http://www.thebestpageintheuniverse.net/c.cgi?u=episode3
polecam; bardzo ciekawe spojrzenie na pewien film i jego sensowność
http://www.thebestpageintheuniverse.net/c.cgi?u=episode3
polecam; bardzo ciekawe spojrzenie na pewien film i jego sensowność
... z miliona "opracowań" ludzi, którzy mają problemy z przyswojeniem konwencji SW i jadą sobie po SW-nerdach po najmniejszej linii oporu. Nic oryginalnego - podobne rewelacje można napisać o TOT.
aczkolwiek zrobione w zaskakująco ciekawy sposób, jak na konwencję - bo zazwyczaj próby ośmieszania filmu, same w sobie są żałosne. Tutaj natomiast nieścisłości fabularne zostały brutalnie wywleczone, i nie sposób się z nimi zgodzić - chyba, że ciebie przemiana Anakina przekonuje? A, sorry, zapomniałem - Krypta...
... ale nie widzę nic, co by odróżniało tę analizę od tłumu innych - naprawdę nie trzeba mocno szukać by znaleźć znacznie bardziej celne i wnikliwe.
Tak jak mówie - najmniejsza linia oporu. Po premierze ROTS było tego na pęczki, choćby na AICN. Shaedao, dopiero teraz włączyli Ci net od czasu ROTS, że nie zetknąłeś się z tym wcześniej?
Niestety wszystkich tych krytków łączy to, że strasznie im przeszkadza im np. przemiana Anakina, a nie widzą steku logicznych bzdur w pozostałych częściach... Nie wiem, może próbowali odtworzyć film w RPGu albo karciance....
tyle, że twoja opinia mnie tu akurat nie obchodzi - chociaż pocieszę cię, zapewne nie będziesz jedyny, bo znajdzie się dość spora część fanów, która nie przyjęła i nie przyjmie do wiadomości nieścisłości
Shedao Shai napisał:
tyle, że twoja opinia mnie tu akurat nie obchodzi
Uffff.... A od czasu jak Ulv przestał ze mną gadać, już się bałem że duch bastionowej dyskusji ginie w narodzie Thx bro!
Darth Azathoth napisał:
Uffff.... A od czasu jak Ulv przestał ze mną gadać, już się bałem że duch bastionowej dyskusji ginie w narodzie Thx bro!
-----------
Głową muru nie przebiję i nie zamierzam. Jesteś za tępy na dyskusję, bo nie wiesz kiedy leżysz i kwiczysz, a czego jak czego, ale głupich oponentów, którzy nie wiedzą, że przegrali nie znoszę.
Dlatego przestałem się pluć. Teraz śmieję się z Ciebie w duchu
Pewnie zaraz zaczniesz cośtam mędrolić, ale na pocieszenie Ci dodam, że chociaż Ty nie potrafisz zrozumieć, że jesteś z reguły w dyskusjach rozdeptywany, to na całe szczęście spora rzesza się połapała, że mądrości zbytnich nie wygłaszasz, a Twoje czepianie się jest rzewne, jak płacz dziewki za ukochanym
Ulv, niegrzeczny chłopcze, widzę że nie zapomniałeś jak zrobić dobrze Twojemu Azathothowi
Proszę, nie przestawaj, dopiero się rozkręcasz! Way to go, Ulv
Darth Azathoth napisał:
Ulv, niegrzeczny chłopcze, widzę że nie zapomniałeś jak zrobić dobrze Twojemu Azathothowi
Proszę, nie przestawaj, dopiero się rozkręcasz! Way to go, Ulv
-----------
http://img139.imageshack.us/img139/4715/evilek41up.jpg
ziew
wystarczy kilku "kolegów" tzn. klasa w średnim Gimnazjum Polskim
Komandor Eire napisała:
wystarczy kilku "kolegów" tzn. klasa w średnim Gimnazjum Polskim
-----------
zgdzam sier z tym
mieć dystans, zarówno do kolegów jak i swojego hobby, a kompleksy znikną.
na taki luksus, niestety chyba ja jedna. Nie tylko Cyganie dla towarzystwa dadzą się powiesić, a kilku znajomym fanom nie przyszło w porę do głowy, że świat nie ogranicza sie do krytykantów.
Nie chodzi o to że cośtam się robi dla towarzystwa, raczej dla siebie, dla świętego spokoju. Po co przejmować sie opiniami paru ignorantów którzy żyją w swoim hermetycznym i ograniczonym świecie? Nie ma też powodu podniecać sie że ktoś najeżdża na SW, w końcu to tylko hobby i ilu ludzi, tyle o nim opinii. A te opinie świadczą tylko o osobie je wygłaszajacej.
tez chodze do gimnazjum, ale moi qmple po obejrzeniu `zemsty` gonili po korytarzy we wlasnorecznie zrobionych maskach (ale ja bym to raczej nazwal kartkami z dwoma dziurami) okladajac sie patykami... tyle ze oni tak reaguja na kazdy ogladniety film (a chodzimy do kina chyba z 3 razy miesiecznie)-(najlepsza klasa w miescie ^^- dwoch z nich ma 200 pkt)... w kazdym badz razie jest u nas w klasie z 3 fanow, a reszta do sw nic nie ma (`spoko filmik ale nie ma tego klimatu`)
chyba ze chodzilo Ci o kolezanki... bo wiekszosc przedstawicielek plci pieknej jakie ja znam nie za bardzo kojarzy co to jest w ogole star wars...
"Ojej, ojej,ojej, jakie badziewko!"
Jeśli ja
"no, nie widziałam, ale skoro lubisz to musi być fajne, dasz odpisać matmę?"
mogłabyś to napisać jeszcze raz, tylko po polsku, i tak, żebym zrozumiał?
to przetłumaczy. Dodaj machanie łapanie i trzepotanie rzęsami, że tapeta z twarzy leci.
Ogólnie chodzi o to, że K.Eire nikt nie podskoczy, bo na jej zadaniach jedzie 3/4 klasy i jak K.Eire coś powie to dobre i mądre jest
-[cytat]Ogólnie chodzi o to, że K.Eire nikt nie podskoczy, bo na jej zadaniach jedzie 3/4 klasy i jak K.Eire coś powie to dobre i mądre jest[/quote]
a ja mam 190 wzrostu i na silke co chwile laze... tez mi nikt nie podskoczy jesli juz o tym mowa ^^....
zreszta dziwnych masz qmpli ze Ci nie `podskaqja` tylko dlatego ze zadania robisz... ja to sie z kolezanki nadupcam 24h na dobe a jestem dla niej mily tylko wtedy kiedy potrzebuje zadania i i tak mi je daje -.-
zreszta po co przepisyac zadania na przerwach.. przecia to gimnazjum juz jest.. u nas i tak nieczesto sprawdzaja.. jak juz to zeszyty biora a ja i tak na lekcjach spie i zaeszyty mam puste wiec homeworks to jest aqrat najmniejszy problem ;p
Kompleksy? Fanowstwo? Nieeee... Niby jak? Czemu?
Tak jak Kell napisał, starczy dystans i własna inteligencja. Ktoś się z Ciebie śmieje, bo interesujesz się SW? Tzw. `olewka`, ew. inteligentne riposty co do wspomnianych osobników.
Sam nigdy nie miałem takowych, a ludzie jak słuchają jak czasami rzuce jakimś hasłem o budowie wierzyczki turbolaserowej, to raczej podziwiają, że mam pasję i tak dobrze znam SW.
Tego, zawsze jak Cie boli to, że jesteś fanem, to przestań nim być. Jeżeli akceptacja otoczenia, to jest to na czym Ci zależy najbardziej, jeżeli bez tego nie możesz żyć - nikt Ci nie każe być fanem.
Ja wybrałem fanostwo i się cieszę z mojego wyboru.
dwa pytania:
1. to do mnie?
2. jeśli do mnie: chyba w takim razie nie zrozumiałeś, że to była... ekhm, kpina?
...i od razu zapomniałem o tym tekscie. Kim w zasadzie jest ten człowiek, rzucający co piąte słowo wulgarnym epitetem i wylewający swe własne prywatne przemyślenia na ogólnodostępną stronkę? Jakimś kolejnym frustratem, któremu nie spodobał się EIII... setki, tysiące takich na świecie. I co? Nie przeszkadzają mi cieszyć się ROTS za każdym razem, gdy go oglądam.
Shed, nie rozumiem cię... Po co ten wątek? I dlaczego akurat ten artykuł podrzucasz? Przecież jest denny jak skur*ysyn. Przedstawia typowy sposób myślenia kogoś, kto oglądał tylko filmy i nie rozumie całości, dostrzegając tylko to, co szajsowate. Większość ataków tego gościa można bez problemu odeprzeć podpierając się EU, które spaja to wszystko, co Lucas namieszał. Jasne, że fakt, że trzeba to łatać nie świadczy o GLu najlepiej, ale kogo to obchodzi? My (fani) wiemy skąd co się bierze i to wystarczy.
Ja nie mówię, że ROTS to arcydzieło, bo doskonale widzę jego wady i momentami strasznie mnie drażni ten film. Ale nie zmienia o faktu, że ma też znakomite momenty i ociera się o wielkość, a poza tym - jak zwykle - jest i będzie bazą do wielu kolejnych świetnych historii opowiedzianych przez EU. To samo EU, które tak cenisz... Więc w czym rzecz?
Ja osobiście mam głęboko w dupie co myśli o mnie - jako o starwarsowym "nerdzie" - jakiś kutafon, jadący po E3. Jest tylko jednym z wielu (tu - o zgrozo! - zgadzam się z Azathothem), i **** z nimi wszystkimi
Trema też popieram, myślimy tak samo.
A jeśli masz coś do ROTSa, to po co zakładać nowy wątek? Przecież tyle ich już powstało - wpisz się w którmś ze starszych. Przecież i tak każdy aspekt tego filmu został w nich już przeanalizowany na wszystkie strony po sto razy...
właśnie w takich jak ty wycelowałem ten topic - czy naprawdę uważasz, że RotS jest genialne, a przemiana Anakina i cale wykonanie rozkazu 66 jest takie sensowne? Nie - sam to zaznaczyłeś. Więc w czym problem? Żeby było jasne, uważam RotS za film na poziomie TESB i RotJ, i nie umniejszam jego wielkim momentom - czy gdziekolwiek sugerowałem, że Zemsta to totalna kaszana? Znów nie. Tylko zauważam, że ma duże nieścisłości, a sposób, w jakie je wytknięto na tej stronce (szczególnie obrazkowo) mi przypadł do gustu.
Dalej. Jak sam znów zauważyłeś - co to za film, któremu sens nadają książki?
Większość ataków tego gościa można bez problemu odeprzeć podpierając się EU
Oczywiście. 100% racji, bez EU SW byłoby zwykłymi filmami, fajnymi i ćwierć wieku temu odkrywczymi, ale nie zgromadziłyby nawet 1/5 obecnego stanu Fanów - Fanów, nie fanów. Widzę, że mamy podobne poglądy, przynajmniej na część spraw - tylko, że razi cię, że śmialem poprzeć kogoś, kto bezlitośnie zjechał film? Niestety - choć momentami facet przesadza, generalnie ma rację. Źle jest, żeby musialy z ust Fana padać takie slowa: My (fani) wiemy skąd co się bierze i to wystarczy.
-sposób, w jakie je wytknięto na tej stronce (szczególnie obrazkowo) mi przypadł do gustu.
No w sumie ok. Mnie niezbyt przypadł, jakoś tak poczułem się urażony chyba. Chyba dlatego, że gościu nie jedzie po samym filmie, ale też po fanach. Trochę mnie wku*wił.
Jak sam znów zauważyłeś - co to za film, któremu sens nadają książki?
No owszem, normalnie powiedziałbym, że to kupa, nie film. Ale GL postanowił zrobić tym razem dzieło ogólnomedialne, stąd atak na froncie filmu, książek, komiksów, kreskówek, gier itd. W pewnym sensie to jest nowa jakość w opowiadaniu historii i ja to szanuję, bo to dość odważny krok. No i teraz mamy coś takiego, że ci, którym zależy, żeby wiedzieć więcej, oprócz obejrzenia filmu poczytają np. książki i komiksy - i ci mają się lepiej. To są fani, to jesteśmy my. A ci "niedzielni" oglądacze obejrzą film, popatrzą na efekty i g*wno z tego wyniosą tak czy owak. Oczywiście, można się czepiać, że Stara Trylogia nie potrzebowała dodatków by być zrozumianą przez każdego, co świadczy na jej korzyść. Ale, jak już mówiłem, GL postanowił spróbować czegoś nowego w samej metodzie opowiadania historii. Jaki jest efekt, można się spierać.
razi cię, że śmialem poprzeć kogoś, kto bezlitośnie zjechał film?
Jak pisałem wyżej, bardziej razi mnie jak potraktował fanów SW jako całość. Do wieszania psów na ROTSie jestem przyzwyczajony, sam to czasem robię, choć niekoniecznie za to co tamten gość...
Źle jest, żeby musialy z ust Fana padać takie slowa: My (fani) wiemy skąd co się bierze i to wystarczy.
Bo ja wiem czy tak źle? Ja się dzięki takiemu układowi spraw czuję się częścią pewnej wyjątkowej społeczności, społeczności fanów, która wie więcej niż inni oraz [b]rozumie rzeczy dla zwykłych zjadaczy chleba niezrozumiałe.[/b Mnie to pasuje.
... bez przesady z tym rozumieniem filmu.
Ja np. niespecjalnie przepadam (ba, gardzę) EU - ale nie o tym ta dyskusja. Nie przeszkadzało mi to jednak jakoś zrozumieć ROTSa i przełknąć jego różne głupotki.
Podobnie jak nie przeszkadza mi 3-dniowe szkolenie Luke`a na Dagobah, genialny plan zdobycia statku metodą obstawiania cudownego chłopczyka w wyścigu podów czy nagła epidemia astygmatyzmu wśród szturmowców. Jeśli ktoś chce wytykać słabości ROTSowi to nie tędy droga. W necie, jak już niejednkrotnie wspominałem, jest cała masa krytycznych analiz tego filmu, wiele znacznie bardziej rzeczowych i pisanych bardziej cywilizowanym językiem, niż wypociny pajaca, których dotyczy ten wątek.
To prawda, że RotS nie wyróżnia się specjalnie spośród pozostałych epizodów pod względem różnych naiwności fabularnych. Każdej części można coś wytknąć i najgorsze, co mogłoby stać, to jakieś takie zakłamanie, że jedno się krytykuje, zaś o innych cisza, bo nie wypada, bądź to nie po czyjejś myśli. Jedyna różnica pomiędzy RotS a wcześniejszymi epizodami jest taka, że za czasów TPM, a nawet jeszcze AotC, Internet nie był za bardzo rozwinięty (przynajmniej w Polsce), natomiast przy ANH, TESB i RotJ Internetu w ogóle nie było . RotS zaś przypadł w okresie szerokiego rozpowszechnienia Sieci, więc dużo łatwiej jest się wypowiedzieć i udostępnić to ludziom na całym świecie. Poza tym teraz mamy pewien przesyt filmów wszelakich - kiedyś efekty zachwycały i maskowały niedociągnięcia fabularne, co obecnie jest już chyba niemożliwe. Ogólny morał jest taki, że o krytykę jest dosyć łatwo
. Nie jest to żadna sensacja, a raczej coś, na co każdy twórca musi być szczególnie przygotowany, bez względu na jakość swoich dzieł (bądź `dzieł`).
Ten temat jest po prostu tematem do poczytania, jeśli ktoś jest tym zainteresowany. Wątpię, żeby ktoś zerknął do tej krytyki i doznał nagle olśnienia, że RotS jest fatalny . Dziwne by to było. Dziwne by też było, gdyby ktoś starał się tym tekstem udowodnić wyższość jednych epizodów nad innymi
. Mam nadzieję, że akurat nie o takie motywacje tutaj chodzi, bo zrobiłoby się trochę śmiesznie
.
w zupełności się z gościem zgadzam. Te odgłosy robotów sprawiły, że poczułam się w kinie zażenowana Są denne.
A po za tym zgadzam się z tym co napisał Gunfan.
Tekst napisany zapewne został przez jakiegoś życiowego nieudacznika, który swoje frustracje odreaguje bluzgając, próbując zirytować i sprowokować innych. Tylko po mnie to spływa. Owszem znam słabe strony tego filmu (pozostałych też) ale nadal uwielbiam to uniwersum. Wiem przecież, że na całym świecie są tacy jak on, ale to mi nie przeszkadza ani trochę.