special THX for Leonidas za dostareczenie książeczki.
A sama powieść, cóż powiem tak, że mam dziwne wrażenie, że miejscami siada jej konspekt. Pierwsza połowa książki trochę mnie znudziła. Zdaję sobie sprawę, że autorka robiła wszystko, by nie powtarzać znanych sobie schematów, z drugiej strony nie potrafiła nic na prawdę nowego i interesującego nie stworzyła. Kilka umizgów między postaciami, to było dobre, gdy jest to dodatekiem, a nie treścią książki. Podobnie z całym tytułowym Księciem Półkrwi, też niby kolejna "schematyczna" tajemnica, jednak w porównaniu z poprzednimi częściami, ta cały czas jest z boku, a prawdę mówiąc HP jest bardziej zainteresowany rozszyfrowaniem kim jest RAB na ostatnich stronach powieści, niż kim jest książę, przez wiekszość czasu. Plusem na pewno było dla mnie zrobienie ze Snape`a nauczyciela do obrony przed czarną magią, swoją drogą ciekawe jak rozwiną wątek tej postaci w ostatnim tomie. Mam nadzieję, że tu jeszcze autorka poszaleje z nim, w jedną, bądź w drugą stronę. Faktycznie, powieść rozkręca się w połowie i co najlepsze urywa w najlepszym momencie. HP ma w końcu coś konkretnego do roboty, znaleźć ukryte fragmenty duszy.... No czyli wprowadzenie do następnego tomu, już jest. A że śmierć zawsze dodaje kolorytu, cóż wystarczy poczytać Martina, Feista, ew. Orthank
.
Prawdę mówiąc powieść zostawia więcej nadziei na kolejny tom, niż poprzednie, a przy tym, po żadnej innej nie miałem tak mieszanych uczuć. Dla mnie rozbierzność między początkiem a końcówką, jest na prawdę duża.
Z drugiej strony fajnie przedstawili Draco, jako ofiarę samego siebie, żałosną kreaturę, która marzy o swej wielkości. No i największy nieobecny - Voldemort, w końcu i czegoś więcej o nim. Ale tego, czego mi najbardziej brakowało, to klimatu, zwłaszcza na początku. HP się zmienia, zmienia się autorka i pewnie grupa docelowa, ale cały czas uważam, że nawet w najbardziej mrocznej opowieści, powinno być miejsce na humor.
Swoją drogą, jest właśnie tak jak pisałem wcześniej, to co się wydarzyło w powieści, włącznie ze Śmiercią SAMI-WIECIE-KOGO ;P, nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, jak potencjalne możliwości. Tym, bardziej, że wspomniana śmierć była bardzo delikatnie i fajnie sugerowana, od pewnego momentu. A na ile teraz HP sprosta oczekiwaniom, kto będzie uczył obrony, kto będzie rządził w Hogwarcie, kto zginie, co zrobi Snape? I kim u licha jest R.A.B. (ja bym mimo wszystko obstawiał Snape`a
). Cóż na to wszystko, przyjdzie czekać do kolejnego tomu.
Dobra jak myślicie kim jest RAB?