Czyli kolejny temat z serii „Misiek spawa”. Tym razem postanowiłem zebrać się w sobie i zespawać całą wiedzę dotyczącą intrygujących i fascynujących istot, które określać się zwykło mianem Rąk Imperatora.
Zanim przejdę do szczegółów, garść informacji ogólnych. Ręce Imperatora, jak to mniej więcej wszyscy wiemy, były zamachowcami, szpiegami, złodziejami, porywaczami, infiltratorami, ochroniarzami itp., słowem: ludźmi od wszystkiego, tajnymi agentami, odpowiadającymi wyłącznie przed Palpatinem. Właśnie: ludźmi, albowiem każda Ręka była człowiekiem; wątpliwe, żeby Imperator kierował się względami rasowymi, dokonując selekcji poszczególnych kandydatów. Wynikało to raczej z praktycznych aspektów; w Imperium ludzie byli najbardziej uprzywilejowaną rasą, można rzec: dominującą. Ręka będąca człowiekiem mogła zatem łatwiej wtopić się w tłum i dotrzeć tam, gdzie powinna być, a trzeba zauważyć, że istnienie Rąk Imperatora było ściśle tajne, nie mówiąc o ich tożsamości. Do tych danych dostęp mieli tylko członkowie Wewnętrznego Kręgu (o Kręgach za chwilę), a i to prawdopodobnie nie zawsze, a same Ręce rzadko kiedy wiedziały jedna o drugiej.
Co je wyróżniało spośród setek agentów Wywiadu Imperium, komandosów i płatnych zabójców? Fakt, że poza Imperatorem nie mieli nikogo nad sobą to jedna sprawa, ale drugą była wrażliwość na Moc. Ręce znały pewne podstawy opanowywania Mocy oraz mogły komunikować się przez nią bezpośrednio z Palpatinem, stając się jego zakamuflowanymi oczami i uszami, a co ważniejsze: najistotniejszymi wykonawcami jego woli. Imperator dbał również o to, by Ręce wzajemnie o sobie nie wiedziały; każda była przekonana, że jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Właściwie poza dwoma znanymi przypadkami nie wiadomo (i jest to mocno wątpliwe), aby kiedykolwiek i gdziekolwiek dwie Ręce przebywały naraz w jednym miejscu. Co więcej, mentalna łączność z Palpatinem dawała im szersze zrozumienie Mocy, ale z drugiej strony pozwalało Imperatorowi kontrolować ich umiejętności i w razie potrzeby eliminować zbyt pewnych siebie agentów. Ta łączność była analogiczna do więzi, jakie łączyły mistrza i ucznia, i na swój sposób wyjątkowa (to jeden z powodów, dla których Palpatine utrzymywał, że każda Ręka jest jedyna w swoim rodzaju; musiała czuć tę wyjątkowość i niepowtarzalność). Znamy z historii podobne przypadki: znana skądinąd Wygnana [KotOR2] miała naturalny dar tworzenia tego typu więzi.
Skoro już specyfika Rąk jest znana, warto spojrzeć, jaka była ich rola w Imperium. Palpatine szkolił Ręce w zasadzie od początku, niemal równolegle do trenowanych przez Vadera Inkwizytorów. Wniosek z tego taki, że Ręce Imperatora nie miały być wykorzystywane do poszukiwań i eksterminacji Jedi; ich rola ograniczała się raczej do trzymania w ryzach oficerów Floty, gubernatorów i cywili, a także – od czasu do czasu – likwidowania ośrodków buntu. Wydaje się też mało prawdopodobne, aby Imperator traktował je jako element swojej mrocznej świty; do tej należeli Vader i Inkwizytorzy, a później Mroczna Elita (czort wie, gdzie tutaj umieścić Pełnomocnika Sprawiedliwości, ale to innym razem), zaś Ręce Imperatora i Prorocy Ciemnej Strony byli albo niżej, albo gdzieś z boku, poza wszystkim. O Prorokach być może poopowiadamy sobie kiedy indziej, co zaś do samych Rąk, to najprawdopodobniej selekcja odbywała się w ramach Kręgów Imperialnych Lojalistów. [uwaga od Miśka: tłumaczenie moje nie jest tutaj wierne, ale lepiej oddaje sens tego nieformalnego zgromadzenia, niż nazwa oryginalna: Secret Order of the Empire] Wiemy o tych Kręgach tyle, że dzieliły się one na pewne stopnie wtajemniczenia: Pierwszy, Drugi, Trzeci, Czwarty i Wewnętrzny, który miał dostęp do niemal wszystkich tajnych projektów Imperatora. Najlojalniejsi zostawali Rękami Imperatora, chociaż jest mocno wątpliwe, aby mieli oni wyższą pozycję od członków Wewnętrznego Kręgu; co więcej, specyfika ich profesji zmuszała ich często do ukrywania się wśród przedstawicieli niższych Kręgów. Było to poza tym konieczne, żeby Ręce wzajemnie się o sobie nie dowiedziały. [uwaga od Miśka: nie jest do końca jasne, czy Wewnętrzny Krąg jest tożsamy z Wewnętrznym Kręgiem Imperatora, a więc Radą Rządzącą, acz wydaje się to całkiem prawdopodobne, w myśl zasady „nie twórzmy bytów nad potrzebę”. Stawia to jednak pod wątpliwość oficjalność Rady, ewentualnie rekrutowanie spośród jej członków Rąk Imperatora; byłoby to zbyt widoczne i podejrzane. Sprawa do rozstrzygnięcia].
Skoro już to wszystko wiemy, to przejdźmy do konkretów, a więc opisów poszczególnych agentów. Zaznaczam jednak, że nie będzie tutaj ich szczegółowych życiorysów; te są w innych miejscach. Zajmę się natomiast ich krótkimi charakterystykami, tak, by było wiadomo, z czym się daną Rękę je. A więc zacznijmy od początku:
Sa Cuis – chyba pierwsza Ręka Imperatora. Wielki, łysy murzyn, walczący dwoma mieczami: czerwonym i białym. Skończył szybko; jego jedynym znanym zadaniem było wywabienie Vadera do Sektora Parmel i zabicie go. Nietrudno się domyślić, że Vader dał sobie z nim radę, ato wszystko yło tylko próbą jego umiejętności, zaaranżowaną przez Palpatine’a. Sa Cuis nie zdradził Vaderowi, kto go wysłał, za co ten obciął mu głowę. Warto zauważyć, że dzięki arkaniańskiej technologii Imperium sklonowało nielegalnie Cuisa i z efektów tego klonowania zmontowało doborowy oddział szturmowy.
Sheyvan – Ręka Imperatora, która przewodziła oddziałowi klonów Cuisa, majac za zadanie wyszkolić ich w posługiwaniu się mieczami świetlnymi. Ponieważ w tej sytuacji dość ciężko było ukryć, że Sa Cuis nie był Ręką, Sheyvan dowiedział się o tym i wpadł we wściekłość. [uwaga od Miśka: mogło to być kolejnym powodem, dla którego Palpatine nie życzył sobie w przyszłości, aby Ręce wiedziały o sobie nawzajem.] Oczekiwał jednak na odpowiedni moment, by się zemścić. Po próbie, jaką szturmowcy Cuisa przeszli na Yinchorr, Sheyvan poleciał z nimi na Coruscant, jednak po drodze porwał prom klasy Lambda z zamiarem zabicia Imperatora. Vader i klony Erva Lekaufa dotarły jednak do niego i Lord Sithów pozbył się niewygodnego agenta. [uwaga od Miśka: nie pytajcie, kim były klony Erva Lekaufa; sam Lekauf okazał się być lojalnym wobec Vadera porucznikiem Imperium i dawcą materiału genetycznego dla nowej partii klonów, najprawdopodobniej na Kamino. Sam zginął w starciu z klonami Cuisa i samym Sheyvanem.]
Sacrev Quest – ciekawa postać. Jako dziecko był jednym z uczniów Jedi w Świątyni na Coruscant, jednak żaden mistrz nie wziął go na padawana i Sacrev musiał przejść do Korpusów Rolniczych. I tak sobie w tych Korpusach siedział aż do Czystek Jedi, kiedy to został schwytany i dowieziony na Byss, gdzie Vader rekrutował spośród więźniów przyszłych Inkwizytorów. Tajemnicą pozostaje, dlaczego Quest nie wszedł w skład Inkwizycji, jednak powód może być prozaiczny: był za słaby. Faktem jest jednak, że dołączył do orszaku Imperatora, który mimo wszystko zrobił użytek z jego talentów i mianował go swoją Ręką. Jako zwierzę salonowe Quest sprawdzał się znakomicie; a w tajemnicy wykonywał dla Palpatine’a charakterystyczne dla siebie zadania. Kwestią otwartą pozostaje, w jaki sposób Quest wszedł w skład Rządzącego Kręgu i dowiedział się o istnieniu innych Rąk i jak na to zareagował; nie był głupi, więc prawdopodobnie domyślał się tego już wcześniej, tym niemniej nie jest to do końca jasne. Istotne jest natomiast, że długo grzał miejsce w Radzie, siedział w niej bowiem aż do śmierci Plapatine’a nad Endorem. Wtedy to Quest poparł Sate’a Pestage’a w jego dążeniach do przejęcia władzy nad Imperium, przeciwstawiając się reszcie Rady. Kiedy jednak Pestage podstawił swojego klona, i kiedy ten klon zaczął wydziwiać, Quest dał sobie spokój i odsunął się w cień, zostawiając walkę o władzę Radzie i Ysannie Isard. Nie przestał jednak kombinować, jak samemu dostać się na szczyt. [uwaga od Miśka: mówi się, że wtedy Quest sprzymierzył się z Carnorem Jaxem i to jego referencje pozwoliły mu dostać się na tyle blisko Imperatora, by Jax mógł przyczynić się do jego śmierci. Wydaje się to jednak o tyle wątpliwe, że Jax – o czym będzie mowa za chwilę – był uczniem innej Ręki Imperatora, Lumiyi. Proponuję więc wstawić tę część historii Questa między bajki, chociaż niewykluczone, że Lumiya sama taką wersję rozpowszechniła, by pozbyć się Sarceva.] Gdy odrodzony Imperator przeprowadził kontrofensywę, Quest – jak wszyscy w tym okresie – przysiągł mu wierność. Bardziej sobie jednak tym zaszkodził, niż pomógł; po śmierci sklonowanego Palpatine’a Rada Tymczasowa schwytała Questa, torturowała go przez jakiś miesiąc i porzuciła na Nar Shaddaa, by tam zgnił, bez wpływów i możliwości. Od tej pory niewiele było o nim wiadomo. W końcu 12 lat później na jego ślad wpadł Jeng Droga, inna Ręka Imperatora, wierzący bezkrytycznie w plotkę, jakoby to Quest stał za śmiercią Palpatine’a. Droga nasłał więc na Sarceva Ailyn Vel, domniemaną córkę Boby Fetta. [uwaga od Miśka: tą część historii, podobnie, jak fragment o tym, że to Quest spowodował śmierć Imperatora, wymyślił Abel G. Pena. A jak niektórzy wiedzą, pan Abel jest gwiezdnowojennym demagogiem i trzeba go traktować z dużą dozą rezerwy, bo wygaduje różne bzdury.] Vel schwytała Questa, a egzekucji dokonał Droga osobiście. Tak więc Sarcev, mimo tego, że się kręcił wszędzie i miał wielkie możliwości, właściwie nigdy nic konkretnego nie zrobił. Warto o nim pamiętać jedynie ze względu na dwie rzeczy: był najdłużej żyjącą i działającą Ręką Imperatora i to on spłodził Ireka Ismarena. Tyle o nim.
Mara Jade – najsłynniejsza Ręka Imperatora, i chyba przy okazji najpotężniejsza, jeśli nie liczyć Arden Lyn. Tajemnicą pozostaje, skąd się wzięła, chociaż może pewne światło na sprawę rzuci kolejna powieść Zahna. W każdym razie była pierwszą Ręką, która tak ściśle współpracowała z Vaderem, chociaż niespecjalnie się lubili. Tak naprawdę Mara miała przy okazji tej współpracy pilnować, żeby Vader się za bardzo nie rozpędził i nie zaczął myśleć o zdradzie (i tak zaczął). Znamienne, że Mara była pierwszą, którą Vader poznał jako Rękę, co implikuje stwierdzenie, że albo nie wiedział, iż Quest, Cuis i Sheyvan nimi byli, albo nie był świadom ich funkcji. Za to jak się dowiedział (2 lata przed Bitwą o Yavin), to Imperium akurat zostało zalane Rękami, acz o tych za chwilę. Znamienne, że Mara miała wtedy 16 lat, więc była dość silna od zawsze i prawdopodobnie Imperator trochę ją blokował, żeby też nie osiągnęła zbytniej indywidualności, bo pewnie szkoda mu było tracić tak dobrą agentkę. Jak się toczyły losy Mary, opisywać chyba nie trzeba [uwaga od Miśka: Mara to temat-rzeka i nie chce mi się o niej skrobać, zwłaszcza, że stosowne informacje są w stosownych, szeroko dostępnych publikacjach. Jak jednak będzie trzeba, to napiszę...], nadmienię tylko, że na krótko przed przyłączeniem się do Karrde’a starła się ona z Lumiyą, co jest o tyle dziwne, że dopiero 12 lat po Bitwie o Yavin dowiedziała się, iż były jeszcze inne Ręce. Najprawdopodobniej więc uważała ją za kolejną uczennicę Vadera, nieświadoma jej roli w Imperium.
Vess Kogo – o nim krótko. Pochodził z planety Hanofar, gdzie był świadkiem, jak spontaniczna manifestacja przeciwko podatkom w Imperium zamienia się w zamieszki, w których to jego matka została ciężko ranna. Ponieważ Vess obwiniał za to Rebelię, zaczął odczuwać nienawiść wobec wszelkich form buntu i nieposłuszeństwa wobec systemu, co z kolei zwróciło na niego uwagę Palpatine’a. Widocznie lojalność Kogo była na tyle niekwestionowana, że dość szybko został Ręką Imperatora, której głównym zadaniem było szpiegowanie i unicestwianie ognisk Rebelii. Nie wiadomo, co się z nim stało po Bitwie o Endor, ale biorąc pod uwagę, że Ręce Imperatora zapamiętale rzucały się wtedy przeciwko sobie, można chyba uznać, że gdzieś po drodze zginął. Acz nie jest to pewna informacja i w każdej chwili może zostać zanegowana.
Maarek Stele – pilot z planety Kuan, toczącej wojnę z sąsiednią Bordal w zasadzie od końca Wojen Klonów. Imperium położyło kres temu konfliktowi około 2 roku przed Bitwą o Yavin, mniej więcej w tym samym czasie, w którym młody Stele, biorący udział w wyścigach Swoopów, zwrócił na siebie uwagę Boralian i został przez nich schwytany. Prom, w którym go trzymano, został jednak przechwycony przez Niszczyciel Imperium, dowodzony przez admirała Mordona. Przez trzy miesiące Stele był więźniem Imperium został jednak oddelegowany do grupy mechaników, ze względu na swoje talenty mechaniczne i nieprzeciętną wiedzę o maszynach latających. Jako mechanik, Stele często „pożyczał” naprawiane przez siebie myśliwce TIE i wyruszał nimi w przestrzeń. Podczas jednego z takich lotów uratował prom admirała Mordona, atakowany przez myśliwce Sojuszu. Admirał nie pozostał mu dłużny; uwolnił Stele’a i kazał go wyszkolić w pilotowaniu myśliwców TIE. Od tej pory Maarek zdołał stać się jednym z najlepszych pilotów Imperium i bezwzględnie lojalnym poplecznikiem Imperatora. Służył między innymi pod Thrawnem i był skrzydłowym Vadera w czasie buntu Wielkiego Admirała Zaarina, pilotując eksperymentalnego wtedy TIE Defendera. Palpatine zauważył z kolei jego talent w Mocy i mianował go jedną ze swoich Rąk. Po pokonaniu Zaarina Stele został przydzielony do 181 Pułku Imperialnych Myśliwców i latał bezpośrednio pod Soontirem Felem i tak było w zasadzie do końca. Tajemnicą pozostaje, czy po przejściu Fela na stronę Sojuszu, a potem ucieczce do Imperium Ręki, Stele podążył za nim, czy został w Pułku i służył pod Turrem Phennirem. Najprawdopodobniej jednak nie brał udziału w walce Rąk o władzę, gdyż Fel zaszczepił w nim bezwzględną wiarę w Imperium.
Arden Lyn- kolejna ciekawa postać. Była kochanką Xendora, tego samego, który rozpoczął Wielką Schizmę 25,000 lat przed Bitwa o Yavin, ponadto należała do wojowników Pallawy i trenowała Teras Kasi, dochodząc do mistrzostwa. W walce z Jedi Awdrystą Piną została zahibernowana przy użyciu techniki morichro i chociaż zabiła Pinę, pozostała w śpiączce aż do okresu Imperium, kiedy to została znaleziona i rozbudzona przez Inkwizytorów Tremayne’a i Torbina. Pierwszego zraniła, drugiego zabiła i uciekła, lecz jej działania zwróciły na nią uwagę Vadera i Imperatora. Niemal natychmiast ją schwytano i mianowano Ręką Imperatora, a jej pierwszym zadaniem miało być schwytanie Luke’a Skywalkera. Nie udało jej się to, ale też Arden Lyn specjalnie się tym nie przejęła; dołączyła natomiast do Wielkiego Admirała Zaarina w jego rebelii i usiłowała zabić Imperatora, ale została zgładzona, najprawdopodobniej przez Vadera [uwaga od Miśka: Wookieepedia podaje, że Arden Lyn przeżyła i uciekła na Bunduki, gdzie znalazła Ciemnego Jedi Yuna, ale to jakaś paranoja i nie mam pojęcia, skąd wzięła się ta informacja, pewnie od Abela G. Peny.]
Lumiya – kolejne zjawisko. Jeszcze jako Shira Ellan Cola Brie była agentką Imperialnego Wywiadu i pracowniczką COMPNOR-u, i jako taka, skądinąd całkiem zdolna, została wysłana przez Vadera na misję mającą zdyskredytować Luke’a Skywalkera. Shira miała całkiem niezłe pojęcie o pilotażu, zdobyte na Caridzie, była też wrażliwa na Moc, co dodatkowo jej pomagało; wniknęła więc w szeregi wroga jako młoda pilotka z Shalyvane i została członkinią Eskadry Łotrów. Jej relacje z Lukiem zaczęły jednak przypominać romans i jest wielce prawdopodobne, że zdołałby on przekonać ją do Rebelii. [uwaga od Miśka: jest powiedziane, że Shira współpracowała w tym okresie z Kylem Katarnem, Erlingiem Tredway’em i Corvinem Shelway’em, ale to znowu Abel G. Pena. Zebranie tylu użytkowników Mocy naraz bez wiedzy Luke’a, i to jeszcze w misji zniszczenia superlasera Gwiazdy śmierci II, wydaje się mało prawdopodobne. Chociaż ostatecznie niewykluczone.] Moc jednak chciała inaczej. W jednej z misji, w której brali udział i Luke, i Shira, latając na zdobycznych myśliwcach TIE, Skywalkerowi nawalił system odróżniania przeciwników od przyjaciół, zdał się więc na Moc i zestrzelił Shirę. Dopiero później odkrył, że tak naprawdę była podwójną agentką. Shira jednak nie zginęła; odnalazł ją Vader i wszczepił jej kilka implantów, mających podtrzymywać ją przy życiu. Brie przyjęła wtedy imię Lumiya i poprzysięgła zemstę Skywalkerowi i Rebelii. Darth Vader przekazał jej kilka nauk Sithów i przedstawił Palpatine’owi, który uczynił ją jedną ze swoich Rąk. Lumiya natychmiast udała się do starożytnej świątyni Sithów na Ziost, gdzie skonstruowała bicz świetlny, kiedy zaś wróciła, dowiedziała się, że obaj jej mistrzowie zginęli w Bitwie o Endor. Kolejny kamyczek do ogródka jej zemsty. Natychmiast zaczęła szkolić młodego szturmowca nazwiskiem Flint, który jako Mroczny Lord Belderone ruszył na Skywalkera, został jednak przez niego sprowadzony na ścieżkę światła. Lumiya się jednak nie poddawała; sprzymierzyła się z Nagaiami i nakłoniła ich do porwania Leii i przewiezienia jej na Kintooine. Luke ruszył w pościg i wpadł w pułapkę, jednak zdołał umknąć i starł się z Lumiyą ponownie, poznając podczas pojedynku jej prawdziwą tożsamość. Lumiya przegrała ten pojedynek i w akcie desperacji zawiązała szybki sojusz z Tofami, odwiecznymi wrogami Nagaiów, którzy najechali planetę Zeltros. Jednak połączone siły Sojuszu, Mandalorian i Nagaiów powstrzymały Tofów, zaś Lumiya została pozostawiona na pewną śmierć. Przeżyła jednak (czemu nas to nie dziwi?) i zdecydowała się działać bardziej subtelnie; zaproponowała Ysannie Isard, że zajmie się Rebelią w Dryfcie Cron i pozbędzie się Mary Jade, ta z kolei podesłała jej kilku Gwardzistów. Jednym z nich był Carnor Jax, w którym Lumiya rozpoznała potencjał i postanowiła szkolić go w Mocy; w międzyczasie przegrała pojedynek z Marą na Caprioril. [uwaga od Miśka: zastanawiające, że chociaż była stosunkowo słaba, chciała jeszcze szkolić innych. Jej jedyną przewagą był w zasadzie bicz świetlny, jednak jeśli jej go pozbawić, wiele sobą nie reprezentowała.] Po tej porażce i klęsce Isard, z którą wiązała pewne nadzieje, Lumiya usunęła się w cień i pozwoliła działać swojemu uczniowi, który jednak poległ 11 lat po Bitwie o Yavin z ręki Kira Kanosa. Oznaczało to klęskę jej planów przejęcia Imperium i zmusiło do kombinowania od nowa. I tak sobie kombinowała do 25 roku po Bitwie o Yavin, a co wykombinowała, oficjalnie nie wiadomo.
Roganda Ismaren – o niej krótko. Jako niemowlę miało być szkolone w Mocy, jednak Wojny Klonów i Czystka Jedi skutecznie to uniemożliwiły. Po perturbacjach związanych ze schronieniem w Studni Pletta na Belsavis na ślad grupy Jedi z Chu’un’tora i chronionych przez nich młodych Jedi wpadła Inkwizytorka Ameesa Darys; zabiła ona brata Rogandy, Lagana, a ją samą przeciągnęła na ciemną stronę i przedstawiła Palpatine’owi. On - byś może ze względu na niewielki potencjał, a być może z innych powodów – mianował nią oficjalnie jedną ze swoich konkubin, a nieoficjalnie Ręką Imperatora. 3 lata przed Bitwą o Yavin Roganda zaszła w ciążę z inną Ręką, Sarcevem Questem, i urodziła Ireka Ismarena. Po Bitwie o Endor i śmierci Imperatora ukryła się, chcąc, by jej syn został jego następcą. W tym celu utrzymywała nawet, że Palpatine jest ojcem młodego Ireka. Aby zapewnić sobie przewagę, poddała syna licznym operacjom i wszczepom implantów, które pozwalały mu kontrolować maszyny na poziomie sztucznej inteligencji. Jej plany przejęcia superpancernika Oko Palpatine’a zostały jednak zniweczone przez Luke’a Skywalkera, rodzinę Solo i Callistę Ming. Roganda i Irek uciekli, szukając kolejnej okazji, by zaszkodzić Nowej Republice. [uwaga od Miśka: według NEJ Roganda poszła na całego i zmieniła Ireka w okrutnego mutanta, znanego jako Lord Nyax; ów Nyax zabił ją i potem poszedł szaleć na Coruscant.]
Jeng Droga – pilot promu Cień Imperatora, który ze względu na swoją wrażliwość na Moc i niemal fanatyczne oddanie Palpatine’owi został jedną z Rąk Imperatora, wyszkoloną we władaniu dwoma mieczami świetlnymi w technice Jar’Kai. Kiedy jego pan zginął nad Endorem, Jeng wpadł w depresję, wymordował załogę promu, a sam rozbiłsię nim w oceanie planety Kaal, chcąc w śmierci dołączyć do Palpatine’a. Tak się nie stało; duch Imperatora, błąkając się po wszechświecie, nawiedził jego ciało, a potem połączył się z Satem Pestagem, by ten zabrał go do klonowni na Byss [uwaga od Miśka: Abel G. Pena.] Tam Palpatine wniknął w ciało jednego z klonów, Droga pozostał przy nim, obiecując, że zawsze go ochroni. Palpatine wykorzystywał go raczej jako wojownika, posyłając często na front. [uwaga od Miśka: nie jest jasne, czy Droga dołączył do Mrocznej Elity, chociaż wydaje się to prawdopodobne.] Dlatego też Droga był gdzie indziej, gdy Imperator ostatecznie zginął na Onderonie. Wtedy Jeng zwariował do reszty i postanowił zemścić się na winnych jego śmierci. Padło na Sarceva Questa, którego ostatecznie zabił, by potem uwierzyć w Drugie Imperium i dołączyć do Akademii Ciemnej Strony Brakissa. [uwaga od Miśka: raczej na pewno nie był tam uczniem; to by zakrawało na kuriozum (chociaż z drugiej strony: Abel G. Pena). Prawdopodobnie przyłączył się do Brakissa, sądząc, że działa on z polecenia Imperatora, i obiecał wspomóc go w ataku na Akademię Jedi.] Podczas kolejnej Bitwy o Yavin został ostatecznie zgładzony przez Kyle’a Katarna. [uwaga od Miśka: WotC nazywa tę bitwę Trzecią, tymczasem pięć artykułów dalej wspomina o inwazji Odrodzonych Desanna, która chronologicznie była Trzecią Bitwą o Yavin; atak Drugiego Imperium byłby zatem Bitwą Czwartą.]
Cronal – na razie było ok., teraz dopiero zacznie się cyrk. Wersji jego pochodzenia i historii było tak wiele, że chyba nie da się ustalić, która jest prawdziwa. Zacznijmy od tego, że nie do końca jest pewne, czy był Ręką Imperatora. Jedne źródła mówią, że miał być szefem Imperialnego Wywiadu, inne, że Prorokiem Ciemnej Strony, inne, że agentem Vadera, a jeszcze inne, że pomocnikiem, a nawet padawanem Jocasty Nu, pracującym kiedyś w archiwach Jedi w Świątyni na Coruscant. Najbardziej prawdopodobną wersję zaproponował paradoksalnie Abel G. Pena, mówiąc, że rzeczywiście był on jednym z Proroków Ciemnej Strony [uwaga od Miśka: wersja Peny, kim naprawdę byli Prorocy Ciemnej Strony, jest równie absurdalna, jak wersja Skylarków; to temat na inny wątek.], specjalizującym się w starożytnej alchemii Sith. Jednocześnie jako jedyny członek tego jakże niefortunnego zgromadzenia aktywnie służył Palpatine’owi, być może nawet jako Ręka Imperatora, chociaż wydaje się to dziwne, zważywszy na to, iż był on stary, pomarszczony i nieruchawy, a przemieszczał się tylko dzięki neimoidiańskiemu mechostołkowi. Krótko po Bitwie o Yavin Blackhole (bo taki miał alternatywny pseudonim) dostał zadanie odnalezienia Floty Sojuszu, jednak Luke i Leia mu je udaremnili. Był także stwórcą Ciemnych Jedi Gorca i Pica oraz mistrzem Sariss, innej Prorokini. Po Bitwie o Endor to właśnie Cronal nakłonił Jereca, by ten rozpoczął poszukiwania Doliny Jedi, sam natomiast wspierał frakcję Kościoła Ciemnej Strony (założoną przez Proroków, najprawdopodobniej na polecenie Palpatine’a z Byss, którą z kolei zajęła się Ysanna Isard). Blackhole jednak zniknął i w zasadzie się nigdy więcej nie pojawił, więc przypuszczalnie umarł ze starości [uwaga od Miśka: istnieje pogłoska, jakoby brał on udział w stworzeniu Lorda Nyaxa, ale wydaje się to co najmniej dziwne.]
Myślę, że to wszystko, co trzeba wiedzieć. Jak widać, w założeniu bezwzględnie lojalne Ręce Imperatora zaraz po Endorze (a czasem i przed) rzucały się na schedę po swoim mistrzu, czemu on, będąc w stanie eterycznym, a potem w ciele Jenga Drogi, nie mógł zapobiec. Historie niektórych postaci rozszerzyłem, bo są one mało znane, a mogą być istotne w przyszłości, poza tym uznałem, że są ciekawe. Z przyczyn oczywistych odpuściłem sobie Ręce Imperatora z przeróżnych fanficów oraz SW Galaxies, bo jakkolwiek gracze chcieliby tam tworzyć kanon, to jednak trzeba z tym ostrożnie. No i wiele w temacie Rąk Imperatora (a także Proroków Ciemnej Strony, Inkwizycji, frakcji poimperialnych oraz Mandalorian) namieszał Abel G. Pena, którego w paru miejscach trzeba było poprawić, na co sobie pozwoliłem arbitralnie, informując rzecz jasna, które fragmenty poddaję pod wątpliwość. Mam nadzieję, że pewne niedociągnięcia uda nam się w ewentualnej dyskusji dopiąć, żeby te Ręce Imperatora jakoś wyglądały.