Skomentuję to tak:
LOL
Nie, żebym się nie cieszył, że mój kubik jest na poddaszu, ale okno na południowy zachód wywołuje lekki dyskomfort od 11 do 17. Zaczynam się zastanawiać, czy nie wysypać sobie podłogi piaskiem...
Jasne, widoczek na niebo piękny, ale Żółta Twarz nieco psuje efekt.
Inna pogoda też nie pozwala doceniać tegoż okna - deszcz i grad wali po oknie tak, jakby pod oknem ktoś urządził mi El-Alamain albo Kursk, a zimą, pod zwałami śniegu, czuję się, jak Luke w jaskini wampy...
Dodajmy jeszcze fakt, że co tydzień trzeba je myć, zwłaszcza, jeśli dużo ptaków przebywa w pobliżu.
Najważniejsze jest jednak to - dzięki oknom połaciowym, które są szerokie na 60 cm, długie na 124 cm, umocowanym w dachu pod kątem jakiś 30 stopni od poziomu i do tego niesamowicie szczelnym, przez 365,25 dni w roku jest ciepło! Bardzo Ciepło. A ja nie lubię ciepła.
***
Powyższy post to moja osobista opinia i nie ma ona na celu obrażać żadnego okna na świecie, ani żadnego właściciela i/lub użytkownika okien połaciowych, czy innych okien na poddaszach i strychach.