był w końcu jednym z najlepszych polskich pisarzy. Wielki wizjoner.
A kilka godzin temu kupiłam jedną książkę jego autorstwa na kiermaszu i myślałam, że chyba pora zapoznać się bliżej z jego twórczością, bo szczerze mówiąc to niewiele dotychczas liznęłam.

[`]

Wszystko przemija, nawet gwiazdy się wypalają...

-[*][*][*] Pokój jego duszy... [*][*][*]

Wielka szkoda, był wspaniałym pisarzem. Swego czasu zaczytywałem się w "Pilota Pirxe`a" .

Powędrował do gwiazd człowiek, który wśród rozgwieżdżonego nieba dostrzegł inspirację dla siebie i innych. Żegnaj [*]

i autor moich ukochanych "Bajek Robotów"
[*]

to ten taki staruszek ze Lwowa, co pisał te takie śmieszne opowiadanka? Well, szkoda, bo ponoć to jakiś tam klasyk. [`].

Wielki pisarz. Jego książki kształtowały mnie w młodości. Wielka strata.

kolejny z "poprzedeniego" pokolenia, które się wypala [*]

wielka szkoda wielkiego pisarza [*] [`]

szkoda Stanislaw Lem był wielkim czlowiekiem szczerze mówiąc to tak jak Kasis niewiele miałem okazji aby zapoznać sie z jego tworczością jednak wystarczy że słyszę co inni o nim mowia aby wywnioskowac że jego smierć to napewno wielka strata a jeszcze większy cios dla literatury science-fiction

Ostatnio chciałam się wziąść za Solaris bo nie znałam twórczości Lema...nie zdążyłam

Pokój Jego Duszy [*]

Śmierć kogoś z pierwszych stron gazet (w przypadku LEMa dla mnie to będzie zawsze PC Magazine Po Polsku) jest z pewnością odbierana inaczej, niż śmierć kogoś bliskiego. Zawsze jednak powoduje pojawienie się uczucia smutku i zadumy, zwłaszcza gdy takiego człowieka się szanowało, podziwiało lub coś zawdzięczało. Skłamałbym gdybym stwierdził, że podziwiałem jego prozę. Prawdę mówiąc ani "Prix" którego czytałem jako lekturę w szkolę podstawoej (i strasznie męczyłem), ani "Solaris", które było ostatnią książką Lema, którą czytałem (przy okazji filmu), jakoś nigdy nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia. Fakt, Solaris spowodowało, że trochę pomyślałem nad pewnymi koncepcjami, ale fabularnie czy literacko, była to dla mnie książka jedna z wielu. I to nie fabuł Lema będzie mi brakowało, myślę że mam zbyt dużo innych pomysłów, by nadrobić to, co on napisał. Ale jak już wspomniałem wcześniej dla mnie Lem to przede wszystkim jego eseje/felietony w "PC Magazine Po Polsku", w których wielokrotnie przy zagadnieniach technicznych sięgał też do ludzkiej natury, ale wybiegając w przyszłość, starał się ukazać jakąś w miarę spójną i komplementarną wizję. Może mój sposób przyjmowania komputerowej wiedzy się zmienił, ale tak jak Lem, dla mnie nieodżałowany jest PC Magazine PP, pismo tworzone przez naukowców zafascynowanych informatyką i nie tylko. Lem, który swoje artykuły publikował też w innych czasopismach, właśnie tam najbardziej odpowiadał mi klimatem do ogółu. I tam, jego teksty powodowały, że zabierałem się za rozważąnie pewnych konepcji. Ale to właśnie Lem, w którymś ze swoich tekstów (artykułów), powołał się na definicję SF, którą ja uznaję, za obowiązującą. Nie wiem, czy ją wymyślił, nie pamiętam czy się pod nią podpisał, nieważne. Mniej więcej brzmi ona tak, że SF to opowieść, w której dzięki rozwijaniu koncepcji technologicznej jesteśmy w stanie zadać pytania o naturę człowieka. A więc, przede wszystkim w jakim stopniu ta technologia wpływa na to kim jesteśmy, czy kim będziemy. To właśnie po części ta definicja pozwoliła mi się określić jako przede wszystkim zwolennikowi fantasy i mitologii, bo nawet jak się bawię w kreowanie technologii (np. na Orthanku), to nie nią zadaję pytania, ona jest tylko elementem definiującym tło. Tak, jak u Lucasa. To rozgraniczenie między SF a Fantasy, przynajmniej w moim odczuciu, to właśnie zasługa w dużej mierze tekstów Lema publikowanych na łamach nieodżałowanego PCM PP. Dla mnie jeśli już, jest przede wszystkim szkoda go, jako światłego myśliciela, który analizowaniu zagrożeń i zalet płynących z technologii poświęcił całe swoje życie. Myślę, że jego śmierć to dobry moment, by zastanowić się nad sensem publikowania takich prywatnych kondelencji w sieci (np. tu na forum) i tego, jak to wpływa dokładnie na nas. Czy śmierć to tylko powód do napisania posta ze znaczkiem [*]? Czy może faktycznie za tym znaczkiem kryje sie jakaś głębia? Ale na ten temat niech każdy pomyśli sam.

oto odszedł człowiek, którego spojrzenie na fantastykę zmieniło i moje spojrzenie Cześć jego pamięci [`][`][`][`][`][`][`][`][`][`][`][`][`][`][`][`][`][`]

Widac, ze ten swiat jest do d**py. Wszyscy wielcy udaja sie na tamta strone. Dzieki Lemowi pokochalem fantastyke, fizyke i nauke. [*] to zbyt malo wobec czlowieka, ktory swa wyobraznia ogarnial caly wszechswiat.

Jedną z pierwszych rzeczy które pamiętam z mego niedługiego życia jest "Erem terem tytyrytki, zgiń potworze boś jest brzydki" z "Siedmiu wypraw Trurla i Klapaucjusza".
Ostatni z filozofów SF odszedł...
Cholera. Czytanie "Dzienników Gwiazdowych" i "Cyberiady" już nigdy nie będzie takie samo.
Maszyna znów zrobiła "Nic".
[`][`][`][`][`][`][`][`][`][`][`][`][`]

smutno... [*][*][*]....odchodzą wszyscy wartościowi ludzie..a może uciekają:>??? buuuuuu śmiercionośnie...

Lubiłem gościa miał facet łeb...
Najbardziej przypadła mi do gustu książka "Obłok Magellana"

Miałem nawet kiedyś sygnaturkę z Jego tekstem: "Człowiek nie chce zdobywać Wszechświata, chce tylko rozszerzyć Ziemię do jego granic".

Hyh... mam nadzieję żejest jakieś niebo specjalnie dla fantastów.

Lord Bart napisał:
Fuck!!! Co za pojebany kraj się robi....
-----------

Fakt, wiadomość smutna, ale jakoś nie rozumiem przekazu - kraj się robi pojebany, bo ktoś zmarł ? :|

[`][`][`][`]

Mój ojciec napisał książkę w oparciu o rozmowy z gościem, a ja nie przeczytałem nigdy żadnej jego książki :/ Szkoda faceta, bo był jedną z tych niejednowymiarowych postaci.

Dla mnie jednak przede wszystkim odeszła kolejna po JP II osoba, która reprezentowała nasz kraj na arenie międzynarodowej. Lem sprawiał, że ten kraj (poza małym, obleśnym prezydentem, jego żoną- szpetnym karakanem i bratem- hałaśliwym, awanturniczym psychopatą) miał coś jeszcze do pokazania na arenie międzynarodowej. A tak? Powoli kończą się ci wielcy, którzy mogą odejść, a następne pokolenia jakoś nie przynoszą godnych następców. Boję się, że wkrótce staniemy się kulturową pustynią, wydaliną cywilizowanego świata, krajem, którego nazwę będzie się wspominać jedynie w kategorii obrazu nędzy, rozpaczy i niedoli.

-[*]

Cosik z mojej strony.
Twórczość Lema zacząłem odkrywać od Bajek robotów. Potem przyszły Opowieści o pilocie Pirxie, Powrót z gwiazd , Solaris i Człowiek z Marsa.
Na więcej nie miałem siły - szczerze powiem zarówno język jak i sposób przedstawienia świata wielokrotnie do mnie nie docierał. Bolała mnie głowa, nie mogłem się skupić i wszystko sie gmatwało.

Nie lubię li tylko spłycać się w kierunku SW czy ST, ale z czasem zaczałem się zastanawiać czy nie jestem za głupi na jego twórczość - z wiekiem uświadomiłem sobie, że książki Lema to nie banalne, choć inaczej skonstruowane, powiastki pokroju blastera i teleportacji. Że mają w sobie pewną wizję i jednocześnie przesłanie... Choć sam śp. autor przyznał że jego twórcze ideały rozbiły się o dzisiejszą rzeczywistość...

Co do pytania postawionego przez Sida to dla mnie smierć naprawdę wielkich ludzi (chociaż jak zdefiniujemy kryteria wielkości??), naszych rodaków jest niepowetowaną stratą. Ci, którzy coś dawali od siebie dla szarej masy ogółu odchodzą, a ich miejsce pozostaje puste lub zajmuję je oszołomy, karierowicze lub pod-ludzie uważający za szczyt łamanie wszelkich norm i zasad.
Wielcy aktorzy umierają - zostają nam serialowe błazny i kolejne serie quasi-śmiesznych komedii gangsterskich
Wielcy ludzie czynu, zasłużeni dla Ojczyzny na arenie międzynarodowej umierają - zostają tylko pazerne mikrej władzy osoby niegodne miana polityka o mężu stanu nie wspominając

Itd

Itp

Postawienie symbolicznego znaczka na tym czy innym forum może rzeczywiście nic nie znaczyć dla całej reszty. Dla mnie jednak ma on znacznie większy wymiar niż dwie kreski i gwiazdka...

Odszedł wielki wizjoner i klasyk sci-fi Wielka szkoda, kiedyś zaczytywałem się w Pirxie i Solaris...