Następne Dni Fantastyki mają trwać tydzień. Inaczej się obrażę, a Mace Windu przyjdzie i rozpędzi całe towarzystwo.
Co do wrażeń, to krótko: było super. Bez mrugnięcia okiem mogę powiedzieć, że to najlepsze spotkanie fanów i w ogóle konwent w tym roku. Bezapelacyjnie. Ludzie, klimat, atrakcje, znowu ludzie... było wprost fenomenalnie, bez dwóch zdań. Lokalizacja jest super, pomimo faktu, iż na końcu Wrocławia, ma to zresztą swoje plusy; na konwent nie wbija się chołota, nie licząc może kilku miejscowych pijaczków. Program SW mi osobiście przypadł do gustu, a że nie brałem udziału w układaniu, mogłem cieszyć się nim w 100% Atrakcje dodatkowe, jak jutrznia przez okno, zbieranie batonów wszelkiej maści, nocne fanów rozmowy, Pindol Session, starcia z lokalnym elementem homoseksualnym, spotkanie z fandomem TransFormers, inwazja Miśków na Wrocław, Fizykus irytatus, poszukiwania jogurtów, uzdatnianie jedzenia (), odbieranie ludzi z dworca, szukanie ich na tymże dworcu, i wiele, wiele innych, których nie wymienię, na pewno ktoś zrobi to za mnie Standardowy program też był interesujący, konkursy rządziły, a i prelekcje były udane wyjątkowo. No i wracam niczym paw do ludzi, którzy nie tylko nie zawiedli, ale byli wprost genialni. A skoro przy tym jestem, tradycyjnie podziękowania dla gwiazd wieczoru, które należą się:
- Rusisowi, za nocleg dla dzikich niedźwiedzi, za kompetencję (), i ogólnie za całokształt twórczości.
- Lordowi S., profilaktycznie.
- Miamiemu (- Gdzie leży Miami? - W Californi! )
- Vengarowi, bo się przypałętał i robił to, co robi najlepiej, przez co życie było jeszcze weselsze Pozdrowienia dla batona
- Alumowi zwanemu kominiarzem.
- Ulvowi i całemu fandomowi TransFormers - za komiksowo-filmowe pogaduchy, familiadę i w ogóle wzbogacanie lokalnego kolorytu
- Yuriemu, czyli nieustraszonemu poszukiwaczowi kostek i przy okazji Celedivowi, który dla niego tę kostkę znalazł (co, jak co, ale te poszukiwania były grypsem dnia )
- gdybyśmy przyznawali srebrne usta, dostałby je jednogłośnie Darth Vader, za cięty język, fenomenalne poczucie humoru oraz wyjaśnienie w jednym zdaniu różnic między kończyną a nie-kończyną
- Freedonowi. Cóż mogę rzec... "Uważaj Jar Jar!"
- Banicie, że był, że robił to, co robi zawsze, i że ustalił termin Pilchowic
- Wedge`owi za prelekcję (naprawdę nie było tak źle ), kilka rozmów i "Jedi z problemami"
- Fizykowi, a niech ma.
- Immo, bo bez dwóch zdań rządził na tym konwencie. Wczorajsze komentarze i dzisiejszy baton Mace`a Windu Ktoś wie w ogóle, skąd on się wziął?
- Seishiro zwanemu parówą, za pogaduchy na wiele różnych tematów, które nie interesują pewnie nikogo poza polonistami...
- Gufiemu i Jayi. Gunfanowi należy się pomnik za całokształt twórczości. Mają w Bielsku więcej takich, jak Wy?
- Zaxowi, naszemu drogiemu i wspaniałemu prezesowi, który przedstawił na własnym przykładzie, jak wyglądają odruchy bezwarunkowe
- Harpoonowi (sto lat, sto lat...)
- Burzolowi, z zapewnieniem, że pomimo śniadania czuję się dobrze.
- El Rey`owi, fenomenalnemu hazardziście, który trafił Sabacca cztery razy z rzędu
- Kasis i Adrianowi, czyli szeroko pojętej rzeszowskiej ekipie. Miło było Was spotkać na żywo
- Taraissu; a myślałem, że to ja mam lekkie studia...
- Agnes, Kimowi, Cieniowi, Ruyvenowi, Dooku, i reszcie Jedi Order, a bo byli i się pokazali i w ogóle git
- Osobne podziękowania dla Adona, już w JO wiedzą, za co...
- Jorowi, który był za krótko, ale był i to sie liczy Następnym razem weź ze sobą Ng'oka
- Leonidasowi, który niezmiennie jest jedyną osobą, która mnie regularnie tłucze w TCG
- Chewie za to, że pokazała mi, iż poloniści powinni na papierze pisać ewentualnie z niego czytać, a nie kompromitować się przy origami
- No i Mace`owi Windu, bo jest czymś z Mocą... Mace the Force be Windu
- Zabrakowi... Qymaenowi, BSolarowi, Alex, Oorylowi, Mrocznej Elfce i reszcie wrocławskiej ekipy, bo po prostu było miło
- MasterYodzie; ja w Twoim wieku jeszcze nie umiałem jeździć na rowerze, nie mówiąc o konwentach SW, konkursach, turniejach... a Ty w tych dziedzinach już zamiatasz Respekt
- Pilipiukowi za to, że nie zabrał nam projektora i w ogole szybko przed nami uciekł
Jeszcze raz powtórzę: DF mają za rok trwać tydzień. Trzy dni to stanowczo za mało, żeby się ze wszystkimi zintegrować
Wielcy Nieobecni, a więc Hal, Shed, Strid, Otas i Carno (oraz Mef, żeby nie czuł się pominięty) mają czego żałować. Naprawdę mają.
Ponadto Mace Windu jest absolutem i w ogóle, nie ma co gadać, toteż kończę.
Było macewinduowato.