Zastanów się co ty wypisujesz. Takiej głupoty to już dawno nie czytałam. Może jeszcze zasugerujesz, że w książce Anakin ożeni się np. z Dorme, bo autorowi się ona pomyli z Padme?

Teraz uważam, że książka AOTC była niestety słaba, bardzo słaba. Salvatore mógł zrobić więcej, ale cóż... zgodzę się z tym, że Brookes lepiej zaadptował film.

Pewnie ktoś z wyższych rangą udzieli mi pouczenia, że odświeżam temat po ośmiu latach, ale jak już coś przeczytam to wyrażam swoją opinię
No więc dzisiaj skończyłem czytać nowelizację i muszę powiedzieć, że jest całkiem znośna. Zacznę może od plusów. Największą zaletą tej książki jest spora ilość scen z Larsami (okoliczności porwania i próby odbicia Shmi, jej przeżycia podczas tortur), zostaje ukazana nam rodzina Amidali (choć jej nie lubię to jednak cieszę się, że poczytałem coś o jej bliskich). Nie wiem czy zapisać to na plus czy na minus, ale tłumaczenie jest bardzo podobne do dubbingowej wersji filmu. Skoro były plusy to teraz czas na minusy. Największą wadą tej książki jest strasznie wlokąca się akcja w początkowych rozdziałach. Jak to zwykle bywa na koniec coś się dzieje, więc spać mi się nie chciało Kolejnym błędem jest mowa Poggle`a, który mówi tutaj w basicu Nie wiem czy jeszcze coś rzuciło mi się w oczy, ogólnie to adaptacja jest nie najgorsza, dlatego oceniam ją na 7/10.