Jak wyglądała kwestia małżeństw w różnych kulturach z galaktyki SW? Temat w encyklopediach jest prawie pominięty. Jak w ogóle zapatrywano się na formalne związki?
Wiem iż istniało tam wielożeństwo(Ki-Adi-Mundi), a Korelianie preferowali związki wewnątrzklanowe, ale np. w sprawie tak pospolitych wręcz Twi’lekków nie mogę nic znaleźć, podobnie jak u i Huttów i Mandalorian- te trzy sprawy interesują mnie najbardziej.
Zawierają areligijne małżeństwa. Kwestia indywidualnej wiary jednej ze stron przesunięta jest na drugi plan. Ważne są wspólne wierzenia oparte na mandalorańskiej filozofii. Ceremonie więc w znacznej mierze oparte są na Honorze. Sam jeszcze się nie żeniłem, ale wiem, że ceremonia zawarcia małżeństwa w naszej kulturze to indywidualna kwestia pary - ważnym elementem jest fakt, że trzeba ją zawrzeć w zbrojach (bez hełmu, bo nawet Mandalorianie całują pannę młodą). Tak, kobieta winna mieć również zbroję na sobie, a jeśli nie posiada (bywały zapewne takie Mandalorianki), to winna mieć przynajmniej jakiś znak przynależności klanowej lub godło. Ołtarz w ślubie Mandaloriańskim jest zastąpiony sporym proporcem z Czaszką Mythosaura. Z ogółów to chyba tyle.
istnieje coś takiego jak Tradycyjny Mandaloriański kontrakt i ceremonia małżeńska. A w oryginale brzmi tak
Mhi solus tome
Mhi solus dar`tome
Mhi me`dinui an
Mhi ba`juri verde
Co w wolnym tłumaczeniu brzmi
Będziemy jednością gdy będziemy razem
Będziemy jednością gdy będziemy rozdzieleni
Będziemy dzielić wszystko
będziemy wychowywać wojowników
Źródło - Republic Commando: Triple Zero 
. Ale o kulturze Mandalroian to chyba zrobię prelekcję w przyłym roku na CoolKonie, ReConie czy Dniach Fantastyki.
to u huttów mogły być małżeństwa? wg. mnie raczej nie, bo z tego co wiem to huttowie mogli chyba zmieniać płeć..
wiesz jest jeszcze taki komiks "Boba Fett Polowanie na Bar-Koodę"... i wszystko jasne 
. Tam się Huttowie żenią.
w najbliższym czasie (ok. pół roku) nie mam szans na żadne czytadło spod znaku SW.
SPOILER (chyba, choć tyle, to mogliby dać z tyłu okładki ):
Hutt Gorga zadurzył się w Anachro (która akurat była kobietą ) i postanowił się ożenić. Sęk w tym, że była córką Orko (właściciela Orko SKy Mine tak BTW), który nieprzepadał z wzajemnością za Gorgą. No to Hutt postanowił załatwić przysługę dla Orko, żeby mu się przypodobać. Jak już mu się udało, to się ożenił z Anachro. Tyle.
a mysleliście kiedy, ile to naleciałości w tych naszych kochanych SW? Padme i Leia w białych sukniach, ślub przeprowadza kapłan, jacyś drużbowie i druhny... a, co dziwne, wszystkie (lub prawie wszystkie) są zawierane z MIŁOŚCI... to nawet w całej cholernej historii ludzkości nie było takie powszechne... A co dopiero mówić o innych rasach...
Poszykałam troche w kilku encyklopediach i nadal nic. Ciekawe natomiast iż rzeczywiście większość związków jest podobna do ludzkich, a raczej zachodnioeuropejskich modeli rodziny. Pologamię spotkałam tylko raz( i to w postaci głowna żona i kilka honorowych- wie ktoś co to znaczy?), a o poliandrii(chyba tak to sie nazywa) ani śladu.
...występuje u Gammorean (przynajmniej u tych przebywających poza Gammorem i Pzob)
Ugmush, "pani kapitan" statku "Zicreex" miała 3 (słownie: trzech) mężów, którzy pełnili funkcje "obsługi" jej "luksusowego" statku wraz z ludzkim niewolnikiem, Josem, będącym "pokładowym inżynierem"*.
(Źródło - "Planeta Zmierzchu")
* czy z tego zdania bije rasizm?
służyła nieludzkiemu panu... rozumiesz że Jabba musiał odejść.
...że poligynia (ilu to się można nowych słów nauczyć ) występuje u Rybetów, acz pewien nie jestem.
Cóż, tak na prawdę bardzo trudno uwolnić się od przyzwyczajeń i wiedzy wyniesionych z naszego świata. A jak np. Lucas ma gdzieś naszą fizykę to potem są protesty, że "tak przecież nie może być", "to jest nie możliwe" itd. Łatwiej nam zrozumieć i zaakceptować coś co już trochę znamy, kojarzy nam się z czymś.
A wracając do ślubów. Czy nie lubimy oglądać historii, w których ludzie (czy inne stwory) pobierają się bo bardzo się kochają i są ze sobą później ciągle szczęśliwi? Chyba po to są m.in. baśnie.
mówię nie. Po prostu to jest kolejna baśń, tylko w nowych ciuszkach.
I dlatego sprzeciwiam się jej urealnianiu... a jeśli to robimy, to niech na Moc, wymyślą coś oryginalnego ).gif)
... się wogóle żenią? A jak nagle któryś z huttów zmieni płeć, żeby urodzić, to co, nagle związek ze zwykłego stanie się związkiem homo?? I jak tu Huttciki małe wychowywać? Wiem że o jakimś jednych Huttcie co płeć zmienił było w drugiej części trylogii o Hanie Solo pani Crispin, ale bardzo dawno nie czytałem więc nie pamiętam jak to u nich jest.
Taa to by się zgadzało. Jiliac - wujek/ciotka? Jabby. Zaszedł w ciążę (chyba to określenie dobrze pasuje) i stał się nią...
a nie na odwrót?
W "Rajskiej Pułapce" Han poznaje Togorianina Muuurgha i jego ukochaną Mrrov. Te istoty przypominające wielkie koty podczas zaślubin odbywały taką rytualną walkę. Tak przynjmniej odebrał to Han będąc na ich ślubie.
Togoriańska tradycja nakazywała, że małżeństwa spędzały ze sobą tylko jeden miesiąc w roku.
Zaślubiny Wookiech (nie wiem czy dobra odmiana:|) też mają coś z tych naszych, klasycznych. O ile dobrze pamiętam ślub Chewie`go z Mallatobuck przebiegał w obecności "świadka" Hana Solo, rodziny i gości, Panna Młoda miała welon - czy coś "welonowatego", po ceremonii odbyło się - mówiąc po naszemu - wesele, a później młoda para wybrała się na miodowy miesiąc.
Specyficzna jest również ceremonia zaręczyn - zwierzątko, którego nazwy niestety nie pamiętam pełni rolę pierścionka zaręczynowego...takie skojarzenie mi się nasunęło..
Trzeba by dodać, ze to również był ślub z miłości. Mallatobuck czekała na ukochanego przez lata i nie usiłowała zatrzymywać go gdy chciał spłacić swój dług wobec przyjaciela.
