Witam
W tym wątku będę się staral na bierząco wstawiac nowe wieści odnośnie procesu budowy mojego całkiem nowego modelu gwiezdnego niszczyciela klasy Venator z Firmy Revell.
Na początek moge powiedziec, ze model jest sporych rozmiarow. Naprawde sporych. Prawie taki jak pudełko, w którym jest dostarczony. Jest przy tym równie ciężki (nawet sam kadłub bez dodatkowych części). Dosc niespotykane sjawisko jak na model.
Cena tej przyjemności to 115pln.
Czy warto? Się okaze. Na tą chwile moge stwierdzic, ze czesci są delikatnie niedopasowane a czesci kadluba troche zwichrowane i trzeba bedzie dociskac by sie skleily.
Dysze silników zostały niestety potraktowanie po macoszemu. Brak turbin i ogólnie tego całego galimatiasu. Zobaczymy jak wyjdzie w praniu. Bede sie staral, jak czas pozwoli, wrzucać jakies fotki by nie byc gołosłownym.
Jesli macie jakies własne spostrzeżenia co do tego produktu Revella to piszczie właśnie w tym topicu.
Mam jeszcze jedną zabawną anegdotę związaną z tym modelem. No teraz to ona jest zabawna, ale w piątek to troche mnie zmroziła. Mianowicie po przyjezdzie do domu z pudłem wielkim jak moje 2 plecaki, zabralem sie za "sklejanie na sucho" modelaka. Niby wszystko ok, ale cos jednak bylo nie tak. Jakoś tak czesci mi nie pasowaly. Po dokładniejszych oględzinach okazalo sie, że mam 2x gorną część kadłuba. Nigdy jeszcze tak szybko nie szukałem paragonu zakupu, ktory przewaznie wywalam po zakupie. Tu okazal sie bardzo przydatny i nastepnego dnia bez problemów moglem go zamienic na "lepszy model"