DS I i II, SSD, i kolejne okręty flagowe sklonowanego Imperatora. Wszystkie te inwestycje w jakiś sposób miały być "namacalnym dowodem" Nowego Ładu (szczególnie DS), jednak finalnie okazały się całkowicie nieefektywne. W jakiś sposób swoje zadanie wypełniły niszczyciele klasy SSD, lecz w końcowym rozrachunku i one wypadają blado na tle ISD. Z wszystkich tych super, mega, niszczycielskich stacji i okrętów, najlepiej wypada Pogromca Słońc. Obsługiwany właściwie przez jedną osobę był nie do pokonania, nie musiał nawet strzelać, wystarczyło że czynił by to co z mostkiem Hydry, a spełniłał swoje zadanie.
Tak więc po za Pogromcą, wszystkie inne mega stacje i okręty były marnotrastwem siły ludzkiej i materiału. Ile okrętów klasy ISD II można było wybudować z przynajmniej jednej Gwiazdy Śmierci? Czy pomimo ich całego szeregu wad (ISD), nieokazały by się lepszym rozwiązaniem niż ogromne stacje bojowe? Czy widzicie inne równie wielkie chybione inwesycje w Imperium jak i w Nowej Republce? A może są jakieś zalety DS lub SSD?