Co by się stały czy ani przywróciłby równowagę mocy ?
Co by się stały czy ani przywróciłby równowagę mocy ?
Raczej by nie było. Palpatine miałby tracheotomię od miecza świetlnego Windu, Padme by żyła, nie byłoby ani Imperium, ani Epizodów IV, V, VI (tudzież wieeeelu książek i komiksów i zabawek itede). Wszyscy żyliby szczęśliwie, a Republika dalej borykałaby się z wewnętrznymi skostniałościami.
- Palpatine miałby tracheotomię od miecza świetlnego Windu
Bwheheheh...heheh...heheee Mocne
A zeby nie było, że offtop: zgadzam się z MadMadem, nie byłoby tego całego zamieszania... a potem przylecieliby Yuuzhanie
...których by pogonił Anakin, Obi-Wan, Yoda, Mace, Luke, Leia, Plo i inni...
czy Palpi tak od razu miałby tracheotomię od miecza Mace`a. Zauważcie, że on całą walkę z Jedi i kuszenie Anakina starannie wyreżyserował, poza tym, zanim nie pokawił się Anakin to Mace walczył o życie, dopiero, jak ten stanął w drzwiach, to Palpiego nagle wszystkie siły opuściły. Palpatine nigdy nie miał do nikogo kompletnego zaufania ( patrzcie ST i EU), więc Anakinowi w tej chwili chyba też absolutnie nie ufał . Poza tym, był niesamowicie szybki ( widać na początku walki z Jedi), więc sądzę, że jakoś by się spod miecza wywinął i załatwił Mace`a i Anakina lightningiem
Darth Skywalker napisał:
Co by się stały czy ani przywróciłby równowagę mocy ?
-----------
Równowaga w Mocy będzie dopiero wtedy, gdy nikt nie bedzie jej potrafił ŚWIADOMIE używać.
A gdyby Anakin nie popieścił Mace mieczem pewnie Palpi by to sam załatwił. Według mnie nie było innego wyjścia z tej sytuacji.
Darth_Llamah napisał(a):
Darth Skywalker napisał:
Co by się stały czy ani przywróciłby równowagę mocy ?
-----------
Równowaga w Mocy będzie dopiero wtedy, gdy nikt nie bedzie jej potrafił ŚWIADOMIE używać.
A gdyby Anakin nie popieścił Mace mieczem pewnie Palpi by to sam załatwił. Według mnie nie było innego wyjścia z tej sytuacji.
________
No ale napewno też by zabił Anakina widząc ,że ten się zawachał.
i tak doszedłby do władzy ustanawiając Imperium, znalazłby sobie jakiegoś innego, moze nieco mniej zdolnego ucznia (a moze własnego klonika od maleńkości by sobie wychował ), Republika i tak by upadła, epizody IV V i VI niewiele by się różniły... moim zdaniem zemsta Sithów dopełniłaby się prędzej czy później, może już nawet niekoniecznie przy udziale samego Sidiousa. sądzę, że tego rodzaju konflikty - raz u władzy jest ta `dobra` strona, a raz `zła` - są rzeczą naturalną i tylko kwestia czasu jest, aż poprzednia władza zostanie zastąpiona przez jej całkowite przeciwieństwo. no, ale to tylko moje skromne zdanie
a sama równowaga Mocy... chyba tylko legenda, dopóki istnieją organizmy żywe, które przecież przez samo egzystowanie mają wpływ na Moc, a Moc na nie. jak można mówić o równowadze, skoro coś cały czas zaburza przepływ Mocy przez jakies czyny, czy chociażby rodzenie się i umieranie ?
było już po prostu wiadomo, że Palpi przejmie władzę, a przekabacenie Anakina było niejako tylko dopełnieniem. Więc na 100 % jestem pewna, że miał on plan B, C i D, gdzyby plan A nie wypalił.
zgadzam się z Tobą. z tym całym doświadczeniem, Palpatine nie kładł by wszystkiego na jedną kartę. Anakin w sumie byłby bardfziej kontynuatorem niż jakims niesamowicie ważnym elementym, bez którego cały plan by się nie powiódł
Mylisz się. Anakin był cholernie ważnym elementem plany Palpatine odkąd ten poznał go i zrozumiał jaki w nim drzemie potenciał. Wybraniec, Ten Który Ma Przywrócić Równowage. Kogoś takiego Palpatine po prostu nie mógł pominąć w swoich planach. Poza tym dlaczego niby to ze Anakin nie pomógłby w zabiciu Windu miałoby zapobiec temu ze zostałby uczniem Palpatine`a?
nie mógł być najważniejszym elementem planu Palpatine`a. Właściwie, to w jego planie Anakin nie miał aż tak znaczacej roli. Najprawdopodobniej, Palpatine ułożył plan przejęcia władzy na długo przd pojawieniem się Anakina, i kiedy go odkrył, po prostu go w niego "wmontował". Przecież Anakin nie był mu właściwie do niczego potrzebny. Miał tylko stać się jego pomocnikiem. Poza tym, Palpatine wszystkich wokół siebie traktował jak "narzędzia". Dlaczego więc nie miałby tak traktować Anakina?
A czy ja gdzies powiedziałem ze był najwazniejszym elementem? Napisałem jedynie że Anakin zewzględu na swój potneciał i przeznaczenie musiał sie znaleźć w planie Palpatine`a. Nie twierdze że Sidious nie traktował go jak narzędzia, ba jestem przekonany ze Anakin był marionetką w jego rękach ale mimo to jestem równiez pewien ze palpatine znał jego potenciał i muasiał go w swoich planach uwzględniać.
Strider napisał:
Mylisz się. Anakin był cholernie ważnym elementem plany Palpatine odkąd ten poznał go i zrozumiał jaki w nim drzemie potenciał. Wybraniec, Ten Który Ma Przywrócić Równowage.
-----------
czy Sidious sam wiedział dokładnie, czym jest owa równowaga Mocy? żaden z Mistrzów Jedi nie był tego do końca pewien, tak samo, jak nikt nie był absolutnie pewien, czy to własnie o Anakinie jest Przepowiednia. dokładnie, jeszcze przed poznaniem Anakina Palpatine już myslał o przejeciu władzy i zemście na Jedi, a wtedy przecież ciągle szkolił kolejnych uczniów, w końcu trafił na dzieciaka z ogromnym potencjałem i jak sam mówiłeś, i nie mógł go pominąć w swoich planach. gdyby Anakin w którymś momencie przypadkiem zginął, Palpi raczej bardzo by się nie zmartwił, jego plany nie mogły się całkowiecie opierać na potędze Anakina. wykorzystał go do swoich celów, bo był przydatny, takie jest moje zdanie
Ciekawostka... napisąłem ze Palpatine napewno uwzględnił Anakina w swoich planach gdyż był w nim ogromny potenciał i że a teraz wszyscy na to odpisują tak jakbym napisał że Palpatine tylko i wyłącznie się na Anakinie w swoich planach opierał...
miał obok siebie Świątynię pełną samych dzieciaków, to jak już tak bardzo chciał ucznia wystarczyło zajrzeć i kogoś wybrać
A teraz powiedz mi kogo innego miałby wybrać Palpatine? Kto inny byłby dość potęzny aby pokonac innych Jedi a za razem byłby podatny na Ciemna Stronę Mocy?
się zgadzam ze Striderem, Anakin nie wychowywał się w Świątyni, czuł się tam właściwie obcy, nie miał tak bardzo mocnych więzi z innymi Jedi, jak dzieci, które nawet swojego domu mogły nie pamietać. heh, to pokazuje, przez jakie `pranie mózgu` przeszły dzieciaki chowane w Świątyni bez normalnego dostępu do zewnętrznego świata Anakin przeszedł wiele, więc izolacja Jedi od najzwyklejszych codziennych spraw, ale też prawdziwego bólu i cierpienia mogła wydawać mu się niewłasciwa. CSM to szerszy punkt widzenia, który odpowiadał Anakinowi
że w Świątyni była masa zdolnych dzieciaków, na oewno nie tak, jak Anakin, ale przecież Maul i Dooku też mieli mniejszy potencjał, a jednak Sidious zdecydował się ich szkolić. W takiej sytuacji miałby dużo trudniej, bo musiałby zapewne pomóc atakującym świątynię klonom sam, ale przecież widzieliśmy, że całkiem sprawnie posługiwał się mieczem,a rozkaz 66 i tak zostałby wykonany. Anakin był wyborem idealnym dla Sidiousa. ale jestem przekonana, że ten mógłby zmanipulować innego,tylko, trochę mniej zdolnego
zdolności młodych padawanów, ale wydaje mi się trochę mało prawdopodobne, by Sidiousowi łatwo byłoby przeciagnąć ktoreś na CSM. dzieci o dużej wrażliwości na Moc były przecież znalezione w bardzo młodym wieku i zaraz upchane w Świątyni, przez co już żyły wg zasad Zakonu i wiaru w dobro Jasnej Strony i zło CSM. dla nich Sith to najgorszy wrog, Jedi będący od dziecka szkolony w Światyni nie będzie tak bardzo podatny na CSM jak Anakin, w którym przecież już narosło sporo gniewu i strachu, przez co Rada nie chciała zgodzic się na jego szkolenie.
ale - oczywiscie nie mówię od razu, ze taka sytuacja jest niemożliwa, po prostu byłby to plan bardzo trudny w wykonaniu
czy siedmiolatek nie ma jeszcze chyba tak wbitego do głowy kodeksu Jedi, żeby się go nie dało przekabacić. Niech tylko klony trochę dzieciaka pogonią, a Sidious go uratuje i coś mu tam opowie, że Jedi zostawili dzieci na śmierć, a on go zdążył ocalić i dzieciak raczej uwierzy
że młodzi Jedi często są bardzo przywiązani do idei zakonu, ale prędzej czy później musieliby dorosnąć. A dorosłych Jedi dosyć łatwo się Sidiousowi udawało przeciągać na tą "drugą" stronę (zwłaszcza po Wojnach Klonów). Przykładów takich Jedi było sporo. A jednak ludzie szemrają. Szeptem wymieniają imiona, o których Jedi starają się zapomnieć. Sora Bulq, Depa Billaba. Jedi, którzy poddali się ciemności...
Jak pamiętacie w EVI Imperator powiedział do Lucka ,,To wszystko co tu miało miejsce jest częścią mojego planu,, (Może nie do końca to tak brzmiało ale coś takiego) więc może przewidział że rebeliancka flota zaatakuje Gwiazdę Śmierci a gdzyby już tak było to niewykluczone że przewidział także że Anakin na 100% ta się skusić na CSM.
Po drugie: wydaje mi się, że Palpatine (przynajmniej za czasów Rebelii) często tylko starał się pokazywać, że wszystko zaplanował. Zręcznie manipulując faktami, czy chociażby czytając w cudzych umysłach. Przyszłość w ciągłym ruchu jest. Przecież gdyby Palpi wszystko zaplanował, to by nie przegrał . Ale w tym konkretnym wypadku rzeczywiście Imperator przewidział atak Rebeliantów, bo on sam podsunął im położenie drugiej Gwiazdy Śmierci. A jak to się stało można przeczytać w świetnej książce "Cienie Imperium".
Zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że niewiele by się zmieniło. Palpatine zostałby Imperatorem. Spokojnie pokonałby Mace Windu...i pewnie z wielkim trudem, ale jednak zabiłby Skywalkera (trzeba pamiętać, że Annie miał wielkie możliwości, ale tak na prawdę nadal niewiele wiedział). Dalej: Palpatine rządziłby wesoło swoim Galaktycznym Imperium, w między czasie szukając pomocników (pewnie jego najpotężniejsza "ręka" stałaby się ostatecznie uczniem). Aż pewnego dnia znalazłby kolejne wielkie skupisko Mocy. Na Tatooine...lub na Alderaanie.
Burzol napisał(a):
Zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że niewiele by się zmieniło. Palpatine zostałby Imperatorem. Spokojnie pokonałby Mace Windu...i pewnie z wielkim trudem, ale jednak zabiłby Skywalkera (trzeba pamiętać, że Annie miał wielkie możliwości, ale tak na prawdę nadal niewiele wiedział). Dalej: Palpatine rządziłby wesoło swoim Galaktycznym Imperium, w między czasie szukając pomocników (pewnie jego najpotężniejsza "ręka" stałaby się ostatecznie uczniem). Aż pewnego dnia znalazłby kolejne wielkie skupisko Mocy. Na Tatooine...lub na Alderaanie.
________
Z dwoma jedi napewno by nie wygrał.
Mógłby wygrać. Nie znasz potęgi CSM? Pewnie tylko udawał że przegrywa z Windu, żeby przeciągnąć Anakina na swoją stronę. A poza tym mógłby po prostu uciec (zresztę Sithowie nawet często tak robili ).
Wiem ,że CSM jest silna ale nie na tyle żeby pokończa 2 jednych z najlepszych jedi.
Tyle że Anakin miałby problemy, w końcu zabijanie bezbronnego przeciwnika to nie w stylu Jedi (o Dooku nie wspominając...). A Palpatine mógłby uciec, akurat Windu otworzył okno. Przy okazji poraziłby piorunami, Mace musiałby się osłaniać i nie mógłby przejść do ataku. A Palpatine spadłby na jakiś przejeżdżający śmigacz albo ratowałby się za pomocą mocy. I w sumie wyszłoby na to samo.
Palpatine zabiłby Mace`a,a za chwile przekabacił by Anakina.
Jestem pewien.Szalenie pewien.
Palpatine by zginął, Anakin zostałby bohaterem, Padme by żyła wychowali by dzieci.byłoby szcześliwie i nudno, chyba że Moc zaplanowałaby coś innego.Losy przyszłości w stałym ruchu są. Nigdy tego co będzie przewidzieć się nie da....
I tak by zginął. Był świetnym szermierzem, i w filmie mogło by sie wydawać, że łatwo pokonał Sidiousa, ale mnie sie zawsze wydawało, że Palpi specjalnie przedłużał walkę i podłożył się MAcowi, gdy przyszedł Skywalker...Palpi Rox
Palpuś miał napewno plan b i c. Może wyciągnąłby jeden z zapasowych mieczy, których miał pełno albo zaprezentowałby Windu co to Dun Moch. W każdym bądź razie z Macem powinien sobie poradzić. To leżenie i błaganie o pomoc było kolejną próbą przeciągnięcia Aniego na CSM.
wkurzyłby się i w przypływie Furii zabił Palpatin`a ???
Myślę, że gdyby np. Anakin nie pojawił się w gabinecie kanclerza, to Palpatin spróbował by Mace przeciągnąć na Dark Side.
Muminkas napisał(a):
Myślę, że gdyby np. Anakin nie pojawił się w gabinecie kanclerza, to Palpatin spróbował by Mace przeciągnąć na Dark Side.
________
aha ... z pewnością
Taaaaaaa...i na pewno by mu się to udało...wątpię by ktoś o pozycji Windu mógł przejśc na Dark Side. To mniej więcej tak, jakby ktoś powiedział, że Yoda może stać się Sithem. Zresztą Rada chyba by nie wybrała na najważniejsze miejsce zaraz po Yodzie kogos, kto według nich nie miałby oporów z zejściem ze ścieżki dobra...
Sądzę,że Windu zginąłby tak czy owak. Zapewne walka byłaby dłuższa, Palpatine odniósłby większe obrażenia, a Mace być może nie zaliczyłby "defenestracji coruscańskiej", tylko "zwyczajnie" padł od miecza, jednakże ostatecznie wszystko potoczyłoby sie tak ,że Palpi mógłby to określić "as I have foreseen". Zapewne znalazłby inny sposób na przeciągnięcie Anakina na Ciemną Stronę, co trwałoby dłużej, a rozkaz 66 musiałby zostać odsunięty w czasie, jednak wszystko zmierzał końca jaki znamy.
Palpatin by umarł więc zero Dartha Vadera ,a Ankin i Windoo zgineli by jak inni jedi ,Imperium żądził by nowy Imperator ,a samo Imperium upadło by bez politycznej i wojskowej wiedzy Palpatina... czyli VI epizode w IV epizode (szybszy koniec)
Palpatine został by aresztowany a przez to że kontrolował republikę i miał wielu popleczników by wyszedł z aresztu i oskarżył by jedi o zdradę i zamach, Mace Windu zostałby zabity przez Bobę Fetta w czasie wojen klonów, Anakin i tak by przeszedł na ciemną stronę bo kanclerz już go przekonał do swoich racji.
Sidious przywołał by swój miecz mocą, jedną ręką atakował piorunami, a drugą obciął Windu w kolanach. Anakin, próbował by go pojmać i albo klęknął by przed nim poraniony, albo zginął, a Sidious znalazł by nowego ucznia. Sidious wszystko to przewidział, nawet porażke, dla tego miał swoje klony do których miała ulecieć jego dusza.
Uważam że Palp miał plan, ale Anakin i tak by wkroczył. Nie odciął by jednak dłoni Windu, a jedynie zablokował cios jego miecza swoim, wyjawiając że prawo republiki nakazuje go osądzić. Palp skuty kajdanami idzie do tymczasowego aresztu. Tam zostaje przesłuchiwany przez Mace`a
(czy są inni sithowiue, takie tam)
Palp jednak ukrytym nadajnikiem wysyła zaszyfrowany rozkaz 66. Mace ginie w sali przesłuchań, zastrzelony przez klony pilnujące wyjścia.
Palpatine odchodzi triumfalnie, a tysiące jedi na frontach giną.
Tym czasem, Anakin wraz z Obim bronią świątyni. Anakin każe swojemu mistrzowi zostać, a sam idzie zmierzyć się z kanclerzem. Yoda prowadzi Wookie przeciwko klonom na Kashyyk. Palpatine omawia w senacie sytuację zszokowanym mordem jedi senatorom. Tłumaczy, że jedi dokonali zamachu na niego i republikę, więc taki krok był konieczny.
Po chwili do hali wchodzi Anakin, nie zgadzając się z wersją Kanclerza. Zamierza on udowodnić, że Palpatine jest sithem i stoi za konfliktem po obu stronach. W tym celu obezwładnia jego gwardzistów, a w samego Palpatina wymierza cios, który ten blokuje swym własnym mieczem. (Skywalker wiedział, że Palpatine nie pozwoli się tak po prostu zabić). Toczą długi pojedynek, senatorowie opuszczają hale, a kamery nagrywają walke i rozsyłają na całą republikę. Po pokonaniu sitha, Anakin wraca do ocalonej świątyni.
Senat nakazał klonom zaprzestania mordu jedi. Wkrótce potem separatyści zostali rozgromieni pod Mustafar.
Anakin wyjawia prawdę o sobie i Padme. Rada decyduje się na złagodzenie kodeksu, pozwalając zawierać małżeństwa.
Anakin zostaje liderem zakonu, Luke i Leia są jedi.
Happy End.
scenariusz całkiem fajny tylko szkoda tych wszystkich Jedi.
I tak w oryginalnym Giną wszyscy jedi to bez różnicy
to fakt, ale Ty mogłeś być bardziej łaskawszy
W czym problem. Zawsze mozna zmieńiić fabułę na to, że ktoś w pore (Kenobi) ostrzegł jedi. No i tylko garstka zgineła ^^
I wszyscy happy
zabił Palpiego, chociaż wcześniej obronił go przed Windu??? Dziwne bo przecież chodziło mu o ocalenie Sitha, żeby ten uratował Padme. Chyba, że broniąc świątyni z Obim, a później przychodząc do senatu zrozumiał, że Palpi mu w niczym nie pomoże...
Dostrzegł, ze Palpatine mamił go od dłuższego czasu.
Postanowił więc skorzystac z rady Yody i...pogodzić sie ze śmiercia Padme. Co jak później się okazało, nie miało miejsca.
Pierwotnie obronił Palpatina, bo myślał, że ten nie ma juz asów (jak zaszyfrowany R66). Gdy nastąpiła rewolucja klonów przeciwko jedi, wiedział że tylko ujawnienie Palpiego jako sitha otworzy oczy Senatowi. Amen
"Anakin wyjawia prawdę o sobie i Padme. Rada decyduje się na złagodzenie kodeksu, pozwalając zawierać małżeństwa"
Sorki ale w takiej sytuacji prawie cała rada gryzłaby glebe
@Revs- no jasne! Little credit bym tylko chciał
@RedValdez - ej no, toć w podzięce za zasługi (ujawnienie sitha, zabicie sitha, obrona swiątyni, ocalenie kanclerza, zabicie dooku i bóg wie co jeszcze) napewno by się zgodzili. W koncu naprawde okazałby się wybrańcem
Jakby Anakin nie pomógł zabić Windu, to wtedy by lord Sithów został pokonany i Jedi, by pokonali pozostałych Sithów.
Pozostałych Sithów czyli kogo
Cóż ja uważam, że najprawdopodobniej Windu zabiłby Palpatina i happy end aż do Inwazji Vongów. Palpatine bądź co bądź był stary i choć na początku miał przewagę nad Jedi to w końcu Windu naprawdę zyskał przewagę. A dodatkowo Sidious był dobrym aktorem - potężnym mocą. Ciało osłabło ale błyskawicami ciskać mógł. Ale jak by Anakin nie dał mu się omamić Mace by go zaciukał. Ewentualnie Skywalker by mu pomógł - odciął ręce Sidiousowi gdyby znowu cisnął gromem i happy end
Ja uwazam ze gdyby anakin nie pomogl zabic mace windu to mace windu zabil by kanclerza i byloby po wojnie
Nie wiem czy tak by sie dało, biorac pod uwage ST a nie umiem niczego co by sie nie sprzeciwiało "Fajniejszej Trylogii"