ceta napisała:
Jak słysze krytyke od ludzi którzy g..., nic nie robią to mnie coś trafia.
-----------
Mocne słowa. Niestety, użyte niepotrzebnie i bardzo na wyrost.
Wyjaśnij mi, o bogini, jedną rzecz: gdzie ty w słowach
Kalambury wymiatają, choć w porównaniu z poznańskimi te były dziecinną igraszką
widzisz jakąkolwiek krytykę? Widzisz jakąś? Naprawdę?
Wybacz, ale ja tam widzę jedynie stwierdzenie, że kalambury były świetne (może się mylę, ale to chyba... komplement? Czyli przeciwieństwo krytyki) oraz stwierdzenie, że kalambury śląskie były łatwiejsze od poznańskich. I to wszystko, co tam widzę. Ty tam widzisz coś więcej? Coś negatywnego może? To wskaż mi dokładnie gdzie, bardzo proszę, bo może ślepnę na starość.
Czy Jaya stwierdziła, że śląskie kalambury były gorsze od poznańskich? Lub że gorzej się na nich bawiła? A może gdzieś napisała, że ogólnie były do dupy? Chyba nie...
Więc gdzie ty tę krytykę widzisz, hm?
Chyba robisz się nieco przewrażliwiona na punkcie twojej pracy jako orga śląskich, skoro nawet w najbardziej niewinnym poście, napisanym zresztą w bardzo pochwalnym tonie, węszysz krytykę.
Powiem tyle: śląskie kalambury to rzeczywiście było małe piwo przy poznańskich. Jakbyś musiała pokazać swojej drużynie "konflikt koreliański" albo odgadnąć "bitwę na Galidraan" (pozdro, Anorku) to wiedziałabyś o co chodzi. Ale to nie znaczy, że na śląskich kalamburach bawiliśmy się choć odrobinę gorzej. Po prostu mamy okazję porównać jedne z drugimi, więc porównujemy. Nie ma to z krytyką nic wspólnego.
A może aż tak ubodło cię określenie dziecinna igraszka? Jeśli tak, to niepotrzebnie - dotyczyło ono wyłącznie poziomu trudności.
A, i jeszcze jedno. Twoja reakcja tym mocniej mi się nie podoba, że Jaya zawsze pierwsza rwie się do chwalenia ciebie i śląskich spotkań; po każdym spotkaniu słyszę od niej same ciepłe słowa. Nie inaczej było i tym razem, była zachwycona zlotem i prawiła same komplementy, co zresztą przecież przełożyło się również na jej posta. Ale nie, ty na miłe słowa jakoś nie zwracasz uwagi, za to wszędzie się doszukujesz krytyki... Wobec tego zastanawiam się, czy jest w ogóle sens w przyszłości pisać jakiekolwiek posty z wrażeniami ze spotkań, skoro taka ma być twoja reakcja.