TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Azyl dla grupy z sondy

The Sonda Continuation

philomythus 2002-10-28 22:55:00

philomythus

avek

Rejestracja: 2002-06-03

Ostatnia wizyta: 2007-07-20

Skąd: Katowice

No i od razu dzięki LDS za maila i za docenienie nas. Tym bardziej, że zdradzasz nam tak poufne fakty - postaramy się nikomu tego nie wygadać. Więcej nei napiszę na temat tych faktów, bo jeśli to ma być potem przeniesione na ogólnodostępne Forum, to musiałby mnie ocenzurować :) - a od tego lepiej uciekajmy. Sądzę, że sytuaja jest teraz dla wszystkich klarowna, jasna i czysta i mam nadzieję, że jakoś wszyscy przyjmiemy tą propozycję. Prawda w sumei jest taka, że to przecież my i nasze posty tworzymy atmosferę i klimat, więc jeśli tylko będziemy chcieli, stworzymy to i w tym dziale. Weźmy więc sprawę w swoje ręce i ukształtujmy tą przestrzeń na swój Sondowy sposób. Czuję się jakbym ogłaszał tezy październikowe :). Ale to taki mój krótki apel. Nie ma się co zniechęcać, a nowe miejsce nadaje nam te nowe możliwości. Mamy obrazki, avatary itp. Można więc powiedzieć, że pod względem techniczny rozwijamy się (a konkretnie rozwijają nas LDS i Strangler - huge thanks for both of them). Trza by wykorzystać więc i to. No cóż - póki co więc pozostaje mi tylko czekać i liczyć, że rychło się tu pojawicie. A przy okazji przystąpimy do fazy beta w testowaniu Forum - robota na nas więc czeka. Naprzód razme młodzi przyjaciele.

LINK
  • This is red five I`m going in :)

    Kyle Katarn 2002-10-29 05:26:00

    Kyle Katarn

    avek

    Rejestracja: 2002-06-13

    Ostatnia wizyta: 2018-11-17

    Skąd: Pilchowice

    Witaj Philo! Im right behind You! Przyznaję, że kiedy spostrzegłem brak "naszej" sondy poczułem się jak Solo, który zobaczył z kim ma sporzywać posiłek na Bespin :) . No ale wszystko dobre co się dobrze kończy, okazało się przecież, że Lando to jednak porządny gość i wszystko starannie zaplanował:) . Dzięki więc za zaufanie LDS, masz mój miecz, szafuj mą krwią :) w imię Republiki rzecz jasna. Pozdrawiam i idę spać bo strasznie późno. May The Force Be With You!

    LINK
  • Kyle - miło

    philomythus 2002-10-30 19:52:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    że wpadłeś, i że Ty przynajmniej się zarejestrowałeś. Ostatnimi czasy nie było Cię za dużo na Sondzie, ale jak widać, potrafisz uchwycić odpowiedni moment i w razie czego pojawiasz się nawet na samym początku. To tzw. uchwycenie momentu dziejowego ;P. Tylko gdzie u diabła jest cała reszta - jak widać albo im się nie śpieszy, albo błądzę po sieci, albo zwyczajnie zdezerterowali :).Lub jest jeszcze inna możliwość - odcięli im już prąd, bo radykałowie niemieccy spełnili obawy jakie miał nasz "Archanioł Gabriell", i Stoen został użyty do sparaliżowania Warszawy. No ale ta wersja mogłaby się tylko odnosić do mieszkańców stolicy - a przecież znowu ich na sondzie zbyt wielu nie mieliśmy. Chyba że spisek był dobrze zaplanowany czego nawet Samo brona (może oni mają tą nazwę, bo nawołują do używania tylko arachaicznych urządzeń rolnych,a nie oznacz ato bynajmniej samoobronny - wiem, zaczyam bredzić :) nie przewidziała, no i cała Polska siadła. A ja jestem ostatnim bastionem (który pisze na Bastionie - o ironio losu). A tak w ogóle Kyle, to zdąrzyłem się już kiedyś przyzwyczaić do późnych postów i takich tam różnych eskapad kulinarnych w nocy, ale 5:26 to przecież nie późno tylko wcześnie :) . Szalony. MTFBWY!

    LINK
  • Dwóch

    philomythus 2002-10-30 21:29:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    już innych widziałem zarejestrowanych w Fan Klubie. Teraz oby tylko czekać DAV-a i Ozymandiasa. Come here boys :)

    LINK
  • Witam!

    Countdooku 2002-11-04 09:45:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Witam serdecznie Bastionowiczów-Sondowiczów :) - fajnie że zaczynamy się odnajdywać. Mnie nie było z prozaicznego powodu braku czasu, ale mam nadzieję, że najgorsze już za mną :)
    Teraz czekam na reszę bandy, ale nie moge się powstrzymac od komentarza do wypowiedzi LDS - ciekawy jestem ILE MINUT ma juz EIII? I ile z tego co już nakręcono wejdzie później do filmu? Pozdrowienia dla wszystkich - obyśmy czuli się tutaj jak w dawnym miejscu!

    LINK
  • REGUŁY

    Countdooku 2002-11-04 10:38:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Hej, to znowu ja - wasz ulubiony Sith. Testuję sobie stronkę i mam taką nieśmiałą propozycję - żebyśmy nie proponowali żadnych tematów wewnątrz naszej sondy - niech wygląda to jak na "starej" sondzie - niech posty lecą po kolei. Mam też nadzieję, że kiedy Forum ruszy na dobre, Strangler "wklei" nam tu wszystkie sondowe wypowiedzi. Ja niestety nie zdążyłem sobie skopiować naszych postów i myślę że wielką frajdą będzie móc przeczytać te "historyczne" ( histeryczne :) ? ) texty.
    I jeszcze jedno - czy nie uważacie, że cena DVD z EII to ... !!!

    LINK
    • Pomysle nad tym... ale chyba da sie to zrobic :)

      Strangler 2002-11-11 11:02:00

      Strangler

      avek

      Rejestracja: 2001-09-03

      Ostatnia wizyta: 2024-07-14

      Skąd:

      a te histeryczne :) texty mozna w kazdej chwili czytac w archiwujm s.
      a Aotc DVD? pewnie kupie tam gdzie dostane jakiegos bonusa.... moze plakacik z Best of Mr.Bean , albo ksiązke ...

      LINK
    • Sorry, że sie wtrącam...

      Lord Sidious 2002-12-04 22:13:00

      Lord Sidious

      avek

      Rejestracja: 2001-09-05

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Wrocław

      Ale... Powiem tak, tutaj będzie pewien problem ze zrobieniem 10-20 ostatnich postów dodanych, nie tak jak na sondzie. Z drugiej strony, Wy jesteście bardzo, ale to bardzo produktywni i wierzę, że zrobienie 500 postów w jednym temacie to dla Was pestka. Tylko, że jak używciacie grafik (jak małpki/mordki/emotikonki jak zwał tak zwał) czy Avatarki, to drogi Hrabio nie zapominaj, że czasem niektórzy z Was korzystają z Modemów. Więc wejście tutaj może być dla nich masakrą. No i jeszcze jedna rzecz, że po tym moim poście powinieneś dostac mejla z informacją o nim. Taki miły dodatek (ostatecznie ma być ustawialny). To tylko takie moje drobne wtrącanie sie. Ale I tak zrobicie jak uważacie. Macie wolność, my się nie będziemy wtrącać w to co robicie, lub jak. Czasem może się wtrącimy do dyskusji.

      LINK
  • ogólne i do rtechów

    philomythus 2002-11-11 12:43:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Marcepan mówisz...:) No coment. A teraz już oficjalnie - witaj Dooku. Miło że wpadłeś i że dołączyłeś do nas. Wiele nas tu nie ma, ale może reszta się w końcu nawróci na właściwą ścieżkę w internecie. I hope so. I zakładając że tak będzie, chciałem też wnieść kilka propozycji technicznych. Jak najbardziej zgadzam się, aby nie pisać pod tematami, ale wszystko umiecić w jednym wątku. Tak samo jak również jak pisać jeden po drugim i przez to nei używać takich funkcji jak "odpowiedź" czy "cytowanie". Z całym szacunkiem do twórców, to nei dlatego, aby tu teraz anarchizować i bojkotować bardzo przydatne funkcje, ale po to, aby był porządek. Bo jak zaczniemy sobie pisać każfy w temaci, odpowiadać pod daną wypowiedzią, to potem możemy się pogubić co jest nowego a co starego. Zwłaszcza jak byłoby dużo tych postów już, i kogoś by nie było przez jakiś czas i potem zaczął odpowiadać pod dane posty, to wszyscy musiliby potem przepatrywać post po poście czy nie ma do niego dopowiedzi a to byłoby dość żmudne. Co prawda jest przeglądarka. No ale jak ruzy całe Forum i bdzie przybywało postów, i kogoś nie będzie przez 3 dni i potem wejdzie, może się okazać że przybyło już ponad 50 postów, i tamtych już nie ma w przeglądarce, więc trzeba wszystko sprawdzać. Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi? To jest też pytanie to LDS-a i Marcepana:) , bo nie wiem na ile ma te Forum możliwości techniczne.W ty momencie chodziłoby o to, czy jest możliwość aby pisać wszystko pod sobą, bo może si przez to stworzyć dość długi ciąg (mam taką nadzieję), który może troszkę zapychać. I w sumie to chyba moje rozważania sprowadzają się do tego co napisał countdoku - jednak koljeny raz różnica stron mocy nam nie przeszkadza dooku co? I wiesz co - jednak pozostaję przy tej mojej Jasnej, pomimo ostatniego zdenerwowania w mailu - zachamowałem się przed uczyneniem kroku na Ciemną ścieżkę. I nawiązując do tego co pisał LDS - Rick chyba wyraźnie chciał zmienić temat, i uciec od pytania. A więc bardzo możliwe, że ów zwiastun istnieje. I z chęcią bym go zobaczył - no ale pewnie nie będzie nam to dane zbyt szybko. Tak swoją drogą kiedy pojawił się pierwszy zwiastun do AOTC? Będzie wiadomo kiedy się spodziewać do EPIII - ale to chyba za jakieś 2 lata. May The Snow Be With You :)

    LINK
  • AOTCDVD - wasze wrażenia

    philomythus 2002-11-11 12:48:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    I jeszcze jedno właśnie. Jutro mamy premierę (a gdzieniegdzie już dziś) premierę AOTC na DVD i VHS. Ja niestety jestem skazany na VHS bo DVD nie posiadam. Ale gdyby ktoś z was już zakupił sobie AOTC, to niech podzieli się pierwszymi wrażeniami, na temat dodatków, wyciętych scen w kontekśvie całego filmu, ogólnej oprawy DVD, czy czego tam będzie chciał. To pytanie oczywiście także do Stranglera i LDS-a, którzy spokojnie mogą się - jak to nazwał LDS - czasem powtrącać :) jak i wszystkich inny, którzy mogą coś na ten temat powiedzieć. Zresztą innych osób i tak tu za bardzo nie ma;(.

    LINK
  • DVD

    Countdooku 2002-11-25 10:32:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    No więc ( nie zaczyna się zdania od no więc :)) ja mam to szczęście posiadać DVD. Sam film zostawie bez komentarza - moja opinia na jego temat pojawiała się dość często na różnych Sondach. Zauważyłem jednak że dodano parę kilkusekundowych wstawek - wydaje mi się że w wersji kinowej nie widziałem jak Padme i Typho odchodzą od okna witając Obi`ego i Anakina, że dodano kilka manewrów w czasie pościgu za Zam i przedłużono skok Anakina na jej pojazd oraz lot autobusu do portu kosmicznego. Przede wszystkim zaś dodano fragment rozmowy Anakina z Padme po wymordowaniu Tuskenów. Troche przedłuzono też przybycie A i P na Naboo, chyba nie rzuciło mi sie nic innego.
    Co do dodatków, to jak zwykle jest tego mnóstwo, szkoda tylko że brakuje tłumaczenia. A same dodane sceny są takie sobie i nie rzucają na kolana. Moim zdaniem GL śmiało mógł włączyć je ( a przynajmniej część ) do samego filmu a jako wycięte sceny wrzucić te z większą akcją ( walkę Dooku dwoma mieczami, atak na centralę sterowania droidami itp. )
    To na razie tyle jeśli chodzi o DVD - myśle że muszę obejrzeć wszystko dokładnie tak jeszcze z 10 razy żeby wyrobic sobie pełną opinię. Pozdrowienia dla tych nielicznych, którzy jeszcze tu zaglądają. Mam nadzieję, że brak Waszych postów jest wynikiem trudności technicznych - ja sam kilka razy tu wchodziłem, lecz nie zawsze ta część strony gdzie można dodawać swoje wypowiedzi była aktywna, wiem że inni też mieli problemy z tym lub logowaniem. Strangler & Co. - zróbcie cos z tym problemem, bo inaczej Azyl nam padnie!

    LINK
  • bez

    Countdooku 2002-12-04 09:34:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Ha! Zajrzałem dzisiaj na Sondę i co się pokazuje - nikt nic nie pisze!!! Wiem, że wielu z Nas, Sondowiczów ma poważne kłopoty z wejściem tutaj i dopisaiem czegokolwiek, ale przy odrobinie wysiłku wszystko da się zrobić. Chyba że ja i Phil mamy specjalne względy u szefostwa
    :)
    Jak by nie było - gorące pozdrowienia dla tych, którzy tutaj zaglądają i do "przeczytania" jak już wszystko w tym miejscu ruszy. MTFBWU!!!

    LINK
  • Narya

    Narya 2002-12-04 09:46:00

    Narya

    avek

    Rejestracja: 2002-11-12

    Ostatnia wizyta: 2010-08-24

    Skąd:

    Nareszcie mogę się wpisać. Moja nieobecność wynikała z trudności technicznych - nie miałam okienka do wpisywania treści postu, pomimo, że zarejestrowałam się na Nowym Bastionie i zalogowałam. Mogłam jedynie przeczytać Wasze wpisy. Cóż za denerwująca sytuacja. Ozymandias miał ten sam problem, ale nie wiem jak jest teraz.
    A teraz z innej beczki. Nie pamiętam żeby stali bywalcy Sondy chociaż raz wymienili się wspomnieniami dotyczącymi pierwszego razu :) z SW. Może macie jakieś fajne wspomnienia np. nagrywanie filmu na kasetę magnetofonową z braku video i późniejsze zdzieranie rzeczonej kasety z dodawaniem własnej wizalizacji do nagranych dźwięków. Super zabawa, ja tak robiłam, nawet mam jeszcze gdzieś tą kasetę. pzdr. dla wszystkich.

    LINK
  • WITAM!!!

    Countdooku 2002-12-04 13:10:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Nareszcie! Stało się! Jest! Wróciła! Lady Naryo ( ale ty masz trudny nick:) ) jakże miło Cię tu widzieć, teraz zaczynam wierzyc, że jeszcze będzie coś z tej sondy :))
    Co do "pierwszego razu" chyba wszyscy fani mają jakieś wspomnienia z tym związane. W tej chwili naszło mnie wspomnienie "zdobywania" kasety Video. Było to przed moimi urodzinami, moja mama często musiała chodzic do wypożyczalni po trylogię i w końcu znudziło nam się to i postanowiłem sobie przegrać moje ukochane filmy. Cały szczęśliwy kupiłem czyste kasety, od sąsiada pożyczyłem magnetowid ( to był koniec lat 80-tych ) i zacząłem przegrywać. Niestety :) kasety były zabezpieczone przed piractwem i po kilku godzinach prób, ostatecznie skapitulowałem! Jaki ja byłem wściekły!!! Jaki rozżalony, mało brakowało, a sąsiad nie dostałby sprzętu, bo już był prawie za oknem! Ze złości i żalu obejrzałem CAŁĄ TRYLOGIĘ DWA RAZY POD RZĄD!!! ( chociaż oczy piekły mnie jak... ) W końcu pogodziłem się z nieuchronnym, i wyobraźcie sobie moje zdumienie, kiedy na urodziny, dostałem jednak SW! Moja kochana mama ( którą serdecznie pozdrawiam ) poszła do wypożyczalni i używając Mocy ( Zapewne Ciemnej Strony ) przekonała jej właściciela aby mi je nagrał! Możecie sobie wyobrazić co robiłem przez następne kilka dni...

    LINK
  • Mój Hrabio! Narya

    Narya 2002-12-04 15:17:00

    Narya

    avek

    Rejestracja: 2002-11-12

    Ostatnia wizyta: 2010-08-24

    Skąd:

    Dziękuję, dziękuję za gorące przyjęcie. Miałam taką cichutką nadzieję, że ktoś wyrazi swoje zadowolenie z mojego comeback`u. Krążyłam koło naszego nowego gniazdka spotkań i cholera mnie brała, że nie mogę się wpisać. Co do mojego nicka - to nie jest taki trudny, a przyrósł do mnie bardziej niż moje własne imię, które tak na marginesie mówiąc, nie za bardzo do mnie pasuje.
    Mnie choroba Gwiezdnych wojen dopadła w wieku 10lat, kiedy w TVP leciał taki program o nowościach w kinie. Reklamowali wielki przebój amerykański pt. "Imperium kontratakuje". Do dziś pamiętam scenę z łazikami w bitwie na Hoth w kolorach czarnym i białym. No i od tego się zaczęło - ta scena zafascynowała mnie tak bardzo, że o niczym innym nie myślałam, jak tylko o obejrzeniu tego filmu w całości. Było nagrywanie na kasetę magnetofonową, jak napisałam wcześniej, był zakup pirackiej kasety VHS na Stadionie Dziesięciolecia za zawrotną sumę 100.000 złotych -zmieściła się na niej cała ANH i kawałek ESB (kaseta kończyła sie w najlepszym momencie tj. podczas uruchomienia pierwszej Gwiazdy Śmierci, która ma zamiar rozbić w drobny mak Alderaan). Potem było bieganie na drugi koniec Warszawy do jakiejś firmy "Krzak", która jako jedyna miała prawo do pierwszej w Polsce dystrybucji kaset z SW, do wypożyczalnie video. Może to właśnie te kasety zdzierałeś Hrabio na swoim sprzęcie. Tak więc jak dla mnie, jestem w posiadaniu złotych kruków ... eee, może raczej taśm, których pilnuję jak oka w głowie i pożyczam tylko zaufanym znajomym i przyjaciołom. Na razie przybieram się dopiero do zakupienia AOTC. Teraz to my mamy taki luxus z zakupieniem czegokolwiek co dotyczy SW, że jak człowiek pomyśli o "starych" trudnych czasach to śmiać się chce i nie ma co się spieszyć zawsze zdąży. pzdr ciepło.

    LINK
  • Panowie --- Carry On!!!

    Narya 2002-12-06 14:36:00

    Narya

    avek

    Rejestracja: 2002-11-12

    Ostatnia wizyta: 2010-08-24

    Skąd:

    Ojejku jej. Co się dzieje. Widzę, że nasza Sonda umiera w mękach, albo w nowym Azylu nikt się nie chce schronić. Te odstępy - więcej niż kilkudniowe - zniechęcają. Jako jedyna rodzynka - występuję z żądaniem: Do dzieła Panowie - piszcie!!! Przecież nie musimy robić wpisów na 1000 słów. Wystarczy 500 :) ). Mam nadzieję, że w łikend ktoś się odezwie. Może dołączy Ozymandias, DAV, TDC. Niby są a jakby ich nie było. Czyżby "okienkowy spisek":)dopadł i ich?? Nasze Forum-Azyl to miejsce w którym można odreagować różne przejścia dnia jałowego. Nie pozwólmy mu zginąć. Czekam na odzew.pzdr.

    LINK
  • I still alive

    philomythus 2002-12-07 18:22:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Hello my daer friends. Z chęcią bym napisał więcej, ale niestety mój komputer w dalszym ciągu jest w totlanej rozsypce. Póki co wpadłem na chwilkę do kumpla, aby za pomocą intenetuy dać moim znajomym znać że nadal żyję i wcale się na nich nie obraziłem :) A wam aby dać znać, że oczywiście mam zamiar kontynuować nasze dzieło. Mam nadzieję że wkrótce jednak uda mi się na nowo wpiąć do sieci moim własnym komputerem. A spraw jest wiele zaległych (oj bardzo wiele, ale obiecuję je nadrobić; countdooku - jeśli możesz to uzbrój się jeszcze w cierpliwość). No nic - cieszę się bardzo Nary że Cię widzę - natchnęłaś mnie dużą nadzieją, bo jednak kobietę gdybyśmy stracili to bardzo wiele byśmy stracili :) Co kobieta w męskim gronie to jednak nie da się zastąpić. Życzę wam przyjemnego weekendu, a ja już uciekam. Mam nadzieję, że do rychłego przeczytania.
    PS. W K-ce spadł śnieg, i to na dużą skalę :):) . A jak tam u was?

    LINK
  • Dobry wieczór for all of you:)

    philomythus 2002-12-10 17:44:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Tych "all of you" nie ma w dalszym ciągu za dużo, ale jednak coś się ruszyło. Teraz już bardziej oficjalnie witam ię serdecznie Lady Nary - cieszę się, że piękna kobieta postanowiła nas jednak nie opuszczać. Naprawdę bardzo soę ucieszyłem, gdy przeczytałem Twój post - bo ja szczerze mówiąc zwątpiłem w to, że ktokolwiek jeszcze tutaj dotrze. A jednak, mówiąc słowami naszego jednego z wielkich wieszczy "Nie porzucaj nadzie jakoćkolwiek się dzieje" (przepraszam - to takie moje zboczenie przedmaturalne :) ). Szczerze mówiąc zdziwiły mnie bardzo wasze problemy z wpisami, bo mnie jakoś nigdy nie przyszło się z nimi borykać. Nie wiem jak to się stało, bo z reguły spotykają mnie wszelakie utrudnienia związane z połączeniami - ale jak widać tym razem byłem predystynowany przez jakąś odgórną siłę. Wielki brat is everywhere (a tak na marginesie, to niestety teraz za każdym razem używając słowa Wielki Brat mam jakieś takie dziwne odruchy bo niestety musi mi się to kojarzyć z "genialnym" realityshow - a wszakże rodowód literacki jest o wiele ciekawszy niż skojarzenia telewizyjne - wniosek taki, że jednak media bardzo silnie odziaływują na naszą podświadomość, nawet jeżeli np. nieogląda się za dużo telewizji a zwłaszcza co poniektórych programów - ale to tylko taka dygresja odautorska :) ). W każdym razie jak pisał mi countdooku, znowu ma problemy z wpisywaniem postów, bo okienek jak nie ma tak nie ma. Ja czasem też miewam takie porblemy, ale to wina tego, że przez dłuższy czas nie wchodzę, albo że mam wyczyszczone cookies. Ale wystarcza mi się tylko jeszcze raz zalogować i już nie ma problemu - u was to jest jednak jakiś chyba bardziej znaczny i poważniejszy problem. Mam nadzieję, że kreatorzy:- ) coś na to poradzą.
    A teraz odpowiadając na Twoje zapytanie Naryo. Moje pierwsdze wspomnienie z SW to wspomnienie z czasu gdy miałem jakieś 5, 6 lat. Szczerze mówiąc niewiele pamiętam, ale tak jak to często w życiu zapamiętał mi się jedenm obraz - to znaczy nawet nie tyle obraz z filmu, lecz raczej obraz taki w głowie z sytuacji w życiu (chyba wiecie o co mi chodzi). Obraz ten przedstawia mnie gdy siedzę na ziemi przed telewizorem i wraz z moją starszą siostrą (która uczyła się angielskiego na tym filmie:) )oglądam właśnie SW. Nie wiem która to była część, nie mam pojęcia jaka scena. W każdym razie zapamiętałem jezszcze hełm Vadera. No i to tyle. Niewiele raczej z tego wyciągnąłem w zamiłowaniu do SW, bo na telewizorze było widać więcej kropek biaó czarnych niż jakiegoś obrazu filmowego (przegrywana kaseta słabej jakości na starm telewizorze - chyba wiadomo co z takiego połączenia wychodzi). No a do tego jak już zaznaczyłem film był w wersji oryginalnej, więc naprawdę niewiele mogłem z niego zrozumieć. Obraz ten przypomniał mi się bardzo mocno, gdy poszedłem pewnego dnia (chyba maja) 1997) na ROTJ Wersja Specjalna. A wtedy to już zaczęła się cała przygoda...
    Wracam do książek, które wołają "come to me":). Jakoś w tych momentach nagle zastanawiam się czy aby nie iść do laryngologa, bo strasznie mi słabnie słuch. Pozdrawiam was bardzo ciepło ( w Katowicach oprócz śniegu doszedł mróz - dziś rano minus 14: w sumie to ja nie mam nic przeciwko takiej pogodzie i bardzo lubię ekstrema, i za kilka dni to będzie całkiem ciepło, ale mimo wszystko w ciągu paru dni przejście z plus 10 na minus kilkanaście to lekka przesada - i jak tu mówić o porach roku - oto Polska właśnie).
    May The Force Be With You!!!

    LINK
  • Hurra!!!

    Countdooku 2002-12-11 11:00:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Nareszcie udało mi się wejść na Sondę :) Szczęście moje nie zna granic. A swoją drogą, jak tylko dostanę ten miecz to się chyba nim potnę - wejść tutaj to niemal cud.
    Ale to tylko moje osobiste problemy, na które nie powinniście zwracać uwagi. Wracając do tematu SW, kiedy czytałem swój poprzedni wpis i Wasze uwagi, drodzy Sondowicze, przypomniał mi się jeszcze jeden zabawny epizod. Otóż kilka ładnych już lat temu RMF zrobiło latem akcję pt. "Inwazja Mocy", wykorzystując temat SW. To było coś super, a każdego dnia "puszczali" też fragment wersji audio Trylogii ( to się chyba ukazało w USA lata temu )a ja nagrywałem sobie każdy odcinek ( chociaż dwa gdzieś mi uciekły ) i mam je do dzisiaj! Słucham sobie tego czasami z uśmiechem na ustach i wzruszeniem w sercu, czasem przekładam kasetę na drugą stronę, a tam mam całe 45 min. dzingli które reklamowały Inwazję... Ale poza tym, jestem całkowicie normalny :)
    Teraz troche prywaty - specjalne podziękowania dla Phila, który trochę mnie tłumaczy oraz gorące ( u nas też w minusie ) pozdrowienia dla "naszej" Lady.

    LINK
  • Lordzie

    Countdooku 2002-12-13 09:08:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    A teraz z innej beczki jak mawiali Pytoni. Przeczytałem że prawdopodobne jest, że nie obejrzymy EIII równocześnie z całym światem i wkurzyłem się. Kiedy ogłoszono, że EII będzie miał ogólnoświatową premierę byłem cały happy, natychmiast zacząłem organizować wyprawę do dobrego kina, żeby zobaczyć go jeszcze przed amerykanami. Udało się, byłem na premierze, co było jednym z najszczęśliwszych dni w moim życiu a teraz okazuje się, że na EIII prawdopodobnie będę musiał czekać tygodnie a może miesiące!!! To straszne!
    A najgorsze w tym jest to, że to trochę nasza, fanów wina. Nie wiem jak było u was ale w Bydgoszczy na pokazie o północy było jeszcze... sporo wolnych miejsc. Zawsze mi się wydawało, że choć Polska nie jest specjalnym zagłębiem gorących fanów Sagi, to znajdzie się przynajmniej tyle osób, żeby szczelnie zapełnić kilkanaście kinowych sal. Myliłem się. I może rzeczywiście organizowanie premiery dla garstki osób nie ma sensu? Tym bardziej, że wyniki finansowe AOTC w polsce ( chociaż dla mnie nie są najważniejsze ) były słabsze niż się wszyscy spodziewali.
    MTFBWU Lady and Gentelman`s

    LINK
    • Tylko, że...

      Lord Sidious 2002-12-13 10:03:00

      Lord Sidious

      avek

      Rejestracja: 2001-09-05

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Wrocław

      To jest tylko możliwość, nie prawdopodobieństwo. Zależy jak to zinterpretuje Lucasfilm, czy że AOTC sprzedało się gorzej, czy to sprawa polska. To jest nieoficjalne stanowisko Syreny, więc na razie trzeba być tylko czujnym. Albo skarżyć się do Lucaswców, o brak reklamy itp. Ale najgorsze jest w tym wszystkim to, że Lucas ustąpi Syrenie, jak Amber zacznie coś się skarżyć, a ich ostatnie kroki (Amberu) niestety nie wróżą zbyt wiele dobrego.

      LINK
  • Witam Wszystkich bardzo serdecznie !!!:)

    Tdc 2002-12-14 18:02:00

    Tdc

    avek

    Rejestracja: 2002-09-16

    Ostatnia wizyta: 2013-04-30

    Skąd: Warszawa

    Oczywiście od tygodni wybieram się aby coś dopisać i patrzę dziś ... a tu pojawiły się wreszcie nowe odpowiedzi !!!
    Bardzo cieszy mnie pojawienie się Naszej kochanej Lady :)Myślę że będzie Nas coraz więcej !

    Ja teraz niestety krótko – bo właśnie mam laborki z technik internetowych (a internet chodzi jak by nie chciał – stare modemy z lat 80 chodziły lepiej – takie co miały 600 bodów :)
    Postaram się WRESZCIE coś więcej napisać – już niebawem :)
    Natomiast na pewno nie zapamniałem o Was oraz o SW. Wasze nowe odpowiedzi rozradowały moje serce ! Poczułem się jak za dawnych lat !!! Od razu pojawiło się w mojej głowie ‘‘co oni tam napisali ?’’.


    Kyle Katarn 2002-10-29 05:26:00: ach Ty ... co Ty robisz po tych nocach – grasz w Jedi Knighta ?
    Odnośnie posiłku to polecam Wam: http://www.starwarsspoofs.com/

    countdooku 2002-11-04 09:45:00 ‘‘ILE MINUT ma juz EIII? ’’: bardzo trudno odpowiedzieć na to pytanie – nie ma wątpliwości że do AOTC nakręcono wiele scen których treść wykracza dużo poza jego ramy. Sporo takich ciekawostek ujawnił mój informator i spotkało się to z jawnym sprzeciwem co poniektórych fanów – bo nie chcieli oni wiedzieć co się będzie działo w ep. III – ja też nie bardzo chciałem tego słuchać ale coś niecoś usłyszałem. Niebawem napiszę wam o tym coś więcej – bo jest o czym :)Narya 2002-12-04 09:46:00 ‘‘ pierwszego razu ‘‘: tak ja bardzo podobnie, najpierw miałem nagraną Nową Nadzieję na kastetę magnetofonową – bardzo chciałem mieć odgłosy strzałów i innych (chciałem je sobie zsamplować na kompie) – więc słuchanie tej kasety nie dla fana musiało być mało zajmujące – pozatym nikt pozamną jej nigdy nie słuchał. Był to okres mojej szkoły podstawowej – miałem Atari XL/XE z magnetofonem (tak, tak kiedyś nie było płyt CD . I któregoś dnia wpadłem na genialny pomysł, że da się przecież tą kasetę wspadzić do tego magnetofonu !! Ale numer - zrobiłem wtedy swoje pierwsze ``Demo``. Polegało to na tym że należało kasetę przewinąć do początku – następnie po uruchomieniu programu – włączał on magnetofon – czas w programie był tak wyliczony, że w tych momentach co trzeba pojawiała się linia pomiędzy niszczycielem a korwetą która obrazowała strzał W ten sposób zrobiłem własny film SW Nie było to dla mnie trudne bo mimo że wtedy widziałem go raz w życiu to doskonale pamiętałem co się w nim działo Nie wiem czy czasami SW nie popchnęło mnie w świat informatyki (programowania) – coś w tym chyba jednak jest !
    A pozatym (za Dooku) ze mną wszystko w pożądku

    To były czasy – nie było z czego zostać fanem a jednak co poniektórzy (jak my) robili co mogli ...
    Nasza Lady ma rację - jest co wspominać – jakby tak głębiej spojrzeć to okaże się że jest też dużo więcej do opowiedzenia :)
    W późniejszym okresie (parę lat temu) poprosiłem kolegę aby nagrał mi na kasetę (dobrej klasy – magnetofonową - znów) ROJ aby mieć dobrej jakości ten wspaniały film Teraz mamy erę Divx i kasety VHS i magnetofonowe odchodzą w zapomnienie – z drugiej strony w Divx jakość dzwięku zupełnie mnie nie zadowala (szczególnie w tej wersji trylogii którą posiadam).

    Pozdrawiam

    LINK
  • Ludzkość

    Countdooku 2002-12-16 09:52:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Widzę, że zaprawdę zaczynają powracać starzy znajomi - to cieszy, choć chyba wszyscy mają w tej chwili mało czasu na dłuższe posty. A może po prostu każdy czeka aż Forum ruszy na pełnych obrotach, bo dyskusja zawsze idzie lepiej jeśli dyskutantów jest więcej i odpowiedzi można się spodziewać nie po tygodniu, ale po godzinie lub kilku.
    TDC - napisz o EIII jak najszybciej, ale na wszelki wypadek ( pewnie jest taka możliwość ) zrób typowego stealtha żeby tylko chętni mogli pospoilerować. BTW, czy wiadomo coś bliżej o tych dodatkowych godzinach EII? Nadal nie mogę jakoś uwierzyć w serial, ale kto wie... Niezbadane są ścieżki myślenia GL.
    Do wszystkich "wspominaczy" - jak się to czyta, łza się w oku kręci. Zastanawiam się tylko, czy nowe pokolenie fanów, które wraz z filmem dostaje DVD, VHS, plakaty, książki, tazos, figurki a nawet miecze świetlne też będzie za 20-30 lat wspominać ze wzruszeniem swój pierwszy raz... Ja sam pamiętam, że zdobycie książek SW za komuny graniczyło z cudem i udało mi sie to dopiero w 91 roku, a na ROTJ musiałem czekać (z niecierpliwością ) aż do 95 lub 96 kiedy wydał to Amber. Wcześniej wpadła mi w ręce wersja amerykańska, ale mój angielski jest zbyt słabiutki żeby czytać w oryginale:)
    Lordzie S. - dzięki za przypomnienie, że przesunięcie premiery EIII to jedynie możliwość, ale mnie i tak to zaniepokoiło. No i chodziło mi też o to, że ten fakt równoczesnej premiery mało podniecił naszych fanów. Naprawdę sądziłem, że to iż na film nie trzeba będzie czekać miesiącami, nie trzeba będzie szukać kiepskich, pirackich kopii po bazarach sprawi, że AOTC obejrzy więcej ludzi,a tu nic z tego...
    Drogi Pawle - pomysł jak pomysł, słyszałem śmieszniejsze. Mam nadzieję, że to po prostu sposób na testowanie Forum i zapewniam, że gdy zaproponujesz ciekawy temat z pewnością rozgorzeje wokół niego ciekawa dyskusja.
    Narya, Phil - GDZIE JESTEŚCIE?! PISZCIE?!
    Cała reszta - A WY CO?!
    P.S. - jak to super móc odpisać KILKU osobom :):)

    LINK
  • mój pierwszy raz

    Paweł 2002-12-16 18:52:00

    Paweł

    avek

    Rejestracja: 2002-01-06

    Ostatnia wizyta: 2013-03-31

    Skąd: Katowice

    witam
    wszyscy piszą , wiec ja też się skuszę
    moja mania SW zaczęła sie w sklepie [monopolowym zresztą] w ktorym to zobaczylem na jakiejs gazecie zlotego faceta , ktory stał koło kosza na śmieci teraz już wiem kto to był tak wiec poźniej musiałem za wszelką cene obejrzec ten film. moj kumpul niewiadomo z kad mial ANH i ROTJ z lektorem...jakosc byla niezla-obrazu oczywiscie , ale lektor jakos mi sie ujemnie zapisal w pamieci no to tyle.

    ps countdooku. jesli kasety sa zabezpieczane przed przegrywaniem to sie te zabezpieczenia zakleja tasma i juz nie sa zabezpieczony. przed oddaniem mozna wszystko odkleic i nic nie bedzie sie dao poznac

    LINK
  • Sen zimowy

    Countdooku 2002-12-18 10:47:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Widzę, że niestety większość z nas zapadła w zimowy sen i na moje barki spada ciężar utrzymania Sondy w ruchu. A zatem kilka moich przemyśleń dotyczących wydania DVD. Miałem właśnie okazję obejrzeć 4-pack Władcy Pierścieni i niemal cały czas jak to oglądałem, czułem żal, że w taki sam sposób nie wydano AOTC. Nie wspomnę tu już o eleganckim pudełku ale o tym co na płytach. Niemal wszystko po polsku - a dla kogoś takiego jak ja, kto lediwe kuma angielski jest to niezwykle ważne i pomocne, mnóstwo materiału, wywiady z aktorami - to właśnie to czego zabrakło DVD AOTC! A przede wszystkim 30 minut włączone do filmu! DLACZEGO NIE ZROBIONO TEGO Z AOTC?!?!?! Przecież dodane sceny z DVD to nie wszystko co zalega magazyny LFL, było tego o wiele więcej i przynajmniej część można było śmiało włączyć do filmu. A tak pozostał pewien niedosyt... I uczucie, że chce się nas, Fanów zrobić w konia, dodając kolejne sceny w wydaniu całej Nowej Trylogii, a potem pewnie w zestawie wszystkich sześciu części. I zwariowany fan taki jak ja, na pewno kupi te wydania, bo przecież nie podaruję sobie kilku minut, których wcześniej nie widziałem...
    P.S. - wszyscy "wpisowicze" mają pozdrowienia od Ozymandiasa, który nadal nie może się tu dostać. Może jak TDC napisze znowu coś obraźliwego o AOTC, to CSM pomoże mu się tu dostać, zatem - Do Dzieła!

    LINK
  • Tu Blondynka popołudniową porą.

    Narya 2002-12-19 15:00:00

    Narya

    avek

    Rejestracja: 2002-11-12

    Ostatnia wizyta: 2010-08-24

    Skąd:

    Jak nie kijem go to pałką. Podobno jest takie przysłowie. Dwa razy w ciągu dwóch tygodni padł mój komputer. Przed drugim upadkiem właśnie wpisywałam post na Forum. To jakaś plaga - najpierw Philo, potem Hrabia, a teraz ja, na dodatek Ozy też walczy o wejście - a tu nic. Gdzieś mi tu pachnie CSM.
    Dziękuję wszystkim za pozdrowienia i dobre słowa, a Pawłowi za niespodziewane wstawiennictwo w sprawie upolszczenia pewnych ogólnych wpisów. Z listy użytkowników wynika, że jestem jedyną rodzynką w tym gronie i chyba płeć męska się połapie że Narya to ONA, a nie ON.
    W sprawie SW serialu to kto by nie chciał, żeby coś takiego się pojawiło w TV??? Po pierwsze zawsze w serialu mozna zawrzeć więcej materiałów niewykorzystanych przy wersji kinowej (wiadomo, że chodzi o ograniczenia czasowe dla przeciętnego widza - nie biorąc pod uwagę fanów, powyżej 2,5 godziny film jest nie do wysiedzenia), nowe wątki, postaci. Tylko biorąc pod uwagę ilość paru tysięcy efektów specjalnych koszt sprzedaży jednego odcinka (a co dopiero całego jednego sezonu ok. 21-22 odcinków) byłby niebotyczny, a w związku z tym jaka stacja np. w Polsce pozowliłaby sobie go zakupić? Polsat?:), bo napewno nie TVP. Chyba, że wydano by taki serial na VHS lub DVD.
    Pozwolę sobie na taką dygresję: Wiedźmin w kinie był nie do przełknięcia, ale w telewizji obejrzałam go z przyjemnością, bo historia zaczęła się trzymać przysłowiowej, sorry, kupy. Nie każdemu jednak to sie podobało, mój znajmomy określił film w TV jako Psychodramę w teatrze telewizji. Podobnie jest w minimalnym stopni, ale jednak z AOTC - pewnych wątków brakuje, inne są słabo zaznaczone i całość jest raczej w porzo, ale serial by się przydał. Jednak raczej wątpię by Lucas porwał się na serial, może za parę lat, jak zamknie rozdział z kinową sagą, a kasa za filmy kinowe zacznie tylko kapać, a nie lać się strumieniami, chociaż z drugiej strony biedny to on nie jest.
    Pozdro dla wszystkich starych i nowych fanów,a szczególnie :-* dla Count Dooku.

    LINK
  • A Long December

    philomythus 2002-12-22 11:17:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Tak mi się skojarzyło to na początku patrząc przez okno z tytułem jednej z moich ulubionych piosenek. Bo za oknem śnieg i w ogóle zima pełną gębą (o tak ->:) ). Na początku powiem tylko Pawłowi, że w okresie kiedy on pisał jednego ze swoich postów w K-ce przecież w ogóle nei było śniegu - tzn leżały jakieś niedobitki, które spadły 2 tygodnie wcześniej, ale to naprawdę było niewiele. Tak więc chyba musisz naprawdę nie lubić tego śniegu, skoro uznałeź, że taka mała ilość może zalać nasze piękne miasto:).
    Całe wieki mnie tu już nie było, tak przede chwilą zauważyłem patrząc na datę mojego ostatnie wpisu. Wydawało mi się, że to znowu nie było tak dawno, ale to przez to, iż co jakiś czas wchodziłem i na szybko przeglądałem wasze posty, ale jakoś nigdy nie było czasu aby odpisać - ostatni okres to ciągłe gonienie w piętkę (czy jakoś tak to się mówi). No ale w końcu przyszedł czas odpoczynku na chwilę, więc można zebrać myśli. Witam serdecznie Tdc - miło że do nas wpadłeś i "ujawniłeś" się z ukrywania w mroku. I przy okazji - i Tobie i countdookowi powinno się przyznać jakąś nagrodę pomysłowości, lub zapaleńczości, za działanie fanowskie od młodości:). Swoją drogą tak czytając i wypowiedzi countdooka i Tdc i Lady Narya dochodzę do wniosku, że ja jednak sporo straciłem. Wy macie swoje wspomnienia - pełne kombinowania, pełne takich właśnie śmiesznych, dziwnych zdarzeń związanych z SW. Mnie tego brak - no cóż, młodość się odzywa. Wy dzięki swemu starszeństwu wiekowemu i młodości którą przeżyliście w takich "dziwnych" czasach macie wspomnienia które nabierają szczególnego znaczenia. Ja w momencie w którym stałem się świadom całkowicie tego co oglądam i tego, że "zapalam" się do SW, miałem o wiele większe możliwości, wszystko było prostsze, często na wyciągnięcie ręki - oczywiśie w porównianiu z warunkami które wy posiadaliście. Ale dzięki tej trudności mam wrażenie, że to wy jesteście o wiele bogatsi. Cóż - taki mój los:). Muszę swoje odczekać, a może za ileśdziesiąt tam lat, będę mógł jakiemuś młodego człowiekowi opowiedzieć jak to oglądałem SW na VHS, potem na Divixach i potem na DVD, a on mi powie, jakie to są starocie i że to musiało być niezwykłe, móc oglądać SW w takich warunkach :). Czas bardzo wiele zmienia, a na pewno perspektywę. Pocieszać się mogę tym, że na pewno nie byłem w tak komfortowej sytuacji o jakiej pisze countdooku, bo aż takie dziecko komercji to ja nie jestem - co to to nie. Pisałem o moich wspomnieniach (nie aż tak bardzo świadomych ale zawsze :)) i jednak one są naznaczone tym "smaczkiem". Niemniej zgadzam się dooku, że źle to widzę z młodym pokoleniem. Oni dostając za wiele mogą nie dostrzec tgo co najważniejsze. Będąc za bardzo zasypywani formą mogą stracić treść. Tdc - jak widać Ty już od młodego miałeś jakieś zacięcie informatyczne jak widać. Nie wiem czy to SW pchnęło Cię, ale na pewno pomogło ono zauważyć i wyodrębinić Twoje umiejętności. Force is everywhere. I jeszcze takie pytanie, do tych którzy mają Trylogię na Divixach. Tdc pisał o słabiej jakości - no właśnie, przyznaję że ta jkoś jest bardzo słaba, tym bardziej, że są to po prostu filmy przegrywane z VHS. Ja tam się do końca nie znam na całej tej technice, ale jak rozumiem, na razie nie ma co liczyć na lepszą jakość nagrnia, do momemntu kiedy wejdzie Stara Trylogia na DVD i będzie z niej można przegrać? Nie wiem czy dobrze rozumuję, a więc gdyby ktoś mógł mnie utwierdzić, lub odwieść to byłbym bardzo wdzięczny. Co do serialu to zgodzę się z Lady Narya - możliwe, że on wyjdzie jak Lucas stwierdzi, że pieniądze przestały napływać. To może być wystarczający bodziec do teglo, aby jednak się za to zabrać - aczkolwiek rzeczywiście w to trudno uwierzyć i jako tego nei widzę, choć bardzo by mi na tym zależało. No ale wiadomo - fan da sobie rękę odciąć, byle móc więcej czasu spędzić z SW. Zastanawiam się, czy ten sam bodziec nie byłby może wystarczająco mocny, aby skłonić Lucasa do nakręcenia EVII, VIII i IX. Miło by było z jego strony, aczkolwiek tutaj to już calkowicie trudno mie choć słabą nadzieję, bo jest bardzo wiele przesłanek, które wskazywałyby na to, iż to niemożliwe. Lucas wielokrotnie mówił, że nie ma takiego zamiaru, ktoś inny z jego ekipy wypowiadał się, że całość jest zaplanowana jako 6 częściowa saga, która trwałaby (jeśli mnie pamięć nie myli) 14 godzin. Ale to równocześnie może wskazywać, iż EIII, będzie o godzinę dłuższy od pozostałych. I wydaje mi się to dość mocno konieczne, gdyż bardzo trudno Lucasowi będzie się wyplątać ze wszystkich wątków, tak aby było to w miarę logiczne. Już nad tym snułem wiele teorii. No ale nie będę spoilerował, bo i nie wiem jak to ukryć, a nie ma sensu teraz bawić się w babcię z fusami, które poparte są kilkoma teoriami innych:). Countdooku - coś rzeczywiście z tymi fanami było w tym roku nie najlepiej. Wydawało mi się, że Polska jest jednym z najbardziej prężnych ośrdoków Fanów SW, ale jak się okazuje wcale tak nie jest. U mnie znowu w kinei tak źle nie było. Za każdym razem z 5 :) kiedy byłem na AOTC kino było w miarę full, i powiem wręcz, że jak na katowickie kino było to całkiem sporo. Niemniej ogólnie rzecz biorąc zauważyć można pewn jakąś niepokojącą tendencję spadkową. Jak już kieyś pisać Anadaral, czy ktoś inny z rtch-ów, na spotkania w Warszawie przychodziło coraz mniej osób. U nas na Śląsku, ostatnim czasem było organizowane spotaknie fanów (niestety ja sam nie mogłem być, ale miałem bardzo duże problemy) i z tego co wiem było na nim 4 ludzi, w tym 2 organizatorów (sic!). Coś jest naprawdę nie tak. Co innego że ludzie się na tym świetnie bawili i było im bardzo dobrze i fani jak to fani SW dogadali się bardzo szybko. Tylko czemu u cholery było ich tak mało - co się z tymi wszystkimi fanami dzieje? Mam jednak nadzieję, że ze względu na tą sytuację, a także na jakąkolwiek inną która może zaistnieć, nie przesuną nam, tej premiery, bo już obiecałem mojemu przyjacielowi, że stawiam mu bilet na premierę EIII, gdyż w tym dniu on ma urodziny;). Kapitaliści - wy mi teraz nie psujcie tej koncepcji. A propo kapitalistów - to są wyzyskiwacze z tego Lucasa i spółki, bez dwóch zdań. Znieśmy ich dominację!!! (wszedłem na język propagadny - coś jest chyba ze mną nie tak:) ). Ale tak na poważnie mówiąc, zgadzam się z Tobą Countdooku, że jest to oszukiwanie fanów, to co robią sobie panowie z LFL. Nie widziałem tego wydania WP, ale domyślam się, że jest ono nieźle zrobione. A po AOTC można przeżyć rzeczywiście zawód, bo jest to wszystko zrobione tak aby wydawało się że coś jest, a tak naprawdę nie było nic. I tak się będą z nami bawili, żebyśmy za każdym razem dali więcej kasy, a mimo to za następnym razme kupili także. A ja póki co chyba dlatego między innymi nie będę kupował niczego (poza załatwianiem sobie Divixów), tylko pozbieram kasę i poczekam spokojnie, aż wyjdzie ten cholerny sześciopak. Za jakieś 4 lata powinienem się doczekać. Do tego czasu to może będę mógł kogoś o to poprosić jako prezent na ślub:). Ozymandias - jeśli to czytasz, to najprościej będzie jak się zgłosisz do LDS, o ile jeszcze tego nie zrobiłeś, bo innego rozwiązania na te problemy nie widzę. W każdym razie zrób coś aby tu się dostać, bo naprawdę to miejsce tylko na Ciebei czeka. Jest już nawet i Tdc:) . Użyj bądź to JSM, bądź CSM - nieważne, byle poskutkowało. A z tymi komputerami to rzeczywiście coś jest nie tak, to trzeba przyznać - chyba zacznę wierzyć w teorię spiskową i rząd światowy. Czy ktoś z nas należy do jakiejś skrajnej organizacji? Przyznać się bez bicia, bo może to on sprowadza na wszystkich inwigilatorów i dezintergratorów. A może to się zaczął okres prześladowań starworsowców. Palpataine żyje!!!:)

    LINK
  • życzenia

    philomythus 2002-12-22 11:25:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Przepraszam - trochę mi tego wyszło. Chyba wraca do formy:)Albo po prostu w końcu mam czas. Liczę, że jakoś przez to przebrniecie. W każdym razie nie martw się countdooku - teraz już, ciężar nie spoczywa tylko na Tobie. I korzystając jeszcze z okazji (bo nie wiem czy do tego czas będę miał ku temu inną okazję), chciałem wszystkim sondowiczom i nie tylko złożyć serdeczne życzenia z okazji Świąt. Zwarzywsz na nas stan, przede wszystkim życzę wszystkim dużo wypoczynku, czy to wśród rodziny, czy to wśród swoich bliskich. W każdym razie tak, aby mogli się na chwilę odciąć od tego wszystkiego co hałaśliwe, przygnębiające, nieznośne. No i także życzę wiele czasu (to także dla samego siebie) - abyśmy mieli więcej okazji do poświęcania się swojej pasji, a od czasu do czasu na zaglądnięcie tutaj. LDS, Stranglerowi i innym rtch-om, życzę powodzenia w prowadzeniu Bastionu i nowego Forum, dużo siły, wytrwałości i cierpliwości w robieniu tego, bo podejrzewam, że trza mieć tego wszystkiego sporo. Jest ludzie być z czego dumnym, i róbcie to dalej, bo dla wielu ludzi to bardzo pomocne, użyteczne i po prost ważne. May The Force Be With You!!!!!!

    LINK
  • Hej, witam, zupełnie nie wiem gdzie ja się ostanio podziewałem;-)

    Kyle Katarn 2002-12-29 20:24:00

    Kyle Katarn

    avek

    Rejestracja: 2002-06-13

    Ostatnia wizyta: 2018-11-17

    Skąd: Pilchowice

    Heh wybaczcie ale jak to przykładny najemnik i awanturnik szlajałem się pozornie bez celu po całej galaktyce. Miło wrócić na Bastion po długiej wędrówce. Widze, że trafiłem na świąteczno-noworoczny zastój. Już po świętach i nawet udało mi się nie pęknąć z obżarstwa, choć mało brakowało, jeszcze tylko miętowy opłatek i kto wie jak mogło by się to skończyć. Łączę się także w bólu ze wszystkimi, którym sypie się sprzęt, mnie coś notorycznie nawala, ostatnio przeżyłem atak złosliwego trojana, skapitulował jednak po bezpośrednim trafieniu detonatorem termicznym Widzę, że na topie są wspominki z minionych lat o SW. Mnie jako małego berbecia ojciec zabrał na TESB do kina, nie bardzo potrafiłem jeszcze "składać literki" więc tato tłumaczył mi na ucho "o co chodzi" Pamiętam, że bitwa o Hoth z robiła na mnie piorunujące wrażenie zwłaszcza osławione maszyny kroczące i malutki przy nich Luke dyndający na linie pod brzuchem kolosa, który niczym biblijny Dawid powala go nieskomplikowaną bronią. W ROTJ najbardziej przeraziły mnie oczywiście potwory w pałacu Jabby z Rancorem na czele. Wybraźnię rozpalały też pojedynki na miecze świetlne a poodcinane kończyny szokowały, najbrdziej chyba ta Vaderowa gdy zamiast krwi widzimy wystające przewody. Później oczywiście czas boomu VHS i "giełd" gdzie każdy przychodził z czym miał i można było się powymieniać. O prawach autorskich nikt nie słyszał a jeśli słyszał, to nie bardzo wiedział co to. Później w pierwszej klasie ogólniaka odkryliśmy na dobre RPGi no zaczeło się granie na przerwach, lekcjach i po szkole. Na lekcjach niestety nie dało się używać kości do gry ( za głośno grzechotały o blat co groziło dekonspiracją) dlatego "storytelling" wyewoluował samorzutnie Oczywiście nie mogło zabraknąć świata SW i przemierzania X-wingiem wzdłuż i wszerz galaktyki. Właśnie wtedy w kinach pojawiła się SW specialedition, niestety puszczali ją w godzinach naszych ostatnich lekcji. Pozostało odwołać się do CSM ... więc kolega zaczął mieć zawroty głowy a ja jako dobry przyjaciel zgłosiłem się na ochotnika, że odprowadzę go do domu, bo przecież mógłby zasłabnąć po drodze. Po chwili śiedzieliśmy w kinie z colą i popcornem oglądając TESB, to był mój pierwszy film w systemie "dolby surround", więc znów siedziałem zafascynowany jak przed 10 laty, a Tie-fightery śmigały mi koło głowy. Dobra,jutro wybywam na Sylwka w góry więc muszę przygotować ekwipunek i tautana. Wszystkim byWALCOM i ekipie Bastionu zyczę dużo Mocy ( znaczy jeszcze więcej) w nowym roku, no i wystrzałowego Sylwestra (tylko nie przesadźcie z napojami wyskokowymi ).Pozdro, and May The Force Be With You !

    LINK
  • Sklerotyk...

    Lord Sidious 2002-12-29 22:18:00

    Lord Sidious

    avek

    Rejestracja: 2001-09-05

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Wrocław

    mówię oczywiście o sobie. Obiecałem Philowi, że wyłączę w tym dziale wpisywanie uśmieszków... Więc tak robię . W poście Kyle`a zostaną. A dalej już się nie powinny pojawiać, to w trosce o modemowców. Jak bedziecie chcieli, to mogę w każdej chwili włączyć. Pozdrawiam

    LINK
  • co do powyższego

    philomythus 2002-12-29 23:30:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Poprosiłem rzeczywiście LDS, aby wyłączył nam zamienianie uśmiechów na emotki. Zrobiłem tak, bo jak wiadomo trochę się to wszystko może ładować z emotkami bo co obrazki to obrazki. Ja mam stałe łącze, więc nie gra mi to różnicy, ale wiem że przy modemie może być to trochę wkurzające, jak się będzie wszystko ładowało, tym bardziej gdy jeszcze dojdą posty. No ale w sumie to była taka moja autorytarna decyzja, a nie wiem czy wy byście może nie woleli jednak emotków. W sumie to jest barwniej i w ogóle. Wiecie - nie chcę, żeby wyszło, że sam podejmuję decyzję, więc jakby co czekam na waszą opinię na ten temat. Chodzi tylko i wyłącznie o trsokę wobec moedemowiczó i wczucie się w ich sytuację:).

    LINK
  • Maybe this year will be better than the last:)

    philomythus 2002-12-31 17:54:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Miło Cię zobaczyć Kyle. No właściwie sam się zastanawiałem co jest z Tobą grane. Jakoś byłeś na samym początku aby potem nie wiedzieć gdzie i jak zniknąć. No ale grunt to się odnaleźć;). A widzę że wspomnienia szkolne bardzo żywe - jak dla mnie to trzeba było nauczyciela potraktować z miecza świetlnego i zabrać całą klasę do kina:). No ale gratuluję i tak pomysłu i przebiegłości. Nie ma co - miałeś już od samego początku zadatki na Jedi (lub raczej Sitha:). A tak w ogóle to mam nadzieję, że fakt i was nie ma nie oznacza, iż mieliście mniej szczęścia niż Kyle, i trafiliście jednak jeszcze do kogoś, kto stwierdził, że koniecznie musicie spróbować "fantastycznego wypieku" i nawet nie ma mowy o tym aby wyjść nie skosztowawszy kawałeczka placuszka, co skończyło się dość tragicznie dla was (choć jakby na to nie patrzeć, bo takim rozsadzeniu byłoby was więcej - i po co komu klonowanie:) Byłby to dość tragiczny a zarazem komiczny koniec jak na gromadę Sithów i Jedi. No ale jak wiadomo czasem łatwiej niż mieczem jest pokonać kogoś podstępem. Czyżbyście wieć mieli jaki oponentów Ciemnej bądź to Jasnej strony mocy w rodzinie? A ha - i jeszcze jedna rzecz. Spełniając rolę zwiastuna (ale nie filmowego:) chciałem wszystkim przekazać serdeczne życzenia od countdooka. Nie wiem czego on by wam życzył, ale na pewno dobrych rzeczy. Nie będę układał życzeń w jego imieniu, bo pewnie mógłbym to jednak zrobić nei tak jak trzeba, więc po rpostu najprościej będzie jak użyjecie mocy i skontaktujecie się z nim myślami i z jego myśli wyczytacie życzenia dla siebie. On niestety nie może się tu na razie pokazać bo.... komputer mu nawalił. Wiecie co wam powiem - zaczynam się naprawdę zastanawiać czy to nie jakiś spisek. Albo czy tzw. wirus milenium nie uaktywnił się o 2 lata za późno:). W każdym razie ja korzystając z okazji i okoliczności chciałem wszystkim życzyć aby w Nowym Roku komputery wam już nie nawalały i aby mimo wszystko były bardziej przystępne niż w roku mijającym. May The Force Be Wit You!!! PS. A tak w ogóle co oznacza życzenie "dosiego roku" i jakie pochodzenie ma ten wyraz? Jak co roku przy okazji składanych mi przez ludzi życzeń zastanawiam się nad tym. Ktoś mi to kiedyś chyba już tłumaczył, ale zapomniałem. Może ktoś z was kojarzy, bo nie chodzi mi tylko o sam znaczenie (bo to pewnie coś w stylu" bogatego", "obfitego", ale bardziej chodzi mi o pochodzenie tego?? PS1. Mam nadzieję, że mimo zmian małych w Forum, uda wam się wszystkim na nowo zalogować PS2. Miłej zabawy;)

    LINK
  • Ozymandias Back!

    Ozymandias 2003-01-02 14:55:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Witajcie moje drogie ancymonki! Powracam do Was wraz z nowym rokiem i mojej radości nie widac końca! Szczególne podziękowania należą się Philo, który po raz kolejny udowodnił że w pełni zasługuje na miano mojego brata w gwiezdnej wierze. Dzieki wielkie, żeś mnie wyrwał z tych ciemnosci w których tkwiłem przez ostatnie miesiace! Aż zaczynam wierzyc, ze wszystko idzie na lepsze! Życze wszystkim żeby nowy rok przyniósł Wam wszystko co najlepsze, żebyście rozwijali swoje umiejetnosci we władaniu swietlnym mieczem oraz w zaleznosci od strony sporu w strzelaniu z palców błyskawicami/wpływaniu na cudze umysły. Co prawda w tym roku nie przewiduje sie premiery zadnego nowego epizodu (np. 2,5 czy cos w tym rodzaju) ale niech bedzie on nie mniej obfity pod wzgledem starwarsowych doznań co rok miniony. Tego sobie i wm zycze i pozdrawiam!

    LINK
  • Mrok. Mrok, Mrok jest wszędzie, co to będzie, co to będzie...

    Countdooku 2003-01-09 12:45:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Witam wszystkich po długiej przerwie - nawet nie wiecie ( a właściwie, to dobrze wiecie ) jak się cieszę.
    I tutaj podziękowania dla Lorda Sidiousa za pomoc w zalogowaniu się, z czym jak zawsze miałem kłopoty. Ale sami rozumiecie - jako ten "Ciemny" i poruszający sie w Mroku mam trudności ze znalezieniem drogi i nawet Potęga CSM nie pomaga.
    Następne podziękowania dla Philomythusa - za zręczne wytłumaczenie mojej absencji w tym miejscu - mój modem jest po prostu zwariowany i czasami, zupełnie bez powodów robi mi różne niespodzianki i takową postanowił zrobić mi na święta, tak że nawet nie mogłem złożyć Wam, moi drodzy świąteczno-noworocznych życzeń. Jednak jak zwykle pięknie uczynił to za mnie Phil i czuję się rozgrzeszony.
    Co do naszych wspomnień - jakże pięknych - masz oczywiście rację. Ja tak sobie myślę że może dlatego STARzy fani nie do końca są zachwyceni Nową Sagą - my oglądamy ją w innych warunkach! Warunkach tak niepodobnych do dzisiejszych. ja pamiętam, że pierwszym filmem z sagi jaki obejrzałem było Imperium Kontratakuje, ale już wcześniej krążyły legendy o Nowej Nadziei a kilku znajomych miało okazję widzieć TESB wcześniej ( do mojego miasta od zawsze filmy docierały z pół rocznym poślizgiem ) i mówili - Ten film MUSISZ obejrzeć! Tak więc do kina szło się już z emocjami, nie wiedząc jednak czego się spodziewać. Teraz są trailery, spoilery, reportaże z planu, książka i komiks na miesiąc wcześniej... to już nie to samo.
    Kyle - jak znam zainteresowania takich typów, to pewnie spędzałeś czas na pustyni pod Bagdadem na polecenie Wielkiego Białego Ojca z Waszyngtonu szukając pól minowych, naftowcy lub golfowych ;) Jak by nie było - witamy!
    Aha - AT-AT są zajeb...!
    Ozy - wreszcie! Świetnie żeś Back, mam tylko nadzieję, że nie zrobisz nam STRIKE!
    A Moc Będzie W Nas Zawsze!

    LINK
  • Odpowiedź

    Countdooku 2003-01-16 09:54:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Witam wszystkich - także tych zagubionych w Mroku jak Neimoidian - myślę, że wstąpiłeś na właściwą ścieżkę - oby tak dalej.
    Odpowiadając Ozymandiasowi ( robię to w tym miejscu, pozostając wiernym wyrażonej poprzednio opinii, że dobrze byłoby nie tworzyć nowych tematów, tylko wpisywać wszystko jednym ciągiem, tak jak na Sondzie ) A zatem co dalej? Czy jest sens?
    Myślę że tak. Moje przemyślenia na temat Sondy są następujące - mam wrażenie że zebrała się "tu" grupa ludzi - wiernych Fanów, ale nie Maniaków, którzy lubią sobie porozmawiać o SW, ale raczej nie uczestniczą w konwentach, nie spotykają się "na codzień" z grupą podobnych im Maniaków i Specjalistów, którzy o SW wiedzą WSZYSTKO. W tym miejscu mogliśmy sobie porozmawiać nie bojąc się, że wyśmieją nas ci, co wiedzą lepiej, wyrazić swoje wątpliwości, podzielić się miłością do SW. TO właśnie sprawiło, że ( przynajmnie ja ) tak lubiłem i lubię to miejsce. Mogę sobie tutaj wejść i napisać co myślę i jeśli ktoś odpowie, to fajnie, ale jeśli nie, to też nie problem. Myślę więc, że nie ma się co zastanawiać nad przyszłością tego miejsca - życie pokaże w co się rozwinie. A nie sądzę ( może Lord Sidious nam odpowie ) żeby nasi gospodarze zamierzali usunąc nas ze swojego serwera.
    A teraz, kiedy już dostać się tutaj jest owiele łatwiej, kiedy pojawiają się "starzy wklepywacze" może dyskusja ruszy z miejsca?
    I jeszcze do Phila - jeśli chodzi o Trylogię w Divx, to na pewno jest ona robiona z VHS, natomiast moja wersja - filmy jednopłytowe, jest całkiem niezłej jakości, podejrzewam że zostały zgrane przez fachowców i to z oryginalnych kaset Made in USA. A wiem skądinąd, że ich jakość jest nieporównywalna z tym, co można znaleźć na naszym rynku - nówka na dobrym sprzęcie sprawuje się porównywalnie do DVD. Swoją drogą ja też czekam z niecierpliwością na DVD i cały czas mam nadzieję, że trylogia pojawi się w jakiejś specjalnej, kolekcjonerskiej edycji z "bajerami", gdzie oprócz samych filmów znajdzie sie mnóstwo dodatków :) A wtedy nie pozostanie nic innego jak nabycie drogą kupna poważnej ilośći bezalkoholowego ;) i chipsów i maraton w postaci wszystkich sześćiu części! Wow! Już nie mogę się doczekać!

    LINK
  • święte słowa

    philomythus 2003-01-16 18:04:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Countdooku - kolejny przypadek pokazał, że nasze ścieżki pomimo różnicy Stron (aczkolwiek tak jak wiemy znowu nie jest taka odległa i ostatnio nawet się zbliża:) w mocny sposób są bardzo podobne - a przynajmniej sposób myślenia jest podobny i postrzegania niektórych rzeczy. I zgadzam się co do Twojej interpretacji tego miejsca, lub może lepiej nazwać to przestrzenią. Rzeczywiście nie ma człowiek oporu, że coś napisze nie tak, że okaże się niedouczony. Z reguły do wielu rzeczy dochodziło się w trakcie dyskusji, rzeczowej, sensownej itp. Nie ma co idealizować - były i handry;), no ale i to ubogaca. Co prawda Twoja wypowiedź o tym, że jesteśmy nie maniakami, i że nie uczystniczymy w konwentach oraz spotkaniach śmiesznie zbiegła się akurat z odtstnim dniami, w których dogrywałem II Śląskie Spotkania Fanów Star Wars, których jestem współorganizatorem (w sumie to organizatorem w swoim mieście, bo chyba jest idea taka, że będziemy mieli za każdym razem w innym miście, oczywiście z pewną cyklicznością - no i mnie przypadły K-ce, bo w końcu to moje ukochane rodzinne miasto:). Ale akurat to nie świadczy o moim maniakiźmie (chyba maniak nie w ten sposób się odmienia, no ale trudno - nie będę sobie łamał głowy) - owszem fanowstwo tak, acz daleko mi do całkowitego oddania się sprawie (choć i tu śmieszna sytuacja, bo jak dziś przy okazji pewnego spotakania GW robiła ze mnie jako organizatora spotkania "główkę dziennikarską" czyli krótką sylwetkę, na pytanie o moje hobby, czy zainteresowania, pierwsze co mi przyszło do głowy to SW i dalej było mi już trudno cokolwiek wymyślić - a przecież mam kilka o wiele mocniejszych zainteresowań, które spokojnie mógłbym wymienić - to chyba musiał Moc zadziałać:) - coż: w obliczu tego wychodzę jednak na jakiegoś maniaka i fanatyka, choć wcale się tak nie czuję). Dobra - już zrobiłem tyle dygresji, że zgubiłem wątek:-P. Zmierzałem w każdym razie do tego, iż jak słusznie zauważył coundooku, co z tego wyjdzie to wyjdzie i jakie dalej będą losy tego miejsca to się zobaczy i to zależy od nas. Jak będziemy chcieli to się będziemy dzielić, jak nie to wygaśniemy. W każdym razie grunt abyśmy dalej traktowali to wszystko naturalnie - dzięki temu to miejsce raczej nie umrze, bo będzie właśnie w naturalny sposób żyło. Co prawda nie ma już takiego materiału "myślowego" jakim był dla nas na początku film, przez co i częstotliwość naszych odwiedzin tutaj spadła. No ale co się odwlecze to nie uciecze:). Ja sam teraz bardzo długo błądziłem po galaktyce nim tu znowu dotarłem. Kilka razy się zbierałem, ale za każdym arzie coś mi przeszkadzało. Jeszcze do tego miałem całkowicie rozbrajającą mnie awarię komputera - kolejną. No i nie spełniły się mje życzenia noworoczne, a wręcz na odwrót, jakby na złość im, cały mój komputer poszedł w cholerę i straciłem wszystko co na nim było. Cóż - w takich momentach CSM jest mi jakoś dziwnie szczególnie bliska. Na szczęście już mi się sytuacja unormowała - pozostaje tylko wierzyć że na jakiś dłuższy czas. Aczkolwiek jak to mówi Eomer w trailerze do TTT: "Do not trust the hope, It is sickness land". To zdanie stało mi się ostatnimi czasy szczególnie bliskie - niestety.
    Dobrze wiedzieć, że istnieje jakaś lepsza wersja Divx - myślałem, że to co mam to już jest wszystko, i że przez te bariery VHS nie da się przejść. W takim razie grabio rozbudziłeś mój instynky poszukiwacza i chyba będę się musiał jakoś rozglądnąć za tymi lepszymi wersjami - ale z tym pewnie będzie problem. Bo naprawdę to co jest obecnie na Divx ze Starej Trylogii zupełnie mnie nie zadawala - choć z drugiej strony zakręciła mi się lelko łezka w oku, bo oglądają ST na Divx przypomniała mi się na nowo historia z pierwszym oglądaniem SW i to co wam opisywałem - słaba jakoś dźwięki, kropki na ekranie. To jest coś w tym klimacie - może więc oni to tak specjalnie robią, a to ja nie potrafię docenić tej stylizacji:)
    Cóż - mam nadzieję, że będę mógł jeszcze kiedyś przeczytać wasze posty w nowej szacie graficznej. Zapraszam do ponownego "come back":). May The Force Be With You!!!

    LINK
  • Sprawy organizacyjne

    Countdooku 2003-01-17 09:39:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Phil - pytanie do Ciebie - jako nasz archiwista z pewnością pamiętasz na jakim numerze posta skończyliśmy wklepywanie na Sondzie - dobrze byłoby wiedzieć, czy może zbliżamy się ostro do 1000 - nie ukrywam że zamierzam powalczyć o zaszczyt tysięcznego wpisu ;)
    I oczywiście fajnie, że ktoś się ze mną zgadza. A wracając do Divxa - jakość oczywiście nie jest idealna - transfer z VHS na płytke zawsze odbiera sporo jakości, tym nie mniej mnie ta wersja zadowala. Jeśli masz ochotę, postaram się to nagrać i podesłać - sam ocenisz!
    A co do tematów - myślę, że powoli będziemy się zastanawiać nad tym co pojawi się - czy co chcielibyśmy aby pojawiło się - w finałowej części Nowej Trylogii, której ja osobiście już nie mogę się doczekać!
    MTFBWUs

    LINK
    • 807

      Lord Sidious 2003-01-17 09:45:00

      Lord Sidious

      avek

      Rejestracja: 2001-09-05

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Wrocław

      Tam Strangler miał 807. Ale nie wiem czy go policzycie, za to, że Wam zamknął tę sondę :P. Na razie nie mamy nawet dalekosiężnych wizji by zamknąć tę część forum, więc spoko.
      A trylogia w DivXie by się przydała czasem... bo ostatnio miałem na VHS obejrzeć i mi niestety wideo sie popsuło :_( :buu teraz musze do sesji czekać, by móc w całości obejrzęć... a tak się stęsnkiniłem..

      LINK
  • Czyli

    Countdooku 2003-01-17 12:20:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    jeszcze mnóstwo pracy przed nami. ja proponuję Strnaglera nie liczyć ;)
    Lordzie - dzięki za odpowiedź i kondolencje z powodu Video a Divx`a mogę podesłać - mój mail jest znany.

    LINK
  • Oops!

    Countdooku 2003-01-17 12:22:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Właśnie dostrzegłem, że zrobiłem błąd w nicku - STRANGLERA przepraszam i mam nadzieję, że tym razem nas nie zamknie ;)

    LINK
  • jeszcze o divX

    Ozymandias 2003-01-20 09:45:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Zapewne wszyscy to macie ale na wszelki wypadek się pochwalę, otóz ja zdobyłem DivX-a na długo przed premierą DVD/Video AOTC , ku mojemu zaskoczeniu, nie była to tandetna kinówka, a kiedy zobaczyłem pod koniec dłuzsza scenke z mechaniczną ręką Anakina upewniłem się, że jest to wersja z kin cyfrowych! Jakichś większych róznic poza wspomniana scena nie spostrzegłem (ale pewnie dlatego, ze ogladałem nieuważnie), jakosc jest taka sobie ale w porównaniu z "kinówkami" to i tak o niebo lepiej. Kondolencje z powodu sprzetu Phil, pomyśl sobie, ze ja obecnie mam w kompie ze dwie poważne fuchy, które z zoną opracowujemy ( jedna to złożenie albumu komunijnego) i wczoraj coś nieoczekiwanie zaczęło się pieprzyć ( nie, nie mogę tego inaczej nazwać). W pierwszym momencie poczułem się jakbym sie znalazł po ciemnej stronie księżyca i to bez skafandra kosmicznego! Chwilowo udało się uratować sytuację , ale trwa ewakuacja danych, jak nam to pacnie to bedziemy z miesiąc do tyłu , a termin ukończenia pracy to koniec stycznia. Nie pozostaje mi nic innego jak zyczyc sobie, zeby moc była ze mną no i z Wami też. Pozdrawiam

    LINK
  • Tak

    Countdooku 2003-01-20 11:01:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Ozy - o ile pamiętam, to u "ruskich" długo przed premierą DVD AOTC można było dostać właśnie DVD o całkiem dobrej jakości, więcej zawierające dodatkowe sceny! Nie kupiłem, bo zamierzałem ( i kupiełem ) oryginał, więc nie wiem na ile jakość sie różniła.
    I do wszystkich, którym sypią się kompy - To Nie Moja Wina! ;)

    LINK
  • jeszcze raz o tym samym i dodatkowych scenach

    Ozymandias 2003-01-20 11:51:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Z tym DVD od ryskich to fakt, natomiast jeli prześledzisz informacje tu na bastionie z tamtego okresu okaze się, że trudno było sprecyzowac ile własciwie tych było tych dodatkowych scen i jakie były , nie musze dodawac, że na ten temat krążyły fantastyczne pogłoski . Sądzę, że nie mogło byc tego wiecej niz na oficjalnym DVD a materiał tam zawarty (mówię o dodatkowych, wycietych z oficjalnego filmu scenach) delikatnie mówiąc nie jest porażajacy, no właśnie co sądzicie na ten temat, bo u mnie od kiedy to zobaczyłem ogólny niesmak, zwłaszcza te sceny w rodzinnym domu Amidali...przypomina mi sie taki serial Beverly Hills 9( i tu padał długi ciag cyfr)...

    LINK
  • divix, komp i takie tam

    philomythus 2003-01-20 17:26:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Komputery puchu marny - parafrazując słowa naszego "wielkiego wieszcza" chciałoby się rzecz. Coś naprawdę nie ma nasza grupa zbyt dużego szczęścia do tego wynalazku XX wieku. I naprawdę chciałoby się to w wielu momentach olać - ale cholera się nie da, bo on wcześniej czy później jednak będzie potrzebny. Jednak niestety komputer często determinuje nasze życie. No może determinuje to za dużo słowo, ale w każdym razie na pewno znacznie z nim się łączy. I dość często wywołuje w nas negatwyne uczucia. Ozy - rozumiem Cię w stu procentach. Podejrzewam, że czułem się podbnie jak Ty, gdy w cholerę poszły moje prace dyplomowe, które miałem do oddania po świętach:) no i wiele innych rzeczy. Dlatego łączę się w pełni z Tobą w bólu a równocześnie postaram się Ciebie wesprzeć moją cząstką mocy;). Mam nadzieję, że bądź to ewakuacja się uda i będzie nawet mniej strat niż w czasie ewakuacji i bitwy o Hoth, bądź to ogólnei uda się utrzymac kompa przy życiu.
    Co do Divxów - przy AOTC już nie było problemu. Tzn nie było problemu z jakością, bo wszystko było pięknie i ładnie. Problem był w tym, że wszystko było za pięknie i ładnie, bo ja go dostałem na urodziny ( w zestawie z całą Trylogią na Divx - nie ma to jak kochana klasa:) to się okazało, że jest w jakiejś innje technologi nagrany, no i mój bestplayer, czy vplayer go nei obsługuje z dostępnymi kodekami. To musiałem skombinować inne kodeki i dość długo się mój kumpel z nimi męczył, nim w koncu udało mu się osiągnąć taki stan, że rzeczywiście obraz byl wtedy kiedy dźwięk:). Aczkolwiek co z tego, skoro od tego czasu 2 razy formatowałem już komputer (tyle że za tym pierwszym razme, niektóre rzeczy udało się zachować - ostatnio nie miałem tyle szczęścia:-P). I tak jak popierwszym razie, jeszcze raz mieszałem z kodekami, tak na razie jueszcze tego nie robiłem, bo nie mam na tyle czasu i cierpliwości - a kolegę żal prosić 3 raz do tego samego:). No ale Ozy fajnie że trafiła Cis ię taka dobra wersja - zastanawiam się na czym polega dłuższość tej wersji z cyfrówki - tzn. ręka to przecież ręka, to jak da się wydłużyć tą scenę? Co do materiałów na DVD - co prawda go nei widziałem, ale jasne że mogłoby tego być więcej. Ale jedno słowo przekreśla tą szansę - mamona. Lucas pewnei wyda jakąś genialną wersję z samymi dodatkowymi scenami a jak. Tyle że będzie trzeba za to zapłacić - i my pewnie to zrobimy a jak. Cóż - nam zależy i to zrobimy więc Lucas nie ma nic do stracenia, a przez okres 3 lat najbliższych musi na czym zarobić, aby mieć na obiad:). A te dodatkowe sceny które ja widziałem na VHS to nie zrobiły na mnei jakiego dużego wrażenia. I zgadzam się, że klimat w tej scenie z domem rodzinnym jest no... no rzeczywiście za ckliwy i nie pasujący do ogółu ( w sumie więc to dobrze że wycięli). Aczkolwiek przyznam się przed wami, że dla mnie miała ona jeden ogromny plus - była to dodatkowa scena z Natali Portman:). A według mnie ona naprawdę jest śliczna, jak już kiedyś pisałem (zwłaszcza w niebieskiej kiecce na farmie Larsów, lub na tle bluszczu, a zresztą ta sukienka jak są na tarasie z Annim, i dochodzi do pierwszego pocałunku też jest niczego sobie - tylko kostium trochę mnie drażnił: wbrew pozorom, bo niby powinien mi się najbardziej podobać, z powodu "uwydatniania" wdzięków;-). Countdooku - odezwę się w najbliższym czasie mailem, I promise. No i Niech Moc Będzie z Wami - a z Tobą w szczególności Ozy, w tym trudnym czasie.

    LINK
  • statystyka

    philomythus 2003-01-20 17:31:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Stranglera nie liczym:) A więc licząc te 806 postów z Sondy Klasycznej, + 45 z tego wątku i + 3 z wątku Ozyego z Azylu wychodzi nam 854. To tak poukładałem jako archiwista specjalnie dla Ciebie countdooku:). A tak w ogóle, to wpisuję już 5 post dzisiejszego dnia - coś się chłopcy rozkręcamy. I tylko żal, że znowu gdzieś zniknęła nasza Lady i Kyle. A z tego co widziałem w tamtym drugim wątku, to nawet przez chwilę pojawił się Neoimadian - ciekawe gdzie teraz się podziewa. Mam nadzieję, że nie zraziliśmy go bardzo:). Choć w tej chwili to pewnie mu się sesja zbliża;-)

    LINK
  • DVD i inne

    Countdooku 2003-01-21 10:32:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Ozy - masz rację. Zresztą chyba już o tym pisałem, wspominając O LOTR na DVD. JA również oczekiwałem czegos więcej - trochę scen walk i tych wątków które zagineły w akcji. I wolałbym, aby coś z dodatków weszło do samego filmu. O nietłumaczeniu dodatków juz nie wspomnę - angielski znam na tyle, że domyślę się 20% treści i to wszystko, ale sprawy techniczne, szczegóły afektów specjalnych pozostają dla mnie niezrozumiałe.
    Phil - dzięki za podliczenie i widzę, że zmieniłeś avatarka - fayny! masz też rację co do tego, że więcej dodatków będzie na trojpaku z Nową trylogią.
    A ja mam jeszcze jedną uwagę - na temat Jedi - która przyszła mi do głowy kilka dni temu. Przeczytałem gdzieś na Bastionie, że powstanie Jedi jest niemożliwe i zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno?
    Przecież Moc Jedi przejawia się w przewidywaniu przyszłości a jasnowidzów u nas nie brakuje, poruszaniu przedmiotami na odległość - pojawiają się przecież ludziska pokazujący telekinezę a nawet bilokację. Leczenie Mocą - toż nawet środowiska naukowe zaczynają się przekonywać do rozmaitych cudotwórców i bioenergoterapeutów! tak więc niemal wszystko ( może poza budową lightsabera i hipernapędu ) co potrafia Jedi, potrafią ludzie. mało tego - naukowcy twierdzą, że ludzki mózg wykorzystywany jest w zaledwie 20-25%, być może wszystkie te umiejętności drzemią w naszych mózgach?! Czy nie byłoby wspaniale, gdyby ciężkim treningiem, medytacją i odpowiednimi metodami uczyć ludzi wykorzystywać te umiejętności i powstaliby "prawdziwi" Jedi?!

    LINK
  • o tym i o owym

    Ozymandias 2003-01-21 14:43:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Dzięki za słowa otuchy , co do ewakuacji danych ja tez miałem pierwsze skojarzenia z Hoth. Narazie udało mi się powstrzymac kataklizm przeinstalowaniem programów i sterowników, gruntownym skandiskiem itd. etc. Mam za soba noc przesiedzianą nad Photoshopem, więc wybaczcie, jeśli język będzie mi się plątał, a jesli się niebezpiecznie rozpaplam możecie spokojnie przerwac czytanie:)
    Nowy avatarek phil niczego sobie, chociaz dawny "antropomorficzny" też był ok. W pewien sposób juz mi sie z nim utozsamiłeś, więc chyba Cię juz takim zapamiętam. Przykro mi z powodu Twojego komputera, podobnie jak w moim wypadku i z twojej awari ( jak mniemam jednak powazniejszej) wynika, że komputery to wyjatkowo złośliwe stworzenia, nie pozbawione pewnych cech osobowościowych. Szwankuja zawsze wtedy kiedy najmniej tego potrzebujemy. Co prawda w TESB to napęd odmawiał Hanowi posłuszeństwa ale jego kłopoty nosiły wszelkie cechy zbliżone do naszych :)) Rzeczywiście, Natalia Portman godna jest grzechu obejrzenia tych nieszczęsnych dodatkowych scen w domu. Ech, dziewczyna nabrała soczystości w tym drugim filmie, mam tylko nadzieję, że ją za bardzo nie postarzą w EIII.
    I jeszcze jedno-Dooku, miałem podobne problemy "językowe" z dodatkowymi scenami co ty, w sumie nie było czego żałować bo były na tyle krótkie, ze nim człowiek zaczął się na dobre denerwować brakiem znajomosci jezyka to juz sie kończyło i wskakiwało następne. Jestem bardzo rozczarowany brakiem sceny ataku Jedi na federacyjny statek kontroli droidów bo duzo sobie po niej obiecywałem, już nawet mógłbym odżałowac brak sceny z Kenobim zabijajacym jaszczura na Kamino ale braku tamtej wybaczyc nie mogę. Chłopaki z Lucasarts zaczynaja przesadzać z ta pazernoscią.
    Co do tego co napisałeś o powstaniu "prawdziwych" Jedi, to wydaje mi się, że wiele tu jest jedynie kwestią przyjętej terminologii. Jesli chodzi o panowanie nad własnym organizmem i umiejetnosc wykorzystania drzemiących w nim mocy to dokonania wschodnich kultur do dzis potrafia niejednym zaskoczyc. Lucas tez nigdy nie ukrywał że te stanowiły jedną z jego bezpośrednich inspiracji kiedy tworzył swoich Jedi (jedi Bendu?) tak wiec czemu samemu by nie spróbować?
    Pozdrawiam i wracam do roboty. Trzymajcie sie

    LINK
  • avatarka, natali i jedi

    philomythus 2003-01-21 15:39:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Dzięki za docenienie avatarka:) Co prawda ten super jakości nie jest, bo jest ładowany ze strony w necie, gdzie on ma całkiem inne rozmiary, stąd też jego pomniejszenie odbija się również na jego jakości. Ja do tametego też się zdąrzyłem przyzwyczaić, ale prawda jest tak, że on z założenia był tylko przejściowy. Miałem go od momentu kiedy zacząłem testować powstające wtedy Nowe Forum i jakoś w miarę mi przypadł, bo lubię bohaterów dynamicznych, a takim bez wątpienia jest Anakin. Ale w każdym razie nie chciałem brać jakiegoś innego, bo nie wiedziałem na ile się jeszcze wszystko pozmeinia w ustawieniach strony itp. Poczekałem więc aż wszystko się ustabilizuje na Forum i że miałem chwilkę to zmieniłem sobie avatarkę na tą taki jaki chciałem mieć. Przez jakość tego za bardzo nie widać, ale generalnie jest to krzyż celtycki. Cóż - mój wybór pokierowany jest wieloma wzgędami i wiele też o mnie mówi. Najogólniej rzecz biorąc, fascynuję się kulturą celtycką, kręgami Irlandi i Szkocji - zresztą w Szkocji mam rodzinę. Cóż - ta kultura ma w sobie bardzo wiele, wiele mówi o ludziach tamtych czasów, ma w sobie niesamowitą tajemniczość i elemnty metafizyki. A zresztą co ja wam będę charakteryzował to:) Interpretacja należy do interpretatora, więc jak tam będzie postrzegać tą avatarkę tak będziecie. Dzięki w każdym razie za miłe przyjęcie:P. Natali - owszem, nabrała strasznej soczystości:). Ja pamiętam jeszcze dziewczynę z Leona Zawodowca - i już wtey jako dziecko miała w sobie "coś". Potem szczerze mówiąc nawet za bardzo nie zwróciłem na nią uwagi w TPM - za bardzo była przytłoczona swoimi strojami, zakryta, jakby zepchnięta za kostiumy i scenografię. To one miały być same w sobie piękne i zaskakujące - i o wszem, były takie, choć nie zawsze mi się podobały. Za to w AOTC doszło do zmiany - to Natali stała się tym głównym "elementem" za stroje były tylko dopełenieniem, które podkreślały jej urodę i piękno. Oczywiście stroje same w sobie są również prześliczne, ale jednak jak na mój gust gradacja nieco się zmieniła. Zresztą do tego jakby na to nie patrzeć Natli ma więcej do roboty w AOTC niż w TPM. I to dla mnie kolejny plus, dzięki któremu AOTC ma tyle w moich oczach:). Cieszę się Ozy, że udało Ci się powstrzymać marsz imperialnego zniszczenia. Hipernapęd udało się w końcu Hamowi naprawić (może i po wielu perturbacjach ale zawsze:). Idź więc w ślady naszego poprzednika - bo u mnie na razie jest dobrze. Ale może nie powinienem tego pisać, bo komputer chyab rzeczywiście nei pozbawiony pewnych cech osobowości, gotów jeszcze mnie zaatakować.
    Co do Jedi - nie ukrywam Countdooku, że jak dla mnie poruszyłeś bardzo kontrowersyjny temat - kontrowersyjny bo poruszający kilka aspektów. Tak - Lucas wzorował się w jakiś sposób na buddyźmie, na sile medytacji itp. I z pewnością dzięki odpowiedniemu trenningowi człowiek jest wiele zdolny dokonać - tym bardziej gdby rzeczywiście zaczął wykorzystywać całe zasoby mózgu (bo te nie dość że to 25% to jeszcze do tego głównie tylko chyba prawa strona (albo i lewa - biologia skończona rok temu, to było tak dawno;-P). I mó Boże - jakaż pokusa jest zawarta w tych możliwościach, jakiż mit umiejętności. Ileż to razy człowiek już nie jako dziecko, tylko jako dorosły człowiek, wydawałoby się dojrzały, myśli sobie w danym momencie, że chciałby umieć lewitować, że chciałby umieć czytać w myślach, kierować nimi. Lub mieć przy sobie miecz świetlny, którym załatwiłby sprawę - przecież to marzenia z poziomu dziecka wydawałoby się, a drzemią w każdym z nas. Czyżby więc wystarczył odpowieni nauczyciel, trening aby to z siebie wydobyć? (oczywiście poza mieczem;P). odpowiedź byłaby chyba zbyt prosta gdyby brzmiała tak. W tej materii ja osobiście nie potrafię uwolnić się od tego w co wierzę, od mojej religii. I z tego punktu patrzenia wiem, że wiele możliwości jest do osiągnięcia, ale będzie to przy pomocy ciemnych mocy. Może teraz brzmi to kuriozalnie, jak jakieś zrzędzenie straszej babci, nie pasuej do tego wszystkiego. Ale przecież nei mam zamiaru zaprzeczać że coś takiego jak Bóg i Szatan istenieje - a każdy z nich ma moc. Bóg moc tworzenia, Szatan sprzeniewierzania tego tworzenia. Człowiek w obdaorzny jest wieloma możliwościami, których być może nie odkryje. A właśnie Ciemność często podpowiada i pomaga odkryć to w sobie, wspiąć się na wyżyny, stać się kimś lepszym, spełnić swe marzenia, odnaleźć nadprzyrodzone zdolności. Tylko jakim kosztem... Ja tych kosztów za nic w świecie nei chciałbym ponieść, bo wiem, że byłyby one równoznaczne ze straceniem samego siebie. Wole już w takim razie ograniczonego siebie, niż brak siebie ze specjalnymi zdolnościami. Nie mam więc zamiaru zparzeczać istnieniu takich bioenergoterapeutów i innych im pochodnych , nie podważam możliwości niektórych z nich - ale podważam źródło. Cóż - teraz wszedłem już na wątek bardzo religijny - sorry, potraktowałem to za poważnie, lub źle zinterpretowałem, ale chciałem pokazać jak ja to widzę. Inna rzecz że patrząc w sposób całkiem ludzki, wielu z tych niezwykły ludzi to zwykli oszuści. Co inne medycyna naturalna, oparta na ziołach, roślinach itp. a co innego ręce które leczą przez telewizor, lub woda, która jeśli spłynie na nią uzdrawiające spojrzenie magika, przywróci Ci życie. A co do innych umiejętności - to np. takie manipulowanie umysłami też przecież odbywa się na naszych oczach, i to nawet w masowy sposób. Przecież właśnie teraz Europa i cały świat przeżywa szczególny okres rozwoju populistów, demagogów. A Schopenchuer napisałem "Erestykę" już spory czas temu - w 1830/31 roku - i do teraz jest ona sztandarowym dziełem prowadzenia dyskusji, wpływania na nią, manipulowania nią. To tyle ode mnie na ten temat. Ty Ozy wracałeś do pracy, ja wracam do nauki - ten czas szybko leci niestety. May The Force Be With You!!!

    LINK
  • Wow!

    Countdooku 2003-01-22 09:30:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Ladies and Gentelmanes czy Wy też macie takie problemy z tytułowaniem swoich postów jak ja? Chyba przestanę to robić...
    Uf, a teraz do rzeczy - Natalia jest po prostu słodziutka a że ja gustuję w brunetkach o niezbyt "wielkich niebieskich oczach ;) " to jest niemal moim ideałem kobiety. Chociaż mnie podobała się również w TPM - ale jako Padme - była taka naturanlna, spontaniczna, a ta mina, kiedy wypytuje Anakina, czy kiedykolwiek chociaż ukończył wyścig, to sceptyczne spojrzenie z jakim przyjmuje jego zapewnienia jest po prostu boska!
    A teraz z innej beczki - jedi i "Moce". Cóż Phil - nie musisz się tłumaczyć ze swoich poglądów - nikt nie zamierza udowadniać Ci, że się mylisz, ale mieć Ci za złe, że mogą być inne np. moich. A muszę powiedzieć, że akurat w tym punkcie niezupełnie się z tobą zgadzam. Moja wiara w Boga nie przeczy istnieniu takich możliwości w człowieku. Uważam - choć mogę się mylić - że teorię Darwina da się pogodzić z religią. uważam też, że stwórca dał nam potencjał i zostawił wolną wolę aby go wykorzystać i tylko od nas zależy, czy wykorzystamy go i czy użyjemy danych nam zdolności do Dobra czy Zła. Nie wiem zresztą jakie są w tej chwili osiągnięcia genetyki, ale kiedyś czytałem fantastyczną książkę Briana Stableforda "Najeźdźcy z Centrum". To oczywiście SF, ale chyba pisana na podstawie pewnej wiedzy autora z dziedziny genetyki i tam właśnie mowa jest o "cichym RNA" - FRAGMENTACH NASZEGO KODU, KTÓRE NIE WIADOMO DO CZEGO SŁUŻĄ. Autor wysnuł teorię, że być może to właśnie w nich ukryte są owe zdolności, które stopniowo, w miarę ewolucji zostają ujawnione. Filozofie Wschodu zdają się ukierunkowywać właśnie na "odblokowanie" owych zdolności, na zmuszaniu swojego umysłu do wysiłku. Cywilizacje Zachodu oparte są bardziej na konsumpcji, mniej na myśleniu a już na pewno nie na myśleniu o własnym wnętrzu. Tymczasem mnie Idea Jedi przypadła do gustu właśnie przez podobieństwo do szkoleń przez Guru. Zresztą pisałem o tym i o tym jak nie spodobał mi się pomysł z Akademią i Zachodnim, masowym modelem szkolenia nowych Jedi. i tak sobie myślę/marzę że kiedyś pojawi się zastęp ludzi światłych, mądrych, obdarzonych wiedzą, współczuciem, autorytetem, ale i siłą, którzy swym przykładem dadzą przykład ludzkości! ( o rany ale się zagalopowałem - mówię zupełnie jak jakiś zwolennik JSM! ) Jak by nie było - my już pewnie tego nie doczekamy!
    Pozdrowienia dla piszących i czytających ( Wy się odezwijcie! )

    LINK
  • Das Empire schlagt zuruck.

    Neimoidian 2003-01-22 10:05:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    To sem ja. Jeśli kogoś interesują mojej żałośnej absencji przyczyny, to zapraszam na drugi temat, na który nieszczęśnie wmanewrowałem się przez Ozyego - dobrze że dałeś znak bo ustawiłem sobie skrót na tamtejszą stronkę, ale tam jak nikogo nie było, tak nie było. W każdym razie miło was znów czytać (a dużooo tego się nazbierało).
    Do rzeczy. Całkiem interesujący temat podrzucił Hrabia. Powstanie "prawdziwych" Jedi byłoby tyle interesujące co niebezpieczne. Są na tym świecie siły, o których największym filozofom się nie śniło. Jak najbardziej zgadzam się, że istnieją ludzie, którzy mają jakiś dostęp do nich - często jeszcze nie w pełni uświadomiony i kontrolowany. Takich ludzi, którzy zdolni są poruszać przedmiotami czy "jasnowidzieć", jest (w szczególności tych konrolujących swe moce) jest bardzo mało. My na codzień "wibracje MOcy" odbieramy raczej w formie intuicji, ale jej charakter parapsychologiczny jest mało prawdopodobny. Inne zdolności - jak bioenergoterapia - przynajmniej w moim pojęciu opierają się (choć być może nie tylko - kto to na prawdę wie) na zwykłej psychologii. Ludzie usilnie wierzą, że czują tą energię i ona przybliża ich do zdrowia. Jak wiadomo wiara czyni cuda. Nauka wybadało, że u wielu ludzi poddanych sugestii o podnoszeniu się ich odporności, faktycznie stwierdza się wzrost liczby białych komórek. Podobnie jest z wywieraniem wpływu na ludzi - służą temu zarówno hipnoza jak i "sztuczki" psychologiczne (wystarczy obejrzeć parę reklam, żeby zobaczyć, jak starają się do białości i bez namaczania wyprać nam mózg). A ciemna strona jest zawsze o pół kroku od nas. Ile już ludzi dało się jaj zawładnąć i używa Mocy niezgodnie z zasadą. Strach by pomyśleć, co tacy kontrolujący swe (również parapsychologiczne) zdolności, ale nie kontrolowani Jedi (Sithowie?) byliby lub są w stanie zrobić. Poza tym jak donoszą wieści armia klonów zaczęła się tworzyć a Palpatinów, Dooków (to nie do ciebie Hrabio:)) i sprzedajnych Gunrayów nam nie brakuje na świecie jak i w PL. Tym optymistycznym akcenetem do zobaczenia.
    PS> Istotnie - sesja mi się zbliża:<[.

    LINK
  • Witam

    Countdooku 2003-01-24 11:10:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    ponownie Neimoidianie ( Neimoidianinie? ) Miło, że jednak do nas trafiłeś - zaczyna się tu robić coraz weselej, przypominają się STARE DOBRE CZASY :))
    Co do niebezpieczeństwa powstania "prawdziwych Jedi" ( nigdy nie będzie to przecież to samo - odpada chociażby aspekt religijno-filozoficzny ) to ja nie byłbym taki ostrożny. Wydaje mi się, że wraz rozwojem samoświadomości, odkrywaniem własnych, ponadprzeciętnych umiejętności, rodzi sie również świadomość odpowiedzialności za swój dar. To automatycznie nakłada jakieś bariery mające uniemożliwić wykorzystanie swych zdolności dla czynienia zła. Oczywiście, zawsze znajdą się jednostki doszczętnie wypaczone które będą się starały czynić zło a umiejętności wykorzystać dla własnych korzyści, ale to wyjątki. Co więcej - skoro pewne aspekty "umiejętności Jedi" znamy i być może wykorzystujemy już dzisiaj ( ja sam nie do końca wierzę w tych przeróżnych jasnowidzów, czy specjalistów od wyginania łyżeczek, ale nie jestem w stanie stwierdzić czy dary te nie są prawdziwe i realne ), to ktoś zły, posiadający je może wyrządzić wiele szkody nam laikom, którzy nawet nie spodziewamy się podobnych zagrożeń. Może warto więc dla własnego dobra wyłączyc czasami kompa czy TV i zagłębic się w swój umysł, szukać nowych ścieżek percepcji i rozwijać talenty, które - być może - posiadamy My Wszyscy?
    Widzę, że oddaliłem się nieco od tematu SW - wybaczcie, mam taki dzień na filozofowanie...
    Równaj krok
    I Hop w Mrok!

    LINK
  • Hey

    Countdooku 2003-01-29 08:54:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    ludziska, co z wami?! Widzę, że od czasu do czasu ktoś tu zagląda, ale nowych wpisów brak :( Obiecuje, że będę robił co w mojej MOCY aby podtrzymać to miejsce, ale NIE AŻ TAK POTĘŻNY MOCĄ JESTEM...

    LINK
  • ---

    Neimoidian 2003-01-30 09:35:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Istotny brak większego ruchu w tutejszym światku jest widoczny. Mamy słaby okres w branży. O AotC powiedziano już prawie wszystko. O EIII nie można jeszcze za dużo powiedzieć - owszem pojawiają się spojlery, ale o nich się głośno nie mówi -ja w swojej karierze tylko kilka razy skusiłem się na te z EII i to z marnym skutkiem (pare ważnych rzeczy sobie zdradziłem). Mam nadzieję , że to mnie odstraszy teraz. Przechodząc do rzeczy - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO dla Ozy` ego - Hip Hip Hurra!!! Także - choć osoba ta mi jest nie znana (a może wchodzi tu od czasu do czasu), to najszczersze życzenia też dla Tellura. Niech Moc będzie z wami przez następne lata.

    LINK
  • Hip Hip Hurra!!! a poza tym jeszcze o tamtym

    Ozymandias 2003-01-30 18:59:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Dzięki wielkie za zyczenia, musze się przyznać, że nie od razu ałapałem, ze twórcy Bastionu ogłaszają jubilatów wszem i wobec i nie za bardzi wiedziałem skąd wszyscy wiedzą, ze to dziś. Boze, ale ja jestem już stary.
    A teraz do rzeczy. Otóz juz kilkakrotnie próbowałem cos dopisac do ostatnich postów Dooku, Philo i Neimoidiana ale poniewaz jestem niezbyt szczęśliwym posiadaczem internetu tylko w pracy, za kazdym razem ktos nadchodził albo nadchodziło wiele do zrobienia i w końcu gubiłem watek.Co prawda chłopaki powiedzieli juz dosyc wiele na temat mozliwosci zaistnienia "prawdziwych" Jedi i trudno tu chocby szpilke wetknąć, dodajac coś nowego. Co prawda gdzies mi ostatnio mignęło, ze prowadzi się badania nad telepatią ( i nie było to w magazynie "wrózka"), ale to zbyt mało. Pomyslałem sobie ze w przypadku Jedi wazniejszy od nadnaturalnych zdolności był rozwój duchowy, jak juz mówilismy zapozyczony z filozofii wschodu, nastawionej na zycie w zgodzie z natura a nie na pożeranie swiata w konsumpcyjnym szaleństwie. Zatem blizej i jednoczesnie dalej nam do Jedi niz mogłoby się wydawać. Bliżej , bo możemy nimi byc bez telepatii i własnorecznie wybudowanego laserowego miecza, dalej bo swiat w jakim przyszło nam zyc zaciera potrzeby i mozliwosci rozwijania swojego wnętrza. Zastanówcie się ileż to razy próbowaliscie stosowac się do jednej z wazniejszych zasad wypowiedzianych przez Yodę: aby wystrzegać się lęku, gniewu i nienawisci i przegrywaliscie. Okazuje się, że to co się wydaje najprostsze jest w rzeczywistosci najtrudniejszym. Może dlatego pierwsza trylogia jest czyms wiecej niż serią filmów przygodowych, bo uczyła i wciąz z biegiem lat uczy nas czegoś o nas samych? Jak równiez pociesza, że możemy byc lepsi, madrzejsi. Mądrośc nie potrzebuje efektów jak laserowe miecze, błyskawic z rąk itd ale i nie tak łatwo ją osiągnąć. I w tym momencie powinienem powiedziec coś w rodzaju "zapraszam na spotkania z guru jakimstam zawsze w piątek itd" ale stety albo niestety nie jestem żadnym sekciarzem. Wszyscy jestesmy w jakis sposób skazani na szukanie swojego miejsca na swiecie, ale dobrze, że mamy to SW i kilka naprawdę mądrych wypowiedzianych tam zdań.

    LINK
  • i jeszcze o spoilerach

    Ozymandias 2003-01-30 19:18:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Sorry za wszystkie byki w powyższej wypowiedzi, jak również brak polskich znaków, ale albo mi klawisz nie dobija, albo jestem bliski paraliżu dłoni/palców. Chciałbym teraz nawiązać do ostatniej wypowiedzi Neimoidiana. No właśnie, jak to jest, czy umiecie się powstrzymać przed czytaniem spoilerowych informacji o EIII? Nie wspominając, że w pewien sposób spoilerami jest też poprzednia trylogia począwszy od EIV gdzie Kenobi trochę pomotał z ojcem Luka(podobno dla jego dobra), ale jednak wspomniał o wojnie klonów (czy też wojnach klonów - moje tłumaczenie było skandaliczne). Sadzę, ze w tym wypadku trudno uniknąc dowiedzenia się kilku istotnych faktów o ile juz ich nie znamy. Proszę mi powiedziec, czy kogoś zaskoczyło jak ostatnio James Earl Jones (głos Vadera) wspominając o swojej roli w EIII powiedział, że Anakin wpadnie do lawy? Juz nawet nie pamiętam skąd ja to wiem ale napewno od bardzo dawna. Cięzko będzie, oj ciężko...
    Pozdrowienia dla wszystkich

    LINK
  • Ozy

    Countdooku 2003-01-31 10:30:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    przyjmij najlepsze życzenia także ode mnie - spóźnione, ale nie ty jeden masz "narowistego" kompa ;)
    Co do spoilerów, myślę że ich unikanie jest niezmiernie trudne, tym trudniejsze im więcej dany człowiek interesuje się tematem i "biega" po rozmaitych stronach SW-arsowskich, rozmawia z przyjaciółmi itd. Nie wszyastkie strony odznaczają spoilery, co więcej to co jest nową wiadomością dziś, za rok pojawi się jako wspomnienie.
    A zatem ja nie unikam, a przynajmnie w tej chwili nie unikam - ogólną treść EIII znamy przecież dość dobrze z domysłów i akcji "poprzednich odcinków" a zresztą podejrzewam, że większość tych informacji, które pojawiają się teraz to wymysły i pobożne życzenia fanów. Dlatego postanowiłem, że spoilerów zacznę unikać jakiś rok przed premierą. Mam wrażenie że z AOTC wiedziałem za dużo, na kolejne sceny czekałem z pewnym wyobrażeniem co zobaczę i nie zawsze wyobrażenia zgadzały się z rzeczywistością, co z pewnością nieco zakłóciło przyjemnośc rozkoszowania się dziełem.
    A w związku z brakami wśród wklepywaczy - TDC, ty chyba powinieneś zmienić sobie nick na TBC ( To Be Continued...) bo tak jak dobre seriale - urywasz się zdecydowanie zbyt szybko i często i trzeba na Ciebie czekać!
    A ty Ozy pilnie nawiąż kontakt z naszą Lady - jej brak jest bardzo bolesny...

    LINK
  • słówko o Narii

    Ozymandias 2003-01-31 17:40:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Dooku-próbuje i próbuje, ale Narya nie daje żadnych znaków zycia. Zaczynam sie juz powaznie martwić. nie wiem dlaczego ale wydaje mi sie ze z jakiegos powodu powinniśmy za Nia trzymac kciuki

    LINK
  • Witam!!!!

    KaeSz 2003-01-31 19:01:00

    KaeSz

    avek

    Rejestracja: 2003-01-29

    Ostatnia wizyta: 2005-05-28

    Skąd: Bytom

    Ojejeku jak ja się cieszę, że Was znalazłam. To znaczy ja się cieszę, bo Wy się jeszcze nie cieszycie, bo mnie jeszcze nie znacie, ale ja was znam, choć tylko z widzenia (czytania). Ojejku...dobra po kolei: często czytywałam sonde i te wszystkie komentarze i w ogóle, ale nic nie dopisywałam, bo ja raczej niesmiała jestem i boje się, że palnę coś głupiego, ale Countdooku, utwierdził mnie w przekonaniu, że jednak to miejsce pasuje do mnie:"W tym miejscu mogliśmy sobie porozmawiać nie bojąc się, że wyśmieją nas ci, co wiedzą lepiej, wyrazić swoje wątpliwości, podzielić się miłością do SW."( no dobra miało być bez cytowania). Pozostaje tylko nadzieja, że mnie stąd nie wykopiecie.
    Ojejku ojejeku :)))))))))))))))) będę tu teraz częściej zaglądać.

    LINK
  • Powitanie

    Neimoidian 2003-02-01 14:42:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    "Hello. What have we here?" - L. C.
    Widać mi przypadł zaszczyt powitania drugiej kobiety na naszej sondzie. Miło mi - nam ciebie poznać. Nie wątpię, że reszta też przychyli się do tego powitania. Nasza mała rodzinka się powiększa. Czuj się tu jak u siebie w domu i odwiedzaj nas jak często możesz. Tyle ja na razie i oddaję głos innym. Niech moc będzie z Tobą.

    LINK
  • :)

    KaeSz 2003-02-01 18:23:00

    KaeSz

    avek

    Rejestracja: 2003-01-29

    Ostatnia wizyta: 2005-05-28

    Skąd: Bytom

    Dzięki.
    Nie sądziłam, że tak szybko mnie ktoś tu zauważy, nawet nie sądziłam, że tutaj dziś wpadnę, ale właśnie ogladam "Szkołę przetrwania" ze znanym nam Haydenem Christensenem i doszłam do wniosku, że Anakinowi pewnie też by sie coś takiego przydało ale on przecież miał Obi wana- a to chyba wychodzi na to samo.

    LINK
  • Witam!

    Countdooku 2003-02-02 17:44:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    No właśnie - to jest to KaeSz - myślę, że jest wielu ( ja sam tak robiłem ) którzy przeglądają rozmaite forum, czaty, listy dyskusyjne itp. i nawet mają ochotę coś powiedzieć, nie zgodzić się z "przedmówcą" lub poprzeć jego słowa, ale wstydzą się, są nieśmiali... A tutaj można wejść i powiedzieć co się chce - chociaż są wśród nas Straszliwi Mroczni Rycerze, to w gruncie rzeczy jesteśmy miłymi istotami. Nie pozostaje mi więc nic innego jak przyjąć Cię do rodziny. Teraz mamy już dwie kobiety ( chyba, że robisz nas w balona swoim avatarkiem ) - chyba czas dopisać kolejny Epizod Naszego Filmu.
    Lady Naryo - ściskamy ( nieleżnie czy jest to potrzebne, czy nie - Always pleasure ścisnąć ładną dziewczynę ;) i mam nadzieję, że wkrótce do nas dołączysz.
    Phil - gdzie jesteś - nie dajesz znaku ani tu ani mailem?!
    I jeszcze do KaeSz - kurcze, fayny avatarek Dooku być zachwycony :D
    Neimoidian - Ty to masz szczęście!
    I pytanie do wszystkich - czy waszym zdaniem w EIII powinno być pokazane, że Darth Vader w masce to Anakin Skywalker? Bo moim zdaniem GL powinien pozostawić tę kwestię w niepewności, tak, żeby ta genialna scena z TESB ( "I am your father" ) miała w ogóle sens!
    May The Force Be With Us! Always!

    LINK
  • org.: birthdayOzy, Kaesz, i takie tam:)

    philomythus 2003-02-02 21:15:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    No i wróciłem w końcu do swojego ulubionego miejsca:) Ulubionego w internecie oczywiście, bo jednak świat rzeczywisty jest o wiele bardziej czasem pociągający i atrakcyjny - nie obrażając nikogo ani nie urażając mam nadzieję - chyba wiecie o co mi chodzi (ja coś często muszę używać tego zwrotu - aż za często). Countdooku - dzięki za troskę, ale uprzedzałem, że zniknę na pewien czas. Ale mogę Cię uspokoić że teraz nie planuję nigdzie znikać, aczkolwiek czas wolny mi się coraz bardziej skraca bo i nauki coraz więcej i do "sądnej wiosny" coraz mniej czasu
    ;-P. W każdym bądź razie odezwę się też do Ciebie w najbliższym czasie mailowo i prawdopodobnie w końcu załączę kilka słów na znany nam temat. Wiem że trochę to trwało, ale wszystko ma swój czas na niebie i nie ziemi (jak to pisał Kohelet:)
    Ale już teraz bardziej ogólnie. Nie było mnie tydzień a tu troszkę się zmieniło. Co prawda na początku countdooku w poście obawiał się, że znowu zastój, ale chyba jednak nic z tych rzeczy. Ja teraz nie będę się za bardzo rozpisywał, bo wróciłem dopiero co i siedzę teraz sobie z gorącym kubkierm herbaty, który ogrzewa mnie po powrocie z gór, gdzie panowała temperatura -20C. Nie wierzcie nigdy prognozom pogody - to największe szarlataństwo jakie może być. Zajmę się więc tylko szybko sprawami organizacyjnymi, bo tu robota na mnie czeka:). Ozymandias - wszystkiego najlepszego ode mnie również bardzo mocno. Ja tu już jestem spóźniony strasznie, ale mam nadzieję że zrozumiesz i wybaczysz mi z powodu sytuacji w jakiej się znajdowałem tj. tygodniowgeo odcięcia od jakichkolwiek środków masowego przekazu, a już tym bardziej od netu. Nie zawsze się co prawda zgadzamy (jak to bywało na Starej Sondzie:), ale naprawdę dobrze się z Tobą dyskutuję i tak jak każdy, na swój jedyny sposób ubogacasz to miejsce. I dzięki za to bardzo. A w kolejnym roku Twojego życia, życzę Ci z takich bardziej prozaicznych rzeczy, aby komputer Ci się nie sypał:). Mam nadzieję że pracę udało się mimo utrudnień ukończyć do końca terminu (czyli jak pamiętam do końca stycznia). A tak a propos urodzin - skąd wszyscy wiedzieli, że Ozy je ma - to było jakoś w newsie, czy w poście, bo ja niestety nie miałem tego okazji zaobserwować, a ciekaw jestem gdzie takie rzeczy można sprawdzać?? teraz druga sprawa organizacyjna - KaeSz. Trzy powody dla których z radością witam Cię u nas na Azylu/Sondzie - 1: bo jesteś kobietą;). A to dla nas tutaj badzo ważne - chłopy chłopami, ale jednak potrzebna jest im kobieta w życiu - tym bardziej że nasza Lady gdzieś na amen zaginęła (chlip:( ). Do tego kobiety mają jednak inne spojrzenie na wiele spraw, więc naprawdę liczę mocno Kaesz, że będziesz to częściej zaglądała. 2: bo jesteś z Bytomia:). Trafiam więc na kogoś nie tylko bliskiego zainteresowaniem, ale i bliskiego zamieszkaniem:P. Śląscy Fanów Star Wars łączcie się. 3: bo się przełamałeś. A to bardzo ważne, że pomimo swej nieśmiałości i oporów które jakieś tam miałaś, zdecydowałaś się do nas dołączyć (tym bardziej że u nas to właśnie taka chłopska gromada;P). No i można tylko powiedzieć - szkoda że tak późno. A kopa to Ci na pewno nie damy i nie wiem skąd w ogóle takie podejrzenie, że moglibyśmy żywić względem Ciebie takowe zamiary.
    I jeszcze jedna rzecz organizacyjna - z tymi tematami coundooku to rzeczywiście czasem ciężki. Już kiedyś o tym miałem napisać, ale jakoś potem mi wyleciało. Czasem kompletnie nie wiadomo co wpisać żeby nie wyszło jakoś bez sensu, albo infantylnie. No ale jest jak jest, i póki co dajemy sobie radę. May The Force Be Wit You!!!

    LINK
  • witam, wyjaśniam itd

    Ozymandias 2003-02-03 09:32:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Phil-"A tak a propos urodzin - skąd wszyscy wiedzieli, że Ozy je ma ?"-Żeby znalazło się w newsie to musiałbym byc raczej w ekipie realizacyjnej Lucasa:)) Chłopaki z bastionu umieścili taki sprytny pasek z boku i jak ktos ma urodziny to tam jest napisane, jestem przekonany, ze Ciebie prędzej czy później tez to czeka:) Dziekuje za życzenia i ciesze się, ze znowu z nami jesteś bo juz zaczynałem się martwić
    Kaesz- Evan Mc Gregor powiedział kiedyś, że jego ulubiona postać ze starej trylogii to Leia i właśnie nia zawsze chciał być:) Ja, będąc jeszcze zdecydowanie niepełnoletni wybrałem się (z tatą) na "Imperium kontratakuje" no i zakochałem się w tej postaci. Skoro teraz się tu zjawiasz i do tego wyglądasz dosyc podobnie (:)) to trudno zebym się nie cieszył. Witam i pozdrawiam

    LINK
  • Witam

    Kyle Katarn 2003-02-03 19:01:00

    Kyle Katarn

    avek

    Rejestracja: 2002-06-13

    Ostatnia wizyta: 2018-11-17

    Skąd: Pilchowice

    Ja także pragnę się przyłączyć do życzeń dla Ozyego, spóźnionych ale jak najbardziej szczerych. Miło mi również przywitać KaeSz w naszym zacnym, elitarnym gronie, gdzie członkostwo przyznaje się tylko nielicznym wybrańcom ;))). A może nowi członkówie Azylu powinni przechodzić jakieś testy w stylu "Kto jest ulubionym bohaterem SW Ozymandiasa?", "Dlaczego Countdooku opowiada się po Ciemnej Stronie?" lub "wymień w punktach co nie podobało się Tdc w filmie AOTC" ;), mogli byśmy też przyznawać honorowe członkowstwa np dla Lorda :). Wybaczcie, żarty się mnie dzisiaj trzymają. Jak widać nawet sesja nie jest w stanie zepsuć mi humoru.A a propos śląskich fanów to rozmawiałem wczoraj z mym walecznym padawanem Dav`em, prosił o namiary na nasz Azyl, więc może dołączy do nas w krótce. Co do pytania Hrabiego w kwestii Vadera w E III to Lucas wypowiadał się już na ten temat: -To będzie zupełnie inne doświadczenie, ponieważ kiedy Darth Vader wchodzi na statek księżniczki Lei, ludzie pomyślą: "Boże! To przecież Anakin!", a kiedy zobaczą Luke’a: "Boże! To przecież jego syn!" To już nie będzie niespodzianka kiedy usłyszą: "Ja jestem twoim ojcem", ludzie zareagują raczej: "No! Nareszcie mu powiedział." - Przemiana Anakina w Vadera to będzie jeden z kluczowych momentów trudno by to było zakamuflować, choć moim zdaniem nigdzie nie musi być powiedziane wprost, że Vader to Anakin. Dobra, spadam bo wypadało by się coś pouczyć - sesja w toku i powodzenia dla Neimoidiana jeśli także męczy się jeszcze z egzaminami. May The Force Be With You!

    LINK
  • Przywitanie, teatrzyk i małe padawanki...

    KaeSz 2003-02-04 11:07:00

    KaeSz

    avek

    Rejestracja: 2003-01-29

    Ostatnia wizyta: 2005-05-28

    Skąd: Bytom

    Dziękuję za miłe słowa (Ojejku ojejku) Tak rzeczywiście jestem kobietą (avatar nigdy nie kłamie :) ), mieszkam w Bytomiu ( pozdrowienia dla Philo) i mam nadzieję, że nie musze odpowiadać na żadne pytania wstępne w stylu ile postów napisał już Kyle Katarn. :) Dzięki Ozymandias za miłe słowa i cieszę sie, że jednak Evan nie zagrał Leji, a czy jestem do niej podobna? Kolega w mojej szkole raz kazał mi się ubrać na biało i zrobić sobie fryzure jak w ANH a potem zrobił mi zdjęcie (nie muszę dodawać, że to też fan SW) Nie pytajcie sie jednak co on z tym zdjęciem później zrobił-pewnie spalił :P Pomimo, że mój nick na to nie wskazuje zawsze się utożsamiałam z Leją, choć powiem szczerze Ciemna Strona mnie fascynuje ( to chyba nie dobrze). Troche sie rozpisuję, ale mam chwilkę czasu w przerwie nawracania mojej bratanicy, ona ma 6 lat i właśnie przerabiamy całą klasyczną trylogię hihihihi . Mój brat a jej ojciec chyba mnie wyklnie za to że skrzywiam psychikę tak młodego człowieka. No cóż trudno. Narazie wycinamy z papieru figurki postaci SW i robimy teatrzyk ;) (tak dla nie wtajemniczonych ja mam 18 lat). A jej ulubionym bohaterem jest pan Vader, na którego czule mówi pan Wiadro. Och ciężka praca mnie jeszcze czeka :)
    Niech Moc Będzie Z Wami......Zawsze

    LINK
  • Wróciłem!

    Countdooku 2003-02-05 12:21:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    O tak, po krótkiej nieobecności i zwiedzaniu innych działów Forum wracam na stare śmieci. Miło, że zaczyna się rozkręcać.
    KaeSz - znam ten ból, mój siostrzeniec ( obecnie dobija do 7 lat ) już został zarażony - dwa dni temu po raz 40 pożyczyłem mu starą trylogię ( z lektorem ) aby mógł sobie obejrzeć raz jeszcze. Czuję, że kiedy mnie odwiedzi, koniecznie będzie chciał stoczyć pojedynek na miecze świetlne... ;)
    Kyle - twój uczeń chyba Cię lekceważy - na twoim miejscu uciąłbym mu co nieco, sam ostatnio zyskałem ucznia i nie stosuję żadnego pobłażania - ma prawo powiedzieć tylko "Tak Mistrzu" i "jak sobie życzysz Mistrzu" :D
    A wracając do słów Lucasa o Anakinie i Luke`u - przyjmuje je do wiadomośći, ale mi to nie pasuje. Ja oglądanie Sagi zacząłem właśnie od TESB a ta scena kiedy Vader mówi "I`am your Father, Luke!" dosłownie mną wstrząsnęła. Uwierzyłem mu od razu a jednoczęsnie zacząłem się zastanawiać co w tej chwili mógł poczuć Luke - dowiedzieć się, że jego ojcem nie był szlachetny wojownik, tylko największy zbrodniarz w galaktyce! ta scena jest moim zdaniem kluczowa dla całej Trylogii i późniejszego finału w ROTJ. Ja znam ten film na pamięć, ale zawsze kiedy oglądam tę scene, chodzą mi ciarki i napływają wspomnienia tego pierwszego razu, kiedy usłyszałem że Vader jest ojcem Luke`a. Jeśli zobaczę przemianę Anakina w Vadera pokazaną jak na talerzu, będę trochę zawiedziony. No i pomyślcie o nowych fanach, którzy zaczęli przygodę z SW od EI i jak dotąd nie zobaczyli Starych części. Dla nich nie będzie żadnej niespodzianki.

    LINK
  • Guten Abend

    philomythus 2003-02-05 23:39:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Co do starego wątku zgłebiania naszych wewnętrznych "mocy". Niezaprzeczalnie potrzebne jest to, aby takie ćwiczenia względem samego siebie czynić, bo niewątpliwie każdy z nas ma w sobie pokłady które trzeba systematyczną pracą wydobyć na wierzch. Samokształcenie ważne jest też bardzo dla naszej realcji z samym sobą - aby cokolwiek robić trzeba choć spróbować poznać samego siebie, choć i to do końca w pełni nie jest możliwe (gdyż jak wiadomo są sytuacje, w których nie wiadomo jak człowiek się zachowa i nie da się tego przewidzieć). W każdym bądź razie zgłębianie samego siebie przy pomocy recept jakiejś danej religii może stać się niebezpieczne - gdyż zamiast faktycznie poznawać siebie, uwalniać swe możliwości, tak naprawdę wypełnimy przypisany nam scenariusz, znajdziemy to co będziemy mieli znaleźć według danej teorii - niezależnie od silnej woli łatwo w takich sytuacjach stać się zbyt podatnym na ten czynnik "filozoficzny". A wtedy zamiast "ubogacenia się" możemy się zatracić. I jak do tego słusznie zauważył Neimoidian - do CSM bardzo blisko. A człowiek jest zbyt słaby aby się jej odeprzeć - oczywiście nie wszyscy ale wielu jest takich. Żyją oni snem o potędze, o sile - a ta nagle pojawia się im na wyciągnięcie ręki. Jaka tego jednak będzie cena dla nich samych do zapłacenia... Ozy - widzę że Ty znowu dochodzi do tarcia na tle ST-NT:). Według mnie ta Nowa Trylogia wcale nie ejst aż tak płytka - przyznam że jest ona obliczona w dużej mierze na efekt wizualny, ale nie mogę się zgodzić z tym, że jest ona pozbawiona "treści" jaka była w ST. Ta treść tam mocno jest - czasem niewypowiedziana na głos, ale jednak między wierszami zawarta. Przyznam również, że pod tym względem TPM jest o wiele uboższe. Ale AOTC w jakiś sposób mocno to nadrabia (a tak w ogóle to również dzięki za troskę;). W każdym razie całkowicie zgodzę się z tym co pisałeś na temat kształcenia się i bliskości oraz dalekości nam od Jedi. Owszem - nie za bardzo nam wychodzi to zbyt często, ale jakże ubogaca to nasze życie. Nie wiem czy chciałbym osiągnąć ów spokój, harmonię - chyba o wiele bardziej pociągające wydaje mi się ciągłe walczenie z przeciwnościami, walka z samym sobą, ze złymi skłonnościami. Często to męczące o marzy się za oderwaniem od tego, ale w gruncie rzeczy te "walki" nadają nam nasz charakter. Opozycje z których wynika ta walka właśnie w tej walce się uzupełniają i nadają sobi nawzajem sens.
    Coś już zaczynam mieszać - musicie mi wybaczyć, bo ździebko zmęczony jestem, chory do tego, a jeszcze spędziłem dziś dzień na "maratonie historycznym" więc w głowie wirują mi tylko daty, naziwska itp. Mam dość i długo już dziś raczej nie pociągnę. Ale jeszcze ustosunkuję się do spoilerów. Przed samym AOTC szczerze mówiąc za badzo już nie wytrzymywałem, i co jakiś czas łapałem się na tym, że niby to niepostrzeżenie klikałem na jakiś link:). Do tego powiązane to było z tym, że dopiero w tamtym czasie odkryłem świat SW w internecie. Wcześniej miałem modem i szkoda mi było czasu na zbędne surfowanie (a i tak zawsze nabijałem). A potem jak już założono mi stałe jakoś za bardzo nie zagrzałem nigdzie miejsca i nic mnie nie wciągnęło z Internetowej Braci Star Wars. Dopiero jakoś koło marca natrafiłem na Bastion. No i wtedy zaczęła się inna przygoda:). Wkręcając się w to wszystko zacząłem równocześnie coraz więxcej rzeczy czytać i korzystać z dobrodziejstw netu, tak więc i spoilery trafiały mi w ręce. I trochę jednak sobie zdradziłem całościowej treści, tak że zamiast skupiać się na danych momentach np. czekałem w trakcie oglądania kiedy zdzary się ta scena o której czytałem, i czy będzie ona dokładnie tak wyglądała. To było oczywiście przy pierwszym razie, bo każdy następny to już zwracanie uwagi na różne rzeczy i zupełnie inny sposób oglądania:). Teraz przed EPIII staram się omijać spoilery. Nie wiem jak długo si to uda, tym bardziej, że atmosfera będzie się pewnei zagęszczać i roku na rok będzie ich coraz więcej. Ale faktem też jest że te spoilery które teraz krążą, s spoielrami dość oczywistymi i znanymi od dawna oarz przyjętymi za oczywistość. Skąd je znamy? No właśnie dobre pytanie. Niektóre rzeczy całkiem nieświadomie przeniknęły nam do umyłu bez naszej wiedzy jak np. owa oczywistość o Anakinie i lawie. I takich rzeczy jest więcej. Tak więc w jakiś sposób od spoilerów nie uciekniemy bo one są nam podawane nawet często wtedy kiedy tego nie wiemy, lub zanim zdąrzymy zaoponować. Co prawda po AOTC snułem pewne dywagacja na pewien temat który mocno mnie zaintrygował, dotyczący pewnej nielogiczności między EPII a możliwością rozwiązania tego wątku w EPIII. Przy okazji rozwikływania tego i konsultacji z innymi trochę się nasłuchałem niestety. I już więcej naprawdę mi nie trzeba. Wolę poczekać, i zobaczy się co będzie - przecież o tylko 3 lata;D. Finito.

    LINK
  • Soczek malinowy

    Neimoidian 2003-02-11 10:41:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Dzień Dobry wszystkim. Jak pewnie już wiecie, zamiast syropu klonowego mamy soczek malinowy. Siedem niechlubnych nominacji dla naszego filmu wystrzeliło wczoraj jak grom na jasnym niebie. Co prawda można było się tego spodziewać już od dawna biorąc pod uwagę wiele niechętnych ocen, ale z drugiej strony WIELE ocen dobrych i bardzo dobrych dowało podstawę myślec, że tym razem obejdzie się bez (przynajmniej aż tylu) nominacji. Siedem to prawie tyle co osiem, co w efekcie daje wniosek,że Atak to prawie takie same g* jak Crossroads (filmu całego nie widziałem, ale same fragmenty w jakiś programach kinowych dały obraz wystarczający do oceny). Zaczynam mieć wrażenie, że jest jakaś szeroko zakrojona akcja antystarwarsowa, czy coś tego pokroju. Aż dziw bierze, że nie nominowali Ewana. Gdyby jeszcze przyznawali Maliny za zdjęcia, muzykę i efekty - Atak też by dostał przynajmniej nominacje. Film nie był arcydziełem, ale wielu się podobał. Scenariusz był OK jako historia, ale kilka drobnych buraków w różnych dialogach istotnie zostawiało niesmak (jednak żeby zaraz Malina?). Aktorstwo było za to dobre i nominacje dla Natalki są już kompletnym nieporozumieniem. Wydaje mi się, że to nie zła jakość filmu spowodowała całe to zamieszanie, ale niespełnione nadzieje jakie wielu pokładało w Klonach. Dochodzi do tego porównanie z LotRem, który zrobiony jest świetnie, oryginalnie i świeżo. Który ma naprawdę dobry scenariusz (ale to bynajmniej nie zasługa filmowców, ale pana JRR T.) i powalające a nie przytłaczające efekty. Ludziska, którzy nie zobaczyli u Lucasa tego, co chcieliby, zaczynają na nim wyładowywać swoją frustrację, mieszając jego filmy z błotem. Trzecia część SW też dostamie nominację do Malin, bez znaczenia czy ogrom fanów będzie zadowolony, czy nie. Taki to już nasz los - zmagać się z Ciemną Stroną. BTW do powtażających się w różnych miejszcach wezwaniom, żeby to np Kershner reżyserował E3, to muszę powiedzieć, że sukces ESB qwynika nie z talentu pana Irvina (bo co on innego wielkiego zrobił poza E5?) a ze scenariusza Kasdana i (śp.) Bracket.

    LINK
    • Przyznam się

      Anor 2003-02-11 11:16:00

      Anor

      avek

      Rejestracja: 2003-01-09

      Ostatnia wizyta: 2023-05-17

      Skąd: Chyby

      że widziałem ten badziew Cross..cośtam z Britney no i na prawde jest tostraszne g... i zasługuje sobie na te Maliny. W porównaniu AOTC to arcydzieło i zgodze się tu w zupełności z Neimoidian`em, ze AOTC dostało te Maliny z pewnego rozgoryczenia spowodowanego rozczarowaniem fanów i nietylko fanów SW. Jednakże wydaje się to być niesprawiedliwe bo za samo rozgoryczenie dostawać MAliny.... Ja rozumiem ze AOTC może nie wszystkim się spodobało, no ale bez przesady nie można porównywać tego do tego tam Crossbritney...

      Gdyby tak samo jak do AOTC podeszli do LOTR`a to również mogłby dostać jakies maliny...

      LINK
  • głos w sprawie

    Ozymandias 2003-02-11 12:58:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Nie powazam Malin, więc nie będe się też nimi przejmował. Fakt, że to co robi Jackson jest o wiele świezsze, moze dlatego, ze więcej w nim z anarchisty (przedtem kręcił horrory np. "martwica mózgu") niż u Lucasa. Nowe SW są ciezkie jak suknie Amidali w E1. "Klony" miło mnie rozczarowały ale to wciąz za mało zeby znęcic publicznosc wybierającą się do kina nie tylko w poszukiwaniu efektów. Poprzednia trylogia w porównaniu z tym co ogladamy teraz pod szyldem SW jawi się ascetycznie. Myślę, że przekroczono pewne granice . Bracia Wachowscy i Peter Jackson mają ich swiadomosc a Lucas nie i dlatego to ich filmy okazują się lepsze. Nieograniczone możliwosci i zasoby pieniężne nie oznaczaja od razu filmu z którym kazdy mógłby się identyfikować, potrzeba jeszcze smaku i wyczucia. I jeszcze jedno: Neimo, sprawdź sobie notke o Kershnerze na Onecie, żeby się przekonac, ze nie urwał się z choinki, choc co się rzuca w oczy kilka z wymienionych filmów to sequele np: "Nigdy nie mów nigdy" czyli Bond i "Robocop 2 ". Pozdrawiam

    LINK
  • A ja

    Countdooku 2003-02-11 13:22:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    się tam wcale a wcale nie przejmuję Malinkami ( podobnie jak Oskarami ). Dobra passa SW w krytyce światowej mineła dawno temu, w tej chwili raczej znęcają się nad naszą ukochaną sagą i Malinki są na to kolejnym dowodem. Tego filmu można oczywiście nie lubić, wielu fanów było przecież rozczarowanych, ale chyba niewielu uważa że może zasługiwać na miano najgorszego w jakiejkolwiek kategorii. Zresztą zauważcie, że te nominacje ( i pewnie brak nominacji do Oscarów ) zbiegły się z decyzją GL o wybudowaniu "alternatywnego Hollywood" - jasny przykład, że GL nie może się dogadać z "branżą".
    Dla mnie wyniki finansowe, czy nominacje są mało ważne. Mam wiele ulubionych filmów czy książek, które podobają się garstce ludzi ( i nie mam tu na myśli dzieł wybitnych, tworzonych w zasadzie z myśla o krytykach ) i wcale się tym nie przejmuję.

    LINK
  • malinki i oscary

    philomythus 2003-02-11 16:48:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Zgadzam się w dwóch rzeczach - malinki to nic innego jak forma wyrażenia swojego niezadowolenia, odfrustrowania się. Druga rzecz to fakt, że naprawdę nie należy się takimi rzeczami przejmować - tak również jak to zauważył Countdooku - i Oscarami. To nie innego jak komercyjne imprezy obliczone na efekt. Ale właciwie jaka jest ich siła przebicia, co ze sobą niosą - niewiele. Kiedyś, parę lat temu słowo Oscar coś dla mnie znaczyło - teraz chyba przez bardziej świadome spojrzenie nie znaczy już nic. Co z tego że nazywa się to nagrodami Akademii Filmowej, skoro te nagrody jak wiele rzeczy na tych świecie rządzą się kluczem "poprawności politycznej", rządzą się kasą władowaną w "dotarcie" do członka Akademii (niby zakazano składania podarunków, ale przecież dobrze wiadomo, że nadal to isteniej, w taki lub inny sposób) a również i kasą władowaną w poromocję. I wszystko to jest zwykłą fikcją, która także ma głównie służyć kasie - dzięki przecież oscarom znacznie może skoczyć oglądalność danego filmu. Jest to zwyczajne manipulowanie człowiekiem, wmawianie mu co jest wspaniałe a co jest beznadziejne - i to jeszcze przez Amerykanów, którzy jak zawsze wiedzą wszystko najlepiej. Nie dość że mają zapędy dyktowania polityki dzisiejszego świata, to jeszcze próbuję ustawić kulturę. I to kto - kraj, który jest faktycznie bez kultury, w kalsycznym pojęciu tego słowa. No ale już stopuję z tymi wywowadami an etmat oskarów. Podobnie jest z malinami - grupa ludzie, którzy nie mieli szans na zaitseniene w grupie :ocarowej" stwierdziła że może w takim razie czas zaistenieć w jakiś inny sposób - stworzyła więc sobie wydarzenie, zrobiła z tego rozgłos i wmawia wszystkim naokoło że to są ważne nagrody i trzeba się z tym liczyć. Przecież to bez sensu. I tak to potem wygląda, że w swych decyzjach dane jury kieruje się trendami i koniunkturą panującą. Nie ma zapotrzebowania na SW, wszyscy mówią out - no to my też zrobimy out. I stąd rodzą się takie nieporozumienia jak malinka dla Natali. To jest jakiś zupełny absurd, nie mówiąc o całej reszczie malinek. Jest to równocześnie próba zdobycia poklasku z właściwej strony, zyskania poparcia właśnie od tych niezadowolonych, których jest prawdopodobnie więcej niż tych zadowolonych - przez to też są bardziej "opłacalni". Cóż - ja powiem tak. Nagrody przyznaje się co roku i za rok nie pamięta się kto jaką dostał. Również co roku wchodzą setki kolejnych filmów. I prawdziwym skucesem jest, gdy twórcy uda się sprawić, że przez ten rok a także i dalszy czas widz nie zpaomni o jego filmie. A to się przecież Lucasowi udało doskonale. Niech więc sobie malinki i oscary wciskają.

    LINK
  • O

    Neimoidian 2003-02-11 19:12:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Już po nominacjach do Oskarów. Tylko efekty. Słabiutko. Szkoda, że za zdjęcia nie dostał, choć trudno powiedzieć czy takie przerobione komputerowo się regulaminowo nadawały. Są to też drugie SW, gdzie brak nom. za muzykę. Co do TPM to jestem niepocieszony. W przypadku AotC spodziewałem się tego - to co było nowe, było świetne, ale bezsensownych "powtórek" było zdecydowanie za dużo. Dobrze że chociaż Maestro dostał (jak zwykle:)) jedną tak, czy inaczej.
    Oczywiście muszę się zgodzić, ze Academy Awards to jeden wielki komercyjny show i nie powinno się go traktować poważnie, z resztą jak wszystkiego w showbusinessie. Jednak z drugiej strony jest to nadal całkiem prestiżowa nagroda. Skłamałbym gdybym nie przyznał, że śledziłem dzisiaj z nadzieją ogłoszenie nominacji - a nuż nasi coś dostaną.
    Do Ozy`ego - ja nie twierdziłem, że Kershner przybył z nikąd - oba wymienione przez ciebie filmy widziałem, ale - przynajmniej dla mnie - one oba sukcesami nie były.
    :)Może byśmy przyznali własne nominacje - kategorie dowolne (serio i nie koniecznie). Z własnymi pomysłami pojawię się wkrótce. Obecnie nie jestem w stanie kreatywnie myśleć. Narka, czyli over and out.

    LINK
  • Panie

    Countdooku 2003-02-12 11:03:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    i Panowie! I cóż, po nominacjach - tak jak się spodziewałem AOTC dostał tylko w tej kategori w której po prostu musiał, ale czy przez to mniej mi się podoba? Absolutnie nie! Słusznie więc radzi Phil aby się nie przejmować, bo za rok nikt juz nie będzie pamiętał o laureatach. Zaś ja mam takie dziwne wrażenie, że za 20, może 25 lat GL ponownie wypuści do kin obie trylogie - jeszcze bardziej odnowieone itp. i znów przed kinami ustawią się kolejki fanów, ożyją strony internetowe, z szaf powyciągamy gwiezdnowojenne gadżety. A czy ktoś zechce za 20 lat pójść na Spidermana, Władcę czy Chicago? Czy znowu poczuje się młody, poczuje zew przygody, przynależności do tego wspaniałego świata wykreowanego przez wyobraźnię filmowców? Wątpię...
    Neimo - pomysł z przynaniem Naszych Nagród to dobry pomysł, tylko obawiam sie, że w większości kategorii wygrałby AOTC ;)

    LINK
  • nominacje

    philomythus 2003-02-12 16:47:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Co do nominacji. Niniejszym zamieszczam swoje. Co prawda jeśli ktoś czasem przegląda inen działy Forum to stwierdzi że te które tu za chwilę zamieszczę już kiedyś zamieszczałem ale w innym temacie. No ale ja już po prostu dokonałem swoich nominacji i bez sensu byłoby wymyślać na siłę jakieś inne:).
    Będę pisał po kolei moje typy, aczkolwiek kolejność wcale nie jest kolejnością wskazującą, który mi się najbardziej podobał, lecz taką w jakiej mi przychodzą do głowy i porządkową, aby się łatwiej pisało, bo gdybym miał to umieścić w jednym długim poście, to już ja bym to namieszał z moimi umiejętnościami. Przy każdym filmie jest uzasadnienie mojej nominacji - uzasadnienie to jest zarówno uzasadnieniem do kategorii najlepszy film, jak i tworzy od razu własną kategorię (jeśli wiadomo o co mi chodzi). Uzasadnienie nie jest oczywiście jedyną rzeczą dla której uważam film za najlepszy, często wręcz jest 1/20 całego uzasadnienia, ale wybieram to co dla mnie najbardziej charakterystyczne.
    1. Muholland Drive - za dostarczenie niezwykłej zagadki do rozwiązania i szczyptę surrealizmu
    2. Piękny umysł - za genialną rolę Rusella
    3. Requiem for a dream - za świetne połączenie muzyki z obrazem i na odwrót
    4. Gosford park - za niepowtarzalny klimat i szczyptę humoru względem "anglikanizmu"
    5. Asterix i Obelix - Misja Kleopatra - za rewelacyjny dubbing i polski tekst (na miarę Shreka)
    6. Droga do Zatracenia - za bardzo dobrą rolę dziecęcą, czego w polskim kinie brak
    7. Byliśmy żołnierzami - za świetne zdjęcia no i Mela, który za same Gibsonowanie zyskuje dla filmu 10 pkt
    8. Niebo - za przepiękne zdjęcia i myśl "At the right moment you have to do it what nobody expect"
    9. Krwawa niedziela - za odkrywanie prawdy
    10. Full Frontal - za powrót Soderbergha do kina kamerlanego, no i zamieszanie wprowadzone w filmie o filmie
    11. AOTC ;-) - a już myśleliście że o nim zapomnę; za pomoc w trudnym dla mnie momencie, za to że pomagał zapomnieć i odlecieć na nowo, gdy tego potrzebowałem.
    A co do Twojego tematu countdooku - z tymi Panmi to się zgodzę, ale tych Pań to jakoś nie widać. Wystawiły nas i tyle - czyli jak to się mówi zostaliśmy rogaczami;-P. I jeszcze to co pisałeś o SW i kolejkach - no właśnie. To chyba nie zaginie nigdy, to będzie trwało niezależnie od nominacji itp. Aczkolwiek ostatnio w głosowaniu zorganiozowanym przez brytyjski magazyn filmowy Total Film okazało że dzieje się chyba coś nie tak. Aniekta ukazała, iż możliwy i prawdopodobny jest kres dominacji Gwiezdnych Wojen na listach ulubionych filmów. Prawie 2/3 odpowiadających przełożyło Władcę Pierścieni Jackona ponad Trylogię Lucasa. Także 2/3 głosujących wyraziło zdanie, iż George Lucas powinien zaprzestać kręcenie Gwiezdnych Wojen na EP III. Smutne to jest, tym bardziej wobec marketingowego chłamu jakim jest LOTR, który z części na część ma coraz mniej wspólnego z książką. Ale to są już moje prywatne obiekcje związane z poglądami literackimi. W każdym razie wydaje mi się że niezależnie od sukcesów finanosowych LOTR-a, tej atmosfery która towarzyszyła SW już tutaj nie ma, ta atmosfera zaostała zarezerowana dla tej Sagi - nerwowe oczekiwanie, pełne "oddanie" filmowi, rzesza fanów. SW oprócz tego że jest jakimś dorobkiem filmowym, jest także zjawiskiem psychologicznym, którego dotąd nie udało się powtórzyć żadenmu innemu filmowi. Przynajmniej ja nie zauważyłem. A może ktoś zna lub pamięta coś innego?

    LINK
  • Racja

    Countdooku 2003-02-13 09:29:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Phil, SW ma zagorzałą grupę fanów, która chyba nigdy go nie opuści. Ja mam taką refleksję, wywołaną "chodzeniem" po Forum. ostatnio trafiłem przez absolutny przypadek na miejsce, gdzie Forumowicze się przedstawiali - wiek, od kiedy kocham SW, ulubiona część itd. I większość z nich to dla mnie dzieciaki 16-20 letnie, przy których dobijając do 30-stki poczułem się cholernie staro! A jednocześnie natchęło mnie to nadzieją - że nie tylko takie staruchy jak ja, którzy pamiętają jeszcze z kin Oryginalną Tryologię kochają SW, że są młodzi! Oczywiście SW, będzie się pewnie obsuwać w rozmaitych notowaniach popularności, w miarę jak filmom będzie przybywać lat, ale zawsze będzie grupa - i to potężna! - ludzi, dla których ta saga to coś więcej niż dwie godziny z popcornem.
    A co do postulatu aby GL zakończył temat na EIII, to ja szczerze mówiąc zgodzę się z nim. Dla mnie też saga może się skończyć w tym momencie. Zresztą jestem zbieraczem książek SW, mam praktycznie wszystkie Amberowskie z wyjątkiem albumów lecz coraz częściej myśle nad tym, aby i one znalazły wreszcie kres. Żeby ta historia została po prostu zakończona, bo poziom wielu pozycji jest o prostu żenujący a kolejne "odcinki" serialu jedynie spłycaja temat ( no bo ile razy Luke może walczyc z pokusą przejścia na CSM, albo kolejnym Lordem Imperium zagrażającym szczęściu i dobrobytowi Nowej Republiki???)
    I jeszcze jedno - twoje nominacje - chyba mógłbym się zgodzic z większością z nich. Własnych jednak nie podaję, bo po prostu nie umiem szeregować filmów od najlepszego do najgorszego - albo cos mi się podoba, albo nie.
    A co do naszych drogich pań, mam nadzieję, że jednak się pojawią i wniosą nieco uroku do naszego towarzystwa.
    Pozdrawiam i Niech Moc...

    LINK
  • Nie chce mi się wymyślać tytułu

    Neimoidian 2003-02-13 10:53:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Ja też mogę potwierdzić, że Star Warsy tworzą swego rodzaju fenomen, którego, przynajmniej w tej skali, jeszcze nikt nie pobił. Jak Dooku zauważył, nie ogranicza on się do "starych", oglądających oryginalną Trylogię w kinie, ale do coraz to nowych pokoleń. Z drugiej strony jednak mam pewne obawy czy w dobie "niepopularności" nowej Trylogii i przez to spadku zainteresowania Wojnami w ogóle, ta fascynacja nie będzie dobiegać do końca z naszym pokoleniem. Teraz już to nie SW zajmują wyobraźnię młodych ludzi przenosząc ich w świat magii, pokazując coś czego jeszcze nie widzieli. Przynajmniej nie w takim stpopniu jak to było kiedyś. Przez wiele lat Saga mogła się poszczycić niespotykanymi efektami, które powodowały wielkie "Aaaahh..." na widowni. Po wyjściu z kina człowiek był pod wielkim wrażeniem. Podobnie było z TPM (jeśli chodzi o fx). Jednak już AotC nie wyróżniał się niczym szczególnym na tym polu. Teraz prawie każdy większy film ma świetne efekty, toteż ludzie przywykają do nich i przestają one robić takie wrażenie. Wyjściem jest wykożystanie ich w niekonwencjonalny sposób, ale tego Lucas nie robi - w przeciwieństwie do LotRa, z jego wspaniałymi ruchomymi zdjęciami. Do tego ludziska zaczynają narrzekać na story i klapa murowana. Ja lubię nową Trylogię - na TPM bawiłem się lepiej niż na FotR, a na AotC lepiej niż na TTT (za bardzo "rycerski" film, a za mało baśń), jednak doceniam wyższość, zarówno story, jak i wykonania filmów Jacksona. Mam nadzieję, jak już kiedyś mówiłem, że Lucas wykorzysta wszystkie swoje najlepsze pomysłu i włoży je sprawnie do E3, tak aby ludzie po wyjści zapomnieli o Bożym świecie.
    Wracając do nominacji, które rozpętałem, to podam kilka moich typów, filmów, które ja widziałem (niestety nie było ich tak za dużo) i które uważam za warte niominowania (gł. pod względem nawet nie jakości, ale "fajności").
    *NAJLEPSZY FILM: Pianista, Dwie Wieże , Atak Klonów
    *AKTORZY: brak (co ja wiem o aktorstwie, jak mi się gra w nowych SW podoba:))
    *ZDJĘCIA: Pianista (Edelman rulez), AotC i Die Another Day (lubię Tatersalla) i Dwie Wieże
    *MUZYKA: AotC, Harry Potter 2 i Dwie Wieże
    *SCENOGRAFIA: Pianista, Dwie Wieże
    *EFEKTY: AotC, Wieże, Minority Report
    *NAJ. SCENA: "You are not all powerful" - AotC
    sceny z Gollumem - TTT
    wywóz do obozu - Pianista
    ucieczka Andertona - Minority Report
    sceny w Koreii - Die Another Day
    sceny z wiewórką - Epoka Lodowcowa
    *NAJGORSZY FILM: Man in Black II (szkoda,bo jedynak była fajna)
    Over nad Out, tzn. MTFBWY.

    LINK
  • O dwóch takich co ukradli...

    Neimoidian 2003-02-20 08:31:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Ciemność widzę. Pusto tu u Nas ostatnio. Moc w Nas słabnie, czy co? We mnie chyba tak, bo wczorajszego wieczoru, gdy spotkałem dwa słabe umysły zainteresowane moim cell-fonem, to za nic nie chcieli się dać przekonać, że takiego nie mam. Najlepsze jest to że miałem go aż 2 dni. Jestem troszkę wkurzony, CSM jest blisko (szkoda że wczoraj nie była:() a połowa mojej twarzy zaczyna przybierać iście neimoidiański wygląd. O okularkach zniekształconych wprostproporcjonalnie do buźki nie wspominam.
    Teraz coś z zupełnie innej beczki. Czy Wam też nie wyświetla się moja mordka po prawej stronie. Chciałem być oryginalny, spreparowałem sobie obrazek i założyłem szablonową stronkę na WP z samym tylko obrazkiem, ale Bastion nie kwapi się z jego odczytaniem. Jeśli wy też nie widzicie tego, będę musiał pogadać po swojemu (dziś jestem w takim nastroju) z szefostwem stronki, żęby oni łaskawie umieścili pica u siebie. Tyle na razie.

    LINK
  • Return of the Tdc;)

    Tdc 2003-02-25 13:40:00

    Tdc

    avek

    Rejestracja: 2002-09-16

    Ostatnia wizyta: 2013-04-30

    Skąd: Warszawa

    Witam Wszystkich bardzo serdecznie :) Dawno mnie tu nie było - lecz nie zapomniałem w międzyczasie o Was oraz o Gwiezdnych Wojnach. Bardzo dziękuję wam za miłe słowa i przynaglenia, niestety (a może i dobrze) ostatnio zaszło kilka zmian w moim życiu (co poniektórzy coś nie coś o tym wiedzą :) i po raz pierwszy nie miałem czasu i okazji nawet na śledzenie Waszych wypowiedzi :( Bardzo mi tego brakuje ! A szczególnie zrobiło mi się smutno gdy pewnego razu miałem chwilkę czasu i spojrzałem na wasze wypowiedzi i akurat rzuciła mi się w oczy wypowiedz Dooku o tym że wracacie do starej, dobrej formy ! że znów jest ciekawie i wesoło. Bardzo mnie to ucieszyło, oraz to że pojawia się coraz więcej waszych wypowiedzi a nawet pojawiają się nowi ! Zaraz zazaraz czy czasami ja się ostatnio z kimś tu nie bawiłem gumową figurką Boby Fetta ?
    Z drugiej strony było mi wtedy bardzo przykro że nie mam czasu aby przeczytać całości wypowiedzi Dooku oraz Waszych. Dziś również jeszcze nie zapoznałem się z tą (zapewne) fantastyczną lekturą - choć na pewno zrobię to niebawem. Postanowiłem sobie, że postaram się nadrobić wszelkie straty i coś tu Wam napiszę, ale nie chcę zbyt wiele obiecywać :( z drugiej strony to jeśli ktoś ma pilną sprawę to może do mnie pisać - choć nie obiecuję że natychmiast odpiszę. Obiecuję natomiast że na pewno w końcu odpiszę :) Ha ! przypomniała się mi tu ciekawa sprawa - ostatnio odpisałem gościowi na jego e-mail - niby nic nadzwyczajnego, ale w mojej skrzynce znajduje się około 300 takich listów a ten znajdował się na dosłownie OSTATNIEJ stronie ! Od jego listu minęło dużo czasu - gdy ostatnio rozmawialiśmy zamierzał wydawać własne czasopismo komputerowe - teraz pojawia się właśnie czwarty numer ! :-))

    A teraz powrót do właściwego tematu: wczoraj obejrzałem odcinek pewnego programu telewizyjnego - poruszył on mnie tak bardzo że muszę Wam o tym napisać:
    Na kanale Discovery SCI-TREK jest emitowany cykliczny program "Science of the impossible". W pewnym z odcinków (który co jakiś czas jest powtarzany) zastanawiano się nad istnieniem życia we wszechświecie i innymi klasycznymi zagadnieniami powiązanymi z tym tematem. Treść programu można skrócić w kilku słowach: życia inteligentnego pewnie niema ale istnieje duże prawdopodobieństwo życia bakterii itp. A tak w ogóle to nie ma naukowych dowodów na to że jest życie i że jakieś "ufoki" odwiedzają ziemian.
    Dla poparcia tych teorii proszono o wypowiedź różnych jajogłowych (właściwie dość mało rzutkich i raczej ograniczonych) a na koniec zacytowano jednego z twórców Gwiezdnych Wojen (ciekawe co on ma z tym wspólnego i jakim jest autorytetem ?!), niejakiego Rona Cobba. Powiedział on coś w stylu: nie ma żadnych naukowych dowodów na istnienie obcego życia inteligentnego i właściwie cały temat jest "fe".
    Zadałem sobie trud i okazało się że niejaki Ron w ogóle nie istnieje na liście płac Gwiezdnych Wojen !! Kilku Ronów jest ale tego nie ma - czyżby jakiś uzurpator czy szaleniec ? Oj nie jest dobrze, mój ulubiony - "jedynie słuszny" kanał telewizyjny i taki numer ...
    A może ktoś z was wie coś o wkładzie niejakiego Rona Cobba w nasz ulubiony świat ? albo macie coś do powiedzenia na ten temat ?
    Pozdrawiam !

    LINK
  • Ave !

    Countdooku 2003-02-26 10:33:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Ave Imperator! Jak miło jest wejść tu dośc niespodziewanie i po długiej przerwie i zobaczyć znajomego "pyska", nawet jeśli ma kształt niszczyciela kl. Imperial.
    Niestety, niejest tak dobrze, już niemal ja sam podtrzymuję dobre tradycje tego miejsca. Wygląda na to, że większość z nas ma w tej chwili nieco poważniejsze obowiązki - przygotowania do matury, zmiana pracy itd.itp.
    Co do tematu E.T. to wszelkie stwierdzenia typu "Życie jest na pewno/Życia na pewno nie ma" są mocno przesadzone. Wszechświat jest tak ogromny, że możliwość zbadania nawet niewielkiego jego fragmentu jest w zasadzie niemozliwy. A zatem nigdy nie będziemy mogli wykluczyć że już na tej następnej planecie, do której jeszcze nie dotarlismy istnieje życie. Ja sam jestem zwolennikiem teorii, że jakieś życie, może nawet inteligentne istnieje. A to że żadne UFO nie parkuje przed moim parkingiem nie jest dowodem że tak nie jest.
    Neimoidian - widze twoją buźkę! Mam nadzieje, że po problemie i nie bedziesz się wstydził tu pokazywać.
    Pozdrowienia dla Wszystkich!

    LINK
  • co do E.T.

    Anor 2003-02-26 14:51:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    osobiście zgadzam się z Countdooku, że przesądzanie w każdą ze stron jest niewłaściwe. Również jestem zwolennikiem myślenia, że jakieś tam inteligetne formy, życia istnieją, ponieważ uważanie inaczej jest bardzo egoistyczne. Pomyślcie ile istnieje galaktyk, ile układów planetarnych, ile planet, ile miejsc, z możliwością pojawienia się życia... mialiardy tryliony.....????? A niektórzy ludzie uważają, że my jesteśmy jedyni.Prawda jest taka, że przy takiej liczbie potencjalnych miejsc możliwość pojawienia się ET nie jest wcale taka niska.

    Co do programu, to Tdc pisze, że tam tak mówili <cytuje: "życia inteligentnego pewnie nie ma ale istnieje duże prawdopodobieństwo życia bakterii itp"> Moja wiedza na te tematy podpowiada mi, że prawdopodobieństwo pojawienia się samego życia jest niewspółmiernie niskie w stosunku to prawdopodobieństwa ewolucyjnego rozwoju form życia zmierzającego do rozwoju form inteligentnych. Czyli skoro już coś żyje (nawet bakterie) to nieunikniony jest ich rozwoj. Więc skoro mówią, że na pewno są bakterie a nie ma ET to jest to sprzeczność naukowa...
    Czyli ten program to jakiś kit, zresztą tak jak pisał Tdc to tego kolesia też w SW nie było na liście płac

    LINK
  • Ha ! Jeszcze na chwilę tu wpadłem :)

    Tdc 2003-02-26 17:02:00

    Tdc

    avek

    Rejestracja: 2002-09-16

    Ostatnia wizyta: 2013-04-30

    Skąd: Warszawa

    Countdooku 2003-02-26 10:33:00: Ave ! również bardzo mi miło :) Nie jestem pewien czy mój „pysk” jest w 100% adekwatny do tego co ja reprezentuję (bardziej spostrzegawczy zauważą że wcześniej miałem inny – wcześniej czyli przed przepadnięciem naszych ustawień) ale nie ma wątpliwości co do tego że stara trylogia i te klimaty są mi bardzo bliskie :)
    Co do utrzymujących się tendencji to mam nadzieję że ulegną zmianie na lepsze !
    Jeśli chodzi o E.T. to analizując metagalaktykę można dojść do wniosku że nie mamy właściwie pewności co do tego że wszędzie panują te same prawa fizyki (odnośnie tego że w GW były one trochę inne). Wszechświat jest tak ogromny że trudno nam jest o nim cokolwiek powiedzieć, nawet to że ... jest tak ogromny – jak na razie zakładamy że jest dużo bardziej niż metagalaktyka. Oczywiście zgadzam się z następnymi twoimi słowami :)
    Anor 2003-02-26 14:51:00: „egoistyczne” – powiem więcej ktoś na Discovery powiedział kiedyś że konserwatywne i ślepe zachowanie świata nauki jest po prostu (i to mi się podoba) „zwykłą arogancją (naukową) !”. Nie ukrywajmy że świat nauki jest ortodoksyjny i szczelny do granic obłędu – oni się po prostu boją tego tematu ! A skoro naukowiec się czegoś boi no to sorry ... Co prawda obawy ich wiążą się z tym że jest to temat wyśmiewany, ale wszyscy pionierzy nauki byli wyśmiewani – bracia Wright już latali samolotem a prasa w całej Europie pisała że to są szaleńcy ! Z drugiej strony na ośmieszeniu tego tematu może komuś zależeć (patrz serial: The outer limits !:)
    Ja sam dyskutowałem (na pierwszym roku studiów na wykładzie z Fizyki) z moim wykładowcą – i bardzo ciężko było mi się z nim dogadać – co za ludzie !!??!?! Na obronę mojej uczelni musze przyznać że gość („piła”) od ćwiczeń znacznie lepiej mnie rozumiał:) ale tylko w tej tematyce bo na wstępniaku do laborek tak mnie „wyciskał” z galwanometru czy czułości że długo jeszcze będę to pamiętał ...
    Ludzie w NASA twierdzą że w przybliżeniu podobnych planet do Ziemi jest równie dużo co ziarenek piasku na całej naszej planecie ! W tym wiele jest już dziś przez nas (ziemian:) obserwowanych (w taki czy inny sposób). Odnośnie dalszej Twojej wypowiedzi to oczywiście się zgadzam (głównie z tym „kitem”) i odsyłam do tego co kierowałem do Countdooku:)
    Pozdrawiam wszystkich ! nowych i starych :) może następnym razem będzie nas więcej :) oraz naszych wypowiedzi :)

    LINK
  • To była dawno temu

    philomythus 2003-02-26 18:39:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    kiedy byłem tu ostatni raz. Może po prostu wziąłem przykład z TDC:-). A tak na poważnie - Tdc witaj seredznie. Cieszę się że wróciłeś - choć trudno to jednoznacznie stwierdzić gdyż może się okazać że kolejny raz pokarzesz się za 2 miesiące. To jest jak zauważyłem nie do przewidzenia, ale cóż - pozostaje się cieszyć z tego co jest;-P. Bardzo mi przykro, że przez tak długi czas mnie tu nie było, ale zwyczajnie się nie wyrabiam. Countdooku coś o tym wie, no ale mam nadzieję, że uzyskam ogólne przebaczenie:). Ale w sumie co tu przebaczać - przecież nasz miktoklimat rządzi się tolerancją i wyrozumiałością jak zawuażyłem, więc chyba nie ma się czego obawiać. Ale tak dla spokojności sumienia wolałem się wytłumaczyć. <przygotowania do matury, zmiana pracy itd.itp.> - Dooku - wyczuwam pewną aluzję ;-). Zbierałem się zbierałem już od dłuższego czasu do wstąpienia tutaj,a le ciągle jakoś koniec końców się rozmijałem. No ale okazuje się, że jak jednak postanowiłem się zmoblilizować to natrafiłem akurat na dzień, w którym nagle "się wysypało". To jednak musi być jakaś sprawka mocy, bo jak to jest, że długo długo nic, a potem nagle jest "zawierucha" słowna, jak z dwanych "lat", kilka postów na dzień. Niestety w obecnej sytuacji, gdy jak sam zauważył coundooku, wiele rzecz nas absorbuje, nie ma za bardzo szans na trawałe utrzymanie takiej częstotliwości, ale miło jest przynajmniej od czasu do czasu jak się tak zdarzy. Postaram się zachować jakąś kolejność chronologiczną, aby się nie pogubić, choć ta i tak pewnie się zaburzy.
    Neimoidian - rzeczywiście Twojego avatarka nie było, zresztą to już zdarzało Ci się już wcześniej. Ale pocieszę Cię tym, że w tej chwili także i ja widzę już nowy avatarek, tak więc jesteś z nami "pełną gębą":-). Zarazem bardzo mi przykro z powodu Twojego "wypadku" - to aż smutno przyznać że tacy ludzie chodzą po ziemi. Naprawdę gdy słyszę o tego typu sytuacjach, to nic tylko do arzu mam ochotę wstąpić do jakiejść radykalno-skrajnej organizacji która głosi wyplenienie szkodliwych elementów, uzdrowienie społeczeństwa za pomocą siły, oszczyczenie go z takich osobników, jak tych których ty miałeś nieszczęście spotkać - no bo jaka jest na nich metoda. Polskie prawo może?? Nie bądźmy śmiesznie - ewentualnie może się skończyć na tym, że gdybym w danym przypadku zaczął się bronić i daj Boże coś im połamał, to oni by mogli mnie oskarżyć i wygrać ze mną w sądzie za przekroczenie granic obrony osobistej. Może więc powinniśmy liczyć na policję, która albo nie ma na beznynę, albo siedzi w kawiarni, albo jest skorumpowana. A gdyby już ich złapała, to po dwóch dniach okazałoby się, że przecież nic się nie stało, bo to był czyn o małej szkodliwości społecznej. Ech... Ano wiem - irytuję się. Ale jak tu się nie irytować, skoro takie rzeczy dzieją się na codzień, a tacy "goście" są bezkarni. Co więcej chyba dojdę do wniosku, że w tym maczają palce jacyś Sithowie, bo podobobny wypadek miał osatnio miejsce w K-ce. Otóż nie wiem czy wiecie, ale w sobotę mieliśmy II Spotkania Fanów Star Wars (ano - jeszcze muszę z nich napisać w najbliższym czasie raport na Bastion - dobrze że mi się przypomniało:-). Nie będę za bardzo wnikał co i jak, bo to teraz nie jesty głównym tematem. W każdym bądź razie część ludzi wracała po Spotkaniu do siebie pociągiem. I co - oczywiście jakieś gnojki przycepiły się do nich na dworcu kolejowym. Na szczęście skończyło się bez większych szkód (pozatym, że jednej z osób skroili trochę kasy z powodu czego strasznie się czuję, bo to ja byłem organizatorem spotkań na K-ce i nie będę się dziwił, jak on będzie teraz źle wspominał to miejsce - no ale nie na wszystko ma się wpływ, a i mnie przy tym nie było - w każdym razie ta kradzież w porównaniu z tym jak takie " bliskie spotkania" mogą się kończyć, była chyba najmniejszym złem - mówiąc eufemistycznie, bo przecież coś takiego jak małe zło nie istnieje). Cóż - niestety nasz świat nie jest zbyt idealny - no ale co kogo to obchodzi, skoro człowiek już ucieka w przyszłość, szuka nowych miejsc itp. Jak na razie jeszcze nie uporządkował swojej ziemi, najbliższego swgeo otoczenia, a już chce uciekać.... No nic - już się nie irytuję. W kadym bądź razie przy okazji spotkania fanów, miałem też okazję poznać bliżej, pewną znaną nam osobę - Kaesz:-). Ta - ona też okazało się jest ze Śląska, i w ten oto sposób udało mi się przenieść coś z rzeczywistości wirtualnej na naszą zwykłą rzeczywistość. Nie ukrywam że było bardzo miło. No ale to też dowód że Sonda, Azyl, żyje także swoim życiem, pozatym adresem interentowym. Zresztą to nie jedyny na to dowód. No dobra - nic więcej nie powiem na jej temat, bo potem mogłaby jeszcze stwierdzić, że powiedziałem za dużo jak to kobiety:). Zresztą ona powinna za niedługu też tu wpaść - przydałoby się w każdym razie, bo coś kobiet znowu u nas mało, oj mało mało.
    Cóż - miałem zamiar objąć wszystkie wątki, także tan najnowszy, ale rozpisałem się na poprzednie, a czas mnie goni i granica którą sobie wyznaczyłem na załatwienie sprwa "interentowych" już minęła (tj.18:30). Czas więc do nauki:(. Miło was było wszytskich przeczytać, no i serdecznie pozdrawiam tych obecnych i nieobecnych: Countdooka, Neimoidiana, Tdc, Kyle, Ozyiego, Kaesz;-P, Lady (aczkolwiek coraz mniej we mnie tli się nadziei, że ona jeszcze do nas powróci - no ale mówiąc słowami wieszcza: Nie porzucaj nadzieje jakoćkolwiek się dzieje;-), no i Anora, bo widzę że i ten ostatnio się u nas udziela. May The Force Be With You!!!

    LINK
  • W obronie sithów :)

    Tdc 2003-02-26 19:35:00

    Tdc

    avek

    Rejestracja: 2002-09-16

    Ostatnia wizyta: 2013-04-30

    Skąd: Warszawa

    Philomythus 2003-02-26 18:39:00
    Dzięki – coś ostatnio za bardzo przejmujemy się tym co przemija (GW oczywiście nie przemijają:) A czytanie naszej kochanej „sądy” nie jest takie przyjemne gdy się to robi w dużym pośpiechu :-Q Jak widzisz postarałem się o to abym nie pojawił się tu dopiero za dwa miesiące – choć kto wie co będzie potem :(
    Nie jestem za bardzo w temacie „komu co się przytrafiło” ale mam nadzieje że tę lekturę w niedługim czasie nadrobię:)
    Wielkie brawa za Wasze spotkania !! chyba jestem jedną z osób która uświadomiła Tobie że to jest możliwe do zrobienia ;-) Z drugiej strony nasze warszawskie spotkania ostatnio podupadają – choć nie wiem czy bym na nie uczęszczał w ostatnim okresie bo sami wiecie – czasu mało. Ale ile można słać e-maili do Andarala !?!?! Jak tak dalej pójdzie będziemy robić nieoficjalne spotkania fanów :-P
    U nas również co poniektórzy starają się wracać z naszych spotkań do domu nie o 2 w nocy lecz o np. 20:00 – choć i tak są mieszkańcami Warszawy i nie muszą dojeżdżać pociągiem.
    Zło – złem ale nie obrażaj sithów !!! Przecież nasz kochany Countdooku może czuć się obrażony a przecież to teraz On tutaj stara się utrzymać nasze przytulne miejsce w ładzie. Sam kiedyś dodał że sithowie to jednak są klawi ludzie – my chyba na jego (i innych) przykładzie – nie mamy wątpliwości !:)
    Co do idelaności światów to świat SW również pełny jest pewnych typków – na których nie chcieli byśmy wpaść ... i to chyba przemawia za tym ze świat SW jest światem dość realnym, lub podobnym do naszego.
    Szkoda że nie poruszyłeś nowego wątku :)
    Z tą nauką to Ty nie przesadzaj – ważna jest jakość a nie ilość – najważniejsze abyś łyknął to co Ci się przyda na egzaminie oraz w życiu ! Tracić czas zdążysz jeszcze w przyszłości jak będziesz pracował – zapytaj się Oziego jak mu jest dobrze w pracy :-(
    Ja ostatnio doszedłem do wniosku, dzięki któremu zacząłem uczęszczać na spotkania fanowskie: po co poświęcać czas w 100% na głupoty skoro można wydzielić te 15-5% na odpoczynek z GW czy naszym forum ! To oczywiście się nie zgadza z tym że mnie tu dawno nie było – gdyż ostatnio był wyjątkowy okres (mam zamiar o tym trochę poemialować Wam – także się nie dziwcie jak do was napiszę o jakiś dziwnych sprawach :).
    Nasza Lady miała ostatnio urwanie głowy ale dochodzi do siebie i miejmy nadzieję że się tu zjawi (SŁYSZYSZ MNIE !!!??) podobnie jak ja :-P
    Te Twoje słowa wieszcza oznaczają że „co za dużo to nie zdrowo” – nie wiem dlaczego ale mam wrażenie że Ty się ciągle uczysz ! Pamiętaj że mózg ludzki (a ja akurat mózgami się w pracy zajmuję) nie jest dyskiem twardym ! Jak będziesz go za bardzo męczył to wszystko zapomnisz (coś w stylu „niebieski ekran i reset”). Musisz dużo spać i brać coś naturalnego na wzmocnienie (mogę Ci coś polecić – napisz do mnie). Zamiast uczyć się ciągle i czytać lektury (nieprzeczytane :) musisz sobie (tz. głowie i oczom) dawać równie dużo wypoczynku ! Moja matura jest przykładem tego że większa dawka wypoczynku niż nauki dała lepsze rezultaty niż gdyby było na odwrót :->
    No cóż mnie również czas goni – właśnie pracuję 9 godzinę i walczę z komputerowymi wirusami :) (jak by ktoś uwierzył że Windows XP jest bezpieczny to niech walnie kilka razy głową o mór – to może wróci mu wszystko do normy :->) Tak że muszę kończyć – pozdrawiam :)

    LINK
  • philomythus kontraatakuje ;-)

    philomythus 2003-02-26 22:26:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Tdc - co prawda właśnie wysłałem Ci maila, odpowiadając w nim na kilka rzeczy, skupiając się szczególnie na wątku "edukacyjnym". Nie chciałem to na Forum truć o tym wam wszystkim (bo niekoniecznie musi was to ciekawić), ale żeby nie wyszło że zostało bez odpowiedzi, więc w wielkim skrócie mogę powiedzieć tak: nie uczę się znowu takd użo, choć trochę zcasu rzeczywiście mi to zabiera - ale jest to efektem przede wszystkim tego, że ja zdaję historię, a ten przedmiot akurat wymaga tego, aby się go uczyć, bo pewnych rzeczy się nie wyczaruje, a sama wiedza do głowy nie wejdzie. Ten przedmiot (nie wiem czy ktoś z was go zdawał?) wymaga także tego, aby uczyć się go w miarę systematycznie i w dużej mierze opiera się na tym, aby przerobić go samemu, rozszerzając od tego co jest w podręcznikach (bo to wiedza bardzo uboga). Do tego samo uczenie sprawia przyjemność, bo jednak bardzo on poszerza horyzonty, daje ogólne poczucie. Ale w każdym razie dochodzi jeszcze ten aspekt, że pal licho maturę, ale na studia nikt mnie za ładne oczy nie przyjmie. I tutaj to nie jest to że muszę, że ktoś wymaga - ja sam mam jakieś marzenia, pragnienia, chcę się gdzieś dostać, więc muszę sobie na to zapracować. A egzaminy na studia z historii są bardzo szczegółowe i robią one duże sito w ludziach. Więc jakoś się muszę do tych ezgaminów przygotować. No ale nie robię tego na pewno cały czas, bo przed chwilą napisałem maila do Ciebie, a teraz piszę na Azylu:). Nic się o mnie nie bójta - ja wiem co to znaczy nie przecholować i staram się jakoś żyć.
    Co do Spotkań - mogę powiedzieć że było naprawdę fantastycznie. Super ludzie (tutaj szczególne pozdrowienia dla Kaesz:-), bardzo fajna atmosfera. Aczkolwiek oczywiście miałem na początku obawy, bo wiadomo, że to tak dziwnie pójść na spotaknei z ludźmi których zna sie tylko z internetu (lub w ogóle). Ale moje obawy jak to często w życiu okazały się bezpodstawne. I rzeczywiście - dzięki Tdc, bo przynzają że to Ty w dużej mierze mnie zmowtyowałeś wtedy dawno temu, do tego aby się w to zaangażować. Było warto, bo jednak między fanami istnieje jakaś specyficzna i niewyczuwalna nić porozumienia, która jest nie tylko w internecie ale i rzeczywistości. Do tego było nas całe 9 osób - to naprawdę dużo zwarzywszy na to, że za pierwszym razem było tych osób 4:). Tak więc wzrost jest wprostproporcjonalny (to chyab był taki znaczek o ile dobrze pamiętam z fizyki "~" ;-). Nie wiem co prawda ile jest u was w Warszawie na spotkaniach osób, i jak się ma ta naza liczba do tj Warszawskiej, niemniej i tak te 9 osób bardzo cieszy. A tak w ogóle to czemu wasze spotkania podupadają?? Może na bazie Twoich doświadczeń będę wiedział czego się wystrzegać w przyszłości. U nas główny problem jest taki, że każdy jest z innego miasta Śląska, więc to spotkanie na pewno nie mogło by trwać do 2 w nocy, gdyż potem każdy musi wrócić do siebie, a ostatni pociąg jedzie np. o 19 (a z tego co dziś słyszałem, PKP likwiduje kolejne połączenia i to sporą liczbę - jest coraz gorzej z tą naszą komunikacją:(.
    Countdooku - rzeczywiście przepraszam, nie miałem wobec Ciebie złych zamiarów (ale zresztą Ty wiesz że nie mógłbym mieć), a powołując się na Sithów, próbowałem po prostu znaleźć jakiś odpowiednik zła. A nie da się ukryć że dla zwolennika JSM, tym odpowiednikiem będzie CSM. No ale countdooku swoją postawą prezentował i prezentuje niejedokrotnie, że nietaki Sith zły jakim go malują;-).
    Mam nadzieję, że Twoje przepowiednie co do Lady się sprawdzą. Druga kobieta Sondy próbowała się tu dziś dostać, ale w trakcie pisania posta zresetował się jej komp, no i wkroczyła na CSM :). No ale chyba już jej udało się opanować swą złość, więc mam nadzieję, że i Kaesz znowu się pojawi. Nie wiem czy teraz dałem swoim oczom wypoczynek - raczej nie, ale sobie na pewno:). Tak sowją drogą to jak tu właściwie dać odpocząć oczom, skoro wszystko co nawet jest związane z rozrywką i z odpoczynkiem, więże się i z męczeniem oczu - jak np, czytanie książki, czy siedzenie przy komputerze i pisanie w tak szanownym miejscu:).
    A co do życia w galaktyce - oczywiście i ja nie wykluczam że takie może istnieć, że takich istnieją setki. Pychą człowieka byłoby twierdzić że nie ma innego życia - niezależnie od tego na co by się nie powołał, bo jego możliwości poznawcze są przecież zbyt małe. To co wiemy jest kroplą tego czego nie wiem - jak to ktoś tam kiedyś powiedział. To również i odnosi si do tego wszystkiego co tam nad nadmi ( choć przecież ro pojęcie względne i określenie tam nad nami nie jest zbyt rzeczowe, zwarzywszy na to, że jesetśmy otoczeni wszechświatem - przecież tak samo z boku, z dołu;-). Ja miałem taki okres życia, kiedy za wszelką cenę chciałem wierzyć, że gdzieś istnieje w rzeczywistość świat stworzony porzez Tolkiena, że da dostać się do Śródziemia, gdzie w innym wymiarze. W sumie to do dziś tego nie wykluczam..... człowiek pozostaje marzycielem;-p. Aczkolwiek nie wiem czy jest to takie istotne aby sprawdzić czy istnieją te inne istoty - po co ładować w to kasę, po co szukać, w jakim celu?? To nie ma większego sensu, przynajmniej według mnie, bo trzeba by się zająć tak jak pisałem, samymi sobą. Jeśli coś tam isteniej - no to niech istnieje - ani mnie to ziębi, ani grzeje. W żaden sposób nie wpływa to na moje życie. A jeśli będzie miało wpływać?? No cóż - pewnie "oni" i tak wyląduję w USA (no bo gdzie by indziej - przecież to jedyne miejsce dogodne na ziemi ;-), a goverment of USA już sobie jakoś z tym poradzi. Oczywiście ironizuję. Po prostu człowiek nie jest w mocy stwierdzić "tak" lub "nie", a stwierdzenie to do niczego by nas raczej nie doprowadziło (pozatym, że zwiększyłaby się liczba samobójstw). Pozdrawiam.

    LINK
  • Spóźnione przywitanie

    Anor 2003-02-27 11:20:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Powiem: Witam!
    Jak przeczytałem posty "starych wyjadaczy" z Azylu, to mi się zrobiło trochę głupio, że pojawiłem się tutaj jakbym wszedł do domu w brudnych kaloszach i nie przez treść ich wypowiedzi, tylko po prostu przez samą konieczność zachowania się kulturalnie. Jednym słowem wnioskuję o akceptację i przyjęcie mnie do grona wielce szanownych Azylowiczów. Gwoli grzeczności przedstawię się: Anor (anor@o2.pl - jakby ktoś chciał mnie poczęstować swoimi słowami w mailu), 23 lata, od wczoraj tj 26.02 magister nauk ekonomiczych (musiałem się pochwalić - wybaczcie), miejsce zamieszkania okolice Poznania, generalnie to Poznań. Jak macie jakieś pytania dot. mojej osoby to walcie śmiało.

    Tyle jeśli chodzi o wstępne grzeczności, a teraz kilka słów odnośnie tematów poruszanych powyżej:

    philomythus: (co do tej nauki i w ogóle) W sumie to z tym tematem jestem na bierząco, jak pewnie już zauważyłeś (powyżej napisałem o mojej wczorajszej obronie). Skoro takie rzeczy są przed tobą to może skorzystasz z moich skromnych rad, które z góry mówię: będą demoralizujące. Wiem, że łatwo się mówi po fakcie, ale powiem. Nie ma się co przejmować zanadto nauką. Jeśli pracujesz w miarę systematycznie, to wszystko musi ci wyjść. Może teraz napisze kilka niezbyt interesujących rzeczy, ale ja miałem np. 3 pytania na obronie, z tego jedno dot. pracy mgr od promotora, jedno od recenzenta i jedno losowane z 45 (te 45 to znałem). Moje przygotowania trwały dokładnie dwa dni (co prawda uczyłem się w pracy zamiast robić, ale zostało mi wybaczone) a zakres tematyczny to całe studia. Jednym słowem pikuś, obrona okazała się rz(ż)enadą. Jak napisałeś zdajesz Historię, a ja miałem doczynienia z przedmiotami ścisłymi (na maturze też - matma no i polski), więc u ciebie wygląda to trochę gorzej, ale wydaje mi się, że nie masz się i tak co przejmować. No a wniosek jest taki jak pisał Tdc, należy zapewnić sobe odpowiednią ilość czasu na przyjemności i wyluzować (nie twierdze oczywiście, że nie jesteś wyluzowany, ale Twoje wypowiedzi dot. nauki są może trochę przesadne)

    Co do spotkań fanowskich: przyznam się bez bicia, że w żadnym nie uczesniczyłem, ja w ogóle takim czynnym fanem SW to jestem dopiero od niedawna, wczesniej to były telko książki i filmy i czytanie newsów, zero angażowania się - bardzo żałuje. Okres życia, w którym miałem pełno czasu minął! Teraz praca i zagubienie się w nierzadko nudnej rzeczywistości dnia powszedniego. Wydaje mi się, że mogłem lepiej wykorzystać czas, który zmarnowałem na jakieś głupoty, myślę tu o większym udzielaniu się w życiu fanowskim SW. No nic należy to jakoś nadrobić, musze się zainteresować kto jest odpowiedzialny za spotkania w Poznaniu i się zgłosić. Może wiecie??? Pamiętam, że kiedyś były newsy o oficjalnych spotkaniach SW w Poznaniu ale nie wiem kiedy to było.

    Co do sprawy Neimoidian`a to bardzo mi przykro i jest to nie tylko jego tragedia (oczywiście najwieksza w sensie finansowym) ale nas wszystkich. Taka ta nasz kochana ojczyzna już jest, wychowuje takich co nawet pewnie nie rozumieją co do nich się mówi w "Wiadomościach", więc wychodzą na ulice i jedyne co im ich ograniczone móżdżki i zawiłe procesy myślowe (2+2=3) podpowiadają, to jak skroić kogoś bogu ducha winnego. Przyszło nam już żyć w takim kraju, w którym nie znasz dnia ani godziny, jak może ci się coś nieprzyjemnego przytrafić...

    Co do ET jeszcze słów kilka. Zgadzam się z wypowiedzią Tdc 2003-02-26 17:02:00, co do ortodoksyjności itd. Ja uważam, że ostrożność wypowiedzi naukowców jest spowodowana ich niewiedzą i z tym się chyba wszyscy zgodzą. Może ona być również spowodowana barierami ideologicznymi. Pomyślcie co by było jakby się okazało że są dowody 100% na istnienie ET. Wywołało by to burzę w każdym obszarze życia, a chyba najbardziej w swerze przekonań religijnych. Jednak nie zanosi się na żadne dowody w naszych czasach, przynajmniej nie ze strony naszych naukowców. Jedynie co to mogą oni (ET) przylecieć do nas, ale nie sądze. Jednak mimo, że uważam wszelkie spekulacje i próby dowodzenia czegokolwiek za bezpodstawne, to i tak lubie oglądać programy o ET i Kosmosie, lubie poznawać opinię innyh, jednak zawsze mam do tego dystans, chyba cały czas wyrabiam sobie o tym zdanie.

    No dobra a teraz coś nowego: Muszę się na ten temat wypowiedzieć, gdyż chodzi to za mną od pewnego czasu. Tak swoją drogą to ciekawe czy ile osób ten mój bełkot przeczyta? Słuchajcie! Jak już miałem okazję napisać wczesniej własnie się obroniłem. Należe do tych szcześliwych jednostek, które posiadły niesamowity (w naszym kraju) dar po studiach, zwany PRACĄ. Cieszę się oczywiście z tego powodu niezmiernie, gdyż mam pracę, całkiem OK(Bank dla ciekawskich) dobre perspektywy itp. Jednak rozpiera mnie żal, tęsknota i poczucie pustki. Skończyła się dla mnie pewna era, koniec z nieograniczonymi zasobami wolnego czasu. To już nigdy nie powróci w takiej formie w jakiej to było. Studia to piekny czas, właśnie tu chciałbym zaapelować do każdego (philomythus,...), kogo czeka ten czas, żeby przeżył go jak najefektywniej, nie tylko w sensie kształcenia, ale również pod względem zabawy i przyjemności. Ja sam spedziłem ten czas bardzo efektywnie, a nawet efektownie, ale jak teraz na to patrze to gdybym miał wystartować jeszcze raz to chciałbym przeżyć ten czas jeszcze lepiej. Dlatego powstaje we mnie ta pustaka, nigdy więcej już nie bedę miał okazji! Staram się jednak pocieszać, że każdy wiek ma swoje uroki, teraz wchodzę w inną fazę życia, inne zadania, inne przyjemności i przede wszystkim większa odpowiedzialność. A teraz mam pytanie do tych, którzy już mają tę fazę życia za sobą, co Wy na ten temat myślicie, czy też takie odczucia mieliście???

    Acha: taka jeszcze jedna sprawa! Skoro już się wpakowałem w tych moich brudnych butach to i tak nie może być gorzej. Więc chciałbym zaproponować formułę pisania postów z akapitami i przerwami, tak jak ja w tym poście. Naprawdę pomaga w czytaniu, wiem że Wam zasłużonym może się to nie spodobać, ale może to by był taki jakiś mój mały wkładzik w życie Azylu. Zdaję sobie sprawę, że jak zaczynacie pisać, to Wasza erudycja i potok myśli i słow, a także brak czasu, nie pozwala na skupianie się na stronie edycyjnej posta, ale jak nad tym pomyśleć, to jakby były takie przerwy to byśmy wszyscy zaoszczędzili czas na czytaniu (ja się np czasami gubie gdzie jestem) Co wy na to???

    Mam nadzieję, że Was nie zanudziłem, tym bardziej, że jestem tu nowy...

    LINK
  • Guess who?

    Narya 2003-02-27 12:52:00

    Narya

    avek

    Rejestracja: 2002-11-12

    Ostatnia wizyta: 2010-08-24

    Skąd:

    Pozdro dla wszystkich STARych i nowych - Anora i KaeSz - bywalców. Usłyszałam wołanie TDC i wyłaniam sie z otchłani. Posłuch musi być :) Wcale nie zapomniałam o Was i o naszym Forum. Jak mówił Max z Seksmisji - To życie! W tym czasie nie skończyłam dodatkowych 10 fakultetów, nie zmieniłam pracy ani stanu cywilnego, ale zostałam brutalnie przygnieciona 100 tonowym głazem zwanym życiem. Dlatego też moje motto pod postem jest takie, a nie inne i takim je widzicie.

    Bardzo mi przypadł do gustu temat poruszony przez TDC dot. istnienia obcych cywilizacji. Wystarczy przyjrzeć się dokładnie różnym zdjęciom z obiektami typu mgławice, galaktyki, gromady kuliste, przestrzeń otwarta itp. Ilość gwiazd na skrawkach papieru fotograficznego przekracza czasami pojmowanie, a są to tylko skrawki. Człowiek nie potrafi objąć swoim rozumem wielkości wszechświata, bo w naszym świecie zawsze istnieją jakieś granice, których się trzymamy. Kosmos jest tak ogromny, że nie wierzę aby tylko ludzie dostali szansę zaistnienia w tym ogromie przestrzeni. No bo dlaczego? A jakie mamy dowody na to że żyjemy - bo umieramy, krwawimy kiedy ktoś nas zrani? (I wcale nie chodzi mi po głowie Matrix) To że coś do nas jeszcze nie dotarło, albo my nie dotarliśmy do tego czegoś nie dowodzi tego, że nie istnieje. Jestem otwarta na różne koncepcje, ale ZAWSZE będę WIERZYĆ że nie jesteśmy sami. Moja wiara ma, jak mi się zdaje, także związek z tym, że ludzie są tacy jacy są i mam wrażenie że od czasów II wojny światowej niczego się nie nauczyli (pojedyncze jednostki tak, ale jako całość, coś słabo nam to wychodzi).

    Na mnie wiadomość o katastrofie Columbii zrobiła okropne wrażenie. Doskonale rozumiem ludzi chcących zostać astronautami, ryzykujacymi życie, żeby tylko dostać się w kosmos. A kto z Was piszących na Forum o tym nie marzył? Nie uwierzę, jeśli tak było, bo we mnie to SW obudziły takie ciche marzenia o tym, żeby móc sobie pobrykać wśród gwiazd. A co lubią fani StarWars najbardziej? - Lubią brykać w kosmosie. A dodatkowa walka w słusznej sprawie umila nam takie pobyty.

    Mam nadzieję, że odstępy mi wyszły. Anor - masz dobry pomysł, lepiej się czyta i wyłuskuje odpowiednie fragmenty z dłuuugaśnego tekstu. Tylko się nie rozpędzaj bo tytuł naszego nadwornego pisarza piastuje Philo, którego serdecznie pozdrawiam, mimo że raz mnie prawie "wyklął" i raz prawie zwątpił. :)

    No to do kolejnego spotkania. Pzdr.

    LINK
  • Jaaasny gwint!!!

    Neimoidian 2003-02-27 13:23:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Jaaasny gwint!!! Jeszcze parę dni temu spoglądałem na tutejsze tereny - a tu pustka. Dzisiaj wszedłem i .... SZOK! Midochloriany znów krążą w żyłach. Tyle literek to nasze wtórnie analfabetyczne społeczeństwo w całym roku nie przeczyta. A tak serio – po dłuuugiej lekturze – do rzeczy.

    Po pierwsze WIELKIE DZIĘKI dla Lorda S. za to, że dzięki Jego zaangażowaniu znów możecie mnie oglądać (z tego względu też najserdeczniejsze współczucia;)) i to po małym face-liftingu. Czyż ja nie jestem piękny? ... ojej, kolejne lusterko pękło:(. Jestem zobowiązany, Lordzie. Może masz ochotę na jakąś małą blokadę (na drodze?) czy coś w ten gust? Jeśli by coś ten teges, to .. ten no... walisz do mnie jak w dym, nie? Zbierze się kumpli z Samo.. znaczy Federacji i dobra jest.

    Sprawa druga. WIELKIE DZIĘKI za to, że przejęliście się trochę moim małym problemem. Na szczęście jest już w sumie O.K. Z resztą co nas nie zabija dodaje nam sił, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło etc. W każdym razie jeszcze raz spasiba. Są jeszcze porządni ludzie na tym świecie. Z mojej strony także słowa współczucia dla śląskich fanów, którzy podobnie jak ja ucierpieli w starciu z CSM (i to niestety tą gorszą – bo prawdziwą). Do czego ten świat zmierza jeśli nawet u siebie na dzielnicy nie można czuć się bezpiecznie..., ale jak to się mówi „life goes on” i trzeba iść z nim dalej do przodu. Na świecie i tak jest jak na razie więcej rzeczy pięknych i dobrych niż tych złych.

    W szczególności do Anora (i jego butów) – Czy widziałeś kiedyś jak ktoś w SW miał brudne buty? Ten świat rządzi się swoimi prawami i choćby ktoś spędził dłuższy czas na Dagobach, to po przylocie do Cloud City nie narobi brudnych śladów. A tak bez zbędnego filozofowania – powinieneś czuć się tu jak u siebie. Nie tworzymy tu jakiegoś zamkniętego kółka masońskiego („Po czym rozpoznać masona?”– patrz Monty Python), ale otwarty azyl dla wszystkich nieburaków (pamięta ktoś jeszcze niesławny post niejakiego Gargamela, którego natychmiast spotkał publiczny ostracyzm?), którzy interesują się SW a chcą się spotykać ze sobą niemal w pubowej atmosferze na sieci. Ja też nie jestem tu od samego początku. Pomijając kilka anonimowych (tzn. jeszcze bez w/w ksywy) postów na sondzie (będącej jeszcze sondą w pełni tego słowa znaczenia) przybyłem właściwie dość późno. Rdzeń w postaci starej gwardii był już ukształtowany, ale i ja zostałem przyjęty jak swój. Mam nadzieję, że będzie nas jeszcze więcej – STARZY WRACAJCIE!, NOWI PRZYBYWAJCIE! Bowiem większa ilość członków, to więcej spojrzeń na świat, i to nie tylko ten z odległej galaktyki. Jak z resztą widzisz, za twoim przykładem wprowadziłem również u siebie wyraźny podział akapitowy (powinieneś był to opatentowaćJ). Faktycznie czytać takie np. wypociny Phila, to fizyczna udręka, choć intelektualna przyjemność [gratuluję rozmachu]. Jakby tak zliczyć, to połowę zawartości sondy stanowią chyba Twoje (Phila - przyp. N.) prace.

    Kolejnym aspektem jaki został ostatnio poruszony to jest sprawa e.t. (swoją drogą strasznie w tym filmie pełno nawiązań do SW). Można rożnie postrzegać tą kwestię (ja osobiście nie jestem w pełni przekonany do tych wszystkich nawiedzeń, które spotykają Ziemian), ale negować istnienie życia (nawet tego inteligentnego) jest co najmniej nieuzasadnione. To tak jakby nadal upierać się przy stanowisku, że Ziemia jest centrum wszechświata. Na tym świecie (na samej Ziemi) jest tyle tak nieprawdopodobnych rzeczy, których nauka nie potrafi jeszcze wyjaśnić, że to że nie ma jeszcze dowodu na istnienie obcych, nie jest wcale dowodem, że tacy nie istnieją. Myślę, że jedną z przyczyn fenomenu świata G. Lucasa jest to, że mamy okazję spotkać się w dosłownym znaczeniu z przedstawicielami obcych cywilizacji, ale bez zbędnej sensacji („Oni chcą zniszczyć Empire State Building!!!”). Ludzie i „oni” żyją tam między sobą (i gdzie tu ten rasizm, który zarzucają Warsom?). Można tam pójść do knajpy i dostać obiad od czterorękiego stwora, z którym pogada się jak z kumplem z dawnych lat.... Czegoś takiego nam chyba brakuje.

    Na razie tyle. Więcej w następnym odcinku z cyklu „Z kamerą wśród Neimoidian”.

    P.S. Ukłony dla Lady, która pojawiła się tu w czasie mojego pisania. Miło Ciebie znów widzieć wśrod nas.
    [transmission terminated]

    LINK
  • aaaaa...

    Neimoidian 2003-02-27 13:33:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    ....aaa - bym zapomniał! Jak napisałeś Anorze, jesteś z Poznania. Z tego miasta też jest niesamowita grupa filmowców amatorów z Sekcji Filmowej Plan 9. Ich film "The super Elektrolux Worjors" jest dla mnie już pozycją kultową. Jako też, że grupa związana jest z Poznański Klubem SW, to -kto wie- może znasz kogoś z nich. Jeśli tak, to przekaż Im moje wyrazy szacunku i uznania. Jeśli ktoś nie wie co zacz, to proponuję popatrzeć na sronkę www.plan9.art.pl . Polecam.
    [transmission terminated i to for siur]

    LINK
  • OK

    Anor 2003-02-27 14:49:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Dobra teraz już tylko w czystych butach bedę się pojawiał. A tak na serio to nie twierdziłem, że "tworzycie tu jakies kółko masońskie", a mój wstęp miał służyć kurtuazji i grzeczności. Cieszę się, że pomysł z odstępami jest akceptowany, te odstępy szczególnie przy długich tekstach pomagają w czytaniu. A opatentować to chyba tych odstępów nie mogę, bo to nie mój pomysł. Zaobserwowałem to po prostu w innych postach, chwała innym.

    Co do Planu 9 z Poznania, to znam ich stronke, znam ich filmy, rzeczywiście niektóre są super, jednak nikogo z nich nie znam, nie miałem przyjemności. Dzieki, za info przynajmniej mam jakis pierwszy namiar, na spotkania fanowskie w moim mieście. Zresztą poszukam jeszcze w archiwach newsów info o zebraniach w Poznaniu.

    Acha! Narya, nie przejmuj się, nie byłbym w stanie pokonać Phila, on jest jednosobowym liderem, absolutnym potentatem w zakresie ilości postów, i jeszcze pisze, że nie ma czasu, bo się musi uczyć, ciekawe co by było jakby miał czas???
    Pozdrawiam

    LINK
  • my turn:)

    philomythus 2003-02-27 15:50:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Na samym początku bardzo przepraszam - faktycznie zgadzam się z tym, że przy dłuższej wypowiedzi odzielanie akapitów jest niezbędne, gdyż bardzo łatwo jest się pogubić w tym co się czyta. Tak więc Anor ustosunkowuję się do Twojej propozycji bardzo pozytywnie i jako "naddworny pisarz";-)(nie wiedziałem, że taki tytuł mi przysługuje, ale skoro tak to go biorę - aczkolwiek coś mam wrażenie że się feudalizujemy i jakieś postępowe libelarne siły, mogą keidyś z nami zrobić porządek:-) akceptuję go w pełni. Treaz tylko muszę pilnować się aby o tym pamiętać (bo jak sam zauważyłeś, często pisząc człowiek w potoku myśli zapomina o tym jak to podać). Ale postaram się pamiętać, zresztą będą mi o tym ciąglę przypominały wasze posty powyżej. Pomysł bardzo dobry i funkcjonalny, więc wcale znowu ni jest to taki mały wkładzik - w swym zatsosowuaniu może przynieść wiele korzyści i zaoszczędzić sporo czasu. "Mały krok dla mnie, wielki skok dla ludzkości" ;-p.

    Co do butów i tych spraw - nawet takich rzeczy nie wygaduj. Jak słusznie zauważył Neimoidian, nie jesteśmy wcale jakąś zamkniętą grupą, nie działamy jak loża masońska i wcale nie musisz przechodzić przez kolejne stopnie wtajemniczenia. My przyjmujmey naprawdę z radością każdego, kto tylko nie jest "burakiem". Zresztą takie faktycznie nigdy się tutaj zbyt długo nie utrzymywały, gdyżą były odrzucane na margines. W tym miejscu nie masz jakiś wielkich zasad - jak masz czas to piszesz, jak nie masz to nei piszesz, nikt nei zmusza Cię do npisania tyle a tyle i wtedy a wtedy. Wszystko zależy od Ciebie. Oczywiście jakiś tam rdzeń mamy, za dawnych czasów Sondy :-), co wcale nie oznacza, że się go tylko trzymamy i odrzucamy innych. Neimoidianowi chyba tu z nami nie jest źle;-p. Nie wszystkim pewnie może odpowiadać atmosfera tego miejsca, bo i tematyka nie zawsze dotyczy SW, ale jeśli tylko ktoś chce się przyłączyć to proszę bardzo. Oczywiście obowiązuje pewna tolerancja i szanowanie drugiej osoby, ale akurat z tym nigdy nie było problemów, bo jesteśmy jakimś takim zbiorem ludzi, którzy naturalnie czują co i jak, i stosują się do pewnych zasad. W sumie nie mamy żadnej roty zaprzysiężenia (może ktś ma ochotę napisać;-), ale formalnie Cię przyjmujemy do grona Azylowiczów, co mam nadzieję, że już i tak poczułeś. O brudnych butach mógłbyś powiedzieć, gdbyś tu zaczął bluzgać, kłócić się bez sensu z innymi, siać zamęt itp. Ale nci takiego nie miało miejsca, więc nie ma w ogóle sprawy. Niech Ci to miejsce służy, bo naprawdę miło jest tu sobie podyskutować i spędzić nieco czasu, przez co jak słusznie pisze Neimoidian, panuje tu trochę czasami atmosfera "pubowa".

    Tak w ogóle to muszę stwierdzić, że my to trochę funkcjonujemy jak sinusoida - nie ma nic, po czym nagły "atak" i znowu gorsza faza, i ponownie tyle postów, że trudno nad nimi nadążyć ( a w maju zeszłego roku, to w ogóle były czasy;-P). Cóż - świdaczy to tylko chyba o naszej normalności, bo jak to ludzie, mamy swoje życie, obowiązki itp, i nie byłóby też dobrze, gdyby większa część naszego życia miałaby się skupiać na internecie, rozrywce i tym podobnych rzeczach. W każdym razie ja czerpię jakąś taką ogromną radość z tego, że pomimo tego, iż czasem przeżywamy zastój, który może już wyglądać krytycznie, to i tak zawsze się z tego podnosimy i jakoś wspólnie odnajdujemy. Na początku "przeprowadzki" przecież było tu zaledwie 2, 3 osoby - potem znowu była zmiana haseł, niektórzy mieli problemy z dostaniem się po zmianie adresu Bastionu i stworzeniu nowego Forum. A jednak mimo to znowu się zgromadziliśmy i do tego dochodzą nowe osoby, co cieszy jeszcze bardziej.

    Naryo - witaj ponownie. Oj stęskniłem się za Tobą bardzo i zresztą myślę że nie tylko ja (podejrzewam, że np. countdooku, to będzie miał bardzo dużą radość, jak to zaglądnie i oprócz nowych postów, zobaczy Ciebie;-p). Przepraszam za mem momenty zwątpienia - one nie były znowu tak bardzo poważne, ale bardziej chyba były próbą zwrócenia Twje uwagi na nasz "zakątek ziemi". Cieszę się, że niezależnie od wszystkiego, od wszystkich twych problemów udało Ci się znowu wrócić i znaleźć nieco czasu. Również dzięki dla Tdc a jego apel, który odniósł skutek i na który nie pozostałaś bierna. Czyli jednak faceci jakiś wpływ na kobiety mają;-p.

    Anor - serdeczne moje gratulacje za Twoją obronę i ukończenie studiów. Co prawda nie wie Panie magistrze, czy należy Ci w takim razie gratulować, skoro przed Tobą taka "czarna perspektywa". Niemniej jednak coś na pewno zamknąłeś, coś ukończyłeś, więc chyba gratulacje słuszne, niezależnie od tego, jakie tam za tym idą skutki uboczne. O tak - na pewno jakiś rozdział się za Tobą skończył, ale słusznie, że równocześnie doceniasz to, iż wchodzisz w kolejny etap "spokojnie" - tzn masz w ogóle z czym wejść bo praca powoli w naszym kraju staje się luksusem. Trzeba więc dostrzegać plusy jakie za tym idą - może one pomogą choć trochę zniwelować to poczucie "żałości". Niestety ja sam osobiście Ci w żaden sposób nie pomogę, bo w tej materii to ja akurat jestem 2 etapy do tyłu:-). Ale niemniej mam zamiar zastosować się do twoich rad. Zresztą już od dawna miałem taki plan, bo wiem, że ten okres to może być ostatni "taki". Stąd też tak bardzo mi zależy aby dostać się na Uniwersytet Jagieloński, wyrwać się z domu. Szczerze mówiąc Katowice nie dałyby mi takich możliwości "skorzystania z życia". Tymczasem Kraków w jakiś sposób daje większo możliwości wykorzystania życia studenckiego, rozszerza też jego horyzonty. Tyle że aby to wszystko spełnić, muszę się ino dostać na ten cholerny UJ - a to właśnie może nie być takie proste i stąd też czasem muszę się zaangażować w naukę. Ale wiem, że systematyczna praca wiele daje, stąd też staram się to zastosować. Również i systematyczny odpoczynek, co ma miejsce w tym momencie;-).

    A ha - jeszcze jedna rzecz odnośnie pisania. Zapewniam Cię Anor, że nas nie zanudzasz. Przynajmniej na pewno nie, ale podejrzewam, że mogę to powiedzieć i w imienu reszty grupy. Generalnei przychodzimy tu po to aby właśnie czytać się nazwajem i aby do siebie nawzajem pisać. Nie masz się co przejmować - co prawda i mnia czasem po napisaniu jakiegoś długiego posta ogrania zwątpienie czy ktoś w ogóle to przeczyta (tak będzie chyba i tym razem;-), ale jednak zwycięża zaufanie do wszystkich tutaj, że jak będą chcieli przeczytać to przeczytają i tyle, i nic nie będą robili na siłę. A to najważniejsze. I w gruncie rzeczy niezależnie od długości treści, my się czytamy nawzajem - bo naprawdę warto (to tak odnośbie was, bo nei chcę aby teraz wyszło, że przemawia przeze mnie egocetryzm i pycha;-).

    Anor - naprawdę zachęcam Cię do wzięcia udziału w Spotkaniach jeśli takie się jeszxcze u Ciebie odbywają. Poszukaj na Bastionie w wyszukiwarce tego newsa, może będą jakieś namiary. Zresztą zachęcam wszystkich was - jeśli macie jakieś możliwości brania udziału w spotkaniach fanowskich to róbcie to - naprawdę warto. Ja pewne opory miałem jak już pisałem, ale już "po" mogę stwierdzić, że warto je było przełamać. A takie spotkanai to może być coś naprawd wrtościowego - może, choć nie musi. Ale to już zależy od osób które się tam spotykają, tak więc potencjalnie i od każdego z was.

    Owszem - na tym świecie jest więcej rzeczy pięknych niż złych. I tak już raczej pozostanie, przynajmniej aj w to gorąco wierzę. To nie jest jakiś mój bzdurny idealizm, lub wielka teoria świata made by philomythus, ale po prostu faktyczne przekonanie płynące z doświadczenia życiowego. Najgorsze co może być, to gdy my ulegamy jakimś złym zdarzeniom, gdy się poddajemy niemiłym incydentom, lub gdy pozwalamy, aby takei zdarzenia stały się punktem wyjścia do zrodzenia zła w nas samych (no tak - to jak CSM). W sumie sam pisałem o tym, że po takich zdarzeniach mam takie a nie inne myśli - ale jest to bardzij oznaka poirytowania. Bo przecież zasada "niechaj gwałt się gwałtem odciska" do niczego by nas nie doprowadziła - raczej do tego że byśmy się sami zniszczyli. Bogu więc dzieki, że są jeszcze jednostki rozsądne na tym świecie, który idealny nie jest to prawda(i bardzo dobrze), ale mimo wszystko jest nasz (atk mi to ciut patetycznie wyszło, ale to chyba dlatego, że jestem po czytaniu przeróżnych manifestów powstańczych, wyzwoleńczych itp. przy okazji naszych zrywów narodowych;-).

    Ano właśnie - nie wiedzieć czemu w większości film przedstawia E.T jako obiekt zagrożenia, jakoś coś co może nam zaszkodzić. Wydaje mi się, że jednak jest nieproporcjonalnei mniej takich produkcji, które przedstawiałyby kontakt z kosmitami pozytywnie. A do tego jest to jeszcze wszystko nakręcana przez prasę, mass media i sprawozadani typu "zostałam porwana przez kosmitów, 5 razy zgwałcona, potem przeprowadzili na mnie badania, ale po powrocie na ziemię nikt mi nie uwierzył". Można by się śmiać - ale ludzie w to wierzą. A tego typu rzeczy, te wszystkie wizerunki w filmach to ośmieszanie i wypaczanie poniekąd E.T - z góry zakłada się, że to będę agresorzy, że oni nas porywają i Bóg wie co jeszcze. Zresztą tak jest ze wszystkim - ciągle jesteśmy atakowani negatywnymi informacjami - to nie tylko dotyczy E.T. To dotyczny wszystkiego co nas otacza - ktoś postawił sobie za cel przesteraszenie ludzi, uważa że tak będzie najlepiej. Wystarczy włączyć TV, otworzyć gazetę - i co? Ci mają taką broń, tego zabili, Ci uruchomili elektrwonię atomową, tutaj nie da się dogadać. Za wszelką cenę chce się nas przekonać, że świat to jedno wielkie zło i za chwilę się pozabijamy. A przecież to bzdura. Tyle, że dobre wiadomości tak dobrze się nie sprzedają... No ale to tylko taka dygresja moja.

    Kończę już, bo sam nie wiem ile mi tego wyszło, ale pewnie znowu dużo i będziecie mieli trudny orzech do zgryzienia (a raczej przeczytania:-). Niemniej powinno to być ułatwione, przez patent Anora, którego się trzymałem, ku mojemu i waszemu pożytkowi. Pozdrawiam mocno no i życzę dziś smacznych pączków ;-p.

    LINK
  • sie rozmineliśmy

    philomythus 2003-02-27 16:03:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    To są te miłe sytuacje, w których pisząc swojego psota nie zdajesz sobie sprawy, że w tym samym czasie pisze ktoś inny i nagle po dodaniu swojego okazuje się, że przybył już kolejny. Tak - w tych momentach moc nas prowadzi i skierowuje na podoby czas;-). Dawno już tego nie miałem, więc dzięki Anor za tą okazję;-P.

    Może i to nie jest Twój patent w rzeczywistości, ale tutaj może być. W końcu jakiś mikroklimat tu panuje, a do tego skoro się feudalizujemy i nadajemy od czasu do czasu tytuły, to możesz być patenciarzem;-). Nikt w każdym razie go nam tu nie wprowadził, więc czuj się zasłużony. Virtuti Militari co prawda nie dostaniesz, ale zawsze poprawiłeś komunikację.

    Zastanawiałeś się co by było gdybym miał ciut więcej czasu. Hmmm... nie wiem sam co by było, aczkolwiek dziś miałem nieco więcej czasu (olałem szkołę - widzicie na jakie drogi mnie sprowadzacie;-) i wyszło tak jak wyszło powyżej. Mam nadzieję że przez to przebrniecie.

    Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie - May The Force Be With You

    LINK
  • Dopiero teraz (bo Bastion leżał)

    Anor 2003-02-28 09:35:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Pisze tego posta już drugi raz, bo mi się komp zawiesił podczas pisania. W końcu jak już go napisałem to Bastion się nie chciał załadować, więc pech - wysyłam go rano (zresztą dopiero o 9.20 się uruchomiła nasza najlepsza stronka, ciekawe co jest, może LS coś wie??)

    Zacznę od tego, że jestem pod wielkim wrażeniem, jak ciepło została przyjęta moja propozycja z przerwami między tekstem. Naprawdę aż mi się przyjemnie zrobiło jak zobaczyłem, że tylu z Was stosuje moją radę. Cieszę się, że postanowiliście teraz tak pisać, ale to naprawdę pomaga potem w czytaniu, szczególnie przy długaśnych postach. Teraz obiecuje, że będę sprawował pieczę(znowu feudalizm) i kulturalnie przypominał, jakby komuś się zapomniało, albo się zapędził, że wskazane jest stosowanie przerw. No, ale że mi Virtuti Militari nie checie dać to jestem zawiedziony!!! Może chociaż jakiś skromny Brązowy Krzyż Zasługi na początek???hehe

    W sprawie tych brudnych butów , to już nie będę nic takiego pisał, dostałem reprymendę od każdego i przyjmuje ją z pełną świadomością. Ja się tutaj już czuje jak w domu, tak mnie ciepło przywitaliście i super. Kilka razy wchodziłem na Azyl wczesniej i próbowałem się połapać i wkręcić, ale nie wychodziło, bo nigdy nie wiedziałem o co chodzi, tyle tematów i zawiłości, że nie mogłem zaczaić wątku. Teraz mi się udało jakoś zaistnieć, miejmy nadzieję, że na jak najdłużej.

    Co do tych długich postów, zanudzania i obawy i że istnieje groźba, że się ich nie czyta: Ja osobiście bardzo lubię takie długie posty, mi i tak szybko się je czyta, a przenoszą więcej treści. Jak ktoś pisze długie posty to najczęściej oznacza, że ktoś ma swoje zdanie i ma coś do powiedzenia. Żebyście mnie źle nie zrozumieli nie nie twierdzę że ci co piszą krótkie posty to nie maja nic do powiedzenia, nic bardziej mylnego. Czytając takie długie posty to można wyrobić sobie o kimś zdanie i to mi się w tym bardzo podoba. Dlatego Phil nie przejmuj się i pisz ile wlezie, zawsze będzie przynajmniej jeden anor co przeczyta twoje posty. Obiecuje, że ja też nie będę się przejmował zbytnio i pisał jak wena pozwala.

    Serdeczne podziękowania za gratulacje Phil z okazji mojej obrony!!!Może rzeczywiście przesadziłem, gdy pisałem o moim przygnębienu, wiecie jak to jest, jestem świeżo po obronie, jakiś rozdział się zamyka, coś się rozpoczyna, to wszystko skłania do myślenia. No i będąc pod warażeniem takie mnie tam myśli naszły, ale spoko niedługo minie. Dziś tj. piątek mam już bal absolutoryjny, w niedziele absolutorium, więc zanosi się ciekawy weekend pełen wrażeń i baletów. A moje rozterki i lekkie przygnębienie powinny się szybko rozpłynąć w obliczu nieuniknionej codzienności.

    A z tym rozminięciem, to wiem o co Ci chodzi Phil, to jest super, jak widzisz, że któś równocześnie z tobą pisał posta i jeszcze jak pisało się do siebie nawzajem o podobnych sprawach, to w ogóle jest rewelacja. Ta świadomość, że w tym samym czasie gdzieś ktoś tam siedzi, kogo nie znasz i myśli o tym samym co ty i odpisuje tobie, a jak jeszcze się okazuje, że wnioski są podobne, mmmm miodzio normalnie!!! Wtedy to bardzo zbliża tych pisarzy postów. Raz, czy dwa zdarzyło mi się takiego czegoś doświadczyć, naprawdę mile wspominam. Mowie Wam Moc istnieje i jednoczy wszystko, spaja w jedną całość, to jest najlepszy na to dowód. No i oczywiście nie dziękuj Phil, nie ma za co, najlepiej byłoby jakbyś odwdzięczył się tym samym (ale egoista ze mnie).

    Phil i wybacz jeśli skracanie twojej pełnej ksywki jest dla ciebie afrontem, robię to z czystego lenistwa, więc jak uważasz, że Ci to nie odpowiada, albo, że się spouchwalam to pisz!

    Pozdrawiam


    LINK
  • HURRRA!!!

    Countdooku 2003-02-28 11:04:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Tak - właśnie hurra! jakże wielkie było moje zdziwienie(i radość of kors;), kiedy dziś udało mi się przebić przez zapory JSM i wejść na moją ulubioną Sondę/Forum a tu zatrzęsienie nowych postów! Siedzę teraz i czytam to wszystko i nie mogę wyjść z podziwu - wygląda na to, że zaczęliśmy już II tom naszej książki!

    A teraz z innej beczki jak mawiają moi ulubieni Pythoni - czyli dla każdego coś miłego.

    Pierwsza oczywiście nasza Lady - naprawdę ogromnie się cieszę, że wróciłaś i mam nadzieję że zostaniesz na dłużej. Cieszę się że "to tylko życie" a nie nic poważniejszego zamknęło ci na tak długo usta, a jeszcze bardziej cieszę się że nie zmieniłaś stanu cywilnego ;)
    Co do Columbii, masz absolutną rację ( Philo - wybacz ). Ja sam od dziecka marzyłem o tym żeby kiedyś polecieć w kosmos i każde doniesienie o odkryciu kolejnej planety, nowego zjawiska czy wyjaśnienie jakiegoś kosmicznego fenomenu wywołuje u mnie dreszcz podniecenia. W końcu kto z nas nie chciałby zasiąść za sterami "Sokoła Milenium" i ruszyć z krótka wycieczką do qmpla na Marsa?

    Anorze - jak widzisz dobre pomysły zawsze znajdują u nas posłuch, nie przejmuj się więc śladami na dywanie, tylko pojawiaj się, czytaj i pisz do woli - na wszystkie tematy jakie tylko przyjdą Ci do głowy. Jeśli nawet nikt Ci nie odpowie, nie znaczy to, że nikt tego nie przeczytał. I bardzo serdecznie witamy wśród STAŁYCH CZŁONKÓW. Mam nadzieję, że z kolei wybaczysz nam, iż nie powitaliśmy Cię z należytymi honorami, jak to się zwykle dzieje z nowymi kobietami, ale sam rozumiesz jak to jest ;) A jako naczelny "nadawacz tytułów" tego miejsca myślę, że mogę oficjalnie nadać ci tytuł patentmistrza ( oczywiście pod warunkiem mistrzostwa w CSM! )

    TDC - dzięki za miłe słowa i obronę dobrego imienia Sithów. Myślę, że większość naszych wklepywaczy po prostu usiłuje mnie sprowokować, abym złożył im wieczorną wizytę i wytłumaczył przy pomocy "agresywnych negocjacji" na czym polega wyższość CSM. Sądząc jednak po naszych ogólnych kłopotach z kompami, czasem, pracą, przestępczością, polityką, nauką, stutonowymi głazami, już wkrótce nie będzie tutaj nikogo kto przyzna się do kontaktów z Jasnością.
    A jako, że to Ty rozpętałeś temat E.T. tutaj dodam jeszcze jedną swoją uwagę dotyczącą waszych wypowiedzi. To prawda, że kosmos jest tak niewyobrażalnie wielki i trwa już tak długo, że naprawdę NOGDY nie będziemy mięli pewności, czy inne życie nie istnieje - bądź nie istniało. No bo jeśli Wszechświat ma te swoje 14 miliardów lat ( jak zdaje się szacują naukowcy ) to przecież przez ten czas mogło powstać, rozkwitnąć i umrzeć wiele tysięcy cywilizacji, po których nie został żaden ślad! Wyobraźmy sobie, że nagle nasze słońce umiera ( co nastąpi za parę miliardów lat ) jeśli naprawdę loty z prędkościami nadświetlnymi są niemożliwe, to znaczy że nasza cywilizacja zginie wraz z nim. A znając siłę naszej natury, już po kilku milionach lat nie byłoby na ziemi żadnego śladu naszej cywilizacji. A poza tym, mimo wszystko miło jest myśleć, że gdzieś tam, na drugim końcu Galaktyki w jakimś barze siedzi sobie kilku kosmitów być może rozmaitych ras i popija wysokoprocentowe trunki...

    Neimo - cieszę się, że już wszystko ok. I chyba nie muszę dodawać, że gdybyś skorzystał z usług CSM, te dwa słabe umysły jeszcze wypucowałyby ci buciki ;) ( No i Anorowi rzecz jasna! )

    Na koniec jak zawsze Philo - ale Ty jesteś niereformowalny - jak już się rozpiszesz to trzeba sobie lekturkę rozkładac na raty ;) Ale jakże miło to czytać! I spokojnie, nie uraziłeś mnie ( ale pamiętaj, że znam Twój adres ) No i czekam na Twoją i KaeSz relację ze Spotkania. Już kiedyś pisałem, że co niektórzy to mają dobrze. Na szczęście ja też mam takiego qmpla, z którym często robimy sobie Starwarsowe Spotkania Fanów, więc nie jest tak źle.
    Co do nauki, koledzy już Ci wyjaśnili jak masz postępować - bierz z nich przykład, zresztą z ostatniego posta wynika, że już wziałeś. Tylko nie przesadzaj i pamiętaj, że Han Solo zanim został banitą i wyrzutkiem, skończył wcześniej Imperialną Akademię.

    I jeszcze co do naszych pojawień się, mam wrażenie że większość z nas śledzi od czasu do czasu stan rozmów i zwykle jest tak, że jak odezwie się dwóch, pojawią się nowe tematy, to odzywa się i trzeci, dodaje cos czwarty i dyskusja rusza z kopyta. Ale jak już wielokrotnie to podkreślaliśmy, to nie jest żaden problem - każdy przychodzi tu i "wklepuje" kiedy poczuje zew natury!
    Swoją drogą, chciałem wam powiedzieć o jeszcze jednej sprawie. Ostatnio wystąpił u mnie lekki przesyt SW. Nie sądziłem, że to kiedykolwiek nastąpi, a jednak! Czuję się trochę zażenowany. Kupiłem parę dni 3 nowe książki SW ( Nie chwaląc się dodam, że mam wszystkie pozycje wydane przez Amber, za wyjątkiem albumów i słowników ) i do dzisiaj przebrnałem przez połowę "Pułapki Krytosa"! Ludzie - pamiętam jeszcze jak dostałem "Ciemną Stronę Mocy" Zahna - 520 stron połknałem w 4 godziny ( gdzieś po drodze zjadłem obiad i spotkałem się z siostrą - tak mi przynbajmniej potem mówili - ja tego nie pamiętam! ) a zaraz potem przeczytałem ją drugi raz! Ech, gdzie te czasy!
    Teraz, jakoś nie mam czasu na nic - opowiadania leżą nie ukończone, mój Mistrz nie może doczekać się zadań, na Forum pojawiam się od przypadku, książki leżą... Chyba się starzeję :(

    May The Force Be With Us!

    P.S. KaeSz - gdzie jesteś! Come back!

    LINK
  • Anor!

    Countdooku 2003-02-28 11:10:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    W tobie to chyba naprawdę jest Moc i to WIELKA! Bo twój post nadszedł w czasie, kiedy ja pisałem swojego - sami widzicie ile czasu zabrało mi przeczytanie i przetrawienie tego wszystkiego! A do tego jestem w pracy ( ha ha ) i od czasu do czasu musze trochę popracować :((

    mtfbwu!


    LINK
  • 100!!!

    Countdooku 2003-02-28 11:14:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    tak się złożyło, że mó poprzedni post był 100 na tym Forum ( włączając oczywiście trzy z nowego tematu Ozy`ego! ) Czy ktoś jeszcze ma jakieś wątpliwości iż CSM rulez?!

    LINK
  • nierefomowalny mówisz:-)

    philomythus 2003-02-28 16:17:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Powinienem teraz dostać cholery - no bo co - oczywiście wyskoczył mi błąd eksploera no i zamknęło mi stronkę w trakcie pisania posta. Cóż - nie ma to jak poświęcić na to sporo czasu, a potem dojść do wniosku że nie miał to sensu, bo przecież nic nie zostało. No ale uczę się na błędach z przeszłości - ponieważ wiem, że takie sytuacje nigdy do niczego dobrego mnie nie prowadziły, pozatym że do ogólnegow kurzenia i roztrojenia, no to tym razem się powstrzymam i postaram się pohamowa swoej odczucia. Lepiej zamiast tracić energię i czas na złoszczeniu się powiąś próbę ponownego napisania posta, co też właśnie robię;-). No ale Anor witaj w klubie:-). Puszczam sobei więc dla zmobilizowania Mobiego (on jakoś tak zawsze mnie nakręca do pracy - ma bardzo rytmiczną muzykę przy której dobrze się pisze) i do pracy.

    Oj dooku, dooku - to żeś nas zrobił;-). Przyznaję że sam osotanio patrzyłem się an to jak stoimy z postami, ale jeszcze wtedy byłow miarę spokojnie i nie trzeba było szczególniej zwracać uwagi. No ale kto mógł przypuszcać, że tak nagle przyśpieszymy. Chyba osłabła w nas moc - będzie trzeba powiedzieć o tym Senatowi;-). No ale przyznaję - to Ci się udało, a my zaspaliśmy. No ale jeszcze przed nami kolejne szanse, więc zobaczymy na kogo wyjdzie. Bo tak w ogóle, chciałem jedną rzecz zauważyć. Już kiedy robiliśmy to podliczenie, ale podsumuję je tu na nowo - na Sondzie mieliśmy 807 postów, w tym ten ostatni Stranglera, ale jego postanowiliśmy nie liczyć za to że nas zamknął ;-p, więc razm z tymi naszymi tutaj, wychodzi już ponad 900. Rozpoczyna się więc droga po 1000 post. No to się jeszcze zmierzymy i zobaczymy kto jest debeściak;-). Tak w ogóle Anor to się nie przerażaj. Ja nie chcę abyśmy teraz wyszli an gości którzy piszą po to, aby zdobyć "milenijne" wpisy. Nic z tych rzeczy - akurta to jest tutaj całkowicie nie ważne - liczy się to co kto chce napisać. Aczkolwiek przyznać trzeba że w ramach "humoru lokalnego" (jak zwykłem takie rzeczy nazywać), wytworzył nam się taki "zwyczaj lokalny". Jest to traktowane półserio i raczej jako dobra zabawa. Aczkolwiek przy okazji jednak wychodzi , że każdy z nas ma w sobie coś z dziecka.

    Countdooku - miło że i Ty wróciłeś, bo jednak chwilkę Cię nie było. Może to brzmi bezczelnei z mojej strony i może byuć odebvrane jako niesłuszne oskarżenie, le po prostu zwraywszy na to, że zawsze byłeś "duszą" tego miejsca, i byłeś tu nawet wtedy kiedy nikogo nie było, odratowywałeś w sytuacjach krytycznych, więc ten ostatni okres był dość niepokojący;-). Oczywiście żartuje, bo tak jak każdy przecież i Ty masz ograniczony czas, itp. A tak w ogóle to cieszę się, że nie masz mi za złe tego co pisałem ze Sithami. CSM jak już podktreślałem, była wtedy w moim kontekście jedynie odnośnikiem zła. Uogólniać nigdy nie można, a już na pewno takiego Sitha jak Ty nie śmiałbym nazwać złym. A co do wizyty w moim domu - jak już kiedyś pisałem Ci, czemu nie, tylko zostaw wtedy przed budynkiem miecz, a błyskawic też raczje nie używaj;-p. Jak już coś to zapraszam an spotkanie bardziej dyplomatyczne, jednak bez użycia :agresywnych negocjacji". I tak apropos tego - udało Ci się w kóńcu zdobyć ten miecz??

    Ha - i tutaj moc mnie ostrzegła. Właśnie znowu mi się strona zamknęła, ale ja tym razme byłem sprytniejszy, bo poszedłem na sposób i po prostu piszę w "szablonie emaila" z outlooka. Tak więc oszczędziło mi to ponownych frustracji. Bo podejrzewanm, że gdybym przed chwilą pisał normalnie i znowu miałbym wszystko stracić, to chyba jednak na pewnien zcas zarzuciłbym pisanie na Azylu;-). No ale tak to przynajmniej jestem do przodu. A odnośnie do problemów technicznych - coś rzeczywiście jest ostatnioz Bastionem, bo i mnie wczoraj nie chodził, a nie był to pierwszy raz, bo to coś często się zdarza - w ciągu ostatnich 2 tygodni co najmniej kilka razy Bastion mi padał. No ale wczoraj dostałem przy okazji tego kolejne potwierdzenie na to, że nic nie dzieje się przez przypadek. Ponieważ Bastion padł, sprawdziłem, czy Stopkaltak też nie chodzi, bo mogło to być związane właśnie z tym, jako że ona jest ich serwerem. No a skoro już się dostałem na Stopklatkę (gdzie normalnie nei bywam) przeglądnąłem sobie stronę i natrafiłem na ofertę ich sklepu internetowego, gdzie nagle znalazłem prezent który abrdzo trudno mi było znaleźć. I w ten oto sposób momentalnei rozwiązał mi się problem. Tak - nic nie dzieje się bez przyczyny. To taki trywialny przykład, ale ja lubię tego typu rzeczy wynajdywać.

    Co do Spotkań - w najbliższym czasie na Bastionie powinien poajwić się raoprt. Jeszcze dziś robiłem małe poprawki, no a JORUUS, któremu niedawno to wysłałem, ma to wysłać dalej. Tak więc za niedługo będzie on chyba dostępny wraz ze zdjciami, tak więc gdyby ktoś był zainteresowany, to może sobie zrobić w ten sposób pogląd na sprawę. A co więcej mógłbym napisać, ponad to co jest zawarte w raoprcie? Na pewno mogę powtórzyć, to co już pisałem niedawno - po porstu warto w coś takiego się zaangażować, bo można poznać fajncyh ludzi. Tym abrdziejd la mnei było to ważne, że j raczej w swoim towarzystwie mam "posuchę" fanów SW. Spotkanie upłynęło w naprawdę miej atmosferze - oczywiście jednych rozumiało się bardziej, inncyh mniej, z jwednymis i gadało lepiej, z inymi gorzej. Ludzie to po prostu ludzie. Ponadto przy 9 osobach jest już trudniej zapanować nad całością, więc często zamieniało się to wszystko w po prostu poszczególne rozmowy pojedyczne między danymi osobami. Ale właśnie i to było bardzo fajne, że mimo tego,. iż często to się właśnie tak "rozdrabniało", że zamieniało się w "prywatne rozmowy" to i tak miało się cały czas poczucie, że jest się z tymi wszystkimi ludźmi razem, że wspólnie się tu przyszło i wspólnie się spędza czas. No a najbardziej śmiać mi się chciało przy dyskusji na temat TPM i AOTC. Ona akurat zrobiła się w miarę powszechna, i nie było wetdy żadnych wątków pobocznych, towarzyszących. Pewnie sami dobrze wiecie, jak wyglądały nasz dyskusje na temat AOTC na Sondzie (Anor, Ty możesz nie wiedzieć, ale gdybyś był ciekaw to zapraszam do archiwum Sond, i tam jest jeszcze ta nasza stara) - jakie to było dokładne, szczegółowe, ile za tym szło emocji i żywiołowości. A było to tylko słowo pisane. Tutaj co prawda na Spotkaniu nie było to tak szczegółowe, no bo czasu przecież mniej, ale mimo to dyskusja była w pewnym momencie ostra. Największymi punktami spornymi był Christiansen czyli Ani z AOTC (mdły czy nie mdły - proste pytanie a emocje spore;-), oraz Jar Jar, którego bronił Jouruus, ale generalnie większość byla przeciw:). Momentami naprawdę można było wybuchnąć śmiechem, gdy się zaczęło zastanawiać, co sobi myślą ludzie siedzący za nami, obok nas, jeśli nas próbują słcuhać. Chyba naprawdę mieli nas za nienormalnych. A w pewnym momencie to już zacząłem się zastanawiać, czy obsługa nas aby nie wyrzuci, bo głośność nasza sięgała już zenitu. No to tyle ode mnie dodane - ale może jak wpadnie do nas w końcu Kaesz (staram się ją mobilizować cały czas), to i ona doruci coś od siebie.

    Anor - cieszę się że się połapałeś itp. To znowu nie jest takie trudne, jeśli tylko komuś zależy choć troszkę i poświęci trochę czasu, bo faktem jest, że nie da się tak po prostu z miejsca wejć tu i dołączyć, bo z reguły wątki są kontynuacjami, coś się z czymś wiąże itp. Ale już pewnei zobaczyłeś, albo jeszcze nie raz zobaczysz, że to wszystko da się wyczuć. I jest z tym naprawdę przyjemniej, bo to nie jest dzięki temu jakieś takie przypadkowe, to nie są ciągle nowi ludzi w ciągle nowcyh tematach, ale cały czas Ci sami. I jak sam napisałeś - doberze jest ich poznawać, czeho się o nich dowiadywać, poznawać ich charaktery z tego co piszą, jak piszą, jakie mają poglądy. Daje to pewne poczucie Stowarzyszenia, grupy ludzi, którzy świetnie się znają,pomimo że przecież nigdy na oczy się nie widzieli (poza może tam drobnymi wyjątkami;-).No tak - i jeszcze jedno - skracanie ksywki nie jest dal mnie żadnym afrontem. Zresztą w końcu to Ty jesteś straszy ode mnie, więc afrontem może być to, że ja od razu przeszedłem z Tobą na Ty - może powinienem zacząć od panie Anor;-). Generalnei i taka tendencja tu panuje, że skracamy sobie ksywki i naprawdę nie jest to nic złego. Wrcz przeciwnie - czasem nadaje to jeszcze bardziej "przyjemny" charakter, taki prawdziwie, koleżeński. Nie wiem tylko czy i mnie uda Ci się odwdzięczyć "symultanicznym pisaniem" tak aby na Ciebie już czekała wypowiedź. Może jak moc da, to się tak zdarzy. Ale jak widzisz coś ostatnio wisi w powietrzu, bo teraz to i countdookowi się przytrafiło.

    Cholera - nie wiem czemu co chwilę zamyka mi się strona. Już zrobiła to trzeci raz i co rusz muszę ją na nowo otwierać, aby móc nawiązać do konkretnej wypowiedzi. Na dłuższą metę jest to dość męczące. Boję się, że zbliża się zły czasznowu dla mnie i mojego komputera. No tak - w końcu już prawie całe 2 miesiące działa poprawnie - czas najwyższy na nowe formatowanie;-p.

    Tak w ogóle to udało mi się w końcu zdobyć "Willow". Może to wstyd się tu przyznać, że jeszcze nie oglądałem tego filmu, ale w wypożyczalni nigdy wcześniej nie mieli go, a ostatnio po 3,5 roku okazało się, że moja koleżanka z klasy go ma. Myślałem że coś mnie trafi - ja go szukam od tak dawna, a on sobie był na wyciągnięcie ręki;-). Tak więc czeka mnie Lucasowy weekend. A jak wasze wrażenie a ztego filmu?? Może ktoś oglądał i jest w stanie podzielić się kilkoma uwagami i jego odczuciami (tylko może tak, aby nie zdradzać mi treści, albo ja po prostu nie wejdę na Azyl, póki go nie zobaczę:-).

    Countdooku - nie martw się, tak całkiem to nie uda się wam mnie zdemoralizować. Dziś już byłem w szkole, choć i tak nie wiem po jak cholerę i mogłem to sobie jednak darować. A przykład Hana będę miał w pamięci - czyli mówisz czeka mnie przyszłość banity i wyrzutka;-). Czemu nie - może to być całkiem ciekawe. W sumie to szkoda że w dzisiejszych czasach nie mu już takich wędrowców jak kiedyś, że nie ma w ogóle za bradzo takiej możliwości. Kiedyś wędtowało się po wioskach, brało tobołek i szło przed siebie w poszukiwaniu lepszego miejsca, lub w ogóle aby iść. A dziś - gdzie by nie pójść to trafi się na kogoś, brak samotoności, a jak już się gdzieś dojdzie to do zasmrodzonego miasta - jakoś nie jest to tak pociągające jak wędrówka przez lasy, puszcze itp. Eh - rozmażyłem się. No ale nic - życzę wszystkim udanego weekendu (Anor - dla Ciebie szczególnie miłego balowania). Countdooku - postaram się jutro Ci odpowiedzieć. Wiem, że znowu nieporawnie długu milczę, ale sam widzisz, że mam sporo pisania tutaj:-) I Niech Moc Będzie z Nami!!!

    LINK
  • dark side clouds all

    Anor 2003-02-28 18:34:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Właśnie dostalem następny dowód na istnienie mocy. Phil - mam te same problemy co ty i np jak wczoraj pisałem wieczorem posta, to działo się tak samo, że w końcu pisałem w Wordzie. Ale to jest nic, bo dzis już miałem napisanego następnego posta, który był odpowiedzią na dla Dooku, no i znowu to samo, tym razem jednak pisałem w pracy i tez go skrobalem w Wordzie wiec mi się zachował. No, ale żeby nie było tego dość to potem się łącze w robocie posypało no i gnuj nie mogłem wysłać posta z pracy, a takiego ładnego napiałem bbbuuu (nawet dyskietki nie miałem i na meila nie mogłem do chaty tego przetransferować, żeby tu wysłać)!! Teraz pisze z chaty i mam nadzieje, że będzie ok. No niestety - pisze do Count - bo do ciebie było najwięcej w tym poście nie wiem, czy będę wszystko potrafił powtórzyć.

    Ale zaczne od zasadniczej sprawy. Count nie wiem, ale u mnie to ten twój post co niby był 100-tny, to jest u mnie 97, Phil ma ostatniego i on jest numerowany u mnie jako 99, czyli jak się nikt nie wpisze przede mną to niby ja mam mieć 100nego. Oczywiście mi na tym bardzo nie zależy (ja poluje na 1000hehe), ale ciekawe jak to jest, że ty widzisz 100, a ja widze coś innego. To jest dla mnie niejasne, Dark side clouds all!!!

    Count - z tym nierównomiernym pisaniem postów to tak już jest, zresztą Phil też już pisał, że jak sinusoida to idzie jak nic nie ma to nic nie ma, a jak się popjawi to od razu lawina. Ja tam nam wszystkim życzę tyle wolnego czasu, żeby z sinusoidy to wszystko się przerobiło w funkcję stałą (broń boże w jakąś logarytmiczną, bo by nam życia nie starczyło na czytanie). Ale muszę powiedzieć, żę tym większa moja satysfakcja, że pojawiłem się właśnie w momencie kiedy jesteśmy na górnej części sinusoidy, swoją drogą ciekaw jestem kiedy osiągniemy punkt przegięcia (to by chyba trzeba jakieś maksimum policzyć??).

    Count - co ty nie mam żadnych pretensji, że mnie nie powitaliście oficjalnie. To że mnie czytacie jest dla mnie najleopszym powitaniem. A jeśli chodzi o kobiety, to wiadomo, że przy tak niskiej ich podaży w świecie SW, a szczególnie na forum Azylu, to należą im się specjalne przywileje. W tym miejscu chciałbym pozdrowić wszystkie Ladies z Azylu i nie tylko. Oczywiście funkcję patenciarza przyjmuje z wielką radością i obiecuje, że będę spełniał pieczołowicie wszystkie obowiązki jakie się za tym kryją, tzn wprowadzanie nowych pomysłów, opatentywanie ich, a także nadzór nad ich właściwym przestrzeganiem, więc uważajcie, bo nie znacie ani dnia ani godziny, jak wam anor powie, że zapomniałeś o odstępach, alebo kto wie co tam jeszcze!

    Count - jeśli chodzi o twoje znudzenie, to nie krępuj się i nie przejmuj, ja miałem podobne sytuacje, więc nie jesteś odosobniony. U mnie było zawsze tak, że jak zaczynałem czytać książki SW, to kupowałem je partiami po 4-5 no i w czasie czytania to byłem maniakalnym starwarsowcem, a potem jak już przeczytałem, to wiesz wszystko się uspakajało, aż do następnego momentu kiedy kupiłem książki. Potem (rok temu) pojawił się w moim reperturarze Bastion i systematyczne czytanie newsów, następnie, nie aż tak dawno temu zacząłem się bawić w forum, no i jak policzę z czytaniem książek i wszystkim, to wychodzi, że poświęcam dziennie na SW tak około 3h średnio. Ostatnio się ustabilizował ten czas i jest dla mnie przerażająco długi, zważając, że pracuje 8h. Acha i jeszcze jedno Count nie jesteś jedynym, który pisząc posty jest w pracy, ja też przeplatam pracę Bastionem, a raczej Bastion pracą, ale to się powinno niestety zmienić niedługo.

    Teraz wątek książek, bo widze, że podobnie jak Count jestem maniakiem książek SW. Przeczytałem wszystkie pozycje Amberu oprócz oczywiście przewodników i albumów, no i nie miałem jeszcze czasu kupić Pułapki Krytosa. Ale nie o to mi chodzi. W mojej książkowej kolekcji mam wszystkie książki oprócz albumów i encyklopedii i przewodników no i oprócz kilku pozycji (Slub książniczki Lei, Pakt na Bakurze i dwi czy trzy książki z serii młodych Jedi) Próbowałem kupić wszędzie zaległe książki, ale oczywiście nic już ich nie drukują więc pozostało jedynie kupno używanych, no i też próbowałem i nic (allegro, antykwariaty itp). Więc może macie dla mnie jakąś radę??? Ja w sumie mam kumpla, od którego pożyczyłem do przeczytania te pozycje, no i chciałem je od niego odkupić. Ale on mi nie chce odsprzedać niestety. Może byśmy razem użyli na nim CSM Count, może się złamie!!! Acha no i powaliło mnie to, że przeczytałeś Count w 4h "CSM" jak ty to zrobiłeś, jesteś dla mnie wielki, jakiś kurs szybkiego pisania masz w papierach, czy co?? Ajj już chyba wiem co ci pomogło = CSM pewnie...

    Phil - nie mów mi per pan, bo się czuję młodszy od ciebie więc spoko. Dobra teraz będę sracał ci ksywe i innym też, ty chyba mojej nie skrócisz, bo się prawie nie da i tak jest krótka! Zgadzam się w zupełności, że takie skracanie wprowadza lepszy klimat i sprawia, że jest przyjemniej, bardziej koleżeńsko. Fajnie! Tak trzymać... A z tymi postami to musi być moc, za często to się przytrafia i to jest jeszcze pewnie CSM, ona przenika głębiej. Jeśli chodzi o Willow, to niestety nie mogę się wypowiedzieć, bo ogłądalłem go już kilka razy, ale zawsze tylko skrawki, jak gdzieś tam leciały. No i nic nie skumałem ogólnie, też muszę nadrobić staty i obejrzeć. W każdym razie nie doradzę Ci. A z tym demoralizowaniem, to ja już widzę efekty, hehe żartuję oczywiście. Wiesz bo Han, to nie tylko banita i przemytnik, to rónież Leia i ile dzieciaków narobił 3 aż, więc się staraj wszystko przed tobą.

    Teraz najsmutniejsze: widzę, że nie jestem odosobniony w przypadku spostrzeżeń co do zawodności Bastionu. Ostatnio rzeczywiście coraz częściej się zdarzało, że mi nie chodził. Ja rozumiem w domu, bo już mam system powalony, więc zawsze sobie jakoś tłumaczyłem moim kompem, ale kiedy również w riobocie się zaczeło keftać, to się zdziwiłem, tam przecież mam NTka no i stabilne kompy. No i w zeszłym tygodniu, to tak było, że nigdy mi się rano nie chciał załadować Bastionik nasz, tak gdzieć do godziny 9.00 było echo. Myślałem że już jest spox, ale tu wczoraj z mojego kompa około 19-20 znowu to samo, no i rano dziś dopiero o 9.00 działało. Połapałem się, że innym też nie mogło działać, jak zobaczyłem na godziny newsów i postów. No i zrobiłem ten sam trick, co Phil, że próbowałem za każdym razem na Stopklatke się ładować, i ten sam gryps się robił - nic nie chciała wejść. Czyli to musi być wina ich serwera pewnie?? Wydaje mi się, że LS będzie wiedział najlepiej.

    Na razie na tyle, bo za godzinę wychodzę na bal, muszę się ubrać ładnie, wypachnić, wykąpać (może w trochę innej kolejności), więc powoli kończę. Dzięki Phil za życzenia miłego balowania, na pewno będę pamietał o twoich życzeniach i wypije nie jedną kolejkę za moich nowych znajomych z Azylu. Nie wiem, czy uda mi się w ten weekend coś napisać, ale bedę się starał. Wiem jedno na pewno wejdę, żeby chociaż coś przeczytać, bo jakbym miał w poniedziałek otworzyć Azyl to się boję, że mogę się zdziwić ilością postów.
    Pozdrawiam



    LINK
  • Jestem tu znowu.

    Neimoidian 2003-02-28 20:59:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Chwilę mnie tylko nie było i tyle do czytania. Tdc tchnąłeś w istocie nowe życie w Nas. Już dawno nie było tutaj takiego ruchu. Szkoda tylko, że panie (poza krótką wizytę Naryi), jak i reszta załogi (Ozy, Kyle - gdzie jesteście?!) nie pojawia się na razie. Ale wszystko ma swój czas. Będzie trochę czasu i na Forum będziemy musieli rozmawiać jak na czacie, taki będzie ruch.

    Właśnie jestem w około-ekstatycznym nastroju. Adaś użył Mocy i poleciał hen daleko. Kolejne zwycięstwo, przed momentem hymn i medale. Ahh!!! Serce roście, jak mawiał poeta (Philo powinieneś wiedzieć który;)). Są takie chwile w roku, gdy wszyscy, bez względu na zainteresowania, poglądy jednoczą się w głośnym „ADAM LEĆ!!!”. I świat robi się kolorowy, ludzie stają się życzliwsi. Wspólna sprawa łączy. Podobnie jak fani stojący tygodniami w kolejce po bilety na filmy, które... zdobywają serie nominacji do Złotych Malin. No, ale nie miało być już o tym.

    Aleś sobie Hrabio wykombinował. Rano wskoczyłem na Forum i gdybyś zdradziecko nie napisał dwóch postów pod rząd – JA BYM WYGRAŁ, JA!!! Pamiętaj jednak, że tysiączek jeszcze przed nami. Warto w ogóle ustalić zasady wyścigu, który zaczęliśmy parę setek temu. Liczymy klasyczne 807 i te 3 z alternatywnego tematu, czy nie? Niby humor lokalny, ale bądź co bądź kiedyś ostrzyliśmy sobie zęby na milenium. Zawsze może to zmobilizować nas, gdy sinusoida znajdzie się w pozycji spadkowej.

    „Willow” – kiedy to było? W sumie nie tak dawno – pierwszy i ostatni, jak na razie, raz widziałem to dziełko w Polsacie, jak dawali ostatnio. Film niezły, ale w porównaniu z Lordem wydał mi się trochę za klasyczny. Trochę zawiódł mnie Horner – sądziłem, że lepszą muzę stworzy. Fajne efekty specjalne z czasów, kiedy ILM nie miało sobie równych. Generalnie warto obejrzeć, choć Star Warsy lepsze – wiadomo.

    Co do książek, to ja sobie ostatnio odpuściłem. Trylogia Thrawna to absolutna klasyka, choć jej przeczytanie zajęło mi ciut więcej czasu. Wszystkich pozostałych też nie czytałem – większość chronologicznie między w/w tercetem a (słabszą niestety) duologią Zahna, kończącą wreszcie wojnę, było marnymi klonami historii zahnowskiej. Co do NEJ – to muszę powiedzieć, że „Wektor I” bardzo mi się podobał. Na początku byłem bardzo pozytywnie nastawiony do nowej serii. Później okazało się, że coraz to kolejne książki stają się b. podobne w schemacie do pierwszych z cyklu. Darowałem sobie wreszcie. Może utrafił mnie przesyt Wojnami. Przez długi czas mój jedyny kontakt ograniczał się do książek. Ale pojawiły się nowe filmy, internet z TheForcem, Bastion itp. Nie żebym miał Was dosyć – wręcz przeciwnie, ale jakby tej całej atmosfery za dużo. Przed TPM miałem niedosyt tego świata i min. Dzięki temu było mi bardzo przykro, jak pojawiły się credity. Chciałem jeszcze. Teraz powinienem sobie może zrobić przerwę, nie wiem? Ale do EIII jeszcze dużo czasu. Jeszcze zdążę. A teraz czekam na...
    ...”Wojny Klonów”. Co prawda nie mam CN, ale filmiki na bank od razu trafią na neta. Nie mogę się doczekać. Dexter był zarąbisty, Tatarkowski ma talent i pomysły. Jestem przekonany, że wyjdzie coś lepszego niż poprzednie próby przeniesienia wojen na mały ekran – choć powiem, że żadnych nie widziałem, ale opinie słyszałem. Pożyjom (dożyjom), uwidim – czy jakoś tak. Over and out.
    Miłego balu dla Anora i spóźnione gratulacje.

    LINK
  • sobotnią porą

    philomythus 2003-03-01 17:03:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Idę w tej chwili na sposób i otwieram Azyl, kupiuję wszystkie posty do "maila", a potem piszę odpowiedź też w "mailu" (co chwilę zapisując, bo i mój komputer lub się zawieszać), aby na koniec wkleić gotowy post na Azyl. Cóż - jest to dość okrężna droga, ale przynajmniej w ten sposób nie muszę co chwilę otwieraż strony Azylu która zamyka się mi wraz z błędem eksploera, a do tego uwalniam się także dzięki możliwości zapisywania wiadomości w archiwum roboczym od strachu przez zawieszeniem komputera. Ta - moja sympatia do outlooka jeszcze bardziej wzrasta. Aczkolwiek swoją drogą jest to szalone to co się dzieje ostatnio przy odwiedzaniu Azylu. No ale Twój przypadek Anor tylko mnie utwierdza w przekonaniu, że nie jestem w tym osamotnionym. Dobrze to wiedzieć, bo pomimo, że nie jest to nic wesołego, coś z czego należy się cieszyć, to jednak człowiek rzadko kiedy lubi być osamotniony w swoim problemie;-).

    Co do przesytu SW, bo ostatnio mi ten wątek uciekł. Cóż - zdarzyło mi się to chyba raz czy dwa razy, ale nigdy nie było to za bardzo mocne - taka po prostu jakby irytacja na to, że to mnie tak bardzo otacza, na to e sam si w to wciągam - swoją drogą dziwne to dość było odczucie. Ale z reguły po dwch dniach szybko mi przechodziło. Podejrzewam jednak, że związane to było z dwoma faktami. Tak całkiem mocno zacząłem się wciągać w SW dopiero od ok. kwietnia zeszłego roku. Tzn. silne zainteresowanie pojawiło się we mnie jak już kiedyś pisałem pewnie od czasu wersji specjalnje, kiedy odkryłem świat SW. Ale jakoś nie było to u mnie bardzo angażujące. Aczkolwiek powiedzmy że na tyle się interesowałem, że znajmoi już mnie uważali za fana SW. Jednak właściwy fascynacja przypadła na kwiecień właśnie zeszłego roku - zwizane było to z tym, że czas miałem wtedy niezbyt ciekawy w moim życiu i SW stało się moją odskocznią, sposobem fanatstycznym na odcięcie się od normalnego świata. No a do tego wtedy już miałem od ponad roku stałe łącze. I "odkryłem" że można je wykorzystać na lepsze wkręcenie się w SW - tak też jakoś trafiłem na Bastion, tam na Sondę, no i w tej materii wiecie jak było dalej:-). Ale generalnie rzecz biorąc od kwietnia poszło za mną też zainteresowanie większe gadżetami, plakatami, książkami, płytami itp. Wciągnęło mnie to już w całości. Tyle, że jakoś w tym wszystkim właściwy moment przesycenia jakoś nie nadszedł. Chyba najbardziej związnae jest to z tym, że też książek za wiele nie czytałem. A dokładnie było ich badzo mało, bo może 3 czy 4. No tak - teraz to ja wychodzę na igoranta, bo wy tu wszyscy to jesteście masterzy w tej materii i to wam przyznaję - wszystkie książki przeczytane, albo niemal wszystkie. Naprawdę was za to podziwiam tym bardziej, że książek tych jest dość sporo. No ale u mnie problem z książkami wynika z kilku kwestii - wcześniej nie wiedziałem, że ich rynek jest tak bardzo rozwinięty. Potem gdy dowiedziałem się i spostrzegłem, że tych książek SWjest tak wiele nie byłem w stanie z nikąd ich zdobyć. W bibliotecha i za bardzo nie ma, a jak są to wypożyczone ;-), a z kolei w moim gronie nie ma za bardzo ludzi którzy takie książki by mieli i od których mógłbym je wypożyczyć (dopiero poznałem ich niedawno na Spotkaniu ;-P). Oczywiście zawsze pozostawała możliwość kupienia ich - ale jakoś nigdy nie miałem na tyle kasy, aby przeznaczyć ją na książkę SW - szczerze mówiąc choć zabrzmi to może ciut bluźnierczo, szkoda mi było tych pieniędzy na właśnie książki SW. Wolałem to wydać na inne książki, zbiór dobrych reportaży, kolejną książkę Tolkiena (które były kiedyś dość drogie - teraz nieco ceny pospadały, bo wiadmo że rynek jest nakręcany, ale to dobier teraz i nie na wszystko) lub inną rzecz - akurat książki Sw nigdy nie ciągnęły mnei na tyle mocno, aby wydać na nie 30 zł. Tym bardziej gdy miałem przed sobą perspektywę tylu książek, bo przecież ich jest niezliczona masa. Ograniczyło się więc to wszystko do książek countdooka (dzięki jeszcze raz - do teraz jest to dla mnie relikwia;-), no i kilku które udało mi się zdobyć w bibliotece. Ale i tak nie zaliczyłem choćby tak kultowej pozycji Trylogia Thrawna (czy jakoś tak;-p). Tak więc niewiele mogę powiedzieć o moich doświadczeniach z książkami, choć i tak dość wiele powiedziałem, ale to bardziej o moich "niedoświadczeniach" z książkami SW;-). No ale niestety - tak to wyglda że wszystkim można się w pewnym momencie przesycić, dlatego też wcale się nie dziwię, że tak długo Ci idzie Pułapka Krystosa, tym bardziej że na to nakłada się jeszcze brak czasu. To tak jak ja się patrzę na moją naukę - jeszcze na początku dobrze idzie, w miarę szybko, ale na koniec jedną stronę męczę 20 minut;-P. A co do tych 4 godzin. Dooku - całkowicie Cię rozumiem i Twój stan. Mnie co prawda coś takie zdarzyło się tylko raz. Co prawda nie były to 4 godziny, ale jakieś 4 dni. Ale i książka była ciut bardziej obszerna bo był to mój ukochany Władac Pierścieni. Gdy pierwszy raz go dorwałem w swoje ręce to pamiętam, że przez owe 4 dni nie wychodziłem z pokoju - a tam przyciemnione zasłony, i ciągle w kółko ta sama muzyka - wytworzył mi się tak niesamowity klimat, że żadna książka na mnie już tak później nie podziałała. Oj tak - taki stan to jedyny w swoim rodzaju i choć dzięki Bogu nie zdarza się on zbyt często (bo spowszedniały nie robiłby takiego wrażenia), to jednak warto go przeżyć choćby ten jeden raz. Ale przy okazji tego refleksja - jakoś w stosunku doTolkiena, nigdy nie miałem uczucie przesytu. Niesamowite jest to dla mnie samego, ale on mnie nigdy nie znużył, nie zniechęcił, jak robi to wiele rzeczy którymi się mocno interesowałem, czy interesuję. Dla mnie jest to tylko kolejny dowód na to, iż jest to dzieło mistrzowskie. Oczywiście w wydaniu oryginalnym, bo nie mówię o filmie, który zniechęcić potrafi, i nawet to zrobił bardzo mocno;-).

    Anorze (tak bardziej dystynogowanie) - rzeczywiście Twoją kswykę dość trudno byłoby skrócić. No bo jak - Ano. I potem by się pisało: "Ano ano - zgadzam się z Tobą" ;-P. Zawsze można zastosować wersję pieszczotliwą i powiedzieć "Norko";-). No ale dobra - dość już tych dywagacji. No niestety chłopie - nijak nie da się Ciebie skrócić - jesteś dwa w jednym i tyle. Aczkolwiek jeszcze nawiązując do tematu o którym pisałem na koniec - rozumiem że Twoja ksywka inspirowana jest Tolkienem? Albo się mylę, aczkolwiek wtedy nie wiem skąd miałbyć ją wytrzasnąć.

    Podsumowuję jeszcze raz liczbę postów. Sprawa ma się tak: Na Sondzie napisaliśmy ich 807, tyle że ten ostatni to był post Stranglera o tym że nas zamyka. Tak więc z Sondy liczymy 806 postów. Potem przenieśliśmy się na Azyl. W tym wątku czyli "The Sonda Continuation" powstało postów do dziś 101, mój jest 102. Tyle, że raz przez przypadek został także założony wątek "I co teraz panowie" w którym powstały 3 posty. Tak więc jeśli policzy się to w ten sposób, to bardzo mi przykro Anor, ale Coun wuchodzi na swoje (zresztą nie ma co mieć wątpliwości - w końcu to CSM;-). No ale na dzień dzisiejszy sprawa ma się więc tak że trzeba liczyć 806+3+102 mój więc post będzie w sumie 911(cóż za obliczenia - powiem mojej kobiecie z matmy, że jednak zasługuję na 5;-). Mam nadzieję że teraz już jest wszystko dla wszystkich jasne. A tak w ogóle a propo postów i pisania ich - to tak dla ciekawości )od czasu do czasu tak robię) wkleiłem nasze posty które napisaliśmy od czasu pojawienia się Tdc, czyli w przeciągu 4 dni do worda. No i bez formatu z odstępami wyszło tego 32 strony, tak więc pewnie po formacie zmienjszyłoby się do 25. Całkiem chyba nieźle - może jednak wspólnymi siłami weźmiemy się za napisanie jakiejść książki;-).

    Widzę, że SW działa szkodząco na Polską gospodarkę. Minister Kołodko powinien chyba zamiast likwidować ulgi podatkowe zaapelować do pracodawców aby wynajeli oni jakiś oddział Szturmowców, który byłby odpowiedzialny za to, aby pracownicy nie poświęcali w pracy czasu na SW. Bo potem tak to wygląda, że Anor pisze z pracy, zamiast wydajnie pracować, Dooku pisze z pracy, zamiast dokładać się do wspólnego dobra ojczyzny - oj ludzie ludzie, ojczyzna ginie ;-P. Ciekawe czy ktoś jeszcze w ten sposób działa. Może Tdc, Ozy?? No mogłaby się pewnei uzbierać grupka. No ale na poważnie - macie dobrze, bo możecie przynajmniej łączyć jedno z drugim. Może ja też powinienem zacząć do szkoły chodzić z laptopem i podłączeniem internetowym za pomocą komóry, tak że na nudnych polskich pisywałbym na Bastionie, zamiast tracić czas na liczeniu listków na kwiatkach.

    Jeszcze co do książek - no chyba wymieniłeś już wszystkie sposoby Anor więc naprawdę nie wiem jak jeszcze mógłbyś zadziałać. Wiem, że wiele książek da się dostać właśnie na Allegro - przynajmnij kumpel tam bardzo dużo kupuje i często jest sporo tego typu rzeczy. Ale skoro mówisz że i to nei wypaliło to naprawdę nie wiem. No ale mogę powiedzieć tylko tyle. U nas tutaj na Azylu i tak istnieje dość szeroka samopomoc:-), a więc mogę jedynie obiecać Ci tyle, że sam jak będę chodził po księgarniach czy antykwariatach, to się rozglądnę za tymi książkami dla Ciebie. Tylko musisz mi konkretnie powiedzieć o jakie tytuły Ci dokładnie chodzi? Niczego nie gwarantuję, ale sprawdzić nigdy nie zaszkodzi. Co dwa miasta to niejedno, a ja z chęcią pomogę w ramach załatwienia czegoś dla siebie. A może akurat się przez przypadek uda. Nigdy nic nie wiadomo.

    Neimo - rozumiem Twój stan. My to się śmiejmy z jednym z braci, że Małysz jest w stanie zasypać wszystkie polskie kompleksy, co zresztą stara się zrobić rzeczywiście za jego pomocą prasa, media. Taka jest prawda że w dużej mierze robi się z niego materiał propagadnowy, tworzy się filozofię zwycięstwa. Noa el nie chcę aby wyszło że ja atakuję naszego skoczka - chodzi mi o gazety i media (ale na nie to ja jestem w ogóle cięty co można pewnie było zauważyć - a absurdalnie w tym właśnie siedzę najmocniej - i z tego poniekąd bierze się chyba cała moja niechęć). Zwycięstwo było naprawdę bardzo podbowujące i chylę czoło przed Adasiem - przynajmniej poprawia dużej części Polaków humor na pewien czas;-). Niezwykłe, ale jeden człowiek potrafi tak masowo zadziałać.

    Z "Willow" niestety nic nie będzie w najbliższym czasie, bo okazało się że mam zjechaną głowicę. Cholera człowieka bierze, no ale muszę poczekać na reperację - tak więc nie pytajcie się mnei o wrażenia;-). Aczkolwiek będzie się można dziś podbudować i odbić sobie na Indym, który leci o 20:10 na pierwszym kanale Rządowej. I pozostając jeszcze w tematyce filmów chciałem się ustosunkować do Wojen Klonów na CN. Pwnie za szybko ich nie zobaczymy w telewizji, aczkolwiek słusznie Neimo zauważa, że rozwiązaniem będzie net, gdzie pewnie one szybko się pojawią. Lae jakoś ja nie mogę sobie tego ułożyć, że to będzie trwało tylko kilka minut. No to co oni chc zrobić przez te 2 minuty - to nawet nei wystarczy na wprowadzenie, nie mówiąc o rozwinięciu i zakończeniu. Jakoś mi to wszystko mocno "śmierdzi" i obawiam się, że może się to okazać niewypałem niestety. Tak logicznie rzecz biorąc- czy można zbudować jakąś sensowną fabułę w ciągu kilku minut? Owszem - ja też lubię Tatarkowskiego i kojarzę jego twórczość. Ale czy to Dexter, czy Krowa czy Kurczak, czy inne jego kreskówki trawją średnio po 10-15 minut. A to jednak jest duża różnica. Cóż - we will see, aczkolwiek zawsze lepsze to, niż nic w oczekiwaniu na 2005:-)

    Anor mam nadzieję że wczorajszy bal był udany, a te zabawy które czekają Ci w najbliższym czasie również takie będą. A wszystkim oczywiście życzę udanego weekendu - a dokładnie tego co z niego jeszcze zostało.

    LINK
  • trochę o tym trochę o tamtym

    Anor 2003-03-01 21:25:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Skoro już mi życzyliście dobrej zabawy na balu (Dzięki wszystkim) to zacznę od krótkiej relacji z niego mimo, że wiem, że nie wszystkich to zainteresuje. Generalnie to byłem zamieszany w organizację tego całego dealu, więc miałem wpływ na takie i inne sprawy. Odpowiadałem za rozkładanie wódki na stołach, więc jakoś dziwnie wyszło, że mój stolik, miał wyjątkowo duuużo tego cuda, nie wiem jakoś tak wyszło. No i może własnie przez to nalezałem z moimi współtowarzyszami stolikowymui do najbardziej rozkręconych. Generalnie było super, nie spodziewałem się, że takie staruch jak ja mogą się jeszcze tak bawić. Skończyłem o 5 rano położyłem się o 7 spałem do 16, no i co dalej.... Bastion – forum – nadrobienie strat postowych, no i na koniec jak zawsze największa gradka, czyli napuisanie posta na Azyl. Wiec pisze!!

    Jeśli chodzi oMałysza, to niestety drugiego skoku nie widziałem, ale słyszałem że było to coś niezwykłego, zresztą ta odległość....Rzecziwście nasza prasa i media wykorzystują Adasia do podbudoeania nastrojów Polaków, szczególnie w momencie takiej brendzy jaką dziś obserwujemy. Tylko smutne jest, że to jest jeden z niewielu sportowców liczących się na świecie będących Polakami. Pozostaje mi tylko życzyć Adamowi kryształowej kulki na koniec sezonu. Niech cie Adam CSM niesie na dalekie metry....

    Phil – teraz pisze do ciebie jako patenciarz azylowy i korzystam ze swojego przywileju, który zresztą sobie sam nadałem. Muszę powiedzieć, że przywaliłeś długi ten akapit o przesycie SW, już przez chwilę mysłałem, że dostaniesz upomnienie, że nie robisz odstępów, ale jednak była to jedynie twoja niekończąca się wena i przerwa się pojawiła. Fajnie, super wszystko jest OK. Jeśli chodzi o książki to powiem ci, że nie dziwie się tobie, że nie czytasz SW, bo oczywiście większość z nich jest przeciętna. No ale ja się zupełnie na ich punkcie zmaniaczyłem i wiesz jak to jest jak już mam przecztane tyle, to teraz trzeba kontynuować, a przyznam, że niektóre pozycje są bardzo fajne. Zebranie tylu książek zabrało mi rzeczywiście trochę czasu, no i kasy, ale nie żałuje. Miałem szczęście, że wpadłem na kolekcjonowanie książek SW gdziesś tak z 4 lata temu, a wtedy większość pierwszych pozycji było dostęnych, kupiłem co się dało no i dalej już jakoś szło, no ale do konca wszystkich nie mam tak jak już pisałem. W tym miejscu skorzystam z twojej wspaniałomyślnej dobroci i chęci pomocy koledze z Azylu. Podam ci te tytuły, które mi brkują, no i jakbyś miał okazję pojawić się w księgarni, to może się tobie coś uda znaleść. Oczywiście nie chciałbym się narzucać i zabierać ci cenny czas, który może lepiej byś wykorzystał ucząc się do matury lub pisząc posty. Żeby ci pomóc, to muszę Ci powiedzieć, z góry, że takie miejsca jak Empik są zubełnie bezowocne w zakresie tych moich pozycji, generalnie wydaje mi się, że jedyne szanse są w jakiś antykwariatach. No dobra to podaje te tytuły: Kathy Tyers „Pakt na Bakurze”, Dave Wolverton „Ślub księżniczki Leii”, K. J. Anderson, R. Moesta „Spadkobiercy Mocy”,
    K. J. Anderson, R. Moesta „Akademia Ciemnej Strony”, K. J. Anderson, R. Moesta „Miecze świetlne”, K. J. Anderson, R. Moesta „Najciemniejszy rycerz”, K. J. Anderson, R. Moesta „Oblężenie Akademii Jedi”. Powiem tak będę niezmiernie wdzięczny za próbę znalezienia tychże pozycji. Życzę powodzenia w szukaniu. Jak się by coś znalazło, to jakimś przelewem mogę ci spuścić credity, albo się jakoś może zdzonimy. Z góry dzięki.

    Jeśli chodzi o moją ksywkę to już tłumaczę jej pochodzenie. Nie pochodzi ona z Tolkiena, a zresztą to powiedz mi jak to skojarzyłeś z Tolkienem, ciekawe. Też jestem wielkim fanem Tolkiena, no i fajnie byłoby gdyby moja klsywa nie tylko od SW pochodziła, a również z Tolkiena. No właśnie zdradziłem już, że pochodzi ona z SW, a dokładnie z książek Nowa Era Jedi. Pewnie dla niektórych (Count) będzie to oczywiście jasne skąd ona pochodzi, jako że czytał książki. No więc w tej serii książek jest taka rasa Yuuzan Vong, która najechała na galaktykę no i chce wszystkich wybić w pień. Jednym z tych Yuuzan jest nijaki Nom Anor, jest on Egzekutorem, ale ma pech, bo jakoś cały czas mu Jedi wchodzą w drogę i niweczą często jego plany. Tak więc po odjęciu Nom zostaje mój Anor. Właściwie to niespecjalnie lubie tego bohatera, nie lubie też jego rasy, ale jak wymyślałem ksywke, to mi nic innego nie przychodziło, no i jakoś tak wyszło. Potem już nie było możliwości zmiany – za duże powiązania się potworzyły na Bastionie. Ogólnie jestem z niej zadowolony, bo przede wszystkim jest krótka i nie trzeba jej skracać. No to tą sprawę mamy wyjaśnioną, co dalej??

    Aaa włąśnie zaczął się Indy (poszukiwacze zaginaionej arki) jak ja uwielbiam Forda, już włączyłem i symultanicznie pisze posta.

    W sprawie liczby postów, to teraz już wszystko jasne, nie wiedziałem, że tamten dodatkowy temat wliczacie. Dobra teraz już będę wiedział jak to liczyć, i będę kontrolował sytuację w pełni. W takim razie oddaje przywilej setki Count, ale nie mówie ostatniego słowa! I tu muszę pwoiedzieć znowu, że Moc jednoczy wszystko. Wiesz Phil, że ja tak samo jak ty też wklejałem ostatnio do Worda wszystkie posty i liczyłem strony, ale posunąłem się jeszcze dalej sprawdziłem w statystyce wyrazów liczbę znakówi wyszło , że te posty mają 160 tysięcy znaków ze spacjami, na co składa się 30 tysięcy słów. Dla porównania sprawdziłem ile ma znaków Silimarilion i wyszło 850 tysięcy no i 127 tysięcy słów. Także muszę powiedzieć, że jesteśmy blisko, bo jakby jeszcze doliczyć, to co było w starej sondzie, a tu zrobiłem prosty rachunek skoro tam było 807, a my tu mamy 102, to razy dziewięć i wychodzi 1,44 mln znaków ze spacjami i około 270 tysięcy słów oczywiście w przybliżeniu, bo nie wiem, czy tamte posty były takie długie jak te tutaj. Taka liczba jest imponująca Silimarylion ma 252 strony (w wersji w wordzie), czyli jakby policzyć nasze 1,44 mln to wyjdzie, że około wszystkie posty mają około 426 stron w wordzie – kurde Tolkien by się nie powstydził nie???
    No nic ale nie możemy spocząć na laurach musimy dalej pisać. Zrobiłem jeszcze jeden krok, powatygowałem się, żeby oszacować średnią długość jednego posta, no i przy 1000 postów powinniśmy mieć około 500 stron, czyli średnio jeden post ma pół strony. Na pewno Phil się usmieje, bo jego średnia jest pewnie około 3 stron, ale pół strony świadczy o zdolnościach słowotwórczych azylowiczów.

    Rzeczywiście Kołotko powinien być zły na Lucasa, bo jego SW odciągają pracowników od roboty. Na pewnoby mu dowalił jakimś podatkiem 50%, albo by mu kazał żąglować norzyczkami lub kroić chleb do końca życia. U mnie tak wesoło nie będzie już niedługo, bo muszę się zabierać do roboty bo pod koniec czerwca będę miał eggzamin, który decyduje czy zostaje czy nie i decyduje oczywiście o awansie i przywilejach odatkowych, wiec nie będę mogł już niedługo tyle czasu poświącać SW w pracy bbbbuuuuuu!!!

    W sprawie Animowanych Gwiezdnych Wojen, to już w sumie powiedziałem wiele w temacie stworzonym przeze mnie o tym samym tytule. No ale rzecziwiście to jest irytujące, że chcą tak potraltować SW i dać tylko 2-3 minut podczas gdy inne baje są dłuższe. Dodatkowo jeszcze tych odcinków ma być tylko 20, więc kicha. No i nie ma się co cieszyć aż tak Phil, bo do nas ten serial to dojdzie pewnie około pierwszej połowy 2004, bo w stanach ma być na jesień, jak się nic nie powali. No oczywiście jest jeszcze net i możliwość sciągnięcia tego.

    No dobra to by było na tyle, teraz będzie kpiuj i wklej z worda no i na bastion do azylu. Pozdrawiam was wszystkich.

    No i jeszcze takie małe info ten posta ma np. 7,5 tysiąca znaków, to tak dla porównania wyobraźcie sobie teraz te 1,44 mln, to jest duuuzo...

    LINK
  • Do Phila i nie tylko

    Anor 2003-03-03 13:10:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    I znowu przez prawie 24 h nie działał Bastion. Trochę to już wkurzające. Rozmawiałem z LDS`em żeby mi wytłumaczył co to sie dzieje, ale nie wiem czy go do końca skumałem. Jedno jest pewne, jak tak dalej pójdzie to więcej czasu Bastion będzie zwalony niż działający, co ja wtedy w pracy będę robił??? Hehe może zacznę wreszcie pracować??? No i kołodko będzie przynajmniej zadowolony.

    Phil - po pierwsze choć już na polski nie zdąże to przynajmniej na histe będę życzył ci powodzenia, bo jak mi napisałeś to matury próbne teraz są. Nawiązując do twojego maila, to jeszcze w sprawie tych bryków chciałbym się wypowiedzieć. Ja np. całe liceum na brykach przejcechałem (mówię o polskim), zawsze wszystkie wypracowania z różnych bryków przepisywałem, a potem się dziwiłem jak moja nauczycielka może mi napisać w 20 miejscach w wypracowaniu "niespójność stylistyczna" - hehe. Nie masz się co przejmować korzystanie z bryków nikogo nie upokarza. Chociaż muszę powiedzieć, że jak oceniam teraz te bryki, to rzeczywiście były one beznadziejne, no ale jak samemu się nie chciało...

    Phil - co do twojego pytania (z maila) w zakresie zakładania przeze mnie rodziny. Wiem jestem już po absolutroium (wczoraj) już koniec życia studenckiego, należy myśleć o poważnych rzeczach itd. Generalnie powiem tak, że mam widoki, chce założyć rodzinę, ale wyznaję jedną zasadę: nie zakładaj rodziny dopuki nie będziesz zdolny jej utrzymać. Dlatego poczekam jeszcze trochę na stabilizację w pracy, a potem to już wiesz jak to jest, czasami wychodzi spontanicznie. Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy, a mianowicie chęć wyprowadzenia się od rodziców (u niektórych wieksza u niektórych mniejsza). Mi na razie generalnie jest z nimi dobrze, a wiem że dopuki z nimi zostanę to mnie będą utrzymywali. Choć są momenty, że mam ich dosyć i wydaje mi się, że takich momentów będzie więcej, no i wtedy będzie mi się jeszcze bardziej spieszyło do żeniaczki i wyprowadzneia z chaty. Zresztą zobaczymy, czasami jest tak, że nie wiadomo kiedy i skąd przychodzi chęć do unieazależnienia się no i rach ciach i po tobie...

    Phil - z tym allegro, to walcze, na razie chcąc zdobyć doświadczenie próbuje tylko z jedną książką, no i na razie zalicytowałem najwyżej. Widze, że jak się kończą licytacje, to rzeczywiście ruch jest wzmożony, ale ostatecznie ceny tych książek są akceptowalne, nie wiadomo jak z ich rzeczywistym stanem. Zobaczymy czy się uda z tą pierwszą i będę próbował dalej. Dam ci znać, jak poszło. A tak w ogóle to wydaje sie być fajna zabawa.

    W sprawie spotkań fanowskich. Oglądałem zdjęcia i czytałem raport z Śląskiego Spotkania i zrobiło mi to jeszcze większą ochotę, żeby w czymś takim wziąć udział. Zresztą ładnie tych fotek wyszło. U mnie w Poznaniu też mam takie spotkania i bedę musiał się na nie wybrać. (tu dzięki Phil za wskazanie miejsca gdzie to znaleść, bo ja na fandomie to patrzyłem zawsze na lewą stronę i tam były warszawskie i śląskie spotkania, niegdy nie spoglądałem na prawo, gdzie jest info o Poznaniu - ale jestem cieć). No ale najlepsze jak zobaczyłem gdzie sie oni spotykają - okazało się, że bywam tam praktycznie conajmniej dwa razy tygodniowo, w tym samym miejscu, kurde to jest jednak Moc, jakoś mnie tam zawsze ciągneło, a teraz dopiero wiem czemu. Nie miałem tylko możliwości spotkania Fanów SW na jakimkolwiek spotkaniu bo się spotykają co tydzień (często nie) we wtorek, a ja bywałem w weekendy. Teraz dopiero sobie posklejałem pewne fakty, zawsze się dziwiłem, że w tym pubie jest kilka motywów z SW - teraz już wiem czemu. Muszę się wybrać, może nawet jutro. Może jakieś fotki zrobie i wkleimy na Bastion, ha.
    Pozdrawiam

    LINK
  • Tu byłem!

    Countdooku 2003-03-03 13:27:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    - dzisiaj tylko tyle, nie mam za cholerę czasu, chociaż tyle się tu teraz dzieje... Jak tylko wyrwę chwilę, spróbuję coś napisać. Pozdrowienia dla "wklepywaczy" - oby wam nie zabrakło weny zanim powrócę!

    LINK
  • "...ja też"

    Neimoidian 2003-03-03 20:04:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Świetny tytuł Hrabio – jak wszedłem natychmiast przyszedł mi do głowy stary obrazek, jaki widziałem kiedyś dawno w „Dobrym Humorze”. Otóż, jak dobrze pamiętam był tam skamieniały Triceratops (?), czy inny taki a na nim napis: „BYLIŚMY TU. WYCIECZKA Z SIERADZA” .

    Aleś sobie Anorze obliczył liczbę znaków na SondzieJ. Jestem ciekaw czy ten wynik zakwalifikowałby Nas do jakiegoś rekordu Guinessa? Najdłużej trwająca sonda na świecie – Bastion> Forum > Azyl (POLSKA)!!! Ha! Brzmi pięknie – TV by nas pokazała, byłyby wywiady we wszystkich środkach przekazu. Ekipy by władowały nam się do domów pokazując na żywo proces narodzin kolejnych postów. Potem tylko gratulacje od prezydentów miast z wręczeniem kluczy do bram, gościnne występy na krajowych uczelniach (Honoris Causa ma się rozumieć), ulice nazywane naszymi ksywami, pomniki i za parę lat oddzielny rozdział w książkach od historii. W najgorszym przypadku skończymy razem we wspólnym okopie na przedmieściach Bagdadu. Ale mnie dzisiaj fantazja ponosi. Niestety ta liczba jest chyba ciut przeestymowana. W początkach istnienia naszego kółka - tzn. w czasie, gdy wszyscy faktycznie wyrażali tu oceny na temat AotC – wpisy były raczej krótkie. Ot parę zdań, czasami mniej, czasami więcej. W pewnym momencie zaczęły formować się głębsze (i dłuższe) polemiki, ale, jak mi się wydaje, rzadko kiedy osiągały takie rozmiary, jak teraz. Oczywiście byli tacy, którzy zawsze przodowali w ilości tekstu na cal kwadratowy ekranu – palcem chyba nie muszę pokazywać.
    ---[w tym miejscu połączyłeś się ze mną Anorze;) – wiesz, o co chodzi]---
    Tak też sobie pomyślałem – któryś z Was chwalił się kiedyś, że ma duży kawałek zarchiwizowanych tych naszych wypocin. Nie mogę tylko przypomnieć sobie - kto. Niech, więc delikwent teraz wystąpi odważnie i przyzna się. Po pierwsze da się częściowo zweryfikować ustalenia, a po drugie chętnie sobie poczytam do poduszki i przypomnę, jak to było.

    Oglądałem też zdjątka ze spotkania – wreszcie wiem jak wyglądacie!!! (przynajmniej Kaesz i Philo). Beczka. Szkoda, że w 3Mieście nikt się nie zainteresował robieniem czegoś takiego – albo może nic na ten temat nie wiem. Kiedyś widziałem w jakimś zaułku info nawołujące do przystąpienia do jakiegoś fanklubu, ale tylko ludzi do 18 roku życia. Starość, nie radość. Ale co tam. Może jak mi Moc pomoże, podskoczę kiedyś w wakacje gdzieś do Wawy lub na Śląsk. Przyszłość w ciągłym ruchu jest, jak to mówi pewien zielony karzeł. P.S. – to piwko to trzeba ocenzurować (mogą to oglądać nieletni i to przed 23).

    Do następnego razu.

    LINK
  • so do I:-(

    philomythus 2003-03-03 20:38:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Niestety muszę powiedzieć to samo co Dooku. Choć bardzo chciałbym odpowiedzieć, tym bardziej że znowu się uzbierało, to niestety totalnie nie mam kiedy. W ramach sprostowania tylko tyle: próbną mam w piątek i sobotę, więc się jeszcze nie spóźniłeś Anor, aczkolwiek twe życzenie przyda się na przyszłość.
    Druga smutna myśl to taka, iż podejrzewam, że odezwę się dopiero pod koniec tego tygodnia, może w sobotę. Wolę to od razu zaznaczyć, niż żeby potem mnie podejrzewać o to, że zaginąłem na dalekich rubieżach;-). Może zdarzy się jakiś cud i skorbnę coś wcześniej, no ale znowu za bardzo sam w to nie wierzę:-(
    Trzymajcie się więc wszyscy obecni i nieobecni. Anor - Ty mam nadzieję, że nie poczujesz się jakoś zignorowany, ale po prostu nie mam szans na razie. Ale nic się nie bój - u mnie nic nie ginie. Wszystko ma swój czas na niebie i na ziemi;-). Odpowiedź więc na pewno będzie.
    Niech Moc Będzie z Wami - przez cały czas!!

    LINK
  • Jestem!

    Countdooku 2003-03-04 12:04:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Nie wiem czy zdąże, ale znów wykradłem trochę czasu firmie ( na szczęście straty dla gospodarki kraju pokryje entuzjazm po "wyskokach" Adasia "Yody" Małysza ) i postanowiłem coś dodać do naszej rozkręcającej się dyskusji.

    Phil - co do wpadania, wiesz ze mną jest tak, że zwykle pokazuję się jak są tu pustki, starając się podtrzymać dyskusję - ale to już taka cecha tych, co wolą trzymać się Mroku :-)) Z numerkiem 100, to oczywiście przypadek, ale nie mogłem się powstrzymać aby się nie pochwalić.

    Jeśli zaś chodzi o wymarzony miecz, to chyba muszę oddalić te marzenia na czas nieokreślony. Ten znajomy znajomego ze juesej twierdził, że zamówił, a kiedy się pojawił okazało sie, że nic z tego. Obawiam się, że Vaderowskie z czerwonym bladem już się skończyły, a niebieskiego, z tych dostępnych w Naszym Kraju nie chcę. Co gorsza w firmie nie dzieje się dobrze, zaczynam rozglądać się za czyms nowym, ale wiąże się z tym brak czasu ( no i kasy! ) Chyba przyjdzie mi skończyć wreszcie szkolenie na Mistrza CSM i samemu skonstruować sobie mieczyk ;)

    Z tym Bastionem, to macie absolutną rację - coś się sypie - może jest nas tu za dużo? Ja chciałem cos dodac w sobotę, ale że równocześnie ściągałem mp3 ( m.in. "Wolność Słowa" Pudelsów - polecam wszystkim, którzy jeszcze nie słyszeli - genialne! ) a że dzięki uprzejmości Tepsy nadal jestem połączony analogowym łączem, to stronka otwierała mi się kilkanaście minut a kiedy już doczytałem wasze wielgachne posty, wszystko padło i już nie miałem sił, aby zaczynać raz jeszcze.

    Anorze ( tak, to zdecydowanie brzmi dyastyngowanie ) - cieszę się, że Phil już wyjaśnił co i jak z tymi numerkami. Dodam, że to absolutnie "humor lokalny" i w zasadzie tej 100 nie powinniśmy liczyć, bo liczymy wpisy łącznie, ale nie mogłem się powstrzymać, żeby nie udowodnic wam która strona Mocy jest silniejsza!

    Teraz ksiązki - no chłopaki, raczcie rzucić okiem nieco w lewo... o tak, jeszcze bardziej, jest! Włąśnie, wśród działów Bastionu są oczywiście "KSIĄŻKI" a tam już łatwo znaleźć drogę do księgarni internetowej NEPO, z której usług i ja korzystam. Mają tam całe mnóstwo Starwarsowych pozycji - w tym i troche nieco starszych, na pewno znajdziecie tam coś dla siebie a ceny są przystępne (choc dochodzą koszty przesyłki )

    Tobie zaś Anorze, mimo wszystko polecam NEJ - oj zaczęło się dziać! Po zupełnie nieudanej "Mrocznej Podróży" dopadłem Linie wroga i to już jest cos faynego! Bohaterowie tacy jak powinni, sporo niezłych walk, a pojawienie sie "Lusanky`iy" palce lizać! ( Zresztą czy może być piękniejszy widok niż Niszczyciel Klasy Super grzejący ze wszystkich dział i wyrzutni?! Nieeee!!! ) Dzisiaj zabieram się za II tom i podejrzewam że dzisiaj go skończę. Anorze - biegnij donajbliższej księgarni!
    A, żadnego kursu nie mam ( niestety! przydałoby się! ) ale tę pozycje po prostu pożerałem. Dla mnie to nadal jest debeściak spośród SW
    Impuls CSM juz wysyłam, mam nadzieję, że Ci pomoże ;))

    Neimo - sorry! A może powinienem powiedzieć Use Dark Side! I zapewniam, że nie wpisałem się drugi raz specjalnie po to żeby zgarnąć setke! A z książkami to jest trochę jak z nami na Sondzie - też sinusoida - raz lepsze raz gorsze. Chociaż cała seria NEJ jest moim IMHO bardzo udana - żeby tylko było więcej Imperialnych Sojuszników! I żeby nie wymyślili jakiegos żałosnego zakończenia inwazji...

    I Znowu Phil - jak widzisz, mój przesyt SW chyba się właśnie skończył. Co też może uczynic jedna, dobrze napisana książka. Żałuję tylko, że rozsypał mi się joystick i nie mogę odpalić "X-wing Alliance", moja terapia byłaby wówczas dopełniona!
    Ja dałbym Ci z matmy 6! ( I nie tu nic do rzeczy fakt uznania moich słusznych roszczeń do 100 numerka :D )

    Co do "Willow" to film był niezły. oczywiście widać, że na już swoje lata, ale ma też klimacik i jest chyba dość Tolkienowski ( ale w tym bardziej tradycyjnym wydaniu ) Ja bawiłem się nieźle i mogę go polecić z czystym sumieniem.

    Anor 2 Jeszcze jedna uwaga odnośnie książek. Na twoim miejscu, jeśli nie jesteś totalnym maniakiem książek, który musi mieć wszystkie ( jak ja ) to odpuściłbym sobie całą serię Młodych Rycerzy Jedi Andersona i jego żony. Te książeczki to prawdziwa żenada, powielanie wcześniejszych pomysłów, rozciąganie akcji do granic mozliwości i nie trzymanie się realiów nawet EU. Te ksiązki są po prostu... okropne!
    W odróżnieniu od Indy`ego, który jak zawsze był super! ( Ale najlepszy był ten pajac przed filmem! )

    A teraz słowa uznania - że też Ci się chciało to wszystko liczyć! "No, no, no, nie poznaję kolegi..."

    Neimo 2 - Dzięki ;)
    Tym Archiwistą, jest oczywiście Phil ( a któżby inny! ) - on ma wszystkie nasze posty na kompie i dlatego swoje pisze takie długie - ma szybki dostęp do tego co myśmy kiedyś tu napisali...

    Popieram - też poczytałem sprawozdanie.KaeSz - śmiało możesz zastąpić avatarka własną fotką - wyglądasz super. ( Ty też Phil, ty też... ) Zresztą wygląda na to, że naprawdę było fajnie i znowu wam zazdroszczę.

    Na koniec tradycyjnie Phil - nie przejmuj się, Damy Radę! I z radością i niecierpliwością będziemy czekali na kolejny twój wpis.

    MTFBWUs!

    LINK
  • ostatni mohikanin

    Anor 2003-03-04 12:49:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Widze, że czasu wam brak, ale niestety mnie też. Wpadliscie i juz Was nie ma, ale przynajmniej daliście znak życia. Spoko ja postaram sie podtrzymać dobrą passę i coś skrobne, tylko obawiam się, że bez Waszej pomocy, to mi się wątki szybko wyczerpią, bo ile można gadać i gadać ze swoimi myślami. Dlatego licze na Was, że coś tam niedługo wrzucicie...

    Na początek coś na temat moich obliczeń. Neimo, tak jak już Tobie tłumaczyłem na gg, teraz chciałbym innym to przekazać, a mianowicie moje obliczenia były oparte na konkretnych założenu. Tym założeniem było, że poprzednie posty były mniej wiecej tej samej długości co ostatnia setka. Opierając się na tym wyszła mi ta kosmiczna liczba 1,44 mln znaków. Ja od razu się spodziewałem, że niestety to moje założenie jest wysoce przesadzone, bo na pewno tak było, że sonda się musiała rozkręcić, no i osiągnąć taki poziom jak chociaż dzisiaj mamy. Upewnił mnie w tym fakcie wczoraj Neimo, bo jak dobrze wiecie ja nie mogłem wiedzieć, jak to dokładnie wyglądało jakiś czas temu, bo po prostu mnie tu nie było.Możnaby dokonać odpowiedniej korekty mojego wyliczenia, ale wydaje mi się, że najlepiej byłoby zrobić tak jak Neimo sugeruje, że może ktos ma to gdzieś zachowane, może władze Bastionu, kto wie?? Dlatego ponawiam apel Naimo o ujawnienie się ktokolwiek ma te wcześniejsze posty, możnaby wtedy zrobić to dokładniej. No bo jak już mamy ten rekord Guinessa no to wypadałoby być perfekcyjnym...

    Phil - mówiąc o tych maturach, to opierałem się na tym, że u nas w poznaniu sa matury w poniedziałek i wtorek, tak sie jakoś dowiedziałem, bo mój brachol miał wolny dzień w liceum, a poza tym mam koleżankę która w tym roku zdaje. Tym bardziej się cieszę, że załapie się z życzeniami powodzenia i na polski i na histe. Jeszcze raz powodzenia.

    Acha i Phil, co ty mówisz - zignorowany?? Nigdy, przecież widziałem już, że potrafisz soczyście odpowiedzieć, więc wiem, że co się odwlecze to nie uciecze. Tylko w tym momencie zacząłem się zastanawiać nad jednym, a mianowicie, co się stanie, jak juz napiszesz tego posta, jaki on będzie wielki, bo jak sie nazbiera...Ale będzie przynajmniej duużo czytania - fajnie! Miejmy nadzieję, że ci Moc dopomoże pojawić sie jeszcze w środku tygodnia.

    A teraz jeszcze jedno. Wczoraj miałem przyjemność pogawędzić z Neimo na gg. Chyba zresztą nieżle się zdziwił jak do niego zapukałem, sam mi powiedział: "to ty jednak istniejesz?" hehe. Widzicie jak Azyl potrafi wciągnąć, że nawet sobie nie do końca zdajemy sprawę, że za tymi słowami stoją ludzię, realne osoby. No dobra ale nie o tym miało być. Niemo zaproponował, że może dałoby się zoranizować jakiś zlot Azylowiczów na kantynie. Wiem, że nie macie czasu, ale taka propozycja wydała mi się godna rozważenia. To nie musi być zaraz, tylko jakoś jak więcej osób by mogło, przynajmniej z 3-4. Wiadomo, że na kantynie nie byłoby czasu na tak rozbudowane i dogłebne konwersacje i rozważania, jakie mają miejsce w postach na azylu. Jendak dałoby to nam szanse poznać się tak jakoś bardziej w czasie rzeczywistym, wiecie o co chodzi? No i co wy na to??? Czekam na zdanie i propozycje.

    A teraz coś nowego. Ostatnio głośno o Iraku, USA i wojnie. Nawet Thengel takiego posta zamieścił na forum w towarzyskich. Chciałbym się spytać, jakie macie na ten temat zdanie? O ile oczywiścei uważacie ten temat za atrakcyjny i nie nudzący, bo pewnie już nie raz o tym gadaliście.
    Ja powiem krótko. Nie jestem za woją, jednak jestem za usunięciem dyktatury i tyranii, za rozbrojeniem, jednak jeżeli nie da sie tego usunąć inną drogą jak wojna, to mówie niestety, ale taki koszt należy ponieść. Wiem, zginie wielu niewinnych, ale pomyślcie, że polityka takiego Husajna, czy Kim Dzong Ila (czy jak sie go tam pisze) w długim okresie również odporwadza do ofiar, nie tylko w sensie utraty życia, ale niemożliwości godnego życia, a przede wszystkim ograniczenia wolnosci. Podam przykład ostatnio była rocznica urodzin Kim Ir Sena no i w ten dzień koreańczykom uroczyście włączyli prąd na cały dzień. Przecież ludzie żyjący zarówno Iraku, jak i Korei na pewno chcą zmian, na pewną chcą demokracji. Dowodem na to może być fałszowanie wyborów przez Husajne, który po prostu boi sie przerać (w ostatnich wyborach otrzymał 100% głosów). No dobra, miało być krótko, choć tego tematu nie da się opisać w kilku zdaniach. Ale dodam jeszcze, że cieszę się, że jest taki kraj jak ameryka, który bieże na siebie ciężar tej odpowiedzialności jaka jest próba utrzymania tzw pokoju. Oni płacą, oni giną, a my? Jak to się mówi "moja chata skraja".

    Nie bedę więcej pisał, bo by się Phil obraził, że jeszcze napisałem dłuższego posta niż on, gdyż mógłbym jeszcze dużo na ten temat. Poczekam na Wasze zdanie i opinię. Wiem, że nie macie czasu i raczej na razie nic nie odpiszecie, ale wiem z drugiej strony, że jesteście silni mocą i na pewno coś wymyślicie, żeby jak najszybciej wasze słowa pojawiły się na Azylu.
    Pozdrawiam i niech Moc bedzie z Wami.

    LINK
  • Tym razem ja

    Anor 2003-03-04 12:57:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Teraz ja doswiadczyłem fali Mocy przepływającej przeze mnie jak po wysłaniu posta zobaczyłem, że Count też pisał. Dzieki Count! Zaraz czytam i może jeszcze jakoś napisze.

    LINK
  • znowu ja

    Anor 2003-03-04 13:20:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Count - co do książek NEJ. Ja już wszystkie przeczytałem, oczywiście z tych wydanych w Polsce. Linie Wroga, to rzeczywiścei super seria, chyba nawet porównywlna z SbS. Podobało mi się szczególnie wplądanie wielu bohaterów z zamieszłych czasów, no i ten nowy sposób narracji w Twierdzy rebelii (te odcinki kursywą) to było też ciekawe. Generalnie mi się też podoba NEJ z małymi wyjątkami (Mroczna Podróż). Coż jest to najdłuższa seria SW, wiec coś zawsze musi być nie tak. A tak w ogóle, to ja wczoraj kupiłem X-wing "Pułapka Krytosa" i już zacząłem czytać, więc spiesz się, bo pewnie jeszcze jej nie czytałeś?

    Jeśli chodzi o sprawę kupowania książek, to rzeczywiście o NEPO zapomniałem, ale jakoś teraz walcze na allegro, ale tam widze, że nie jest łatwo, bo trzebaby być do ostatniej chwili licytacji, albo wybrać opcję kup teraz. Spróbuje NEPO - dzięki za info! Acha no ja mam około 80 książek więc musze mieć te co brakują mimo, że wiem, iż są marne niektóre, no ale cóż to jest tzw prawo serii. Co do serii o Młodych Rycerzach Jedi, to wiem, że to jest chłam, chyba jedyne co dobre w nich to nazwa Star Wars i nic więcej. Czytałem 3 książki z tej serii. Mimo, że wiem że ta seria jest do niczego i tak kupie brakujące mi ksiązki i je przeczytam (maniactwo). Na szczęście one są tak na godzinkę półtorej czytania.
    Pozdrawiam

    LINK
  • trochę mnie

    Ozymandias 2003-03-04 16:15:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Oj kochani, ale z Was belitośniaki! Jak już sie człowiekowi zdarzy zgubic wątek, a z racji tego, że zagladam tu bedąc w pracy zdarza mi sie to niestety dosyć czesto to potem bardzo trudno napisac cos, co nie byłoby " ni z gruszki ni z pietruszki". Sama próba przeczytania wszystkich postów jakie narosły od mojej ostatniej nieobecności przyprawiła o zawrót głowy. Czytanie samych początków akapitów niestety nic nie pomogło, bo w takim wypadku niewiele wogóle rozumiałem. Pozostało więc nieme i bezsilne śledzenie narastających połaci tekstu. Ale nie zrozumcie mnie źle, bardzo sie ciesze, że nasza sonda znowu ożyła i chociaz dla mnie udział w dyskusjach zrobił sie nieco trudniejszy to staram sie śledzic wszystko na bieżąco i odzywać się od czasu do czasu. Pozdrowienia

    LINK
  • Odwiedzajcie Wioske...Naprawde warto

    Jackson 2003-03-04 16:19:00

    Jackson

    avek

    Rejestracja: 2002-06-07

    Ostatnia wizyta: 2024-11-17

    Skąd: Wioska Gungan

    jak wyzej

    LINK
  • Wczesny ranek

    Neimoidian 2003-03-05 08:42:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Wczesnym rankiem tu zaglądam tym razem. Trochę się nazbierało od przedwczoraj, więc po przeczytaniu całości, dorzucam swoje trzy grosze.

    Zrobił nam się, jak widzę, mały kącik bibliofilów. Popieram. Mimo że literatura ze świata SW do największych osiągnięć (z wyjątkami) nie należy, poczytać można, a nawet jak się jest fanem – powinno. Niestety, z serią NEJ nie jestem na bieżąco – zatrzymałem się na „Ostrzu zwycięstwa I” – i jak na razie nie zapowiada się, abym nabył kolejne (ale jak napisałem już w poprzednim poście – „Przyszłość w ciągłym...” itd.) Obecnie żeruję na bibliotekach, ale tam SW jak na lekarstwo. Czytanie w ogóle jest jak na razie mało popularną dyscypliną u nas, a szkoda. Optymistycznie nastraja przynajmniej to, że wśród młodych ludzi (pomijając tych trzypaskowych i im podobnych) powoli wraca moda na książki.

    Wojna – hmmm... .”War makes none grate”. Wojna to piekło. Wyciąga z ludzi to, co najgorsze. Każda pochłania tysiące niewinnych ofiar. Z drugiej strony nie jestem z pokojem za wszelką cenę. Gdyby przed IIWW obce rządy nie popuszczały Hitlerowi, świat wyglądałby dziś inaczej. Podobnie jest z Irakiem. Hussain to psychol i morderca. Należałoby go usunąć. Na Niestety polityka amerykańska skutecznie odstrasza ONZ do prowadzenia wspólnej polityki. Działania Busha przypominają szukanie pretekstu za wszelką cenę. „Hussain musi przyjąć inspektorów, bo będzie wojna” – przyjmuje, a Bush - „To ich nie uchroni przed wojną ”. „Hussain musi niszczyć rakiety, bo będzie wojna” – niszczy, a Bush – „To ich nie uchroni przed wojną ”. Przepraszam bardzo. To Narody Zjednoczone powinny być „policją światową”, ale nie Ameryka. Przy takim nacisku ONZ nie chce wyjść na narzędzie USA. Po za tym, gdy jeden kraj rozpętuje wojny wg własnego widzimisię, zaczyna stanowić zagrożenie dla całego świata. Co jeszcze dyskredytuje Amerykanów – ich ustępstwa wobec Korei. Saddam się rozbraja – zaatakujmy go, Kim Dzong Il się zbroi w atomy – to nic, on nie jest zagrożeniem. Tak na marginesie Koreańcy nieźle sobie to wykombinowali. Zrobią sobie A-bomby i nawet Stany będą mogły im skoczyć – pierwsze nie zaatakują, a w ramach uspokojenia sytuacji, dadzą pomoc.
    Co mnie jeszcze wczoraj uderzyło – to te wypowiedzi amerykańskie na temat torturowania więźniów z Al-Kaidy. Jezu! Przecież taki Saddam, który też torturuje, jest BE, a Bush ma byś CACY. Z takimi wypowiedziami America nie ma prawa się tytułować krajem demokratycznym. Władza zaczyna dostawać coraz większe uprawnienia – a to prowadzić może do tego, co znamy z „Minority Report” czy nawet „AotC” („I love the democracy”).

    Na więcej na razie nie mam czasu. Wpadnę wieczorkiem i wklepię coś jeszcze.

    LINK
  • kilka słów od anora

    Anor 2003-03-05 15:54:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Wojna - masz racje Neimo, że ONZ powinno byc policją, ale niestety są za bardzo podzieleni wewnętrznie. Zobacz tworzą się dwie frakcje, to jest zresztą dowodem na nieskuteczność tworu jakim jest ONZ i takie organizacje, bo ci jedno a tamci i tak swoje. Co do Korei to jestem ciekaw jak to Amerykanie rozegrają. Bo do Iraku wchodzą pod pretekstem rozbrojenia ich (a niby nie ropy), no a nawet nie mają dowodów na posiadanie broni (choć każdy wie ze mają). Przy Korei są dowody, więc zaraz po Iraku powinni się za nich zabrać jeśli są konsekwentni. No sprawdzimy jak to będzie. Dla mnie jak zabiorą się za Irak, a potem nie zrobią nic z Koreą, to jest jasny dowód, że Amerykanie mieli w nosie broń iraku i te sprawy i ze interesowała ich tylko ropa.

    Neimo-polecam przeczytanie książek z NEJ. Ty masz szczególnie dobrą sytuację bo jak masz kasę na następne ksiązki to nie musisz czekać na nie i możesz czytać cięgiem, ja też bym tak chciał. oczywiście trzeba mieć na coś takiego czas. No i nie może sie to odbyć kosztem pisania postów na Azyl hehe. Jeśli twierdzisz że powoli wraca moda na książki wśród polskiej młodzieży i opierasz się tylko na naszych azylowych doświadczeniach, to muszę ciebie niestety rozczarować. Obawiam się, że niestety to chyba nie zachodzi wiesz? Chyba że masz jakieś info sekretne, może byś sie podzielił? Ja osobiście opieram się na doświadczeniach rodziców mojego kumpla, którzy mają ksiegarnie od 20 lat, no i jak z nimi rozmawiam to mi powtarzają, że niestety zora mniej sprzedają książek dla takich jak my i takim jak my. Więc pewnie i mniej się czyta.

    Ozy - w ogóle witam, nie wiem czy zauważyłeś, ale się tutaj zadomowiłem, zostałem przyjęty, także jeszcze raz witam i pozdrawiem. No i wierze, że Moc jest w tobie bardzo silna, bo przebrnąć przez taką masę postów, to trzeba mieć dużą cierpliwość i czas oczywiście. A jak chcesz wejść w jakiś wątek dyskusji, to najlepiej jakiś zapoczątkuj, my do niego nawiążemy, a ty będziesz kumał o co chodzi.

    LINK
  • Wow

    Kyle Katarn 2003-03-06 03:30:00

    Kyle Katarn

    avek

    Rejestracja: 2002-06-13

    Ostatnia wizyta: 2018-11-17

    Skąd: Pilchowice

    Chłopaki aleście tekstu naprodukowali, "most impressive" jak powiedział by nasz ulubiony astmatyk :). Gdzie te czasy kiedy należałem do czołówki piszących u boku Lady, Tdc, Ozego i Hrabika :). Ale tak to już jest - zmiana warty, wszystko jest w ruchu, coś się kończy, coś się zaczyna, jak to rzekł filozoficznie trubadur Jaskier: "Świat się zmienia a wódka się kończy" :D Tak swoją drogą Jaskier to prawdziwie słowiańska dusza, takich postaci nie ma np u anglosaskiego Tolkiena, wow wpadam dziś w dygresje nie gorzej od Phila ... czy nie powinienem zrobić już jakkiegoś akapita ;). Ach tak miałem pisać o "świeżej krwi" dzięki której przetrwał Azyl, gdyby nie napływ nowych, walecznych rekrutów, pewno przepadli byśmy w pomrokach dziejów a tu widzę nasze szeregi wciąż rosną ( jednością silni, rozumni szałem :). Anorze widzę, że Phil znalazł wreszcie kogoś kto dorówna mu pod względem długości postów, stanowicie potężny duet, przypuszczam, iż gdybyście połączyli moce mogli byście wysiudać samego Imperatora :).A gdzie się podział DAV? myślałem, że tu zawita, łobuz.

    Ciekawe czy mi akapit wyjdzie, bo teraz pomarudzę o książkach SW. Otóż dość szybko się do nich zniechęciłem. A było to tak, pewnego dnia wracając ze szkoły poczułem po raz kolejny głód fantastyki, wstąpiłem więc do księgarni z zamiarem nabycia czegoś lżejszego do poczytania. W oczy rzuciło mi się parę książek z logiem SW. Fajnie, pomyslałem, bardzo lubię filmową, gwiezdną sagę - to pewno książki też mi się spodobają, wziąłem z półki pierwszą z brzebu "Lando Calrissian i myśloharfa sharów". Po powrocie do domu zabrałem się do czytania, pełen wiary, iż świat SW nie może być nieciekawy ... myliłem się, może. Na tej samej zasadzie, iż kiepski reżyser jest w stanie spieprzyć każdy, nawet najlepszy scenariusz. Jakaś nieznana pradawna rasa pomniejsza fizycznie Lando, wyobraziłem sobie taki wątek w filmie i aż mnie skręciło. Dobra, może miałem pecha, pomyslałem nie będę się od razu zrażał, ktoś na czacie polecił mi "Pakt na Bakurze" ( uwaga Anorze będzie spoiler ;-P) Czytam sobie pełen nadziei i rządny mocnych wrażeń. Początek książki niezły, zawsze chciałem wiedzieć co się stanie po bitwie o Endor. Aż tu nagle ni z gruchy ni z pietruchy wyskakuje jakaś obca rasa jaszczurek z myśliwcami, którymi sterują wyssane ludziom mózgi i wszepione do obwodów myśliwca ... przepraszam czy to ma być SW czy "powrót frankensteina 2"? Dobra, po prostu mam pecha poradze się fanów co naprawdę warto przeczytać? Trylogię Zhana odpowiedzą zgodnie fani. No to jazda, początek niezły, kroi się niezła intryga, ciekawy czarny charakter, który nie jest kolejną nieudolną kopią Vadera, no no żadnych udziwnień, nieźle .... że jak? ... jaszczurki wytważające bańki mocy? ... HEEEEEELP!!! Rany, to Gwiezdne Wojny czy Żółwie Ninja? No dobra, ogólnie nie było najgorzej ale to ma być jedna z najlepszych pozycji książkowych SW? W komiksach, które lubię, też nie wesoło - klony Palpatina ... ile razy można odgrzewać kotlet? Nudy na pudy. SW to taki ciekawy świat, a tu w koło powielają schematy kompletnie moim zdaniem nie pasujące, z kiepskich pozycji SF i wałkują od początku. W końcu przeczytałem coś co mnie zaciekawiło "Darth Maul - łowca z mroku" - przynajmniej do połowy naprawdę fajnie sie czytało, kryminalna intryga rozgrywająca się jednej nocy i prę ciekawych postaci w garnku, fajnie, może być, liczba "szalonych udziwnień" nie przekracza normy, która zniechęciła by mnie :). Rokuje to, że jednak jest parę dobrych książek. A może Wy polecicie mi cosik kochani, wiem, to niełatwe, uwzględniając moje wybredne nieco gusta ale spróbujcie proszę, może się przekonam do literatury SW.

    Kończę, bo już późna pora, czas na małą kolacyjkę :). Pozdrawiam.

    LINK
  • Powrót Jedi

    Neimoidian 2003-03-06 08:38:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Miało być wczoraj – jest dzisiaj. Dnia poprzedniego już nie dałem rady nic wpisać. Przegrana pewnego zespoły z innym zespołem wprawiła mnie w nastrój chwilowo depresyjny. „A miało być tak pięknie”;(.

    Witaj Ozy, któryś zniknął był na chwilę. Witaj Kyle – rycerzu Jedi. Ciebie poniekąd nawet milej widzieć, gdyż nie miałem jeszcze okazji po własnym powrocie się przywitać. „Hail to the Knight”. Gdzie byłeś, gdy Ciebie nie było przez tak długi czas? Comeback starych twarzy skłaniałby przypuszczać iżby nasza sinusoida miała się nadal ku wzrostowi. Zapowiada się co najmniej interesująco, z tym zastrzeżeniem, że zanim nieobecni przebrną przez tony tekstu, jaki zdążyliśmy wyprodukować, minie troszkę czasu.

    Jeśli chodzi o książki to po prostu nie trafiłeś Kyle na właściwe i to Ciebie trochę zniesmaczyło. Jak napisałem – na Noble te książeczki nie zasługują – ale wśród nic znajdzie się wiele interesujących fana pozycji. Z resztą zależy to wszystko od punktu spojrzenia na świat Sw i na to co chciałby w nim widzieć. Jednym nie podobają się Ysalamiry (czy jakoś tak to się pisze), innym Yuzzhanie. Komuś innemu brak Imperium doskwiera (vide prequele – może to nie w temacie książek, ale cóż), inni nie mogą ścierpieć replikowanych po raz n-ty (Enty - hmm?) historii o genialnych strategach, którzy pojawiwszy się z nikąd, próbują zreanimować coraz bardziej sypiące się resztki cesarstwa. Używając do dego oczywiście kolejnej superbroni, którą Imperator gdzieś schował/nie zdążył zbudować etc. Ja jeszcze raz ze swojej pozycji wymieniam kultowego dla mnie już Zahna. „Cienie Imperium to też świetna lektura – szczególnie jak człowiek sobie jeszcze puści skomponowanego na jej podstawie sountracka (by Joel McNelly). Mniam. Z serii NEJ – bardzo podobały mi się pierwsze trzy książki. Po pierwsze byłem już znudzony ciągnięciem w nieskończoność wojny domowej. Po drugie pierwsza z cyklu książka obfitowała w świetną akcję i hiper-dramatyczne wydarzenia. Kto nie wie o czym mówię, temu nie powiem. Nie warto psuć zaskoczenia. Kto wie, niech wie, ze nie mam żalu do Salvatorea za to, co zrobił. Kolejne dwie pozycje Stackpole’a były też niezłe. Podobała mi się również nowa koncepcja dyskusji o Mocy. Później seria straciła troszkę na wartości (dla mnie) i pomimo, że wiem, że z pewnością są tam dobre tytuły, jakoś nie mogę się zebrać i wysupłać nowych złociszy na w/w pozycje. Młodych Jedi mam wszystkich, ale są one dla mnie zamkniętym rozdziałem. Bądźmy szczerzy – są to książeczki dla młodszych. Ja czytałem je mając +/- 15 lat i były już dla mnie troszkę, jakby to powiedzieć, ciut za mało ekscytujące.

    Ponawiam to, co wysunął tu już Anor. Co myślicie o wspólnym spotkaniu w Kantynie. Zrobilibyśmy sobie taki mały Azyl LIVE. Choćby tak na próbę – gdyż oczywiście nie możemy opuścić tego miejsca. Termin do uzgodnienia, tak żeby wszyscy mieli czas. Owszem nie byłoby to miejsce na długie eseje, ale tak „na żywo” razem to się inaczej gada. Po za tym nie trzeba długo czekać na odpowiedzi. Over...

    ....and out.

    LINK
  • witam (dużo o książkach)

    Anor 2003-03-06 10:10:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Neimo. Zaczne od tego, że już myślałem, że nie napiszesz, bo wczoraj na gg zarzekałeś się, że coś podrzucisz wieczorkiem, a tu nic, no ale co się odwlecze to nie uciecze i zrobiłeś poranną sesję widze. No pewnie nie miałeś sił po tym jak oglądnąłeś pewien mecz.

    Przy okazji chciałbym powitać Kyle, zasłużonego jak widzę Azylowicza - już się nie będę Tobie przedstawiał, pewnie już coś tam o mnie wiesz z postów. Chciałbym się ustosunkować do twojego problemu z ksiązkami SW. Muszę pwoiedzieć, że miałeś duużego pecha skoro trafiłeś za pierwszym razem na Landa i jego przygody. Nie to, że mam coś do Landa- bardzo go lubię - ale jego przygody są gorsze niż opowieść najebanego szamana. Jeśli chodzi o Pakt na Bakurze, to nastepny pech. Kolejna ksiązka obfitująca w udziewnienia. Acha i wcale nie spojlerujesz, ja czytałem tę książke, ale po prostu jej nie mam w kolekcji. W sumie to możesz sobie zobaczyć jak zostały obie te książki ocenione w recenzjach na Bastionie - marnie. W przypadku Zahna, to już inna historia - ta wielowątkowość, przeplatanie się fabuły, nowe i stare fakty dla mnie to rewelacja. Ty swoja krytykę opierasz na Ysmalirach, no może troche to jest dziwne, ale dawało w ogóle jakieś szanse obrony przed Jedi. Generalnie widze, że nie lubisz udziwnień, spróbuje napisać ci o kilku pozycjach, gdzie one nie występują lub nie drażnią.

    Pierwsza jaka mi przychodzi do głowy to, tak jak już wspomniał Neimo "Cienie Imperium". Nie znajdziesz tam żadnych specjalnych udziwnień, akcja dzieje się w dobrze wszystkim znanych czasach (między TESB a ROTJ), znane i kilka nowych postaci, dobra fabuła, dynamiczna akcja. Powinna sie tobie podobać. Co dalej?? Hm "Maska Kłamstw" to mój następny typ, genialna książka dla każdego kto lubi rozgrywki polityczne i machinacje w celu dążenia do władzy. Daje ona wspaniały pogląd na Palpiego, pokazuje go jako mistrza manipulacji, wyjaśnia jak doprowadza się do stanowiska Kanclerza - super polecam. No to już dwie masz, ale ja pójde dalej (szukam w myślach pozycji, gdzie nie ma udziwnień, żadnych super broni ani innych omamów pijanego szamana). Seria X-Wingi, na pewno nie posiada takich cudów, choć nie jest ona może aż tak ciekawa jak Cienie Imperium, należy pamiętać, że w końcu jest to seria i to dopiero 3 pozycje mamy w Polsce. Nie znajdziesz w niej prawie nic o Mocy i Jedi, tylko Roque Squadron, walki kosmiczne, trochę parszywej polityki mieszającej się w wojne. Wydaje mi się, że może ci się podobać. Nie będę proponował ci NEJ - bo to jest duuże udziwnienie i na pewno nie będziesz w tym gustował, ale osobiście jeszcze dodałbym do tych trzech pozycji Przygody Hana Solo (w sumie i te starsze i te nowe). Stare są pozycją klasyczną, mamy w niej klasycznego Solo w duecie z Chewiem i wiele ciekawych przygód, też polecam. Nie wiem czy chwycisz którąś z tych pozycji, ja polecam, może lekko polepszysz sobie zdanie o książkach SW. Nie chcę ciebe przekonać, że są one genialne, ale na pewno nie są aż tak beznadziejne, przecież to w końcu SW. No i sie nie obraź jak ci się nie spodobają, pamiętaj gust to gust, każdy ma swój, ale to co ci poleciłem na pewno jest lepsze od Landa i ... no i Sisi-ruków...

    Acha i jeszcze jedno Kyle! Ja nie ważyłbym sie napisać dłuższego posta od Phila, on pozostaje moim niedoścignionym wzorem do naśladowania. Jest niepokonany, a ilość literek jaką naprodukował jest dla mnie imponująca. Właśnie coś mi się przypomniało. Teraz po raz pierwszy skorzystam z praw mi nadanych, jako azylowego patenciarza. Muszę powiedzieć, że generalnie jestem zadowolony z waszego "akapiciarstwa". Tylko uwaga np do Kyle byłoby lepiej jakby poszczególne akapity nie były aż takie długie, podzielić je nawet na siłe, bo ja np w robocie mam slabą rozdzielczość i mi takie długie akapity się nie mieszczą na jednym ekranie. No to sobie pomarudziłem! HEHE

    Neimo - zatrzymałeś się w pewnym momencie NEJ. Ja ponowie moje zdanie, że jak chcesz przeczytać dobrą książkę powineś ruszyć dalej i przebrnąć jeszcze przez kilka pozycji aż dojdzieś do "Gwiazdy po Gwieździe", ta pozycja cie naprawde zachęci i spodoba ci sie, a potem już niedaleko do Enemy Lines następnej wartej przeczytania pozycji w NEJ.

    Zgadzam się z Neimo co do tego, że książki są mocno schematyczne, bo albo o jakims ciemnym Jedi, albo superbroń, albo jakieś fantastyczne przygody lub niedobitki Imperium są znowu groźne, itd itp. Ja czytam wszystko, co nie oznacza ze jestem niewybredny, jestem po prostu maniakiem książek SW. Jednak najlepsze są pozycje, które łączą wiele tematów ze sobą, chyba właśnie dlatego trylogia Zahna jest taka popularna. Tylko, że to wszystko musi przeminąc, musi się skończyć, no i powstaje pytanie co dalej?? Już taki temat został poruszony gdzieś na forum, ale chciałbym się was spytać o zdanie, co dalej??? Nie tylko z ksiązkami, ale również z pre i se qelami, z komiksami, z gadźetami, z ewentualnymi kontynuacjami i jakimiś nowymi pomysłami (seriale itp). Pytam się w świetle zapowiedzi Lucasa, że nie będzie EVII-IX, gdyż w takim razie zamieszanie wokół SW może się skończyć w 2005. Wiadomo, że my fani będziemy zawsze pamiętać, ale przecież to też wygasa, nie będzie celu, przestanie się opłacać robienie rzeczy związanych z SW gdy już nie będzie perspektywy nowych filmów, nie będzie dopływu nowych fanów, a my w końcu albo wymrzemy, albo odsuniemy się od tego na jakiś dystans. Co wy na to???

    Co do wzrostowej sinusoidy, to jestem pełen obaw, bo dziś wyjeżdzam na narty do Spindlerovego Mlyna do Czech i wracam w niedziele, no i jakoś się będę bał otworzyć Azyl. Oczywiście ucieszę się jak zobaczę tony tekstu, ale kiedy ja to przeczytam i kiedy odpisze. No ale nie poddam się Moc mi pomoże. Zanosi się nieźle bo w weekend na pewno się Phil pojawi no i jak nam walnie posta to zobaczycie!!!

    No i postanowiłem Was męczyć z tym spotkaniem na Kantynie. Będę to robił przy okazji każdego dłuższego posta. Widze, że Neimo będzie mi wtórował.
    Pozdrawiam wszystkich Azylowiczów!!!
    MTFBWY

    LINK
  • Uff, ale duzo napisalem

    Ozymandias 2003-03-06 11:50:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Ja w sprawie książek i komiksów. Jesli chodzi o te pierwsze to podzielam opinie Katarna (swoją drogą kope lat Kyle! Czy znowu pierozki na noc? Oj zrób cos z tym menu bo się nam zmarnujesz). Zdarzyło mi się podówczas przeczytac nieszczesne "Spotkanie na Mimban" A.D.Fostera i w jakis sposób ta pozycja naznaczyła mój odbiór większosci gwiezdnowojennych ksiazek na długi czas. Jasnym punktem jest oczywiscie trylogia Zahna i tu jestem w stanie przełknac nawet te jaszczurki z bańkami mocy. Co ciekawe najpierw znałem komiks, sciągnięty z kiedyś z Zachodu a dopiero potem sięgnąłem po ksiązkę. Pamętam, że w Polskim tłumaczeniu była scena, gdzie bohaterowie piją herbatę. Jaka herbata, co za herbata?!-byłem wstrząśnięty, W SW?? Ale taki postmodernistyczny zart byłby jescze do zaakceptowania, gorzej jest jesli tworzy się byty ponad potrzebę w rodzaju kolejnych mutacji Vadera czy urządzeń niszczacych całe układy gwiezdne(!). Pod tym wzgledem rozczarowuje tez notabene doskonała gra Jedi Outcast, w której naczelny zakapior wygląda z twarzy jak Tyranozaur a gada głosem podobnym do Vadera. To tak jakby wszystko ugrzezło w pewnym okreslonym schemacie i nie dało sie wymyślic niczego nowego. Z fajnych rzeczy SW ostatnio przeczytanych moge z czystym sumieniem polecic fan-fiction z konkurencyjnej stronki Star Wars Imperial City Online pt "Dobrzy, źli faceci", czyli wydarzenia po EVI ukazane z perspektywy (byłego) szturmowca.

    Gonią mnie do pracy wiec do kwestii komiksów obiecuje jeszcze wrócić, a jest o tyle dla mnie ważna, że sam zajmuje sie ich tworzeniem. I tu w ataku samochwalstwa mały adresik dla wszystkich, którzy chcieliby zobaczyć co tam sobie czasem bazgrze: www. kolory.pl.,jestem tam jedynym Rafałem prezentującym prace, wiec nie bedzie trudno znaleźć.
    Anor - dzięki za dobre słowa, posługujac się jezykiem odnowy w duchu swiętym "dobrze że jesteś", fajnie że jakoś ta nasza sonda się kreci i mam nadzieje, ze skoro idzie tak dobrze to może uda nam wszystkim się jakoś spotkać na prywatnym zlocie sondowiczów? Co o tym myslicie. Może jakoś latem np. u mnie w Krakowie? Pozdrawiam

    LINK
  • teraz ja

    Anor 2003-03-06 12:47:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Ale wy macie pecha! Ozy ty też żeś na niezły badziew trafił przy pierszym czytaniu "Spotkanie na Mimban" to jest chyba szczyt beznadzieji wśród książek SW. Co do herbatki i takich cudów, to było takich więcej w EU. Takie bezmyślne przneisienie z naszego świata rzeczy, które w SW powinny być inne. To jest drażniące szczególnie dla tych bardziej wymagających. Z tym ugrzęźnięciem to sie zgadzam, tylko to jest trochę też spowodowane przez Lucasa, który musi wyrazić zgodę na wszystko, no i nie dopuszcza do jakiś rewolucji, chociaż ostatnio (NEJ) zaczyna się dziać ciekawie. Ta stagnacja może też być spowodowana przeciętnością autorów książek SW, bo musimy przyznać, że nie są to jakieś wybitne nazwiska. Przydałaby się nowa krew. Ja bym widział na to rozwiązanie, a mianowicie przenieść się zupełnie w czasie, na przykład do wojny Jedi z Sithami i w tamtych czasach stworzyć jakąś serię. Mogłaby ona być pozbawiona tych wszystkich obciążen i ograniczeń, no i byłoby to coś zupełnie nowego dla na fanów. No ale jakoś chyba się nie zanosi, chyba że sami coś napiszemy.

    Teraz kilka słów o fanfictionie o którym wspomniałeś Ozy. Nie wiem, czy się czasem nie pomyliłeś, ale tytuł brzmi Dobrzy, źli ludzie, no i jest również u nas na Bastionie. Jest absolutnie super. Długi jak cholera, a może nawet tak jak posty Phila, ale naprawde bardzo dobry. Autorem jest Grzegorz Wiśniewski i muszę przyznać, że ma talent chłopak. Chciałbym coś jeszcze przeczytać spod jego pióra. A tak w ogóle to dostał w 2000 r. nagrodę Elektrybałta za to opowiadanie, także polecam każdemu daje linka nawet zebyście nie musieli szukać (http://www.gwiezdne-wojny.pl/tekst.php?id=161). A generalnie co do fanfictionów, to ja staram się czytać jak najwięcej, jeśli oczywiście czas pozwala, nawet zabrałem się do pisania swojego, pomysły mam ale jakoś nie chce mi sie kontynuować.

    Ale ostatnio duużo gadamy o tych książkach, to chyba moja wina.

    Ozy - patrzyłem na tą stronkę, fajna jest bardzo mi się podobała jej oryginalność, ale jakoś twoich komiksów nie mogłem znaleść bbuuuu. No i widzę, że poszedłeś dalej niż my z Neimo (spotkanie na Kantynie), chcesz zorganizować spotkanie face to face!!! Super pomysł, myśle że znalazłbym na to czas, chociaż Kraków daleko od Poznania!!! Nie da się bliżej jakoś??? Pomyślimy o tym jakoś przed latem. Przyszłość w ciągłym ruchu jest.

    LINK
  • No to sie teraz naprawde rozkręciłem:)

    Ozymandias 2003-03-06 14:13:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Anor - No to króciutko w ramach suplementu do wcześniejszej autopromocji: www.kolory.pl to strona mojej koleżanki Aski Karpowicz, absolwentki malarstwa na asp, rysujacej tez komiksy i oczywiście również fanki SW, mnie możesz znaleźc w dziale friends, oznaczonym tez znaczkiem "&". Jak narazie to moja pierwsza wieksza galeryjna prezentacja w sieci, zapraszam i życzę miłego odbioru.

    Tak, zgadza się codziło o ta sam Fan-fic,, gdybym miał wiecej czasu z pewnoscia porwałbym się na adaptację komiksową, nie baczac na to co Lucas powie itd. ale jak narazie to ja tylko obiecuje rysowanie, równiez naszemu bastionowemu koledze Countdooku i bardzo mi przykro, że narazie nic z tego nie wyszło.

    A propos historii dziejacych się w czasach wojen Jedi ze sithami to zdaje sie, że opowiada o nich cała seria komiksów dziejąca się 5000 tys lat przed ANH, fragment tego wydał po polsku Egmont ale o ile się nie mylę historii było więcej i wiele z nich prezentowało o wiele lepszy poziom graficzny. Do tego zestawu dołączyła tez ostatnio miniseria Jedi vs Sith, nie czytałem ale podobno nie najgorsza.

    W sprawie spotkania twarzą w twarz. Znamy się sporo czasu i wierzę , że raczej nie ucieklibyśmy na swój widok, mógłby byc pewien problem z kolejnioscią wypowiedzi przy ewentualnej dyskusji (pewnie wszyscy gadaliby naraz:)ale poza tym nie widze innych przeszkód. No oczywiście jest jeszcze kwestia dystansu. Juz się nawet zastanawiałem czy nie lepiej was zaprosic do Bielska (stamtąd pochodze i tam moi rodzice maja duzy dom, kłopot z locum byłby wiec z głowy), ale będzie lato, ciepło, więc po co wysiadywac w pomieszczeniach jeśli można pochodzić po miescie albo gdzies usiąśc na powietrzu. Potem mozna zrobic takie jednodniowe spotkanie u kogos z Was, jesli oczywiście pomysł sie podoba ( i w ten sposób zwiedzic kawałek Polski). To wszystko oczywiście tylko luźna propozycja, ale w sumie czemu nasze gadulstwo miałoby sie ograniczac tylko do tego miejsca?

    LINK
  • trans azylowicza

    Anor 2003-03-06 15:08:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Co do tej stronki i twoich komiksów, to własnie zacząłem to przeglądać. Ty to naprawde rysowałeś?? Nieźle ja tam jestem beztalencie w takich sprawach nie nadaje się do rysowania. Rzeczywiście byłoby fajnie gdybys znalazł czas na narysowanie koniksu do tego Fan fica. To byłoby coś nowego. Wierze w ciebie ze to zrobisz, Moc cie wspomoże!

    Co do tych historii sprzed 5000 lat to mialem na myśli bardziej pisanie książek. Jakieś bardziej rozbudowanej historii, jakiejś serii książek, mogłoby to być nawet oparte na komiksach. Tak w ogóle to ja nie czytałem żadnych komiksów SW, oprócz takich w necie - wstyd mi trochę, ale jakoś zawsze książki mnie bardziej ciągnęły

    Z tym spotkaniem to jest taka sprawa, ze jak ktoś miałby jechać np tak jak ja z poznania do krakowa, to pociągiem to jest okolo 4-5 godzin w jedną stronę (samochodem mi się nie chce poza tym za drogo i nic nie można wysączyć), czyli przyjazd na jeden dzień byłby bez sensu. Ja myśle, że najlepiej byłoby zrobić tak, żeby w ogóle opłacało sie jechać tyle czasu, to trzeba byłoby się spotkać na cały dzień z jakąś nocką. No i tu powstaje problem, ale jest jakaś możliwość mi sie wydaje. Ja np mam działke bardzo przyjemnie położona pod poznaniem, no i możnaby się na taką działkę zalogować na weekend, byłoby super, albo ja nawet w chacie moge też coś takiego zorganizować, bo wiem, że prawie całe wakacje mam chate wolną. Wtedy można zrobić seanse SW na DVD i takie tam, wypić n skrzynek piwa pogadać, no i sie rozjechać w dobrych humorach. Tylko z tego co się orientuję, to wszyscy są rozrzuceni po Polsce (Poznań, Gdańsk, Kraków, W-wa, Śląsk) jednym słowem trochę duży ten nasz kraj. Ale należy być dobrej myśli. Medytować nad tym będe!
    Pozdrawiam

    LINK
  • teraz to już nawet przeginam z ta objętoscią mojego posta (oczywiscie jak na mnie:)))

    Ozymandias 2003-03-06 16:24:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Anor-no, nie wszystko rysowałem, kilka obrazkw jest namalowanych:)) Cieszę się Ci się podobało (cóz znaczy twórca bez adresata swojego przekazu?) Co do pojecia beztalencia w Twom wypadku to uwazam, że aby takim zostac trzeba samemu chcieć (przypomnij sobie co mówi Yoda do Luka, kiedy ten poddaje się, nie mogąc podnieść myliwca z jeziora). Wiara w rózne rzeczy to wazna sprawa i nie mam tu broń boze na myśli popularnego i stale lansowanego "pozytywnego myslenia". Trzeba po prostu wierzyć w drzemiacy w kazdym z nas potencjał, że gdzies tam w srodku kryjemy umiejetnosci z o jakich nie zdajemy sobie nawet sprawy (i czy to znowu nie przypomina naszej ulubionej tematyki?)
    Z komiksami SW to jest tak, ze dopóki wydawał je marvel - a było tego ze 100 zeszytów, ostatnio reedycja w formie TPB czyli grubych tomiszczy gromadzących zbiór zeszytów - historia rozłaziła się w szwach i po pewnym czasie zaczęła łudzaco przypominac inne seriale tego wydawnictwa jak np. Spiderman czy Hulk, przy okazji nagromadzono mnóstwo niepotrzebnych postaci i watków, wiele z nich moze wywolać nieuleczalny chichot. Może to kolejna zdrada ale tu znowu odsyłam na stronke Imperial city gdzie marvele sa po kolei streszczane.
    Sytuacja doprowadziła do tego, że Lucas cofnał Marvelowi licencje a wszystkie opublikowane przez nich kontynuacje filmów zostały potraktowane jako nieoficjalne (czyli powstało cos w rodzaju zbioru komiksowych apokryfów SW:)
    Na poczatku lat 90 powstało wydawnictwo Dark Horse. Komiksy przez nie wydawane bazowały na licencjach filmowych do takich filmów jak np. Alien, Predator , Terminator no i - a jakze - Gwiezdne Wojny. Pierwsza publikacja z tego cyklu - dwuczesciowy Dark Empire okazała sie na tyle sporym sukcesem że pociagneła za sobą powstawanie kolejnych serii i podserii, rozwijajacych watki, nierzadko poświęconych drugo czy trzecioplanowym postaciom z filmów i książek. Przy okazji wiele z ksiązek zostało adaptowanych na komiks, wspomniana wielokrotnie trylogia Thrawna i np. "spotkanie na Mimban (Splinter of the minds eye). Wiem, że nawet NEJ ma swoje komiksowe rozwinięcie, w postaci wspominek różnych postaci o świeżo poległym Chewbacce. Tak wiec jest to uniwersum dosyc bogate i stale rozwijajace sie w róznych kierunkach. Atutem rózniacym produkcje DH od Marvela, jest dbałosc o utrzymanie klimatu znanego z filmów, co nie znaczy, ze nie ma w nich miejsca na róznorodnosc.
    Co do mojej adaptacji to nie wiem, czy autor byłby taki skory do udzielenia zgody, poza tym pierwszeństwo ma Countdooku, któremu tez obiecałem troche rysunków. Poza tym jeśli chodzi o przedsiewziecia rysownicze to jak sie to mówi mam czas zabookowany przynajmniej do końca roku ale...wierzyc trzeba. No własnie, ma ktos może do odstąpienia troche czasu?
    Moze byc spotkanie w Poznaniu, ja sie dowiem od rodziny czy udostępnia mi ten dom pod Bielskiem (góry za oknem, te sprawy) i moze cos sie rozkreci, czekam na głosy innych co myslą w tej sprawie.
    To piwko i ogladanie SW , nawet nie wiesz jak mi tego ostatnio brakuje...No to zobaczymy, co z tego wyniknie.
    Póki co kończe to doprowadzanie do upadku naszej gospodarki (pisze z firmy:) i pozdrawiam wszystkich serdecznie.

    LINK
  • O! ( Ja to wymyślam niezłe tytuły, co? )

    Countdooku 2003-03-07 10:24:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    I znowu jest tu tyle wpisów, że uznałem iż bez sensu będzie odpowiadanie poszczególnym osobom, a zatem piszę jak leci

    W sprawie książek - wyrazy współczucia dla wszystkich, którzy zaczęli od Spotkania na Mimban, serii Landa czy Młodych Rycerzy Jedi, bo to są po prostu knoty. Nawet ktoś tak zapatrzony w SW jak ja, jest w stanie przeczytać je raz - bo musi - i nigdy więcej do nich nie wraca.
    Jest jednak sporo pozycji, które czyta się lekko-łatwo-przyjemnie. Choć nawet Zahn nie ustrzegł się od błędów i "przegięć". jak słusznie zauważył Ozy czekolada na gorąco itp. trochę dziwnie brzmią w świecie SW. Tym dziwniej, że np. książkowe wersje filmów są pozbawione tej "ziemskości".
    Z innymi książkami jest znacznie gorzej. Ja np. ciągle nie mogę się przekonać do X-wingów. I to pomimo tego, że lubię te postacie - Wedge`a, Corrana i resztę pilotów. Sam przebieg akcji jest niezły, często fajne dialogi, świetne opisy walk, tyle że ja ciągle czuję się, jakby autor chciał mnie zrobić w wała. Kiedy czytam, jak 12 herosów zdobywa stolicę potężnego Imperium, bronioną przez dwa czy trzy niszczyciele to mam ochotę użyć na nim świetlnego miecza. Rozumiem, że jest to seria właśnie o bohaterskim Rogue Sq ale bez przesady, Panie i Panowie! Z tego co czytam, USA mają w pobliżu Iraku trzy lotniskowce a płynie tam jeszcze jeden, tymczasem Imperium obejmujące tysiące systemów galaktycznych dysponuje trzema zawszonymi niszczycielami!?

    Kontynuując wątek książek, muszę stwierdzić że II część Linii Wroga już nie jest taka dobra :( trzyma poziom, ale to już nie to. Zostało mi jeszcze kilkanaście stron do końca, ale już mogę powiedzieć że mam kilka zastrzeżeń - np. Lord Nyax. Szczerze mówiąc nie wiem po co wprowadzano tę postać i cały wątek wyprawy na Coruscant - główną oś książki - to nie posuwa do przodu akcji serii - czyli wojny z Yuuzhanami, a trudno przypuszczać by ten wątek został kontynuowany. Wojna "siadła", walk jak na lekarstwo, Czulkang Lah, chyba też czeka na powrót Luke`a z Coruscant...

    Teraz komiksy - cieszę się, że Ozy jeszcze o mnie pamięta ;) Nie musi się jednak martwic, ja sam jestem w jakimś dziwnym zakręcie życiowym, któy sprawia że nie mam tyle czasu ile bym chciał i zanim dokonam adaptacji swego dzieła na komix, Ozy zdąży przejść na emeryturę ;-))
    Natomiast samych komiksów raczej nie czytuję - zdaje się że miałem jedynie ten o Maulu wymiatającym gości z Czarnego Słońca i jakieś takie dziwne, krótkie kawałki z bohaterami EI. Mam jednak wrażenie, że kiedy większość książek "trzyma sie kupy", liczba Sklonowanych Imperatorów, Niszczycieli Światów itp. kwiatków w komiksach jest znacznie większa i to mnie po prostu odrzuca.

    Zgadzam się natomiast co do tego, że ciekawie byłoby stworzyć serię, dziejącą się w innych czasach - może dalekiej przeszłośći, może przyszłości. Nowi bohaterowie, nowe sytuacje, nowe konflikty - to naprawdę mogłoby być ciekawe.
    A swoją drogą, mam nieodparte wrażenie, że książki SW ciągną się już zbyt długo i należałoby wreszcie zamknąć ten rozdział. Ja sam swego czasu stworzyłem sobie w głowie scenariusz, który miał zakończyć SW raz na zawsze, w którym właściwie wszyscy główni bohaterowie mieli zginąć. Ciekaw jestem jak fani przyjęliby takie zakończenie historii ich ukochanego świata?

    Teraz sprawy spotkań. No cóż ja do Kantyny mogę wchodzić jedynie z domu a to trwa i trwa i trwa... więc nie mam cierpliwości aby tam wchodzić. No i mówiąc szczerze nie jestem zwolennikiem szybkich wymian zdań - popatrzcie tylko na większość naszych postów - jak coś takiego przenieść na czat? Obawiam się zatem, że nie będę częstym gościem takich spotkań, ale kto wie, może dam się przekonać?
    Natomiast spotkanie przy piwku - tak, ten pomysł mi się spodobał, jednak wszyscy którzy znają moją sytuację wiedzą, że akurat ja miałbym z tym niesamowite problemy, więc cóż - pozostaje mi jedynie życzyć Wam moi drodzy miłej zabawy i umiaru w piciu piwa!

    Na koniec sprawy czysto towarzyskie - pozdrowienia dla Phila - trzymamy za Ciebie kciuki i dziś i jutro, Kyle i Ozy - miło zobaczyć pokryte bliznami, wysmagane wiatrem twarze prawdziwych weteranów, Anor - delikatna prośba z mojej strony o używanie ***, kiedy masz zamiar powiedzieć coś mocniejszego - sam wiesz, mamy tu Damy, być może odwiedzają nas nieletni, a ja jako gentelman starej daty (patrz avatarka) muszę dbać o poziom naszego miejsca.Neimo - nie martw się, w przyszłym roku w Wisełce będzie grał Małysz, a wtedy...
    Drogie Lady - czy nie uważacie że już czas aby ponownie rozgrzać nasze smutne męskie serca jakimś miłym postem? Tdc - może wzorem słynnego poprzednika Imperatora dasz się sklonować i postawisz tu jednego klona, żeby trzymał porządek. DAV ty łobuzie, to ja Ci wysyłam fotki moich koleżanek, a ty nie zamierzasz się tu pokazać!? Tylko popatrz jaki mamy ruch a Ciebie brakuje!
    I do wszystkich, których być może pominąłem - Niech Moc Będzie z Wami!

    LINK
  • No, no

    Kyle Katarn 2003-03-07 15:22:00

    Kyle Katarn

    avek

    Rejestracja: 2002-06-13

    Ostatnia wizyta: 2018-11-17

    Skąd: Pilchowice

    ale ruch i stara gwardia też się rozkręciła widzę. Dzięki wam chłopaki za rzucenie światła na sprawy książek SW wiem już czego unikać jak ognia ;) i na pewno coś sobie jeszcze wybiorę idąc za Waszymi radami - "Cienie Imperium" wyglądają apetycznie :)

    Ozy - ja nie odstawię nigdy pierogów, będę ich bronił jak niepodległości do ostatniego kawałka farszu ;) Podziwiałem też wczoraj Twe ilustracje, kiedyś wspominałeś, że coś tam rysujesz ale nie wiedziałem, że tak profesjonalnie! Mosz talynt chopie - jakby to ujeli na Sląsku :)

    Ja rysowałem pseudokomiksy będąc dzieckiem ale nie miałem tej co Ty motywacji bo rodzice wpisywali mi w dymki to co chciałem :), zarzuciłem więc rysowanie wczesnym dzieciństwem, ale komiksy czytam do dziś.

    Jednym z moich pierwszych (miałem wtedy może 8 lat ) był osławiony, polski Funky Koval z rysunkami Bogusława Polcha, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie, wpatrywałem się w nie godzinami, bo były przepełnione detalami, które uwielbiałem wyławiać. Za każdym razem gdy czytałem od nowa, znjdowałem jakiś nowy szczegół, a to wiernie odtworzony orzełek na dolarówce w ręku głównego bohatera, a to angielskie teksty na skrytkach w archiwum, w którym myszkuje bohater, siedziałem więc ze słownikiem angielskim i tłumaczyłem sobie co też tam jest napisane, mimo iż nie miało to znaczenia dla fabuły :) Za każdym razem rozumiałem też więcej z zagmatwanej intrygi. I tak oto zaraziłem się czytaniem komiksów a nawroty chorby mam do dziś, często w ostrej postaci :)

    Wracając jeszcze do przygód Funky Kovala podobnie jak w SW jest tam "space opera" i obce rasy wtrącające się w sprawy ludzi, ale nie ma tam tej bajkowości SW, są brudne interesy skorumpowanych i przekupionych polityków, świat jest bardziej realistyczny, może dlatego dziś kręcę nosem na te wszystkie udziwnienia i wynalazki autorów książek SW?

    PS A zapomniał bym kolejnym komiksem, który zrobił na mnie piorunujące wrażenie była seria "Szeregowiec Mandella" zrobiony na podstawie książki Joe Haldemana "Wieczna Wojna", także space opera. Tam z kolei przedstawiona była brutalna, bezpardonowa wojna, gdzie nie ma miejsca na litość a żołnierzy stara się pozbawić cech ludzkich robiąc z nich maszyny, wyprute z uczuć, służące jedynie pozbawianiu życia. Jak tu się dziwić, że dziś lubię mroczne klimaty? Muszę kończyć bo mi pierogi stygną :D

    Pozdrawiam, niech Moc będzie z Wami, zwłaszcza z Tobą Phil.

    LINK
  • O tym i o tamtym...

    Neimoidian 2003-03-07 19:33:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Ozy – chłopie, masz istotnie talent! Podziwiam. Mnie w zdolności plastyczne natura nie obdarzyła, mimo że starszy jest plastykiem. Jakieś geny recesywne, czy coś? Moje jedyne zdolności artystyczne (jako takie w ogóle) sprowadzają się do słuchania muzyki rozłożonej na orkiestrę (maestro Williams rulez, of course). Masz ciekawy styl. Widzę też, że już gdzieniegdzie nawet Ciebie eksponowano. Brawo! W sumie zaskakujące, jak na fana Sagi, że nie widzę obrazków z gatunku S-F. Nie próbowałeś robić jakiś SWsowych komiksów czy ilustracji? BTW Ty to się umiesz małym kosztem wypromować;).

    [Word mi się zwiesił – ale na szczęście udało mi się odzyskać stuff]

    Zgadałem się z Philem i udało mi się zdobyć archiwum sondy. Jestem pod wrażeniem, jakby powiedział to pewien brat. Pierwszy wpis datuje się na 16 maja 2002 – czyli dzień premiery Ataku. Wniosek – archiwum jest pełne, a tego się nie spodziewałem. Dokonałem też pewnych obliczeń. Dotyczą one jednak tylko starej sondy, czyli ani literki z tego co na Azylu powstało. Stron wordowych jest 163, przy czcionce 10. Liczba słów wynosi 122 445, a znaków ze spacjami – 758 254. Obliczenia te mają margines błędu opierający się na tym, że liczyłem to razem z ksywkami i datami wpisów. Gdy przeglądałem tekst, naszło mnie ciekawe spostrzeżenie (zakładam się, że nie pomyliłem się). Pierwszą osobą z naszego składu, która wyraziła opinię, był Tdc – ten sam Tdc, który dał nam ożywczy impuls jakieś parę dni temu. Jesteś chyba naszym „dobrym duchem”. Było to 19 maja o 13:37. A pierwszym tekstem było „Film jest do niczego!” J. To z tobą przy pierwszym wpisie nawiązał polemikę Kyle i tak już poszło. Ja dopiero oficjalnie przyłączyłem się20 sierpnia (!) o 9:58 w iście rozbudowanym tekstem – cyt. „Z tymi scenami to jest wina brytyjskich cenzorów a nie Lucasa. Nadal jednak wierzę, że zostaną one w wersji PL.” Miała być to odpowiedź na atak na Lucasa za to, że na DVD mają zniknąć niektóre „brutalne” ujęcia.

    Wracając do przyszłego maturzysty, to kazał się zapowiedzieć na jutro po powrocie z walki z historią. Czeka nas duuuużo czytania;). Swoją drogą bardzo zaintrygował mnie ten twój plakat nad łóżkiem!:)

    Ten domek w Bielsku i piwko brzmią ciekawie. Pytanie ile osób by w praktyce dojechało. Z wypowiedzi Dooka wynika, że zabrakłoby między nami ważnej postaci z naszego półświatka. Byłoby szkoda, gdyż w jedności siła. Co do spotkań jednodniowych – to już nie to samo, przynajmniej jak się mieszka daleko (choć tak np. jazda SKMką po nocach to nie jest to, co tygrysy lubią...). Ale czas jest jeszcze przed nami. Coś się jeszcze wymyśli. W razie czego, to zostaje nam jeszcze wspomniany wcześniej przeze mnie okop pod Bagdadem. Tym wisielczo humorystycznym akcentem zakończę. Do jutra.

    LINK
  • KaeSz Strikes Back

    KaeSz 2003-03-07 21:23:00

    KaeSz

    avek

    Rejestracja: 2003-01-29

    Ostatnia wizyta: 2005-05-28

    Skąd: Bytom

    Wyście wszyscy chyba zwariowali. Przez chwilke mnie nie ma a tu taki ruch. I co ja to wszystko mam czytać!!! SKANDAL Przecież czekaja na mnie fascynujace wojny religijne, z których najprawdopodobniej bede miała maturę próbna ( o czym oczywiscie nic nie wiem, bo nasza wychowawczyni oczywiscie nam tego nie powiedziała). Ja piszę próbną we wtorek i środę, Philo jak sądze jest już "po" hmmmm. Ciekawe jak mu poszło. Może inaczej: ciekawe jak długo zeszło profesorce czytać Jego pracę :-P bo jak sadzę krótka nie była. Ale już się nie czepiam jeszcze się zacznie irytować - jak to facet.

    Niedługo odezwę się i coś więcej dopiszę, bo dyskusja rozwija się, rozwija. Narazie zdołałam doczytać do, jak sądzę, 914 postu, ale kto by tam liczył :)

    Pozdrowienia dla wszystkich i trzymajcie kciuki: Das Abitur wartet auf mich.

    LINK
  • podtrzymam dyskusje

    Ozymandias 2003-03-08 20:10:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Jak zwykle czasu u mnie jak na lekarstwo tak wiec bedę sie starał być lapidarny az do bólu zęba. De facto oboje z żoną ostatnio ciagamy sie po przeróznych gabinetach dentystycznych. Najwyraźniej zaczeliśmy sie rozsypywać i zeby poszły na pierwszy ogień Cóż, starość nie radośc. Ale przejdźmy do rzeczy.

    Dzięki za wszystkie dobre słowa. Wy to potraficie człowieka podnieśc na duchu, pisze tak dlatego, że zdarzyło mi się natrafic w internecie również na bardzo złe opinie o mojej skromnej działalności. Cóż, w tej branży odbiorcy bywają bardzo wymagający.

    Kyle, ja też wychowałem się na Funkym Kovalu! wczasach kiedy jeszcze nie umiałem za dobrze rysować starałem się robic bardzo podobne komiksy, pamiętam, że rodzina rozzalona, że ulokowałem swoje fascynacje w kuturze tak niskiego sortu (!) wołała na mnie Funky:)) Moje pierwsze komiksy wygladały jak nieporadne kopie Kovala, nawet bohater miał na imie Stanley(!!!).Szkoda, że serial zakończył się na trzech tomach a Polch zajął reklamowanbiem wódy (Kron) albo rysowniem fantasy, dodajmy niezbyt ciekawe (Wiedżmin). To podobno Polchowa adaptacja ksiażki posłużyła za podstawe ekranizacji Sapkowskiego a nie oryginał. Wzorowany również na SW Koval swego czasu nie miał sobie równych komiksów w Polsce, podówczas konkurując z samym Thorgalem.
    "Wieczna wojna"-ach te statki kosmiczne! Tez bardzo sie podobało, a czy wiesz, że teraz na księgarskich półkach mozna znaleźć jej kontynuacje?

    Neimo-obiecuje zrobic cos bardziej SF lub nawet SW. Niebawem rezygnuje ze stałej pracy i biorę się do jakiejś powaznej roboty. Zdaję sobie sprawe, ze jest to niezbyt popularna decyzja w kraju pełny bezrobotnych ale ...cóż, wolny zawód. Szkoła nauczyła mnie jak sobie radzic będąc freelancerem i sam nie wiem co ja jeszcze robię siedząc przed komputerem i składajac opakowania do margaryny (własciwie to icjh wcale nie składam bo przeciez pisze w tym czasie na bastion:)) Jak to mówią niektóre reklamy"zabezpieczyłam sie"...i chyba ja tez juz tak mam.

    Sprawa spotkania wciąż otwarta, czekam na opinie pozostałych, Zastanawiam się jaka jest szansa wyrawnia Dooku jakimś carem. Do wakacji jest jeszcze sporo czasu i myslę, ze wiele mozna do tego czasu zorganizować. A co na to nasze panie? Mam nadzieję, że nie przerazi je to-przepraszam za sformuowanie-homogeniczne środowisko bywalców sondy. Chyba raczej nie wyglądamy na groxnych no nie?

    No to pozdrawiam, żegnam i niech moc będzie z nami, tak jak dotąd .

    LINK
  • so do I (but philo) ;-)

    philomythus 2003-03-08 22:10:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Witajcie:-)
    Nie wiem czy uda mi się napisa to wszystko co mam napisać w miarę składnie. Tzn. tyle tego jest, że pratycznie nie wiadomo jak się za to zabrać aby czegoś nie pominąć. Wiecie jak to jest gdy przerasta was ilość i właściwie nie wiadomo nawet w którym miejscu zacząć. No ale trzeba po prostu próbować i wierzyć, że uda mi się mniej lub bardziej jakoś na to wszystko podpowiadać, uchwycić odpowiednie wątki, aczkolwiek i tak już się czuję trochę jakbym był "out", no bo nie ma co ukrywać, Azyl żyje swoim życie czasem nie czeka na spóźnialskich;-). Mimo wszystko miłe jest to że można się dołączyć, co te mam zamiar spróbować.

    I tak oto jestem po dwóch dniach matur próbnych. Z moich wrażeń mogę powiedzieć, że jeśli ta normalna matura ma mieć tyle samo poziomu stresu co próbna, to ja nei wiem o co tyle jest krzyku. Jakoś nie pojawił się u mnie w najmniejszym stopinu stres - owszem poczucie niewiedzy, ale nie zdenerwowanie lub coś w tym stylu. No może trochę dziś na hiście, no ale i tak nie było źle. Tematy z poloka bardzo mi spasowały i to była czysta przyjemnosć pisania pracy z tego - co prawda mam świadomopść wielu niedociągnięć wynikająścych z kilku czynników, ale wynik negatywny to an pewno nie będzie. Atmosfera niemal sielankowa i nawet nei zdrzyłęłem się zmęczyć. Na hiście było dziś ciut gorzej właściwiei od samego początku, czyli od momentu zoabzcenie teamtów. O zgrozo na 3 dwa dotyczyły przemian gospodarczo rolnych, czyli chłopi, trójpolówka itp, coś czego nienawidzę i czego nigdy się nei chytam. Mimo wszystko bardziej nastawiałem się na polityczny temat, bo takie zazwycazj są, no ale i taki też był, ale on w sumie był raczej półpolityczny - tzn dotyczył porówniana reform z dwóch wieków i próby naprawy naszej kochanej RP, tyle że w to też wchodziła gospodarka i ustroje partyjne, styronnictwa, sejmy - bleee. Koljena rzecz której nie cierpię. No ale nie pozostało mi nic innego jak chwycić się tego tematu. No i jakoś go wymęczyłem = niestety wyszło mi to dość choatycznie i nie tak zadowalająco jak bym chciał, no ale trudno. Zobaxczymy co z tego bdzie - w sumie to jeszcze zależy do kogo to trafi, bo wiadomo że zależy to od nauczciela sprawdzajcego - jeden jest bardziej wymagający, drugi mniej. Wszystko w rękach boskich. No ale grunt że się sprawdziłem, zobaczyłem jak to wygląda, jak zachowuje się organizm. Było całkiem nice. Bardziej męczące było przygotowywanie się przez ostatni tydzień, no ale dziś i jutro sobie totalnie odpuszczam. Wow - ale sobie pzowalam;-). No wiem wiem, że brzmi to absurdalnie, ale jednak czas dalej leci, a to była dopiero próbna, a do właściwiej zostały już tylko 2 miesiące. A później jeszcze milej bo egzaminy. Mój wypoczynek będzie więc krótki, ale zawsze jest to coś. No i dzięki temu mam w końcu czas aby trochę tu popisać.

    Czytając wasze posty dochodzę do wniosku, że chyba kiedyś powstanie w Polsce powiedzenie - masz teskt długi jak phil, albo będzie określenie "philomythusowska długość" ;-). Oj wiecie - ja naparwdę tego nie czuję że mi tyle wychodzi, więc się ze mnie nie śmiejcie. A tutaj na każdym kroku spotykam się z aluzjami i jakimiś uwagami. Jak wam się za długo czyta to mogę skracać nie ma sprawy ;-P. No ale tak po prawdzie nei wiem czy by mi wyszło. Zresztą nei zawsze tak długie posty mi wychodzą, więc znowu nie przesadzajcie. Wiela osób też tak już insynuwało, że pewnie wam dziś przywalę długi test. No nie wiem naprawdę jak to będzie - ile mi wyjdzie tyle mi wyjdzie. Spraw jest faktycznie dużo, ale i aj już czuję się ździebko zmęczony. Dobrze że postów nie trzeba pisać długopisem, bo wtedy to by na pewnoe nie było szans. Ja już w "długości" się spełniłem bo bądź co bądź w ciągu ostatnich 2 dni napisałem 30 stron jakiś pieprzonych prac - wczoraj na polskim 16 stron no i dziś na hiście 14. Ale czuję się generalni wyczerpany, a konkretnie moje place się czują, więc dobrze im zrobi jak nie wezmą w najbliższym czasie do rąk długopis bądź innego przedmiotu piszącego. Nie wiem tylko jak będę jadł - przecież widelec też się trzyma podobnie jak długopi;-). Przynajmniej można, bo nie myślcie sobie że ja trzymam widelec jak długopis - wtedy jedzenie msuiałoby wygładać dość komicznie w moim wykonaniu. Chodziło tylko o fakt trzymania czegoś palcami. No ale na szcęście z klawiaturą sobie jeszcze radzę.

    Za książkami będę się rozglądał. Moim głównym atutem jest moje koleżnka, która bardzo dużo chodzi po księgarniach i antykwariatach. Jak więc widzisz wciągam w to moją sitakę agentów;-). No ale dzięki temu większe szanse, że skończy się kacja powodzeniem. Aczkolwiek jak sam mówisz marne szanse, jednak nadzieja zawsze musi przyświecać naszym celom (to tak w ramach pisania "okrągłych" zdań maturalnych;-). Wykorzystując ten akapit od razu poruszę kilka drobnych spraw dotyczących Ciebie Anor. Co do ksywki. No jednak się myliłem, przyznaję, zresztą sam mi to udowodniłeś. Ale już Ci mówię skąd mi się wziął Tolkien. Po prostu brzmi mi ta ksywka bardzo po Tolkienowsku, i od razu gdy ją przeczytałem, pomyślałem sobie, że to coś musi by związane. Stało się tak ponieważ "anor" to wyraz bardzo zbliżony do kilku wyrazów z Tolkiena. Arnor to utracona kraina w Śródziemiu, dawne królestwo założone przez część uchodźców z Numenoru. Popatrz że jest to różnica tylko tej jednej literki. Ale to nie jedyna zbieżność. Anar to nazwa słoćna w języku elfów, Andor to "Kraina Daru" czyli sam Numeron. Oprócz tego u Tolkiena czy to w LOTR-e, czy w Silmallirionie, czy w Niedokończoncyh opowieściach, aż roi się od wyrazów i imion z "n", "r" i "a". Tak więc "anor" także od razu skojarzył mi się z czymś zaczerpniętym z Tolkiena. No a do tego doszedł jeszcze fakt, iż masz takiego a nie innego avatarka. Nie wiem czy ma on przedstawiać Nazgula, ale jest on zbliżony do tego wizerunku filmowego (niekoniecznie książkowego). Tak to się wszystko nałożyło no i stąd moja sugestia. Errare humanum est - nic dodać nic ująć. Ale postaram się już na przyszłość mniej mylić i nie wysuwać pochopnych wniosków, a już na pewno nie pewników, bo o tmy, że to związane jest z Tolkienem Twoja ksywka to byłem przekonany.

    Już przedzilema aby mi nie wyszed zbyt długi mój akapit - potem jeszcze mógłbym dostać upomnienie od Ciebie Anorze, pierwsze, następnie drugie, no a dalej to już czekałby na mnie Cuntdooku z mieczem, wynajęty przez Ciebie aby mnie załatwić za nieposłuszeńswto i niestosowanie si do funkcjonalnych zasad;-) A propos miecza - szkoda Dooku, że jednak z nim nic nie wyszło z tej mojej kochanej ameryki płn. No ale mam nadzieję, że uda Ci się jednak obejść przeszkody i jakoś zdobyć. A jak już będziesz go miał (w ten lub inny sposób - jak dla mnei to możesz go i skosnstrować - kiedyś nawet był jakiś taki news na Bastionie, o tym jak to zrobić - bierzez się rurkę bądź świetłowkę...;-) to pakujesz go do paczki i wysyłsaz go mnie abym mógł się nim pobawić, a następnie ja go odsyłam do tego kto chce, i tak lecimy przez wszystkich Azylowiczów jak ogień ze zniczu olimpijskiego. A gdy go odzyskasz w końcu, to wierz mi - będzie on wzmocniony taką dwaką mocy, że nic go nie zganie - w przenośni i dosłownie;-p.

    Anor rozumiem Twój dylemat dotyczący rodziny. Ależ to teraz zabrzmiało. Ja wiem, że ja jestem smarkacz i młodzian i jeszcze daleko mi do tego wszystkiego, ale sam wiem, że nie wziąłbym się za coś takiego bez odpowiednych środków - po prostu dlatego, że zależałoby mi na stworzeniu jak najlpeszych warunków osobie którą kocham. No ale też nie dziwię się Twojej frustracji dotyczącej mieszkania w domu i tego że mas zcasem ochotę wziąść to wszystko w cholerę rzucić. Ja mam dopiero 19 na karku i też to momenmtami czuję (stąd też ochota wyjazdu do Krakowa, aczkowleik byoby to dość fikcyjne bo i tak pozostałbym na utrzymaniu rodziny - aczkolwiek byłoby to już bardziej niezależne). Ale też bardzo często dochodzę do wniosku ostatnio, że dom rodzinny to jedna z niewielu pewnych rzeczy jaką mam w życiu - atmosfera która tam jest, dom jako dom, otoczenie itp. Brzmit o ckliwie, no ale tak to po prostu wygląda. Dlatego bez względu na moje odczucia wiem jak bardzo należy się temu wszystkiemu szacunek. Tylko żeby teraz nie wyszło, że ja uważam, iż Ty tego szacunku nie mam. Po prostu dzielę się moimi przemyśleniami.

    A ha - jak tam Allegro? Bo tak pisałem o książkach i w końcu nie skończyłem tego co miałem skończyć. Mam nadzieję że udało się zdobyć choć jedną książkę, no bo już chyba po licytacji. Nie wiem - jakoś ostatnio zatraciłem poczucie czasu, ale to nie wynika z faktu nauki, żeby mi tu się zaraz nie odezwały jakieś głosy potępienia ze strony ramoli doświadczonych, że przesadzam ;-P. Wybaczcie - oczywiście nie traktujcie tego poważnie co piszę. Mam chyba nastrój w którym po prostu mam potrzebę poprzedrzeźniania się z kimś. No a najmłodszy brat wyjechał ;-).

    Cieszę się, żźe wszystkie wątpliwości dotyczące liczb zostały wyjaśnione. Neimo i Anor - może zalożucie wspólnei jakąś fimrę obrachunkową ;-). Liczby rzeczywiście są imponujące, aczkolwiek chyba jeszcze bardziej imponujące jest to co piszemy - to znaczy nie chcę sobie schlebiać, bardziej to kieruję do was. Nie chodzi już nawet o długości, ale po prostu sam faktm, że prawie już przez rok, wspólnie coś tworzymy, że udało się stworzyć coś co trwa i nie jest tylko jakmiś tam tematem na Forum, który szybko pada, że udało się wytworzyć przyjacielską amtosferę, jakiej często szukać próżno u ludzie blisko nas,a którą stworzyło się przecież nieznając nawzajem i tylko za pomocą literek. No miło jest nie ma co. I choć życie nasze splunięcie nie warte... eviva la`arte. To przecież także jakaś fomra sztuki. Literatura nie;-) (no ale dobra - już postaram się powstrzymać od cytatów maturalnych:-).

    Cieszę się, że udało wam się dotrzeć do raportu i zdjęć. Cóż - wyglądamy tak jak wyglądamy i tego nie da się zmienić. Dobrze że przynajmniej jestem takim akceptowany;-). To jak w kółku terapeutycznym -Mam na i imię Łukasz, i wyglądam tak jak widzicie -Akceptujemy Cię - teraz następują oklaski a ja przytulam się do najbliżej stojącej osoby pochlipując z cicha ;-). No ale spotkanie było naprawdę -mówiąc nowoczesnym żragonem i slangiem, oraz będąc tredny - wypas. Anor - Ty się baprawdę zainteresuj tymi spotkaniami Poznańskimi. Widzisz - moc nie śpi, i jak widać prowadzi nas w odpowiednie miejsca. Co prawda jeszcze nie wiedziałeś, jaką rolę ma spełniać ten klub, ale czułeś że coś tam jest. A teraz po prostu zmień wizyty tam z weekendów na wtroki i sprawa załatwiona. A Ty Neimo najlepiej idź na porządny lifting, strzel sobie kilka minutek na solarium, zaaduj kilka kremów no i może uda Ci się upodobnić do człowieka poniżej 18-stki:-).

    Co do spotkań na Kantynie - według mnie jest to ciekawy pomysł, aczkolwiek nie wiem czy do końca ma to sens. Już nie bijcie mnie - powiem co przez to rozumiem. Chodzi mi o to że wiem jak to z reguły wyglądają takie spotaknia - tzn. że jest to bardzo chaotyczne, każdy robi swoje, trudno się pozbierać. Odchodzi z tego całkowicie owa "dogłębność" i jest to jakieś takie ulotne. Nie wiem - ja po prostu jestem zrażony wszelkiego rodzaju czatami itp. Aczkolwiek spotaknei z ludźmi których znam mogłoby by jednak być o wiele bardziej udane. Nigdy też nic nie zaszkodzi spróbować. Nie wiem tylko czy byłoby to wykonalne, jakoże przecież nie każdy ma stałe łącze, niektórzy mają modem, niektórzy korzystają z pracy (oj wy wy - Kołodko już się zabiera za reformę a chodzą słuchy że w swoim projekcie ma take nieujawnioną na konferencji część - "Ustawa AntyStarworsowa";-). Mogłoby więc to być trudne technicznei zgrać się w jednym momencie. No ale spróbować można, czemu nie. Tylko kiedy??

    <Ozymandias 2003-03-04 16:15:00> całkowicie Cię chłopie rozumiem. Miałem dokładnie to samo uczucie na poczżątku, gdy dziś powróciłem do domu z matury z histy, no ale teraz po dwóch godzinach siedzenia na postami i po odpisywaniu, czuję że zaczynam kontrolować sytuację. Mam taką nadzieję, że bo jeszcze nie wszystkie posty przecież wciąż przeczytałem;-).

    Neimo - Ty mnie tymi wypowiedziami o Ameryce i o tym że ona nie jest bee nie prowokój;-). Tzn. ja nie jestem jakiś zażarty antyameykanista, ale jest wiele rezczy które mnie drażni. A rzeczą która mnie najbardziej drażni to fakt, że gdy zginie obywatel amerykański, gdy tam coś się stanie to mamy specjalne wydanie wiadomości i informacji lub co najmniej jest do wiadomość nr. 1. Tymczasem śmierć innych to już tylko liczby. A w czym ten amerykaniec był lepszy od tysiąca innych ludzi, którzy zginęli. Co trzy minuty ginie dziecko od miny przeciwpiechotnej w Afaganistanie. To wcale nie jest zabawne, ale dla USA zawsze jest coś ważniejszego. Choćby przykad ze wczoraj czy przedwczoraj. Pierwsze 20 minut wiadomości na 1 reżimowym to było cały czas ględzenie i smędzenie o wojnie w Iraku. Jasne - ja wiem że to jest ważne, ale znowu nie przesadzajmy. Dopiero koło 19:50 była wiadomość, że zginęło 103 osoby w katastrofie samolotu w Algierii. Noe ale gdyby to był samolot USA, no to by już wszyscy o tym trąbili, przerwano by dzieciom wieczorynkę, a mądrzy eksperci wywodzili to kto dokonał zamachu (pomimo, że pewnei byłby uszkodzony silnik). No dobra - wiem wiem, trochę przesadzam, nmie ukrywam, że ta sprawa zawsze mnie nieco frustruje (coduntdooku - pewnie się teraz podśmiewujesz - Ty już swoje musiałeś ze mną przejść w tej tematryce;-), owa "megalomania" ameykanów, ich egocentryzm, a co więcej, że wszyscy na około na to przystają. I co do wojny w Iraku. Dooku - pozwól, że posłużę się fragmentem z maila do Ciebie. Mam nadzieję, że nie będziesz mi miał za złe, że korzystam z tego, jako że była to korespondencja do Ciebie, ale tam generalnei zawarłem w tym fragmencie, to co myślę o wojnie z Irakiem, i nie chcę tego wszystkiego pisać jeszcze raz, bo i tak by wyszło na to samo.

    "I ma on trzy aspekty. Pierwszy - zgadzam się że Irak trzeba rozbroić i coś z tym dyktatorem zrobić, bo nie ma on prawa tak traktować ludzi, więzić ich we własnym kraju, karmić propagandą, prześladować itp. Faktem też jest, że tak naprawdę metody dyplomatyczne w takich sytuacjach nie skutkują i jedyną możliwością rozbrojenia jest akcja zbrojna. Drugi aspekt - denerwuje mnie postawa USA, która kolejny raz chce postawić na swoim, poakazć że z nikim się nie liczy i to ona stawia warunki. Zresztą tak jest i nie mamy póki co an to wpływu. Ale po prostu to nei oni są panami ziemi, bo nie przez nich została ona stworzona. Trzeci aspekt: wkurza mnie postawa takich państw jak Niemcy, Francja i wszystkie przeciwne. Wkurza mnie, ponieważ w nich to obajwia się kompleks słabości - jesteśmy słaby, nie mamy szans w starciu z USA, to oni dyktują warunki i taka jest prawda. Ale te państwa zamiast przyznać się do rzeczy oczywistych zgrywają silnych, próbują pokazać sobie i innym, że trzeba się z nimi liczyć, pomimo że nie trzeba. A do tego najsmutniejsze ale i najbardziej mnie rozdrażaniające jest to, iż Irak jest w tym momencie polem bitwy "Staromocrstwowa Europa" - USA. Przecież tym państwo nie chodzi o to aby rozwiązać konflikt pokojow - im chodzi o to aby pokazać że są w stanie się przeciwstawić USA. To nie jest walka o pokój - to jest wojna z USA. Irak już dawano sam w sobei został odsunięty na dalszy plan - ważne teraz jest to kto komu pokarze. Europa dawnomocarstwowa stara się przeciwstaiwć USA i jej stawić opór, a nie rozbroić pokojow Irak. I tyle jest tych moich apektów. Trudno jest je dość pogodzić, bo tak naprawdę przeciw każdemu mam "coś". No właśnie - i tutaj dochodzi jeszcze ten aspekt poprawności politycznej - Irak nie, Chiny tak itp. A przecież kto powiedział że to USA ma być żandarmem? Równoczęsnie czemu w imię obrych stosunków z Rosją nie poruszy się wątku Czeczeni i nikt nie stanie w ich obornie. Ale czemu takim obrońcą miałaby być ONZ - to też jest marionetka, która defrauduje światowe pieniądze. I tak to się wszystko nawarstwia.

    (tutaj przedzilelam aby wam się łatwiej czytało, bo fragment jest wciąż ten sam)" Aczkolwiek ogólnie rzezc biorąc, jeśli miałbym się opowiedzieć to jestem przeciw wojnie. Dziwne się to może wydaje po wszystkich tych wywodach, ale takie jest moje wewnętrzne przekonanie moralne. Ale nie dlatego że popieram Europę, lub że jestem przeciw Ameryce. To jest mój osąd wobec wojny, jej sensowności, pieniędzy jakie ona pochłonie, istnień ludzkich jakie stracą życie. Oczywiście - zawsze jest argument, że w przeciwnym arzie stracą ludzie życie z ręki Sadama. Ale zawsze jest jakieś "ale". Na dzień dzisiejszy jestem przeciw. Choćby i też dlatego, że najwyższy przełożony mojej religii w którą mocno wierzę jest przeciw. I choć do końca nie zgadzam się argumentami Papieża, to jednak popeiram go w misji pokojowej jak prowadzi. Na dzień dzisiejszy tak to wygląda. Jak będzie wyglądało dalej - nie wiem, bo wiadomo, że wszystko się zmienia. Chpć wojna i tak prawdopodobnie wybuchnie, bo USA zbyt wiele pieniędzy utopiło już w jej przygotowaniach, a zbyt wiele pieniędzy jest z kolei o wyłowienia w irackich złożach". (Countdooku - jeszcze raz wybacz, jeśli wkleiłem to bez Twego przyzwolenia, ale wierzę, że się bardzo nie obrazisz).

    Kyle - miło że jeszcze o nas jeszcze nie zapomniałeś. DAV właśnie nie wiem gdzie jest - w końcu to Twój uczeń a więc liczyłem, że za Twoją też sprawą w końcu tu do nas zawita. No ale ani widu ani słychu. Schade. Co do tego wysiudania Imperatora no to może spróbujemy z Anorem - ja już czuję, że ten post będzie bardzo długaśny, i naprawdę martwię się, że będziecie mieli problem z przeczytaniem go w całości. Ale zawszer możecie wziąść to na raty - i to bez żyrantów;-). Kyle - i wytłumacz mi to kiedyś, jak Ty to robisz z tymi nocnymi porami. Ja rozumiem raz, albo dwa, ale Ty tak w funkcji stałej. Podziwiam - tzn ja również egzystuję często o tej porze, ale już bardziej czytając książki, lub robią zaległe rzeczy z nauki (np. po dniu gdy nie ma mnie cały czas i wracam bardzo późno - kiedyś trzeba wtedy zadziałać), jednak kolacja o tej porze to samobójstwo.

    Co do książek - jak już pisaem wcześniej, niestety nie mogę za bradzo zabrać głosu w tej sprawie, choć dyskusja nie ma co się wam rozwinęła. Jak słusznie zauważył Niemo - kącik bibliofila. Ale chciałem dodać coś w kwestii ogólnej - faktem jest, że chyba coś się poprawia z tym czytaniem książek. Co prawda jak czasem patrzę na moją klasę, która niby ma być tą inteligentą młodzieżą to zaczynam wątpić, bo tak jadą po brykach że aż szkoda. A innych książek i też nie chwytają. Aczkolwiek zawsze tak chyba było w dużej mierze. Są też jednak pozytywne aspekty - ludzie po których bym się tego nie spodziewał, tak mnie ostatnio zaskakują,gdyż czytają książek i to całkiem sporo, a jakoś nigdy wcześniej tego nie robili, lub robili to w bardzo małym stopniu. Jest to dla mnie jakaś jutrzenka. Aczkolwiek pomyślałem sobie też jeszcze o innej rzeczy. Jak podają chyba statystyki przeciętny Polak czyta 1-2 książek na rok. No to teraz sobie pomyślcie jak to naprawdę wygląda, skoro są tacy ludzie jak wy, inni fani Star Wars, którzy czytają każdą pozycje. Ile tych książek jest. W dużej mierzez okazjue się, że to oni napędzają statystyki. Jak jednak tedy przerażająco to wygląda, ilu ludzi wciąż nie ma żadnego kontaktu z książkami. Smutne, tym bardziej, że literatura to wspaniała rzecz.

    Ozy - strona którą podałeś jest naprawdę fajna, aczkolwiek chyba i ja miałem problemy takie jak Anor. Tzn nie potrafię się na niej do końca odnaleć, bo mówiąc ogólnie, jest ona bardzo oryginalna. Tyle że nie wiem, czy wszystkie obrazki które tam są to Ty rysowałeś, czy jest jakiś specjalny dział, czy może konkretny komiks. Bo takiego działu jak galeria bądź prace Rafała nie znalazłem. Chyba jestem na to za mało inteligentny w stanie powiedzieć, że niezależnie które prace byłby Twoje to masz chłopie talent. Bo któreś z tych które oglądałem na pewno są Twoje, a wszystkie były profesjonalne. Dla mnie pozostaniesz niedoścignionym wzorem, bo ja plastykę to zawsze kaleczyłem. Cóż - nie można mieć wszytkiego, jak więc już pisuję sporo, to nie mogę wymagać również rysowania;-)

    A teraz co do spotkania on-live. Pomysł mi się bradzo podoba i mówię jednoznacznie - tak. Problemy są tylko dwa - jak się z tym jak się zorganizować tzn gdzie się spotkać, bo nie ukrywam, że może to być pewien problem z tym zjazdem z całej Polski. No a drugi to fakt, iż Countdooku nie mogłoby być z nami. Jakoś wcale mi się to za bardzo nie podoba, bo w końcu to jeden z "ojców założycieli, dobry duch, no i zresztą wiele innych mian, którymi mógłbym go określić. No ale skoro Ty nie możesz przyjechać do nas na to spotkanie, to kiedyś my byśmy wpadli do Ciebie? Pomyś; tyleż szalony co i mogący się nie spodobać Tobie. Nie wiem - chciałbym to jakoś rozwiązać, ale naprawdę jest to trudno zrobić.

    No ale co do samego projektu technicznie - ja również nie sądzę abyśmy mieli się siebie przerazić, bo znamy się nawet dość dobrze - w kocu napisaliśmy do siebie te tysiące słów i coś o sobie nawzajem też się dowiedzieliśmy. A takie spotkanie to byłaby fantastyczna rzecz, tym bardziej że wiedząc jak wyglądało takie nasze Śląskie, myślę sobie jak mogłoby być na spotkaniu z ludźmi, których przecież znasz o wiele lepiej. Tyle, że w tej chwili mamy dwie koncepcje - jedna w Bielsku czy opodal, druga pod Poznaniem. W grunie rzeczy obie propozycje dzieli bardzo wiele - odległość;-). Trzeba by się na coś zdecydować, lub po prostu najpierw w jednym miejscu a potem drugim. Niemniej zgadzam się Anorem, że jak coś takiego robić to na nockę, aby nie zwariować od podróży, bo lda niektórych podróż zabrałaby więcej niż sam pobyt. No i jak coś takiego robić to jak rozumiem w lecie, bo wcześniej chyba nikt nie jest wolny prawda. Mam taką nadzieję, bo ja na pewno przed lipcem nie będę mógł sobie na coś takiego pozwolić. O ile w ogóle chcielibyście przyjąć takiego młodzanina jak ja. W końcu coż ja jestem wobec takich nestorów. Trochę w tym co piszę jest humoru, ale równocześnie piszę całkim poważnie. Ale niezależnie od tego, że dzieli nas wiek, nie ukrywam, że i mi brakuje ostatnio nocy z piwkiem i filmami. Ech....

    Dooku - dotarłem właśnie do tego co pisałeś o kantynie - no i widzę że się znowu rozumiemy. Aczkolwiek ja bym mimo wszystko podjął próbę zobaczenie jak by to mogło wyglądać. Jednak Azyl to Azyl i nie dałoby się na pewno tego przenieść na rozmowę on-live na Kantynie, gdzie zwyczajnie w takim przypadku zapanowałby chaos.

    Neimo - Ciebie coś prześladuje ten Bagdad. Wiesz - zawsze możesz spróbować zaciągnąć się do US Army, aczkolwiek to mogłobys się okazać trudne. No pozostaje Ci jeszcze możliwość zorganizowania krucjaty. Co prawda nie masz chyab takich wpływów jak Pitr Amnies, który wykorzystująć odezwę papieża w 1096 roku zorgaznizwoał pierwszą krucjatę. Zresztą nie życzyłbym Ci takiego losu, gdyż była to krucjata chłopska i generalnie wybili ich w pień. No ale odwołując się do naszych zainteresowań możesz zebrać niemających co robić Sithów i Jedi, którzy może chcieliby wypróbować swoje miecze i hajże na Soplice.. upsss, hajże na Husajna. Nemoidina z synowcem na czele i jakoś to będzie. A tego synowca to można Ci jakiegoś przyszywanego wykombinować ;-P.

    Anor - mam nadzieję że nartki się udały. Trzeba korzystać, bo zima się już kończy. U mnie cała rodzinka wyjechała na weekend na "białe szaleństwo", oczywiście mnie zostajwiają samego, wobec wyzwań polonistyczno-historycznych:-)

    No nic - kończę już, bo i tak trochę mi tego wyszło. W słowie końcowym jeszcze raz dzięki dla wszystkich którzy trzymali za mnie kciuki i pamiętali (Neimo - thanks za "zapowiedź") - muszę powiedzieć że w pewnien sposób na pewno pomogło. Kaesz - będę pamiętał i trzymam kciuki za Ciebie. A w każdym razie życzę Ci na pewno, abyś nie trafiła na trzy tematy powiązane w tematyce z problematyką gospodarczo-społeczną, bo to prawdziwe przekleństwo, na które ja dziś miałem okazję trafić.

    No to się teraz zobaczy ile mi tego wyszło, bo sam jestem ciekaw ;-p.

    LINK
  • No cóż

    Neimoidian 2003-03-08 22:14:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Hmm. Nie przybyło tu za wiele tekstu od wczoraj. No cóż.

    Po pierwsze - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO dla naszych (oraz wszystkich innych) pań, panien, dziołch i płci pięknej w ogóle. My, czyli szeroko pojęta płeć nieładna, jesteśmy tu (czyt. - na świecie) dla Was.
    Tylko czemu Was tak mało na naszej sondzie? Czyżbyśmy mimo wszystko wygladali tak groźnie (nie patrzcie tylko na avatarki, chyba, że na Dooku i Kyle`a, ponieważ tylko Oni wyglądają jakoś reprezentacyjnie).

    Będąc po niekąd w temacie - Kaesz - nadrabiaj zaległości, bo tęsknimy, ale też szkoda byłoby, gdybyś przez nas maturkę zawaliła. Śpieszmy się powoli. Tak na otuchę - matury próbne są raczej proste. U mnie to przynajmniej tak było. Czy to przełoży się później na tematy głównej, to już inna historia. Jak przeglądałem tematy z lat dawnych, to było O.K. Gdy natomiast w zeszłym roku dostałem własne, to ciężko było się pozbierać. Otucha nie ma co. Ale dałem radę i to z zadowalajacym rezultatem. W tym roku MEN powninien się zrehabilitować i dać coś lżejszego. Bereiten Sie Ihr zum Abitur vor. (dobrze to było?, niemca nie miałem od 2 lat i już zapominam, jak to sie mówi)

    Wychodzi na to, że Phila jednak ta maturka (albo jej świętowanie ;)) zmogło i nie poczytamy sobie go dzisiaj. Prawdę powiedziawszy nie dziwię się mu. Pisać to można, ale jak się chce. Kiedy natomiast pod pręgierzem władz szkolnych trzeba się przez dwa dni spowiadać pisemnie z otrzymanej wiedzy, to się później nie chce na literki patrzeć. Przynajniej tak było u mnie.

    Ozy na Boga - nie rezygnuj z pracy przeze mnie, chyba że masz już zaklepany wakat na jakiejś Gwieździe Śmierci. Praca tam niebezpieczna, ale jaki zaszczyt. Robota piechotą nie chodzi. Bezrobotny to też wolny zawód. A tak poważnie - o co biega z tą margaryną? Nie jestem chyba w temacie. Domagam się oświecenia.

    Dooku - jesteś w kontakcie z DAVem. Co tam z Nim? Troszkę tęsknimy. Wyślij Mu więcej zdjęć koleżanek na pobudzenie, czy coś. Mnie właściwie też możesz;).

    Till tomorrow




    LINK
  • ***

    Neimoidian 2003-03-08 22:18:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Holy *!!!! -Phil zwracam honor, jednak jesteś i to jaki duży! Zabieram się do czytania.

    LINK
  • jeszcze dwa słówka (po Ozym;-)

    philomythus 2003-03-08 22:20:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Chcieliście posta no to go macie - skumbri philomythus w tomacie;-P
    No tak - ale miało być bez cytatów oraz ich parafraz. No ale to silniejsze ode mnie. Taki tydzień miałem i to się potem na człowieku odbija.

    A tak w ogóle to widzę że tym razem moc połączyła mnie i Ozego. Coś ostatnio pisujemy wszyscy dość symultanicznie. No ale tak to już z nami jest - potem jeden drugiego węchem wyczuwa;-P.

    Jeszcze raz życzę wiele cierpliwości i wyrozumiałości dla mojej domorosłej twórczości, czyli powyższego posta. May The Force Be With You!!!

    PS. Ozy - co to znaczy że składasz opakowania margaryny?? Na komputerze?? Rozumiem, że chyba graficzne projekty czy jak?? Hm - ciekawa koncpecja z tym rzucaniem pracy. Trzeba przyznać że ruch na pewno odważny jak na Polskę. No ale właśnie przed chwil gadałem z kumplem przez telefon i on też mi powiedział, że rzuca robotę. Czyżby więc zaczęła panować jakaś nowa tendencja na rynku pracy. Ciekawe co na to Kołodko;-)

    LINK
  • ***+*

    Neimoidian 2003-03-08 22:29:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Nie mogę czytać tego na kompie, za dużo dla mnie. Drukam sobie te Twoje 5 stron tekstu. Dżiza. Ty maturę swoją przepisałeś, czy co? Ustosunkuję się do wszystkiego dopiero jutro.

    LINK
  • ostatnie kilka słów

    philomythus 2003-03-08 22:55:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    No - wiesz co Neimo, bo jeszcze trochę a bym się poczuł nieswojo. Już zostało mi zainsynuowane, że mi się nie chce albo co. Ludziska - gdzie ja bym was tam olał, albo stwierdził, że mi się nie chce. Jak powiedziałem, że dziś będę to jestem i byłem. Staram się jednak być człowiek słowny.

    Ale wiesz co - jesteś drugą osobą z którą dziś pisałem symultanicznie, więc to Cię w pełni rehabilituje. Nawet nie wiesz jak się zdziwiłem, gdy po dodaniu mojego krótkiego posta (pisanie nie trwało długo, ale przerwała mi rozmowa z bratem - jeden już wrócił z wojaży) zobaczyłem że już są dwa Twoje. Naprawdę nice. To był miły wieczór. No ale teraz już spadam na amen, trochę dziś tu spędziłem - naprawdę trochę, ale wyszedłem na zero, no i dogoniłem stracony czas;-).
    Wszystkim życzę dobrej nocy - ja nie na dziś to na każdy inny dzień ;-)

    PS. Jeszcze doszedł jeden Twój post. Sorry - nie sądziłem, że będzie to sprawiać takie problemy. Ale to nie jest matura - nie sądzę aby to odpowiadała na pytanie czy Anioł i Szatan jest w nas czy poza nami (takie pytanie miałem zawarte w temacie na który pisałem). No niemniej miłego czytania ;-P. Ale teraz Twój avatarek pasuje to tego co napisałeś, bo tak jakby wyrażał zdziwienie ;-)

    LINK
  • To znowu ja

    Neimoidian 2003-03-09 11:54:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Po pierwsze odnośnie wpisu Phila- parę replik, polemik, wyjaśnień. Wydrukowałem sobie wczoraj to dzieło, które spłodziłeś i w czasie czytania na bieżąco na marginesie nanosiłem notatki. Tak się chłopie napracowałeś, że nie można od ciebie nie zacząć.
    Dobrze słyszeć, że wszystko w porządku z maturką. Taki trening dobrze robi, nawet jak ma się jeszcze tymczasowe niedociągnięcia w wiedzy. Wiadomo przynajmniej jak rozłożyć siły i jak się zorganizować przez te 5 godzin.
    Z tą długością (hmm?), to nie ma sprawy. To, co naskrobałem w dwóch poprzednich moich wpisach, to nie była broń Boże żadna aluzja. Twego tekstu jest od groma, czyta się długo, Azyl ładuje się przez to jeszcze dłużej, ale lektura w treści bardzo przyjemna. Poza tym jestem osobiście pełen podziwu dla Twych zdolności pisarskich. Dla mnie skrojenie średniej długości tekstu, jak nie ma palącego tematu do dyskusji, stanowi nie tyle nawet kłopot, co nie do końca łatwe zadanie. Pomysłów mam dużo, ale jak siadam przed ekranem, to połowę zapominam a i to, co pamiętam zajmuje mi dłuższą chwilkę na wpisanie, gdyż muszę dbać by miało to ręce i nogi. A wiedzcie, że nie znoszę czytania i pisania na kompie. Czego się jednak nie robi dla Was. Stąd mój wczorajszy główny post, był już trochę nie zgodny z rzeczywistością.
    Ale się Hrabia ucieszy, gdy zobaczy, że nazwałeś go cuntdooku (!). ;) Errare humanum est, co nie?
    Firma obrachunkowa – brzmi intrygująco, tylko te rachunki w nazwie jakieś takie nie przyjemnie. W zasadzie jestem w duszy humanistą i mam wstręt do cyferek (choć i one nie są mi obce, jak wszystko, co ludzkie), więc liczeniem mógłby się zająć raczej Anor. Ja co najwyżej mógłbym tam sprzątać, albo odbierać telefony...:).
    Co do wyglądu, to, jak pisałem w po zmianie avatarka, ja tak wyglądam po liftingu, solarium i maseczce z ogórków. Odmłodzenie i upięknienie jest jak widać permanentnie niewykonalne. Jeszcze raz przepraszam i proszę o wybaczenie. Nazywam się Neimoidian i widzicie, jak wyglądam. Akceptujecie mnie?
    Odnośnie Ułesa, to należy się tu małe sprostowanie. Nie zrozumieliśmy się chyba. Ja w swoim poście wyraźnie najechałem na Stany, a właściwie ich politykę. Ja też nie jestem zajadłym antyamerykanistą, ale wielu Amerykanów ma niezdrowe pojecie o sobie samych. Wydaje się, że oni myślą tam, że reszta świata ma jakieś kompleksy wynikające z tego, że nie przynależy do tego „najwspanialszego kraju”. Ciekawie pewien rodzaj mentalności mieszkańców USA został pokazany w odcinku South Park z bin Ladenem. Rząd, żeby pokazać Afgańczykom, że USA ich wcale nie nienawidzi, wprowadził w szkole zbiórkę dolara od dziecka dla dzieci z Afganistanu. Następnie mamy ujęcie w tym kraju. Dzieci (odpowiedniki bohaterów) bawią się na podwórku – spada amerykańska bomba i niszczy podwórko. Dzieci idą do kina - spada amerykańska bomba... Wkurzone idą do domu – spada kolejna bomba i niszczy im dom. Przychodzi poczta. Dzieci otwierają listy – każde z nich wyjmuje tego marnego dolara. Patrzy na niego nie wiedząc, co z nim zrobić a następnie na panoramę miasta. A tam palące się domy, ciała na ulicach. Potem znów spojrzenie na dolara. Można nie lubić tego serialu z formę, ale nie można odmówić twórcom celnych spostrzeżeń i ogromnej dozy autoironii, która pozwala wyśmiewać im przywary ich kraju.
    Perspektywa spędzonej wspólnie nocy (no jokes) na oglądaniu Wojen i piwie jest bardzo kuszącą. Muszę powiedzieć, ze tego rodzaju przeżycia są mi właściwie nieznane. Niestety żaden z moich znajomych nie jest zapalonym fanem tych filmów. Jestem niejako wyjątkowy w grupie, toteż jedyne sensowne przemyślenia na okołogwiezdnowojenne tematy mogę uskuteczniać (przynajmniej na dużą skalę) tu i z Wami. Jak tak przeglądałem archiwum, to troszkę żal mnie wziął, że wiele istotnych kwestii (których już nie pamiętam, żeby podać przykład), jakie omawialiście, mnie ominęło. A momentami dyskusja była zajadła. Szczególnie jak do rzeczy zabierał się Tdc, który powinien raczej mianować się inkwizytorem;).

    LINK
  • no to teraz ja

    Anor 2003-03-10 00:25:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Dziś wróciłem z nart (było fajnie, ale krótko), no i pleciałem na neta, żeby sie zapoznać z nowymi niusami i postami na forum. Moje przerażenie było ogromne jak zobaczyłem ille mam do przeczytania, już nie mówie o innych postach, ale oczywiście o Azylu. Niedojrze, że duzo wpisów to jeszcze jakie (mówie oczywiście o tym gigancie Phila). No i tyle wątków nowych i kontynuowanych, jak ja to wszystko do kupy pozbieram teraz??? No ale najważniejsze ze udało mi się przeczytać wszystko i teraz znowu bede na bieząco czytał. Szkoda, że nie zrobiłem tak jak Neimo, że wydrukował a potem notował - zresztą rewelacyjny sposób - musze go wprowadzić. No tak od czego by tu zacząć???

    Acha Ozy - ja kiedyś nawet cos tam rysowałem i nieźle mi wychodziło, lecz jakoś zaprzestałem po pewnym czasie no i teraz już tak jaklkbym nie umiał już nic. Wiesz jak sie nie ćwiczy to nie ma szans. Może jak bedę miał swoje dzieciaki to będzie okazja zeby im jakos cos narysowac, to wtedy zobaczymy co tam jeszcze zsotało.

    W kwestii komiksów, to tak jak już pisałem, że ze SW nie czytałem żadnych i nie mogę się wypowiadać. Ale oczywiście jakieś komiksy czyatłem, no a najbradziej lubiłem "Kajko i Kokosza", pewnie się zaśmiejecvie, ale ja wtedy bylem bardzo młody, nawet mam wszystkie te komiksy do dzis. Było jeszcze kilka innych tytułów, ale mniej znaczących i nawet już ich nie pamiętam., Co do komiksów SW, to mnie trochę irytuje, że one taki bałagan wprowadzają nam do EU, bo dodają nowe postacie , nie zawsze z sensem i w ogóle. Zresztą dla mnie EU to przede wszystkim książki - wiem powiecie, że tak nie jest, ale ja tak mówie, bo po prostu nie czyatłem komiksów. No ale będziemy czekali na coś (z SW) spod twopjej ręki OZY mam nadzieje, że się doczekamy. Życzę powodzenia, a przede wszystkim wiecej czasu. Acha no i dzieki za wykłąd na temat historii komiksów SW, bo nie miałem pojęcia, że tak było.

    Jeszcze kilka słów co do ksiażek. Count przeczytałeś już Linie Wroga?? Mógłbyś się podzielic wrażneiami? Bo ja przyznam, że I była lepsza, no i zgodzę się z Tobą, że ten Nyax i cały wątek Coruscant jest naciągany i do bani trochę, a w ogóle ta wojna się też trochę ciągnie za długo. Zresztą wyraźnie widać, że książki z NEJ się mocno różnią i nie są chyba do końca dobrze koordynowane, ale tak musi być, jak jest tylu autorów. Gdyby był edenm byłoby lepiej, zawsze takl pisali, ze jak byla jakas seria to pisal ją jeden autor, a nmie kilku (no może z małymi wyjątkami).

    No i jeszcze jedno do Count. Sory, że się gdzieś tam zapędziłem i nie ocenzurowałem jakiś słów, ale to chyba był przypadek jedniostkowy?? Obiecuję poprawę.

    Co do tych numerków iliczby znaków w postach, to ja się cieszę, że Neimo zrobiłeś aktalizację, a raczej poprawę togo co ja tam skleciłem naprędce. Fajnie, bo teraz możemy kontrolować to na bieżąco. Rzeczywiście moje wyliczenia były mocno przesadzone, w sumie to gdzieś o 600 tys znaków, ale tego się już spodziewaliśmy. Wniosek jest taki, że wszystcy się coraz bardziej rozkręcamy, bo posty są dłuższe, a przez to na pewno ciekawsze itd. Ja się postaram co jakiś czas robić krótkie podumowania (np. co miesiąc), gdzie byłoby średnia długość posta na miesiąc ilość znaków i inne pozycje, które byłyby ciekawe. Co o tym pomyśle sądzicie?? Może jakieś wskazówki i rady. Wydaje mi się, że mogłoby to się jakoś przyjąć. Ale ja mam zamiłowanie do numerków??

    KaeSz - życzę powodzenia w czytaniu postów, a przede wszystkim na maturze próbnej.

    No i wreszcie do Phila. Cieszę się, że Ci dobrze poszła matura próbna, ale gratulować jeszcze nie bede bo nie wypada przed faktem. Powaliłeś mnie ilością stron, 30 stron w dwa dni max, no ale tego się możnabyło spodziewać czytająć twoje posty. I tu chciałbym zaznaczyć, że nie rozum mnie zle bo gdy pisze że twoje posty są długie, to nie oznacza jakiegoś przytyku. Oczywiście ja bardzo lubie czytać długie posty no a ty w pisaniu takich jesteś najlepszy jak każdy wie. Ja się tylko boje co by było jakbyś gdzieś wyjechał np na 2 tygodnie. A wracając do matury, to dobrze ze się nie streswałeś, bo to nie ma co, ja ostatnio jek sie broniłem, to też się nie stresowałem i to pomogło (oczywiście jakiś sters zawsze jest, ale należy być spokojnym jak najbardziej się da). Dodam jeszcze, że moje wspomnienie z próbnej matury jest takie, że opomyliłem godziny i sie spoznilem o 1h na polski i musialem siedziec w pierwszej lawce, ale spoko zdalem.

    Moja ksywka Phil, rzeczywiscie moze przypominac jakąś Tolkienowską, swoją drogą byłoby fajnie gdyby jednocześnie miała coś wspólnego z SW i Tolkieniem, w koncu jestem fane i jego twórczości i SW. Tak jak pisałeś to jest kilka pokrewnych nazw w świcie Tolkiena, także kto wie? A poza tym to należałoby się spytać twórców NEJ skąd wzięli Noma Anora, znaczy sie jego nazwe, może też jakoś od Tolkiena zaczerpnęli.

    W sprawie książek, to jeszcze raz serdeczne dzięki za pomoc. Ja niestety nie wygrałem tej aukcji, a potem już się nie bawiłem, z dwóch powodów (czas, kasa), ale w tym albo nastepnym tygodniu sie zabieram na nowo za allegro, moze coś z tego wyjdzie.

    Ja z Neimo proponując spotkania w kantynie nie mieliśmy chyba na myśli konieczności poruszania poważniejszych tematów na czacie. Wiadomo, że jest to niemożliwe szczególnie w kilka osób na raz i robi się bałagan. My chyba bardziej myśłeliśmy o takim towarzyskim spotkaniu, żeby po prostu spobie pogadać, ale widze, że jakoś chyba to nie wyjdzie. Ale nie można się poddawać, ja jestem cały czas za, tylko też mogę jedynie z chaty wchodzić na kantyne.

    Teraz słów kilka o kulturze czytanai książek. Mam nadzieje, że jest tak jak mówisz Phil, że rzeczywiście jest lepiej, chociaż tez statystyki, które przytaczasz są przerażające, bo to należałoby policzyć tzw dyspersje, czy jakoś tam i wtedy dostalibyśmy najwłaściwszy wynik, czy tyle procent czyta tyle książek, no i tak dalej. Wyniki byłybyu powalające jestem pewien. Wiadomo, że są środowiska, które czytają więcej i są również inne, takie, które wolą wydać na fryzjera niz na książke, a poza tym najprawdopodobniej i tak czytać nie potrafią, albo czytaliby takiego Władce całe życie. Na pocieszenie pozostaje to, że w innych krajach nie jest l;epiej. Weźmy takie Stany, tam to już w ogóle jest tragediaten współczynnik jest jeszcze niższy niż u nas.

    No i już po raz drugi skorzystam z moich świeżo nabytych uprawnień. Neimo twój post "To znowu ja Neimoidian 2003-03-09 11:54:00" niestety nie zawierał odstępów. Widze, że musiałeś być jeszcze pod wrażeniem posta Phila i zapomniałeś o tym. Ale może nawet dobrze, przynajmniejw wszyscy zobaczą o ile lepiej jest, jak się robi takie przerwy. Także przynastępnym poście będziesz mógł się poprawić....Ale jestem namolny nie??

    A na koniec o spotkaniu azylowiczów! To jest chyba jedyny temat, na który wszyscy się wypowiedzieli, ale to taka dygresja. Cieszy mnie wasza reakcja i widze, że coś z tego powinno być. Na początku myślałem, że to jest następny pomysł który pozostanie tylko pomysłem, ale już dawno zmieniłem zdanie. Ja podtrzymuje moją propozycje pod poznaniem, lub w poznaniu, Lipiec albo sierpień super, bedę miał wolną chate i chętnie bym was u siebie przyjął. Piwko i filmy to by dopiero było fajnie. Porponuje rozwijać temat i zachęcać jak najwięcej osób, bo wiadomo jak jest, że potem się mogą niektórzy wykruszyć. Zresztą jak już widzimy ciężko będzie zapewnić pełen skład...

    No to byłoby na tyle, mimo, że nie odpowiedziałem na wszystko co chiałem, na pewno jutro w robocie coś doskrobie, a teraz trzeba spac bo juz późno a jutro pobódka o 6.50 więc misa idze niuniu.

    Acha i stwierdzam, że nie mogę się już ruszać nigdzie na dłużej niż dzień, bo nadrobić straty na azylu przy takim tempie dodawania postów jest nie sposób. A najgorsze ze za tydzień wyjeżdzam do W-wy na 4 dni na jakies szkolenia z roboty, więcznów będzie niewesoło...

    Pozdrawiam wszystkich I niech Moc będzie z Wami i z Waszymi postami!!!

    LINK
  • Nadchodzi mój czas...

    Countdooku 2003-03-10 13:39:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Na początek oczywiście Nasze Ladies!

    KaeSz - już dzisiaj trzymam za Ciebie kciuki, mam nadzieję, że pójdziesz w ślady Phila i wszystko będzie ok. I pamiętaj - nie próbuj, zrób to!
    A potem wracaj do nas i pisz.

    Naryo - czy ty już na zawsze będziesz tu tylko gościem? Jeden wpisik na miesiąc a potem posucha?! Tak się nie godzi, tęsknimy i jeszcze zrobimy sobie krzywdę naszymi mieczami ;-))

    Ozy - nie przejmuj się, przynajmniej to nie masło, a zatem zdrowiej:) Co do tego wozu - chyba muszę jednak wyznać publicznie swoją małą tajemnicę - Jestem Twoim Ojc... , eee... Sorry, to nie ten tekst - Trudność ze mną polega na tym, że siedzę sobie na wózeczku inwalidzkim i chociaż nie jestem całkowitą marchewką, to jednak mam problemy nie tylko z dojazdem, ale potem i przekimką, WC i wieloma sprawami. Myślę, że z dojazdem ( szczególnie w okolce Poznania ) dałoby się coś zrobić - Szef pewnie pożyczy mój wozik którym jeżdze sobie do firmy, gorsza sprawa co zrobić z kierowcą no i nie wiem jakie wielkie są te wasze chaty. A nie ukrywam, że chętnie bym się pojawił na takim zlocie "wklepywaczy". I to od razu jako weteran Wojen Klonów, ciężko zmasakrowany przez Jedi ( teraz już wiecie, dlaczego ich nie lubię ;) )

    Phil - ty naprawę potrafisz! I nie przejmuj się jeśli czasami nasze uwagi brzmią złośliwie - jest w nich więcej podziwu i uznania niż przygany. Ale ten post po próbnej, to już lekka przesada ;) I jak na to odpowiedzieć?
    Najpierw congratulations! Mam wrażenie, że część napięcia z Ciebie opadła i na "zwykłej" Maturze pójdzie Ci co najmniej równie dobrze ( i tematy trafisz lepsze. Ja np. na Historii miałem Stosunki Polski z sąsiadami w XX leciu międzywojennym, rozpisałem się na 14 stron i dostałem mocną czwórę! )
    Co do kółka terapeutycznego, proponuje powtórzyć zabawę w akceptację na zlocie ( pod warunkiem, że z jednego mojego boku zasiądzie Narya a z drugiego KaeSz , a Neimo po liftingu, gdzieś daleko - chociaż może zostawić ogórki )
    W sprawie cytatów oczywiście się nie gniewam. I cieszę się, że znowu się rozumiemy( kantyna )

    Neimo - Dav ostatnio nie daje znaku życia, podejrzewam że był nieposłuszny i Kyle poucinał mu nieco za dużo... A może siedzi w tym okopie pod Bagdadem ;)
    Co do koleżanrk, hmm, zastanowie się - DAV obiecał mi w zamian swoje! Cóż na to handlarz z Federacji? Co do akceptacji - jak już napisałem, jeśli siądziesz gdzieś w cieniu, myślę, że będzie ok! I zmień chirurga plastycznego, ten od Michaela Jacksona wcale nie jest tak dobry jak ci mówili ;)

    Anorze - nie gniewam się za mocne sowa, zdarzało nam się to już nie raz. Cieszę się, że przyjmujesz moje słowa tak łagodnie, a nie tak jak to zwykli robić Yuuzhanie. Co do Linii Wroga - to tak, skończyłem. Cóz, końcówka nieco poprawiła wrażenie. Bitwa całkiem całkiem, kilka fajnych tekstów i scen, chociaż kmdr Davip ( cholera wyleciało mi jego nazwisko, więc mogłem przekręcić ) pozostający do końca na "Lusanky`i", Tam i ten mały sobowtór Anakina, a nawet dzielny Wedge - te sceny są trochę nadto hollywoodzkie. Z niecierpliwością czekam już na kolejne części i zakończenie cyklu.

    Tu dodam jeszcze uwagę o jakości książek - macie rację twierdząc, że autorzy są nie najwyższych lotów. A teraz kolejne części Wojen Klonów mają ponoć pisać byli zawodowi wojskowi. Pewnie mają doświadczenie militarne, ale czy mają talent?!

    I jeszcze co do autorów - ja kiedy czytam książki SW w większych partiach, mam chęć aby gdzieś na Ranczo Skywalker zebrać wszystkich pisarzy i uporządkować, ujednolicić, zharmonizować cały ten świat i dopiero wydać cały zestaw książek jako Wersję Specjalną. Szkoda, że to się nigdy nie uda :((

    A teraz w sprawie nas wszystkich, czyli Sondy i jej kontynuacji. Tak sobie myślę ( pisałem już o tym Philowi ) że zbliża się rocznica założenia Sondy, wkrótce pojawi się tysięczny wpis i może należałoby to jakoś uczcić?! Może zaproponujemy naszym szanownym gospodarzom Sondę na... Nasz temat?! Np. " Sonda na temat co sądzisz o AOTC trwa już rok, liczba postów dobija do tysiąca, co sądzicie o ludziach, którzy tam piszą A. Są całkowicie pokręceni B. Chyba im się nudzi C. To fajny pomysł, też bym chciał, ale sie wstydzę D. Super ludzie, zaraz też cos dodam.. itd. itp. Pytania możemy oczywiście mnożyć, dzielić... Ciekawe co Wy na to? ( Lordzie Sidious, czekam też na Twoją opinię )

    A Gospodarze Bastionu powinni nadać nam honorowe tytułu "Ojców Założycieli" i jakoś uhonorować. Może otoczyć nam avatarki jakimś złotym szlaczkiem? ;-)


    LINK
  • Krótka notka.

    Neimoidian 2003-03-10 14:57:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Nie mam wiele czasu, więc napiszę krótko. Sonda się tak długo ładuje, że po przeczytaniu, nie mam czasu już pisać (a dla jasności Internecik jest na nie do końca moim komputerze). No, ale po kolei, jak mawiał znajomy kolejarz:).

    Kaesz - POWODZENIA (NIE DZIĘKUJ!).

    Dooku przykro słyszeć o Twym problemie. Nie bardzo wiem co powiedzieć, dlatego nie powiem nic. Wątpię żebyś chciał stypy z naszej strony. Wisz, że nadal jesteśmy z Tobą. Chyba też przejdę na Ciemną Stronę i pomogę Ci niszczyć Jedi, oszczędzając tylko kilku z naszej sondy - nie żebym miał litość, ale w końcu pewna równowaga musi być zachowana.

    Anorze - wybacz!. Zwątpiłem w Twój patent. Więcej to się nie powtórzy. W ramach pokuty dokonam samobiczowania. A tak poważnie, to mi się pomyliło. Po prostu nie zrobiłem entera, pomimo faktycznego utworzenia akapitów. Zbyt bardzo się zirytowałęm jak na początku Bastion otwierał mi się godzinami a potem nie chciał mi wysłać postu. Wreszcie nawet nie zauważyłem braku przerw. Dobrze, że nie ma tu Vadera, bo on by mi nie popuścił.

    Dobrze, że nie spóżniłeś się Anorze na maturkę główną. Wtedy to mógłbyś się zestresować. Jest zresztą takie prawo naukowe określające optymalny poziom napięcia ze względu na trudność sytuacji. Te najtrudniejsze wymagają właśnie niskiego poziomu.

    Co do naszej rocznicy to nasi decydenci mają jeszcze czas żeby zorganizować coś na ten dzień. Proponuję jakieś medale. Pozostaje pytanie komu się one należą. Pierwszej osobie, która się wpisała na pewno. Jeśli chodzi o nas to też jest kopot. Tdc był pierwszy, Kyle drugi. Reszta dochodziła później i pytanie co znimi. Całemu aktualnemu składowi sondy owszem należy się coś za wierność. Sądzę że zrobienie specjalnego newsa, przedstawienie naszych sylwetek. Jeśli mogę zasugerować to parę ładnych propozycji podąłem już wcześniej w poście "...ja też" z 2003-03-03, 20:04:00.

    NA więcej już sobie nie pozwolę, bo mi tramwaj ucieknie. Muszę jeszcze zaliczyć prowizoryczną lekcję angielkiego. So see You later, don`t miss me much because I`ll be back. Over and out.

    LINK
  • teraz ja ale na chwilkę

    Anor 2003-03-10 15:31:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Myślałem że nie znajde czasu na napisanie kilku słów, ale jak już mi sie w końcu załadował azyl i przecyztałem wasze posty to jakoś nie mogłem tego tak zostawić, chyba Moc mi nie pozwala nic nie napisać.

    Count - ja też gdzies sie tam natknałem na to, że mają teraz byli wojskowi pisać ksiażki. Nawet mnie to zaciekawiło, bo co z tego może wyjść, mam nadzieje że ci kolesie juz cos tam pisali. Generalnie sprawy taktyczne no i walki powinny byc doppracowane na maksa, ale nie wiadomo, czy czasami nie będzie tak, że bedzie tego za dużo, a za mało fabuły. Zobaczymy, a może ktoś sie natknął która z nowych książek ma być napisana przez tych wojaków? Bo ja juz nie pamiętam.

    Count - z tym ujednoliceniem to byłoby super, tylko chyba trzebaby mieć ze 100 lat na to, bo jeszcze trzebaby uwzglednic komiksy i inne e-booki i cuda, wtedy dopiero byłby pożądany efekt.

    W sprawie rocznicy i jej odpowiedniej celebracji. Oczywiście jestem za ale jak najbardziej i wydaje mi sie, że sonda będzie najmniejszym problemem. Ta soda, która teraz jest na głównej z Padme jest moja i jakoś bie było problemu z jej zamieszczeniem. Wydaje mi się że mocodawcy bez problemu powinni coś takiego umieścić. A możemy tak zrobić, że my wszyscy ustalimy oficjalna wersję i treść tej sondy i ja waszyscy wyślemy wtedy będzie najlepiej bo jak dostaną od kilku osób to samo to już w ogóle zamieszczą. W takim razie może spróbujemy jakoś ułożyc wspólnie taką sondę??

    Jeśli chodzi o inne formy celebracji, to pomysł Neimo wydaje się bardzo dobry z tym niusem, bo nie można przecież liczyć na medale(Ewentualnie mogliby zrobić takie małe zlote medale na avatarkach ha to byłoby wypas). A zresztą co ja mówie, przecież i tak mi by nie przysługiwał, w końcu jestem tu rookie.

    Neimo, tak mi sie wydawało, bo widzialem ze robiles akapity, ale nie było przerw, czyli chęci były dobre, tylko brak koordynacji. Acha i zamiast się samobiczować to lepiej napisz posta w tym czasie, a jak juz chcesz koniecznie sie smobiczować, to nie rób tego lightsaberem.

    Na razie tyle, ale jeszcze zaistnieje dziś na azylu - na pewno. Pozdrawiam.

    LINK
  • Mój wpis

    Neimoidian 2003-03-10 21:39:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Jak tak przeglądam wspomnienia z matur to widzę, że sami historycy tu siedzą. Kaesz, Dooku, Ja, Phil. Nie wiem jak reszta. Może coś w tym jest, że zainteresowani tym przedmiotem łatwiej chwytają "historie" wymyślane przez Lucasa i fascynują się nimi przez całe lata. Z resztą jak człowiek się wczyta w treści filmów, może łatwo wyczytać podobieństwa do wydarzeń historycznych czy aktualnych. Nie mam tu na myśli dokładnych przeniesień prawdziwych wydarzeń, ale takie pomieszanie z poplątaniem. Wątek separatystów to jak nic wojna secesyjna. Dojście Palpatinea do władzy przypomina drogę Rzymu do cesarstwa. Mamy tu też oczywiste nawiązania do historii biblijnej. Scenki na Endorze miały przypominać działania w Wietnamie. Może to moja mała nadinterpretacja. Natomiast wątek intryg politycznych w AotC o żywo przypomina to, co my widzimy na codzień w TV.

    W obecnej sytuacji najkonkretniejszą propozycją miejsca spotkania jest siedziba Anora w Poznaniu. Czemu nie! Tam jeszcze nie byłem. Pozostaje się deklarować innym czy szli by na coś takiego. Ustalenie terminu (co w gruncie rzeczy, jak znam życie, i tak będzie najtrudniejsze) zostawimy na dalsze później. Mam nadzieję, że inni równie ochoczo podejdą do tego pomysłu - z paniami na czele ma się rozumieć. Ja w każdym razie jestem ZA.

    Co do tej sondy o Padme to mnie sięwydaje, że sprawa jest oczywista. Było to gdzieś już mówione. Ja ksam wiesz Leia w RotJ powiedziała Luke`owi, że pamięta matkę słabo. Znaczy to, że księżniczka musiała odejść, gdzieś jak mała miała ok 2 lat, choć nie jestem pewien dokładnie, od którego roku życia dzieci zachowują trwałe wspomnienia. Przytoczony wiek wydaje mi się najbardziej prawdopodobny. Natomiast co ją zabiło, to można spekulować. Najbardziej przekonywującą teorią byłoby tzw. "śmierć z żalu". Jest to wersja melodramatyczna, ale możliwa, gdyż takie sytuacje są rzeczywistością. Aczkolwiek zaintrygowała mnie opinia, że Padme wcale nie musiała umrzeć, ale z jakiś powodów opuścić córkę i Baila - swoją drogą zawsze myślałem w tych kategoriach, że Padme została żoną/"żoną" Organy, ale jak dzisiaj jak o tym myślę, to jestem raczej przekonany, że zostałoby to odkryte bardzo szybko. W końcu nie wierzę, żeby na Aldeeran nie było całkiem sporego kontyngentu Imperialnych. Odchodząc troszkę od tematu, Tarkin nieźle przegiął był pałkę ze swoim radykalnym posunięciem:). Mogło to obniżyć morale żołnierzy, biorąc dodatkowo porażkę nad Yavinem.

    LINK
  • na dwie raty

    philomythus 2003-03-10 23:07:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    W końcu chyba się nie doczekam na decyzję przewodniczącego mojej "ulubionej" instytucji w kraju (nawet rząd jest dopiero po nich;-) (cóż - aczkolwiek przepraszam wszystkich sympatyków naszego rządu, nie chciałbym nikogo urazić, po prostu ja mam taki stosunek jaki mam, do całej tej "elity" partyjniaków i koleżków, którzy świetnie się bawią za nasze pieniądze, a przy okazji dołążą tym którym akurat najcięej.. ehh już koniec moich irytacji na dziś - przynajmniej mam taką nadzieję), więc zabieram się za pisanie. Co prawda i tak za chwilę będę musia wyjść, no ale zamiast raczyć się koncertem jazzowym, wolę już przynajmniej rozpocząć myśl.

    Pierwsza jest generalnie taka, że tutaj rzeczywiście sporo przybywa i to w ciągu jednego dnia. Jakoś nasze maksimum funckji dość długo nam się już utrzymuje, no ale nie narzekam wcale na to, nie narzekam. A i owszem - chciałoby się rzecz niczym poeta - chwilo trwaj... chyba mnie ponosi;-P. Taki już dziś dziwny dzień był, i to potem się na mnie odbija.

    Neimo - wiesz co, jak by to tak miało się zdarzać na przyszłość z tym drukowaniem, to chyba się poczuję odpowiedzlany za to, aby od czasu do czasu przelewać Ci pieniądze na konto, w ramach wyrównywania stra poniesionych na zakupie tuszu do drukarki i ryzy papieru. Albo po prostu zwyczajnie będę się ograniczał - choćby w długim niebywaniu na Azylu. Dzięki temu nie będzie potem tak wiele do odpisywania. Aczkolwiek, przy tym tepmie które obecnie panuje to i tak jest sporo:-).

    Dzięki wszystkim jeszcze raz za zainteresowanie maturą. Rzeczywiście jest to dopiero próba i nie ma też co chwalić dnia przed zachodem słońca, no ale dla mnie liczy się niezależnie od wyniku jaki będę miał wiele rzeczy - że zobaczyłem jak to jest, że jakoś nie wiązało się to ze stresem i ten udało mi się totalnie zlikidować (co naprawdę jest sukcesem zwarzywszy na to, że ja raczej jestem dość stresogenny człowiek w pewnych sytuacjach - no ale chyba na starość mi przechodzi;-). Co do części merytorycznej, to w ciągu ostatnich 2 dni uświadomiłem sobie już kilka poważnych błędów jakie popełniłem. No ale nie ma się co łamać - nie ma to jak majtnąć się o 100 lat, albo pomylić 2 traktataty, które miały całkiem inne znaczenie;-). Ale to i tak nic - przede mną siedziała na maturze dziewczyna która stwierdziła, że August Saski pochodził z Brandenburgii... ;-). A to naprawdę inteligentna dziewczyna, no ale najwidoczniej stres robi swoje. Chyba że ona wiedział więcej - jest an tropie jakiejś sensacji historycznje z której wynika, że Saksona była inkorporowana przez Brandenburgię..;-) Ok - już się nie naśmiewam. Nie ma to jak wejść na ton pokpiarski. No ale śmijąc się z niej, rwnie dobrze mógłbym się śmiać z siebie, bo sam powaliłem różne bzdury. Tak - grunt to odrobina samokrytycyzmu. A tak swoją drogą Anor, to przypominasz mi mojego kolegę z klasy - on również zdolniacha zadzwonił do nas za pięć dziewiąta, że właśnie wstał i arczej na maturę nie zdąrzy...;-). Ale on ogólnie jest roztrzepany chłopak i trzeba mu to wybaczać.

    Jest pewna istotna kwestia. Jak sami już zauważacie Azyl ładuje nam się coraz dłużej. Ja mam w chałupie DSL-a, a i tak muszę czekać czasem po kilka minut zanim mi się wszystko właduje. No panowie (i panie;-) zwyczajnie sobie tutaj przeładowaliśmy. Jasen że piszemy, no ale to też zajmuje miejsce i trwa potem. Dlatego może już czas pomyśleć o tym, aby przenieść się na jakiś kolejny temat. To znaczy nie chodzi mi że inny temat rozmowy;-), ale żeby utworzyć w Azylu kolejny "temat" - przez to zapewne znowu by nam się szybciej ładowało, bo byłoby tego znowu mniej. Nie wiem tylko co wy na to - może wolelibyście zachować ciągłość i ejdna lecieć w tym temacie - coś w tym jest jednak swojskiego. No ale sami przyznajcie nieekonomicznego. Na Sondzie nie było aż takiego problemu, bo tam zawsze wyświetlało ostatnie jakieś 10 komentarzy, a resztę to można sobie było załadować przez "pokarz wszystkie". Niemniej domyślnie było to tylko owe kilka, przez co wszystko szybko wchodziło. No nic - zdecydowanie jednak trzeba by rozpatrzyć tą kwestię, no bo modemowcy nam się jeszcze pozrażają. I nie ma się co dziwić - nie sądzę aby Tepsa chciała słuchać wytłumaczęn typu - bo mi się Azyl długo ładował, więc prosiłbym o zmniejszenie mi rachunku;-). A może bo tak oni stworzyli wtedy specjalną taryfę dla Azylowiczów, to także w ramach obchodów;-).

    Dobra - teraz następuje druga częśc tego posta. Jest on pisany an raty, bo z czasem krucho, ale przy podzieleniu sobie pracy jakoś się wyrabia:-). W każdym bądź razie teraz już wiem, że moja "ulubiona" instytucja oczywiście znowu się wycwaniła i wyszła na swoje, a konkretnie pan Cz. wyszedł na swoje. Ehh.. no ale miało być bez irytacji politycznych.

    Co do USA to rozumiem Neimo - nasze rozminięcie w myślach wynika chyba po prostu z tego, że ja nawet nie tyle polemizowałem z kimkolwiek co raczej wyłuszczałem swoje zdanie. Takw ięc to co pisałem to nie było skierowane w kogokolwiek lub przeciw zadniu kogoś, bo nawet nie w tym celu to było. Po prostu całkiem odrębnie od innych zdań pisałem jeszcze swoje, bo choć było to trochę zaległe i stare, no to pozowliłem sobie w ramach nadrabiania dodać swoje trzy grosze;-). A to co piszesz o tym odcinku Soth Parku to wydaje mi się dobrą rzeczą. Ja generalnie tego serialu nie trawię, ale to co pokazali w tym odcinku z tego co piszesz było dość mądre.

    Komiksów SW raczej też nie czytuję - tutaj podobnie jest jak z książkami, choć w sumie jeszcze gorzej, bo żadnego nie miałem w ręku. No wiem - ignorant ze mnie ponownie ;-). Ale co do komiksów jeśli am wyrazić swoje zdanie, to najlepszy jaki czytałem i do teraz czasem czytuję w ramch relaksu to Asterix - gdzieś od początku lat 90` kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze odcinki sytsematycznie z ojcem (drugi gorliwy fan;-) kupowaliśmy wszystkei komiksy Asterixa i tak uzbierały nam się wszystkie. I najpiękniejsze jest w nim to, że ja ciąśgle coś na nowo odkrywam. Kiedyś niespoecjalnei anwte go czytałem, bo jeszcze wtedy mnie to trochę męczyło;-), a bardziej po prostu oglądałem obrazki. Potem była faza łączenia obrazu ze słowem i odkrywanie przygód. Treaz gdy to czytuję odkrywam dopiero w pełni wszystkie niuanse polityczne, historyczne, karykatury na polityków itp. które tam są zawarte. Po prostu rewelacja.

    Wiesz co Anor - to może oprócz numerków zaczniesz jeszcze robić wykresy i prognozy na przyszłość i będziesz rozsyłał nam to mailami - taka poczta wewnętrzna;-). Nie no - spoko. Tak sobie myślę, że gdyby ktoś przyszedł z zewnątrz, to by pomyślał że nam tylko na cyferkach zależy. No a to jest pewne niebezpieczeństwo, że można by w to popaść. Ale wierzę że nam raczej to nie grozi, bo nie szata zdobi kapłana lecz kapłan szatę - mówiąc najprościej. A ha - znalazłem zresztą kolejną nazwę Tolkienowską - Anorien (to część Gondoru). Odrzuć końcówkę a będziesz miał swoją ksywkę. Ale niestety nie udało mi się odnaleźć jeszcze samego Anora. No ale możesz przyjąć, że np. Anorien to pełne imię, jak philomythus, a Anor to jak philo. Zawsze jest to rozwiązanie - naciągane bo naciągane ale jest i do tego trzyma się kupy;-).

    Szkoda, że nie udało Ci się nic z tą książką. Ja dziś trochę chodziłem po sklepach, ale głównie udało mi się tylko zdąrzyć do Empiku (reszta jutro). No i tak jak mówiłeś - nic nie ma. Zresztą ogólnei zrodziła mi się taka smutna refleksja - z tymi książkami to ogólnie bieda. Niby nam Empik powiększyli itp, ale tam nic nie ma, wybór żadny. Ot patrząc na przykładzie dla odmiany Tolkiena;-P. Niby w Empiku jest cały dział jemu poświęcony. Ale co z tego skoro cały on zawiera 20 różnych wydań Włascy (i to jeszcze w większościw beznadziejnym przekładzie), a reszty książek ja na lekartswo. No może są jeszcze 2 czy trzy inne tytuły. A cholera gdzie inne książki Tolkiena. No tak - nie ma ich, bo lepiej się sprzedaje Włdaca i to jest etraz na topie, więc im więcej wydaniami się zapełni pułki tym lepiej, bo większa szansa na spylenie czegoś. No ale to już się przesatej robić zabawne, bo niczego innego nie da się dostać. Czy naprawdę muszę poczekać na zekranizowanie jego np. Esejów aby one znalazły się na pułce. Z jednej strony jest to śmieszne, ale to tak groteskowo śmieszne - czyli tragizm podszyty komizmem.

    No no - nie pozwalajmy na to, aby pomysł pozostał tylko pomysłem, tym bardziej gdy ten pomysł wydaje się naprawdę dobry i do zrealizowania przy pewnym nakładzie pracy i dobrej woli oczywiście. Może ktoś ma jakąś koncepcję dla naszego hrabiego. Ja myślę, że gdybyśmy się postarali, dałoby się coś wykombinować. Pytanie co trzeba by w tym kroku przedwzięwziąść? No ale nie popuszczajmy i nie pozwólmy aby temat się rozmył, bo szkoda by było zmarnować nasz zapał, tym bardziej gdy wszyscy są tak pozytywnie nastawieni.

    Dzięki Dooku. Z tą kąśliwością to znowu nie jest tak źle - w tym co pisałem to bardziej było dla żartu a i pobrzemiwała tam nutka autoironii, bo przecież wiem jak ja niemiłosiernie długo pisuję, przez co potem skazuję inynych na czytanie tych wypocin. Cóż - ten post pewnie też najkrótszy mi nie wyjdzie;-). Thanks za cierpliwoś dla wszystkich. No a na tematy to mam nadzieję żw trafię lepsze - co prawda jak na razie musiałbym się do nich pewnie przygotować, no ale w końcu zostało mi całe 50 ileś tam dni - sam nie wiem choć ktoś mi dzisiaj "życzliwy" przypominał.

    Sonda - ciekawa myśl mój hrabio. Pytanie czy ktokolwiek by na to odpowiadał pozanami samymi:-). No ale spróbować można. Swoją drogą ciekawe czy ludzie wiedzą, że na tym Forum jest takie państw w państwie, gdzie ludzie sobie żyją swoim życiem i spotykają się jak w wirtualnym pubie. Jest to sprawa do przedyskutowania i do zastanowienia się. Pytania rzeczywiście można by ułożyć. Zastanowię się nad tym i dam znać co i jak. Pytanie w ogóle czy LDS nas czyta i co on na to. Może ktoś by się z nim skontaktował i wybadał co i jak? Anor - piszesz, że już coś takiego robiłeś, więc mógly się tym zająć. No ale ostatecznie to pomyśl countdooka i to on tu jest od wyznaczani kompetencji;-), więc nie będę uprzedzał faktów.

    Miało być coś jeszcze o Willow, który to w końcu film udało mi się oglądnąć, ale znowu jest długo, a do tego czas leci, więc zostawiam to sobie na przy okazji. Kaesz - trzymaj się mocno no i mam nadzieję, że dziń będzie dla Ciebie jutro "cieszący";-). A tak w ogóle Naeim to masz rację - jakoś wyadwało mi się że mamy tu samych komputerowców, ale jednak jacyś historycy się też znaleźli i to nawet nie tak znowu mało. Historycy wszystkich mocy łączcie się;-P. Pozdrawiam.

    LINK
  • To ja, czyli Wasz ulubiony najemnik nocną porą ;-)

    Kyle Katarn 2003-03-11 03:19:00

    Kyle Katarn

    avek

    Rejestracja: 2002-06-13

    Ostatnia wizyta: 2018-11-17

    Skąd: Pilchowice

    Widze że mamy dwóch rekordzistów w Polsce Małysza w długości skoków i Philomythusa w długości postów :) Śmieję sie trochę ale i podziwiam, że potrafisz tak dużo i często pisać tym bardziej, że sam jestem rasowym introwertykiem i czasem po prostu "nie chce mi się gadać" jak by to skwitował Boguś Linda ;-) Nie jest to absolutnie wyrazem braku szacunku czy leckeważenia, czasem po prostu "Cisza" to moje drugie imię. To tak a propos kółka terapeutycznego i wyjawiania własnych mrocznych tajemnic :-)))

    A odnośnie mojego nocnego postowania, pracuję po nocach ( ostatnio nie regularnie ) mianowicie jako fakturzysta w cukierni, więc zanim kierowcy o piątej rano wyjadą z towarem, ja muszę przygotować im trochę tej makultury :-) a tak poza tym studiuję sobie wieczorowo, więc mój tryb snu i czuwania jest lekko zwichrowany.

    Widzę Ozy, że mamy wiele wspólnego: wychowaliśmy się na tych samych komiksach i obaj pracujemy w branży spożywczej :-)

    Jeśli idzie o letnie spotkanie to ja również jestem ZA. Jeśli spotkanie miało by się odbyć u Anora w Poznaniu to Śląsk mógłby się zgadać z Krakowem i pojechać tym samem pociągiem - 5 godzinna podróż nie była by nudna. Poza tym Poznań to miejsce mego urodzenia - byłem tam aż 7 dni :-)

    Hrabio nie poddawaj się tak łatwo w sprawie wyjazdu, Twojego kierowcę przekupimy najlepszym napojem na świecie na literę "K" lub "D" ( Jaki jest najlepszy napój na świecie na literę "K"? - Krzynka piwa. A jeszcze lepszy napój na literę "D"? - Dwie krzynki piwa :-))

    Anorze "Kajko i Kokosz" Ha a kto ich nie czytał, szkoda że Janusz Christa już nie rysuje, bo to też kultowy komiks a ze znajomymi cytujemy go do dziś "siedź cicho bo ci uczynię aluzję" - zbój Łamignat.

    Widzę Anorze, że korzystasz z prawa stróża akapitów w myśl starej Imperialnej doktryny : "All suspects are guilty, otherwise, they wouldn`t be suspects, would they?" ;-) tak trzymać. Jak mawiał mój nauczyciel niemieckiego - starej daty - "Ordnung must sein!" miałem wtedy zawsze ochotę wstać głośno stukając obcasmi i podnosząc wysoko prawe ramię wykrzyknąć "Jawohl mein Fuhrer!!" ;-)))

    Neimo jeśli chodzi o maturę to ja się wyłamałem, biolog jestem ( może dlatego midichlorianów we krwi nie mogę zdzierżyć ) miałem pytanie: "porównaj wirusy, bakterie i grzyby" wirusy i bakterie to były moje ulubione stworzonka, więc wiedziałem o nich bardzo wiele, gorzej z grzybami te lubię wyłącznie zjadać, więc musiałem skorzystać z wiedzy, którą miałem schowaną za pazuchą :-P No ale to nie to samo co wiedza z głowy i dostałem cztery.

    Na ustnej dostałem terorię Darwina, he miałem ją w małym palcu, potem budowa pnia drzewa iglastego - tu było gorzej, musiałem trochę umiejętnie lawirować między dociekliwymi pytaniami komisji :-) a potem budowa układu moczowego - czyli mój popisowy numer, trzeba było widzieć z jaką pasją rozwodziłem się nad budową nerki :D ale moja pewność siebie przy tym pytaniu mnie zwiodła z wrażenia zapomniałem na końcu o cewce moczowej i znów "tylko" cztery.

    Ale najlepszy numer był na maturze z Angola. Gdy ja się przygotowywałem do odpowiedzi, odpowiadał kumpel - odgrywał ( po angielsku oczywiście ) z naszą anglistką wizytę u lekarza, no i gdy skończył powiedział zwyczajowe "Thank you, good bye" po czym zaległa cisza ... więc kumpel, żeby dać do zrozumienia komisji, że już skończył zaczął tupać - naśladując kroki jakby wychodził z gabinetu a potem nacisnął niwidzialną klamkę wydał z siebie odgłos skrzypiących drzwi a potem "zamknął" je kolejnym ruchem ręki wydając z siebie głośny szczęk ... wyszło mu to tak przezabawnie, że ja zrobiłem się cały czerwony i zacząłem trząść się ze śmiechu zasłaniając ręką usta, żeby tylko nie parsknąć, anglistce na ustach pojawił się uśmieszek, nasza dyrektorka moitała na nas gromy wzrokiem, i robiła krótki wykład na temat zachowania powagi podczas egzaminu dojrzałości a anglista obok niej popłakiwał cichutko ze śmiechu w rękaw marynarki, nie mogąc się opanować :-)))

    Potem odpowiadałem ja i żeby się nie roześmiać wizualizowałem sobie najokropniejsze sceny jakie tylko mogłem wymyśleć, łącznie z całą Apokalipsą wg. św Jana :-) Takie to miałem wesołe przygody na maturce. Pozostało mi życzyć zacięcia do nauki i samych sukcesów naszym maturzystom - Kaesz i Philowi.

    A teraz udam się już na spoczynek - słyszę zew mego łóżka.

    May The Force Be With You

    LINK
  • same różności

    Anor 2003-03-11 10:32:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Widzę, że przyszła moda na wspomnienia i rozważania na temat matur, więc nie będę gorszy i też może coś dodam. Po pierwsze Neimo jak już pewnie zauważyłeś lubię liczby i numerki – wniosek z tego prosty miałem matmę na maturze. No więc razem z Kylem jesteśmy chyba oryginalni bo jako jedni z wielu nie mieliśmy histy. Ja jakoś zawsze byłem umysł ścisły, historia to zaczęła mnie interesować dopiero od niedawna, w liceum jakoś nie za bardzo. Ja z matur nie mam tak barwnych wspomnień jak np. Kyle, u mnie się wszystko odbywało mniej więcej normalnie, chociaż z małymi wyjątkami. Był taki jeden mój kumpel, który przez całe liceum uwielbiał huśtać się na krześle (wiecie od co chodzi) no i oczywiście codziennie co najmniej raz jakiś nauczyciel musiał zwrócić mu uwagę. Tak to było przez całe cztery lata, aż przyszła matura. Wiecie, pełna aula piszących maturę z polskiego może z 200 osób no i ten mój kolega (Roch mu na imię, też trochę dziwnie) zaczął pisanie matury od kiwania się na krześle. Tak się kiwał i kiwał, aż w końcu to krzesło się pod nim złamało. Oczywiście wywołało to ogólne poruszenie i kupę śmiechu, bo każdy włącznie z panią dyrektor wiedział, że on tak zawsze. No a nauczkę dostał oczywiście i to kiedy - na jego maturze z polskiego.

    Nie ma się czego chwalić, ale ja osobiście jako urodzony umysł ścisły, to zawsze na bakier byłem z polskim, a napisać jakoś trzeba było. Miałem taki fajny zestaw ściąg, co go zrobiłem z takiej książki: „Słownik motywów literackich”. Było tam o każdym motywie po jednej czy kilku książkach z każdej epoki. No wiecie kilka faktów no i cytaty. Jakoś tak mi się skorzystało z tego na maturce, no ale matmę już pisałem całkowicie sam. Dla rehabilitacji powiem, że z matmy dostałem cel., bo po prostu było to dla mnie banalne, hehe. Gdzie te czasy kiedy coś było bnalne... Acha no i jeszcze jedno z tym moim spóźnieniem się na maturę próbną, to był w ogóle wyjątkowy przypadek, bo wszyscy zawsze mi mówią i ja się uważam za osobę bardzo punktualną i nie zdarza mi się spóźniać. No ale akurat wtedy mi jakoś wyszło. No ale szczególnie tego nie żałuje, bo czasu i tak było pełno.

    Neimo – twoje porównania SW do historii są bardzo ciekawe. Ja też już się kiedyś zastanawiałem nad tymi kwestiami, ale niestety ograniczona wiedza historyczna nie pozwoliła mi w pełni skojarzyć niektórych faktów. Zresztą na pewno tak jest, że GL robił to świadomie, wynika to z jego przekonań i poglądów, więcej na ten temat napisał LS w artykule „U źródeł SW” w tym miejscu (http://www.gwiezdne-wojny.pl/tekst.php?id=182) polecam jeśli nie czytaliście.

    W sprawie tej sondy z Padme, to zamieściłem ją bo po pierwsze poprzednia mi już zbrzydła, po drugie ktoś tam już wspomniał o takiej sondzie i mnie natchnął. Ja osobiście zagłosowałem za tym ze zginie przypadkowo, choć rzeczywiście zastanawiałem się nad tym, że może ona w ogóle nie ginąć w EIII. Te dwie odpowiedzi można by połączyć razem np. wszystkim wydawałoby się że zginie w bliżej nieokreślonych okolicznościach, czyli do końca nikt nie mógłby być pewien czy żyje czy nie. Co do tego że niby Leia ją pamięta, to ja stawiam tu na Moc, dziecko wyczulone na moc mogło już pamiętać matkę nawet przy porodzie. Przeciwko odpowiedzi, że Padme nie zginie mogą świadczyć słowa GL’a, że EIII ma być najcięższym i najtragiczniejszym filmem, a odbyć się to ma poprzez śmierć niektórych głównych bohaterów i metamorfozą Anakina. Dodatkowo, za faktem śmierci Padme przemawia przejście Anakina na CSM. Gdyż śmierć jedynej osoby jaką on kochał według mnie może być ostatecznym bodźcem dla Anakina do Dark Side. W takim przypadku można sobie wyobrazić np. Hrabia Dooku zabija Padme, a Anakin w furii CSM zabija Hrabiego (sory Count, ale w końcu to tylko przypuszczenia). Zupełnie nie stawiam na Palpiego ani samego Anakina. Mam nadzieję, że mój wywód trzyma się kupy, bo mnie się wydaje, że z tą śmiercią Padme to nawet GL do końca nie wie. Może powinien zajrzeć na Azyl!!!

    Philu! Zgadzam się z tobą w 100% w kwestii twojego zdania o politykach. Dla mnie to banda kulesiiii, którym wydaje się, że mogą robić z naszymi pieniędzmi co chcą. Ja osobiście rozpędziłbym tę bandę na lewo i prawo, tylko problem powstał by ten sam, bo kto miałby przyjść na ich miejsce (Leperiada – NIE). Po prostu nikt rozsądny nie pakuje się w takie sprawy, bo jest za mądry i inteligentny, żeby włazić w takie bagno. A te jednostki, które są czegoś warte i inteligentne i mimo to idą do polityki są połykane i konsumowane przez maszynę machinacyjno manipulacyjną zwaną również delikatniej „systemem politycznym”. Ja mam już tego dosyć, a że dodatkowo jestem po Akademii Ekonomicznej i rozumiem różne procesy gospodarcze dość dobrze, to już w ogóle dostaje białej gorączki jak czytam i słyszę propozycje np. pana „prof.” K. Ja chyba napisze do polskiego rządu list o takiej treści: „Do not underestimate the power of Dark Side”!!!

    Tak rzeczywiście tekst przybywa na Azylu w ostatnim czasie w tempie oszałamiającym. Chyba należy się zastanowić, tak jak Phil pisze, nad jakimś usprawnieniem. Tak w ogóle to moc jest wszędzie chyba bo ja już też nad tym myślałem. Po prostu wydaje mi się, że konieczne jest usprawnianie życia, bo wszyscy chyba czujemy że ładuje się nam Azyl dużo wolniej. Ja w pracy mam stałe łącze (z tego mam gdzieś z 64 kb/s) no ale mimo wszystko czekam dobre 3 minuty. W domu mam ISDNa (9 kb/s) i jest jeszcze gorzej bo nawet z 4-5 minut. Dlatego jak najbardziej zgadzam się z Philem co do utworzenia nowego topica. Tylko można by się zastanowić tylko kiedy to zrobić, może np. przy 147 poście, żeby razem z tamtą drugą było 150. No i jeszcze tytuł ja proponuje prosty „The Sonda Continuation II”.

    Phil – ja też czytałem kilka komiksów Asterixa, może z 2-3 ale nie pamiętam jakie, bo to było za granicą no i czytałem w angielskim, a wtedy jeszcze nie umiałem tak dobrze, więc wiele nie rozumiałem. Dla mnie jednak Kajko i Kokosz królują no i Łamignat - Lelum pollelum....

    Jeszcze Philu z tymi numerkami to mnie nie zniechęcisz i tak to zrobię, słów na wiatr nie puszczam. A prognoza i rysunki – nie ma sprawy to jest 5 minut, bo to i tak wszystko w exelu będę robił. Już mam taki arkusz w przygotowaniu, gdzie tylko wprowadzam liczby miesięczne i samo wszystko wyskakuje zaraz jeszcze zrobię rysunki, no i może już dziś taki raport zamieszczę.... Może to kogoś zainteresuje, a mnie wcale nie chodzi o to, żeby maksymalizować liczbę postów i numerków, ja po prostu chce nas dowartościować... No i może podeśle to LSowi, w rocznicę Azylu, a on to zamieści w tym niusie na rocznicę, o którym była mowa. I co wy na to???

    Wiesz Phil, z tą moja ksywką, to zaraz zacznę wątpić sam, takie mi tu podsuwasz fakty, hehe. No ale rzeczywiście jest to bardzo związane z Tolkienem. Ja jeszcze znalazłem takie różne związane z moją ksywką nazwy w twórczości Tolkiena: Feanor (syn Króla Noldorów), Minas Anor (Wieżę Za-chodzącego Słońca u stóp góry Mindolluiny), no i wreszcie Anor (królestwo założone wraz z Gandorem (tak Gandorem, nie Gondorem) przez wygnańców z Numenoru), Anarion był bratem Isuldira, Anar (Nazwa Słońca w jęz. Quenejskim). Także twoje pierwsze skojarzenie było jak najbardziej trafne. Twórcy książek SW musieli wziąć Anora od Tolkiena. Dzięki za wskazanie mi tego faktu, teraz jak ktoś będzie mówił co to Anor to ja mu odpowiem, że to nie tylko Yuzzanin, ale również miasto Tolkienowskie.

    Z książkami to się nie przejmuj, to nie jest aż tak gorąca sprawa i się nie spieszy. Ja będę walczył na tym allegro na pewno mi się uda. No a w Empiku to tam rzeczywiście są tylko te pozycje które sprzedają się masowo, po prostu Empik jest za biedny aby otrzymywać duże zapasy książkowe. Dlatego Władca króluje...

    Jeśli chodzi o tę sondę i niusa, to będę ścigał LSa. Czasami gadam z nim na gg więc jak mi uda się go spotkać to będę go męczył o to. Zresztą wy też możecie próbować. Ostatnio jak z nim rozmawiałem, to mi powiedział, że stara się być na bieżąco z Azylem, ale nie ma czasu żeby pisać posty, chyba ostatnio to też nie ma czasu żeby czytać tyle tego jest. No a on do tych co mają nadmiar czasu nie należy. Jednak widzę jeden problem - rocznica Azylu zbiega się z rocznicą premiery AOTC i mogą pojawić się sondy z tym związane (np. ile razy oglądałeś AOTC przez rok i jakieś przedziały liczbowe). Jeśli chodzi o wysłanie propozycji sondy to żaden problem każdy może, zresztą pod każdą sondą jest taki link.

    Kyle – oczywiście że korzystam z takiego prawa, bo jak mi je nadano, to nie chce żeby się zmarnowało, no i chyba nam to wszystkim na dobre wyjdzie, bo przecież tyle co ostatnio jest do czytania, to nie wyobrażam sobie bez tych odstępów przez to przejść.

    No a teraz do wszystkich! Cieszę, się bardzo, że chcecie do mnie przyjechać, ja oczywiście podtrzymuje moja propozycję. Chociaż Poznań wydaje się być trochę mało racjonalny, bo przecież większość z Was jest ze Śląska więc gdzieś tam byłoby korzystniej, ale co się odwlecze to nie uciecze, możemy to zrobić na Śląsku następnym razem. Póki co to jesteśmy z tym spotkaniem w Poznaniu, ja mam tu dwie opcje albo w chacie (tu są większe możliwości multimedialne), albo na działce (przyjemniejsza okolica). Co do miejsca, to bez problemu się powinniśmy pomieścić w obu opcjach. Termin, to tak jak mówiłem lipiec i sierpień (niektórzy wtedy będą mieli wakacje, to nie będzie u nich problemu z wpasowaniem się do tych co mają pracę, no i ja mam wolną chatę). Serdecznie zapraszam i już się nie mogę doczekać... No i Kyle wróci do miejsca urodzenia...

    Pozdrawiam

    LINK
  • Raport

    Anor 2003-03-11 11:33:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    No i słowo się rzekło! Zrobiłem mój obiecany raport. Jak widzicie poniżej zamieściłem kilka danych statystyczny dotyczących naszego Azylu. Jeśli macie jeszcze pomysły na jakieś nowe pozycje w raporcie to proszę o sygnały. Ja chciałem zamieścić jeszcze ile kto postów zamieścił, ale potem stwierdziłem, że mogłoby to zostać odebrane jako dyskryminacja tych co piszą mniej lub tych co piszą więcej, jak kto woli. To co zrobiłem obejmuje na razie okres tylko „Azyl dla grupy z sondy” a nie ma tutaj nic z wcześniejszych czasów, czyli starej sondy. I tu prośba do Phila, czy mógłby mi jakoś dosłać stare posty, żebym mógł dokończyć mój raporcik??

    A teraz proszę:
    2002 2002 2003 2003 2003
    Listopad Grudzień Styczeń Luty Marzec

    Suma znaków ze spacjami (tys) 7,5 9,2 41,6 116,6 161,8
    Liczba postów 7 23 26 43 41
    Śr. długość posta (znaki - tys) 1,1 1,7 1,6 2,7 3,9
    Śr. długość posta (strony - Word) 0,3 0,4 0,3 0,6 0,9
    Ilość wyrazów (tyś.) 1,2 6,4 6,7 19,1 26,6
    Liczba stron w Wordzie 2 8,5 9 25,1 35,3

    I jak wrażenia?? Ja powiem tak mnie to tam powaliło. No i patrzcie na marzec. Przecież mamy dopiero 11 marca, a tu już... Jak tak dalej pójdzie, to aż się boję powiedzieć. No i postęp jest logarytmiczny dosłownie. Nawet nie ważyłem się robić tej prognozy, bo to już poszłoby w kosmos. Jednym słowem wyniki mojego raportu są chyba wnioskiem że jesteśmy silni Mocą!!!

    Teraz będę raz na miesiąc coś takiego sporządzał, no i musicie się wypowiedzieć, czy syntetyczne wyniki chcecie żebym na Azylu zamieszczał, a resztę wam pocztą, czy w ogóle tylko pocztą?? Proszę o odpowiedź. Ta wersja, którą będę wysyłał pocztą, to będzie zawierała dodatkowe wykresy i prognozy, hehe...

    Acha i jeszcze jedno jak taki raport wyśle LS’owi to jak myślicie na rocznicę chyba nam niusa wstawi co???

    Mam nadzieję, że się ta pseudo tabela nie rozleci jak wpisze posta???

    Pozdrawiam i czekam na opinie.

    LINK
  • No niestety

    Anor 2003-03-11 11:37:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Tabelka się rozsypała, ale chyba coś z niej i tak wynika. Widocznie w okienku zawsze wszyskie sacje traktowane sa jak jedna. Może pomyślę jak to zrobić następnym razem inaczej. Jak chcecie to mogę posłać pocztą w Exelu.

    LINK
  • O Philu "mindreaderze" i innych sprawach.

    Neimoidian 2003-03-11 11:48:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Właśnie mi Philu z ust wyciągnąłeś spostrzeżenie do długości ładowania się sondy. Pomimo chęci, zapomniałem poruszyć ten temat wczorajszego wieczoru. Nie masz przypadkiem zdolności czytania w umyśle? Bo jeśli tak, to bedę musiał sobie założyć firewalla czy inne ustrojstwo (np. kapelusik z folii aluminiowej). A tak poważnie, należałoby ograniczyć znajdującą się tu liczbę wpisów do jakiejś sensownej liczby. Zaproponowałeś dyszkę. Biorąc pod uwagę częstotliwość wpisów, jak ostatnimi czasy nastała, proponuję ciut wiecej, np. 15 (będziemy się licytować;)). Kłopot w tym, że wielu członków naszej "rodzinki" bywa tu rzadko i szkoda byłoby, gdyby się nie mogli połapać, jak dużo stracili. Po nagłym wysypie informacji, trzeba się troszkę naszukać gdzie te nowosci się zaczynają.

    Kyle - do Twojej maturki, to mogłeś powiedzieć, że różnica między grzybami a bakteriami i wirusami jest taka, że po grzyby trzeba isć samemu a te "robaczki" same przychodzą;). A o omawiane przez Ciebie nerki to nie zapominajmy, że trzeba dbać. A jak wiadomo nic tak dobrze nie działa na ukł. moczowy jak K., D. a nawet ... T.!!!

    Co do etymologii Anorowej ksywki, to przejrzałem słowniek wyr. obcych i jedyne obecne tam terminy to "anoreksja", "anorganiczny", "anormalny" i "anoryt". Nie wiele tego, ale możesz sobie coś wybrać.

    Jeśli chodzi o śmierci w EIII, to poza paroma pewniakami - Mace Windu i reszta "nieważnych" Jedi - nie wiele wiadomo. Jaj Jar ma podobno przeżyć (myślę, że po prostu wróci na Naboo). Padme jestem pewien, że przeżyje. Jestem przekonany, że zywot skończą (hlip, hlip) Hrabia (You will be with us, always) i Gunray (glup). A tak w zasadzie to i tak się dowiemy o tym w maju 2005, chyba że kogoś wciągną spilery. Ja mam nadzieję się uchronić. Ostatnim razem, jak patrzyłem to dowiedziałem się, że film rozpocznie się zamachem (było to jeszcze przed trailerami), Shmi zost. porwana, Dooku okaże się nauczycielem Jinna a Anakin straci rękę. It sucks, doesn`t it. Muszę sie też powstrzymać od wcześniejszego kupna soundtracka (choć wiem, że to nie jest możliwe). Jednak mi lepiej się ogląda film, gdy można odkrywać uroki ścieżki dźwiękowej na bierząco. Szczególnie jak ma się fioła na punkcie Williamsa, jak ja. A propos, nie chwaliłem się Wam, że mam Jego ORYGINALNY AUTOGRAF (!!!) na okładce od własnego albumu "Greatest Hits 1969-1999". "My precioussss"!!!

    Co do naszego domniemanego spotkania, to ma się rozumieć, ze będzie to weekend. Powinno sprawić to najmniej kłopotu ludziom, którzy mają szczęście pracować.

    LINK
  • To jeszcze ja

    Neimoidian 2003-03-11 11:56:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Ładny raporcik. Jednak jak sam zauważyłes, w wersji Excel wyglądałby odrobinę przejrzyściej. Możesz u nas zamieszcześ mały review a dokładniejsze dane przesyłać pocztą. Jakby powiedział to pewnien pan "Impressive. Most impressive".

    Tak w ogóle muszę sobie zabezpieczyć posty z tej sondy, zanim się Sithowie zreflektują i pokasują dawne wpisy.

    LINK
  • do wyboru do koloru (coraz głupsze te tytuły;-)

    philomythus 2003-03-11 13:16:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Korzystając z tego, że jestem dziś w domu nieco bardziej wcześniej, to zabieram się za odpiwyanie od razu, bo czasem jak to przekładam na wieczór lub popołdunie to potem mi się cały mój plan rozsypuje.

    Kyle - w końcu wyjaśniła się twa tajemnica. Cóż - na tn temat skąd bierzesz się tak późnymi nocami i ską owe pierogi można już był tworzyć teorie, niczym teroie spiskowe świata;-). Ale teraz zostały już one wszystkie ukrócone. I powiem że podziwiam naprawdę taki tryb życia. Ja owszem - wielokrotnie muszę zarwać noc, lub zwyczajnie lubię ją zarwać, jeśli jest ku temu okazja lub powód, np. jakieś spotkanie, ciekawa rozmowa z przyjacielem itp., no ale cały taki tryb życia prowadzić to chyba by mi orgaznim nie wytrzymał. Aczkolwiek podejrzewam że do tego można się jakoś przyzwyczaić, a i orgaznim się dostosuje. Zresztą to Ty zdawałeś z biologii więc wiesz najlepiej ;-P. Ale skoro taki Twój tryb życia, to ja mam nadzieję, że Ty na spotkanie, o ile dojdzie ono do skutku, nie przyjedziesz aby nagle o 3 nad ranem ;-). Chociaż jakbyś wtedy przyjechał, ot od razu mógłbyś się wziąść za przygotowanie nam wszystkim pierogów. Może w wogóle pomyślisz nad otwarcie restuaracji nocnej, w której specjałem będą "Pierogi Katarnowskie";-)

    A co do spotkania i pomysłu z pociągiem to pomyśl jest abrdzo dobry i jakby co będzie trza go wprowadzić w życie. Aczkolwiek zastanawiam się, kto tu jest z tych okolic. No Ty Kyle, Ozy chyba, no i ja. Zwasze jest nas już trójka - wesoła kompanija:-). Może by się jeszcze Kaesz dała namówić, aczkolwiek ta na razie się nie udziela, a raczej się udziela, ale pisząc właśnie pracę z poloka. Została jej jeszcze około godzina;-). No i nie wiadomo dalej co z Naryą? Obawiam się, że wszyscy razm możemy być dość przerażający, jako banda facetów, dla dwóch biednych kobiet;-). A tak w ogóle Kyle, to wyjazd do Poznania, to dla Ciebie mógłby być niczym pielgrzymka w święte miesjce. Powrót do korzeni;-).

    Kajko i Kokosza i ja czytywałem. Aczkolwiek odbywało się to sporadycznie. Jako mnie on za bardzo nie zachwycił - chyba byłem wtedy za młody. Do tego cały czas miałem wrażeenie, że to taki polski Aterxis i Obelix - jeden mały i chudy, drugi większy i gruby. No a wiecie jaki jest sposób rozumowania dziecka - niewiel mu trzeba aby wydał jakiś swój osąd i zakonotował go sobie w głowie. Stąd też taki potem a nie inny miałem stosunek do tego polskiego komiksu, i jednak wolałem Asterixa, jemu poświęciłem się w pełni (czasem anwte rano w sobotę wstawałem aby go sobie poczytać - to bya taka celebracja- ech, gdzie się podziały te czasy:-)

    Mnie co poniektórzy powtarzają, że to nawet lepiej jest zdawać ustną, bo jest więcej do wspominania. A że jest to taki czas, który potem prawie każdy pamięta, to nie opłaca się dostać dwóch piątek, zdać z angola i już po wszystkim (aczkolwiekw mojej rodzinei jest taki "zwyczaj" i to też pewna presja na mnie ciąży:-). Na ustnej robią się najzabawniejsze scenki, zresztą historia Kyle to potwierdza. Może więc nie ma się jednak co przykładać do tej nauki. Anor - ja Ciebie broń boże nei podejrzewałbym o niepuntualność i roztrzepanie. Ktoś kto robi takie obliczenia nie może taki być;-). Aczkolwiek twoi pracodawcy powinni kiedyś wpaść sobie na Azyl, żeby zobaczyć co też ten ich pracownik wyrabia w godzinach pracy.

    Co do Padme. Zgodzę się z tym, że Lucas chyba jeszcze sam nie wie co on ma z tym zrobić probleleme, a się and tym zastanawiałem świeżo po AOTC, aczkolwiek już teraz wiele zapomniałem z tego co mi wtedy przyszło do głowy. Jednak jest tam kilka rzeczy niespójnych. Skoro Leia mwi, że pamięta matkę, no to znaczy, że oan musiała ją wychowywaćprzynajmniej przez jakiś czas i to do takiego momentu, aby dziewczynka miała wyedukowaną świadomość. No ale Luke z nie był wychowywany, bo przecież on nic nie pamięta. W takim razie musieli go zabrać zaraz po porodzie i ukryli. Czemu w takim razie to zrobili - aby Vader się nie dowiedział. No ale w takim razie jeśli Padem miałaby zginąć w EpIII, to znaczy, że dzieci będą już urodzone a Anakin jeszcze nic o nich nie będzie wiedział. No ale jakim cudem nie będzie wiedział. To by znaczyło, że nie będzie też miałkontaktu z Padma a co więcej, że Padme będzie się ukrywała razem z Leią gdzieśtam. Czyliby to oznaczało, że od razu na początku filmu bdziemy mieli rozpad małżestwa w fakcie dokonanym. No bo jeśli nie to by znaczyło, że akcja filmu będzie rozgrywała się na przestrzeni kilku lat, a tak nie było w żadnym epizodzie. Naprawdę nie wiem - w każdym razie coś tu jest nie tak. Wiem, że może mój wywód nie jest do końca logiczny, ale tak teraz na szybko starałem sobie przypomnieć to co pamiętam sprzed lata. A co do tego czy Padme zginie czy nie to zgadzam się całkowicie z Anorem. Taki w końcu mi się wniosek też zrodził wtedy gdy nad tym myślałem. LDS podkusi Dooka aby zabił Padme, ale jeszcze zrobi to tak, aby to wyszło, że to niby z winy Jedi (no wiecie - np. wypadek w trakcie działań wojennych), ten się całkowicie wkurzy na Jedi (bo i tak już ma w sobie na to potencjał w AOTC;-), no i przejdzie na CSM, stanie przed Sidiosuem, ten wyjawi mu prawdę że to jednak Dooku zabił Padme, no i rozegra się pojedynek Anakin-Dooku, który będzie miał wyłonić dla Palpataina najzdolniejszego i najmocniejszego, w czym oczywiście wygra Anakin. Ot taka moja opinia. Aczkolwiek chyba powinniśmy to zaznaczać jako spoilery, bo może są wśród nas osoby, które unikają nowninek na temat fabuły. Ja sam staram si to robić, ale ta sprawa jest już sprawą starą, więc i tak mogę w niej się poudzielać spoilerowo.

    Co do polityków to tak to niestety wygląda. A najgorsze jest w tym to, że społeczeństwo daje się amnipulować i jest najbardziej wykorzystywane, a zarazem samo świeci głupotą. Według mnie goście z rządu już się powinni podać do dymisji, bo tyle rzeczy w ile oni są teraz zaangażowani to aż gowa boli. Skompromitowali się już chyba na każdym kroku. No ale tak sobie myślę - rozpisano by nowe wbyory i co? Wygrał by Lepper albo jakiś inny pieprzony populista (tym bardziej, że my jak to często w wielu innych dziedzinach mamy tendencje to przejmowania nowinek z zachodu, tamtrych trednów, tyle że z opóźnieniem - na zachodzie populizm już wygasa czego przykładem ejst Holandia, czy Austria, a u nas rozkwita - tyle, ż tam mieli ten populizm na poziomie, u nas nawet tego poziomu nie ma). Ok - tyle, bo w końcu nie chcę was zamęczać polityką. Może chcecie akurat od tego odpocząć tutaj.

    Ja nawet nie wiem który to jest post, no ale sprawdzę i będzie się trzeba panowie przenieść na kolejny temat - The Sonda Continuation II to jest dobry pomysł. Możemy tak robić co jakiś czas III i IV itp., dzięki temu uciekniemy od przeładowania. Tyle że faktycznie trzeba by to kończyć na jakiejś okrągłej liczbie, żeby potem się jakoś sensownie sumowało.

    Widzisz - pojawia Ci się coraz więcej odnośników Tolkienowskich. Tolkien to jest po protu uniwersal, więc trudno się dziwić. No a Neimo znalazł Ci nawet inne odnośniki - nice. Może tak anor(ektyk;-). No i powiem Ci, że raport jest imponujący. Myślałem, że zrobisz jakieś takie podstawowoe obliczenia, a ty tu full service. Ładnie ładnie. Ja dla mnie raport z wykresami i Bóg wie co tam jeszcze wyczarujesz w exelu może być spokojnie rozsyłany pocztą. W końcu wiele to nie zajmuje, a zabawa może z tego zawsze jakaś być. I do tego jest to ajkiś element moywujący, doceniający, podsumowywujący. Tyle, że na pewno trzeba uciekać od tego kto i ile napisał, bo to mogłoby stać się już niezdrowe. A powiem Ci że też zwróciłem na te statystki z marca. Już jest najdłuższa śr. długość posta w znakach i w stronach w wordzie. A przecież jest mimo to postów ejszcze mniej, choć tylko o dwa. I to na początku miesiąca. Choć w sumie jak doda się jeszcze dwa posty Neimo pod spodem i mój, to już jest ich więcej. Oj nie żałujemy sobie;-P. A LS możesz na gg pomęczyć. Swoją drogą to nie dziwię mu się, że on się nie wyrabia z naszym Azylem. Po pierwsze czasu to on na pewno zbyt wiele nie ma, a do tego tutaj bardzo łatwo zostać w tyle, jak zresztą sam miałem okazję się ostatnio przekonać ;-).

    Neimo - ja chyba w takim razie sam nie wiem że czytam w mózgach. Może jednak mam w sobie jakieś niedogadnikne umiejętność. Wiesz co - na maturę być się to bardzo przydało, nie ukrywam. A co do ilości postów w temacie - nie wiem czy 15 to nie za mało jednak. W ten sposób z kolei potworzyło by się nam strasznie dużo tematów głównych i potem byłby MXLII ;-) (czy jakoś tak - szczerze mówiąc matma to nie jest moja mocna strona, a z rzymskimi liczbami tymi większymi to się gubiłem, jak tam tą piewrszą się odejmowało od tej drugiej i jakaś bya w środku...). No ale w każdym razie trzeba by po prostu wybadać po jakim czasie temat zaczyna się wieszać. Może to jest 15. Sam nie wiem. A tak w ogóle to skąd masz autograf??!! Nie słyszałem nic o tym, aby Jony miał być w Polsce.

    Cóż - jednak nie zrealizuję wszystkiego co chciałem napisać. Trudno. Nie tym to innym razem. Azyl nie Gołota, nie ucieknie (choć może Bastion paść, aczkolwiek tak swoją drogą, to już dawno nie było żadnej awarii;-).

    LINK
  • brak tematu

    Anor 2003-03-11 16:01:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Powiem najpierw trochę o tych tematach postów, bo mnie Phil zainspirował. Ja na przykład zupełnie nie wiem jak je nazywać i jak w końcu jakoś go nazwę, to i tak mi się nie podoba. Dzieje się tak chyba, ponieważ nasze posty są tylu wątkowe i nie da się nazwać ich jednolitą nazwą. A jak jest u was? Ja np. robię tak, że wpierw pisze posta, a potem go staram się nazwać, zwykle jestem już trochę wyczerpany pisaniem no i nie mam weny już na tytuł.

    Dzięki Neimo za następne terminy w sprawie etymologii mojej ksywki, ale jakoś chyba nie będę z tych twoich korzystał, bardziej mi Tolkien przypada do gustu. Chyba mi wybaczysz, że nie skorzystam, ale ja ani za anorektyka, ani tym bardziej za anormalnego się nie uważam – może się mylę hehe. Co prawda anorektykiem to nie jestem (86 kg żywej wagi), ale z tym nienormalnym to nigdy nic nie wiadomo – hah.

    Kyle – jak przyjedziesz do mnie do Poznania na spotkanie Azylu, to zrobimy z ciebie osobę odpowiedzialna za kulinaria, bo niedojrze te twoje pierogi, to jeszcze pracujesz w piekarni, więc zupełnie wszystko pasuje. A z tym trybem życia twoim, to trochę masakra, chociaż ja uwielbiam siedzieć po nocach i prawie całe studia tak przeżyłem, że spałem w dzień. Teraz już jest inaczej, ale stwierdzam, że do wszystkiego można się przyzwyczaić.

    Jeszcze w sprawie spotkania – ja będę mile widział wszystkich i nawet nie ważne jak przyjedziecie, możecie pociągiem, a możecie nawet jakimś śmigaczem, speederem, a nawet rowerem byle byście się zjawili.

    Phil ja nie miałem takiego problemu, że wydawało mi się, że Kajko i Kokosz to „podróbka” Asterixa, bo ja po prostu Asterixa podczas czytania K&K nie znałem. Nawet było tak, że jak pierwszy raz obejrzałem Asterixa i Oblixa, to powiedziałem, ale zjechali z naszego Kokosza ha. Dopiero potem skapowałem, że to było raczej na odwrót. No a z tymi pracodawcami to sobie jakoś radzę umiejętnie przeplatając pracę z przyjemnościami. Poza tym ja cały czas jestem wdrażany, więc są momenty, że naprawdę nie mam co robić więc co mi szkodzi – udzielam się na Azylu.

    Twój wywód dotyczący Padme jest jak najbardziej logiczny Philu. Ja dodam jeszcze, że należy pamiętać, iż Anakin zawsze mógł wysondować Padme i kapnąć się że jest w ciąży lub, że była, przecież jest Jedi (przykładem może być Luke, który czuł Bena u Mary jak była w ciąży, tak samo było z Leią). Skłania to, że zaraz po poczęciu muszą być rozdzieleni, bo inaczej wszystko się sypie. A rozdzielenie powinno być pod koniec filmu, czyli niby nie ma czasu na pokazanie dzieciaków. Uwaga SPOILER (może i mały ale jest): Mimo to Lucas mówi, że maja się pojawić i że film ma trwać w jednym okresie. W związku z tym zabicie Padme i jednoczesne pokazanie dzieciaków chyba nie wchodzi w rachubę. Chyba, żeby nie zabijać jej od razu. Ja mam taką wersję, że niedługo po poczęciu Anakin przechodzi na CSM, pozostali Jedi widząc to i wiedząc o ciąży pozorują śmierć lub ukrywają Padme gdzieś (raczej pozorowana śmierć, bo Ani by ją szukał – Jedi mogą nawet tak upozorować śmierć, że niby Dooku ją zabił, kto wie??) Następnie wszyscy rozjeżdżają się w wiadomych kierunkach, no i np. Padme może zginąć przy porodzie (no ale znowu problem Lei i jej pamięci się pojawia??) lub np. wychować Leię i umrzeć jakoś po roku czy dwóch, albo w ogóle zostawić Leię i gdzieś pojechać w długą. Padme może również zginąć dopiero w ANH podczas katastrofy Alderaana. Wersji jest pełno. No mam nadzieje, że nie powiecie, że spojleruje - to są tylko moje wykręcone domysły.

    Phil – w spawie polityków się nie wypowiadam, bo nie chce zanudzać i mi piana na usta wychodzi. A tak w ogóle to z tymi populistami to też trafiłeś w 10-tke.

    Jeśli chodzi o poprawę sytuacji z wczytywaniem się Azylu, to proponuję dojść do 150 posta razem, z tamtymi 3 dodatkowymi (tak w ogóle to już prawie jesteśmy przy tej granicy), i potem stworzyć nowy topic. W nowym topicu dojść do 50 i następny potem, można tak co 50 lub nawet 100, bo pamiętam, że jak było 100 to nie było tak źle jeszcze. Teraz dopiero jest tragedia, chociaż faktycznie to nie zależy od ilości postów, ale od ilości tekstu (no może nie do końca, bo czym więcej postów, tym więcej avatarków i linków, a one dużo zajmują). Według mnie trudno będzie ustalić optymalną liczbę postów po których będzie się już trzeba przenieść. Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie podejmowanie decyzji na bieżąco, ale trzymając się zasady, żeby jakieś okrągłe liczby wychodziły. Ale na pewno 10, czy 15 to za mało.

    No i Phil nie kracz z tym padaniem Bastionu, bo jak znam życie to...

    Nie Moc będzie z Wami

    LINK
  • Przecinek Ozymandiasa

    Ozymandias 2003-03-11 17:05:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Widzę chopoki żescie niepoprawne i znowu zaczynacie pisac kilometrowe posty. No dobra, pozostanę ostatnim mohikaninem krótkiej piłki (tylko proszę bez złych skojarzeń:)

    Dementuję jakobym był producentem margaryny, lub chocby jej sprzedawcą. Margaryna to tylko przykład, podobnie jak soki, czy folder dla firmy produkującej rurki, czyli wszystkie tylko na pozór ciekawe zajęcia jakie ma przyjemnośc wykonywac pan grafik projektant w firmie reklamowej. Po dwóch latach tej jakże miłej i rozwijającej pracy mam jej już serdecznie dosyć. W miedzyczasie znalazłem innych zleceniodawców na zewnątrz i w ten sposób mam szansę zacząc działac na własną rekę. To nie jest żadna desperacka akcja, nic z tych rzeczy.

    Było o maturach. Ja zdawałem swoją jakieś 7 latv temu. Z Historii. Przygotowanie do niej wpedziło mnie w histerie, ale w końcu wykułemjak to się mówi "na glanc" drzewo genealogiczne Piastów i chociaz mój zakres wiedzy nie ograniczał się wy łacznie do niego to uratowało mi skóre trzy razy: na próbnej, na własciwej pisemnej i na ustnej bo okazało się, że moje noty za poprzednie lata z histy nie pozwalają mi dać sobie na luz i czeka mnie jeszcze spotkanie z "radą Jedi":)).

    Jeśli chodzi o sprawę Iraku to jestem bliżej opini Philomythusa. Niestety u nas w przeciwieństwie do SW nie wszystko jest Black&White i barzdiej licza sie strefy wpływów niż walka o ideały. Nawet zdarzyło mi się ostatnio podpisac jakąś petycje antywojenną. Ale co to da? ZDaje się , że wszystko już przesądzone. Szkoda mi tylko tych ludzi na których beda spadać bomby w nieważne słusznej czy nie wojnie. Chociaz kto wie jak sytuacja sie rozwinie i moze byc tak, że nam też sie dostanie.

    Co do komiksów to nie wygłupiajcie się, że zadnych nie czytacie bo własnie mamy w naszym kraju Boom. Na dobry początek Jednym tchem dla wszystkich polecam następujące pozycje: "Sandman", tzw. "Trylogię Nikopola" autorstwa Enki Bilala , "Sin City", , kontynuację "Wiecznej wojny" czyli "wieczną wolnosć", ze SW oczywiście adaptację Zahna a dla lubiacych Tarantino "Preachera". To pozycje obowiązkowe. Co prawda nie stac mnie na kupowanie wszystkeigo co mamy obecnie na rynku ale polecone przeze mnie tytuły to absolutne pewniaki i klasyka co najmniej tak samo wazna jak Kajko i Kokosz.

    Pozdrawiam bo już usłyszeli klikanie i mnie mają.ale to juz niedługo.

    LINK
  • Niech fantastycznie lutnia nastrojona, wtóruje myśli posępnej i ciemnej ;-)

    Kyle Katarn 2003-03-11 19:10:00

    Kyle Katarn

    avek

    Rejestracja: 2002-06-13

    Ostatnia wizyta: 2018-11-17

    Skąd: Pilchowice

    Jeśli idzie o politykę to - może ja jestem za głupi - jednej rzeczy nie potrafię zrozumieć. Dlaczego ludzie tacy jak sznowny pan premier tak ochoczo prą do Unii Europejskiej? Jeśli dobrze pamiętam to taki pan M. partjny apartczyk, jesze niedawno budował PGRy i krzyczał ze swoimi kolesiami "więcej węgla, więcej stali, niech się więcej świateł pali" A teraz chce do Unii gdzie przecież nie ma miejsca dla rolników, górników i hutników.

    I ja mam teraz wierzyć, że takim ludziom zależy na dobru ojczyzny? Gdyby mieli choć za grosz wstydu to albo wycofali by się z życia politycznego, albo byli konsekwętni w swoich poglądach. Ale oni są jak chorągiewki na wietrze. Sorki, ale w takim wypadku Moczulski miał razcję z rozszyfrowaniem srkótu PZPR. Jak dla mnie tacy ludzie nie są godni zaufania, gotowi sprzedać ojczyznę za garść srebrników ( patrz afera Rywina ).

    Jak ZSRR - to murem za komunistami, teraz sie sytuacja zmieniła, to heja do Unii. Linda dobrze w "Psach" powiedział: "Czasy się zmieniają a pan ciągle w komisjach"... Kiedy włączam Wiadomości to ( mówiąc językiem "Rejsu" ) "chce mi sie wyjść z kina", kołaczą mi się już tylko w głowie, wciąż aktualne słowa mego ulubionego wieszcza:

    "(...) póki ty duszę anielską,
    będziesz więziła w czerepie rubasznym,
    poty kat będzie rąbał twe cielsko (...)
    poty będziesz mieć hyjenę na sobie
    i grób - i oczy otworzone w grobie,
    zrzuć do ostatka te płachty ohydne
    tę Dejaniry palącą koszulę (...)"

    ( to tak a propos matur ;-P ). Smutne ale prawdziwe. Sam nie wiem, może przydał by się jakiś mąż stanu, kalibru Piłsudskiego? Ale tacy już chyba wygineli, pozostały tylko jego karykatury - śmieszne i straszne - jak pan L. Dobra, może nie powinienem przynudzać moimi mętnymi wywodami politycznymi :-)

    Anorze, no robią wrażenie Twe statystyki. Widzę tendencja zwyżkowa i nie chce się łamać, powiedział bym, że przebija wszelki kolejne rezystancjie. Weźmiemy matlaba i zaczniemy się bawić w prognozy. Musimy się jeszcze podzielić na spekulatorów i fundamentalistów, jak na giełdzie ;-)

    Co do kulinariów to ja sie na recepturach nie znam, jestem tylko sromnym fakturzystą, a pierogi mogę ugotować z paczki - to mam opanowane. Może Ozy skombinuje do nich trochę masła lub margaryny ;-)

    Odnośnie nowego wątku to jestem za "The Sonda Continuation 2" Myślę, że przy takiej długości postowania powinna wytrzymać spokojnie 50 postów. Zresztą po co martwić się na zapas, jeśli znowu nastąpi poważne zwolnienie wczytywania, damy następny "epizod"

    Jeszcze odnośnie spotkania to ja pognębię DAVa widaomościami na gg może do nas wróci, na łono Sondy :) byłby kolejny Ślązak.

    Co do komicznych wątków na maturze - przydają się, dobrze rozładowują napięcie a i potem jest co wspominać ze znajomymi, nie tylko "jak to się strasznie stresowałem" Jeden z moich znajomych - nasz klasowy geniusz przyszedł pod salę maturalną całkiem wyluzowany z rękami w kieszeniach, śmiejąc się i dowcipkując i dobrze, przynajmniej jego nastrój udzielał się innym. Zdał oczywiście na dwie szóstki ale i tak przyszedł nas "odwiedzić"na ustnych. Oczywiście wygwizdalismy go dla żartów ale cieszyliśmy sie, że przyszedł podtrzymać nas duchu, swym optymizmem.

    Neimo święta racja z tymi nerkami smakosze napoju "K" nie chorują na kamicę nerkową to stwierzdzony naukowio fakt. A oryginalny autograf Williamsa no, no, gdzie Ci się to udało zdobyć?

    Ozy dzieki za tytuły dobrych komiksów, "Target acquired" :-) A nie wiesz czy wyszła już czwarta część "Rorka"? Uwielbiam jego klmat.

    LINK
  • mego pancerza biel

    Ozymandias 2003-03-12 10:50:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Zaczne od Rorka- Oczywiście okazałem się zapominalski, bo go nie wymieniłem na liście klasyków. Tak, czwarta, czyli "Gwiezdne Światło" pojawiła się już w styczniu, gorzej z piątką, czyli "Koziorozcem", stale przekładają datę polskiej premiery. Znając kłopoty wydawnictwa "twój Komiks" obawiam się, że seria może nigdy do końca nie zostać wydana w Polsce. W najblizszy weekend jest w Wawie imprezka komiksowa na która nowe publikacje szykuje wiele wydawnictw, wiec może Rork się pojawi. Jeśli lubisz Lovecraftowskie klimaty to polecam serię "Hellboy", bardzo ładny mroczny klimat, momentami nawet bardzo Rorka przypomina.

    Napój Piwo mile widziany, chociaż po latach spożywania tego napoju mam juz całkiem zdrowe nerki i ostatnio przeszedłem na wódkę z colą:))

    NIe wiem czy masło lub margaryne uda się skombinować ale moge załatwić trochę krówek mordoklejek bo mój ojciec pracuje w fabryce, gdzie je produkują, w Bielsku.

    Do Poznania moge pojechać, ale zabieram żonę (może inne Panie to ośmieli)

    Pozdrawiam i nie pogrązam już dłużej polskiej gospodarki:))

    LINK
  • tyle ode mnie

    Anor 2003-03-12 11:13:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Ozy – nie dziwię ci się, że mogło cię znudzić projektowanie prawdopodobnie ciągle podobnych rzeczy. Ja mimo, że krócej pracuje, to też jakoś już pewnych rzeczy mam dosyć, no ale niedługo wreszcie przeniosą mnie na inne stanowisko, gdzie nie powinienem się już nudzić. A tak w ogól bo zaciekawiło mnie to twoje zajęcie, jak często musisz projektować te grafiki, no i może byś nam jakąś podesłał, żebyśmy podziwiali twój kunszt, a może po prostu powiedz na jakiej margarynie szukać twojego talentu graficznego. No i oczywiście życzę powodzenia w działalności na własną rękę, no i obyś miał wtedy również czas na jakąś chwilkę na Azylu.

    W sprawie komiksów, to powiem, że coraz więcej się o tym wokół mnie mówi. Chyba będę musiał się nimi zainteresować. Dlatego dzięki Ozy za typy dobrych pozycji, zawsze potem łatwiej coś wybrać jak ci doradzą. Jednak ja zacznę chyba od kupowania komiksów SW (na początek adaptacja Zahna), potem zobaczę jak mi się podoba i będę próbował dalej.

    Co do polskich polityków i ich zachowania jak chorągiewki. Powiem tak, że oni będą zawsze tam, gdzie jest władza i pieniądze, czyli generalnie poglądy się nie liczą, tylko to by być przy korycie. Dlatego podjemują takie decyzje, aby pozostać przy tym korycie. Decyzje te są decyzjami politycznym, a nie racjonalnymi, podejmowanymi pod elektorat (choć ostatnio to naszemu rządowi już chyba nic nie pomoże). Potem mamy taka politykę janosikową w wykonaniu pana K, zamiast zabrać się za strone wydatkową, to bierze się za przychodową. Aaaaaaaa taam już nie będę wiecej gadał o tym bagnie, nie warto, tylko się irytuje niepotrzebnie.


    Kyle – na Azylu nie ma miejsca na spekulacje niepotwierdzone zdroworozsądkowym i fundamentalnym wywodem wywodem, także wydaje mi się, że grono fundamentalistów byłoby znacznie liczniejsze... Acha no i dla mnie mogą być nawet pierogi z paczki, potem za to będę mógł powtarzać, że sam Kyle mi je przyżądził!!!heh

    Pozdr

    LINK
  • Here Comes Dooku Again...

    Countdooku 2003-03-12 14:00:00

    Countdooku

    avek

    Rejestracja: 2002-04-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Nakło nad Notecią

    Jak zwykle - po kolei, choć może coś być przekręcone a coś bez sensu.

    Neimo - Thanks i zapraszam CSM przyzywa coraz silniej!
    A do Gwardii Bastionu proponuję zaliczać każdego, kto wpisał tu choć pięć postów ( to jak z asami myśliwskimi za pięć strąceń ) Natomiast Tytuły Ojców Założycieli należą się jedynie tym, którzy mają ponad 100 wpisów ( z wyjątkiem Phila rzecz jasna - jemu wystarczy 50 - wszyscy wedzą dlaczego ;) )

    Anorze - jak już mówiłem mam wątpliwości odnośnie wojaków piszących SW. Myślę, że lepiej byóby wziąć ich na konsultantów czy nawet współautorów - to mogłoby być ciekawe. Ale cóz, przeczytamy - ocenimy.
    Cieszę się, że pomysł Sondy O Nas chwycił. Może wymienią nas z nicków;) A może dowiemy się wiele ciekawego o nas samych? Jest jeszcze czas żeby to dokładnie zaplanować, chociaż muszę się przyznać że moja propozycja początkowo była raczej żartem niż na poważnie

    Neimo - masz rację z tymi nawiązaniami historycznymi. Kiedy ja czytam te późniejsze pozycje dotyczące powstawania Nowej Reppubliki, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że autorzy opisują tu naszą sytuację - Polski i innych byłych "demoludów" - Te spory wewnątrz nowych władz, baronowie Imperium dalej pełniący władzę, urzędnicy służący wiernie każdej kolejnej ekipie, weterani zachłanni na stanowiska i gryzący się między sobą, rozpadające się sojusze byłych towarzyszy broni, buta byłych Imperialnych, którzy znowu są u władzy i wykorzystują bezczelnie wszelkie słabości nowego systemu i nowej władzy. Jednym słowem, gdyby tylko zmienic nieco nazwiska mielibyśmy historie z pierwszych stron gazet.

    Teraz co do spotkania. Nie decydujcie tylko ze względu na mnie - nie wiadomo wszak czy w ogóle uda mi się dotrzeć. Proponuję więc, żebyście zdecydowali spokojnie gdzie się spotkać, a wtedy ja rozpocznę swoje dyplomatyczne zabiegi.

    Co do Sondy. Z tego co pamiętam z ROTJ Leia mówi mniej więcej tak: "Pamętam, że była piękna, ale smutna... umarła kiedy byłam mała" Nie wiem jak i ty Anorze, co znaczy mała, skłaniałbym się do opinii że bliżej było jej do lat 5, ale to tylko moje przeczucie - sam mam pewne wspomnienia mniej więcej z tego okresu, wcześniejszych historii jakoś nie pamiętam. Dodając do tego słowa Obi-Wana "Rozdzielono was i ukryto zaraz po urodzeniu" można przypuszczać, że oficjalnie lub dla kamuflażu Padme wyszła za Baila Organę ( Wszak nazywa się Leia Organa i Baila uważa za swego ojca, a przynajmniej twierdzi że to on ją wychowywał ) i ukrywała się wraz z Leią na Alderaanie. Więc jej zabicie byłoby trudne bez zabicia Leii - córki mającej Moc i stanowiącej zagrożenie dla Imperatora. Myślę więc, że była tak smutna, że po prostu umarła z żalu - za rodziną ( pewnie uznali ją za zmarłą, aby chronić rzed Vaderem ), ukochanym Anakinem oraz synem, którego jej odebrano! I mam nadzieję, że w EIII jeszcze nie umrze.

    Phil - popieram nasze przenosiny. Nie doczytałem jeszcze do końca, więc nie wiem czy ktoś już zaproponował konkretną "Datę" stworzenia nowego tematu ale myśle że następny post będzie już tam.
    Pytania do Sondy możemy ułożyć razem, pomyśl i przedstaw propozycję. Z mocy piastowanego urzędu nadaję ci ten przywilej - ja jak zwykle pozostanę skryty w cieniu...

    Kyle - świetnie Cie rozumiem - ja też mam czasami taki dzień - zresztą o tym samym pisałem Philowi w majlu w piątek, a może w poniedziałek. Że zacytuję z pamięci własną wypowiedź "Czasami jestem, mam czas, już zabieram się za odpowiedź i nawet wiem co chcę napisać, ale jednak czuję, że jeszcze nie nadszedł czas. Że należy poczekać " Ale tak jest chyba z większością z nas - i to jest właśnie takie specjalne w tej stronie - tu się pisze bez najmniejszego przymusu, to rodzaj autopsychoterapii - mamy problem, piszemy o nim, odnieśliśmy sukces - chwalimy się. W normalnym życiu nie ma na to czasu, wszyscy zabiegani, a tutaj można wejść "wyspowiadać się", przeczytać coś co podniesie na duchu...
    Co do branży co powiecie na to, że ja sprzedaję sztućce jednorazowe?! Toż to prawie ta sama branża!

    Dwie krzynki to dobry pomysł! Jak juz mocze czytałes w innym miejscu, nie poddaję się tak łatwo, więc kto wie?

    "Kajko i Kokosz" czy "Asterix" to fajowe rzeczy - te akurat przeczytałem i chyba nie ma powodów aby się wstydzić ich znajomości.

    Super przygoda na Maturze - szkoda że nikt tego nie nagrywał, mógłby być niezły ubaw! Moje historie z tym egzaminem nie były tak wesołe. Chociaż pamiętam inną przygodę ( to tak, do "Działu Wspomnień", jak już wydamy nasze biografie ) - na ustny z rosyjskiego pojawiłem się zgodnie z planem we wtorek i dopiero na miejscu okazało się, że moja grupa ma go mieć w środę! Powstała mała konsternacja a Ciało zebrało sie na konsultacje jako żywo przypominające to co się teraz dzieje w ONZ. Na szczęście dla mnie komisja laskawie zgodziła się mnie wysłuchać wcześniej, zeszła na parter, no i ... zdalem!

    Anorze - jestem pod wrażeniem Twoich wyliczeń. Co ważniejsze, wygląda na to, że krzywa stale nam rośnie. Tylko co to będzie w grudniu?! Przedstaw mimo wszystko swoje prognozy! jeśli chodzi o mnie, to możesz dosyłać pocztą i zamieszczać "streszczenie" na Azylu.

    Neimo - niestety masz rację i mój protoplasta pewnie źle skończy... Ale może będzie to scena pełna dramatyzmu, napięcia i MOcy?! Kto wie, przyszłość w ruchu jest...

    Phil - popieram twoje rozmyślania nad Padme - zresztą napisałem o tym wyżej. Vader nie wiedział że ma córkę - dowiedział się o tym dopiero w czasie pojedynku z Lukiem. A zatem ostatni raz widział żonę jak była brzemienna i to pewnie na samym początku ciąży - inaczej musiałby wyczuc, że urodzi bliźniaki! Podejrzewam, że to Padme opuści Anakina i ukryje sie przed mężem, bojąc się o dzieci.

    Zgadzam się, że postów powinno byc więcej - myślę, że dobrą propozycja byłaby okrągła setka - nie za duzo i nie za mało, ale może być np. 50 - nie sądzę, żeby nsza górka postowa utrzymała się długo, więc to i tak starczy na kilka miesięcy.

    Anorze - ja zaczynam od tytułu - choćby nie wiem jak głupiego, a potem to już leci...

    O rany dojechałem do OZy`ego i już kończy mi się dzień pracy. na resztę odpowiem jutro - jak znajdę czas. CU

    LINK
  • Komiksy i margaryna

    Ozymandias 2003-03-12 14:09:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Anor -ja to robie codziennie przez 8-9 godzim, nawet w tej chwili. Do margaryny był przetarg i chyba finalnie raczej go nie wygralismy. Prawdopodobnie nasze rozwiazania okazały sie zbyt rewolucyjne (w kilku przypadkach mogłyby służyc za opakowania do ciast:)). Kunsztu w tym za wiele ni ma, więc poprzestańmy na moich obrazkach na stronie www.kolory.pl w dziale "&" . Chwilek dla azylu będzie pewnie więcej niż obecnie, chociaż lepiej, żeby nie było ich za dużo, bo to bedzie znaczyc, że jestem kompletnie bezrobotny.

    Komiksy SW. I tu uważaj na różne Darth maule, Zam Wessel`e czy Jango Fetty. Zahn jest napewno wart wydania tych kilku złociszy ale do innych pozycji podchodziłbym ostroznie. Ostatnio trafił mi w ręce zachodni "betrayal" z serii "Empire"o wydarzeniach dziejących się zaledwie kilka lat prze EIV, kiedy to wokół imperatora roiło sie od róznych zakapiorów i każdy chciał pozbyć się Vadera aby zająć jego miejsce. "Cienie Imperium" z Egmontu, nienajgorsze ale napewno odradzam karmazynowego imperium I i II, mnie się przynajmniej bardzo nie podobało, bo to już takie naciąganie na siłe. Jeśli trafisz do starych wydań TM-Semiców to polecam Dark Empire I i II (wydali to w 6 zeszytach)bardzo fajny pomysł na historię, w której Luke staje się restauratorem (ale nie ma to żadnego związku z branżą gastronomiczną) imperium. No to narazie tyle

    Pozdrawiam

    LINK
  • takie tam

    philomythus 2003-03-12 18:13:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Ta - z tymi tytułami postów to ejst ciężka przeprawa. Czasem coś się samo nasunie, ale są taki momenty, kiedy nic nie przychodzi do głowy, bo zwyczajnie nei da się zatytułować tego co się napisało. I potem trzeba wpisywać jakieś durne rzeczy;-). Zresztą co tam tytuł - liczy się treść. A przez tytuł niejednokrotnie mam wrażenie, że można osiągnąć efekt niezamierzony - czyli zasugerować coś co rzekomo znajdzie się w poście a czego tam wcale nie ma. Lub przez tytuł sugeruje się główną myśl, pomimo że ona nie jest główa. No i takie to wszystko trochę bez sensu.

    Ozy - no to się wszystko wyjaśniło;-). No jakoś nie wyobrażałem sobie Ciebie przy taśmie producyjnej margaryny;-)warzywszy na te wszystkie informacje czy ogólny pogląd jaki udało mi się na wój temat wyrobić. Cóż - agencja reklamowa pasuje do tego o wiele lepiej. Aczkolwiek z tego co czytam, to już niedługo, no bo się stamtąd wynosisz. No tak - wolność woła, a praca na własny rachunek niewątpliwie daje większe możliwości itp. W takim razie pozostaje mi tylko życzyć Ci powodzenia - mam nadzieję że uda Ci się uwolnić do końca, no i że czekają Cię sukcesy w "nowej" pracy. Aczkolwiek przez słowo sukcesy nie rozumiem tylko sukcesu materialnego (choć i ten ważny) ale bardziej sukcesu, jakim na pewno będzie możliwość spełniania się w tym co robisz, to że będzie Ci praca przynosiła zadowolenia (bo z tego co sam piszesz i z tego co kiedyś napomknął TDC, w tej chwili raczej zbytniego szczęścia Ci nie daje).

    A tak w ogóle to widzę że historia jednka silan jest wśród nas. No i widzę, że i Ty Ozy czułeś mniej więcej to co ja mogę czuć, to jest "histerie";-). Co prawda stricte histerii to ja nie zaznałem, aczkowleik są takie momenty, że człowiek ma ochotę rzucić tym wszystkim za okno, zrobuć taką "katowicką defenestrację", ale zamiast namiestnikom habsburgów to książkom z historii. No ale trza pchać ten swój cholerny wózek wiedzy do przodu.

    Anor - ja tak właśnie czasem obserwuję, że Ty w tej pracy to masz sporo czasu wolnego;-). Tak jak się popatrzeć na najnowsze posty, to są momenty w których po kolei leci kilka Twoich. Jesteś wdrażany mówisz... Cóż - ubogo się w takim razie stanie dla Forum, jak już zostaniesz wdrożony.

    A z tą Padme, to Lucas ma problem. Skor Anor jak mówisz, zapowiedział on, że chce pokazać dzieci i jeszcze wszystko ma być w jednym czasie, to ja doprawdy nie wiem jak on to poskłada. To znaczy, że dzieci by musiały być już urodzone, a to co piszesz z tym ukryciem itp, to ewentualnie musiałaby być przedakcja (czyli nasze ukochane napisy na pocztku). No bo inaczej jeśliby dzieciaki miały się urodzić, no to anwet dgyby miały być ukryte, to by nie było jak ich pamiętać. No chyab że tak by było, ale wtedy to oznacza że Padem przeżyje i wychowa na Alderaan Leie. No tyle że wtedy byśmy się o niej nic już nie dowiedzieli, jak zginęła, bo w filmie nie mogłoby to być wytłumaczone, a jak wiemy we właściwej trylogii nie ma o tym słowa. Do tego nie chce mi się w to coś wierzyć, bo to by było wzystko zbyt szczęśliwe, a ma być w EPIII dramatyzm i śmierć, więc jakoś to mi nie pasuje. No a gdyby dzieci miałyby być już starsze w EPIII, to by znaczyło, że od początku filmu Anakin byłby zły. Bo jeśli one są starsze, no to Leia już może pamiętać matkę, a Luke nie, no bo był gdzie indziej ukrywany. Ale po co był ukrywany - no bo przed ojcem, który był już zły. No i przez to traci się przemianę Anakina. Nie wiem czy wyłuszczam jasno to o co mi chodzi. Słownie on-live byłoby prościej, bo tak w tekście ciągłym to się miesza, no ale trudno.

    Irak - no niestety tak jak pisze Ozy tutaj jest wszystko przesądzone. Nie ma miejsca już na zmianę decyzji. Amerykanie wywalili w to zbyt wiele kasy. Chciałbym się naprawdę mylić i chciałbym się okazało, że wszyscy się opamitają i będzie z tego wyjście. No ale pomyślcie sami - ile kosztuje utrzymanie oddziału z dala od USA, ile kosztuje taki rejs eskadry lotniskowców - ja podejrzewam, że to parę razy Polski budżet. I niby teraz "światowy żandarm" miałby sobie zrezygnować z odkucia tego, bo jakieś państweko eurpoejskie, które w ogóle nie ma siły, się sprzeciwia. To by im rozniesiono cały rząd w Kongresie - jeśli nie będzie z tego teraz jakiegoś zysku, to wycofanie utopiłoby Busha i jego ekpię przed kongresmenami i przed społeczeństwem. O nie - to wszystko jest już za daleko. Wojna dyplomatyczna będzie jeszcze prowadzona - Francja w końcu walczy o swoją pozycję, Niemcy też - oni się nie wycofają tym bardziej, że jeszcze mają "szlachetną" przykrywkę pokoju światowego itp. Chwała im, gdyby naprawdę to o to chodziło. No ale na rozwój sytuacji trza poczekać - w końcu jak jeden z naszych ulubionych mistyków - przyszłość w ciągłym ruchu jest.

    Co do komiksów no to Ozy zrobił nam tu fachową wykładnię co warto a co nie. Nic tylko polecieć do sklepu i zabrać się za nie - tyle że trzeba by mieć kasę. A tej po pierwsze nigdy dość, a po drugie komiksy to chyba dość droga impreza - takie przynajmniej mam wrażenie. I jak dla mnie to dla zapaleńców, którzy autentycznie by nie żałowali tego zakupu. Bez urazy Ozy - ale wydaje mi się, że komiksy to an tyule specyficzna rzecz, że nie jest nią łatwo usprawiedliwić wydanie iluś tam złoty. Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi. Nie chciałbym obrazić twej branży. Ale pocieszę Cię - ilekroć przechodzę przez Empik jeden z największych współczynników zagęszczenia jest przy dziale z komiksami. Aczkolwiek ma to też swoją neagtywną stronę. O tyle o ile książkę można sobie w takim Empiku przeglądnąć (no chyba że ktoś super szybko czyta i jest w tanie ją przeczytać na miejscu - a i znam takich, co po to regularnie chodzą do Empiku), o tyle komiks zdąrzy się cały "zaliczyć. Siada się wygodnie na kanapie, no i jazda - po 30 minuatch wszystko już jest przeczytane i nie ma wcale potrzeby tego kupić. Jest to trochę nie fair wobec twórców komiksów i dlatego uważam, że jednak powinno się w tej materii coś zmienić (tylko nie wiadomo jak). No bo jak tyle ludu sobie czyta komiks na miejscu a potem już go nie kupuje, to nie ma się co dziwić, że branża przeżywa zapaść.

    Co do polityki. Mam wrażenie, że trzeba by nam po prostu czarnej dziury która by wszystko zazsała, to znaczy wszystkich polityków. SWtedy by można naprawdę zacząć budować od początku. Albo mam ochotę na to, aby się zbuntować wobec tych bufonów w Wawie, stworzyć rząd alternatywny do niego i zwyczajnie tamtych gości olać. Społeczeństwo by zaczęło płacić podatkinowemu rządowi, wszystko by się powołało od nowa. A tamci by byli zupełnie olani - szamotali by się, al nikt by ich nei słuchał, wszyscy by się skupili na tym nowy. To takei moje marzenie, ale to byłoby chyab wytarczająco upokarzające dla nich, aby ich ukarać za to wszystko co robią. Nadzieja jest w jednym - że historia powoli przechodzi do historii. Oczywiście ja nie negauję cenności historii (a gdzie tam - cenie to wszystko czego muszę się uczyć;-), ale problem jest w tym, że u nas za bardzo historia przenika teraźniejszość. Ci lydzie wszyscy za bardzo są z nią związani - tamci czerwonymi, inni z solidarnością. Ale i tak czy siak te głupi podział jest - a on rzutuje na układy, wpływy, kłótnie itp. Trzeba by to wszystko wyczyścić, trza by nowego pokolenia, bez tego ciężaru historycznego. Taka jest moja opinia. Nieco idealistyczna, ale może jakoś wykonalna.

    No no - Twoja deklaracja Ozy o żonie jest bardzo śmiała;-). Tak zaryzykować więcie kobiety w grono nieokrzesanych faectów, jest to duży krok. Nie no - śmieję się. Oczywiście będzie bardzo miło, jeśli ją weźmiesz. Może kiedyś za kilkanaście lat, będziemy sobie robili wspólnie takei pikninki z rodzinami ;-P. No ale miejmy nadzieję, że może ta deklaracja ośmieli którąś z innych pań. Słyszycie - nie będziecie same. "Jedźmy, nikt nie woła";-). No ale takiego scenariusza zgodnego z cytatem z wieszcza jednak bym nie chciał.

    Dooku - wiesz jak to jest. Z żartów często rodzą się ciekawe pomysły. Ja też tak a nie inaczej tratuję Twój pomysł - jako żart, ale jako żart który przecież można wprowadzić w życie bo co nam szkodzi. Jeśli się nie uda no to trudno, a jeśli się uda no to będziemy mieli fajną zabawę;-) Co do pytań do sondy to można nad tym pomyśleć. Aczkolwiek te które przedstawiłeś za pierwszym razem nie były złe. To ma byś śmieszne właśnei przez to, że układamy samo o sobie. Taki trochę egocentryzm ale co tam;-). Ale trzaby po prostu abyśmy przedstawiali swoje koncepcje co do tyhc pytań i coś się stworzy. Śmieszne, ale też nie możemy przesadzić, bo nam tego nie zaakceptują. I tak się zastanawiam czy to w ogóle możliwe aby nam to zaaprobowali. Anor - gdybyś mógł to zorientuj się w tej sprawie u LS.

    Ciekaw jestem kto jeszcze jest tu z tej daty, że musiał zdawać na maturze język naszego bratniego narodu. No Dooku - Tobie to się udało sprawnie. No ale ciekawe jak innym poszło i co teraz z tego pamiętają. Mój jeden znajomy też musiał zdawać ten język, no ale wszystko co jeszcze umie, to jakiś tam wierszyk;-). To się facte wyedukował w szkole. Cóż - z agnielksim teraz jest prościej, choćby dlatego, że on musi być w użyciu i to interes każdego młodego człowieka.

    Ozy - Tobie w takim razie nie życzę zbyt wielu wpisów, bo bynajmniej nie byłoby miło, żebyś powiększał statystyku GUS-u. Anor - jak widisz jest aprobata, więc zajmij się prognozami gdybyś miał czas i spokojnie możesz to rozsyłać pocztą. Przynajmniej masz już na pewno kilku chętnych. A co do nowego topicu - zaraz sprawdzę jak się ma sytuacja.

    LINK
  • !!!PRZEPROWADZKA!!!

    philomythus 2003-03-12 18:18:00

    philomythus

    avek

    Rejestracja: 2002-06-03

    Ostatnia wizyta: 2007-07-20

    Skąd: Katowice

    Dobra - sprawa ma się tak. Ten post który teraz zamieszczam to jest post nr 157. Jeśli doda się jeszcze tamte 3 z innego tematu to jest razem 160, więc w miarę okrągła licbza, bo nie ma co lecieć do 200 bo się całkowicie zapchamy. Tak więc moja prośba jest taka - niech nastęona osoba pisze już w nowym temacie The Sonda Continuatuion 2, który zaraz utworzę. Co prawda i tak początkowo będziemy musieli korzystać jeszcze z tego tematu, bo jak ktoś będzie chciał odpowiedzieć, to będzie musiałotwierać dwa okna, żeby wiedzieć w ogóle na co odpowiada;-). Małe to niudogodnienie, no ale dla dobra wyższego trza przez nie przejść. Tak więc - do zobaczenia mam nadzieję że w drugiej odsłonie:-)

    LINK
Loading..