Ostatnio dyskutowaliśmy o amerykańskim państwie policyjnym w oparciu o The Patriot Act - myślę, że ten wątek zasługuje na odrębny temat, żeby nie powstawały niepotrzebne offtopiki w innych miejscach. Tym razem chciałem zwrócić uwagę na kolejny skandal, który kompromituje Stany i Busha: chodzi mi o Guantanamo oraz sytuację więzionych tam ludzi. Po atakach z 11 września Kongres uchwalił ustawę przyznającą prezydentowi praktycznie nieograniczone kompetencje w walce z terroryzmem. Na podstawie tej ustawy prezydent może uznawać zatrzymanych ludzi za tzw. illegal enemy combatants (czyli nielegalni wrodzy bojownicy), których nie obejmują gwarancje Konwencji Genewskiej. Oznacza to, iż ci ludzie są wyjęci kompletnie spod prawa - mogą być więzieni na czas nieokreślony, nie są im przedstawiane żadne zarzuty, nie mają prawie żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym, utrudnia im się korzystanie z pomocy prawników, są psychicznie i fizycznie maltretowani podczas przesłuchań. Jak wiemy Amerykanie przewożą takich "wrogich bojowników" do bazy Guantanamo na Kubie, gdzie fundują im piekło na ziemi. Wielu nie wytrzymuje i podejmuje próby samobójcze, część podejmuje protestacyjną głodówkę, ale nie mogą zagłodzić się na śmierć, bo wpycha im się do gardła rurę i karmi na siłę, tak jak tuczne gęsi. Po prostu koszmar. Polecam lekturę następującego artykułu:
http://www.denverpost.com/perspective/ci_3203612
Administracja Busha robi wszystko co może, aby odmówić więzionym przez siebie ludziom podstawowych praw człowieka, czyli m. in. prawa do usłyszenia zarzutów, oraz prawa do szybkiego procesu. Ostatnio Republikanie w Senacie chcieli odgórnie zabronić "wrogim bojownikom" prawa do zwrócenia się do sądów federalnych z wnioskiem o sprawdzenie legalności swojego zatrzymania. Z tego co wiem, w ostatecznej wersji przeforsowano rewizję wyroków trybunałów wojskowych przez federalny sąd apelacyjny w Waszyngtonie, ale utrzymano zakaz kwestionowania w sądach federalnych zasadności samego zatrzymania.
Czy to wszystko nie jest przerażające? Kolejny artykuł:
http://www.washingtonpost.com/wp-dyn/content/article/2005/11/13/AR2005111301061.html
Amerykanie przewieźli człowieka do Guantanamo, zafundowali mu tam trybunał wojskowy, który orzekł, że nie jest terrorystą, a następnie z powrotem wrzucili go do celi. Pomógł mu dopiero sąd federalny, który zakwestionował podstawy zatrzymania - sąd który Bush i jego stronnicy za wszelką cenę chcą wyeliminować...
Niestety jeśli obecna republikańska administracja nie zostanie powstrzymana, te zbrodnicze praktyki będą trwać i może nawet się nasilą. To jest prawdziwa tragedia, która tam się rozgrywa, a zwykli Amerykanie pewnie są zupełnie nieświadomi skali problemu i zagrożeń, bo mają swój samochód, domek i DVD...