Chciałbym i zadam Wam pytanie : Czy Ziemię naszą planetę zamieniłabyś/zamieniłbyś na Coruscant a księżyc jak sama nazwa wskazuje na jakiś księżyc?? i innym planetom możecie znależć odpowiedniki
Chciałbym i zadam Wam pytanie : Czy Ziemię naszą planetę zamieniłabyś/zamieniłbyś na Coruscant a księżyc jak sama nazwa wskazuje na jakiś księżyc?? i innym planetom możecie znależć odpowiedniki
się nieco może głupie (jak zamienić, no jak?!) aczkolwiek ciekawe z punktu widzenia ekologicznego - czy Ziemia dojdzie kiedyś do poziomu zurbanizowania Coruscant, czy prędzej zrujnujemy naszą planetę tak, że żyć się na niej nie da?
polecam wizytę w NY, Tokio i Hong Kongu
bo się "zahymmmasz"
pogadamy w niedzielę albo w poniedziałek
(tu spoczywa Mef, zahymmawszy się na śmierć)
cwaniak.
moja droga, ja hymmkałem, jak Ciebie jeszcze na świecie nie było
się założyć?
co?
To będzie druga - jedną jest mi winien Bart. Oddasz na Corusconie
mleczną, z całymi orzechami najlepiej wedel lub milka
przyjeżdżam ja czy bo przyjeżdża Bart?
Nie martw się, i tak przybędę DDD
szło o to, kto straszy. tj starszy
btw. jednak zmieniłam ava
ciemna jestem. Jako mężczyzna nie spostrzegasz zapewne różnicy między tym a tamtym po prostu
akurat wie. No i jeszcze do tej wiedzy można zaliczyć moja aparycję
w tym momencie milknę i zaczynam się głupio uśmiechać
mi wyglądają na zielone, ale to może background tak wpływa na odbiór zdjęcia. Uwierz. Kolor jadeitu
ogóle nabrałam ostatnio tego przykrego zwyczaju uśmiechania się jak kretyn. Zazwyczaj bez powodu.
Dobra, wrócę na wieczór, miśki i pierogi czekają
sonya bodaj firmuje się moim okiem.
o: klikasz w avatarki bastionowe, alternatywna forma wyboru, druga linia od dołu, czwarte od prawej, panoramiczne - to moje oko kiedyś się nim firmowałam, a teraz zostało
i korzystają z niego inni.
co ci chozzi z tymi niedarowanymi fotkami? Jestem chora i potrzebuję prowadzenia jako to dziecko we mgle
chcesz se mnie pooglądać? eee... po co?
Było przyjechać do Krakowa A na serio, to gadaj z Rickiem. On jakieś tam ma. A najnowszych (sobota wieczór) nie pokażę, bo ponoć kiepskie wyszły
Może niedługo poeksperymentujemy z koleżanką z cyfrówką to coś-tam puszczę w świat. A na razie - leć do mojego e-engaged. Może się podzieli
jako obsesyjna wielbicielka czekolady - nie pozwalam!
będzie to zwykła mleczna rodzynek w czekoladzie też nie lubię
czeko funduje Bart, a Mefowi nic do niej... chyba że kupi sam następną. Odpalimy mu 20%
Ja opowiadam się za Wedlem lub Milką. Reszta raczej mi już tak nie smakuje
zginie. W końcu jest mężczyzną,nie to co my, słabe kobiety potrzebujące żelaza
Nie przemieniajcie naszej ziemi w couruscant!
Nie chciałbym aby nasza planeta była jednym wielkim miastem.
Co by było z zabytkami, naszą historią, z bastionem, a w szczególności z naszymi lasami, pustyniami, morzami, górami, pięknymi krajobrazami z naszym środowiskiem które kształtuje się od milionów lat...? Wszystko sztuczne? NIE!
A poza tym dla każdego kraju Basic jest ojczystym językiem dla nas np. jest to polski. I który tu wybrać żeby wszyscy byli zadowoleni???
Kultura, historia sluzy glownie do meczenia uczniow w szkolach dobrze ze jej nie bedzie. A jezyk ;u? angielski ofc. Jak by ktos nie byl zadowolony to na Kessel go...
błysnąć zapewne. Niestety, z żalem prawdziwym zawiadamiam, że w oczach niektórych zrobiłeś z siebie kompletnego idiotę.
Mi osobiście nasza mała zapuziała i niewiele znacząca Terra się podoba taka jaka jest ale jeśli już miałbym wybrac inny image dla Ziemi to chyba raczej byłaby to Corellia ze względu na to że... jest najbardziej do naszje planety podobna
Aczkolwiek i tak pewnie skończymy jak Duro...
ale gdyby ktoś miał do oddania... może jakiś bezpański Aalderan, albo Naboo... myślę, że taka planeta w sąsiedztwie bardzo byy sie przydała, przynajmniej minęło by trochę czasu,zanim ją zniszczymy.
A może całą ludzkość przenieść na Coruscant, a Ziemie zamienić na rezerwat?
Jakby tak troszke polaczyc Aalderan i corouscant i troche pustyn z Tatooine i jesior i łąk z naboo pięknie by było choć i tak jakoś jestem zbyt przyzyczajony do naszej planety i np. na Ithor byl sie nie przeniosł. A jeśli o lasy chodzi to żeby drzewa były tak podobne do tych na Kashyyyk
ObiwanKenobi napisał(a):
Jakby tak troszke polaczyc Aalderan i corouscant i troche pustyn z Tatooine i jesior i łąk z naboo ...to wyjdzie Ci Ziemia
pomijając fakt że Coruscant to planeta ekonomicznie zalezna od setek innych, to żyłoby sie całkiem przyjemnie, duże przestrzenie, wysokie budynki, pełno latających pojazdów, miasto które nigdy nie śpi, ciekawe dolne poziomy. Trochę by mi tylko brakowało gór, zieleni i wody.
no chyba, że miała bym mieszkać gdzie indziej. prawda jest taka, że nie znoszę miasta, więc mieszkanie na takiej planecie jak Coruscant było by dla mnie koszmarem.
kupimy sobie domek na wsi
nie jestem pewna, czy chciałabym z Tobą mieszkać ;P
Bród, smród, zwierzęta (błeee!!!), po lekcjach karmienie i czyszczenie, praca w polu na wakacjach, sklep i szkoła 10 km bez autobusu i to przy kompletnym braku kasy. Tyle znam z autopsji i wiem, że z własnej woli naigdy w żyicu na wieś sie nie przeniosę.
No, na upartego to już sie przeniosłam, ale ta wieś to już raczej przedmieście. Ludzie pracują w mieście, krowy trzymają dwie osoby, pól od lat nikt nie obsiewa.
ja tez wsi nie cierpie. a miasto wrecz uwielbiam. i jestem oczywiscie ZA zamienieniem ziemii na coruscant. to dlatego ze jestem za:
1)rozwojem technologii, ktora uzywano na coruscant;
2)latwiejsza dostepnoscia wszedzie;
3)calkowita kontrola nad wsyzstkim (bo czy myslicie, ze na Corcuscant nie ma sztucznych plaz, jezior, lasow, itp? oczywiscie, ze sa ;p)
4)zwiekszneiem przestrzenii zyciowej dla ludzi.
PS: a nie ccielbyscie sobie w speederq polatac i pogadac z droidami? =]
nie wszyscy na wsi są ,,gospodarzami" rolnymi, nie wszyscy mają pola i zwierzęta więc tutj akurat tak do końca w sedno nie utrafilas
się z tobą w całej rozciągłości.
Np. ktoś może mieszkać na wsi w ładnym domku i ładnie zarabiać gdzieś indziej nie? Nie musi być rolnikiem ani hodowcą.
Ostatnio jest "moda" na mieszkanie na wsi, zreszta sam bym chcial sie na wies wyprowadzic (ale brak aksy&samochody niepozawala ;])Na Wsi jest cisza, nie to co w miescie, inna sprawa to to ze nie ma tam mozliwosci isc do sklepu i kupic se czegos bo zazwyczaj sklep jest... . Prawdziwych "wieśniakow" jest coraz niej
"Bród, smród, zwierzęta" - jak pięknymi i dosadnymi słowami można krótko określić wieś. Ludzie ze wsi to oczywiście niemyte wieśniaki bo to pewnie oni tak Ci śmierdzą. No cóż wyobrażenie o moim miejscu zamieszkania i moim życiu (bo mieszkam i pracuję nie tylko na wakacjach na wsi) jest ... właściwie nie wiem czy warto to wyjaśniać. Ale w jednym przynajmniej (chodzi mi o twoje myślenie o wsi) dorównujesz tym "wysokim warstwom społecznym" - tu chodzi mi o te lolitki z twojej klasy. Porozmawiaj z nimi założe się, że teraz znajdziesz z nimi wspólny temat. Wybaczcie wiecej nie piszę sesja mi się zaczęła
a w innej mam rodzinę i na tej podstawie sie wypowidam. Po pierwsze, pisałam, ze śmierdzą mi ludzie? Śmierdzą zwierzęta(czy w oborze, nawet tej najczystszej nie śmierdzi?)których nie cierpię i boję się oraz obornik który sąsiad mimi próźb i protestów założył elegancko tuż koło drogi, a przed moim oknem. I napisałam, ze nie jestem chętna zamienić mojego życia na to co wiedzę podczas wakacji( z których zawsze wracamy wcześniej niż planowaliśmy). Jak ktoś chce na wsi mieszkać-proszę bardzo. Poza tym szanuję pracę rolników, ale piszę obiektywnie o tym co widzę. Nie zaprzeczysz, że jest więcej codziennej, fizycznej pracy i mniej czasu na naukę i zabawę.
Wiesz , jurz zaczynałem cię lubić , a ty tu wyskakujesz ze smrodem oturz
Na wsi jest tak samo czysto jak w mieście nielicząc szczegułu że TU nie wdepniesz w płyny nieznanego pochodzenia , na wsi nieśmierdzi , a jeżeli śmierdzi to mniej niż w mieście to już dwa minusy jeszcze jeden jest za zwierzęta . A propo najfajniejsze wakacje jakie spędziłem były jak chodziłem do mojej niani właśnie paść zwierzęta i jeździć ciągnikiem . W dzisiejszych czasach sklep jest w karzdej wsi. To tyle PESYMISTKO
sklepów nie ma, bo ludzie ze wsi uciekają do śmierdących miast. Dziwne, że miasta sie rozrastają, a u mojej babci ze 150 zostało raptem 30 zamieszkaych domów?
Wszyscy przeprowadzili się do nas na wieś bo od zeszłego roku mamy o jakiś 200 mieszkańców więcej . [cytat] Ludzie boją się wszystkiego czego nierozumieją [cytat/]
jakiegoś większego miasta? Albo chociaż macie dobrą drogę i można sie szybko do niego dostać? Małe przysiółki wyludniają sie, bo uprawa kilku hektarów jest nieopłacalna, lepiej pracować w ieście, albo wjechać z kraju. U nas od 10 lat nikt nie założył gospodarstwa- raczej budują się ludzie pracujący w mieście. Jedyną osobą o któtej słyszałam, co porzuciła miasto jest koleżanka mojej mamy. Skończyło sie tym, że dzieci poszły do internatu, bo nie wytrzymały codziennego doglądania 20 kóz. Teraz im sie polepszyło, bo założyli piekarnię- pieką chlebki razowe z dodatkami typu śliwki lub boczek. Kozy sprzedali, kupili konie pod siodło, na jeziorze (bo to Mazury) łowią ryby. taka wieś to ja lubię(ale do stajni i tak nie wejdę)
Poza tym ja wsi się nie boję, tylko nie lubię. To jest różnica. O wszystkim zaś piszę z tego co widziałam.
Moje zamiłowanie do zwierząt mogło wziąść się z tego żę:
1. Tata lekarz Weterynarz
2. Odkąd pamiętam w domu jest przynajmniej jeden pies
3. Mam cechy zwierząt (doskonały wzrok , niezły węch , pięciocentymetrowe włosy na rękach , od dwójki do czwórki zemby zaostrzone , uwielbiam urządzać zawody Rest-Ling z moim Psam [jednym z czterech])
Ja też lubię zwierzatka, szczególnie tyci, tyci kurczaczki... najlepiej w postaci kotleta
Kotow nie mam bo pouciekały, psa oddałam, żółwia mi ukradli.
a może miałeś prapraprapradziadka shistevanen`a?
Olimpijką jest tak że irytuje i szarogęsi sie...no cóz...Kiedyś żyła w innym świecie...
Że dyskutuję? Od tego jest forum.
Tym że próbójesz robić czepialską, co ci zupełnie nie wychodzi bo jesteś Bastionowym i Star Warsowym żółtodziobem. Próbójesz udawać Mihoo, jednak cóż, on ma przewielką wiedze Ty nawet jej ziarenka nie masz.
Tym żee uwielbiasz robić z siebie "Weterankę" forum przy młodszych użytkownikach. Twoje uwagi nie zawierają porady ale czystą ironię.
Tym że żyjesz w innym świecie twoje chore teksty itd.
i nikogo nie próbuję udawać, a zwłaszcza czepialskiej, chcoć wiem, ze tak mnie odbierasz. Mihoo nawet nie kojarzę, może sprawdzę kto to za chwilę. Zauważ, ze niekogo nie poprawiam, z wiedzy o SW a jedynie zwróciłam uwagę Pewnej Osobie, której teksty z powodu literówek są wprst nie od odczytania.
Komandor Eire napisał(a):
i nikogo nie próbuję udawać, a zwłaszcza czepialskiej, chcoć wiem, ze tak mnie odbierasz. Mihoo nawet nie kojarzę, może sprawdzę kto to za chwilę
________
Nie kojarzysz Mihoo?? To tym gorzej świadczy o twoim czepianiu sie młodych Bastionowiczów.
Zauważ, ze niekogo nie poprawiam, z wiedzy o SW a jedynie zwróciłam uwagę Pewnej Osobie, której teksty z powodu literówek są wprst nie od odczytania.
---------
I mistrzynie polskiego znowu sie pomyliła. Nie Pewnej Osobie tylko Pewnym Osobom.
Ja Ci w żadnym wypadku nie miałem zamiaru dowalić. Humor mam świietny. Ja Ci próbuje pomóc w zlokalizowaniu pewnych cech które na tym forum nie są mile widziane. Posłuże sie ....swoim przykładem. Na początku swojej działalności na Bastionie pisałem tzw. jednolinijkowce. Pewnego razu kilku użytkowników powiedziało mi żebym zaprzestał pisania jednolinijkowców. Od tamtej pory nie dostałem żadnej uwagi na temat długości moich postów co rozumiem jako akceptacje obecnej długości moich postów.
Po prostu nie skojarzyłam nicka. Teraz już wiem i pamiętam.(Jeszcze raz dzięki za tekst o domniemanych "impartorątkach").
Co do pewnej Osoby. To jest Jedna Osoba, co pisze na stałe i nawet sie poprawiła i troche przygodnych co weszli, napisali posta z błędami i od tego czasu słuch wszelki o nich zaginął.
-...proszę nie sugerować się tematem, który pojawił się tu tylko poprzez nader luźne skojarzenie ;].
- - -
Mihoo to Mihoo, po prostu jeden z ponad sześciu miliardów przedstawicieli zamieszkującego Trzecią od Słońca gatunku, do którego należy również Sz. P. Komandor Eire. I na tym poprzestańmy .
Ty chyba nie wiesz kto to jest pesymista.
Na pocieszenie powiem Ci, że kiedy się dowiesz.
tak mówisz
Wiem, wszystko ma plusy i minusy. Rozważmy wiec sytuację. Zakładam, że mieszkam na wsi. Zakładam, ze moi rodzice są rolnikami. Tak przedstawia się moja sytuacja
+
-Czyste powietrze
-Mniej ludzi, więc wszyscy się znają
-Mniej samochodów
-Bliżej natury
-Zawsze dom, a nie mieszkanie
-Zwierzęta
-
-O które trzeba dbać, a których się boję(konkretnie krów)
-Pole do obrobienia
-Zazwyczaj mało pieniędzy(chyba, że dorabia się np. przyjmując wczasowiczów)
-Większe odległości, mniej autobusów
-Mniej sklepów, bibliotek, kin
-Daleko do szkoły
W mojej opinii minusy przeważają nad plusami. Warunki życia na wsi, szczególnie w mało malowniczym, niezbyt ludnym i niezbyt urodzajnym rejonie, nie daj Boże byłym PGR, mnie przerażają. O takiej wsi pisałam.
pisałem do Lady Morte
ale szukałam końca offtopica. Teraz WSZYSCY mnie rozumieją?
Ja ciebie nie rozumiem... Nie pojmuje po kiego grzyba to całe tłumaczenie się? ja jestem mieszczuchem który wsi nie lubi ale jakoś nie odczówam potrzebytłumaczenia wszystkim na około dlaczego tak jest
uzasadniam opinie, szczególnie tych, których nie zamierzam zmienić.
... to absurd!!!
co widzę. A Ciebie proszę o rozwinięcie wypowiedzi.
(Przepraszam za bledy bo beda) do szkól mialem daleko do sredniej 25km i zawsze dotarlem, kierowcy PKS wszedzie przejada, krowy??? byka bym sie obawiał a nie jednego ze spokojniejszych zwierzat na ziemi, biblioteki sa kina tez co prawda tewz w odleglosci ale sa, w podstawowce czesto jezdzilem pooniewaz nauczyciele czesto organizowali te wyjazdy, pieniadze no prawda mniej ale wystarczy to co mam i rodzicow nie bede prosil o gwoiazdki z nieba wystarczy mi co mi daja, a praca nie boje jej sie i przynajmniej wiem ze zasluguje potem na jedzenie jakie dostaje jesli cos wiecej to dokoncze za 2h.
i nie wiem jak tam jest, piszę o wsiach z mojej okolicy i okolic znajomych. Krów sie boję i tyle, cieżkie przeżycia z dzieciństwa.
... gdyż ta akurat była dla mnie obraźliwa, a wypadki z dzieciństwa to normalność (można powiedzieć że dla chłopaka to powinna być normalność), a moja siostra może o tym dużo powiedzieć. Ja nie wstydzę się swojego pochodzenia, ale nigdy nie będę tolerował wyśmiewania się ze wsi, nigdy.
Chodziło mi oczywiście o tę pierwszą wypowiedź oczywiście, a z tymi wypadkami powiedzmy że mnie można nieliczyć jako, że jestem chłopakiem i jeszcze co do wypowiedzi Stridera to zprecyzuję nie zależy mi na zmianie Twojego zdania, jeśli chcesz możesz myśleć po swojemu, każdy ma do tego prawo nawet Strider niech coś tam sobie myśli mnie to nieobchodzi tylko >>proszę<< na przyszłość nie tylko Ciebie o kontrolę wypowiedzi. Rozumiem też, że to także tyczy się mnie. Nie chce już tej drażliwej dyskusji i myślę, że Ty też tak uważsz.
po prostu boję się tego ich spojrzenia Raz jak byłam mała ciocia zaprowadziła mnie do obory, pogłaskac cielaczka. I krowa nie chciała mnie wypuścić.
krowy głuuupie są więc czego się bać? głupi ludzie straszniejsi
przepraszam, jeśli Cię uraziłam. Na prawdę nie miałam złych intencji, powtarzam, pisałam o tym co znam z autopsji i nie chciałam nikogo obrażać, tym bardziej, że sama własciwie mieszkam na wsi.
mnie, to nie ma sprawy każdy może mieć jakieś traumatyczne przeżycie, które go zniechęci. Np mnie do miasta
a w szczególności do Luk-Kaza. Macie na zgodę --;-@@-;--
najwyraźniej nie doceniasz pracy w polu (powiedziała wielce doświadczona w tej dziedzinie osoba
)
Prawda o życiu na wsi jest o wiele bardziej złożona niż wam, mieszczuchom się wydaje...w końcu mieszkam na tej wsi 15 lat Rolników z prawdziwego zdarzenia, takich z furmanką i oparszywiałym koniem, pracujących od świtu do nocy - jest istotnie coraz mniej; wolą modernizować swoje przedsiębiorstwa - zakładają wielkie gospodarstwa lub skupują płody rolne. Coraz więcej ludzi stawia sobie domki jednorodzinne, i dojeżdża do pracy w leżącym opodal mieście. Ci sami jednak mają te swoje ogródki, w których uprawiają różne produkty na własne potrzeby (chyba że 9 kotów i jeden pies uczciwie wytrzebią wszystkie roślinki
). Ponieważ dojeżdża się do miasta, to nie ma problemu z edukacją czy rozrywką; ponadto jest oczywiście internet, no i talerz satelitarny, co z definicji likwiduje problem. Szkoła? Od przedszkola dojeżdżam 30 km i jakoś żyję; w wieku licealnym NIE da się w 90% przypadków nie dojeżdżać.
Wieś ewoluuje. Tych byłych PGRów jest coraz mniej; misto istotnie pochłania wieś, ale niekonieczne w sensie jej likwidacji, raczej wpływa na panujący na niej styl życia.
O wiele bardziej sobie cenię możliwość pójścia do naszego małego ogródka by poczytać książkę z biblioteki niż siedzieć zamkniętym w ciasnym mieszkaniu i słuchać wrzasków zza ścian. Tu, jak włączę muzykę na full, nikt nie przyjdzie i się nie przyczepi. Mam gdzie wyjść na spacer. Mam czym oddychać. A jedyną prawdziwą wadą jest sklep sąsiada i łomy do tego sklepu przyjeżdżające.
w końcu ktoś musi mieszczuchów wyżywić. A z tymi mieszkaniami to różnie bywa. Ja 11 lat w takim mieszkałam i nawet jak na górze była dyskoteka to nic nie hałasowało(ech, stare budownictwo).
ja mam doswiadczenia z budownictwem komuchów
mieszczącym się w budynku oddanego do użytku 100 lat wcześniej sądu. Akustyka jak żadna, piwnice dla kotów, rypieciarnia do zabawy, bzy, kawał łąki, boisko, strych-żyć nie umierać!
Serio. 20 m od mojego domu i to w mieście. Trochę mi tego brakuje. Teraz mieszkam na wsi i pola dookoła zarastają koniczyna.
uuuch. ale bym się powylegiwała w koniczynce, tak jak wtedy, gdy byłam mała. a tu wszędzie albo zboże, albo się budują, albo trawnik zaminowany przez mojego psa
ostatnio nawet nie mogę wyjść po pietruszkę, bo siedzą w trawie.
koniczynka koniczynka ale miękka chociaż a dokarmiasz nią króliki? serio pytam
co ci zrobią trzmiele? jak się ostrożnie i delikatnie podejdzie, to nic nie zrobią...
No. Chyba że jesteś uczulona. Wtedy to współczuję.
bo nie posiadam Kiedyś wygrałam jednego na loterii ale oddałam koleżance. U nas miałby rację bytu tylko w potrawce
Ciekawe pytanie, ale winno być chyba skierowane do futurologów raczej, a nie do nas, bo co my też tam możemy powiedzieć . Ja bym powiedział, że pewnie jeszcze sporo czasu musiałoby minąć, żebyśmy doprowadzili Ziemię do stanu Imperial City. I mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, bo nasze ziemskie zróżnicowanie - z tą niezliczoną ilością "fragmentów" innych planet z tamtej galaktyki - jest dużo ciekawsze niż jakieś tam wielkomiejskie Coruscant.
A po powrocie ze spaceru nad Wartą stwierdzam, że potwornie źle by było, gdybyśmy doprowadzili do zasłonięcia całego nieba. Strasnie strasznie by było.
...centralnym budynkiem byłby pałac kultury i nauki, ufundowany przez naród jakże bratni.
ja osobiście nie miałbym nic przeciwko. zgubić się w wielkomiejskim tłumie. miasto nocą... hmm.... ale nie przenoście nam stolicy do krakowa.
...już wszystkie za i przeciw, w ciągu najbliższych kilkuset lat wizja jest średnio realna. Wszak Coruscant potrzebowało żywności wytwarzanej na tysiącach planet, więc póki nie zapewnimy sobie takiej ilości "farm", lepiej się nie porywać na rozbudowę . Swoją drogą ciekawe, kiedy globalna produkcja pożywienia przestanie wystarczać dla ziemskiej populacji...
To nasza ziemia będzie wyglądać jak Coursant
Albo jak każda Polska wioska
bo przedsmak tego mam na ulicach Wawy... o której byś nie wyjechał na ulice tłoki, korki... nawet nie można se ściąć paru pasów jak Anakin. To, że nie mamy kilkupasmowych ulic nie jest argumentem
Ogólnie kocham miejskie klimaty, ale do tego sa potrzebni odpowiedni ludzie, a nie polskie bydło i polskie warunki :/
ale jak już będzie planetarna kontrola pogody i ja dostanę apartament w 500 Republica .
Osobiście nie chciałbym, żeby Ziemia była jak Coruscant i tak dostatecznie jest już zabrudzona i zniszczona.
Mogę za to podać moje typy :
Merkury - Korriban or Kessel
Wenus - Tatooine
Ziemia - Naboo or Alderaan
Mars - Nar Shaddaa or Ryloth
Jowisz - Coruscant
Saturn - Bespin or Bortras
Uran - Yavin or Endor
Neptun - Hoth or Ilum
Pluton - Dagobah or Manaan
Do wyboru :]
Szczególnie pasuje Jowisz jako Coruscant
ze idealnei pasuje czy ze w ogole nie pasuje?
że to był sarkazm (czyli w ogóle nie pasuje).
powiedz swoje tyy i co pasuje do Coru? <lol>
widze, ze nie spodobalo Ci sie, z kwestionuje Twoj wybór. Nie mam swoich, nie zastanawiałem się nad tym, napiszę tylko, dlaczego uważam, że Kwestionuje porównanie Jowisz=Coruscant. Otóż warunki panujące na Jowiszu całkowicie wykluczają powstanie tam życia i mimo, że może trochę przypomina Coruscant z wygladu (jak sie uprzesz) to watpie, zeby dalo sie go skolonizowac A na Coruscant jak wiadomo jedynym miejscem bez budynku, ulicy itp jest jakies tam wzgorze
Jednak w taki sposób można wykluczyć prawie wszystkei planety, na pewno te za pasem asteroid, czyli Jowisz, Saturn, Uran, Neptun i Pluton. Gazowe giganty są raczej w ogóle nmei zdolne do kolonizacji. Idąc dalej takim rozumowaniem takie zamiany są w ogóle nie możliwe. :]
Ziemia nigdy nie stanie się Coruscant z bardzo prostego powodu:
Leży na (przepraszam za wyrażenie) największym z możliwych zadupiów naszej galaktyki.
I jak na razie, nie zanosi się nato aby to się zmieniło.
Co więcej, jeśli częściej zaczną się zdarzać podobne upały co te ,które niedawno omal nie usmażyły połowy świata, to prędzej nasza piękna Ziemia zacznie przypominać Tatooine, niż jakąkolwiek inną planetę z SW.
Wiesz, znajdź mi najpierw w naszej galaktyce miejsce bardziej nadające się do osiedlenia to wtedy pogadamy.
Co do upałów- w X wieku na naszych terenach uprawiano morele i winorośl, a na Grenlandii nikt nie uświadczył lodowców. Tymczasem w wieku XVII zimową porą saniami jechano po Bałtyku do Szwecji. Niewielkie zmiany klimatu są rzeczą cykliczną i, w skali geologicznej, bardzo częstą na naszej planecie. Nie ma powodów do paniki.
.Wiem o wahaniach temperaturowych, nie jestem głupia.
A co do jak to ujęłaś?? Tętniącego życiem „Zadupia”, To o ile mi wiadomo nie możemy znaleźć życia poza naszą planetą bo jesteśmy nato za głupi a nasza technologia za prymitywna. Ale kiedyś wyliczono, na podstawie rachunku prawdopodobieństwa, ile (prawdo podobnie) istnieje planet na których występuje życie ogólnie, a na ilu powinny wykształcić się jakiekolwiek cywilizacje. A także ile z nich powinno przetrwać do naszych czasów .
I powiem ci, że niebyła to mała liczba.
naucz sie korzystać z drzewek i podręcznika gramatyki, a pogadamy. Po pierwsze- skoro słyszalaś o tych wachaniach, czemu napisałaś takie bzdury? Co do rachunku- to rachunek PRAWDOPODOBIEŃSTWA, a nie pewności.
Napisala calkiem sensownie, przynajmneij ja tka to rozumeim ze jesli w/w wachania sie beda dalej nasilac w strone goraca to w koncu bedzie upal jajk na tatooine.
Proste ??, mysle ze tak, wystarczy pomyslec...
w X wieku(...) na Grenlandii nikt nie uświadczył lodowców
Czyli gdybys mieszkala wtedy na grenlandii wtedy komus kto by napisal ze mu sie okolica w hoth moze zmienic napisalabys to samo zapewne ??. troche wyobrazni... <taak, wiem ze tu mowa nie o calej planecie tylko kawalku ale cywylizacja nasza kochana troche zmienila ziemie i wszystko jest mozliwe teraz>
Tyle, że owe wachania nie nasilają się w stronę gorąca. Będą zimne zimy i gorące lata. Przeceniamy wpływ cywilizacji na naszą planetę. Jak do tej pory nikt nie udowodnił, że owe wachania temperatur wzięły początek w zanieczyszczeniu środowiska.
nie udowodnił teorii ewolucji. A jednak teoria że prehistoryczne gatunki nie wyginęły tylko się ukrywają jest przez większość uważana za bzdurę.
To że masz 4 czy 5 z geografii w szkole i widziałaś program przyrodniczy na Discovery (sponsored by Shell & BP) nie upoważnia cie do wyłączania z obiegu swojego mózgu. Nasza cywilizacja zmienia świat w sposób niewyobrazalny, trudno przewidzieć jego skutek. Skąd możesz wiedzieć czy będzie ciepło czy zimno? Faktem jest że nie pamiętam w moim trochę dłuższym życiu bardziej upalnego lipca.
Myslałem że coś mnie strzeli jak przeczytałem powyzszego posta.
bo roi się tam od błędów. Moja ocena z geografii to moja sprawa, ale o ochronie środowiska uczyłam się na biologii.
Nie kwestionuję negatywnego wpływu cywilizacji na środowisko, ale wątpię by miała ona bezpośredni wpływ akurat na wachania temperatur, tom bardziej, że jak napisałam, zmiany klimatu są czymś normalnym.
zapewne jesteś diealną osobą do obalania tez z Discovery i wytykania im błędów... Fajna szkoła.
ale drobne błędy rzeczowe typu:
"Elżbita Batory, córka króla Polski i Litwy Stefana"-skoro nie chce im sie sprawdzić tego co zauważy licealistka, to skąd mam wiedzieć, że reszta sie zgadza?
gimnazialistka, nie licealistka. 1 września jeszcze nie minął
Wybacz że pomyliłem twoją ocenę z geografii... masz 6, tak samo jak z biologii. Całkiem niedawno upubliczniłaś swoje oceny, przez co mogę się na nie powoływać. No może i to twoja sprawa, ale umieszczenie tych danych na forum daje mi prawo do korzystania z nich.
Anyway: no może i wątpisz... ale słyszałaś i gazach cieplarnianych czy emisji dwutlenku węgla, które potęgują naturalny proces cieplarniany na ziemi? W szkole już tego nie uczą? Jaka szkoda... Zmiany klimatu są czymś normalnym na przestrzeni kilku tysięcy a nie kilkuset lat. Skąd bierzesz te swoje przemyślenia? Sama wymyślasz czy spisujesz z mądrych książek (sponsored by Shell & BP)?
na temat klimatu miałam w pamiętnikach written by J. Ch. Pasek i kronikach z czasów Św. Kingi.
O gazach słyszałam, ale nie sądzę by wpłynęły na atmosferę tak nagle(tzn w ciągu niespełna 150 lat). Nie twierdzę, że nieszcząc lasy, zanieczyszczając glebę i wodę(kwaśne deszcze) oraz wpuszczając dymy do atmosfery wyświadczamy komukolwiek przysługę. Jeśli chodzi o klimat winą mogłabybyć dziura ozonowa- ale wtedy mielibyśmy ocieplenie, a nie wachania temperatur rzędu 70 stponi.
-Rewelacyje na temat klimatu miałam w pamiętnikach written by J. Ch. Pasek (...)
Podpowiem - w klimatologii to się Little Ice Age nazywa .
To już nawet ja, jako człowiek z natury niedowierzający, nie kwestionuję wpływu działalności człowieka na klimat Staruszka Świata. Rozumiem, teorie spiskowe swoja drogą, ale, te zazwyczaj przewidują ten gorszy wariant . Nie ma co się im jednak dziwić, skoro w grę wchodzi nielichy biznes paliwowy...
Generalnie wytoczyłbym Hipotezę Gai, ale, nie chcąc być kontrowersyjnym, ograniczę się do tego:
http://www.imgw.pl/wl/internet/zz/wiadomosci/_wiad2003/030322001/wiadomosc.html [orędzie sekretarza generalnego WMO na rok 2003]
Gazy, gazami... Poza emisją gazów szklarniowych, wycinamy lasy deszczowe zakłócając równowagę wymiany gazowej i wysyłamy w atmosferę niemałe ilości tzw. pyłów zawieszonych, w postaci choćby efektów spalania paliw kopalnych. Nawet pomijając ich bezpośredni wpływ, który to wpływ faktycznie bywa dyskutowany - abstrahując od zasadności jego podważania - pozostają skutki pośrednie, których oddziaływanie jest nawet większe. W myśl efektu motyla - wszystko to, co ludzkość dorzuca od siebie do atmosfery, ma ogromny wpływ na pokrywę chmur. A, jak powszechnie wiadomo (), chmury odbijają jakieś 50% promieniowania słonecznego. Inną kwestią jest też występująca w konsekwencji zmiana ilości i rodzaju opadów - aerozole pełnią przecież rolę jąder kondensacji.
Wpływ jest. Pytanie tylko jaki, i do czego to doprowadzi.
W którymś komiksie pokazali fajną wizję ziemi przyszłości.
Mianowicie, Ziemia była całkowicie zurbanizowana, a wszystkie zabytki i dobra naturalne przenieśli na platformy orbitujące wokół planety.
W sumie fajnie rozwiązana kwestia.
Merkury- Tatooine
Wenus-Mustafar
Ziemia-Coruscant
Mars-Geonosis
Jowisz-Bespin
Saturn-Utapau?
Uran-Naboo?
Neptun-Kamino?
Pluton-Hoth
no jasne że tak
byś tak rozbudowal swoje wypowiedzi ?
Tak wiem że ja też czasem pisze krótko - ale to co robi rommel to już cios poniżej pasa
Ty mógłbys sobie takie uwagi darowac. Bo to Ty jestes "najwiekszym spamerem od czasów Wilaja".
może i jestem, ale jakos nie pamiętam żebym pisał dwu-wyrazowe posty. I to po kilka na dzień.
posty niż Twoje wypowiedzi pięcio wyrazowe pozostawiające zbyt wiele do życzenia poziomem. Czyńmy dobro.
mówisz tak bo mnie nie lubisz
a co twoim zdaniem jego post wniósł do dyskusji ?
Jak dla mnie to chory pomysł. Przecież gdyby powstało Coruscant na Ziemi to zabiłoby ponad 90% tego co żyje. Po co mi jedno wielkie miasto? Owszem są piękne dzielnice ale większość to brud, smród i syf. Wszystko wyglądałoby tak samo. Przecież Ziemia jest taka różna, jest tyle niesamowitych miejsc. Jestem mieszczuchem ale lubię mieć alternatywę i różnorodność. A gdzie tu wyjeżdżać jeśli wyginęły lasy i wyparowały morza? Podróże w kosmosie nie są tanie nawet w świecie SW.
Gdyby inne planety wyglądem przypominały te z sagi to nie miałbym nic przeciwko temu, na pewno byłyby ciekawe. Ale Ziemia Coruscant na pewno nie. Nie chciałbym tak zaśmiecić i zniszczyć swojej planety.
sam założyłem ten temat... I chciałem powiedzieć że ja mógłbym zamienić na 100%.
Niczego mi by nie brakowało a ni parków. Te nielegalne wyścigi w śmietnikach ten dreszczyk emocji w kantynie całkiem bezpieczne ulice górnych poziomów miasta mniej te dolne
Ach te wspaniałe zadymione kantyny nielegalne wyścigi tu czujesz adrenaline i emocje. W kantynie można znależć ciekawe osoby np. podasje przykład z KOTORA jedynki wchodzimy do kantyny a tam Calo rozwala 3 gości chyba Twi`leka i dwóch Rodian
ObiwanKenobi napisał(a):
Ach te wspaniałe zadymione kantyny nielegalne wyścigi tu czujesz adrenaline i emocje. W kantynie można znależć ciekawe osoby np. podasje przykład z KOTORA jedynki wchodzimy do kantyny a tam Calo rozwala 3 gości chyba Twi`leka i dwóch Rodian
________
Na ziemi tez masz takei rzeczy Co więcej nawet daleko szukac nie trzeba
Wystarczy o odpowiedniej godzinie przejść się w odpwoiednie miejsca
I nielegalne wyścigi się znajda, i zadymione knajpy w których sa burdy.
Znajdz mi jeszcze miejce ktore odwiedzaja Twilekowie albo Rodianie...
Choc w sumie mozna by jakiegos Weequay`a znalezc od biedy...
to tylko na Naboo lub Alderan. Couruscant to beznadziejna betonowa konstrukcja, w krórej na dnie jes pełno wszelkiego śmiecia, mutantów, brudu i biedy. Jakbym miał już mieszkać w jednym wielkim mieście to już wolałbym Miasto w chmurach na Bespinie
No cóż Ziemia nie jest taka piękna jak ja malują
chcial zeby na ziemi wszystkie państwa połączły sie w jedną wielką republike.I jak w star wars żeby ktoś ogłosił że republika staje się Imperium i tak dalej czyli wojna domowa by wybuchła.
ludzie spokojnie żyja to fakt np.moi sąsiedzi ciągle się kłócą i policje się wzywa tak to jest spokojne życie.Pomiędzy Polską a Rosją też jest bardzo spokojnie wszyscy się cieszą że są razem po prostu życie mlekiem i miodem płynące.Nie ale serio to niech będzie spokój bo jak wojna wybuchnie światowa to znów Polska do niewoli trafi i będzie......więc dyplomacjio niech moc będzie z tobą.
hmmm jak już miała być 3 wojna światowa to wolałbym żeby była np: jak będe miał około 26 lat i żeby wtedy było wszystko to co w Gwiezdnych Wojnach czyli: Technologia super rozwinięta tak jak w filmie, aby Jasna i Ciemna strona mocy na ten czas sie połączyła czyli np: Armia Klonów z Separatystami, Rebelia z Imperium noi żeby ta połączona armia oczywiście była po stronie Polski!!!! a ja jako Jango Fett!! fajny plan nie??
by Ziemię w coursant zmienić p[ierwszy krok uczynić trzeba pierwszy teen krok uczyniono są nowoczesne budynki i mają być w przyszłości nowoczesne pojazdy bo mówili w wiadomościach
mówili w wiadomościach o tych nowoczesnych pojazdach - ford tie-interceptor zasilany etanolem, a wiec pochodną żywej Mocy, potem był fiat panda na poduchach repulsorowych i pociąg z mechanicznymi nogami jak karaczan, że wspina się po tych nowoczesnych budynkach i ludzi dowozi prosto do kubików mieszkalnych. a ja mieszkam na 6(6) piętrze i bliżej parteru latają podobno takie wielkie obleśne ptako-ssaki, które kiedyś były uciekniętymi z klatek kanarkami ale się zmutowały
a jeśli by się konktrolowało długość doby poprzez zmiane nasłonecznienia, jak by się chciało, to by mi pasowało...
chciał byc Anakinem i w ogóle żebu człowiek odkrył "moc"i byli Jedi i sith`owie Palpatine żeby był Obi Yoda i cała banda "wrażliwych na moc"byłoby super.I jeszcze jedno by Jedi uczynili wszystkich fanów a raczej nauczyli korzystania z mocy!
Iron napisał(a):
chciał byc Anakinem i w ogóle żebu człowiek odkrył "moc"i byli Jedi i sith`owie Palpatine żeby był Obi Yoda i cała banda "wrażliwych na moc"byłoby super.I jeszcze jedno by Jedi uczynili wszystkich fanów a raczej nauczyli korzystania z mocy!
________
O tak super wojna, wtedy większość z nas w kamasze wezmą, a potem będziemy marznąć i ginąć w jakiejś dziurze pod jakimś Putingradem w Rosji, o ile ci wcześniej po nas nie przejdą po drodze na Europę.
Jesuuuuss, ile wy macie lat że takie wesołe wizje macie?
Kiedy byłem mniejszy marzyłem żeby zostać wielkim posłem a później przejąć władzę w Polsce ogłosić Polskę Republiką i podbijać państwa, ale ja chciałbym być Jedi. Teraz myślałem że jak dorosnę to ubiore szaty jedi, na boisku wybuduje Akademie Jedi i tam będe misrtrzem, wyszole dzieci na Jedi, i chciałbym żeby ktoś założył Akademmie Sithów i wojowalibyśmy na miecze świetlne , i żeby ludzie zmienili sie w takich jak w Star Warsie , żeby obciachem nie było że ktoś po mieście biega w szatach Jedi.
I odkryłbym Moc poświęcająch się długim medytacjom. Nawet teraz już miałem wizje Mocy. W szkole mówią że jestem pierdolnięty ale ja sie tym nie zrażam nawracam ludzi na scieżkę SW. Po tym poście pewnie nie tylko moi kumple ze szkoły będe mnie uważać za nienormalnego heh
Mam jedną. Przyjrzyjcie się zdjęciom powierzchni Marsa,dodajcie w wyobraźni pałac Jabby lub Mos Eisley. Czy to nie jest Tatooine?
Nie wiem czy chciałbym zamienić całą ziemię na Coruscant.Wiem,że wziąłbym od Coruscant 1 rzecz-powietrzne taksówki.
To i ja się włączę: raczej tak se mi odpowiada taka wizja, zwłaszcza system kontroli pogody uważam za zły pomysł. Z drugiej strony odpowiadają mi powietrzne i repulsorowe pojazdy.
Bardzo możliwe, że gdzieś za 1000 lat Ziemia będzie przypominać Coruscant....
Vergesso napisał(a):
gdzieś za 1000 lat Ziemia będzie przypominać Coruscant....
________
Co za optymizm... Ja mam nadzieję, że za 1000 lat ziemia nie będzie w kawałkach ;p Tyle co do mojego optymizmu ;p
Gdyby Ziemia była tak zabudowana jak Coruscant, znikły by piękne krajobrazy i widoki. Gdzie nie spojrzeć budynek, bar czy sklep. Nie. Wolę podziwiać cuda matki natury, niż ludzką architekture. Nie sądze również, żeby nasza Ziemia do takiego poziomu kiedykolwiek doszła. Choć może...
i tak mam juz dosyc Warszawy a wawa to park w porownanu do Coruscant...
ja bym zamienił
Merkury - Geonosis
Wenus - Naboo
Ziemia - Korelia
Mars - Mandalora
Jowisz - Yavin + księżyce
Saturn - Endor + księżyce
Uran - Tatooine (troche bez klimatu z jednym słońcem ale jakoś bym przeżył)
Neptun - Coruscant
może to nie planeta ale: Pluton - Kamino
Za dużo wieżowców.
Lepiej by było jakby było więcej roślin.