Hmmmm.... tak sie wlasnie zastanawialem czy wookie mogliby zostac jedi? wydaje mi sie ze tak, ale jakos nie bylo zmianki by za czasow NT byl w zakonie jakis wookie... czyzby byli oni niewrazliei na moc - watpie w to. jes;i byl juz taki temat to sorry...
może zostać Jedi. Był jeden Hutt Jedi nawet... Co do Yuuzhan Vongów to nie wiem.gif)
Chyba oni są jedynym wyjatkiem.
Huttem to niezły burak. Jak rasa, na którą nie działa Moc (tak jak na Toydarian) może wyłonić z pośród siebie Rycerza? Ot problem kolejny... Niech wszystkie plagi egipskie spadną na Barbarę Hambly!!!
dla mnie to nie jest zaden problem a wytlumaczyc mozna to na kilka sposobow, np. ze ten hutt byl inny niz inni huttowie i na niego dziala moc. rozwazmy tez zagadnienie czy to ze ktos jest odporny na moc znaczy ze nie moze jej uzywac ? odpornosc moze byc po prostu cecha organizmu nie wplywajaca na zdolnosci jedi lub byc nawet dodatkowa moca jedi ktorej nieswiadomie uzywaja wszyscy przedstawiciele tej rasy. (troche pokrecone ale chyba da sie zrozumiec)
jak z Dorskiem 81 - wyrodził się taki ni z gruchy ni z piteruchy - i to klon do tego ).gif)
Jeśli wysmarowanie trybików robocika farbą z midichlorianami czyni go wrażliwego na MOC to niechże sobie i Hutt-Jedi pohasa
Jednako można to traktować - mi osobiście to nie przeszkadza 
MI też Hutt- Jedi nie przeszkadza. Przeszkadza mi to, że Leia niewyszkolony Jedi go pokonała... A on miał kilkaset lat, był Rycerzem w czasach Starej REpubliki, gdzie wyszkolenie było bardziej szczegółowe niż w Nowym Zakonie.
A z tym DOrskiem to rzeczywiście dziwna sprawa. Chociaż to dowodzi jakże tajemnicza i niezbadana jest ciągle Moc
Pragne zauważyć że "wysmarowanie trybików robocika farbą z midichlorianami" to historia całkowicie, kompletnie, absolutnie i nieodwracalnie niekanoniczna. Historia Skippy`ego... brrry... robota Jedi to jedynie Tales i nic poza tym.
Uwielbiam to robić
Pragne zauważyć że "wysmarowanie trybików robocika farbą z midichlorianami" to historia całkowicie, kompletnie, absolutnie i nieodwracalnie niekanoniczna.
Historia, bądź raczej legenda o Skippym, robocie-Jedi pokutuje sobie w najlepsze w świecie [przedstawionym] SW. Ba! Wspomina o niej sam Jedi Tam Azur-Jamin w swoim eseju "Droids, Technology and the Force: A Clash of Phenomena".
Dodam jeszcze na marginesie, że oficjalne stanowisko LFL na temat wygląda następująco:
According to the National Public Radio Dramatization of Star Wars, R2-D2 sabotaged R5-D4`s motivator to ensure that it would break down. Galaxy Guide 1: A New Hope, a roleplaying game supplement, states that R5-D4 blew his own motivator so that Artoo and Threepio would not be separated. In Star Wars Tales, R5-D4 is actually a great forgotten Jedi named Skippy.
You decide.
[ http://www.starwars.com/databank/droid/r5d4/?id=bts ]
Happy New Year! 
Oh jak ja uwielbiam gdy oficjalna kończy opisy postaci lub czegokolwiek innego słowami "You decide"... Co cóż ja decyduje że ta historia z mechanizmem nasmarowanym midichlorianami nie miała miejsca i jest tylko wymysłem czyjejś chorej wyobraźni Po prostu ten R5 miła awarie motywatora i tyle innego wyjaśnienia nie przyjmuje do wiadomości
Co ten Hutt by robił?Nadawałby się wyłącznie do władania mocą i chyba do walki by sie nie nadawał.Chociaż mógłby Mocą unosić mieczi malczyć siłą woli.Tak jak zrobiła Kreia w KOTOR2 jak ją pokonasz to wyskakują trzy latające miecze z którymi walczysz...
Niektórzy Huttowie byli całkiem sprawni. Sam Jabba stoczył w młodości walkę z Jiliac, swoim wujem/ciotką.
Ponad to Huttowie przed osiągnięciem pewnego wieku i wagi są nawet całkiem "ruchliwi" jak na ta rase. A co do tego mistrza Jedi to wystarczy spojżeć na niego w przewodniku po chronologii. Ani krztyny tłuszczu, same mięśnie czyli widocznie podobnie jak u ludzi Hutt może "przypakować" i stać się całkiem silny i zwinny.
...jest powiedziane, że Moc nie działa na Huttów? Odsyłam do drugiej części serii "Uczeń Jedi", gdzie Qui-Gon używa mind-tricka na Hutcie.
Poza tym, Moc nie działa na słabe umysły, a wiekowi Huttowie, tacy jak Jabba, do takich się nie zaliczali. Co innego młody Huttek z "Mrocznego przeciwnika". Zresztą w grę wchodziła również znajomość psychiki danej rasy; im lepsza, tym większa szansa na zamotanie takiej istoty. Toydarianie mieli po mojemu zbyt zakręconą psychikę, żeby to przeszło...
No i na koniec taka refleksja: to, że jakiś organizm żywy nie poddaje się myślowym sztuczkom Jedi, nie jest równoznaczne z całkowitym odcięciem tegoż od Mocy. Jakby Luke chciał, to by uniósł Jabbę Mocą i przerzucił go przez komnatę. To wszystko kwestia psychicznej odporności. Czy ktoś kiedyś zrobił mind-tricka Yodzie? Nie. A że był niewrażliwy na Moc, nie można powiedzieć.
A wiesz może, Gwiezdny Muzyku, jak ten Jedi-Hutt miał na imię..??
a nazywał się Beldorion "Wspaniały"
były rasą inteligentną, umiały nad soba panować, miały jakąś kulturę i psychiczne potrzeby tzn. nie ograniczały sie do żarcia i wydalania, a to myśle, było podstawą do kontrolowania mocy
trandoshańska Jedi o imieniu Sish co znaczy "Swims through fire" (słowo archaiczne - nawiązanie do trandoshańskiego testu odwagi i odporności), która szaleje na razie na Tansarii Point Station na serwerze Europe-Infinity
przy okazji na
http://swgtales.com/cdrd.html
jest dużo imion a czasami nazwisk (oczywiście ras z SW: Galaxies) wraz ze znaczeniami, które bardzo się mogą komuś przydać (stąd zapożyczyłem właśnie imię mojej bohaterki ) . Tak więc gdyby ktoś chciał tworzyć jakąś postać w SW: Galaxies to polecam tą stronkę
