TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Ogólnie o Star Wars

Nagrody Darwina dla bohaterów SW

Dash Rendar 2005-12-26 21:44:00

Dash Rendar

avek

Rejestracja: 2004-01-07

Ostatnia wizyta: 2012-01-15

Skąd:

Tak się złożyło, że pod choinkę dostałem, a jakże, nową trylogię SW i ku mojemu zdumieniu... ksiązkę o nagrodach Darwina. Dumając sobie w świątecznej atmosferze, te dwie odrębne zupełnie rzeczy, połączyłem w myślach ze sobą. W Gwiezdnych Wojnach śmierć jest wszechobecna. Bohaterowie giną walecznie, dumnie, po prostu, a bywa także że skrajnie głupio. Wobec tego można byłoby takowym bohaterom przyznać Nagrodę Darwina. Wytężcie więc umysły drodzy współfani i wytypujcie swoich kandydatów do tej nagrody. Moim zdaniem zasługuje na nią Jango Fett. Najlepszy łowca nagród w galaktyce, jest oczywiście najlepszy dla tego nie zna słowa ucieczka i bez wachania rzuca się na mistrza seniora rady Jedi by stracić w ten sposób głowę i coś jeszcze. Każdy bezmuzgi bandzior z Ord Mantell wiedziałby, że będąc pozbawionym swojej tajnej broni ( u Janga plecak rakietowy) i używając zwykłych pistoletów blasterowych nie pokona Jedi.


P.S. Przypominam, że nagrodę Darwina może otrzymać osoba, która, wykazując się nadzwyczajną głupotą, straciła życie, bądź zdolność reprodukcji.

LINK
  • "Bezmuzg"

    Strid 2005-12-26 21:52:00

    Strid

    avek

    Rejestracja: 2003-06-28

    Ostatnia wizyta: 2025-09-03

    Skąd: Poznań

    Po pierwsze co to jest "muzg"? Pytam bo miłoby było wiedzieć czego są pozbawieni "bandziorzy" z Ord Mantell uważający że kluczem do zabicia Jedi jest Jet Pack...

    LINK
  • Bezmózg

    Dash Rendar 2005-12-26 21:59:00

    Dash Rendar

    avek

    Rejestracja: 2004-01-07

    Ostatnia wizyta: 2012-01-15

    Skąd:

    Daj znać jak zrobisz błąd ortograficzny. Poza tym tu chodzi o podstęp "tajną broń"- haczyk.

    LINK
    • Błędy

      Strid 2005-12-26 22:05:00

      Strid

      avek

      Rejestracja: 2003-06-28

      Ostatnia wizyta: 2025-09-03

      Skąd: Poznań

      Wierze w ciebie Rendar i napewno sam wypatrzysz jakiś błąd choć polecam czepianie się interpunkcji bo z nią jestem najbardziej na bakier lub ewentualnie literówek które dość częśto pisząc na klawiaturze popełniam.
      A poza tym z której strony ten Jet Pack jest "tajną bronią", "haczykiem" czy jakąkolwiek inną "niespodziewajką" to ja nie wiem. Prędzej za "tajną broń" można uznac np. miotacz ognia czy wyrzutnie miniaturowych rakiet w ochraniaczach na kolanach ale Jet Pack? Jego wpływ na walkę jest minimalny co z resztą mozesz sam zobaczyć w komiksie "Jango Fett: Open Season" w którym Fett skopał nie jednego Jedi bez użycia Jet Packa.

      LINK
  • Btw

    Dash Rendar 2005-12-26 22:01:00

    Dash Rendar

    avek

    Rejestracja: 2004-01-07

    Ostatnia wizyta: 2012-01-15

    Skąd:

    Poza tym uwierz, zanm ludzi, których styl gramatyczno-leksykalno-ortograficzno-składniowy powala.

    LINK
  • Jet pack.

    Dash Rendar 2005-12-26 22:13:00

    Dash Rendar

    avek

    Rejestracja: 2004-01-07

    Ostatnia wizyta: 2012-01-15

    Skąd:

    Chodzi mi raczej o tę konkretną scenę na arenie ( bo o gadżetowości Fetta wiem). Było dość mocno tam naznaczone, że Reek, gdy poturbował Janga, uszkodził jego plecak, uniemożliwiając mu ucieczkę. Tak więc, właśnie można dojść do wniosku, że zamiast strzelać na oślep Fett powinien wykazać się inwencją twórczą i skorzystać ze swoich "gadżetów"

    LINK
    • Mógł a nie zrobił i zginął

      Strid 2005-12-26 22:59:00

      Strid

      avek

      Rejestracja: 2003-06-28

      Ostatnia wizyta: 2025-09-03

      Skąd: Poznań

      Wiesz mówić o tym co ktoś mógł zrobić a czego nie zrobił i przez to zginął możemy godzinami chocby na przykładzie wykonywania rozkazu 66. Widać nie pojmujesz "idei" tej nagrody o której tu piszesz bo jeśli dla ciebie śmierć Janga była "głupia" i popisał się w jej wyniku "niesamowitą głupotą" to równie gobrze możesz do tej całej nagrody nowminować niemal wszystkich Jedi z EIII i własciwie dowolną osobe na świecie która już nie żyje bo zawsze można po czyjejś śmierci (oczywiście poza śmiercią naturalną) powiedzieć że mógł zrobić "to i to" i by nie zginął.

      LINK
      • Strid

        Wedge 2005-12-26 23:19:00

        Wedge

        avek

        Rejestracja: 2005-01-07

        Ostatnia wizyta: 2019-05-26

        Skąd: Wrocław/Psary

        zejdź z chłopaka Ja też uważam, że Jango zasłużył na Darwina wskakując na arenę. Nie było najmniejszego powodu, by to zrobił. Nie zachował się tak, jak przystało na łowcę nagród (który nie robi nic, za co mu nie płacą). Był bodyguardem Dooku - no i fajnie, skosił Colemana aż miło było patrzeć. Ale po kiego grzyba wskakiwał do Mace`a? Wiem, że miał uraz do Jedi po masakrze jaką zgotowali jego kumplom, ale tak się składa, że Jedi dowodził tam Dooku, więc skoro Jango zaczął mu służyć, to chyba się już z tym pogodził A ten tu nagle wskakuje na podwórko, gdzie roi się od Murzynów z mieczami, ubranych na biało idiotek, dużej ilości złomu i wkurzonych byczków/modliszek... No właśnie, po co?
        No i ginie strzelając do Windu, równie dobrze można za pomocą wiatrówki próbować zatrzymać pociąg Głupio, oj głupio
        A co do innych Darwinów... Jabba Nigdy nie dawaj niewolnicy niczego, co może Ci zaszkodzić

        A tak na marginesie - klasycznych Darwinów w SW po prostu nie ma, bo autorom brak fantazji Jedyne co możemy zrobić, to powspominać tych, którzy zginęli w wyjątkowo głupi sposób i niejako na własne życzenie

        LINK
        • Darwin

          Strid 2005-12-26 23:30:00

          Strid

          avek

          Rejestracja: 2003-06-28

          Ostatnia wizyta: 2025-09-03

          Skąd: Poznań

          Po pierwsze wy obaj chyba nie zdajecie sobie sprawy z tego za co i komu "Darwiny" są przzynawane... no chyba że stawiacie Jango na równi z ludźmi którzy przypadkiem zostali zastrzeleni siedząc na kiblu bo własnie za takie wydarzenia głównie te idiotyczne nagrody się przyznaje...
          A co do tego twojego uzasadnienia że Fett "nie zachował się tak, jak przystało na łowcę nagród który nie robi nic za co mu nie płacą" to wiedz że Jango był przede wszystkim Mandalorianinem, przede wszystkim chciał się zemścić na Jedi za Galidraan (z Dooku to inna bajka gdyż... aaa co będe tłumaczył. Przeczytaj "Jango Fett: Open Seasons") no i przede wszystkim nie podobało mu się to że Windu trzymał mu miecz przy gardle. Mało powodów do wejścia na arene?

          LINK
          • Dobrze

            Wedge 2005-12-26 23:43:00

            Wedge

            avek

            Rejestracja: 2005-01-07

            Ostatnia wizyta: 2019-05-26

            Skąd: Wrocław/Psary

            wiem, za co są przyznawane Darwiny. A Ty doczytaj mojego poprzedniego posta, napisałem tam wyraźnie, że uważam, iż w SW nie ma klasycznych Darwinów z powodu braku wyobraźni autorów i jedynie możemy powspominać tych, którzy zginęli głupio i niejako na własne życzenie I to właśnie robię
            Open Seasons znam na pamięć, tak się składa i wiem dobrze, jak to było z Dooku Co do tej całej zemsty za Galidraan... Czy Boba kiedykolwiek, już jako dorosły łowca, dawał się ponieść emocjom, a przynajmniej narażać swój kark? NIE. Dlaczego? Bo był mądry. Jeśli już się mścił, to w odpowiednim czasie (polecam lekturę Agent of Doom i rozmowę z admirałem). Jango wybrał zdecydowanie najgorszy z możliwych momentów. Poza tym mścić się za przyłożenie miecza? Bez sensu, w takim przypadku musiałby wyznawać zasadę, że zabije każdego, kto do niego wyceluje, a wiemy dobrze, że tak nie robił. Przykład: jakoś do zabicia Obiego mu się nie spieszyło, a przecież został przez niego solidnie poturbowany na Kamino. To się nie trzyma kupy
            Jango dał się ponieść emocjom, zachował się jak żółtodziób, zginął nędznie i głupio, R.I.P., this is where song ends

            LINK
            • Głupiej dyskusji nad głupią śmiercią ciąg dalszy

              Strid 2005-12-27 13:11:00

              Strid

              avek

              Rejestracja: 2003-06-28

              Ostatnia wizyta: 2025-09-03

              Skąd: Poznań

              Po pierwsze nie mam pojęcia po co wyskoczyłeś teraz z Bobą skoro nie o nim mowa. Boba prowadził swoją wojne z Jedi i zabił ich wielu mszcząc się za śmierć ojca i nie dawał się ponieść emocjom ale co z tego skoro nie o nim teraz mówimy? Mówimy o Jango który miał wiele możliwości w trakcie walki z Windu ale z nich nie skozystał i zginął za co chcesz mu dać "Darwina" bo uważasz że to głupia śmierć. Powiedz mi teraz dlaczego akurat jemu a nie np. Ki-Adi-Mundiemu który miał setki możliwości prowadzenia dalej walki z klonami a zginął od kilku strzałów z blastera, czemu nie chcesz dać tej nagrody np. Maulowi który zamiast zabić Obiego śmigał mieczem jak idiota? Przykładów tych którzy zgineli dlatego że czegoś nie zrobili a mogli są setki ale jakoś nie oskarżasz ich o wyjątkowo głupią śmierć więc czemu o nią oskarżasz Janga?

              LINK
              • O

                Wedge 2005-12-27 13:33:00

                Wedge

                avek

                Rejestracja: 2005-01-07

                Ostatnia wizyta: 2019-05-26

                Skąd: Wrocław/Psary

                widzę, że się obudziłeś, a zatem dzień dobry i jedziemy
                Bobę dałem tu dla porównania, wszak to kopia Jango, a o ile mądrzejsza Nie zrozum mnie źle - Jango walczył dzielnie. Popełnił jednak błąd żółtodzioba w ogóle angażując się do tej walki. Darwin należy mu się nie za sposób śmierci, ale za doprowadzenie do niego
                Ki-Adi walczył naprawdę dzielnie, zrobił wszystko, co mógł, a to, że klony waliły mu w plecy nie było jego winą. Ale to, że Jango znalazł się na arenie było jego winą Śmierć Ki-Adiego jest niezwykle heroiczna, jedna z najlepszych scen w SW.
                Maul i Darwin? Jak najbardziej Przypominał trochę bondowskich schwarz-charakterów, którzy najpierw wyjawiają Bondowi cały swój plan, a potem delektują się jego śmiercią zamiast po prostu strzelić Wprawdzie tu wyjawiania planu nie było, ale głupie delektowanie się - tak. Za to Darwin dla pana Maula jak najbardziej.

                I przypominam raz jeszcze - pojęcia "Nagrody Darwina" używamy tu wyłącznie z powodu braku zastępczego określenia. Dlaczego tak jest, to nakreśliłem w poprzednich postach

                Teraz Ty

                LINK
                • Ki-Adi

                  Strid 2005-12-27 14:24:00

                  Strid

                  avek

                  Rejestracja: 2003-06-28

                  Ostatnia wizyta: 2025-09-03

                  Skąd: Poznań

                  Hmmm Ki-Adi zginął od strzału w plecy? Chyba ci sie sceny mylą. Mundi walczył z klonami twarzą w twarz. A czemu jest heroiczna? Bo to Jedi i dotego członek rady a śmierć takiego Jedi nigdy nie zostanie uznana za "głupią" bo w końcu wspaniali i wszechpotężni Jedi nie mogą głupio ginąć... dobra to tyle wyżywania się na Jedi więc można wrócić do dyskusji.
                  Zaangarzowanie się z tą walkę było błędem żółtodzioba? Nie takimi błędami jest siedzenie naprzeciw wroga który trzyma ręce pod stołem jak to uczynił Greedo. Wzięcie udziału w walce na arenie nie było błędem lecz po prostu chęcią wyrównania rachunków. Według ciebie Jango powinien przez cały czas stać przy Dooku i nie robić nic więcej? Mandalorianin miał stać z boku gdy przed nim jest okazja wyrżnięcia sporej ilości Jedi? Ciekawa teoria.

                  LINK
                  • Wybacz Strid

                    Halcyon 2005-12-27 14:46:00

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2025-09-12

                    Skąd: Police

                    - A czemu jest heroiczna? Bo to Jedi i dotego członek rady a śmierć takiego Jedi nigdy nie zostanie uznana za "głupią" bo w końcu wspaniali i wszechpotężni Jedi nie mogą głupio ginąć... dobra to tyle wyżywania się na Jedi więc można wrócić do dyskusji.
                    Coleman. To tyle jeśli chodzi o to, że Jedi nie giną głupio. Dalej. Dlaczego Ki-Adi Mundi nie zginął głupio, a Jango tak? Bo Ki-Adi Mundi został zaskoczony przez własną armię i co z tego, że walczył twarzą w twarz, skoro zaskoczenie było całkowite? A jeśli nawet...jakie szanse ma jeden Jedi przeciwko Armii Klonów i Armii Droidów jednocześnie? Żadne. Zaś Jango wiedział jak wygląda sytuacja na arenie (wierze, ze będąc na balkonie obserwował choć trochę sytuację).
                    Mandalorianin miał stać z boku gdy przed nim jest okazja wyrżnięcia sporej ilości Jedi?
                    Oni zostaliby tak czy siak wyrżnięci przez droidy. On mógł tylko stać i patrzeć. Cieszyć sie widokiem. Ale nie on. On był wielkim wojownikiem. Wielkim Mandalorianinem. Rzucił się do walki z jednym z największych Jedi i przegrał. Bo zamiast użyc jakiś zabawek chciał zabić Mace z pistoletu. Tak...bardzo mądre....zabic jednego z największych Jedi pistoletem....

                    LINK
                  • Jedi a Armia klonów

                    Strid 2005-12-27 14:55:00

                    Strid

                    avek

                    Rejestracja: 2003-06-28

                    Ostatnia wizyta: 2025-09-03

                    Skąd: Poznań

                    No Yoda i Kenobi jakoś sobie rade dali więc czemu Ki-Adi miałby sobie nie dać rady? A co do Jango to chyba nie pojmujesz o co chodzi. Ja nigdzie nie mówie że jango postąpił jakoś "super-inteligentnie" atakując Windu jedynie blasterami, ba mówie że mógł zrobić o wiele więcej. Jedyne co staram się wam uzmysłowić to to iż moim zdaniem śmierć Janga nie zasługuje na taką "nagrode" gdyż nie była przejawem jakieś niesmowitej głupoty tak jak to jest w przypadku tych ktorzy te "nagrody" dostają w świecie realnym.

                    LINK
                  • Przez

                    Wedge 2005-12-27 14:58:00

                    Wedge

                    avek

                    Rejestracja: 2005-01-07

                    Ostatnia wizyta: 2019-05-26

                    Skąd: Wrocław/Psary

                    strzał w plecy miałem na myśli cały atak klonów, które miały go wspierać. Nie chodzi o konkretny strzał (bo on dotyczył np. Secury) tylko o to, że zwróciła się przeciwko niemu armia.
                    Jedi mogą głupio ginąć. Hal wymienił Colemana. Ja dodam do tego np. Tiina i Kolara, którzy zginęli jak frajerzy. Albo w Repie 80 tego młodego Jedi co się rzucił z mieczem na cały 501 Legion. Ale wracamy do Jango.
                    Mandalorianin robi to, za co MU PŁACĄ. Nie dostał zlecenia na Windu, miał stać przy Dooku i robić swoje. Poza tym gdyby chciał, jak to mówisz, wyrżnąć sporą ilość Jedi, to by pozdejmował tych na balkonach, na widowni, gdziekolwiek. A ten wskoczył z pistoletem pomiędzy seniora Rady i wkurzonego byczka. Hmm... Nic dziwnego, że od tego wszystkiego stracił głowę

                    LINK
                  • hmm...

                    Halcyon 2005-12-27 15:00:00

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2025-09-12

                    Skąd: Police

                    - No Yoda i Kenobi jakoś sobie rade
                    Tak...tylko obaj mieli pomoc (Wookie, Boga) i dużo dozę sprzyjalności Mocy (zwanej przez niektórych szczęsciem) zaś Ki-Adi był sam.

                    na taką "nagrode"
                    No własnie, jak już mówił Wedge wyżej, nam nie chodzi o taką typową, ziemską nagrodę Darwina, tylko po prostu o "głupie" śmierci w świecie SW, a taką wykazał się Maul, Coleman czy także Jango. Nie mówię tu o jakiś niezwykle głupich smierciach (jak na kiblu itp.) tylko głupich jak na znane nam ze świata SW. Rozumiesz?

                    LINK
                  • Re: Jedi a Armia klonów

                    Wedge 2005-12-27 15:02:00

                    Wedge

                    avek

                    Rejestracja: 2005-01-07

                    Ostatnia wizyta: 2019-05-26

                    Skąd: Wrocław/Psary

                    Strider napisał:
                    No Yoda i Kenobi jakoś sobie rade dali więc czemu Ki-Adi miałby sobie nie dać rady?
                    -----------

                    Strid, zastanów się, co Ty mówisz Yoda miał przeciwko sobie dwóch (DWÓCH!!) sierżantów, i tylko tyle. A w ucieczce i doprowadzeniu do statku pomogło mu dwóch Wookieech. Obi przeżył tylko dlatego, że udawał trupa po wpadnięciu do wody i nie wychylał się. Zresztą to, że strzał zabił smoczycę a nie jego było czystym przypadkiem.
                    A Ki-Adi? Włącz sobie E3 i zobacz jeszcze raz Most, zero możliwości manewru, z tyłu klony, z przodu droidy. Brak miejsca na ukrycie. A tych klonów były setki. Yoda musiał zdjąć dwóch, Ki-Adi odbijając strzały też zdjął kilku. To jest kwestia matematyki

                    LINK
                  • Mandalorianin robi to za co mu płacą?

                    Strid 2005-12-27 15:03:00

                    Strid

                    avek

                    Rejestracja: 2003-06-28

                    Ostatnia wizyta: 2025-09-03

                    Skąd: Poznań

                    Mandalorianin robi to za co mu płacą? Antilles czy ty wiesz cokolwiek o Mandalorianach? mandalorianin robi to co nakazują mu jego zasady, jego honor. Fakt że Windu mu groził i trzymał miecz przy jego szyji na dodatek na oczach jego syna sprawił że musiał z nim walczyć.

                    LINK
                  • hmm...

                    Halcyon 2005-12-27 15:05:00

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2025-09-12

                    Skąd: Police

                    ciutkę o Mandalorianiach wiem, ale to :

                    Fakt że Windu mu groził i trzymał miecz przy jego szyji na dodatek na oczach jego syna sprawił że musiał z nim walczyć.
                    jest po prostu głupia duma. Jak chciał się odegrac mógł to zrobic w inny sposób niż skacząc jak głupi na arene

                    LINK
                  • Oczywiście

                    Wedge 2005-12-27 15:07:00

                    Wedge

                    avek

                    Rejestracja: 2005-01-07

                    Ostatnia wizyta: 2019-05-26

                    Skąd: Wrocław/Psary

                    że robi, za co mu płacą. Od tego są Mandalorianie - od brudnej roboty. Przecież to właśnie robili w Open Seasons. Ktoś płacił im, żeby posprzątali jakąś planetę, no i chłopcy pakowali zabawki i ruszali w drogę. A nowi Mandalorianie Boby? "Pracujemy dla tego, kto zapłaci więcej". Przecież na litość boską muszą z czegoś żyć, nie są wszak rodzajem policji galaktycznej usuwającej złych typków w imię altruizmu
                    Może i go Windu wkurzył. Ale to nie był czas na zemstę. Każdy, tylko nie ten! I ot to mi chodzi

                    LINK
                  • Re

                    Strid 2005-12-27 15:10:00

                    Strid

                    avek

                    Rejestracja: 2003-06-28

                    Ostatnia wizyta: 2025-09-03

                    Skąd: Poznań

                    W. Antilles napisał:
                    Strid, zastanów się, co Ty mówisz Yoda miał przeciwko sobie dwóch (DWÓCH!!) sierżantów, i tylko tyle. A w ucieczce i doprowadzeniu do statku pomogło mu dwóch Wookieech. Obi przeżył tylko dlatego, że udawał trupa po wpadnięciu do wody i nie wychylał się. Zresztą to, że strzał zabił smoczycę a nie jego było czystym przypadkiem.

                    Halcyon napisał:
                    Tak...tylko obaj mieli pomoc (Wookie, Boga) i dużo dozę sprzyjalności Mocy (zwanej przez niektórych szczęsciem) zaś Ki-Adi był sam.


                    Czyli co? Bez Bogi czy Wookiech Kenobi i Yoda zgineliby? Nie rozśmieszajcie mnie...



                    W. Antilles napisał:
                    A Ki-Adi? Włącz sobie E3 i zobacz jeszcze raz Most, zero możliwości manewru, z tyłu klony, z przodu droidy. Brak miejsca na ukrycie. A tych klonów były setki. Yoda musiał zdjąć dwóch, Ki-Adi odbijając strzały też zdjął kilku. To jest kwestia matematyki


                    Zawsze jest jakieś wyjście. Gdyby dokładnie przyjżec się sytuacji napewno możnaby znaleźć możliwość ratunku dla Mundiego. A co do Yody to według adaptacji komiksowej RotS klonów do zabicia było nieco więcej a nawet gdyby nie uznawać tej adaptacji to przecież Yoda z Kenobim gromili 501 legion w światyni.



                    Halcyon napisał:
                    No własnie, jak już mówił Wedge wyżej, nam nie chodzi o taką typową, ziemską nagrodę Darwina, tylko po prostu o "głupie" śmierci w świecie SW, a taką wykazał się Maul, Coleman czy także Jango. Nie mówię tu o jakiś niezwykle głupich smierciach (jak na kiblu itp.) tylko głupich jak na znane nam ze świata SW. Rozumiesz?


                    Ależ rozumiem senk w tym że dla mnie śmierć Janga nie była głupia i tyle. Nie zrobił nic co by pomogło mu w śmierci, nie wykazał się głupotą bawiąc się z przeciwnikiem tak jak Maul czy nie wykazał się niedocenianiem przeciwnika tak jak Greedo lecz po prostu zawiodły go jego własne możliwości.

                    LINK
                  • Re: Oczywiście

                    Strid 2005-12-27 15:14:00

                    Strid

                    avek

                    Rejestracja: 2003-06-28

                    Ostatnia wizyta: 2025-09-03

                    Skąd: Poznań

                    W. Antilles napisał:
                    że robi, za co mu płacą. Od tego są Mandalorianie - od brudnej roboty. Przecież to właśnie robili w Open Seasons. Ktoś płacił im, żeby posprzątali jakąś planetę, no i chłopcy pakowali zabawki i ruszali w drogę. A nowi Mandalorianie Boby? "Pracujemy dla tego, kto zapłaci więcej". Przecież na litość boską muszą z czegoś żyć, nie są wszak rodzajem policji galaktycznej usuwającej złych typków w imię altruizmu
                    Może i go Windu wkurzył. Ale to nie był czas na zemstę. Każdy, tylko nie ten! I ot to mi chodzi

                    -----------
                    No i widać ze niewiele o Mandalorianach wiesz... A napewno nie wiesz nic o tym co robili w czasach antycznych oraz nie wiesz nic o protektorach w których Mandalorianie przerodzili się za sprawą Fenna Shysy. To ze Mandalorianie byli najemnikami przez pewien okres czasu nie oznacza że nimi byli i będą zawsze. Początkowo mandalorianie byli rasą której głównym celem było podbijanie światów i po prostu walka a aktualnie mandalorianie strzegą swojego sektora galaktyki. To że przez pewien okres czasu trudnili się walką najemną nie oznacza że są tylko i wyłącznie najemnikami.

                    LINK
                  • Re, ale nie bóg słońca

                    Halcyon 2005-12-27 15:17:00

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2025-09-12

                    Skąd: Police

                    Strder napisał :
                    Czyli co? Bez Bogi czy Wookiech Kenobi i Yoda zgineliby? Nie rozśmieszajcie mnie...
                    Nie gdybajmy Strid, nie wiem co by wtedy było, ale faktem jest, że mieli pomoc. Mistrz Mudni nie miał.

                    Zawsze jest jakieś wyjście. Gdyby dokładnie przyjżec się sytuacji napewno możnaby znaleźć możliwość ratunku dla Mundiego.
                    Gdyby dokładnie przyjżec się sytuacji - jasne, a Mundi miał tyle czasu na to....

                    Ależ rozumiem senk w tym że dla mnie śmierć Janga nie była głupia i tyle. Nie zrobił nic co by pomogło mu w śmierci, nie wykazał się głupotą bawiąc się z przeciwnikiem tak jak Maul czy nie wykazał się niedocenianiem przeciwnika tak jak Greedo lecz po prostu zawiodły go jego własne możliwości.

                    Wykazał się impulsywnością i głupotą skacząc prosto do areny gdzie walczyli w zgiełku Jedi, roboty i inne stworzenia. W takim zgiełku często przypadkowy strzał może zabić nawet najlepszego wojownika. A jak Jango skoczył prosto na Windu - najniebezpieczniejszą osobę na arenie....i użył przecwiko niemu blastera....cóz... to jest głupota
                    Wystarczy?

                    LINK
                  • Re: Re, ale nie bóg słońca

                    Strid 2005-12-27 15:19:00

                    Strid

                    avek

                    Rejestracja: 2003-06-28

                    Ostatnia wizyta: 2025-09-03

                    Skąd: Poznań

                    Halcyon napisał:
                    [cytat] Gdyby dokładnie przyjżec się sytuacji - jasne, a Mundi miał tyle czasu na to....

                    O patrz Mundi nie miał czasu na przyjżenie się sytuacji... A Jango miał gdy po stratowaniu przez Reeka zaobaczył biegnącego w jego kierunku Mistrza Jedi?

                    LINK
                  • Re:Re:Re, ale...

                    Halcyon 2005-12-27 15:28:00

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2025-09-12

                    Skąd: Police

                    - A Jango miał gdy po stratowaniu przez Reeka zaobaczył biegnącego w jego kierunku Mistrza Jedi?

                    A kiedy stał na balkonie to oglądał ptaszki nad areną, tak?

                    Ki-Adi Mundi miał tylko miecz... i dlatego go użył. Bo tyle miał czasu. Zaś Jango powinien mieć tyle czasu aby użyć czegoś inneg..w ogóle po co wchodził na arenę?

                    LINK
                  • Re, Re, Re i jeszcze raz Re

                    Strid 2005-12-27 15:35:00

                    Strid

                    avek

                    Rejestracja: 2003-06-28

                    Ostatnia wizyta: 2025-09-03

                    Skąd: Poznań

                    Halcyon napisał:
                    A kiedy stał na balkonie to oglądał ptaszki nad areną, tak?

                    Nie no oczywiście gdy stratował go Reek sytuacja na arenie się nie zmieniła... Myślisz że Jango nie miał żadnego planu działania? Napewno miał bo gdyby chciał zaatakowac bez planu zrobiłby to odrazu gdy Windu spadł na arene a jak wiemy Fett zaatakował dużo później. Plan miał napewno ale skoro został stratowany przez Reeka ów plan nie wypalił... no ale ty albo Antilles wymyślilibyście jakiś super plan w ciągu jakichś 5 sekund gdy zaraz po wstaniu na nogi zobaczylibyście szarżującergo na was Mistrza Jedi...

                    LINK
                  • Mam pomysł na taki plan

                    Wedge 2005-12-27 15:40:00

                    Wedge

                    avek

                    Rejestracja: 2005-01-07

                    Ostatnia wizyta: 2019-05-26

                    Skąd: Wrocław/Psary

                    Uciekać

                    LINK
                  • oj...za duż o tych Re

                    Halcyon 2005-12-27 15:41:00

                    Halcyon

                    avek

                    Rejestracja: 2004-09-07

                    Ostatnia wizyta: 2025-09-12

                    Skąd: Police

                    1. jakbym był tam nie wchodziłbym na arene. To byłoby samobójstwo. Setki robotów i Jedi, a ja będę pchał się na arene, gdzie moge zginąc przez przypadkowy strzał? Nie. Nie chce umierać przez głupote.

                    2. Jakbym zobaczył szarżującego na mnie Jedi (a tutaj Windu) zapewne bym spanikował....ale Jango nie był byle jakimś tam najemnikiem tylko Mandalorianinem, więc nie spanikował. A jak nie panikował to mógł chyba pomyśleć, że co jak co, ale pistolet blasterowy Mace`a nie zabije

                    LINK
                  • Re: Re

                    Wedge 2005-12-27 15:53:00

                    Wedge

                    avek

                    Rejestracja: 2005-01-07

                    Ostatnia wizyta: 2019-05-26

                    Skąd: Wrocław/Psary

                    Strider napisał:

                    Czyli co? Bez Bogi czy Wookiech Kenobi i Yoda zgineliby? Nie rozśmieszajcie mnie...

                    Zawsze jest jakieś wyjście. Gdyby dokładnie przyjżec się sytuacji napewno możnaby znaleźć możliwość ratunku dla Mundiego. A co do Yody to według adaptacji komiksowej RotS klonów do zabicia było nieco więcej a nawet gdyby nie uznawać tej adaptacji to przecież Yoda z Kenobim gromili 501 legion w światyni.

                    -----------

                    Gdyby Obi nie siedział na Bodze, a cały jego batalion stanąłby wokół niego kółkiem i zaczął walić z blasterów, to nie dałbym mu wielkiej szansy na przeżycie. Obiego uratowało to, że wpadł do wody i zwiał.
                    Yoda przeżył, bo rzuciło się na niego dwóch frajerów, a pozostałych mógł już załatwić. Poza tym na Kashyyyk było się gdzie ukryć, no i Yoda miał możliwość wymknięcia się z kordonu. A na przykład Luminara Unduli już nie.

                    Gromili 501? Bez urazy, ale dziesięciu mięśniaków (bo tyle liczył oddział) przed bramą Świątyni, to by dwóch padawanów było w stanie załatwić A zabijanie w korytarzach pojedynczych grupek klonów, gdzie nie ma możliwości manewru i zasadzkę można urządzić za każdą doniczką, nie należało do trudnych zadań.
                    Ki-Adi nie miał szansy. Przed chwilą spojrzałem na tę scenę. Mógł albo skoczyć z mostu albo schować się we wraku pojazdu. Obydwie możliwości tak samo spowodowałyby jego śmierć. Dlatego Mistrz wybrał godną śmierć, z bronią w ręku. Bo wiedział, że nie było dla niego ratunku. Ale się nie poddał, walczył do końca.

                    Nie giń dziś, byś mógł walczyć jutro - to stara dewiza. Jango o niej zapomniał.

                    LINK
                  • Re: Re: Re

                    Strid 2005-12-27 21:32:00

                    Strid

                    avek

                    Rejestracja: 2003-06-28

                    Ostatnia wizyta: 2025-09-03

                    Skąd: Poznań

                    W. Antilles napisał:
                    Ki-Adi nie miał szansy. Przed chwilą spojrzałem na tę scenę. Mógł albo skoczyć z mostu albo schować się we wraku pojazdu. Obydwie możliwości tak samo spowodowałyby jego śmierć. Dlatego Mistrz wybrał godną śmierć, z bronią w ręku. Bo wiedział, że nie było dla niego ratunku. Ale się nie poddał, walczył do końca.
                    -----------
                    Oj coś chyba nieuważnie oglądałeś tą scenę mistrz Mundi nic nie wybierał zdązył odbić kilka strzałów i padł od serii w pierś między oddaniem do niego pierwszych strzałów a jego śmiercią mija góra 5 sekund więc jesli wyobrażasz sobie że w tym czasie rozważał to czy ukryć się czy "zginąc godną śmiercią" to się zapewne mylisz. W identycznej sytuacji był Jango oszołomiony po stratowaniu przez Reeka ledwo zdązył się podnieść i zwyczajnie nie miał czasu na rozmyślanie nad sytuacją więc podniósł blaster i oddał kilka strzałów przed śmiercią. Tak jak Ki-Adi który nie miał czasu na planowanie więc podnósł miecz i odbił kilka strzałów przed śmiercią choć tak jak Jango mógł zrobić coś innego aby przedłuzyć walkę lub nawet uratować sobie życie.

                    LINK
                  • do RE mi fa so la si do

                    Wedge 2005-12-28 12:07:00

                    Wedge

                    avek

                    Rejestracja: 2005-01-07

                    Ostatnia wizyta: 2019-05-26

                    Skąd: Wrocław/Psary

                    Blah, umysł tak nie działa To w filmach mamy sceny, gdy bohater ma flashback, to trwa to kilkadziesiąt sekund. W rzeczywistości, gdy przypominasz sobie jakąś rzecz, albo musisz podjąć decyzję, wszystkie opcje przemykają Ci w głowie w jednej chwili. Grałeś kiedyś w paintballa? Jeśli nie, to zapewniam Cię, że właśnie tak jest, gdy walczysz rozważasz różne opcje i podejmujesz decyzję w jednej chwili. Spójrz na Ki - odwrócił się, ocenił sytuację (przy okazji był przerażony i zaskoczony jak cholera), po czym gdy zaczęli strzelać, zaczął walczyć.
                    Jango wstał stratowany przez reeka i ujrzał Mace`a. Zamiast uciekać (bo to było wtedy najrozsądniejsze, zwłaszcza że nie miał jetpacka), albo próbować go obwiązać liną, spalić miotaczem ognia, czy użyć jakiejkolwiek z innych zabawek (a przecież jako doświadczony wojownik musiał pamiętać o tym wszystkim) strzelał sobie, licząc że załatwi Mace`a tak jak Colemana. Tylko zapomniał, że strzał z bliskiego zasięgu i na dystans to nie to samo...
                    A tak w ogóle to nam się rozchodzi o to, że nie powinien był pod żadnym pozorem wskakiwać na arenę

                    LINK
                  • W

                    Komandor Eire 2005-12-28 13:39:00

                    Komandor Eire

                    avek

                    Rejestracja: 2005-08-08

                    Ostatnia wizyta: 2013-05-05

                    Skąd: Ze wsi

                    paintballa nie gram, ale jeżdże na łyżwach. Jakoś przez rzy lata zaliczyłam możej jedno zderzenie. W takich sytuacjach nawet nie myślisz, ale działasz odruchowo, żeby zapobiec katastrofie

                    LINK
                  • Na łyżwach

                    Wedge 2005-12-28 14:09:00

                    Wedge

                    avek

                    Rejestracja: 2005-01-07

                    Ostatnia wizyta: 2019-05-26

                    Skąd: Wrocław/Psary

                    masz ułamki sekund, w paintballu trochę inaczej, tu już jest parę sekund. Tak samo Ki-Adi => miał dość czasu na analizę sytuacji, gdy popatrzył na celującą do niego armię klonów.
                    A jakby na to nie patrzeć, Twoje odruchy skądś się biorą => podświadomie robisz błyskawiczną analizę sytuacji i Twoje ciało przejmuje kontrolę, starając się zapobiec katastrofie.
                    Ale jak mówię, Ty masz na łyżwach ułamki sekund. Ki-Adi i Jango mieli tego czasu znacznie więcej.

                    LINK
                  • Na łyżwach

                    Wedge 2005-12-28 14:10:00

                    Wedge

                    avek

                    Rejestracja: 2005-01-07

                    Ostatnia wizyta: 2019-05-26

                    Skąd: Wrocław/Psary

                    masz ułamki sekund, w paintballu trochę inaczej, tu już jest parę sekund. Tak samo Ki-Adi => miał dość czasu na analizę sytuacji, gdy popatrzył na celującą do niego armię klonów.
                    A jakby na to nie patrzeć, Twoje odruchy skądś się biorą => podświadomie robisz błyskawiczną analizę sytuacji i Twoje ciało przejmuje kontrolę, starając się zapobiec katastrofie.
                    Ale jak mówię, Ty masz na łyżwach ułamki sekund. Ki-Adi i Jango mieli tego czasu znacznie więcej.

                    LINK
                  • Na łyżwach

                    Wedge 2005-12-28 14:10:00

                    Wedge

                    avek

                    Rejestracja: 2005-01-07

                    Ostatnia wizyta: 2019-05-26

                    Skąd: Wrocław/Psary

                    masz ułamki sekund, w paintballu trochę inaczej, tu już jest parę sekund. Tak samo Ki-Adi => miał dość czasu na analizę sytuacji, gdy popatrzył na celującą do niego armię klonów.
                    A jakby na to nie patrzeć, Twoje odruchy skądś się biorą => podświadomie robisz błyskawiczną analizę sytuacji i Twoje ciało przejmuje kontrolę, starając się zapobiec katastrofie.
                    Ale jak mówię, Ty masz na łyżwach ułamki sekund. Ki-Adi i Jango mieli tego czasu znacznie więcej.

                    LINK
                  • Ile

                    Komandor Eire 2005-12-28 15:41:00

                    Komandor Eire

                    avek

                    Rejestracja: 2005-08-08

                    Ostatnia wizyta: 2013-05-05

                    Skąd: Ze wsi

                    trzeba czasu by wysłać trzy identyczne posty

                    LINK
                  • Blah

                    Wedge 2005-12-28 15:49:00

                    Wedge

                    avek

                    Rejestracja: 2005-01-07

                    Ostatnia wizyta: 2019-05-26

                    Skąd: Wrocław/Psary

                    zupełnie jakby nigdy nie zdarzył Ci się dubel, a raczej tribel posta

                    LINK
                  • Jango był mężczyzną

                    Romulus 2005-12-29 23:12:00

                    Romulus

                    avek

                    Rejestracja: 2005-06-06

                    Ostatnia wizyta: 2006-10-08

                    Skąd:

                    a nie płaczliwą istotką, która zajmuje się wyłącznie chronieniem swojego bezcennego życia. Miał swoje porachunki z Jedi. Na arenie miał ich setki - do wyboru, do koloru. Na jaką lepszą okazję miał czekać? Śmierć wojownika w walce, zwłaszcza z prawdziwym mistrzem nie jest haniebna ani głupia.

                    LINK
                  • Jest

                    Wedge 2005-12-29 23:24:00

                    Wedge

                    avek

                    Rejestracja: 2005-01-07

                    Ostatnia wizyta: 2019-05-26

                    Skąd: Wrocław/Psary

                    spora różnica między godną śmiercią w walce, a niepotrzebnym samobójstwem. Jango miał obowiązki ojcowskie, a to ważniejsze od zemsty. Zwłaszcza NIEWYKONALNEJ zemsty, bo skok na Windu w ferworze walki równał się śmierci.

                    LINK
                  • Tak jasne

                    Romulus 2005-12-30 08:12:00

                    Romulus

                    avek

                    Rejestracja: 2005-06-06

                    Ostatnia wizyta: 2006-10-08

                    Skąd:

                    a "Jedi nie można zabić" - jak powiedział pewien mały mieszkaniec Tatooine. Tylko że Jedi można zabić i to zostało na arenie Geonosis wielokrotnie udowodnione.
                    Zniekształcasz znaczenie słów - samobójstwo to jest zabicie siebie, a nie wyzwanie do walki silniejszego przeciwnika. Jango był Mandalorianinem, do cholery, a ty robisz z niego opiekunkę do dziecka.
                    Owszem, wiemy że Mace był kozak - czytaliśmy Punkt Przełomu, widzieliśmy Zemstę Sithów. Jango wiedział, że to jest kolejny facet w brązowym fartuchu, który przyłożył mu wcześniej miecz do gardła. Zabijał Jedi wcześniej i miał ochotę na jeszcze. Wynik walki z jego punktu widzenia był sprawą otwartą, ale nie udało mu się.
                    Jeśli już mam do niego pretensję, to nie za to że rzucił się na arenę zabijać Jedi - takie było w końcu zadanie dnia.

                    LINK
                  • OK

                    Wedge 2005-12-30 10:42:00

                    Wedge

                    avek

                    Rejestracja: 2005-01-07

                    Ostatnia wizyta: 2019-05-26

                    Skąd: Wrocław/Psary

                    załóżmy że jestem myśliwym i poluję na lwy. Łażę sobie po sawannie w tę i z powrotem, zdobywam kolejne skóry. Nagle patrzę i widzę jaskinie, w której siedzi 20 lwów. No to włażę do środka (gdzie nie mam żadnej możliwości manewru, wycofania się, nic) ze zwykłym, powiedzmy 5-strzałowym sztucerem, z nadzieją że sobie "postrzelam" i coś tam upoluję. Wynik tej zabawy jest dla mnie wiadomy => lwy są górą.
                    Czy postąpiłem rozsądnie?
                    Zadaniem dnia dla Jango nie było zabijanie Jedi. Zadaniem dnia była ochrona Dooku, bo za to mu płacił Hrabia. Nie za popisywanie się i przynoszenie skalpów Jedi, od tego były roboty. Jakby wyzwał Mace`a one vs. one to by było coś innego i rzeczywiście byłby to piękny honorowy pojedynek.
                    Ale to nie była walka jeden na jeden, bo wokół krążyło dużo wkurzonych Jedi, robotów i zwierzątek. Coś jak ta jaskinia z lwami. Zły czas, złe miejsce, zły pomysł.

                    LINK
                  • Inną sprawą jest samobójstwo

                    Romulus 2006-01-02 15:13:00

                    Romulus

                    avek

                    Rejestracja: 2005-06-06

                    Ostatnia wizyta: 2006-10-08

                    Skąd:

                    a inną sprawą - narażanie się na niebezpieczeństwo. To kolosalna różnica. Nie pozwalaj jej się zatrzeć. Tak się przypadkiem składa, że jest wielu istot uprawiających niebezpieczne zawody - jak chociażby Jedi, którzy również narażali swoje bezcenne życia na Geonosis, łowcy nagród, przemytnicy, żołnierze. Klony i roboty samobójczą taktykę miały wręcz wdrukowaną. Tymczasem ty się czepiasz akurat Jango Fetta, mimo że każda ważna postać SW wielokrotnie ryzykowała życiem w sytuacjach dających niezmiernie małe pradopodobieństwo ocalenia.

                    LINK
  • Jet pack.

    Dash Rendar 2005-12-26 22:16:00

    Dash Rendar

    avek

    Rejestracja: 2004-01-07

    Ostatnia wizyta: 2012-01-15

    Skąd:

    Chodzi mi raczej o tę konkretną scenę na arenie ( bo o gadżetowości Fetta wiem). Było dość mocno tam naznaczone, że Reek, gdy poturbował Janga, uszkodził jego plecak, uniemożliwiając mu ucieczkę. Tak więc, właśnie można dojść do wniosku, że zamiast strzelać na oślep Fett powinien wykazać się inwencją twórczą i skorzystać ze swoich "gadżetów".

    LINK
  • może nie do końca Darwin, ale całkiem zabawna historyjka

    Mihoo 2005-12-27 00:20:00

    Mihoo

    avek

    Rejestracja: 2003-12-02

    Ostatnia wizyta: 2022-11-05

    Skąd: Poznań

    Być może na zaszczyt nagrody Darwina zasłużył sobie Andor Vex, towarzysz podróży Joleego Bindo podczas jego legendarnych przygód pośród światów Rubieży.

    Vexowi prorokowano przeznaczenie do wielkich czynów, Moc przepływała wokół niego z siłą huraganu. Otaczała go fama herosa, postrzegano go jako niezawodnego i niepokonanego. Nie trzeba dodawać, że Andorowi było z tym całkiem dobrze, dość szybko zatem sam uwierzył w swoją nieomylność.

    Podczas jednej ze wspomnianych eskapad, Jolee i Andor wpadli w ręce Dimeańskich piratów. Ich przywódca, niejaki Krant, był osobą bardzo wpływową politycznie. Oczywiście naszych towarzyszy postawiono przed jego obliczem, na mostku okrętu piratów. Ktoś tak wspaniały jak Vex nie może jednak stać obojętnie wobec takiej zniewagi, prawda? Zażądał on natychmiastowego uwolnienia, powołując się na swoją reputację. Krant niestety się na niej nie poznał. Ucisnął Vexowi gardło i zwyczajnie wrzucił go do szybu reaktora.

    Okazuje się jednak, że racje mieli ci, którzy pisali Vexowi przeznaczenie do czynów które zmienią historię. Ciało Vexa zapoczątkowało reakcję łańcuchową która spowodowała eksplozję okrętu, tym samym kładąc kres niecnym poczynaniom bandy piratów. Jakby tego było mało, śmierć Kranta zmieniła sytuację polityczną całego sektora na najbliższe stulecia.


    Ta-ak, ja też uwielbiam Joleego ;]

    LINK
  • w sumie...

    Jedi Master Zalew 2005-12-27 10:25:00

    Jedi Master Zalew

    avek

    Rejestracja: 2004-09-18

    Ostatnia wizyta: 2008-02-10

    Skąd: Świętochłowice

    ...warto wymienić również poczciwego Greedo.

    LINK
  • Chyba

    Komandor Eire 2005-12-27 14:29:00

    Komandor Eire

    avek

    Rejestracja: 2005-08-08

    Ostatnia wizyta: 2013-05-05

    Skąd: Ze wsi

    ta glizda z ROTJ. Widział, że nie ma do czynienia, z bezbronnym Twi`lekkiem, z ze zdesperwana Ksieżniczką Leią, a tymczasem on bawi sie nia jak pieskiem. Nie wiedział, że nawet psy nie lubia łańcucha?

    LINK
    • Greedo

      ulien 2005-12-27 17:47:00

      ulien

      avek

      Rejestracja: 2005-09-14

      Ostatnia wizyta: 2014-04-14

      Skąd: Warszawa

      Cóż... Siedzieć tuż obok przemytnika, który już w wielu sytuacjach się wywinął... Pozwolić mu trzymać ręce pod stołem. To był naprawdę idiotyzm... I tak sobie jeszcze myślę, czy na Darwina nie zasłużyłby Anakin, gdyby zginał na Mustafar. Bo skakać z czegoś , co się rusza na brzeg ( do góry) gdzie czeka gotowy facet z mieczem i jeszcze go ostrzegać, że się skacze... Jak dla mnie, to to by się najbardziej nadawało na Darwina.

      LINK
      • Anakin

        Wedge 2005-12-27 18:09:00

        Wedge

        avek

        Rejestracja: 2005-01-07

        Ostatnia wizyta: 2019-05-26

        Skąd: Wrocław/Psary

        wlicza się do Darwina, bo przyznaje się go także tym, którzy utracili zdolność do reprodukcji A tak się niewątpliwie stało

        LINK
      • Re: Greedo

        Mel 2005-12-29 18:45:00

        Mel

        avek

        Rejestracja: 2005-03-21

        Ostatnia wizyta: 2012-12-21

        Skąd: Warszawa

        ulien napisał:
        co się rusza
        -----------
        A czy platforma nie stała w miejscu??Polecam film Zemsta Sithów

        ostrzegać, że się skacze
        ----------
        Podaj mi cytat kiedy on go ostrzega ok??

        LINK
        • Nie?

          ulien 2006-01-02 17:18:00

          ulien

          avek

          Rejestracja: 2005-09-14

          Ostatnia wizyta: 2014-04-14

          Skąd: Warszawa

          Melipone napisał:
          [cytat]ulien napisał:
          co się rusza
          -----------
          A czy platforma nie stała w miejscu??Polecam film Zemsta Sithów


          ----------

          Oj chyba nie do końca, poza tym co jest Twoim zdaniem wygodniejsze, skakanie z małej powierzchni, gdzie już okolice krawędzi są niebezpieczne ( lawa i żar), czy z brzegu?
          Podaj mi cytat kiedy on go ostrzega ok??

          -----------
          Najpierw mu mówi, że ma stały grunt, a później dodaje coś w stylu " nie próbój". Jak to nie jest ostrzeżenie, to nie wiem, co?

          LINK
          • Heh

            Mel 2006-01-06 08:35:00

            Mel

            avek

            Rejestracja: 2005-03-21

            Ostatnia wizyta: 2012-12-21

            Skąd: Warszawa

            ulien napisał:
            Oj chyba nie do końca, poza tym co jest Twoim zdaniem wygodniejsze, skakanie z małej powierzchni, gdzie już okolice krawędzi są niebezpieczne ( lawa i żar), czy z brzegu?
            -----------
            Ojjj nie do konca. Platforma była chroniona przez pola (takie niebieskie) dzięki którym nasi herosi sie nie spalili. Więc żadnym niebezpieczeństweem nie było stanie na niej gdyż pamiętaj że pierwotnie słóżyła do wydobywania lawy przez Mustafaran(??).

            Najpierw mu mówi, że ma stały grunt, a później dodaje coś w stylu " nie próbój". Jak to nie jest ostrzeżenie, to nie wiem, co?

            Hmm...A czy wiadomo w jakiej sprawie było nie próbój?To była odpowiedz na "Niedoceniasz mojej potęgi".

            LINK
            • Re: Heh

              ulien 2006-01-06 21:52:00

              ulien

              avek

              Rejestracja: 2005-09-14

              Ostatnia wizyta: 2014-04-14

              Skąd: Warszawa

              Melipone napisał:
              -----------
              Ojjj nie do konca. Platforma była chroniona przez pola (takie niebieskie) dzięki którym nasi herosi sie nie spalili. Więc żadnym niebezpieczeństweem nie było stanie na niej gdyż pamiętaj że pierwotnie słóżyła do wydobywania lawy przez Mustafaran(??).


              a, tego nie zauważyłam, ale masz rację, inaczej oboje dawno by się spalili. Chociaż i tak uważam , że łatwij by było skakać z brzegu...

              Hmm...A czy wiadomo w jakiej sprawie było nie próbój?To była odpowiedz na "Niedoceniasz mojej potęgi".[/cytat] Tak, ale nie tylko. Kiedy Anakin to mówi, to Obi-Wan juz wie, że on zaraz skoczy. I być może wie, że ten skok nie ma prwa się udać. A z drugiej strony jakieś opory przed zadaniem śmiertelnego ciosu jeszcze ma.
              -----------

              LINK
              • Hmmm

                Mel 2006-01-07 18:57:00

                Mel

                avek

                Rejestracja: 2005-03-21

                Ostatnia wizyta: 2012-12-21

                Skąd: Warszawa

                -Tak, ale nie tylko. Kiedy Anakin to mówi, to Obi-Wan juz wie, że on zaraz skoczy. I być może wie, że ten skok nie ma prwa się udać. A z drugiej strony jakieś opory przed zadaniem śmiertelnego ciosu jeszcze ma.
                -------
                A z kąd ta pewność??Czemu jesteś w tej sprawie taka pewna??

                LINK
                • Bo on już śledzi wzrokiem

                  ulien 2006-01-07 22:40:00

                  ulien

                  avek

                  Rejestracja: 2005-09-14

                  Ostatnia wizyta: 2014-04-14

                  Skąd: Warszawa

                  trajektorię lotu podczas tego skoku. Poza tym, w innym przypadku to te słowa ( nie mówię o całej walce, ale o tej konkretnej sytuacji) tu by nie pasowały.

                  LINK
  • Ta

    Mel 2005-12-29 18:47:00

    Mel

    avek

    Rejestracja: 2005-03-21

    Ostatnia wizyta: 2012-12-21

    Skąd: Warszawa

    Greedo miewał przebłyski. Jednak najbardziej mi sie podobało jego "solo" z Anakinem. 15-minutowy LOL

    LINK
  • Obi-Wan a nagroda Darwina.

    Dash Rendar 2006-01-01 13:05:00

    Dash Rendar

    avek

    Rejestracja: 2004-01-07

    Ostatnia wizyta: 2012-01-15

    Skąd:

    W pewnym sensie- choć nie sugeruję tu wcale nagrody, Obi-Wan przyczynił się do swojej śmierci. Zawsze zastanawiam się dlaczego nie dobił Anakina w ROTS. Wiedział jakie będą tego konsekwencje. Być może byłoby to dla niego za trudne, albo podejrzewał, że i tak umrze z odniesionych ran. Nie mógł mieć jednak pewności i w pewnym sensie przyczynił się do śmierci niektórych niedobitków, na których później polował Vader, jak i wypełnił prorocze słowa "przeczuwam, że kiedyś sprowadzisz na mnie śmierć". Nie była to jednak śmierć głupia, tylko niefortunna i szlachetna.

    LINK
    • W nowelizacji RotS

      Mistrz Seller 2007-06-10 11:52:00

      Mistrz Seller

      avek

      Rejestracja: 2006-11-24

      Ostatnia wizyta: 2022-02-10

      Skąd: Skierniewice

      Stover wyjaśnia, że Obi wann wyczuł wtedy zbliżającego się Imperatora. (Musiał więc uciekać)

      LINK
      • ...

        X-Yuri 2007-06-12 10:54:00

        X-Yuri

        avek

        Rejestracja: 2004-12-22

        Ostatnia wizyta: 2025-09-13

        Skąd:

        I jest jeszcze tam cos w stylu "nie umial go zabic (dobic)" Jesli dobrze pamietam... ?

        LINK
        • Obi

          Darth Doomsday 2007-06-12 11:00:00

          Darth Doomsday

          avek

          Rejestracja: 2007-02-01

          Ostatnia wizyta: 2013-06-28

          Skąd: Augustów

          Przecież Obi-Wan był rycerzem Jedi, nie zabójcą. Anakin zginąłby w walce. Ale w taki sposób? Bezbronny? Co prawda Kenobi zostawił go na pewną śmierć (Anakin zaczął się nawet palić), ale dobicie rannej, bezbronnej istoty? Która na dodatek jest najlepszym przyjacielem? To nie Boba Fett bawiący się z ofiarą. Taki czyn byłby niemoralny i kierowany CSM.

          LINK
          • Re: Obi

            darth destruktor 2007-06-12 15:26:00

            darth destruktor

            avek

            Rejestracja: 2006-08-22

            Ostatnia wizyta: 2012-06-23

            Skąd: Golub-Dobrzyń

            Darth Doomsday napisał(a):
            Przecież Obi-Wan był rycerzem Jedi, nie zabójcą. Anakin zginąłby w walce. Ale w taki sposób? Bezbronny? Co prawda Kenobi zostawił go na pewną śmierć (Anakin zaczął się nawet palić), ale dobicie rannej, bezbronnej istoty? Która na dodatek jest najlepszym przyjacielem? To nie Boba Fett bawiący się z ofiarą. Taki czyn byłby niemoralny i kierowany CSM.
            ________

            Dokładnie. I choć wiedział że Aniee jest na dark side, miał wyżuty sumienia

            LINK
    • Re: Obi-Wan a nagroda Darwina.

      brygadaromanek 2007-10-08 19:06:00

      brygadaromanek

      avek

      Rejestracja: 2007-08-31

      Ostatnia wizyta: 2009-07-29

      Skąd:

      Dash Rendar napisał(a):
      W pewnym sensie- choć nie sugeruję tu wcale nagrody, Obi-Wan przyczynił się do swojej śmierci. Zawsze zastanawiam się dlaczego nie dobił Anakina w ROTS. Wiedział jakie będą tego konsekwencje. Być może byłoby to dla niego za trudne, albo podejrzewał, że i tak umrze z odniesionych ran. Nie mógł mieć jednak pewności i w pewnym sensie przyczynił się do śmierci niektórych niedobitków, na których później polował Vader, jak i wypełnił prorocze słowa "przeczuwam, że kiedyś sprowadzisz na mnie śmierć". Nie była to jednak śmierć głupia, tylko niefortunna i szlachetna.
      ________
      Towarzyszący informacji o tożsamości osoby impuls zakłóceń mógł równie dobrze wydobyć się z mózgu Obi-wana. Mistrz Jedi wciąż jeszcze czuł się oszołomiony wcześniejszą informacją o zabiciu Jedi, ale obecnie sparaliżowało go nagłe przerażenie.
      Przecież nie mógł usłyszeć tego, co usłyszał!
      Odwrócił się do pracownika kosmoportu.
      - Kim jest ten gość? - zapytał. - Jak nazwał go Reporter?
      - Lord Vader - mruknął mężczyzna, nieodwracając głowy w jego stronę.
      Obi-wan pokręcił głową.
      - Nie, to niemożliwe! - powiedział.
      - Nie pytałeś, kolego, czy to możliwe - burknął mężczyzna. - Zapytałes co powiedział.
      Oszołomiony Obi-wan wstał tak raptownie, że przewrócił stolik, przy którym siedział.
      - Hej, spokojnie, przyjacielu! - zawołał mężczyzna, zrywając się z krzesła.
      - Vader - mruknął Kenobi. - Vader żyje!
      Pozostali goście kantyny odwrócili się w jego stronę.
      - Weź się w garść - doradził cicho pracownik kosmoportu, po czym odwrócił sie i przywołał właściciela kantyny. - Nalej mu porcję czegoś mocniejszego - powiedział. Na mój rachunek. - Podniósł stolik i gestem dał mu znak, żeby usiadł, a sam zajął miejsce naprzeciwko niego.

      James Luceno - Czarny Lord. Narodziny Dartha Vadera.

      Myślę, że wszystko jest jasne. Był do końca pewien, że Anakin nie żyje.

      LINK
  • Najgłupsza śmierć

    Borsuk 2007-10-08 17:53:00

    Borsuk

    avek

    Rejestracja: 2007-10-08

    Ostatnia wizyta: 2007-11-06

    Skąd:

    Witam, to mój pierwszy post na tym forum. W SW siedzę od dość dawna (co wcale nie oznacza, że uważam się za znawcę ).
    Która scena śmierci, według Was, była najgłupsza?
    Jak dla mnie numerem jeden jest Mace Windu w Ep III. Najpotężniejszy Jedi we wszechświecie, a tu taka lipa...

    LINK
  • hm

    brygadaromanek 2007-10-08 18:52:00

    brygadaromanek

    avek

    Rejestracja: 2007-08-31

    Ostatnia wizyta: 2009-07-29

    Skąd:

    Po pierwsze nagroda zbiorowa, dla całego zakonu Jedi, którego to organ wykonawczy, znany także jako Rada Jedi postanowiła za wszelką cenę zatrzymać Skywalkera na Coruscant, choć może trochę wynikało to z niewiedzy. Kolejna to Dooku... Z mojego punktu widzenia Dooku było wiele bystrzejszy i mądrzejszy niż Sidious i bez wahania to on powinien był zostać imperatorem, ale głupi był, że mu uwierzył. "Dwóch musi być sithów. Jeden musi władać potęgą, a drugi musi jej pożądać". Także u Lordów Sithów nie ma trójkątów, a szkoda, bo z wszystkich postaci, jakie się przewinęły wszelako przez Gwiezdne Wojny najbardziej lubiłem Dooku.

    LINK
  • hm

    brygadaromanek 2007-10-08 19:12:00

    brygadaromanek

    avek

    Rejestracja: 2007-08-31

    Ostatnia wizyta: 2009-07-29

    Skąd:

    Trójkąt zależy od interpretacji, a ja miałem na myśli trzy osoby połączone mocą. Zwykle Sithowie mieli tą ideologię. Mistrz potrzebował ucznia jako narzędzia, a uczeń mistrza tylko i wyłącznie po to, aby uzyskać potęgę. Oboje robili swoje mozolnie, gdyż wiedzieli, czym się to wszystko skończy. Jeden drugeigo zabije, albo drugi pierwszego. Innej opcji nie widzę. Dooku się już Palpatine`owi znudził, był za stary i zbyt ułożony emocjonalnie, panował nad gniewem i nienawiścią. Skywalker był jak zwierze. To tak na marginesie (post).

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..