspektywa filmowa i książkowa jest odmienna. Myślę że to już od nas samych zależy, jak to ze sobą pogodzimy. Moim zdaniem, jeśli nie ma sprzeczności między tymi dwoma źródłami, książkę powinniśmy potraktować jako wytłumaczenie tego, co widać na ekranie. Od razu przypomina mi się sytuacja w Stanach Zjednoczonych, kiedy Sąd Najwyższy ma przed sobą ustawę, której przepisy są kwestionowane, i ma za zadanie dojść do tego, co mieli na myśli posłowie, wprowadzając takie, a nie inne przepisy prawa. Otóż w tym wypadku stosuje się coś, co jest zwane historią ustawodawczą, a więc analizuje się wystąpienia na forum parlamentu, prace w komisjach, zgłoszone poprawki i używane argumenty za oraz przeciw. Problem w tym, że część sędziów odrzuca takie podejście, uważając że przepisy trzeba odczytywać literalnie i znaczą one to, co jest napisane.
                  Identycznie jest z filmem, czyli taką naszą ustawą i książką, czyli taką naszą historią ustawodawczą . Można więc wykorzystywać książkę, by zrozumieć motywację postaci, czy też szczegółowe tło wydarzeń filmowych, ale można również powiedzieć, że liczy się wyłącznie film i tylko to, co tam widać .
                  3. Nie umiał panować nad sobą, bo blokowała go samokontrola Jedi? Ja tutaj widzę jakąś sprzeczność. Samokontrola to przecież umiejętność panowania nad sobą... I nie jest tak, że kiedy Anakin dał się ponieść nienawiści i strachowi, stał się nie możliwy do powstrzymania, czego dowodem jest końcowa walka z Obi-Wanem. Co za dużo, to niezdrowo, a jeśli coś uda się raz, nie znaczy, że uda się także ponownie . Kenobi wykorzystał właśnie ten żywioł Skywalkera, dzięki któremu tamten stawał się nieracjonalny. Dooku miałby okazję zachować się podobnie, no ale splot okoliczności zadecydował, że stało się inaczej.

                  LINK
                  • Samokontrola

                    Romulus 2006-08-11 00:25:00

                    Romulus

                    avek

                    Rejestracja: 2005-06-06

                    Ostatnia wizyta: 2006-10-08

                    Skąd:

                    Ad 3. Niezręcznie się wyraziłem. Z tego co wiem, Anakin nigdy porządnie nie nauczył się samokontroli. Jego łatwość w posługiwaniu się Mocą tuszowała te braki. Anakin nie musiał koncentrować się tak bardzo na zadaniach jak inni uczniowie, a i tak wszystko mu wychodziło. Niemniej, nauczył się tłumić uczucia i dusić je w sobie, żeby robić zewnętrzne wrażenie. Taka imitacja samokontroli. Wyciszenie polega na unieważnieniu emocji, pozbawieniu ich znaczenia, umieszczeniu siebie samego w miejscu, gdzie codzienne problemy są grą bez znaczenia. Wyluzowany Jedi jest w gruncie rzeczy dość obojętny i letni. Anakin umiał maskować uczucia, ale nigdy nie był wyluzowany.
                    Anakin walcząc z Obi-Wanem był o wiele bardziej niepewny swojej słuszności, niż walcząc z Dooku. Sam przed sobą udawał stanowczość, a buńczuczne odzywki miały imitować stanowczość i "mroczność", ale wtedy chyba jeszcze był w tym wszystkim zagubiony. Nie był przygotowany na wizytę byłego mistrza. W głebi ducha był zadowolony że klony wzięły tą robotę na siebie. Miał mieszane uczucia walcząc z przyjacielem, był wyprowadzony z równowagi przez Padme.
                    Wygląda to tak jakbym zbierał usprawiedliwienia
                    Mimo tego wszystkie mógł wygrać gdyż był wielkim wojownikiem, ale to wszystko mu nie pomagało. Na pewno nie była to gotowość duchowa odpowiednia dla Lorda Sith przed walką na śmierć i życie.
                    Pewną wskazówkę przeczytałem w "Rise of Dark Lord". Sidious mówi: "Obi-Wan zwyciężył, bo poleciał na Mustafara, owładnięty tylko jedną myślą... zabicia Dartha Vadera. Gdyby Jedi okazywali podobną stanowczość i skupiali uwagę wyłącznie na tym, co musiało być zrobione, zamiast drżeć ze strachu przed wpływem ciemnej strony, obalenie Zakonu i wykorzenienie go z galaktyki mogłoby okazać się o wiele trudniejsze"
                    Zawarta w tych słowach jest czytelna sugestia, że Darth Vader, walcząc z Obi-Wanem, nie był wystarczająco skoncentrowany.

                    LINK
                  • Bez drugiego dna

                    Sebastiannie 2006-08-11 00:55:00

                    Sebastiannie

                    avek

                    Rejestracja: 2002-12-28

                    Ostatnia wizyta: 2008-09-20

                    Skąd: Pabianice

                    Czy ja wiem - słowa Sidiousa są raczej propagandowe . Jedi mieli to do siebie, że raczej zawsze robili to, co musiało być zrobione, choć pewnie czasem woleliby, aby różne rzeczy ułożyły się inaczej. Obi-Wan wcale nie był owładnięty myślą zabicia Anakina/Vadera - tutaj chyba Sidious przykłada swoją miarkę . Zresztą co w tym dziwnego, skąd on może wiedzieć, jak było naprawdę? Ale przecież my widzieliśmy film, czytaliśmy książkę - była rozmowa Obi-Wana z Yodą, była rozmowa z samym Anakinem przed walką, w czasie walki, wreszcie sam fakt, że ostatecznie nie zabił Anakina.
                    Pomimo tego, że Kenobi wcale nie jechał tam z ukartowanym planem zabijania kogokolwiek, rzeczywiście gotowy był zrobić, co trzeba, ale tak jak powiedziałem - taka jest natura Jedi, choćby Sidious miał inne zdanie .
                    Nie ma co szukać drugiego dna. Obi-Wan zwyciężył, bo był mądrzejszy i spokojniejszy. Ja się jednak będę upierał przy tym, że narwanie to nie jest dobry sposób na kogoś, kto niejedno w życiu widział . Oczywiście czasem furia przeważy szalę, ale generalnie furiat ma to do siebie, że chce przestraszyć i stłamsić przeciwnika. Jeśli to się nie uda, z czasem jest już coraz gorzej. Spójrz na Indianę Jonesa i poszukiwaczy zaginionej arki - gdyby przed tobą stanął ten wielki facet z mieczem, zaczął krzyczeć i robić te swoje sztuczki z bronią, to pewnie miałbyś pietra i zwiał . A wystarczy tylko popatrzeć i go zastrzelić .

                    LINK
                  • Anakin...

                    Son of the Force 2006-08-12 20:50:00

                    Son of the Force

                    avek

                    Rejestracja: 2006-08-06

                    Ostatnia wizyta: 2006-10-18

                    Skąd:

                    "Czy ja wiem - słowa Sidiousa są raczej propagandowe"
                    W tej kwestii zgadzam się z tobą w 100%. Kenobi wcale nie pałał rządzą krwi ani tym bardziej nie użył ciemnej strony mocy do tego aby pokonac Skywalkera. Byłoby to zresztą niemożliwe, gdyż to Anakin był przecież silniejszy mocą.
                    Analizując ich pojedynek, możemy odnieśc się do tego co powiedział Dooku podczas rozmowy z kanclerzem na pokładzie Niewidzialnej Ręki.
                    "Czymże jest potęga niepodparta dyscypliną? Ten chłopiec jest równie niebezpieczny dla siebie jak dla swoich wrogów".
                    I tak to właśnie wyglądało. Anakin "szedł na żywioł", był przekonany o swojej przewadze i sile. Nie dopuszczał do siebie myśli,że ktokolwiek może go zwyciężyc. Jego furia, gniew i nonszalancja zaciemniły mu faktyczny obraz sytuacji. Gdyby miał w sobie choc trochę opanowania Dooku, nie zaatakował był Kenobiego z tak beznadziejnej sytuacji. W rzeczywistości przegrał z samym sobą a nie ze swoim starym mistrzem.
                    Z drugiej strony musimy pamiętac o tym,że gdyby nie numer jak Obi-wan zastosował ze sztuczną dłonią Skywalkera, ich pojedynek skończyłby się dużo wcześnej.
                    Poza tym co z tego,że Skywalker potencjalnie był najpotężniejszym użytkownikiem mocy w całym świecie SW, jak nigdy nie osiągnął poziomu mistrzowskiego w jej władaniu. Nigdy nie opanował mocy w takim stopniu aby wykorzystac swój potencjał chocby w 80%, co oczywiście jest przede wszystkim winą fatalnego szkolenia jaki zastosowano w stosunku do jego osoby. Gdyby jego nauczycielem został Qui-Gon jestem pewien,że jego losy inaczej by się potoczyły nawet w przypadku gdyby szkolenie odbywało się poza zakonem Jedi.
                    Nasuwa mi się porównanie Anakina do Diego Armando Maradony. Argentyńczyk również posiadał w sobie potencjał aby zostac najlepszym piłkarzem w historii futbolu ale nigdy go w pełni nie wykorzystał i przez to musi dzielic palmę pierwszeństwa z Pele.
                    Potęga Skywalkera zgineła razem z nim na Mustafar a kaleki cyborg, czyli wcielenie w którym Anakin kontynuował swój żywot był już tylko iluzją , niespełnionym snem o nieograniczonej władzy nad mocą.

                    LINK
              • Och...

                Son of the Force 2006-08-10 18:01:00

                Son of the Force

                avek

                Rejestracja: 2006-08-06

                Ostatnia wizyta: 2006-10-18

                Skąd:

                "Chcieli uśpić Dooku, ale po co?"
                Jak to po co? Aby wprowadzic do walki element zaskoczenia. Czyż nie tak wygrywa się czasami starcia? Zaskoczony rywal musi miec chwilę aby przestawic się na nowe zagrożenie a w momencie gdy jest właśnie z lekka zszokowany, traci koncentarację i można zadac mu ostateczny cios. Nie uważam aby było to bezmyślne ani tym bardziej było trudne do przyswojenia. To co napisał Romulus jest również warte przeanalizowania.
                "ale w książce jest to moment co najmniej gdzieś w 3/4 walki"
                Chciałeś powiedziec raczej w połowe walki. Co zresztą nie zmienia faktu,że padł zanim pojedynek wkroczył w decydującą fazę i zanim Hrabia zaczął odczuwac jakiekolwiek skutki zmęczenia.
                "Po trzecie, nie znasz się na technikach walki Jedi"
                Zawsze jestem rad, gdy ktoś jest w stanie poszerzyc stan mojej wiedzy, więc z niecierpliwością czekam abyś mnie oświecił

                LINK
                • Postaraj się sam

                  Sebastiannie 2006-08-10 23:35:00

                  Sebastiannie

                  avek

                  Rejestracja: 2002-12-28

                  Ostatnia wizyta: 2008-09-20

                  Skąd: Pabianice

                  No to oni wprowadzili właśnie element zaskoczenia, który skutkował pozbawieniem sił Dooku. To akurat jest w książce wyraźnie napisane: Dooku zaczerpnął powietrza i wraz z nim wchłonął Moc, musiał czerpać chciwie z potęgi Mocy, każda zasłona kosztowala Dooku więcej energii, każdy blok postarzał go o dziesięć lat, wyczerpał zapas Mocy tak dalece, że jego zmysły zaczynały się zamykać itd. itp. To są określenia z czasu, kiedy w walce ciągle uczestniczą wszyscy trzej.

                  PS. Obawiam się, że generalnie musisz zaglądać do źródeł i starać się sam siebie oświecać . Jeśli zaczniesz polegać na mnie, to zbytnio się ograniczysz .

                  LINK
                  • Hehe

                    Son of the Force 2006-08-12 12:38:00

                    Son of the Force

                    avek

                    Rejestracja: 2006-08-06

                    Ostatnia wizyta: 2006-10-18

                    Skąd:

                    "PS. Obawiam się, że generalnie musisz zaglądać do źródeł i starać się sam siebie oświecać . Jeśli zaczniesz polegać na mnie, to zbytnio się ograniczysz ."
                    Tak, , spodziwałem się takiej odpoiwedzi...

                    LINK
                  • Nie przejmuj się

                    Sebastiannie 2006-08-12 20:12:00

                    Sebastiannie

                    avek

                    Rejestracja: 2002-12-28

                    Ostatnia wizyta: 2008-09-20

                    Skąd: Pabianice

                    Son of the Force napisał(a):
                    spodziwałem się takiej odpoiwedzi...
                    ________

                    Słusznie, ale wiesz, zawsze możesz pytać. Jeśli akurat ja nie odpowiem, to może znajdzie się ktoś inny .

                    LINK
                  • Nie przejmuję...

                    Son of the Force 2006-08-12 20:53:00

                    Son of the Force

                    avek

                    Rejestracja: 2006-08-06

                    Ostatnia wizyta: 2006-10-18

                    Skąd:

                    Tylko,że to ty stwierdziłeś,iż nie znam się na tym czy tamtym a nie ktoś inny, więc od ciebie spodziewałem się usłyszec wyjaśnienia. Niestety chyba się nie doczekam

                    LINK
                  • Nie przesadzaj

                    Sebastiannie 2006-08-12 23:24:00

                    Sebastiannie

                    avek

                    Rejestracja: 2002-12-28

                    Ostatnia wizyta: 2008-09-20

                    Skąd: Pabianice

                    Kiedyś tłumaczyłem tekst o stylach walki Jedi, ale rzeczywiście nie doczekasz się, że będę to tutaj wklejał, bo ten temat nie służy powielaniu starych zagadnień . Zdaje się, że te hasła są ciągle gdzieś w encyklopedii na Bastionie, więc musisz się trochę potrudzić i poszukać. Ponadto, jeśli mnie pamięć nie myli, na forum był również stosowny topic w tym zakresie, gdzie zamieszczono dalsze informacje o stylach walki. To właśnie miałem na myśli, kiedy powiedziałem, żebyś zajrzał do źródeł. Skoro coś jest dosyć łatwo dostępne, to trochę nie ma miejscu jest oczekiwanie, żeby ktoś podsuwał ci wiedzę pod nos i tracił bezsensownie czas .

                    LINK
                  • Hmmm...

                    Vua Rapuung 2006-08-13 09:00:00

                    Vua Rapuung

                    avek

                    Rejestracja: 2005-03-29

                    Ostatnia wizyta: 2024-04-11

                    Skąd: Biała Podlaska

                    O ten topic chodzi ?
                    http://gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=204967

                    LINK
                  • Nie powiem, jestem mocno zaskoczony...

                    Son of the Force 2006-08-13 19:39:00

                    Son of the Force

                    avek

                    Rejestracja: 2006-08-06

                    Ostatnia wizyta: 2006-10-18

                    Skąd:

                    Myślałem,że dostanę instrukcję w stylu- na cięcie z góry, powinno się odpowiadac w taki sposób..., a Anakin w momencie gdy znalazł się w podobnej sytuacji zamiast, zrobic krok w tył i sparowac uderzenie a następnie ciąc z dołu zrobił to i tamto..., co jest niezgodne z stylem walki takim z takim, a co dostaję? Opis form walk na miecze świetlne, do których odnoszą się autorzy w większości powieści obejmujących wojny klonów(zwłaszcza o ile mnie pamięc nie myli w punkcie przełomu i spisku na cestusie), oczywiscie fachowo opracowany, zwiększony objętościowo o takie czy inne źródła. Jeżeli miałeś na myśli właśnie to to przykro mi,iż masz tak niskie mniemanie o mojej wiedzy odnośnie świata SW. Zastanawiam się skąd też wyciągnąłeś takie wnioski? Chyba nie po tym jak zbagatelizowałem, stwierdzenie,iż atutem Skywalkera w starciu z Dooku była siła fizyczna?
                    Jedi czerpią swoją siłę z mocy a nie z siłowni czy treningu fizycznego. Poza z tym z opisu formy V przedstawionej w linku podanym przez kolegę poniżej wynika,iż korzystali z niego Jedi silni fizycznie, poczym jest odniesienie do Anakina a później do Luke.Anakin i Luke silni fizycznie?, obaj byli szczupli(do Luke bardziej pasuje stwierdzenie chudy), oczywiście wygimnastykowani ale w żadnym wypadku nie byli przykładami tężyzny fizycznej(no chyba,że dla kogoś wyrzeźbiona klatka to oznaka niesamowitej siły ).Silnym Jedi, jest ten który posiada duży potencja mocy i potrafi w stopniu mistrzowskim nad nim zapanowac(wykorzystac go).To właśnie moc czyni ich silnymi a nie trening fizyczny.I co z tego,że Palpatine był stary a mieśnie miał zapewne "jak u komara".Cios jakie zadawał swoim ostrzem były i tak dwa razy silniejsze i dwa razy szybsze niż chocby takiego Kita Fisto.Identyczna sprawa miała miejsce ze Skywalkerami, którzy swoją siłę czerpali właśnie z mocy. Dla mnie stwierdzenie,iż przewaga Skywalkera w starciu z Dooku ograniczała się przede wszystkim do siły fizycznej nie ma racji bytu,gdyż gdyby faktycznie był to jego główny atut, ich starcie nie potrwałoby dłużej niż 1 minutę.

                    LINK
                  • Inne atuty, inne środki

                    Sebastiannie 2006-08-13 20:47:00

                    Sebastiannie

                    avek

                    Rejestracja: 2002-12-28

                    Ostatnia wizyta: 2008-09-20

                    Skąd: Pabianice

                    Dobrze, ale skoro jesteśmy przy sportowcach, to siła niekoniecznie bierze się tylko z budowy ciała. Spójrz na przykład na taką tenisistkę, jak Justine Henin-Hardenne - ona jest mała i drobna, ale mimo to uderza piłkę równie silnie i szybko, jak Clijsters czy Williams, które są o niebo lepiej zbudowane. Pomimo swojego niepozornego wyglądu, można śmiało powiedzieć, że Henin-Hardenne preferuje nowoczesny tenis siłowy i to jest jej atutem dużo bardziej, niż jakieś wyrafinowane zagrania techniczne, które stosuje stosunkowo rzadko. Z kolei spójrz na przykład na Hingis albo na Schnyder - wydawałoby się, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby one też waliły mocno i kończyły piłki, a tego nie robią. One często grają pod górę, urozmaicają rotację, stosują skróty, zagrania przeciw nogom... Ich tenis jest techniczny.
                    Tak samo jest z Jedi. Może Anakin nie ma wyglądu osiłka, ale pomimo tego, jego sposób walki jest siłowy. Tzn. że raz po raz wyprowadza bardzo mocne uderzenia, którymi chce przytłoczyć przeciwnika, rozbić jego obronę i w ten sposób go pokonać. Zresztą w książce pisało, że od ciosów Anakina Dooku aż uginały się łokcie i nadgarstki (str. 68)...
                    Jeśli zaś chodzi o Dooku, to on walczył kompletnie inaczej. Potrafił się przyczaić i uderzać z kontry, jak to robił w "Ataku klonów". Potrafił przejmować inicjatywę nie dzięki sile ciosów, ale ich precyzji, szybkości i umiejętnemu wyborowi miejsc, w które uderzał. Dodatkowo stosował różne sztuczki, czyli udawał, że wyprowadzi takie uderzenie, a ostatecznie robił coś innego - m.in. dzięki takiej zmyłce odciął Anakinowi rękę.
                    Tak więc moim zdaniem analogia tenisowa jest tutaj wręcz idealna. Oczywiście oni wszyscy są wysportowani, ale mają inne atuty i stosują inne środki, by dojść do celu.

                    LINK
                  • Jedi i ... tenis

                    Son of the Force 2006-08-14 12:03:00

                    Son of the Force

                    avek

                    Rejestracja: 2006-08-06

                    Ostatnia wizyta: 2006-10-18

                    Skąd:

                    Zgadzam się ze stwierdzeniem,iż Dooku dbał przede wszystkim o styl i elegancję a walkę na miecze świetlne traktował na zasadzie sztuka dla sztuki. Jeżeli jesteśmy przy tenisie,porównał bym go chyba do G.Corii, bo chociaż ich warunki fizyczne różnią się diametralnie to styl(gry/walki) opiera się właśnie przede wszystkim na finezji. A z kim porównamy Skywalkera?Dla mnie to R. Federer sprzed kilku lat. Uderza silnie ,precyzyjnie,szybko,ma szeroki wachlarz uderzeń,mocny serwis którym potrafi wyjśc z opałów, jeżeli chodzi o repertuar zagrań mimo młodego wieku bije starszym i bardziej doświadczonych rywali na głowę,ma potencjał aby stac się największym a mimo to jego psychika nie pozwala mu wpełni wykorzystac jego możliwości.Potrafi byc wielki, pokonac samego Samprasa na Wimbledonie!!!, aby w następnym meczu polec na własne życzenie po niewiarygodnie dużej serii niewymuszonych błędów z tenistą co najwyżej przeciętnym. Federerowi udało się przełamac i teraz dzieli i rządzi, Skywalkerowi nie było to dane gdyż został kaleką po "przygodzie" na Mustafar.
                    Jeżeli chodzi zaś o cytat ze strony 68., to ja cały czas będę się upierał przy tym,iż owa siła która załamywała obronę Dooku, była niczym innym jak tylko i wyłącznie wytworem mocy spotęgowanym przez gniew. Nie wiem czy pamiętasz Nową rebelię i pojedynek Luka z Kuellerem. Gdy obaj znaleźli się w zasięgu isalamirów padło tam ciekawe stwierdzenie, które brzmiało mniej więcej tak: ich miecze stały się nagle ciężkie, ciosy słabe a ruche powolne...
                    Im Jedi silniejszy mocą tym jego uderzenia są mocniejsze,szybsze. Choc z drugiej strony napewno masz rację, iż jedni wolą walczyc bardziej technicznie a drudzy uderzac szybciej i mocniej.

                    LINK
        • Nice joke

          Z-Z 2006-08-09 12:43:00

          Z-Z

          avek

          Rejestracja: 2006-08-07

          Ostatnia wizyta: 2009-01-31

          Skąd:

          -wygląda to tak jakby nieokraszony padawan starł się ze swoim mistrzem

          Oczywiście, ale tym nieokraszonym padawanem jest właśnie Anakin i na filmie bardzo wyraźnie to widać. Proszę Cię, obejrzyj ten film.

          LINK
    • Dobrze,

      Harpoon 2006-08-08 12:58:00

      Harpoon

      avek

      Rejestracja: 2003-05-24

      Ostatnia wizyta: 2013-09-22

      Skąd: Poznań

      tylko z tych cytatów jasno wynika, że jednak dooku się podłożył. A przynajmniej nie walczył na 100%. I tak, jak to było już wcześniej powiedziane za poźno zorientował się, że popełnił błąd.

      LINK
  • .

    mikus 2007-10-20 14:00:00

    mikus

    avek

    Rejestracja: 2007-08-31

    Ostatnia wizyta: 2011-04-17

    Skąd: warszawa

    Czy wy gdybyście mieli się podłozyć dalibyście obciąć sobie obie ręce?
    Bo ja naprzykład nie

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..