Podnosisz kompletnie nieistotne kwestie i pomijasz podstawy, o których ja od początku piszę. Nie ma znaczenia czy rycerz Jedi cieszy się z zasad Zakonu, czy nie. Jeśli się nie cieszy, to jego miejsce jest poza Zakonem Jedi, a nie w Zakonie. To chyba całkiem proste do zrozumienia. Twój post jest kuriozalny do granic wyobraźni.
Napisałaś tak:
Czy akceptuje tę decyzję? A kto z uśmiechem na ustach zaakceptuje utratę jakiegoś zmysłu?!
No to proszę bardzo - przecież nikt nikogo nie zmusza do odchodzenia; odbierasz szkolenie, szanujesz reguły, jesteś świetnym rycerzem Jedi. Gdzie leży problem? Nie szanujesz reguł, to widocznie inna ścieżka życia jest ci pisana. Żegnamy cię w takim razie. Prosty ciąg przyczynowo-skutkowy.
Albo ktoś nie da sobie tego zrobić i będzie całe życie uciekał bądź walczył z Jedi, albo mu się nie uda i zostanie złamaną, nienawidzącą Jedi istotą.
To, co ty wypisujesz, tylko potwierdza moje słowa. Mamy do czynienia ze śmiertelnie groźnymi ludźmi, którzy są gotowi na wszystko, żeby zrealizować swoje własne pragnienia. To jest kompletne wypaczenie tego, czym powinien być Jedi i czego ty najwyraźniej nie pojmujesz.
Przypomnę ci, co napisałaś wcześniej:
- 2005-10-21 15:37:00 - Większość osób natychmiast poświęciło by życie milionów dla ukoczanej osoby i nic by ich nie obchodziło, co ona sobie pomyśli, jak się dowie. Ważne było to, żeby ona żyła. I cokolwiek sobie planujemy, nie sądzę, żeby wiele osób postąpiło inaczej w takiej sytuacji.
- 2005-10-22 14:18:00 - naprawdę twierdzę, że 99% ludzi w sytuacji Anakina wybrało by dokładnie tak jak on. Ja w każdym razie na pewno tak bym wybrała. Zawsze wyznawałam zasadę, że cel uświęca środki i raczej nie stawiam za tym stwierdzeniem żadnych ale...
I 99% ludzkości to samo
- 2005-11-01 22:45:00 - A jako, że wszyscy jesteśmy tak naprawdę egocentrykami, takie poświęcenia po pewnym czasie zmieniają się we wzajemną nienawiść...
- 2005-11-04 12:48:00 - miłośc właśnie opiera się na emocjach, a nie na rozumie i rozpatrywanie jej w kategoriach rozu,mu nie ma sensu. A jeżeli w ogóle dopuszczamy do głosu emocje, to wszystkie. (...) Możemy próbować kierować się w jak największym stopniu dobrem innego człowieka, ale wyrzeczenie się egoizmu jest dla większości ludzi nieosiągalne.
Wybacz, ale już jest kompletnie niesłychane. Przepraszam za brzydkie słowo, lecz mielibyśmy na świecie niezły rozpierdol, gdyby ktoś był na tyle niepoczytalny, aby posłuchać cię choćby w ułamku procenta. Wylatujesz mi tutaj z dramatem człowieka, który na własną prośbę ma być odcięty od Mocy, podczas gdy nie tak dawno uroczo stwierdziłaś, że większość osób natychmiast poświęciło by życie milionów dla ukoczanej osoby. Po prostu brak mi słów na coś takiego! Na miłość boską, dziewczyno... Osoba, która twierdzi, iż zawsze wyznawałam zasadę, że cel uświęca środki i raczej nie stawiam za tym stwierdzeniem żadnych ale staje się teraz na forum rzeczniczką innych podobnych jej osób i argumentuje, żeby pozostawić im nadnaturalne zdolności Jedi, bo jak nie, to będzie im bardzo przykro! Nowy rok dopiero się zaczął, a ja nie wiem, czy ktoś zdoła cię przebić przez kolejne 12 miesięcy...
I teraz sobie wyobraź, że to jest powszechna regułą w Zakonie. Ile osób odda tam swoje dzieci? Oj, bardzo, bardzo niewiele, tylko najwięksi desperaci.
A kto w ogóle oddaje komuś własne dziecko? Albo desperat, albo osoba strasznie głęboko wierząca w to, iż dzięki własnemu poświęceniu przyczyni się do większego dobra dla innych. Tak! To jest akt poświęcenia. I służba Jedi też jest poświęceniem. Ty zaś pozbawiasz Jedi tego kluczowego elementu i robisz z nich przepakowanych policjantów. Jak ktoś chce być policjantem, to niech idzie do policji - może go tam przyjmą.
A co z resztą? Część Jedi na pewno by się na te zasady nie zgodziła, wiele uzdolnionych dzieci zaczęto by szkolić poza Zakonem i co?
A godzą się na zasady Jedi, czy się nie godzą? Jak się nie godzą, to dlaczego są rycerzami Jedi? Niech idą do Armii Zbawienia... albo do Misjonarek Miłości - ale zaraz, Misjonarki Miłości też wymagają sporych poświęceń... Zawsze zostaje Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy Owsiaka - tam jest trochę łatwiej, bo to powszechna akcja.