Zastanawia mnie dlaczego Lukas nie wkleił sceny z duchem Qui-Gonn Jinna do e3... Czy myślicie że był jakiś powód np. prawa autorskie ? Albo czemu tego nie ma w scenach usuniętych? Może ktoś z was zna odpowiedz na to pytanie...
Zastanawia mnie dlaczego Lukas nie wkleił sceny z duchem Qui-Gonn Jinna do e3... Czy myślicie że był jakiś powód np. prawa autorskie ? Albo czemu tego nie ma w scenach usuniętych? Może ktoś z was zna odpowiedz na to pytanie...
Prawa autorskie nie pozwoliły Lucasowi na pokazanie sceny z duchem Jinna w EIII? Gdyby Bastion miął system glosowy własnie usłyszlibyście mój szyderczy śmiech...
A czemu Lucas usunął tą scene ze scenariusza? Tego nie wie nikt... i nikt by się własciwie o tej scenie nie dowiedział gdyby nie to ze Stover pisał nowelizacje na podstawie wszczesnego scenariusza "Zemsty..." oraz "rad" Lucasa.
Chciałam zauważyć, że w książce "Zemsta Sithów" nie pojawia się duch Qui-Gonna. Yoda słyszy tylko jego głos.
Qui-Gonn nie potrafi się ukazać, ale mówi Yodzie, że on będzie mógł tego dokonać. I dlatego przez następnych 18 lat Yoda i Obi uczą się od Qui-Gonna, który połączył się z mocą i jeszcze lepiej ją zrozumiał.
Na poparcie cytuję tu dwa fragmenty z końcówki "Zemsty Sithów", z których wyraźnie wynika, że Qui-Gon nie był żadnym widzialnym duchem.
"[Yoda]Nie był sam, chociaż nie było przy nim nikogo.(...) I, jak to bywało niekiedy przez ostatnich trzynaście lat, gdy Moc mu odpowiadała, czyniła to głosem Qui-Gon Jinna."
I wypowiedź Qui-Gona o ewentualnym "pozostaniu duchem":
"Z moją pomocą nauczysz się, jak połączyć się z Mocą, a jednocześnie zachować świadomość. Zespolisz z nią na wieki swoje światło. Może z czasem dowiesz się nawet jak zachować fizyczną postać."
Szkoda jednak, że tej rozmowy Lucas nie umieścił w filmie, bo uważam, że dużo wnosi i tłumaczy.
P.S. Nie wiem skąd mi się wziął ten Qui-Gon przez dwa n
...one with the Force I made a great discovery.
Rzeczywiście w adaptacji książkowej Qui-Gon powiedział do swojego mistrza-ucznia [] Yody: Z moją pomocą nauczysz się, jak połączyć z Mocą, a jednocześnie zachować świadomość. Zespolisz z nią na wieki swoje światło. Może z czasem dowiesz się nawet, jak zachować fizyczną postać. Czyli widzialny duch to wyższy poziom wiedzy i zjednoczenia się z Mocą, którego Qui-Gon nie zdążył opanować. I takie wyjaśnienie pięknie pasuje dla świata SW.
Ale zostaje jeszcze nasz świat . Jedna sprawa to duch Qui-Gona – pytanie, dlaczego Lucas zrezygnował z Liama Neesona? Być może po prostu Neeson nie chciał wziąć tak małej roli? Tego się pewnie nigdy nie dowiemy. Problemem z pewnością nie były prawa autorskie, czy niechęć do powtarzania za ST - Lucas przecież kochał wrzucać jakiekolwiek nawiązania do prequeli, nawet na siłę.
Druga sprawa to brak sceny, którą znamy z książki i scenariusza - tej z głosem Qui-Gona. Wydaje mi się, że Lucas nie chciał przedłużać końcówki filmu, więc wyciął scenę, która, choć bardzo ważna dla świata SW i większości fanów (przecież to jest nareszcie wyjaśnienie tajemniczych duchów z OT), trochę wydłużała film. A dlaczego nie ma jej w wyciętych scenach? Bo Lucas to oszust i nie daje na DVD tylu bajerków ile by mógł. A poza tym sceny te musiałyby być robione w całości na komputerach, a na to zwyczajnie szkoda czasu i pieniędzy.
to sprawa jest prosta, już została zresztą wyjasniona. Qui-Gonowi udało się powrócić po śmierci, ale w postaci głosu. Stało się to już w "Ataku klonów", a potem z pewnością dyskutował sobie z Yodą i Obi-Wanem, ale tylko na zasadzie głosu. To właśnie oni dwaj, studiując pod okiem głosu Qui-Gona osiągnęli kolejny poziom i potrafili wrócić po śmierci jako duchy, pewnie dlatego, że się w chwili śmierci z Mocą zjednoczyli. No i zostaje kwestia nieszczęśnego Anakina Skywalkera, ale przecież to wybraniec był.
...Anakina jest o tyle bardziej tajemnicza, że jedni twierdzą, iż jego ciało zniknęło po śmierci, inni, że wręcz przeciwnie. I bądź tu mądry... skoro pojawił się jako duch, to logicznie byłoby domniemywać, że jednak zniknął. Tymczasem nigdzie w zasadzie nie ma o tym mowy (no, może u Mangelsa i chyba Andersona). No i kto ma rację?
Poza tym z punktu widzenia spójności EU pojawia się pytanie, czy skoro Qui-Gon wrócił z zaświatów, to czy udał się wcześniej tam, gdzie Obi-Wan w "Dziedzicu Imperium", czy nigdy tego nie zrobił (i nie zadawala mnie odpowiedź, że Zahn namieszał; z punktu widzenia wszechświata SW nie ma to znaczenia )
jeśli chodzi o Anakina, to w chwili śmierci jego ciało pozostaje. Osuwa mu się głowa, ale w ROTJ ciało ciągle jest. Fakt, scena trwa chwilę, a potem jest palona już tylko maska i zbroja Vadera, wiec niby ciała nie widać, ale gdyby miało zniknąć, zniknęłoby jak ciało Yody.
No i mamy kolejną wtopę Zahna, powinno się jego książki wykasować i tyle. Bo przecież właściwie w NEJ to pojawia się Anakin Skywalker jako duch (W TUFie bodajże). A co do Qui-Gona, na jakiej zasadzie miałby się po śmierci Yody i Obi-Wana jeszcze komuś pojawiać, skoro ich nie znał. On się wg słów Yody komunikował zza światów z tymi których znał i którzy znali ten sposób. A najproszte rozwiązanie jest takie, że Obi-Wan po raz kolejny rozminął się z prawdą i miał już dość niańczenia Luke`a, więc mu nagadał znów bzdur. Wtedy wiedział też, że Luke będzie musiał być zdany na siebie i samemu przyjąć tytuł mistrza Jedi. A słowami, że znika i nie będzie mu mógł pomóc niejako wymusił na Luke`u pewną samodzielność. Ale oczywiście to jest tylko moja teoria. Bo prawda jest taka, że Zahn jak zwykle namieszał .