Darth Marcin napisał(a):
(..)przecierz z Windu byli najlepszymi szermierzami zakonu Jedi.
Są - w opinii niektórych - tylko dlatego, że Stover tak ich określił.
Palpatine sprostał Mace`owi, Agenowi, Kitowi i Saesee, czterem największym fechmistrzom, jakich kiedykolwiek wydał zakon. - nowelizacja ROTS, polskie wydanie.
Palpatine faced Mace andAgen and Kit and Saesee—four of the greatest swordsmen our Order has ever produced. - nowelizacja ROTS, angielskie wydanie.
Nie jestem specjalistą od języka angielskiego, ale może jest tu błąd w tłumaczeniu? Bo - sprostujcie mnie - ale chyba four of the, można przetłumaczyć jako czterech z (ewentualnie jednych z
A więc teoria o tym, że byli oni najlepsi, może wcale nie być teorią Stovera, a wynikiem błędnego tłumaczenia. Bo jednak "jedni z najlepszych", to określenie dużo mniej precyzyjne, zostawiające sporo miejsca. Tak czy inaczej, zostawiam to tym, którzy się na tym znają.
Inna rzecz, że nowelizacje trzeba jednak traktować z przymrużeniem oka, bo jednak wiele faktów się nie zgadza. Więc i ten cytat z pewnością nie jest święty.
Apophis_ napisał(a):
No właśnie o to chodzi, 3 mistrzów Jedi dla których Palpatine był kimś kogo znali od ponad 10 lat, może i nie darzyli go sympatią jako polityka, ale jako człowieka zapewne tak.
Wyobraź sobie, że się nagle okazuje, że Twój najlepszy kumpel z którym niejedną flaszkę obaliłeś(...)
Tutaj poszedłeś stanowczo za daleko. Takie skrupuły byłyby do omówienia, jeśli dotyczyłby by Dooku, ale Palpatine`a? Nie przesadzajmy.
Może i włączyli miecze świetlne, ale może oczekiwali, że Palpatine to Sith nie władający mieczem świetlnym ale intrygą i spiskami? Nie spodziewali się, że ten stary dziadek spędzający czas głównie w swoim kabinecie jest aż tak sprawny i wytrenowany.
Był młodszy od Dooku, a i pewnym odniesieniem jest tutaj też Yoda. Dooku był świetnym szermierzem, a znalazł też przecież kupę czasu na doskonalenie się jako użytkownik mocy czy polityk. Yoda to gorszy przykład, bo na wszystko miał jednak ponad 800 lat, ale jednocześnie pomimo wieku, nadal był jednym z najwybitniejszych - a zaryzykuję stwierdzenie, że nawet najwybitniejszym - szermierzy swoich czasów.
Więc też argument bardzo naciągany.
Lord Budziol napisał(a):
Kolejną sprawą jest to że wymienieni wyżej Jedi wcale nie należeli do najlepszych szermierzy Zakonu. Byli conajmniej oczko niżej od takich wojowników jak Yoda, Windu, Skywalker, Kenobi czy Drallig. Byli najlepsi z tych co zostali pod ręką Windu na Coruscant a to zupełnie coś innego;p
Ja bym się jednak powstrzymał, przed wrzucaniem Dralliga, Kenobiego i Skywalkera do jednego worka. Skywalker np., wyjątkowo łatwo poradził sobie z Dralligiem:
When Darth Vader and his clone troopers attacked the Temple the night of Order 66, the new Dark Lord choked Bene with one hand while dueling Drallig with the other. - archiwum, databank
Tu jednak będę się kierował databankiem - pomimo, że jest reliktem przeszłości, to jednak opisuje wydarzenie z filmu. Sceny z gry są z nim sprzeczne, więc nie wydają mi się wiarygodne (a właściwie to one mogą być głównym źródłem broniącym tutaj Dralliga... chyba).
Co do znikania ciał, to teoretycznie można to tłumaczyć zjednoczeniem z Mocą
Wydaje mi się, że nie można ; p
Lord Budziol napisał(a):
Kanonicznie to chyba miało to związek z tym, że Sidious był cholernie dobrym szermierzem oraz użył Force Speed, jego ataki były tak szybkie, że żaden z tych 3 Jedi nie zdążył zareagować.
Tak, to jest raczej oficjalna wersja. Ja miałem kilka własnych, ale pamiętam póki co jedną.
Palpatine jako mistrz ciemnej strony był źródłem - tak przez jedi często wspominanej - "zasłony ciemnej strony". Jak wiemy, odbierała ona jedi część ich zdolności (chociażby widzenie przyszłości).
- Jesteśmy jak istoty błądzące w kopalni przyprawy, bez pręta jarzeniowego. Jeśli się zatrzymamy, nigdy nie dotrzemy do światła.
W mojej opinii, Palpatine emanował pewną aurą, która bardzo utrudniała jedi korzystanie z mocy. Metaforycznie można by rzec, że jedi czuli się jak człowiek zamknięty w ciemnym, lub bardzo silnie zadymionym pomieszczeniu. Jak we mgle. Naturalnie Sidiousowi to nie przeszkadzało. Tak więc pokonał przeciwników, wykorzystujących nędzne ochłapy mocy, i ludzkie odruchy. Windu z drugiej strony, korzystając z Vaapadu, był w stanie kompletnie zneutralizować tą zdolność kanclerza, samemu z niej, że tak to ujmę, korzystając. Yoda z drugiej strony, sam był swego rodzaju źródłem światła, a więc "widział" w ciemności.
Myślę też, że Dooku (jako że jeszcze będąc w zakonie poznał ciemną stronę) również byłby w stanie znaleźć swój sposób. Jako jedi oczywiście, bo jako Lord Sithów czuł się raczej jak ryba w wodzie.
No i jest jeszcze oczywiście Anakin, który sam używał ciemnej strony w walce. Nawet jako jedi. Sorę i Depę wrzucam do worka z Macem.