już się kiedyś wypowiadałem na ten temat - obie postaci jako dzieci totalnie skitrane :|
Boba - może to wina doboru aktora, ale młody Boba jest po prostu niesamowicie wkurzający. Jedno z takich dzieci, które ma się ochotę wyrzucić za burtę, co by było spokojniej. Fakt, charakter ma, ale te loczki i ten jego śmiech...damn, to nie Boba :/
Anakin - tu już gorzej, bo postać Anakina jest w zasadzie trzonem sagi. I co ? I Lucas nakitrasił tak, że Darth Vader, który budził strach i niepokój (pomijając jego aurę tajemniczości, jak u Boby) w ST teraz jest rozkitroszonym, równie wkurzającym bachorem (E 1), któremu ktoś zabrał ciasteczko (słynne już "noooooo") i dlatego teraz morduje galaktykę.
Ergo - na dobrą sprawę NT mogłaby w ogóle nie powstać. Stara Trylogia to dzieło spójne i całe pod każdym względem, a do tego o klasę przewyższające NT, w której tylko niepotrzebnie obdarto parę postaci z legend i tajemniczości, a resztę na siłę dopowiedziano.