TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Książki

Mroczne Gniazdo: Wojna rojów (Troy Denning)

Ricky Skywalker 2006-06-28 20:49:00

Ricky Skywalker

avek

Rejestracja: 2002-07-12

Ostatnia wizyta: 2024-01-10

Skąd: Bydgoszcz

Dziwne, ale jakoś nie mogę znaleźć na forum tematu poświęconego trzeciej części trylogii Mroczne Gniazdo, ani też Dark Nestowi jako całości... czyżby nasz Lord Sidious o czymś zapomniał?

Ja właśnie skończyłem czytać "The Swarm War" i spieszę z krótką recenzją


W tekście pojawiają się potencjalne SPOILERY, więc kto takowych nie lubi, niech nie czyta


Powiem szczerze, wrażenia po lekturze tej książki mam bardzo mieszane. Wydaje się najsłabszą częścią całej trylogii, właściwie chwilami ciężko (tak mniej więcej od 80 do 200 strony) było mi się ciężko zmusić, by czytać dalej. Początek - nie licząc przynudnawego prologu dotyczącego nowej chissańskiej bomby, którą młode Jedaje postanowiły zbadać, na co nie chciał pozwolić protoplasta przyszłej cesarskiej dynastii - nie zwiastował tak słabego środka. Dość ciekawe motywy z przemianami w łonie zakonu Jedi, Luke ogłaszający się Wielkim Mistrzem, wygnanie pewnej niepokornej trójcy na zesłanie na Dagobah - it`s allright. Ale potem, przez kolejne ponad 100 stron - mamy drogę przez mękę - robale, robale, robale, gderanie o Lomi Plo i jej nieoświetlonym gniazdku... blee. Jak w każdej części tej trylogii, ciekawe są tylko momenty - z których część, jest można rzec, wtórna, bo wykorzystująca znane nam wątki i sceny z Zemsty Sithów. No ale już dalej, mniej więcej po 200 stronie, jest nieco lepiej, akcja zaczyna się rozkręcać, i pojawiają się coraz lepsze motywy
Oprócz wspomnianego już awansu Luke`a na przywódcę wszystkich Jedi, widzimy pierwsze różnice zdać między Jacenem a mistrzem Skywalkerem - Luke jakby zaczyna dostrzegać błędy w filozofii Vergere, w całej tej Jednoczącej Mocy - i to mu się chwali. Ale i tak najlepszy motyw to tekst Hana do Jaggeda Fela, kiedy ten, walcząc jakoby po przeciwnej stronie niż małżeństwo Solo, stwierdza, że z uwagi na to, co łączyło go z ich córką, nie zamierza ich zabić. Na co stary Solo odpowiada: "Do what you have to. I always liked Kyp Durron better anyway." Cały Han
Plusem książki jest częste pojawianie się Admirała Pellaeona - stary, ale nadal jary
I cóż, pewien wątek, jaki nurtował wszystkich Jedi - czyli kwestia UnuThula - rozwiązana została jednak tak, jak można było przewidzieć, choć ja do końca miałem nadzieję, że jednak będzie inaczej. Cóż, wieśniak wieśniakiem pozostanie...


Wobec powyższych wywodów, wystawiam książce ocenę 6. Jest przeciętna po prostu, żeby nie powiedzieć, że słaba... jakoś lepiej nawet czytało mi się 2 część tej trylogii, która przecież miała być lekkim "zatrzymaniem akcji" przed emocjonującą ostatnią częścią... cóż, jak dla mnie, wyszło nie do końca tak...


Co zaś się tyczy Dark Nesta jako całości... jedno słowo: rozczarowanie. Nie jakieś duże, ale jednak oczekiwałem od tej trylogii więcej. Zupełnie pominięci są Yuuzhanie (tak wiem, mam hopla na ich punkcie, ale po 19-tomowej serii opisującej wojnę z nimi powinni zająć więcej miejsca, niż kilka stron w prologu pierwszego tomu...). Akcja ma liczne przestoje. Za dużo gada się o robalach Denerwujące jest, ze do ogólnego złego wrażenia, jakie pozostawia po sobie Jaina Solo, dodano jej reputację osoby słabiutkiej psychicznie (Joiner Solo...?). I trzeba przyznać, że rozdziały z nią i Zekkiem czytało mi się jakoś niechętnie...
I zastanawia mnie jedno - w Jednoczącej Mocy jest napisane, że potrwa kilkadziesiąt lat, zanim Coruscant nada się znów do zostania stolicą GFFA; tymczasem tu, już w 5 lat później, na niedawne Yuuzhan`tar zostaje przeniesiona siedziba rządu i wybudowana "oficjalna" świątynia Jedi.. za szybko troszkę, za szybko...
Źle przedstawiono również Corrana: zbyt łatwo poddaje się wpływowi Cala Omasa (a to nie kto inny, jak on, był przecież pierwszym niepokornym, który wystąpił z Floty Republiki, by walczyć o Thyferrę!), zapomina się również o jego rodzinie (czy w całej trylogii choć raz wspomniano Mirax, dzieciaki lub Boostera? Nie przypominam sobie...). Błąd, panie Denning, poważny błąd...

Plusy? Jacen i jego dalsze przemiany, prowadzące niechybnie do przeobrażenia się w smoka (ale czy aby na pewno...?). Rozwój (chwilami zatrzymany) Bena Skywalkera. Luke jako Jedi Grand Master. Poszerzamy wiedzę o Chissach. Skywalkerowie wreszcie dowiadują się conieco o swej matce (tudzież babce). Rozwój zakonu Jedi w ośrodku na Ossus. To tyle... nawet, jeśli jeszcze znalazłyby się jakieś plusy, to by było jak z polską reprezentacją na mundialu - szukanie plusów na siłę... także pozostańmy przy tym, co jest. A co wy sądzicie na ten temat?

LINK
  • ja powiem jedno

    Jaro 2006-06-30 17:53:00

    Jaro

    avek

    Rejestracja: 2004-03-31

    Ostatnia wizyta: 2018-09-27

    Skąd:

    jeszcze nie czytałem, ale mam książkę "The Lord of Double-thinking" mam jeszcze przed nią do skonkludowania Czarnego Lorda, ew. jeszcze, jak będzie mi się przed nią chciało, "Opowieści z Imperium i kantyny Mos Eisley". ale bądź co bądź, nie wiem, jak to z nią będzie. siłą rzeczy zajmuje ostatnie miejsce najbardziej na prawo i ciągle się przwraca na ścianę mojej półki, co może być odczytane jako mrocnzy znak

    LINK
  • może

    Danni_ella 2006-07-21 16:59:00

    Danni_ella

    avek

    Rejestracja: 2006-02-02

    Ostatnia wizyta: 2013-10-22

    Skąd:

    po NEJu wszystkie "mniejsze" książki będa wygladały blado ;P jak coś ma 19 tomów... trudno to powalić na kolana mając do dyspozycji tylko 3 tomy Ja czytam dopiero UQ... więc się nie wypowiadam na temat całości... ale mam pytanie: co z Jainą i z Jagiem?? Hmm myslałam że oni będa razem w końcu po NEJu...

    LINK
  • a

    Eamon Yzalli 2006-08-29 17:17:00

    Eamon Yzalli

    avek

    Rejestracja: 2005-10-24

    Ostatnia wizyta: 2009-02-11

    Skąd: Otrębusy

    ja swoje przemyślenia o 2 części zawarłem w tym temacie:
    http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=229329#229679

    ogólnie uważam że jest to słaba seria (przeczytałem na razie 2 części), czekam z niecierpliwością na Legacy

    LINK
  • Właśnie skończyłam czytać

    ulien 2006-09-16 22:39:00

    ulien

    avek

    Rejestracja: 2005-09-14

    Ostatnia wizyta: 2014-04-14

    Skąd: Warszawa

    Książka jest.. taka sobie... Jedyna naprawde ciekawą rzeczą jest rozwój Jacena. A ten przedstawiony jest ciekawie, Jacen powli zmienia się w Sitha, wpływa na pamięć Bena, komementuje nagrania Artoo stając pos tronie Anakina skywalkera - ąż sdo momentu, kiedy ten zaczyna dusić Padme. Bo wtedy jednak jacen się wycofuje. Ciekawa jestem, jak pociągną ten wątek nastepni autorzy...
    Pomysł z Grand Masterem Jedi jest trochę spóźniony - ja rozumiem zrbić coś takiego w czasach NJE, ale teraz, to już raczej trezba by myśleć o znalezieniu godnego następcy Luke`a, a nie tylko dalej umacniac jego władzę.
    Leia zostająca Jedi - to akurat uważam za najwiekszy błąd wszystkich Dark Nestów. Leia dokonała swojego wyboru już dawno temu ... i nalezalo by jej pozwolić z tym żyć. Była fantastycznym politykiem i świetnie. A zostawania Jedi po piećdziesiątce i postawienie Zakonu na pierwszym miejscu wydaje mi się trochę dziwne. Oczywiście, rozumiem, że w Akademii Luke`a szkolili się dorośli, ale może już bez przesady? a poza tyum, mam wrażenie, że jka już dla Leiii pracy w polityce zabrakło, to ją autorzy na siłe zmieniają w wielką Jedi, żeby móc o niej dalej pisać...
    Jaina I Zekk - szczerze mówiąc, sama nie wiem, ajk kolejni autorzy z tego wybrną...
    Robale - a mnei się akurat ten pomysl podobał, oryginalny

    LINK
  • Dark Nest SSIE

    Otas 2006-09-18 08:47:00

    Otas

    avek

    Rejestracja: 2003-11-05

    Ostatnia wizyta: 2020-05-01

    Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

    wszysko po NEJ SSIE ...

    LINK
  • Czy

    Valorum 2006-10-24 16:31:00

    Valorum

    avek

    Rejestracja: 2002-03-17

    Ostatnia wizyta: 2024-03-02

    Skąd: Łódź

    ktoś już znalazł Wojnę rojów?

    LINK
  • Poznań

    Anor 2006-10-26 09:29:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Jak zwykle juz pierwzego dnia po wypuszczeniu na rynek książka pojawiła się na Rynku Wielkopolskim.... już połowa za mną i nie zanosi się na jakiś przełom w porównaniu z poprzednikami jednym słowem więcej niż 6,5/10 nie dostenie jak na razie oczywiscie

    LINK
  • Anegdotka

    Shedao Shai 2006-10-26 16:06:00

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2025-01-17

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    dzisiaj wszedłem do księgarni, spytałem czy są "Wojny rojów" na co koleżanka: "o k**wa marcin został pszczelarzem" xDDDDDD

    LINK
  • SPOILERY! SPOILERY!! SPOILERY!!!

    seishiro 2006-10-27 15:45:00

    seishiro

    avek

    Rejestracja: 2005-05-09

    Ostatnia wizyta: 2015-04-18

    Skąd: Rakoniewice

    Wczoraj kupiłem, dziś skończyłem czytać. Wrażenia - mieszane:/ Z jednej strony fajny jest wątek Jacena, jego droga i coraz bliższe przejście na CSM - świetnie manipuluje faktami, oszukuje Luke`a i Marę, jednocześnie stara się pomóc obojgu; z drugiej strony - Jaina Solo!!! She must die!! Jezu, ta kobieta i jej zachowanie w "Swarm wars" irytuje mnie bardziej niż postaci Hana i Leii Nie dość, że Denning (IMO) przedstawia ją jako łatwowierną debilkę, to jeszcze pozostawia ją przy życiu I ta jej rozmowa z Jaggiem -"Bla bla bla, kocham cię, ale zabiję cię bo grozisz moim robaczkom, bla bla bla". No comments:/
    Co jeszcze? Luke, który przyjmuje na swoje barki rolę Grand Mastera (w dość sprytny sposób;D) i odrzuca nauki Vergere. I wreszcie Luke poznaje prawdę o swoich rodzicach - niewątpliwy plus tej książki (i całej trylogii).
    Tak naprawdę to postaci Luke`a i Jacen`a są najlepszą rzeczą z całej tej trylogii. Reszta jest jakaś taka...nijaka No, może poza Leią, która w końcu zostaje pełnoprawnym Jedi (i spuszcza łomot Alemie R.).
    I na koniec jedna, ważna rzecz: czekam na LEGACY!!! Książka kończy się dość ciekawym dialogiem między Grand Masterem a Pelleaonem - mam nadzieję, że ksiażkowa seria Legacy opowie o tym, czego boi się Luke

    Ps. Wszystkie to zostało napisane "na gorąco", zaraz po lekturze książki. Możliwe, że przy powtórnym jej przeczytaniu zmienię nieco swoją opinię

    LINK
    • hmm

      Eamon Yzalli 2006-10-28 08:53:00

      Eamon Yzalli

      avek

      Rejestracja: 2005-10-24

      Ostatnia wizyta: 2009-02-11

      Skąd: Otrębusy

      odechciało mi sie pisać własnej oceny skoro jest ona w 90% taka jak ta

      tylko takie jedno pytanie... kim są Niebiańscy (o których mowa była w tej książce) którzy wypędzili Roballików? Pradawna nadrasa, jacyś bogowie uniwersum SW, czy pierwsza rasa obejmujące nadprzestrzeń, itp?

      LINK
      • Hmm...

        seishiro 2006-10-28 09:19:00

        seishiro

        avek

        Rejestracja: 2005-05-09

        Ostatnia wizyta: 2015-04-18

        Skąd: Rakoniewice

        Trudno powiedzieć kim oni są W całej trylogii nie zostało to wyjaśnione. Może stworzyli ich w swoim umyśle sami Killikowie? Jest to możliwe - cała ta teoria kolektywnego umysłu i świadomości robali mogłaby na to wskazywać Oczywiście są tylko moje dywagacje.
        Mogło też być tak, że Niebańscy to pewna rasa, o której mowa w KOTOR - ci, którzy stworzyli Starforge. Ich imperium istniało przecież kilka tysięcy lat przed Starą Republiką, tak więc... Nie chcę jednak siać zamętu i niepotrzebnej propagandy. Poczekajmy, może w której książce będzie to wyjaśnione.

        LINK
  • Aha!

    seishiro 2006-10-28 11:48:00

    seishiro

    avek

    Rejestracja: 2005-05-09

    Ostatnia wizyta: 2015-04-18

    Skąd: Rakoniewice

    W Poznaniu książkę można dostać w księgarni przy Hotelu Rzymskim Była tam już w czwartek Dziś pewnie będzie już w Empiku i w Arsenale, ale co tam Warto zajrzeć wszędzie.

    LINK
  • Reczka

    Anor 2006-10-31 08:40:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Niewidzialnej Królowej nie skomenowałem, bo jakoś mi to uszło, ale nic straconego, teraz spróbuje również i do niej się odnieść, skoro i tak już po całej trylogii...uff chciałoby się powiedzieć

    Oczywiście cieszę się zawsze ogromnie na każda pozycję SW i z wielką chęcią ją czytam, ale już inaczej jest z moimi opiniami na temat poszczególnych pozycji. Właśnie tak jakoś nijak jest z trylogią Swarm Wars. Od samego początku pomysł na tę trylogie mi zupełnie nie odpowiadał, wstawienie jakiś robali może i było orginalnym pomysłem, ale wyolbrzymianie samego konfliktu na skalę hiper wojny międzygalaktycznej, to już przesada. Szczególnie właśnie w II i III części czuc skomlenie jaka to wielka wojna czeka galaktyke jak nie zaradzą problemowi Killików. Nie do końca odpowiada mi taka skala konfliktu praktycznie kilka lat po największej zadymie jaka była z Yuzhanami. To tyle jeśli chodzi o sam pomysł na książkę.

    Z negatywnych rzeczy narzuca mi się sposób w jaki autor opisuje fabułę. Zupełnie nie lubie czegoś takiego jak robił, kiedy skupiając się na jakiś pierdołach absolutnych nagle przeskakiwał kilka bardzo istotnych faktów ksiązkowych i już byliśmy o wiele dni do przodu z fabułą, bez specjalnych wyjaśnień ani wskazań na tok w jakim często istotne zdarzenia miały miejsce. Dla mnie to po prostu bałaganiarskie podejście, choć wiem że pewnie jest ono jedną z technik pisania.

    Na uwagę w całej trylogii zasługuje na pewno pewna ewolucja niektórych postaci i skupienie się na ich rozwoju. Mamy tu Jacena, który powraca po kilku latach tułaczki, z nowymi doświadczeniami i co najwiażniejsze z nowymi wydaje się potężnymi umiejętnościami. Widać, że Jacen mógłby byc szykowany na następce Luka, ale z drugiej strony jego wiara w nauki Vergere i psotępowanie zaciąga CSMem i to chyba zapowiedź najciekawszych wydarzeń w przyszłości Jacena i całego zakonu. Jesli chodzi o Luka, to widzimy tu także pewną przemianę, czyżby mu wreszcie jaja wyrosły? W kazdym razie na pewno zechciał wziąść sprawy w własne ręce i oby tak dalej...w końcu widać, że to on jest najpotężniejszy, jego walka z Unu i to jak go potrafił powstrzymac robi wrażenie, na tle wcześniejszych jego nieudolnych prób. Poza tym bardzo istotną kwestią jest zmiana podejścia Luke do koncepcji zaprezentowanej w TUF. Jak widać jest ona po prostu zarzucana, Luke praktycznie przyznaje że był to błąd aby dać każdemu Jedi dowolność, a nauka Vergere, jak i koncepcja zjednoczonej Mocy nie sprawdzają się jednak w praktyce. poza Lukiem i Jacenem na uwage na pewno zasługuje Leia, zdaje się, że wreszcie odnalazła optymalną równowage pomiędzy rodziną/byciem jedi/byciem ambasadorem pokoju. No i jest jeszcze Jun i Tarfang...w sumie drugoplanowe role, ale naprawde przypadli mi do gustu, gdyż to jeden z niewielu humorystycznych motywów tych książek, przypominają mi jakby karłowaty i niezdarny odpowiednik Hana i Chewiego. Pozostałe postacie to juz dość niemrawe wejścia, a tak jak wspominał Seishiro, Janinka jest dobijająca...

    Za pozytyw uznać należy dość łatwe i bez specjalnego przygotowania wprowadzanie dość przełomowych wydarzeń dla uniwersum. Za takie uważac należy np. narodziny dziecka Jacena, czy też wyciecie Alemy Rar. Dośc łatwo również autor szafuje przekonaniami większości bohaterów. Nie chce mi się wierzyć, ze Coran dałby się tak łatwo zbałamucić Omasowi i przyjać jego stronę w konflikcie z innymi Jedi.

    W związku z powyższymi mimo, iż sama pozycja Swarm Wars nie jest wybitna, a wręcz przeciętna w moim mniemaniu, wprowadza do świata SW całkiem sporo. Zapowiada duże zmiany jakie szykować sie nam będą prawdopodobnie w Legacy...już widać początki i potencjalne miejsca rozłamów jakie moga nastapić w wielkiej rodzinie Solo/Skywalker...będzie ciekawie

    Na koniec ocena...podtrzymuje moją notę z I części i daje: 6,5/10

    LINK
  • Moje myśli

    Kaldam 2006-11-13 12:32:00

    Kaldam

    avek

    Rejestracja: 2003-09-13

    Ostatnia wizyta: 2020-07-17

    Skąd: Wrocław/Olesno

    Przyszedł czas na podsumowanie całej trylogii, zatem moja ocena będzie się odnosić do wszystkich trzech książek.

    Po pierwsze, Mroczne Gniazdo zdecydowanie odstaje od tego wszystkiego co mieliśmy okazję czytać wcześniej. Mamy tu do czynienia z zupełnie innym językiem (bardziej zwulgaryzowanym) i wyeksponowaniem seksualności (w nawet tak nieskazitelnej galaktyce jak SW).

    Po drugie, opisany konflikt nie przypomina swoim charakterem żadnego wcześniejszego. Przede wszystkim nie jest on oparty na żadnej ideologii lecz wyłącznie na wyrachowanej polityce. Killikowie walczą o swoje miejsce w galaktyce, Chissowie próbują osiągnąć pewną pozycję polityczną i militarną nie tylko w regionie, natomiast Sojusz walczy o utrzymanie swojej pozycji - rozjemcy i siły dominującej. Ciężko jest wskazać w tym konflikcie stronę zdecydowanie negatywną i zdecydowanie pozytywną (Killikowie pozostając pod wpływem trzech osób, w zasadzie reprezentują ich poglądy, a nie własne).

    Po trzecie, być może wynika to z mojej nadinterpretacji, jednakże wydaje mi się, że Denning w swojej historii próbuje przemycić dyskusję na tematy w naszej rzeczywistości istotne. Porusza problem funkcjonowania demokracji (a w zasadzie jej paraliżu), problem wykorzystania broni ostatecznego rażenia i konsekwencji jakie ze sobą niesie oraz problem szeroko pojętej polityki.

    Po wtóre, znane nam już postacie przechodzą daleko idące zmiany. Luke po wielu latach stagnacji podejmuje działania zupełnie do niego niepodobne, ocierające się o ciemną stronę (wobec tego co już znamy, takie działanie wydaje się trochę nienaturalne). Jacen również się zmienia. Staje się głównym rozgrywającym i to w zasadzie on (a nie Luke) decyduje o tym jak przyszłość będzie wyglądać. Dla mnie nie ma wątpliwości, że to on zdradził misję swoich rodziców Chissom. Dzięki takiemu zachowaniu zdobywa on wreszcie moje zainteresowanie i zaczyna być postacią wiarygodną, z krwi i kości.
    Cały wątek zakonu Jedi jest bardzo dobrze poprowadzony, a decyzja Luke`a nad wyraz rozsądna, jednakże zdecydowanie spóźniona. To co uznałem za minus w poprzedniej książce, teraz nabrało dla mnie nowego znaczenia. Paraliż działania Zakonu popycha wreszcie Luke’a do objęcia funkcji Wielkiego Mistrza i zdecydowanego przewodzenia Rycerzom Jedi. Na horyzoncie pojawia się jednak powoli problem, co stanie się z Zakonem po śmierci Skywalkera? Na dzień dzisiejszy nie ma drugiej postaci, która mogłaby skutecznie i w jedności poprowadzić Zakon ku nowym wyzwaniom.
    Wydaje mi się, że problem podległości Zakonu Sojuszowi może być w przyszłości rozwijany, a rozłam którego jedną stroną jest Corran, zaowocuje wykształceniem Imperialnych Rycerzy? J

    Na samych plusach nie można jednak poprzestać. Słabą stroną trylogii są dialogi, miejscami strasznie drętwe i zwyczajnie nudne. Trochę rozczarowuje zakończenie - jak na tak rozbudowany wątek polityczny, jest po prostu za płytkie, a brak Omasa w negocjacjach - porażający. Denerwowało mnie kreowanie Bwuat`u na "Boga strategii", zwłaszcza po tak fatalnym błędzie popełnionym w Królowej. Na koniec wreszcie, dla mnie najgorszym w odbiorze jest wątek Jainy. Wydaje się, że ta postać może się podnieść w EU już tylko po śmierci. Jest bezbarwna, nierozgarnięta, a jej jedynym zadaniem jest być uwikłaną w problemy po to by Han i Leia mieli co robić.

    Podsumowując, w porównaniu z masą innych, kiepskich książek SW, ta trylogia wypada zaskakująco dobrze. Przyjemnie się ją czyta i przynajmniej dla mnie była niejednoznaczna w odbiorze, właśnie poprzez aluzje dotyczące naszej rzeczywistości.

    LINK
  • Dark Nest

    Burzol 2006-12-01 16:50:00

    Burzol

    avek

    Rejestracja: 2003-10-14

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Poznań

    Uwaga w niniejszym tekście ostro sypię spoilerami!

    O Niewidzialnej królowej napiszę tyle tylko, że dla mnie to zdaje się być trochę przydługim czytadłem, które byłoby może niezłą książką, ale całość bardzo psuje potworna końcówka, w której Luke i Solo biegają i ostro się biją w skafandrach próżniowych po stacji kosmicznej; a na koniec odlatują na skrzydle nowej wersji X-winga. Straszne.

    Z kolei Wojna rojów dużo bardziej mi się podobała; jest chyba najlepsza z całej trójki. Napiszę tak: Denning ma bardzo przyjemny język (w sensie pisania, nie kawałka mięsa ), więc jego ksiązki czyta się bardzo łatwo i przyjemnie, a wszelkie nieprzyjemności fabularne w miarę gładko przemykają...i tylko z Jainą jest problem - to postać nadal nie przemyślana, i bardzo drażniąca.

    Teraz spróbuję spojrzeć na mroczną trylogię mrocznego gniazda jako na całość. I co widzę. Otóż nic wielkiego, ale też nic potwornie złego. Po pierwsze świetnie pomyślana została rasa Killików. Motyw zbiorowego umysłu, w którym cudze wyczyny przyjmuje się jako swoje, plus osobnik władający Mocą, który może ową rasę zmienić, jest IMO świetny. Bo Denning nie tylko wprowadził jakąś tam nową robalową rasę do uniwersum SW – tak jak obawiano się przed premierą ‘Joiner King’a, ale stworzył twór o bardzo ciekawej mentalności..., no a przy okazji przypomniał o wielu ciekawych robalowych rasach . Po drugie - ciekawy wygląd galaktyki po NEJu, a więc w sumie pokój, ale raczej niestabilny, niespokojny Cal Omas, no i Jedi, którzy bez rady Skywalkera Luke`a, nie daliby radę dzieci po pasach przeprowadzać. I tutaj motyw machinacji Omasa przeciwko Jedi jest dla mnie jedną z najciekawszych i najbardziej zajmujących fragmentów w tych trzech książkach. Inna sprawa, że jest to tylko tło tła, a rozwinięcie całego problemu nadejdzie dopiero w książkowym Legacy. Wreszcie jedną z najciekawszych rzeczy w trylogii jest poznawanie przez rodzeństwo Skywalkerów ich rodziców. Piękna sprawa. Natomiast zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że to niepotrzebnie jest trylogia książkowa – gdyby całą historię zawrzeć w dwóch książkach (a dla mnie nawet i w jednej by wystarczyło) byłoby dużo lepiej.

    Sumując: niezłe to czytadło. Zaskakująco dobre, bo spodziewałem się strasznej kiszki. „Mroczne Gniazdo” wyprostowuje nieco galaktykę po NEJ, przygotowuje do książkowego Legacy i jako całość dostaje ocenę... 7/10.

    LINK
  • Mroczne gniazdo III: wojna rojów

    Hialv Rabos 2008-11-28 19:52:00

    Hialv Rabos

    avek

    Rejestracja: 2005-10-30

    Ostatnia wizyta: 2025-01-13

    Skąd:

    Pomimo słusznych uwag Miśka, abym nie kończył czytać tej książki, wziąłem się za nią i dotarłem do końca.

    Początek III tomu zapowiadał się całkiem nieźle. Zostaje poruszona kwestia o istotę Zakonu, który w wyniku problemów w części II dzieli się na skrajne obozy. Wydawało się, że ten jakże ciekawy wątek będzie mocniej uwypuklony w dalszych rozdziałach. Niestety, jest on systematycznie spychany na margines. To samo dotyczy takich spraw jak; odkrywanie zapisów R2 przez Skywalkerów, czy też rozwój Jacena. Wszystkie te ciekawe sprawy są odsyłane w niebyt przez historię dotyczącą konfliktu Killik - Chiss. Na dodatek w tym tomie najwięcej we znaki daje się Jaina i Zekk - postacie mdławe, bez polotu, jakby były nie z tej bajki.

    Są jednak i dobre strony tej powieści, a dokładnie dwie postacie. Bliźnięta: Luke i Leia. Pierwszy, w końcu wyrasta na lidera. Kiedy decyduje się przejąć kontrolę nad Jedi, to robi to. Widać, że z tą postacią nie ma dyskusji. To nie jest rozczulający się Luke, jakiego znamy z innych książek. Kiedy walczy, to widać w nim oprócz maszyny do zabijania (śmierć Lomi Plo), mądrego i rozważnego mistrza (przekonanie Unu). Natomiast Leia, przestaje być tą Jedi, którą ogrywją w walce na miecze świetlne wszyscy w około. Daleko jej do Saby, lecz potrafi być skuteczna w pojedynku z Alemą Rar. Wyraźnie widać, iż przemiana z pani senator w kierunku rycerz, przebiega znakomicie. Bardzo mnie ciekawi jak Leia spisze się jako Jedi w serii Legacy - mam nadzieję, że OK . Te małe plusiki przeważyły, iż tom III był średni (ocena: 5/10), a nie kiepski.

    Jak więc ocenić całą trylogię? Nie wypada nic innego jak przekalkować ocenę powyżej i dać 5/10. Dlaczego? Bo całą tą historię można było zamknąć w jednym tomie. Wszystkie interesujące wątki były zaledwie tłem do spraw około killickich. Niektóre, wydawały się wręcz zasygnalizowane i nie widać było chęci na ich rozwinięcie. To co Denningowi udało się w Zjawie, tu nie zdało egzaminu. Akcja w tamtej książce była prowadzona i dostosowana do odkryć przeszłości Shmi przez Leię, tu na odwrót. W moim mniemaniu ta trylogia powstała w pośpiechu i trochę pod przymusem i to jest jej głównym problemem.

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..