Jak myślicie co by sie stało gdyby Sidious zginął z ręki Yody? (oczywiscie zakładamy że Anakin w tej wersji również przegrywa pojedynek z Obi-wanem) Kto wtedy sięgnąłby po władzę i jak potoczyłyby się losy Galaktyki?
Jak myślicie co by sie stało gdyby Sidious zginął z ręki Yody? (oczywiscie zakładamy że Anakin w tej wersji również przegrywa pojedynek z Obi-wanem) Kto wtedy sięgnąłby po władzę i jak potoczyłyby się losy Galaktyki?
Byłby sobie dalej Obi, Yoda, Mace i ich wesoła gromadka, Republika trawiona korupcją i wewnętrznymi problemami, potem przylecieliby Yuuzhanie i byłby rozpiźcziel jak w NEJ
Shedao Shai napisał:
Byłby sobie dalej Obi, Yoda, Mace i ich wesoła gromadka(...)
-----------
Przecież pojedynek Yody i Palpiego miał miejsce gdy Mace był już na tamtym świecie. Więc gdyby nawet Yoda pokonał Sidiousa to Jedi i tak byliby prawie do nogi wybici.
nie doczytałem dokładnie, i myślałem że chodzi o jakieś zupełnie alternatywne zakończenie CW, zapominając iż Palpie z Yodą na serio walczyli
Sądzę, że gdyby się tak stało jak piszesz to Anakin by umarł na Mustafar bo nikt by go nie zabrał stamtąd i nie wsadził w słynną czarną "zbroję". Wtedy Yoda i Obi-wan zajęliby się odbudową Zakonu Jedi w nowej formie i wyszkoliliby Luke`a i Leię na Jedi. Padme by pewnie i tak "nie miała woli życia" skoro jej ukochanu zmarł(ale kto wie?). Republika dalej by sobie była skorumpowana, no chyba, że Delegacja 2000 zajęłaby się tym problemem. Pewnie Han Solo nie poznałby nigdy bliźniąt i w ogóle nie byłoby starej trylogii.
No chyba, że znalazłby się jakiś klon Palpiego, ale to już całkiem inne gdybanie...
Bowiem Republika juz nie istniała... Jak wiemy na jej miejsce zdążyło wejść już I Imperium Galaktyczne a ide o zakład że wielu chciałoby zostać nowym Imperatorem,nasuwa sie kolejne pytanie: Kto mógłby zając miejsce Palpatine`a? Co do Jedi to wątpie aby mogli tak po prostu odbudować zakon bowiem klony wciaz miały rozkaz zabijać każdego Jedi jaki sie tylko nawinie... Poza tym Palp zadbał o to aby oczernić Jedi również wsród ludu Imperium.Wszak to zdrajcy którzy wywołali bunt (Prawdopodobny punkt widzenia typowego obywatela Imperium karmionego propagandą.)
jeśli chodzi o Jedi, na pewno musieliby sie ukrywać, ale byliby bezpieczniejsi w galaktyce bez Plapatine`a.
Na początku na pewno zapanowałby w senacie chaos, ale pewnie rozpisanoby nowe wybory. A może Delegacja 2000 wyszłaby z cienia i ogłosiła, że Imperator był Sithem i że jego intrygi doprowadziły do wojny oraz, że nie powinno oddać się władzy w jedne ręce bo nie ma już takiej potrzeby(koniec wojny). Wtedy może znów wrócono by do stanowiska kanclerza o mniejszych uprawnieniach. Kto wie, może Organa by nim został, albo Padme? Gdyby tak się stało oczyściliby Jedi z zarzutów i ci mogliby zająć się odbudową zakonu.
Palpatine przegrałby z Yodą na Coruscant, najprawdopodobniej wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej. Ale najprawdopodobniej Yoda z Obi-Wanem odbudowaliby zakon Jedi, a jednymi z nowych uczniów byliby Luke i Leia. Bail, Mon Mothma i inni niedoszli "Rebele" powołaliby na nowo Republikę (pewnie bez zmiany na NR). Ale kto wie, może Palpatine próbowałby wcielić się w kogoś i jeszcze raz spróbować zawładnąć galaktyką... Mogłoby by też tak być, że inni senatorowie nie uwieżyliby jedi i wybuchłaby Wojna Domowa. Praktycznie takich wątków mogłoby być tysiące. Ja tam (pomimo tego, że czasami libię sobie tak pogdybać) wolę tak, jak jest.
przybyli by Yuuzhan Vongowie i wszystkich wp....du roz.....lili, bo bez galaktycznej wojny domowej nie posunęłaby się tak technika, i wiele innowacji występujących w NEJ po prostu by nie istniało.
a Jar Jar by został Kanclerzem.
doszło by do gigantycznej wojny domowej, bo każdy system chciałby sięgnąć po władzę i groziłby odłączeniem bądź atakiem na Republikę.
Obi i Yoda mogli by próbować odbudowywać Zakon, ale raczej po cichu. Pamiętajmy , że nawet jeśli Palpatine nie zyje, żyje jeszcze jego propaganda.
I szczerze mówiąc, na tym etapie śmierć Sidiousa byłaby nie korzystna dla nikogo...
nie mozliwe. Przepdowiednia mówiła o wybrańcu i to musiało sie spełnić. Nigdy Palpatine nie był by pokonany bo takie są koleje losu.Przeznaczenie. Tak musiało być. A co do tego....myśle ze wersja Shedałka z Yuuzhanami jest prawdopodobna lecz podejrzewam że to by wczesniej nastąpiło niż 30 po BOY.
A gdyby tak anakin dostał jakiegoś olśnienia i jakaś moc w nim zadrżała, to z pewnością kulawy i bez jednej ręki anakin chwyciłby obi-wana za noge i by go zabił, to jest kwestia działania mocy. Wg mhnie anakin nie był żadnym wybrańcem, tylko Luke nim jest.
Gdyby Palpatine zginął, oda byłby z siebie dumny że zabił "101" sith. Yoda i obi Nie odbudawaliby zakonu Jedi bo to byłoby głupie. Znalazłby sie Anakin2 i palpa2 zaczęła by się ta sama kaszka z mleczkiem. Imperialiści wybraliby nowego cesarza, może nawet jar-jar binksa a wtedy żądy byłyby pojecane. Los mógł sprzyjać także Bailowi ,ale kto wie co by było
Gdyby zginął Sidious Anakin spaliłby się na Mustafar i okazałoby sie że nie był wybrańcem a co za tym idzie trzeba by było dalej czekac na tego-który-przywróci-równowagę-mocy.
tego którego by chyba już nie było. Wybraniec był jeden. Żadna inna istota nie była by wybrancem. Wybrancem był Anakin Skywalker.
Ale mamy tu tak zwane "gdybanie" a skoro gdybamy to gdyby Anakin zginął to oznaczałoby to ze nie był wybrańcem. Chyba logiczne nie?
Anakin niekoniecznie musiał być wybrańcem Mocy. Był nim według Jedi i najprawdopodbniej Palpatine`a. ale proroctwo nie mówiło ( z tego co wiem) że ma to być KONIECZNIE A. Skywalker. To że był niezwykle potężny o niczym nie świadczy, w końcu zanim Anakin został odkryty to Yoda był najpotężniejszy. Poczęcie bez ojca również nie jest koronnym dowodem bowiem tak samo było np z Benem Skywalkerem, nic nie wiemy też o rodzicach takiego Yody może też został stworzony przez Moc? Możliwe że nawet sam Luke też nie jest wybrańcem. A co jeśli przywrócenie równowagi Mocy oznacza wyeliminowanie wszystkich jej użytkowników? W końcu używając jej zakłócają jej bieg czyż nie? A może to proroctwo mówi o kimś kto zniszczy wszelkie życie w galaktyce łącznie z sobą, wprowadzając pełną równowagę...(W końcu każda żywa istota nawet nieświadomie na nią wpływa.)
Jeśli przyjąć, że przez równowagę rozumie się 2Jedi i 2Sithów, to Anakin to w jakiś sposób osiągnął.
Można też interpretować przepowiednię, że Anakin spłodził Luke`a i Leię, którzy pokonali Sithów (przy założeniu, że Sithowie zakłócają równowagę Mocy). Wtedy też możemy uważać Anakina za wybrańca.
Kasis napisał:
ł Luke`a i Leię, którzy pokonali Sithów
-----------
Czy ja o czymś nie wiem??Ani Luke ani Leia nie zabili anie jednego Sitha...Więc....może mnie oświecisz??
----------
przy założeniu, że Sithowie zakłócają równowagę Mocy
----------
skąd takie informacje??
...a właściwie sprawili, że sam się zabił. Chodzi o incydent na pokladzie Eclipse ponad księżycem Pinnacle, kedy Luke i Leia połączyli swoją Moc, by odbić w Imperatora ergo Sidiousa Burzę Mocy. Luke poza tym usiekł kilkadziesiąt jego klonów, a więc potencjalnych nosicieli Sitha (). No i Han Solo jednego zastrzelił...
-przy założeniu, że Sithowie zakłócają równowagę Mocy
----------
skąd takie informacje??
Sithowie mają to do siebie, że są praktycznie uosobieniem chaosu. Odbierają masowo życie miliardom istnień we wszczętych przez siebie wojnach, zwyczajnie karmią się ich śmiercią, sieją zniszczenie dookoła siebie. A jaki wpłw ma to na tkankę Mocy? Pomnij Melponie na tragiczną w skutkach bitwę na Malachor V i echo w Mocy jakie wtedy powstało. Masakry takie jak ta wywołują ogromne zakłócenia, fale, wyrwy... Alderaan ("I felt a great disturbance in the Force... as if millions of voices suddenly cried out in terror... and were suddenly silenced."), tragedia Pydyra... "Zakłócenie w Mocy" niedomiennie zwiastuje że za chwile stanie się coś niedobrego => pojawi się Sith.
Nie wspominając już o Trayi której ostatecznym celem było unicestwienie Mocy poprzez całkowitą anihilację wszystkiego co żyje i jest w kontakcie z nią.
Sithowie zakłócają naturalny porządek rzeczy - wskrzeszanie zmarłych (zabawy Tavion z berłem Ragnosa, ewentualnie przywrócenie do życia Maula), zabawy z duszami takie jak Złota Kula Kuna czy kryształy związujące dusze Jedi, czy w końcu wynaturzenia takie jak Nihilus. Burze Mocy, czyli wyrwy we wszechświecie...
Sithowie są po prostu orędownikami sprawy Entropii w sadze :]. A równowadze bliżej do stabilizacji niż chaosu
tu masz racje. Jednak Miśku to byli tylko "potencjalni" Sithowie te klony a nie Sithowie...;0Co do ciebie Mihoo...z Tobą nie ma sensu sie sprzeczać
Misiek z LO2 napisał:
...które wisiały w zbiornikach - zgoda, ale nie można powiedzieć, że żyjące i funkcjonujące klony Palpatine`a nie były Sithami, bo to był de facto Palpatine, tylko w innym ciele.
-----------
Jedynie ciała-to co najważniejsze:duch było gdzie indziej.Więc Sithami nie byli.
...wrażenie, że obaj mówimy o tym samym. Zgadzamy się, że klony Palpiego nie były Sithami, dopóki jego duch nie wszedł w ich ciała. Ale faktem też jest, że tenże duch był w ciele jednego z klonów, kiedy Luke i Leia go zabili, więc teoretycznie zabili oni Sitha. Nawet pomimo tego, iż mógł on wracać dopóty, dopóki miał klony...
...Miśku, nie oszukujmy sie-Luke potężnym Jedi w tym czasie nie był. Leia była ledwie laikiem. Przypomnij co sie stało w gabinecie kanclerza. Najwięksi szermierze polegli.
Natomiast o tym zdaniu pierwsze słyszę. Domyślam się, że to stąd Yoda wiedział, że "dwóch ich jest", ale nie mam pojęcia, gdzie ani kto to powiedział. Może Mihoo albo Immo będą wiedzieć...
Tak. To włąśnie stąd wie. Było to w jakimś komiksie(nie podam Ci tytułu-pamięć)Tylko to mi jest potrzebne do opracywowywania "drzewa genalologicznego" Sithów.Ogólnie rzecz biorąc po Ruusan "informacje nie przetrwały"(Tak FF) i jest mało wiadomych Sithów po tym okresie. Więc-tonący brzytwy sie chwyta
-...Miśku, nie oszukujmy sie-Luke potężnym Jedi w tym czasie nie był. Leia była ledwie laikiem.
A mnie się zawsze wydawało, że w finale pierwszego DE chodziło o pokazanie jaka potęga kryje się w przeciwstawieniu zjednoczenia w miłości mrokowi Zjednoczone w Mocy rodzeństwo Skywalkerów stanowiło falę czystej, pozytywnej energii Mocy która zwyczajnie rozniosła Palpatine`a.
Tak. To włąśnie stąd wie. Było to w jakimś komiksie(nie podam Ci tytułu-pamięć)
Jakiekolwiek dodatkowe info byłoby bardzo mile widziane. Rodzaj komiksu - one-shot, jakaś seria - talesy, może? Wydany niedawno? Gdzie o tym słyszałeś? Anything
że o tym komiksie nic nie wiem. Może dzis sie na CC popytam
A mnie się zawsze wydawało, że w finale pierwszego DE chodziło o pokazanie jaka potęga kryje się w przeciwstawieniu zjednoczenia w miłości mrokowi Zjednoczone w Mocy rodzeństwo Skywalkerów stanowiło falę czystej, pozytywnej energii Mocy która zwyczajnie rozniosła Palpatine`a.
Ale chyba Palpaatine w pełni siłby ich pokonał prawda??
-Ale chyba Palpaatine w pełni siłby ich pokonał prawda??
Jeśli miałby być tak potężnym jak go przedstawiasz, jaki problem stanowiłoby dla niego przedwczesne rozstanie z kończyną? Zresztą - skąd ta amputacja? Ano, przed chwilą dostał lekcję od Skywalkera w szybkim pojedynku na miecze świetlne.
Jeśli już coś miałoby go osłabiać, to łatwość z jaką bliźnięta Skywalkerowie przeciwstawiają się jego woli. Zdecydowanie widać w nim desperację i stopniową utratę wiary w zwycięstwo, czego rezultatem jest danie upustu swojej furii w rozpętaniu kolejnej Burzy Mocy. I tu nasze rodzeństwo zaskakuje go niemile. W swej arogancji był tak przekonany o swojej potędze, że nawet sam zaprosił Leię na pokład "Eclipse".
Życie i Moc bardzo czasem zaskakują ;]
...hmmm... czytałem wszystkie komiksy wydane po RotS i z takim zdaniem się nie spotkałem... z tych wcześniejszych nie przejrzałem Jedi Questa, ale nie sądzę, żeby to tam była o tym mowa. W słownikach obrazkowych też sobie tego nie przypominam...
A co do Luke`a i Leii, to Mihoo w zasadzie powiedział już wszystko.
Melipone napisał:
Kasis napisał:
ł Luke`a i Leię, którzy pokonali Sithów
-----------
Czy ja o czymś nie wiem??Ani Luke ani Leia nie zabili anie jednego Sitha...Więc....może mnie oświecisz??
----------
A powiedz mi gdzie według Ciebie napisałam, że Luke i Leia ZABILI Sithów? Bo ja niczego takiego nie widzę. Napisałam, że POKONALI a to nie to samo. Zresztą wszystko zależy od punktu widzenia. Dzięki działaniom bliźniaków Vader stał się znów Anakinem czyli przestał być Sithem czyli pokonali oni Sitha Vadera. On zaś zabił Palpatine`a więc to Luke i Leia wpłynęli na pokonanie tego Sitha.
przy założeniu, że Sithowie zakłócają równowagę Mocy
----------
skąd takie informacje??
-----------
Myślę, że ich działania nie były takie obojetne dla Mocy, ale ten punkt widzenia juz ładnie przedstawił i opisał Mihoo (dziękuję).
Zresztą sama przepowiednia nie precyzuje o co dokładnie chodzi z tą równowagą, a ja po prostu przedstawiłam dwa pomysły, które przyszły mi do głowy a propos Anakina jako wybrańca. Nie upieram się przy nich jakoś specjalnie po prostu "głośno myślę", co zresztą miał zaznaczyć zwrot "przy założeniu".
Kasis napisał:
A powiedz mi gdzie według Ciebie napisałam, że Luke i Leia ZABILI Sithów? Bo ja niczego takiego nie widzę. Napisałam, że POKONALI a to nie to samo.
-----------
Różnica jest jednak bliźniaki nie pokonali żadnego Sitha. Co do tego czy Vader był pokonany przez Luke`a-tu sprawa jest sprzeczna czy to był Vader i czy IMHO on chciał zrobić jakąkolwiek krzywde Luke`owi.
Zresztą wszystko zależy od punktu widzenia
-----------
takie założenie jest IMHO żałosne
[/cytat]Dzięki działaniom bliźniaków Vader stał się znów Anakinem czyli przestał być Sithem czyli pokonali oni Sitha Vadera.[/cytat]
-----------
Vader`a żaden Luke nie pokonał. Jego pokonał Anakin.
On zaś zabił Palpatine`a więc to Luke i Leia wpłynęli na pokonanie tego Sitha.
-----------
Nieznajomość sagi??Ja cie oświece-Leia nie miałą nic wspólnego z walką na DS II.Polecam film pt. "Powrót Jedi".Tam jest wszystko łądnie pokazane.
Melipone napisał:
Kasis napisał:
A powiedz mi gdzie według Ciebie napisałam, że Luke i Leia ZABILI Sithów? Bo ja niczego takiego nie widzę. Napisałam, że POKONALI a to nie to samo.
-----------
Różnica jest jednak bliźniaki nie pokonali żadnego Sitha. Co do tego czy Vader był pokonany przez Luke`a-tu sprawa jest sprzeczna czy to był Vader i czy IMHO on chciał zrobić jakąkolwiek krzywde Luke`owi.
Bierzesz moje wypowiedzi trochę zbyt dosłownie. Nie mam na myśli, że Leia i Luke walczyli w jednym momencie i zabili Sithów. Po prostu chodzi mi o ich działania, czy nawet samo istnienie. Po prostu, gdyby ich nie było albo obaj Sithowie żyliby sobie spokojnie, albo sam Vader pokonałby mistrza albo nadal byłby Sithem.
[/cytat]Dzięki działaniom bliźniaków Vader stał się znów Anakinem czyli przestał być Sithem czyli pokonali oni Sitha Vadera.[/cytat]
-----------
Vader`a żaden Luke nie pokonał. Jego pokonał Anakin. [/cytat]
A i owszem, masz rację tyle tylko, że to Luke pomógł obudzić się Anakinowi w Vaderze.
Nieznajomość sagi??Ja cie oświece-Leia nie miałą nic wspólnego z walką na DS II.Polecam film pt. "Powrót Jedi".Tam jest wszystko łądnie pokazane.
-----------
A ja polecam "Imperium kontratakuje", z którego jasno wynika, że to Leia uratowała Luke`a po pojedynku w Mieście w Chmurach. Gdyby Luke tam spadł nie doszłoby do konfrontacji na DS2. Tym samym miała jednak na nią jakiś wpływ.
Kasis napisał:
Po prostu chodzi mi o ich działania, czy nawet samo istnienie.
-----------
Niewiesz kiedy to Darth Vader dowiedziałsie o istnieniu Lei??:>
A ja polecam "Imperium kontratakuje", z którego jasno wynika, że to Leia uratowała Luke`a po pojedynku w Mieście w Chmurach. Gdyby Luke tam spadł nie doszłoby do konfrontacji na DS2. Tym samym miała jednak na nią jakiś wpływ.
LOL!! ROTFL!! LOL2!! ROTFL2!! Buahahahahaahahah!!!!!!!
Mocna dziewczyna...LOL.Wiesz że gdyby nie Watto Anakin nie zostałby Jedi gdyż Anakin z części Watto budował scigacza??Czy wiesz że gdyby nie zdrada Ulica Qel-Dromy by nie było czegoś takiego jak Jedi??Czy wiesz że gdyby Lorn Pavan uwierzył w swoje umiejętności i przestawił blaster na zabijanie by plan Sidiousa upadł??Czy wiesz ze gdyby Padme zgineła w fabryce separatystów poprzez wylanie ciekłego metalu Anakin najprawdopodobniej by nie przeszedłna Ciemną strone. Czy wiesz że gdyby nie to że Padme poleciała na Mustafar to Vader nie był by zakuty w zbroje??Czy wiesz że gdyby Anakin posłuchał wizjii przyszłości jakich przynajmniej dwa razy dioświadczył by nie był Vaderem. Dochodzisz do koszmarnego absurdu. Gratuluje.Próbuj dalej.
Po pierwsze doskonale wiem kiedy Vader dowiedział się o Leii.
Po drugie nie znamy jego myśli więc nie wiemy jaki wpływ na jego powrót na jasną stronę Mocy(pokonanie Vadera) miała świadomość o dzieciach i słowa Luke`a.
Zresztą jak napisałam wyżej z mojej strony były to swobodne myśli. Może masz trochę racji pisząc, że mówienie o wydarzeniach z Miasta w Chmurach to naciąganie. Jedak ja nadal uważam, że Leia i Luke wpłynęli na pokonanie Sithów i nie zmienisz tego (tak samo jak widzę, że ja nie zmienie Twojej opini). Tak odbieram te filmy, tą historię o nawróceniu jaką jest ST.
mogę się zgodzić jeśli chodzi o Luke`a, chociaż moim zdaniem bardzo przeceniasz jego zasługi. To była walka między Anakinem, a Vaderem i Luke był tu najwyzej czymś w rodzeju katalizatora. Natomiast Leia w ogóle nie brała udziału w tym konflikcie - no chyba, że sięgniemy prapoczątków, ale to trochę naciągane.
-Jedak ja nadal uważam, że Leia i Luke wpłynęli na pokonanie Sithów i nie zmienisz tego (tak samo jak widzę, że ja nie zmienie Twojej opini).
Twoim tokiem myslenia-czy nie bardziej przyczynił sie Yoda i Obi-Wan kiedy uratowali Padme???Hehe...Twoje rozumowanie jest bardzo naciągane i takim po prostu pokazujesz swą niewiedze gdyż wyrażenia że nadal uważsz że oni pokonali Sithów(mówimy oczywiscie o sT) jest po prostu niezgodne z prawdą.
Wiesz trudno mi do Ciebie trafić, nie rozumiesz o co mi chodzi. Może jak wyjaśnię to cudzymi słowami będzie lepiej. Cytuję ulien z postu poniżej:Zniszczyć Sithów może tylko i wyłącznie Anakin, ale Luke albo Leia byli potrzebni do przebudzenia anakina
Cały czas chodziło mi właśnie o to, że pod wpływem Luke`a Vader powrócił na jasną stronę Mocy(pisałam już o tym wyżej). Ja też nie sądzę, że Vader chciał zabić Luke`a, raczej wraz z nim władać galaktyką. Jednak gdyby Luke nie spowodował "przebudzenia" Anakina to Vader nadal byłby po Ciemnej stronie. I nawet pokonawszy Palpatine`a, byłby wciąż Sithem.
I o to chodzi mi od początku. I nie sądzę, żeby Luke miał szansę pokonać wtedy ojca.
Wcześniej pisałaś że to Leia i Luke zniszczyli Sithów. Teraz piszesz że oni pomogli w przebudzeniu.Czy nie widzisz jakiś rozbierzności??Dziewczynko-jesli z kims rozmawiasz trzymaj sie argumentów a nie pisz że oto mi chodziło bo post ulien i twój jest różny i analizując twoje wczesniejsze posty ciezko dojsc do przekonania ze oto ci chodziło. Momentami kłania sie nieznajomośc sagi...ale to już co innego....
Melipone napisał:
Wcześniej pisałaś że to Leia i Luke zniszczyli Sithów. Teraz piszesz że oni pomogli w przebudzeniu.Czy nie widzisz jakiś rozbierzności??
OK, mój błąd. Wyrażałam się za mało precyzyjnie. Dla mnie bez tego przebudzenia nie byłoby zwyciestwa nad Sithami i dla mnie jest to równoznaczne. Ja po prostu pisząc POKONALI nie miałam na myśli FIZYCZNEGO ZWYCIĘSTWA ale wpływ jaki miały dzieci Skywalkera (Luke w większym stopniu) na powrót Anakina i co za tym idzie POKONANIE Palpatine`a. Moim zdaniem (zawsze tak te filmy odbierałam) właśnie o to chodzi, że dzięki dzieciom Vader się nawraca. Prosta baśń o odkupieniu i drugiej szansie.
Momentami kłania sie nieznajomośc sagi...ale to już co innego.... Nie wydaje mi się, żebyśmy mieli okazje się spotkać więc nie osądzaj za szybko. Owszem nie czytałam wszystkich książek i komiksów SW, ale filmy(które są dla mnie najważniejsze w świecie Gwiezdnych Wojen) znam dość dobrze.
Burgeois napisał:
w końcu zanim Anakin został odkryty to Yoda był najpotężniejszy.
-----------
yoda nie byl najpotezniejszy...raczej mace windu... wywnioskuj to moze z walki yody z sidiousem i mace`
że gdyby Palpatine chciał wygrać odrazu to Mace nie byłby raczej przeszkodą (z całym szacunkiem do jego stylu walki) poprostu to był ostatni akt przeciągnięcia Anakina na ciemną stronę
a do poprzedniego tematu: to Anakin, nie Luke, Leia, nie jeszcze ktoś inny był Wybrańcem. Jeśli by zginął na Mustafar, a Sidious by też zginał, to może przepowiednia też by się w jakimś sposób wypełniła. A nawet jeśli nie, nie zmienia to faktu,że to on był the Chosen One.
Jeśli równowage twoim zdaniem przywróciłoby zabicie Anakina i Palpatine`a to wtedy wybrańcami byliby Yoda i Obi a nie Anakin...
Prawda jest taka ze gdyby Anakin zginął na Mustafar to oznaczałoby to iż nie był żadnym wybrańcem.
gdyby...Wydaje mi się że nic już nie mogło powstrzymać pędu zdarzeń. Po śmierci Wielkiego Kanclerza z ręki Yody tylko nieliczni członkowie zakonu by przetrwalii. Nie było więc komu przejąć kontrolii nad senatem. Dopuszczam jeden z scenariuszy który jest oparty na tejże wizji plus co by było gdyby okazało się że Palpi zabezpieczył się znacznie wcześniej, w postaci własnych klonów? gdyby przyjąc że taka opcja istniała, to prawdopodobnie skorumpowany senat poza małymi wyjątkami, czekałby na odrodzonego Sidiousa. Jeśli jednak odrzucić teorię o klonach Palpiego przed ROTS to zapewne przejął by władzę któryś z najbliższych współpracowników Wielkiego Kanclerza. A mord na takiej personie jak Kanclerz tylko by zaostrzył polowanie na niedobitki Jedi.
Wtedy jakby sie nad tym zastanowic to anakin nie bylby wybrancem, a obi z yoda jakos odbudowaliby zakon (oczywiscie przy zalozeniu ze sojuszowi udaloby sie przemowic senatowi do rozsadku i przywrowcic dawny system itd)... Ale czy anakin byl wybrancem. W koncu wybraniec mial przywrocic rownowage mocy. Gdyby brac informacje tylko z filmow to by sie zgadzalo bo w koncu zabil ostatniego sitha, ale przeciez wiadamo ze wtedy zyl jeszcze miedzy innymi Joruus C`Both, ktory uzywal ciemnej strony, wiec jakby nie patrzec nie moglo byc ROWNOWAGI- chociaz to jeszcze zalezy jak rozumiec samo slowo rownowaga ale ja to odebralem w ten sposob ze anakin powinien przyczynic sie do kleski ciemnej strony i przywrocic spokoj. juz nawet pomijajac watek tego ze po smierci palpiego dalej byl sobie dark jedi to z ksiazek itp wiemy ze juz niedlugo po bitwie o endor znowu zaczely sie klopoty z `upadlymi` jedi klonem imperatora itp.. co to za wybramniec ktory przywrovcil rownowage na okres kilku lat... (oczekiwany od pokolemn a jego dzialanie bylo tak krotkie) cos tutaj nie pasuje, nie uwazacie...
z tego co widze to byl juz tutaj podobny temat... napisalem to zanim przeczytalem wszystkie posty... chociaz wytlumaczenie ze przywrocil rownowage przez swoje narodziny czy tam smierc wydaje mi sie dziwne.....
Jak niby miała być równowaga, przy wytępieniu wszystkich Sithów itp? Chodziło o zrównoważenie wpływów użytkowników Mocy. Sithowie stosowali nienawiść a Jedi co? Myślę, ze w tym przywróceniu równowagi chodziło o oficjalne zaaprobowanie miłości w wykonaniu Jedi. Owszem były różne tajne zwiąski (np Nejaa Halcyon), ale tacy Jedi musieli kłamać, oszukiwać, nie wyzwalali potencjału, jaki dawało im uczucie.
Po odbudowie Zakonu Luke już się nie przejmował. I o to chodziło. W starym Zakonie to by nie przeszło.
Gdyby Yoda zabił imperatora to w republice nastałby pokój. Władze przejeliby JEDI i zaprowadzili pokój w galaktyce.
Łotr123 napisał(a):
Gdyby Yoda zabił imperatora to w republice nastałby pokój. Władze przejeliby JEDI i zaprowadzili pokój w galaktyce.
________
Wszystko ładnie i cukierkowo tylko zapominasz o kilku rzeczach.
-Dla większości mieszkańców Imperium Jedi to zdrajcy, a ludzie są gotowi uwierzyć że za hekatombę wojen klonów odpowiadają Jedi.
-Co najmniej 3/4 i tak nadwątlonych przez wojnę sił Zakonu zostało wybite a reszta zeszła do podziemia.
-Trzon Imperialnej Potęgi stanowiła doświadczona w bojach i liczna Armia Klonów, której żołnierze mieli zakodowany w głowie rozkaz 66 nakazujący zabić wrogów Republiki/Imperium, jakimi byli rycerze Jedi.
Bardzo prawdopodobne że władzę przejeli by podwładni Palpatine`a jak np. Armand Isard, Sate Pestage, Ammeda i jeszcze wielu innych. tworząc np. jakąś Radę Tymczasową. Ewentualnie władzę przejąłby jakiś upadły Mroczny Jedi, a kto wie czy wtedy Palpi nie rozwinął klonowania i by nie wrócił? Nawet ze swoim (wyszkolonym na maxa oczywiście) Vaderem (nie wiem jakieś DNA) ale to oczywiście mniej prawdopodobne niż pierwsze rozwiązania.
Thrawn mógłby przejąć władzę ale z tego co wiem on dołączył do Palpatine`a dopiero jakiś czas po powstaniu Imperium.
Mimo wszystko nie trzeb azapominać że niezależnie kto by objął rządy w Imperium do poszczególnych systemów wysłano już Moffów do objęcia władzy. Tak więc machina ruszyła i chyba nic nie mogło jej zatrzymać.
Jakby nie było niezależnie co by się stało to w tamtej sytuacji Galaktykę bez Sidiousa ogarnął by niezły burdel.
głowy, że gdyby Sid teraz umarł <odpukaj Panie Boże w niebiesiach> to Chewie została by młodą wdówką
zaopiekowałbyś się? pocieszyłbyś?
zostałby tylko jeden Lord na Bastionie i trzeba by szukać ucznia
A poza tym Zalewku twoje insynuacje są nie-na-miejscu
a Palpatine była kobietą na co wskazuje zwrot Anakina z rozmowy na balecie(?) per: "pani"
o0?? O co ci chodzi??
Palpatine zginął a Anakin również by nie przeżył.W Imperium władze by przejęli na czas pokojowy sługusy Palpatine`a.Jedi by znów założyć zakon musieli by zabić wszystkich senatorów.Co moim zdaniem było nie wykonalne ponieważ wtedy i Yoda i Obi mogli się stać Sithami.Więc w tym momencie śmierć Palpa by tylko zaszkodziła wszystkim chyba że to Obi by zginął nie Anakin to wiadomo kto by był Imperatorem.
...zakamuflowanym geniuszem. Przeczytałem Twojego posta cztery razy (w tym raz od końca) i choć bardzo chcę i bardzo tego pragnę, to nic nie rozumiem. Niesamowite... Gratuluję!
więcej zrozumienia proszę. PO prostu źle czytasz posty Irona.....należy je czytać nie na trzeźwo. Chociaż najlepsza metoda to czytanie co drugiej litery i będzie git!!!!!1111111
...możesz mieć rację, wiesz? To może być zakamuflowany kod, Iron może być supertajnym, zakonspirowanym agentem Mossadu, używającym Bastionu jako skrzynki kontaktowej... w sumie niegłupie, wszak epicka opowieść o dzielnych rycerzach Judi walczących z podstępnymi i niegodziwymi Lordami Szyitów świetnie się do tego nadaje...
Wielka Mocy... Czytam i nie wierzę!!! IRON napisał, że Anakin by nie przeżył?????? Szokujące. Szkoda tylko, że kontekstu nie rozumiem .
...już dawno coś napisać, ale myślałem, że wszyscy tę wypowiedź Irona potraktują bez entuzjazmu... a tu taki wysyp ustosunkowań się do niej
To prawda, posty Irona wymagają specjalnego skupienia, oderwania się od tak przyziemnych rzeczy jak gramatyka, czy logika... Iron, uwielbiam cię!!! pisz jak najczęściej i wpadnij do mnie na herbatkę kokosową
mocno mnie zastanawia to, co napisałeś. Spróbuję to przetłumaczyć na polski (dla siebie i innych, którzy zwątpili...).
Palpatine zginął a Anakin również by nie przeżył.W Imperium władze by przejęli na czas pokojowy sługusy Palpatine`a.
Gdy Palpatine i Anakin giną, rozpoczyna się swoisty wyścig szczurów o władzę - na szczęście na czas, by zapobiec rządom przeciwników totalitaryzmu galaktycznego (jak to było w tej parodii? [cytat]"...and the Empire will be defeated by EWOKS!"[cytat]), pokojowe sługusy Palpatine`a - inaczej lokaje i sprzątaczki - zaprowadzają porządek
Jedi by znów założyć zakon musieli by zabić wszystkich senatorów.Co moim zdaniem było nie wykonalne ponieważ wtedy i Yoda i Obi mogli się stać Sithami.
Wyraźna sugestia, że śmierć Jar Jara tak bardzo zasmuciłaby Yodę i Obi-Wana, że z rozpaczy przeszliby na CSM? Coś w tym musi być...
Więc w tym momencie śmierć Palpa by tylko zaszkodziła wszystkim
Ranigast się bierze w takich sytuacjach
chyba że to Obi by zginął nie Anakin to wiadomo kto by był Imperatorem.
Tiaa, wiadomo.
"Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
a imię jego czterdzieści i cztery."
Zaiste, ten post nie jest taki trudny do rozszyfrowania, jak mogłoby się wydawać
jedną rzecz: kto by zakończył ten okres chaosu na posadzie Imperatora? Inaczej mówiąc, kto by wygrał? Bo gdzieś to się pojawia w twoim poście (chyba, acz pewności nie mam), Iron, ale cóż, czuję się jak idiotka, bo po prostu nic nie rozumiem. Palpatine czy Obi-wan?