wiemy, jak wielu Jedi odeszło z Zakonu - były ich setki. Niektórzy w ogóle zrezygnowali z Mocy, inni przeszli na Ciemną Stronę, jeszcze inni zajęli się jeszcze czymś innym (przywódcy sekt, kultów, łowcy nagród, politycy, generałowie, etc.). Jednak mamy wyraźne nawiązanie do Straconej Dwudziestki w E2. Jak to pogodzić? Dosyć prosto
Oparłszy się na lekturze "Nowego przewodnika po chronologii" mogę wysnuć tezę, że Stracona Dwudziestka dotyczyła TYLKO MISTRZÓW JEDI. Co znacznie zawęża nam pole poszukiwań - nie musimy już liczyć Rycerzy i padawanów, którzy z jakiegoś tam powodu odeszli czy nawet nie ukończyli szkolenia. Ale to nie wszystko - żeby znaleźć się w Straconej Dwudziestce trzeba było spełnić pewne wymagania, oto i one:
1) posiadać stopień Mistrza Jedi
2) odejść na własną prośbę i to bez żadnych nacisków ze strony innych Jedi, a nawet odejść mimo tego, że współtowarzysze prosili takiego decydenta o pozostanie w Zakonie
3) odejść z powodu konfliktu wartości/sporów politycznych/innej wizji Zakonu, etc.
4) obwieścić swoje odejście publicznie i oficjalnie, a nie po prostu "zniknąć"
5) najważniejsze: NIE PRZEJŚĆ NA CIEMNĄ STRONĘ ANI TEŻ NIE PRZEJŚĆ DO INNEJ SEKTY MOCY => przez sekty rozumiemy np. wyznawców Potencjum/Potęgi
Jak widać powyżej, niewielu Mistrzów było w stanie spełnić te wymagania. W ten sposób istnienie tylko dwudziestu takich istot na przestrzeni całego Zakonu jest dosyć prawdopodobne. Kto wie - może nawet będzie ich tak mało, że do Straconych będzie też można zaliczyć Rycerzy? Choć bardziej obstaję przy samych Mistrzach
Skoro tak, to możemy pokusić się o zmajstrowanie jakiejś listy Straconych. Jednak, mówiąc szczerze, oprócz Dooku nikt mi póki co nie przychodzi do głowy - chyba tylko mistrzyni Thracia Cho Leem, była nauczycielka Vergere, choć ona odeszła bez słowa wyjaśnienia (zapewne, by szukać swojej uczennicy, choć to tylko spekulacje). Czy w takim wypadku można by ją zaliczyć do Straconych? Punkt 3 mówi, że chyba jednak nie... a więc kto jeszcze?