czyli od I do VI. . W końcu to jego film, a obecnie oglądanie w innej kolejności historii Anakina Skywalkera jest ciut bezsensowne. Jasne rozumiem, że może mieć podłoże historyczne, ale niestety codzienność działa przeciw nam. Głównym czynnikiem, który może optować, za oglądaniem od klasycznej trylogii jest kwestia "I am your father". Tyle, że w dobie globalnej wnioski, to raczej frazes, a nie powód. Gunfan mi w Kotulinie w tym roku zwrócił na to uwagę, zresztą sam mogłem to sprawdzić na koledze, którego wprowadziłem w SW. Jedyną rzeczą którą wiedział, to fakt, że jeden nagle okazuje się być ojcem drugiego. W filmie niestety już zaskoczenia nie ma, bo raczej jest oczekiwanie, i finalne, a w końcu ten moment.
Inaczej jest z kwestią w prequelach, tam zwłaszcza na początku nie wiadomo kto, jest dobry a kto jest zły i o ile może Anakina już kojarzą z Vaderem, o tyle Palpatine`a z nazwiska mało kto kojarzy.
Ale nawet to nie jest wystarczającym powodem, by zacząć od prequeli.
Powód na prawdę jest inny. Z cała swoją miłościa do klasycznej trylogii, a zwłaszcza do TESB (jakby miał być 1 epizod SW to powinien chyba być TES, zdaję sobie sprawę, że oglądanie go dziś, to oglądanie pewnej starej ramotki. Niektóe rzeczy były dobre 20-30 lat temu, dziś nie robią takiego wrażenia. Na nikim nie zrobi wrażenia używany wszechświat po Obcym, który defacto czerpał to z ANH, itp itd. ANH jest filmem dość wolnym z mocno wydłużonymi scenami, pięknym, acz odległym od tego, co dziś się ogląda. I to jest największy plus tego filmu i klasycznej trylogii, ale jeśli wrzuci sięnową osobę od razu na "głęboką wodę" wątpię by to piękno dostrzegła.
Ja już przy ROTS pisałem, że bardziej niż sam ROTS zabiła mnie ANH podczas pierwszego mojego maratonu 6 filmów. Po obejrzniu TPM i AOTC poszedłem do kina na ROTS, a po powrocie do domu to ANH mnie zabiło. Czym? Spowolnieniem wszechświata, mrokiem, spokojem, dozą smutku, a przede wszystkim straszliwym kontrastem wobec hałaśliwego, szybkiego i pstrokatego ROTS. Przykro mi to stwierdzić, ale po 28 latach ANH zrobiła na mnie większe wrażenie, niż super nowoczesny ROTS.
Nie tylko polecam, by nowi fani oglądali te filmy w kolejnosci chronologicznej, ale by starzy również je obejrzeli raz. Najelepiej samemu, w skupieniu i pełnej koncentracji, bo wiadomo, że maratony na wiele osób zawsze odciągają uwagę .