muszę zgodzić z przedmówcami, faktycznie jego niszowe filmy mają niesamowity klimat, może mnie nie kręca za bardzo, ale w tym jest mistrzem. Jeśli chodzi o ekranizację Mistrza Tolkiena, to polceam Bakshiego, może jest bardziej po łebkach i wizualnie koszmarna (choć w stylu Bakshiego), to jednak klimatem jej bliżej do oryginału. Zresztą filmy Jacksona trudno nazwać mianem "adaptacji", to raczej frywolna interpretacja wybranych fragmentów, która niestety w niektórych miejscach kuleje i dopiero naprawiał ją, by się oglądało sensownie w wersjach rozszeżonych (choć nie wiem, czy Powrót Króla udało mu się naprawić, widziałem raz wersję zwykła i na długo mi wystarczy). W tym momencie, ktoś tak zdawkowo podchodzacy do rzeczy, raczej by SW ukatrupił niż wniósł coś nowego. A ukatrupiłby przez spokojne podejście do EU, może byłyby Dreadnaughty, ale obawiam się, że byłoby więcej rozbierzności między filmem a książką, niż między Obsesją, Wojnami Klonów i Labiryntem Zła (i to jeszcze w wersji polskiej) razem wziętych.
Druga sprawa to Trylogia Thrawna. Ona już odegrała swoją rolę, rozruszała trochę EU i tyle, na tym się skończyło. Realizacja jej w wersji innej niż animowana, właściwie nie powinna wchodzić w grę, z podstawowych wzgledów - marketingowych. Bo trudno o nowe postaci, większość figurek, gier itp. z tego okresu jest, lepiej wprowadzić całkowicie nowy okres. A co do samej wersji animowanej, myślę, że ta ma szansę pewnego dnia powstać, a jak animacja będzie sie rozwijała w takim tępie jak teraz, to będzie mógł tam grać mlody Ford, Hamilll i Fisher.