i tragedia. PIS pewnie wygrał...
i tragedia. PIS pewnie wygrał...
z kraju póki jeszcze moge...a tak na serio to jest tragedia...Kaczyński premierem...boshe...Oni wszyscy na pewno dadzą POPIS. Ciekawe jak długo ich koalicja się utrzyma, bo czuję, że będę przedwczesne wybory. Choc swoją drogą - zawsze mogła Samobrona czy LPR wygrac, a wtedy to tylko szukac azylu politycznego u Niemców czy Czechów. ehh...I have bad feelings about this...
Oto nastał czas kaczyńskiej demokracji i zrujnowania państwa, za które umierało tysiące. Słowami Słowackiego- smutno mi, Boże.... Wypierdzielam w Tybet.
[*] [*] [*]
ja się ciesze- mogło być gorzej. Mogła wygrać Samoobrona ;P Na serio- nie ukrywam, ze wole Platforme, ale Platforme Korwina-Mikke... mieli taki dobry program... W każdym razie... Kaczyński nie jest chyba dobrym wyborem ;P... no, ale jakoś wytrzymam te pare lat...
...wygrał Populizm i Socjalizm. Nie unosiłem się już od dawna, ale szlag może trafić człowieka, kiedy widzi, co się dzieje. Cieszę się, że rzuciłem politologię; jakbym miałżyć tą klęską zawodowo przez kolejne 4 lata, to bym chyba wolał wrócić do lasu...
łączę się w nadziei z Anorem. może nie wszystko stracone. Pora na pielgrzymki do świętych obrazków...
niekoniecznie wygrał.
Na razie to wyniki nie obejmujące miast. Ostatecznie będziemy mieli kaczkę premiera
Zresztą- przy takiej frekwencji- co tu się dziwić. Dobrze, że będzie silne lobby lewicowe w postaci trzeciego miejsca SLD. Chociaż tyle w natłoku złych wieści.
Szczeże mówiąc jestem trochę zaskoczony takimi wynikami, bynajmniej nie poszło po mojej myśli . Nie dość, że SLD w sejmie (wolałbym Borowskiego, jeśli już), to jeszcze PIS wygrał. No dobra w tym drugim, a przynajmniej PISowym Senatorem mam coś wspólnego, ale we Wrocławiu od lat prawica tworząca obecny POPIS sie dogadywała, co do senatorów i był 1 kandydat z PISu i 2 z PO. Ale tu jest sytuacja trochę inna bo od lat rzadzą ludzie tworzący obecny POPIS i im to wychodzi. Gdyby cały PIS był taki jak ten Wrocławski, to pewnie rzucałbym kostką na listę, a tak został mi tylko jedna lista niewykluczona . Najbardziej mi szkoda reformy podatków i podatku liniowego. No i niestety porażająca jest frekwencja.
Ja ogólnie jestem zadowolony, bo mogło być gorzej. Z przekory cieszę się też za tych, którzy głosowali na Platformę, bo czar im się nie udał i z kapelusza wyskoczyła Kaczka (chyba zamiast króliczka) .
Tak jak mówi Ulv - przynajmniej będzie opozycja, a ostatnio zanosiło się, że może jej zabraknąć...
PS. Nie liczyłbym za bardzo na brak wiarygodności badań wyborczych .
moim zdaniem jest zanizona. We Wrocławiu na pewno była znacznie większa
U mnie też wydawało się, że sporo ludzi poszło głosować, ale widać w innych miejscach musiało być gorzej. Zresztą nawet jak ten słupek frekwencji trochę podskoczy, to chyba nie ma szans osiągnąć granic przyzwoitości, czyli 50%. Wobec tego czy będzie 39%, czy też może 43%, to nie jest aż takie istotne moim zdaniem.
potoczą się losy procentowe po oficjalnych ogłoszeniach PKW to ja liczę że jednak ta władza ma pomysł na zmianę stanu neszego kraju i doprowadzi do poprawy przynajmniej niektórych dziedzin zycia... na początek. Potem jeśli się sprawdzą to logicznym jest że ludzie obdarzą ich za 4 lata kolejnym poparciem.
Mam tylko nadzieje, że nie powstanie IVRP a będzie się budowało zmiany w oparciu o obecną Konstytucję.
Dziekuję
Pewnie wielu powie, że mój post to jeszcze płonne nadzieje, ale nie chciałbym tu pisać o nadziejach. Po prostu dziwię się, że wszyscy a w szczególności dziennikarze i większość polityków już podkreśliła grubą kreską wynik tych wyborów. Generlanie mieliśmy doczyneinia z dwoma sondarzami. Jeden prezentowany przez TVP drugi przez TVN. Ten z TVP jest w ogóle według mnie niereprezentatywny, gdyż piera się o wybrane miasta miasteczka itp. Ten z TVN jest o tyle bardziej reprezentatywny że pytano ludzi prawie wszędzie, ale dotyczyło to tylko około 5% wybierających. Ogólnie przyjmuje się że błąd statystyczny przy takich sposobach badań to około 2%. Przytoczę tu chociażby ostatnie wybory i sytuację gdzie w pierwszych wynikah SLD miało 44% a kilka godzin później już 41%. Dziś dwie czołow partie różni mniej niż 2% więc można się teoretycznie spodziewać jeszcze wszystkiego...no a mnie dziwi z jaką pewnością wielu już przesądziło wyniki...
Nie zmienia to faktu, że jednak pewnie i tak PIS wygra bo czemu akurat miałoby się coś zmeinić w drugą stronę?
I już widać, ze miałem rację. Kolejne oglaszane wyniki, już nie sondażowe, a podliczeniowe różnią się od tych pierszych w sondażach. Chociaż na pierwszych dwóch miejscach specjalnie nic się nie zmeinia, ale zmieniają się różnice procentowe, co ma dość znaczący wpływ na ilość mandatów...niestety idzie to w złym dla mnie kierunku. No a już zupełnie różne wyniki w stosunku do sondażowych odnotowuje SLD i Samoobrona, atakże PSL i LPR.... Jednak mialem rację...wyniki sondażowe to jedynie sugestia pokazująca jedynie tendencje
A ja się nie za bardzo zgadzam. To znaczy pewne różnice procentowe niewątpliwie występują, ale jakoś nie widzę powodu, żeby przez to traktować sondaże zaledwie jako wskaźniki tendencji... Znaczy się może co innego mamy na myśli mówiąc o "tendencjach". Jak dla mnie sondaż poprawnie pokazał co i jak, natomiast później pojawiły się wahania procentowe bez praktycznego znaczenia. Jedyną istotniejszą (choć raczej w znaczeniu symbolicznym) zmianą jest podskok Samoobrony, którą ostatecznie różni od SLD zaledwie jeden poseł (Lepper ich zawekslował, to może dłużej przy nim zostaną ). PSL poruszył się o mniej więcej 1% (czyli niewiele), Liga praktycznie bez zmian, czyli ok. 8%, SLD tak samo, czyli trochę ponad 11%.
W ogóle myślę, że błędem jest przekładanie sondaży bezpośrednio na mandaty - to się zawsze nie sprawdzi. Sondaże pokazują z grubsza procenty i generalną sytuację. W tym jest OK. Natomiast szczegóły są zawsze korygowane z czasem. Choć nie jest tak, że sondaż zaledwie nam coś sugeruje. On mówi niezmiernie dużo, a na później zostawia dopisanie ogonków do literek.
Jeśli zaś chodzi o to, co działo się pomiędzy PiSem a PO, to tutaj różnice też niewiele zmieniły. Prawdę mówiąc poszły w dobrą stronę. Wg początkowych szacunków koalicja miałaby 304 mandaty, a to już praktycznie większość konstytucyjna, która wprowadziłaby zupełną nierównowagę sił. Teraz mają łącznie gdzieś 288, czyli trochę lodu na rozpaloną głowę. Większość jednak ciągle bardzo solidna.
Podsumowując, nie wydaje mi sie, żeby ktoś mógł poczuć się wprowadzony w błąd projekcjami sondażowymi...
Bo zobacz...faktycznie w pierwszej dwójce nic sięnie zmieniło jeśli chodzi o kolejność, ale sondaże pomyliły się łącznie o kilka procent, co przy odwrotnej tendencji mogłoby spowodować iż PO by wygrało... stało się jednak inaczej, że sondaż pokazł nam ową tendencję o której pisałem wcześniej.
-co przy odwrotnej tendencji mogłoby spowodować iż PO by wygrało
No gdyby tylko ta możliwość zamieniła się w fakt, to wtedy nie miałbym żadnej wątpliwości, że masz rację . A tak, to jakieś wahnięcia na pewno były, ale i tak jesteśmy w tym samym miejscu. Więc jeśli ktoś się uprze, to oczywiście może się do sondaży przyczepić, że nie odzwierciedliły sytuacji idealnie, lecz to trochę szukanie dziury w całym. Jeszcze raz powtórzę, że według mnie nikt nie mógł się uczciwie poczuć oszukany tym, co przedstawiły ośrodki badania opinii publicznej.
PS. Tak nawiasem mówiąc, to teraz wspominasz o pewnej tendencji sondażowej, ale w dniu wyborów sam nie bardzo dawałeś temu wiarę, bo ciągle miałeś nadzieję, że pierwsze miejsca się odmienią . Posunąłeś się nawet do tego, że zakwestionowałeś metodologię sondażu .
Ja nie podważałem metodologii sondaży, ale pokazałem na jakiej zasadzie są robione i byłem zdziwiony iż wielu osługiwało się tym już jako pewnikiem. Tym samym chciałem pokazać, że wszystkosie moezmienić, w co wierzyłem, ale miałemoczywiście świadomość, ze może się to zmienić w dwojaki sposób, bądź też utrzymać....
OK . Nie jest to temat warty toczenia sporów . Tak sobie wymienilismy opinie i już
Największy zawód - nie wygrali, ci na których głosowałem.
Największa nadzieja - PO pilnujące PiS.
Największe zdziwienie - SLD w sejmie.
Największa radość - lepsze na trzecim miejscu SLD, niż Samoobrona.
Największa zagadka - czy ostateczny wynik nas czymś zaskoczy.
Największa obawa - IV RP. Jednak wolałbym ujrzeć porządnie naprawioną III.
PS. Najdziwniejszy post (w moim życiu) - ten właśnie .
Tak nawiasem mówiąc nie sprawdziła się przepowiednia, która pojawiła się nie tak dawno na forum, związana ze zdyscyplinowanym elektoratem Ligi Polskich Rodzin. Jeśli nic się dramatycznie nie zmieni, to wynik tej partii jest raczej kiepski w porównaniu z teoretycznymi możliwościami. Przecież frekwencję mamy niziutką, a więc to niby powinno sprzyjać LPR, a jednak tak się nie stało. Chyba Rydzyk wyczuł co się święci i postanowił postawić na innego konia - takiego nie do końca jeszcze ujarzmionego, ale z perspektywą na przyszłość i szansą na realne uczestnictwo we władzy... A mówię oczywiście o... PiSie . Przyznam, że ojciec Tadeusz przechytrzył na przykład naszego forumowego Miśka . Okazało się, iż ażeby pokonać ten nurt trzeba pójść w inną stronę... Bo teraz wszyscy wyborcy Platformy muszą firmować rząd, który powstanie, a do tego rządu będą z Torunia dosyć mocno puszczali oczko . To się porobiło .
to chyba masz wiele racji...szczwana lisica z tego typka... Jak się okazało jego postulaty o zatapialności są jak najbardziej na czasie, a i podlizałsię Kaczorkom...mimo wszystko jednak wierzę w mądrość `naszych` Kaczorków iż zdystansują się od tego `przypadka`
Zdaje się, że z kręgów zbliżonych do Radia Maryja jest m. in. Cezary Mech, wymieniany jako kandydat na przyszłego ministra finansów? Ty robisz tutaj za eksperta od ekonomii, więc może coś nam przybliżysz? Ja niestety nie bardzo znam człowieka...
i już drżę skoro ma coś wspólnego z RM...
Nie no, musimy się dobrze zrozumieć, bo nie chcę wyjść na drugiego ... (wiadomo o co chodzi) - ja nie wiem jakie są dokładnie związki tego człowieka z Radiem Maryja, dlatego zadałem pytanie . Wiem tylko, że brał udział w audycjach tego radia... "Rozmowy Niedokończone" czy co oni tam mają, nie jestem znawcą tematu .
Sebastiannie napisał:
"Rozmowy Niedokończone" czy co oni tam mają, nie jestem znawcą tematu .
-----------
To chyba na tym przyjdzie na razie zakończyć dyskusję, bo przecież nikt nie będzie włączał RM A Może coś w telewizorze pokażą nieprzymuszenie o tym typie
...wobec tego zasięgnąłem gogla, i oto, co znalazłem: http://www.radiomaryja.pl/rozmowyn.htm .
Nie miałem ochoty ściągać i słuchać, wobec czego nadal nie wiem, co z tym Mechem, ale brał udział w tych samych audycjach, co m.in. Zbysiu z Ziobra Adama. Patrząc dalej, w Rozmowach Niedokończonych udzielał się też Wasserman, Miodowicz, a nawet Kaczyński. Myślę więc, że Mech nie jest bardziej rydzykowy, niż chce być PiS. Pytanie tylko, gdzie jest granica...
Nawiasem mówiąc LPR przyznał się po cichu, że Rydzyk kontroluje 1/2 jego elektoratu, co sprowadza się do tego, że Tatuś z Torunia może mieć wpływy zarówno w partii rządzącej, jak i opozycji, a to się robi niebezpieczne. W takim wypadku jedyną zdrową opozycją byłaby wewnątrzkoalicyjna PO (w nich cała nadzieja) i lewica. A tutaj pozostaje tylko liczyć na zdrowy rozsądek Olejniczaka, bo w Leppera i Samoobronę nie wierzę.
Zgadzam się . Przyznam, że jeśli mam jakieś polityczne marzenie, to jest to taka prawdziwa centrowo-lewicowa koalicja, która ostatecznie przekreśliłaby historyczne podziały. Nie wiem kiedy coś takiego nastąpi, ale moim zdaniem to byłoby najlepsze rozwiązanie dla Polski. Po obu stronach są przecież ludzie rozsądni, którzy śmiało mogliby się porozumieć, tylko że najpierw muszą uporać się z pewną barierą psychiczną...
PS. Może Anor przesłucha tę rozmowę, bo mnie również jakoś tak odpycha .
Sebastiannie napisał:
PS. Może Anor przesłucha tę rozmowę, bo mnie również jakoś tak odpycha .
-----------
Wybacz, ale nie skorzystam i nie odsłucham... Tym bardziej, że sprawy ludzi PiSu zrobiły sie ciekawe dzięki osobie naszego nowego (potencjalnego) premiera
BTW Co o nim sądzisz?
...mieć rację, chociaż nie jestem do końca przekonany, czy ten efekt był zamierzony przez Rydzyka. Tym niemniej rzeczywiście, rząd dusz Rydzyka mógłby tu jakoś zaważyć (w zasadzie to chyba najtrafniejsza diagnoza). Coś trzeba zrobić z tym Rydzykiem, bo robi się naprawdę niebezpieczny...
Ale, tak jak Anor, mam nadzieję, że w tym przypadku zdroworozsądkowy nurt PO (i tych kilku rozsądnych w PiS) powstrzyma ewentualnych lenników Tatusia Rydzyka od jakichś śmielszych ukłonów w stronę Radia M....
mała dygresja na początek: muszę przyznać że niektórym już zdrowo odp***a ... albo po prostu mają cieczke że ich ukochani czerwoni i różowi konfidenci dostali malutko głosów
A teraz zasadnicza wypowiedź:
Ja zagłosowałem na PiS ... a raczej zagłosowałem na konkretnego kandydata, który od lat w naszym terenie jest znanym działaczem polityczno-społecznym i którego ludzie popierają bo jest naprawdę uczciwy i prządny.
Poza tym do PiSu mi najbliżej (czerwoni out, Giertych out, PO z ich 3x15 i Gronkiewicz-Waltz out) ...
W polsce wiele sie już nie da zepsuć.... system emerytalny i socjalny leży i kwiczy, system zdrowia leży, szkolnictwo leży, dziura budżetowa gwałtownie wzrośnie bo niestety do dzikiej prywatyzacji juz niewiele zostało i wpływy z niej gwałtownie sie zmniejszą .... czy będzie lepiej?? ... nie wiem, to można ocenić dopiero za jakis czas.
a ja mówię "kwa kwa"
Tragedia, już myślałem że będziemy mieć najniższe podatki w europie, Polska będzie mlekiem i miodem płynąca...A tu pojawiają się pierd...one nieloty i wszystko pie...ą!!! Polska zrobiła właśnie wielki krok w stronę socjalizmu. Teraz ci nieliczni co mają pracę będą bulić na milion mieszkań socjalnych, monstralne zasiłki, kopalnie, PKP i Bóg wie co. I wszystko w imię "soldarności społecznej" i walki z "Polską liberalną". Może za 100 lat dogonimy Grecję albo Portugalię. PRL STRIKES BACK!!!
Polacy.... ale z was są zrzędy i dziady <jeśli to zostanie wycięte lub skrócone to uznam, że moderator popiera piszących wyżej przygłupów>.
Wygrała partia, która od miesięcy miała wygrać... jedna z dwóch. Skoro narzekacie na POPiS to mieliśta szanse ich przyblokować... mieliśta szanse bo oni nie wyskoczyli jak Otas z krzaków i nie ugryźli was znienacka w dupę... ale jak zwykle daliścietej swojej dupy bo albo nie macie praw wyborczych i gadacie byle by gadać albo nawet nie chciało sie wam ruszyć tyłka z kanapy by oddać głos. Ktoś mi zaraz powie, że nie miał na kogo. To tu i teraz odpowiadam baranom, że mógł chociaż zawyzyć średnią wyborów bo 40% to kpina z narodu...
Taaa jak najbardziej z narodu, nie z rządzących. Ten głupi naród i wszyscy jego zrzędzący przedstawiciele nie znają swojej własnej siły. Czy wiecie, że to dzięki wam Polska jest jaka jest?? I taka będzie?? Ech czasami mi się wydaje, że Polakom najlepiej było za jakiegoś pana, co ich trzymał mocno za mordę... bo wolna wola+polityka widać nie sprawdza sie tutaj.
I jeszcze do tych co psioczą na PiS... dlaczego nie dacie tym ludziom porządzić tylko skreslacie ich z miejsca?? Ja tez nnie głosowałem ani na Kaczorow ani na PO, ale skoro wygrali znaczy się, że większość <smiesznie to brzmi przy 40% frekwencji> tak chciała. I ja szanuje głos większości. I poczekam 2 lata na efekty. Jeśli będą to dobrze. Jeśli nie wtedy mamy prawo do negatywnych opinii. Teraz są one smieszne.
no szkoda, że to nie PO czy PD, no ale... u mnie byli na trzecim miejscu, lepsi oni niż LPR (partia Ojca Dyrektora), Samoobrona (wiadomo...), SLD (komuchy), SdPl (komuchy, udające że nimi nie są) czy inne szmatłajstwa... ogólnie żadna tragedia, choć mogło być lepiej. Cały problem w Polsce, że nie mamy kogoś jednoznacznie odpowiedniego do rządzenia...
To jest jedna wielka ciekawostka która mnie rozbawiła do łez...LPR prawdopodobnie nie dostał ani jednego mandatu w Wawie i tym samym mistrz ciętej riposty her Giertych nie wejdzie do Sejmu
...zdaje się mają podliczone głosy z 40% lokali i Giertych ma na razie coś koło 0,7% ponad progiem, więc może nie wejść To by było piękne, wręcz cudowne.
A Wszechpolacy drżą...
to chyba on niestety wejdzie - ale w jego partii zaczyna się powoli tworzyć bunt na czele z Wrzodakiem i jednym z europosłów. Czyżby wielka schizma elpeerowska
Po tych wyborach, po kampanii i po komentarzach różnych osób można dojść do takiej smutnej konstatacji, że Polska jednak jest strasznie głęboko skażona PRLem. I tutaj nie chodzi o straszych ludzi, którzy już przestali się liczyć, albo wkrótce odejdą w zapomnienie, ale o młode pokolenie. Pokolenie, które ledwo zahaczyło się o poprzednią rzeczywistość, bądź wręcz nie ma z nią w ogóle nic wspólnego. W Polsce nie ma naturalnego podziału politycznego na lewicę i prawicę (jak to jest w Europie), czy też na liberałów i konserwatystów (jak to z grubsza wygląda w Stanach). U nas wybory w dalszym ciągu podszyte są coraz bardziej nieracjonalnym aspektem historycznym, który nie ma nic wspólnego z normalnymi ideowymi różnicami, jakie wystepują w zachodnich demokracjach. W sumie to nie byłoby takie niezrozumiałe w etapie przejściowym, który być może nadal mamy, ale niestety te postawy są dziedziczone z pokolenia na pokolenie. Dzięki temu zjawisku w Polsce etap przejściowy może trwać nawet przez najbliższe kilkadziesiąt lat .
Wystraczy przejrzeć to forum, żeby zobaczyć jak wielkie są dążenia do uniformizacji rodem z kraju demokracji ludowej. Nie ma naturalnego zrozumienia dla różnic, a jest za to wiele obrażania, nieprawdy i fałszu. Fałszu polegającego na tym, iż można pleść dowolne rzeczy o osobie której się nie lubi i wszystko jest w porządku. Czasem po stylu posta widać, że dana osoba wyłączyła myślenie i włączyła palce w tryb automatycznego pisania - przykłady są do wglądu. Szkoda, że tak właśnie jest. Bo nie zgadzać się to jest naturalna rzecz, ale można to robić z klasą, na argumenty, z uszczypliwością, jednak bez oczywistych głupot.
Jeżeli mówimy, że ma być Polska porządna i uczciwa, to na każdym szczeblu powinno się dążyć do porządku i uczciwości. Niestety powszechne rozumowanie jest takie, że porządny to ma być ktoś z zewnątrz, a każdy z osobna znajdzie tysiąc sposobów, żeby się wykpić... Trochę to droga do nikąd.
PRL w nas siedzi ale dlatwgo ze ciagle u wladzy trzymaja sie ludzie z poprzedniej epoki, ktorzy nie maja pojecia o wiekszosci spraw i sa po prostu nieudacznikiami.. dopuki mlodzi w polsce nie dostana szansy nic sie nie zmiani.... w Estoni srednia wieku w parlamencie wynosi podajze 35 lat, obecnie ten kraj jest tygrysem europy, dostep do intenetu jest najwyzszy w eurpoie i kraj sie rozwija, u nas ciagle sa u wladzy ludzie z poprzendiego systemy, gdzie liczyla sie znajomosc a nie komptencje... to oni nadaja ton naszej scenie politycznej, z obu stron sceny politycznej wychodzi nieudolnosc, etatyzm i jejdna z najwazniejszych rzeczy BRAK JAKIKOLWIEK KOMPETENCJI.. dla nich panstwo jest prywata i tyle..
Racja. Niech starzy odchodzą i przychodzą młodzi, tylko że niestety ja w tym nie dostrzegam specjalnej zmiany na lepsze. To znaczy nie chcę generalizować, ale młode pokolenia są niestety mniej lub bardziej wierną kopią tych poprzednich. I właśnie to mnie smuci... Smuci bo patrzę dokoła i nie widzę, żeby ludzie kierowali się jakimiś zasadami, mogącymi tutaj cokolwiek zmienić. Widzę za to chęć do oplucia kogoś, kto myśli inaczej. Widzę przymykanie oczu na chamstwo, jeśli tego chamstwa dokonał swój. W tych aspektach śmiało można postawić znak równości między starymi i młodymi. I tu, i tam chyba w bardzo zbliżonych proporcjach występują osoby uczciwe i nieuczciwe. Taka jest moja gorzka obserwacja. Chciałbym się mylić, ale...
smiem twierdzic ze mlodzi maja wiekszy zapal zeby cos osiagnac, dlatego tak duzo wyjezdza za granice, gdzie moga sie realizowac... czegu u nas nie mozna robic, nie chodzi tutaj o uczciwosc ale po prostu o kompetencje ludzi, pracuje od roku w firmie polskiej ktora pracuje za granica i widze jakie kolosanle rozniece sa miedzy nami a tymi firmami za granica, i jak gleboko w nas siedzi stary system, ludzie z poprzedniej epoki (nie mowie ze wszyscy) sa slabi, i trzeba to sobie powiedziec jasno , nie wazne jakie maja stopnie naukowe (czesto zalatwione po koleznesku) po drugie system ktory u nas panowal promowal ludzi slabych ukladnych o slabych kompetencjach i oni ciagle zajmuja wysokie stanowiska, to sie musi zmienic...
A ja bym chciał widzieć nie tylko ludzi zaradnych i kompetentnych, ale przede wszystkim ludzi z osobistymi zasadami. Ludzi honorowych i na poziomie. Bo każdą wiedzę i każdy talent można spożytkować w złym celu i wtedy niestety ciągle stoimy w miejscu, bądź nawet się cofamy.
Zasady, to jest dla mnie czesciowo puste slowo, ja tu mowie jesli jestem dobrym i kompetentym inzynierem czy pracownikiem to pracujesz efektywnie. W polsce jest pelno normalmnych ludzi, tylko poniewaz u nas ciagle jest stary system w wielu dziedzinach, tylko gowno dopcha sie wysoko. Jesli jest jasne krytrium oceny pracy, firma jest zarzadzana na porzadnym poziome to wszystko sie kreci.
Na przykladzie mojej firmy widze ze sami pracownicy (spawacze czy monterzy) to sa swietni fachowcy, ale kadra juz nie i tak samo jest w calej polsce, w komunie zostalo wyszkolone pelno slabej kadry, nasze studia sa ogolnie slabe i nie ucza wielu pozytecznych rzeczy, nasze prace magisterskie nadaja sie do kubla na smieci. Polak to bardzo pracowity narod tylko niech wkoncu rzadzacy zrozumieja ze to nie oni wiedza wszystko lepiej i na sile chca uszczesliwic nas, dajcie nam wieksze pole manewru, wiecej swobody a polsca bedzie krajem bardzo bogatym, jak pracowici jestesmy pokazuje jak duzo polakow obecnie pracuje na zachodzie i sa te osoby bardzo cenione za swoja fachowosc,
Straciłem rozeznanie o czym my teraz dokładnie rozmawiamy . Bo ja nie mówię, ani nie mówiłem o tym, co trzeba zrobić, żeby zarobić kasę, czy też co trzeba zrobić, żeby ludzie w Polsce żyli sobie w dostatku. Dla mnie osobiście to jest rzecz mniej lub bardziej wtórna - nie jestem z tych, którzy goniliby za forsą i których sens życia byłby mierzony zawartością portfela. Zresztą są na świecie bogate kraje, są bogaci ludzie i jakoś oni nie czują, że żyją w raju na ziemi - ciągle im mało, ciągle im coś nie pasuje. To mi przypomina koło napędzane przez biegnącego w środku szczura. Ja patrzę na tego szczura i chciałbym, żeby on potrafił coś więcej poza bieganiem w kółko. Właśnie dlatego interesuje mnie jacy są ludzie w środku, a niekoniecznie jak sprawnie potrafią pracować. Dlatego też mówię o zasadach, które może trudno nazwać, ale które świadczą o człowieku nieporównanie bardziej, niż jego pieniądze. Chodzi mi o takie rzeczy jak honor, uczciwość, szczerość, sprawiedliwość, umiar, przyzwoitość, rozsądek, szacunek... Jeżeli nawet w Polsce będą wyłącznie ludzie najbardziej pracowici, najbardziej kompetentni i najbardziej efektywni, ale przy okazji będą fałszywi, nieszczerzy i nieuczciwi, to dla mnie będzie to coś strasznego i będzie mi wtedy przykro.
Ty naturalnie możesz mieć swoje własne kryteria i mnie w sumie nic do tego, poza tym, że mogę się z tobą nie zgadzać.
baaaardzo ciekawa do rozważań. Ja jednak wolę powstrzymać się z komentarzami do czasu wyniku wyborów prezydenta i rozmów koalicyjnych. Bo w tej chwili najwiekszą kością niezgody są zapewne podatki (3x15) oraz dzielenie spraw socjalnych. Również bałbym się nieco powierzyć teki ministerstwa spraw zagranicznych ludziom PiS. Za to ubaw po pachy będą mieli ludzie podlegający ministerstwu sprawiedliwości - większość znanych mi jego pracowników w terenie nie była zachwycona rządami Kaczyńskiego w tym resorcie. A co dopiero po wygranej jeo partii
-Za to ubaw po pachy będą mieli ludzie podlegający ministerstwu sprawiedliwości - większość znanych mi jego pracowników w terenie nie była zachwycona rządami Kaczyńskiego w tym resorcie.
A to w ogóle będzie coś takiego jak Ministerstwo Sprawiedliwości? Myślę, że ci ludzie już od dawna pokazują jaką wizję prawa preferują i moim zdaniem ma ona bardzo niewiele wspólnego z pojęciem b]sprawiedliwości[/b]. No chyba, że tutaj chodzi o tzw. sprawiedliwość ludową, ale to już było praktykowane z fatalnym skutkiem...
teraz długi cytat: ..... "Nie ma naturalnego zrozumienia dla różnic, a jest za to wiele obrażania, nieprawdy i fałszu. Fałszu polegającego na tym, iż można pleść dowolne rzeczy o osobie której się nie lubi i wszystko jest w porządku. Czasem po stylu posta widać, że dana osoba wyłączyła myślenie i włączyła palce w tryb automatycznego pisania - przykłady są do wglądu. Szkoda, że tak właśnie jest. Bo nie zgadzać się to jest naturalna rzecz, ale można to robić z klasą, na argumenty, z uszczypliwością, jednak bez oczywistych głupot."
Seba.. sam napisałeś powyszszy tekst, a to właśnie ty jesteś jedną z osób, która od początku kampani przedwyborczej głównie rzucała kwachem (pozdrawiam pana Prezydenta - tamtych polaków) na PiS i PO zwykle bez podawania rzadnych argumentów
Ja jestem jedną z osób, która w sposób otwarty przedstawia swoje poglądy i krytykuje to, z czym się nie zgadza. Prezentuję własny punkt widzenia, ale nie posługuję się kłamstwem i nie próbuję się tłumaczyć, że mogę pisać nieprawdę, bo nie mam czasu, żeby pewne rzeczy posprawdzać. Nie oczekuj jednak ode mnie, że będę wyśpiewywał tobie serenady pod oknem. Czy rozumiesz na czym polega spieranie się, nawet ostre, bez obrażania się wzajemnie i bez fałszerstw? Pewnie tak średnio, ale mimo wszystko postaraj się choć trochę...
I wierz mi - ja doskonale rozumiem, że jesteś różny ode mnie . Staram się powstrzymywać od krytykowania ciebie i chyba widzisz, że jakoś mi to wychodzi. Biorąc pod uwagę mnogość powodów jestem wręcz z siebie dumny, że wychodzi mi to aż tak dobrze .
Natomiast ty trochę zbyt długo gotujesz się we własnym sosie i dlatego rażą się inne smaki. ]:->
Jeżeli mogę coś jeszcze dopowiedzieć, to uważam, że jesteś dobrym wzorem sprawiedliwości PiSowej. Okazuje się na przykład, że Lord Sidious czy też twardy mogą pisać nieprawdziwe posty i nie ma do nich pretensji. Jest za to pretensja do Sebastiana, który nieprawdę już kilkakrotnie wypomniał. Okazuje się na przykład, że użytkownik Melipone jest "winny", bo ustawił sobie naiwne hasło, a wina użytkownika Bendu, który świadomie wchodzi na cudze konta jest deprecjonowana. No cóż, tylko pogratulować podejścia...
taki napastliwy ton z twojej strony?
jestem jedną z osób, która w sposób otwarty przedstawia swoje poglądy i krytykuje to, z czym się nie zgadza
A czy ja to gdzieś negowałem???
Nie oczekuj jednak ode mnie, że będę wyśpiewywał tobie serenady pod oknem
A czy ja gdzieś o to prosiłem???
Czy rozumiesz na czym polega spieranie się, nawet ostre, bez obrażania się wzajemnie i bez fałszerstw? Pewnie tak średnio, ale mimo wszystko postaraj się choć trochę
A czy ja sie z tobą spieram???
ja doskonale rozumiem, że jesteś różny ode mnie
??? nie masz siusiaka??
[cytat]Natomiast ty trochę zbyt długo gotujesz się we własnym sosie i dlatego rażą się inne smaki.[i/]
tu cię mam!!!!!! myję się przynajmniej raz w miesiacu
Okazuje się na przykład, że Lord Sidious czy też twardy mogą pisać nieprawdziwe posty i nie ma do nich pretensji.
No cóż.... ja nie zwróciłem ci uwagi za to że czasem rzucasz nieuzasadnione zarzuty (każdy to robi) tylko za to, że ganisz innych za takie sytuacje a sam tak czasem robisz ....
Okazuje się na przykład, że użytkownik Melipone jest "winny" (...)
Hmm... chyba nie jest to tekst do mnie bo ja nic takiego nie pisałem.
Hmmm.... z tego co widzę to wiekszość twoich zarzutów wobec mnie jest bezpodstawna, a dwa mogły by być przez niektórych uznane za obraźliwe, ale cóż... takie są prawa demokracji, że każdy moze wyrażać swoją opinię a na procesowanie sie z toba z powództwa cywilnego nie mam czasu ani ochoty <to jest joke .... pisze to bo widze, ze czasem zbyt poważnie traktujesz moje teksty choć staram się wrzucać do nich masę emotek>
A no i na koniec. W wielu sprawach mamy odmienne zdanie, nasze poglądy są różne ... ale ja w odróżnieniu od ciebie (jam tak powyzej napisałeś ) nie powstrzymuję sie od krytykowania cie za to ... po prostu jest mi z regóły obojętne jakie kto ma poglądy ... również się o nie niespieram ponieważ uważam za bezsensowne "wzajemne przekonywanie" sie dyskutantów - nie da sie w większości przypadków zmienić ukształtowanych poglądów drugiej osoby.
i tak kończę ten jakże długi post
Skoro ani mnie nie negujesz, ani się ze mną nie spierasz, ani mnie nie prosisz, to nie wiem czego ode mnie chcesz . Ostatnio był tu jeden taki, który również coś niby chciał powiedzieć, ale tak jakby nie wiedział co . Podobno ma pewien okres karencji, więc rozumiem, że ty postanowiłeś go zastąpić . Odnoszę wrażenie, że chcąc unikać jałowych dyskusji, wchodzisz na pole, które jest być może najbardziej jałowe ze wszystkich... Najbardziej jałowe, bo bezcelowe.
PS. Generalnie przepraszam za napastliwy ton - znaczy się nie mam jakichś specjalnie złych intencji w stosunku do kogokolwiek tutaj, ale czasem daję ludziom to, na co moim zdaniem zasłużyli .
alez ja nic od ciebie nie chcę .... z czego ty taki wniosek wyciągłeś?? ... i nie wchodzę na żadne jałowe pole (choć kupa gnoju z każdego jałowego pola zrobi urodzajne pole ) .... rany... ja tylko napisałem ze zarzucasz innym pisanie demagogicznych postów bez podania argumentów a tobie też sie to czasem zdarza ... i tyle... stwierdziłem fakt i nie oczekiwałem niczego .. nawe tych serenad pod balkonem
hehe... nie wiedziałem że robisz za Mikołaja .. ja jeśli zasłużyłem to poproszę o skrzynkę TYSKIEGO .. a jak nie to ukarz mnie .... skrzynką RACIBORA
- ja tylko napisałem ze zarzucasz innym pisanie demagogicznych postów bez podania argumentów a tobie też sie to czasem zdarza
Wydaje mi się, że tutaj zachodzi jakieś ogromne nieporozumienie. To co ja zarzucam, to jest kłamstwo, a nie demagogia. Demagogię rozumiem jako głoszenie poglądów pod publiczkę, przedstawianie sytuacji faktycznej w uproszczony sposób, żeby zyskać poklask. Natomiast osobiście oddzielam demagogię, będącą pewną sztuczką, od ewidentnej nieprawdy.
Tak więc nie ma demagogii, kiedy ktoś:
- buduje oskarżenie na twierdzeniu, że pewna osoba coś powiedziała, podczas gdy ona powiedziała coś innego,
- buduje oskarżenie na twierdzeniu, że pewna osoba gdzieś coś powiedziała, podczas gdy ona powiedziała to w innych okolicznościach,
- buduje oskarżenie na twierdzeniu, że pewna osoba miała słabe poparcie, podczas gdy ona miała wysokie poparcie,
- buduje oskarżenie na twierdzeniu, że u pewnej osoby występują nieprawidłowości w określonym typie dokumentu, podczas gdy w tym typie dokumentu nieprawidłowości nie ma,
- buduje oskarżenie na twierdzeniu, że pewna osoba dokonała określonej czynności prawnej, podczas gdy ona akurat tej czynności nie dokonała,
- buduje oskarżenie na twierdzeniu, że pewna osoba zrobiła coś, czego robić nie wolno, podczas gdy jednak wolno...
To już nie jest demagogia. To jest kłamstwo. Ja odróżniam wyrażanie opinii politycznych od mówienia nieprawdy. Bo komentować bieżące wydarzenia można w różny sposób, tak jak mamy różne punkty widzenia. Można pewne rzeczy naświetlać, innych nie naświetlać, można sobie ironizować... Można robić różne rzeczy w zależności od stylu i od osobowości, natomiast nie można kłamać. I ja obruszam się na kłamstwo. Ty zaś wrzucasz do jednego worka kłamstwa i opinie polityczne, co jest wg mnie - delikatnie mówiąc - kompletnie nieuprawnione. To co o mnie piszesz nie jest więc żadnym faktem, tylko nadużyciem.
Twoje oceny są, jakie są. Ja też swoje przedstawiłem, więc mamy jasność. Twoje zdanie świadczy o tobie, moje świadczy o mnie. W oparciu o to, każdy może sobie wyrobić pogląd na nasz temat.
Sejm
PiS 155
PO 133
Samoobrona 56
SLD 55
LPR 34
PSL 25
MN 2
Co mnie cieszy??
*POPiS nie ma większości bezwzględnej umozliwiającej zmiany w Konstytucji... i mam nadzieję, ze takowych nie będzie
*i praktycznie nic mnie juz nie cieszy
Co mnie smuci??
*niestety znowu w Sejmie S i LPR... cóż jeśli Polacy co cztery lata będą głosowali na opozycję to... lepiej żeby SLD powstało naprawdę nowe i silne. Albo chociaż Demokraci... aha .pl
*brak SdPl <więcej> i PD <ciut mniej> wydaje się bowiem, że Sejm jest za bardzo jednogłośny w niektorych sprawach... a przydałoby się kilka różnych spojrzeń
*dziwaczne przetasowania odnośnie Premiera... czyzby walka o fotel w Pałacu był ważniejsza niż szef rządu... ktory poza tym ma wieksze uprawnienia?? <chociaż to Prezio podpisuje ustawy...:?>
Senat??
Jaki Senat moi mili Państwo. Toż to kpina w biały dzień. Senatorami zostają stare pryki niechciane w Sejmie albo "znani i lubiani"?? Przecież to jest najlepsza maszynka do robienia pieniędzy... siedzisz sobie a $$$ leci na konto... SENAT POWINIEN W TRYBIE EKSTRAORDYNARYJNYM ZOSTAĆ ZLIKWIDOWANY. Toż to granda jest...
Skoro jesteśmy przy temacie, to chciałbym się odnieść do trybu wyłaniania senatorów, czyli wyborów większościowych (w odróżnieniu od wyborów proporcjonalnych, jakie mamy w Sejmie). Cały czas obecny jest postulat, aby właśnie taki system wprowadzić również w głosowaniu na posłów - m. in. zdaje się, że to proponuje Platforma Obywatelska w swoim projekcie Konstytucji. Moim zdaniem trzy ostatnie wybory - w 1997 roku, w 2001 roku i te najświeższe - pokazują jak bardzo chybiony, ale zarazem i groźny jest to pomysł. Wystarczy spojrzeć na wyniki przy zastosowaniu systemu większościowego. W 1997 roku mieliśmy bezwzględną większość AWS w Senacie (51), w 2001 roku SLD zdobył aż 3/4 miejsc (75), teraz PiS ma 49 senatorów, a łącznie z PO koalicja ma 83 mandaty. W takiej sytuacji praktycznie nie mamy do czynienia z żadną opozycją. Zwycięzca bierze wszystko i to aż do bólu.
System większościowy sprawdza się w ugruntowanych demokracjach, gdzie społeczeństwo nie przemieszcza się z jednej strony w drugą. Oczywiście są zmiany, ale nie takie, które by praktycznie wykluczyły z gry jedną stronę sceny politycznej. Być może my też dojdziemy do podobnego etapu, ale jeszcze spora droga przed nami. W chwili obecnej, głosowanie więszkościowe w Polsce daje antydemokratyczne rezultaty i prowadzi do zminimalizowania pluralizmu opinii. Mam nadzieję, że to jest widoczne i nikomu poważnemu nie przyjdzie do głowy pomysł zmian w obecnej ordynacji.
Natomiast jeśli chodzi o to czy Senat powinien istnieć czy też zostać zlikwidowany, to ja jestem za tym, żeby on ciągle był. Ustawy uchwalane przez parlament mają potencjalnie zbyt duży wpływ na życie każdego z nas, żeby wyeliminować możliwość poprawienia sejmowych błędów. To nie jest coś niezwykłego, aby każdej uchwalonej ustawie dobrze przyjrzeć się po raz drugi i ewentualnie skorygować niedociągnięcia, które w sposób naturalny zawsze będą się pojawiać. I taka jest rola Senatu. Poza tym zawsze jest możliwość, że jakieś głosowanie w Sejmie da dziwny rezultat, bo np. część posłów przyśnie, czy też się zagapi. Czasem też opozycji uda się zrobić rządzącym jakiegoś psikusa . Wtedy jest jeszcze Senat, żeby pewne kwestie wyprostować. Niech on więc będzie.
Poddałbym ewentualnie pod rozwagę taką sprawę, żeby głosowania do Sejmu i do Senatu organizować oddzielnie. To znaczy mamy głosowanie do Sejmu i za dwa lata do Senatu - i tak na przemian. Moglibyśmy mieć wówczas ciekawe konsekwencje . Ale nie jestem pewien czy to akurat byłoby dobre .
Przystojne Panie i Piękni Panownie! Premierem, który przez nastęne 4 lata będzie rządzil i rozdawal karty w państwie o nazwie Polska będzie....JARO...ekhm...KAZIMIERZ MARCINKIEWICZ ! <niemrawe oklaski, wśród widzów konsternacja, ciche szepty>
- To ten piłkarz?
- Nie to chyba był skoczek..
- Daj spokój przeciez to ten piosenkarz co napisał...jak to leciało...lalala cośtam..
Jednym słowem kto to jest ?Wczoraj w spekulacjach pierwszy raz słyszałem to nazwisko i nie czaje czemu ma mną rzadzić człowiek o którym nie słyszałem ani razu przez całe swoje dwu dekadowe życie. Dla mnie ta nominacja jest wyrazem strachu przed wzięciem na siebie odpowiedzialności za losy państwa lidera zwycięskiej partii i dlatego Kaczor woli desygnować kogoś z drugiego szeregu, żeby jakby się rządowi noga powinęla to móglby się dystansować od tej porażki. Bo co to za tłumaczenie,że "Jeśli Lech wygra wyb. prezydenckie to była by niezręczna sytuacja" Jak narazie Lech dostaje w sondażach i wątpię aby powtórzyła się sytuacja w której PiSowscy dogonili by ludzi PO. Z resztą widać tutaj wyrwaznie politykę kaczek, ze jesli Lech nie wygra to Marcfinkiewicz będzie i tak premierem "tymczasowym"( a jego miejsce zajmie Jarek) Decyzja, która wprawiła w konsternację takze przyszłych koalicjantów którzy są taką decyzją "mocno zdziwieni".
Hasło PiS przed wyborami brzmiało "Dotrzymujemy słowa" i jezeli już na samiutkim początku rządzenia nie udaje się go realizowac( w końcu od dawna obiecywali że premierem przy ich zwyciestwie zostanie Kaczyński) to aż strach pomyśleć czego jeszce nie dotrzymają i z zego się wycofają a przecież obiecywali niskie podatki, masę ulg i wogóle życie w dobrobycie dla wszystkich Polaków. "Dotrzymajcie slowa" choćby w tych najważniejszych kwestiach.
Moim skromnym zdaniem powinien byc 50% prog wyborczy, nie ma 50,1%, sorry, wybory nie sa wazne, nie wiem jak wy, ale odnosze wrazenie ze mala grupa ludzi zadecydowala za ponad 60% spoleczenstwa, oczywiscie mozna powiedziec ze to ich wina. Ja nie wiedzialem na kogto mam glosowac, zobaczylem te karty z nazwiskami i ... nic mi one nie mowily, po za tymi niezatapialnymi, ktorych wreszcie udalo sie zatopic. Smutno mi jedynie, ze udalo sie przeslizgnac pieknemu Romanowi, a juz zaczynalo byc pieknie.
Ja osobiscie jestem bardzo rozczarowany ze spoleczenstwo oddalo tak niski procent glosow na Demokratow, nie wiem co ludzie widza w PO/Pisie, a juz w LPR lub Samoobronie to juz jestem do kwadratu oglupialy. Powiedzcie mi co to za partia, co i kogo ona reprezentuje, kiedy posiada nazwe PiS, PO, LPR, to moga byc stowarzyszenia, patrzac na te nazwy nie wiem jaka frakcje polityczna reprezentuja, rozumiem nazwy:
- demokraci
- sld
- sdpl
- psl
ale te inne, co to jest ???
W wyborach prezydemckicj glosuje na Henryke Bochniarz !!
ale żeś wymyślił. Ci cali demokraci.pl są według mnie żałośni. A pomysł by wystawić tą całą Bochniarz jest wręcz zabawny. Niby Wybiórcza ich wspiera ale jej pozycja jest ostatnio poważnie zagrożona przez Korwina Mikke
Andaral napisał:
Moim skromnym zdaniem powinien byc 50% prog wyborczy, nie ma 50,1%, sorry, wybory nie sa wazne, .
-----------
Taa... ico wtedy? wybory do skutku? po 10,20,30, xx razy? A kto by za to zapłacił? I w wypadku gdyby po raz kolejny nie udalo sie przekroczyc frekwencji 50% to co? bedzie ciagle rzadzic poprzedni rząd? Pomysł w sam raz na "przyspawanie" rządzących do stołków . Taka reguła jest niemożliwa do wprowadzenia... sorry, to społeczeństwo samo musi zrozumieć ze powinno brac udzial w wyborach.
na tym polega demokracja, i nie zwalaj tego na wyborcow, tak jest najlepiej. To politycy sa winni i w ten sposob powinni zobaczyc ze oni i ich plany, propozycje sa do dupy. Powinno byc wprowadzony min. 50.1%
Andaral napisał:
na tym polega demokracja, i nie zwalaj tego na wyborcow, tak jest najlepiej. To politycy sa winni i w ten sposob powinni zobaczyc ze oni i ich plany, propozycje sa do dupy.
-----------
Może i tak jest, ale w takim razie nalezy sobie znalezc najodpowiedniejsze (czy raczej moze najmniej nieodpowiednie) propozycje, a nie uchylić się od odpowiedzialności i potem narzekać.
... ja narzekam jedynie ze byla tak niska frekfencja. Ludzie, ktorzy nie byli na wyborach, niech nie narzekaja pozniej ze jest tak a nie inaczej. dalej bede twierdzil ze powinien byc 50% prog wyborczy, wyzej pisalem, wole poniesc koszta z drugimi wyborami, niz ponosic kolejne KOLOSALNE koszta za "wspaniale" decyzje "politykow", przez kolejne lata.
And t wiesz co to znaczy? Demokratyczny wybór to rownież możliwość niepójścia do wyborów... co do twoich psotulatów z wymaganym progiem 50% to ładnie pięknie, ale jest to niedorzeczne.... Za to są inne sposoby mobilizacji ludu... Możnaby wprowadzić chociażby głosowanie za pośrednictwem poczty oraz internetu (tak jest w Stanach). Są także inn możliwości mobilizowania wyborców...ale w ostateczności posuwałbym się do takich przymusowych jak proponuje Bart
Rael napisał:
sorry, to społeczeństwo samo musi zrozumieć ze powinno brac udzial w wyborach.
-----------
Albo powinno się zmusić je ustawowo jak np. jest w Belgii. Bo i tak Polacy najlepiej robią będąc trzymanymi za mordę.
Lord Bart napisał:
[
Albo powinno się zmusić je ustawowo jak np. jest w Belgii. Bo i tak Polacy najlepiej robią będąc trzymanymi za mordę.
[/cytat]
-----------
Zgadzam się w 100% i juz kilkakrotnie wyrażalem podobny pogląd, słysząc głosy oburzenia, że to wlasnie będzie "zamach na demokracje". Ale jesli sie chcialo demokracji to niech się w niej bierze udział...
To znaczy jakiś sens to ma, ale ja jednak byłbym przeciw. Wszystko można zadekretować - skoro można uchwalić, że rak jest rybą, to oczywiście można i ludziom nakazać głosować... Jednak można niekoniecznie znaczy, że warto. A tak się składa, iż głosowanie z przymusu jest sprzeczne z ideą demokracji i w ogóle z sensem jej istnienia. Bo to ma być mimo wszystko dla ludzi, a jak "dla", to musi być zrozumienie, chęć i odpowiedzialność. Tych rzeczy nie da się na nikim wymusić. Jeżeli to zrozumienie, chęć i odpowiedzialność jest zaledwie u 40% społeczeństwa, no to trudno - dobre i to... Może z czasem będzie lepiej... a może nie będzie. Zmuszanie jest jednak samo w sobie bezwartościowe i świadczy o porażce. To tak jak z biciem dzieci .
Seba tu akuratnie jesteś w błędzie... ustawa nie moze normować czy rak jest rybą czy ryba to naprawdę skorupiak... przeczy to bowiem nie tylko taksonometrii biologicznej ale i wszelkim innym przepisom dotyczącym uchwalania i treści ustaw.
Głosowanie z przymusu brzmi brzydko... i jest nieadekwatne do sytuacji. Idąc twoim tokiem rozumowania ponoszenie ciężarów i świadczeń publicznych, w tym podatków, obrona Ojczyzny itp. to też przymus bez sensu...
Obowiązek głosowania rozwiązałby nie tylko problem frekwencji, ale może i wyniki bylyby pełniejsze i bardziej obiektywne... nigdy nie wiadomo czy ktoś w ostatniej chwili nie skreśliłby swojej partii zamiast wrzucać pustą kartę. Ludzie zachowują się naprawdę nieprzewidywalnie w takich sytuacjach.
-Seba tu akuratnie jesteś w błędzie... ustawa nie moze normować czy rak jest rybą czy ryba to naprawdę skorupiak... przeczy to bowiem nie tylko taksonometrii biologicznej ale i wszelkim innym przepisom dotyczącym uchwalania i treści ustaw.
No właśnie to pokazuje do czego można się posunąć . Bo ten przykład z rakiem, który jest rybą został przeze mnie wzięty z życia . Odwołam się do wypowiedzi byłej wiceminister finansów Ireny Ożóg: Dla ciekawostki przytoczmy powiedzenie „rak jest rybą”. Ma ono źródło w prawie podatkowym okresu międzywojennego. W ustawie o państwowym podatku dochodowym były przepisy regulujące zasady opodatkowania z hodowli ryb. Zapomniano jednak wymienić inne zwierzęta wodne, które mogą być przedmiotem obrotu, np. raki. Polska była wówczas czystym krajem, rozwijała się hodowla raków. Organy podatkowe uznały, że na użytek ustawy podatkowej można raka potraktować jak rybę. Ale decyzje organów administracyjnych uchylał Naczelny Trybunał Administracyjny. Wówczas minister skarbu, który miał uprawnienia do wydawania rozporządzeń w sprawach podatkowych wydał rozporządzenie, że na użytek podatku dochodowego rak jest rybą.
Faktycznie z tego wynika, że podobny zapis nie znalazł się w ustawie sejmowej, ale mimo wszystko był obowiązującym w Polsce prawem. Jeśli ktoś się uprze, to wiele rzeczy może przeforsować, bo papier jest cierpliwy i rzadko kiedy się buntuje.
Głosowanie z przymusu brzmi brzydko... i jest nieadekwatne do sytuacji. Idąc twoim tokiem rozumowania ponoszenie ciężarów i świadczeń publicznych, w tym podatków, obrona Ojczyzny itp. to też przymus bez sensu...
No więc to rzeczywiście daleko da się iść i wykazać, że wiele rzeczy być może teoretycznie nie powinno mieć miejsca. Masz rację. Z tymże ja podchodzę do tego w ten sposób, że mamy już na społeczeństwo nałożone tyle przymusów, iż forsowanie kolejnych to niekoniecznie jest dobry pomysł. Tak więc kiedy tylko da się uniknąć nowych nakazów prawnych, to ja skłaniałbym się właśnie za unikaniem. Takie jest moje zdanie ogólne. W przypadku wyborów uważam, że przymus niczemu dobremu tak naprawdę nie służy. Na co komuś głos oddany pod groźbą kary pieniężnej? Ja bym czegoś takiego nie chciał. Albo mnie ktoś popiera, albo nie. Osobiście nie potrzebuję niewolników i mam nadzieję, że kandydaci na parlamentarzystów też ich nie potrzebują...
Sebastiannie napisał:
Osobiście nie potrzebuję niewolników ..
-----------
Nawet jednej, wiernej, uległej Twi`lekanki ??
Zbyt trudne pytania mi zadajesz jak na moją osobowość . Bo wierność rzeczywiście bym sobie wysoko cenił, ale z uległością, to już na dwoje babka wróżyła . Trzeba by to było wypośrodkować, ponieważ kogoś zbyt uległego mógłbym jednak zacząć lekceważyć, natomiast na towarzystwo kogoś, kto by mi się za bardzo stawiał, mógłbym nie mieć w ogóle ochoty .
Cóż, jakkolwiek byśmy tego równania nie ustawili, to wynik za żadne skarby nie chce wyjść inny - musi zaistnieć pokrewieństwo dusz i wtedy wszystko rozwiązuje się samo z siebie . Nie interesuje mnie nic poza tym. :>
No i już się zaczyna... Czy już wyborcy PiSu czujecie się oszukani? Czy może jeszcze nie? Hmm? Zobaczymy co będzie za 4 tygodnie i czy nie będziemy mieli `nowego` premiera jednak kaczkę...
Oto mój komentarz do osoby (kandydata na) premiera . Mamy AWS-bis . Nie dość, że ten człowiek był szefem gabinetu politycznego Buzka, to jeszcze powiela podobny schemat osobisty, jeśli chodzi o wpływy i znaczenie (które jest mocno średnie). Poza tym jest to kolejny spadochroniarz z ZchNu - można go dopisać do listy stworzonej przeze mnie w innym topiku.
Przyznam, że nie spodziewałem się takiego ruchu ze strony PiSu. Schemat rządu Buzka sterowanego przez Krzaklewskiego został tak ośmieszony, iż nie myślałem, że tak szybko dostaniemy powtórkę. No cóż, widać Kaczka czuje się bardzo pewna siebie. Oczywiście nikt chyba nie uwierzy w to, że Bracia mozolnie, przez kilkanaście trudnych lat budowali swoje zaplecze po to tylko, żeby teraz, po upragnionej wygranej, oddać wszystko w ręce szerzej nieznanego Kazia Marcinkiewicza . A może oni liczą na Pokojową Nagrodę Nobla za działalność charytatywną? No cóż, chyba to trochę za prosta sztuczka na takie honory . Wszyscy przecież wiemy, że jeżeli ten Marcinkiewicz zostanie premierem, to trzeba będzie instalować mu w gabinecie specjalną gorącą linię, łączącą go z Jarosławem . Widocznie to już taki prawicowy model rządzenia - ludzie wybrali, to będą go mieć. Mnie się to nie podoba, ponieważ odpowiedzialność za sytuację w kraju zostanie rozmyta. Rozumiem jednak, że to takie nawiązanie do chlubnej (??) PRLowskiej tradycji, gdzie też był rząd, a poza rządem Komitet Centralny oraz Biuro Polityczne. Jak to szło? Rząd rządzi, a partia kieruje? Teraz będzie: Marcinkiewicz rządzi (), zaś Jarosław nim kieruje . A oczko mruga jak kiedyś w reklamie piwa .
Paradoksalnie ten powyższy wariant jest chyba wariantem najbardziej uczciwym. Bo oczywiście jest też możliwość, że za jakiś czas Marcinkiewicz zostanie wykolegowany i zastąpi go Kaczka, ale to by oznaczało, że sobie ze społeczeństwa zrobiono totalne żarty - takie żarty z premedytacją. Tak się może stać, jednak na tym etapie nie chcę oskarżać PiS o uczynienie z państwa prywatnego folwarku. Zobaczymy. Na razie mamy falstart, a jeszcze 4 lata przed nami.
żeby sie z tobą nie zgodzić... Masz rację w całej rozciągłości tego posta i ja mam podobne do ciebie odczucia...Chociaż chcę wierzyć iż pan Marcinkiewicz pokaże może trochę rogów Jarosławowi i stanie okoniem, bo jego poglądy są najbardziej libelarne w całym PiSie, a to mogłoby zagwarantować mniejszą konflitkowość z drugim koalicjantem. Zresztą już w dzisiejszej konferenji prasowej jego opinia o konieczności utrzymania niezależności RPP jest małym psztyczkiem w nos Jarosławowi i Leszkowi...
Zobaczymy...jednak na razie obawiam się że twoje słowa mogą się spełnić i będziemy mieli powtókę z Buzka aka Krzaklweski...
...musi uformować gabinet z PO, a do tego potrzebne jest jakieś tam względne, wzajemne zaufanie. Dlatego myślę, że Marcinkiewicz trochę na stołku posiedzi, a może nawet trochę dłużej, bo przy już skompletowanym gabinecie i po wyborach prezydenckich, żeby przeforsować cokolwiek, PiS będzie potrzebował kolegów z PO. To jest oczywiste dla obu stron i jak widzimy, zaczynają się one nawzajem kokietować. Marcinkiewicz jest, jak sądzę, elementem tej gry. W sumie źle się stało, że to PiS rozdaje karty, ale może przy tak prowadzonej rozgrywce uda się wrzucić sposób rządzenia na właściwe tory...
Chociaż to zależy jeszcze od wyników wyborów prezydenckich. I tu znów uśmiech w stronę obywateli
-W sumie źle się stało, że to PiS rozdaje karty, ale może przy tak prowadzonej rozgrywce uda się wrzucić sposób rządzenia na właściwe tory...
Chociaż to zależy jeszcze od wyników wyborów prezydenckich. I tu znów uśmiech w stronę obywateli
Jeżeli to Lechu zostanie prezydentem, to ten układ koalicyjny jeszcze szybciej się rozpadnie. Odnoszę wrażenie, że Platforma psychicznie nie wytrzyma dominacji PiSu, bo Kaczyńscy mają łeb na karku i nimi nie da się tak sterować, jak Unia Wolności sterowała AWSem. To są ludzie zdeterminowani, którzy robią to, co sobie zaplanowali nie oglądając się na resztę. Natomiast Platforma dostała w wyborach parlamentarnych ciężki nokaut i nie bardzo widać przyjazny narożnik, w którym można by dojść do siebie. Jeśli w prezydenckich sytuacja się powtórzy, to sędziemu pozostanie tylko odliczanie. W tym momencie nie wiem dokładnie do ilu będzie liczył, ale wszyscy się zorientujemy, kiedy dojdzie do przerwania walki .
Masz rację Sebo, a wtedy dopiero zbieorą się czarne chmury nad Polską...Społeczeństwo rozczarowane niepowodzeniem prawicy oraz pamiętające absolutny blamaż lewicy pójdzie do wyborów i zagłosuje na Samoobronę i LPR...twierdzą, że skoro tych jeszcze nie było, to moze im się uda...a wtedy odstek emigraji dramtaycznie wzrośnie
...paradoksalnie zanim nie wyedukuje się społeczeństwa, rząd PiSPOpu musi się utrzymać. Bo im bardziej teraz temperatura wzrośnie, tym gorzej dla partii zdroworozsądkowych, a lepiej dla populistów, socjalistów i oszołomów...
Ale ze mnie pozytywista. A zawsze byłem (post)modernistą...
jest pewne ze Marcinkiewcz da sie sterowac, po drugie a czy wogule w polsce politycy ponosza odpowiedzialnosc za to co zrobili, jakie to ma znaczenie czy Jaroslaw bedzie premierem czy nie, u nas juz od dawna odpowiedzialnosc jest rozmyta nie wazne czy rzadzil buzek czy Miller.
Kandytatura Marcinkiewicza to jest uklon w storne PO, poniewaz jesli Jaroslaw by zostal premierem ciezko byloby PIS owi dogadac z sie z PO, Maricnkiewicz jest liberalem i co najwazniejsze mam bardzo dobre sosunki z Rokita co ulawic moze przyszle rozmowy...
PIS popelnilo blad ze spodziewalo sie ze PO wygra wybory, a Lech chcialby zostac prezydentem ... wszystkie to zdarzenia pokazuja u nas jedna podstawowo sprawe trzeba zmien ic konstytucje poniewaz obecny model wladzy w polsce nie zdaje sprawdzianu, musimy wybrac wkoncu jaki system przyjmujemy czy prezydencki czy premierowski i wtedy wszystko sie nam uprosci a tak zawsze bedziemy mieli podobne sytuacje..
Owszem twardy w naszympaństwie jest ogromna odpowiedzialność za czyny, ale nalezy ją nazwać odpowiedzialnością polityczną, która jak widać w przypadku SLD grozi totalną klęską w olejnych wyborach. Jarosław stojąc z boku może przy opcjonalnej porażce rządu wiele stracić.
A co do odpowiedzialności za podejmowane decyzje, to obie partie które bedą nami rządziły mają pomysły na stanowienie takiej odpowiedzialności.
Jaka odpowiedzialnosc jesli ludzie sa u wladzy przez dwadziescia lat, cigle psuja i tylko wracaja jak bumerangii co pewien czas jak wyborcy zapona albo nie bede mieli na kogo glosowac... po drugie nie ktore osoby powinny siedziec za to co zrobily, najgorzej ze nawet jak NIK cos stwierdzi to prokuratura nic nie robi bo to sa kumple, nie ma u nas zadnej opowiedzialonosci... dalej Ci panowie robia dobre interesy przyklad pan Czarzasty i spolka
Tak naprawdę, to ci którzy przeskrobali sporo i im to udowodnono to już nie wracają i odchodzą w niechwale, ale niestey nie ponoszą zadnych innych konsekwencji. Mimo to nasza polityka jest pełna takich którym nic nie udało sie udowodnić albo jeszcze nie wiemy o wielu sprawach, aoni kręcą się ciągle koło sceny politycznej jak smród w gaciach... Mnie obecnie odpowiadają pomysły PO która mówi o wielokrotnie badziej restrykcyjnych karach za te same przestępstwa dla polityków niż normlanie. Zresztą jest to chyba jeden z wspólnych postulatów z PISem
przyklad, pan miller i Kwach byli juz w latacg 80 wysoko w partii, ktora doprowadzila panstwa na skraj bankrutctwa, a 10 lat pozniej jawia sie jako zbawcy, czy pan Wasacz czy pan Lapinzki jakeis konsekwencje poniesli, oni w pierdlu powini wyladowac za co zrobili (szczegolnie Lapinski) a co na wolnosc chodz, cieple posady gdzies maja, to jakie oni konsekwencje poniesli zadne
ja pisałem o III RP nie mówię co było wcześniej bo na tej zasadzie powinniśmy nie dopóścić żadnej komuny do władzy, ale to już jest wina odkładanej w nieskończoność lustracji. Co do Wąsacza, czy innych, to jest dokłądnie tak jak mówiłem, ponieśli polityczną karę gdyż zapadli się wnicości, ale jest również tak jak mówiłem, że nie ponieśli żadnej odpowiedzialności karnej.... przecież ja to pisałem...
-wcale nie jest pewne ze Marcinkiewcz da sie sterowac
To wystarczyło sobie dzisiaj popatrzeć na "rozmowy koalicyjne" i na to kto zabierał głos. Na TVN policzyli, że Marcinkiewicz odezwał się dwa razy . Kto da więcej? Liczył ktoś jeszcze?
Oczywiście nie muszę dodawać, że prym wiódł Jarosław .
jakie to ma znaczenie czy Jaroslaw bedzie premierem czy nie
Ja myślę, że to ma znaczenie po prostu z czystej ludzkiej przyzwoitości. Jeżeli Jarosław rozdaje karty, to powinien zostać krupierem, a nie siedzieć za krupierem i podawać mu takie karty, jakie sam chce... No ale być może wyborcy prawicy lubią nieczyste sytuacje i polityków bawiących się w brzuchomówców. Sam już nie wiem...
Zresztą sytuacja byłaby też trochę inna gdyby PiS był partią kolegialną z niewyrazistym przywódcą. Tylko, że mamy do czynienia niewątpliwie z partią braci Kaczyńskich, a tak naprawdę to jeden brat się liczy - brat Jarosław. To było świetnie widoczne w sprawie autoryzowanego artykułu, który Lech zamieścił w gazecie "Fakt". Napisał tam, żeby lewica go się nie bała, bo on tak naprawdę wcale nie jest jakimś radykałem. Nie ma też nic do gejów - oni mogą sobie być nawet nauczycielami. On będzie walczył z pedofilami i innymi przestępcami. Jak można sobie wyobrazić (a może nie można ) za chwilę odezwał się braciszek, który zaczął prostować nieprawomyślne słowa bliźniaka . Tak więc role w PiSie są dosyć ściśle określone .
Poza tym przed głosowaniem było wyraźnie określone, że wybór jest pomiędzy premierem z Krakowa, a premierem z Warszawy. To miały być pierwsze wybory w Polsce z tak wyraźną alternatywą. Po fakcie okazało się, że wszystko się zmieniło . Będzie jednak premier z Gorzowa .
Maricnkiewicz jest liberalem
Jeżeli liberałowie polskiej prawicy są wydawani na świat przez Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, to aż strach się bać . Ciekawe kto następny w kolejce? Coś przez skórę czuję, że nie obędzie się bez kolegi Marka od świętego Jurka .
i cieszę się, że ludzie z prawicy wygrali te wybory, teraz wszystko będzie zależało od spójności koalicjantów, jest szansa by w końcu zrobić coś pozytywnego dla Polski, oby jej nie zmarnowali, choć 4 lata to za mało by odbudowac zniszczenia w państwie, moim zdaniem potrzeba by co najmniej 40 lat jednolitej praworządnej władzy inaczej znów klapa może się powtórzyć, przy obecnym poziomie degradacji państwa to niestety prawdopodobne. Wolę jednak państwo prawa i sprawiedliwości chociaż w założeniach, niż to co miało miejsce do tej pory.
Szczerze mówiąc program PiSu nie podoba mi sie baaardzo( straszny socjal), ale może chociaż w końcu lustracje uda sie przeprowadzić( po 15 latach to naprawde Najwyzszy Czas!
Z drugiej strony PO pewnie będzie niechętne, bo to zbieranina b. różnych ludzi, z których część też ma pewnie co nieco do ukrycia. Zresztą przypominam sobie antylustracyjne wypowiedzi Jana M. Rokity uwiecznione w "Nocnej Zmianie" i ponownie dochodze do wniosku,że jednak tego pana nie lubię...
Z drugiej strony należy przyznac PiS-owi,że słusznie skrytykował propozycje podatkową PO 3*15, ale bynajmniej nie dlatego,że to podatek liniowy, który faktycznie uważam(oczywiście poza podatkiem ryczałtowym) za najsprawiedliwszy, tylko dlatego, że w przypadku wielu osób obciążenia faktycznie byłyby wyższe. A dobry podatek to podatek jak najniższy. (A gdyby przy tym byl prosty w obsłudze to juz w ogóle super) -A najlepiej pozbyć sie podatku dochodowego w ogóle , jak to proponuje np. Korwin-Mikke. Tylko , że na to żadna PO ani tym bardziej PiS w życiu nie pójdzie.
CIEKAWOSTKA
W ewidentnym welfare state jakim jest Norwegia coraz większe poparcie (w tegorocznych wyborach ponad 20%)uzyskuje partia( Fremskrittspartiet-Partia Postepu) proponująca zniesienie podatku dochodowego właśnie! Fakt,że realia norweskie są w ogóle nieco inne ,ale pokazuje to, że można i nie można argumentować,że ten podatek musi byc ,bo tak jest wszędzie (tj. w Europie)i nikt nie postuluje jego zniesienia. Postuluje, a jakże i to z coraz lepszym skutkiem. (Staa paa Carl I.!)
jak zostanie wprowadzony podatek liniowy...
Pierwsza rzecz zeby wprowadzic podatek liniowy na wysokosci 15% trzeba zrobi tez druga sprawe podniesc kwote od ktorej nie placi sie podatku ktora u nas jest niesamowicie mala i wynosi okolo 2500 zlotych... jesli sie wprowadza podatek linowy to ta kwote powino sie podniesc do okolo 10000 zlotych poniewaz dla osob zarabiajacyh najmniej obnizenie podtaku o 45 nic nie zmienia,..
Norwiegia... jest przykladem gdzie o lat jest polityka socjalistyczna prowadzona, ale tylko dlatego ze maja rope, ale juz coraz wiecej norwegow ucieka stamtad naprzyklad osiedla sie w szwecji ktora jest tansza w zyciu...
byłem w te wakacje w norwegii i muszę przyznać że takiego socjalizmu to jeszcze nie widziałem. Co z tego że mają ropę i srają forsą. Nawet za wjazd do miast trzeba płacić. W Norweskich miastach nie ma ani metra kwadratowego przy którym nie stoi parkomat. Na benzynę jest 90% podatek. A wóda kosztuje 3 razy drożej niż w Niemczech (słyszł ktoś o Vinmonopolet) Rżną tych ludzi a oni nic nie robią by walczyć z łupieżczym systemem.
PS: A czy wiecie że w Norwegii nie ma normalnych restauracji? Wszystko załatwia się przy ladzie. Jeśli chcesz być obsługiwany przez kelnera albo dostać menu a nie czytać wszystko z tablicy a la mcdonald musisz iść do zagranicznej knajpy
najlepszym wg. mnie motywem jest to, że premier (obecnie były premier) Kjell Magne Bondevik walczył zębami i pazurami o to,żeby w Norwegii nie obniżyć akcyzy do poziomu chociazby Szwecji ( Nowy czerwono-zielony rząd prawdopodobnie też nie bedzie lepszy jak o to chodzi) . W efekcie Norwedzy mieszkający dostatecznie blisko szwedzkiej granicy zaopatruja się w alkohol jedynie w Szwecji w tamtejszych sklepach Systembolaget( które to, podobnie jak szwedzki fiskus zacierają ręce). Jednak do luterańsko zakutej głowy pana ex. premiera( przy okazji jest on księdzem luterańskim) nie docierało,że tym sposobem m\nie zmniejszy spozycia alkoholu przez Norwegów, a jedynie zmniejszy wpływy do własnego budżetu. Gdyby był mądry to obniżyłby akcyze do poziomu poniżej i Szwecji i Danii,,tak by Szwedzi przyjeżdżali kupować w Vinmonopolet, a Duńczycy chlali na umór na promach do Oslo , a nie na odwrót ( odnoszę się tu do znanych powszechnie pijackich wypraw Norwegów na promach do Kopenhagi- o promach do Niemiec czy Polski nie wspominajc...)
A co do robienia czegos by walczyć z łupieżczym systemem- nie licząc faktycznie sporej grupy nieszczęśników ,którzy naprawdę pokochali Wlk. Brata- robią co mogą, tylko w ukryciu- np. masowo pędzą bimber. Kolega z niewielkiej wiochy w pd. Troendelagu przyznał,że w jego miejscowości 90% mieszkańców pędzi gorzałę, a kumpela, która miała przyjemność zostac poczęstowana takowym specjałem omal nie padła... z wrażenia
podatku liniowego i kwoty od niego wolnej sie w pełni zgadzam... i to jest jedna ze spraw przez które nie głosowałem na PO bo po wprowadzeniu podatku 15% chieli oni zlikwidować kwotę wolna od podatku. To juz nawet obecny podatek 19% dzieki ulgom i wolnej kwocie daje efektywną stawkę podatkowąok. 15,5%...
Nie przeczytałem wszystkich postów tutaj, a nawet powiem że ich mniejszość przeczytałem. Ci co nie są zadowoleni i narzekają na POPiS to powiedzcie, czy wolicie "u sterów władzy" ludzi, z byłej Solidarności czy komunistów z SLD?
Wiem, że PiS nie jest idealny i wg mnie lepiej by było gdyby to PO zdobyło większość, ale jak to się popularnie mówi, trzeba się cieszyć z tego co jest.
z nudów jak to przed 1X ma u mnie zawsze miejsce skakałem sobie po bogatej palecie programów jaką zapewnia mi ukochana C+ I na cóż natrafiłem?? Na spotknie PiSu i PO...
Stwierdziłem, że to musi byc cosik ciekawego skoro naprzeciw siebie siadają przyszły premier, Kaczyński, Dorn i Ujazdowski vs. Gronkiewicz-Waltz, Rokita, Komorowski i Schetyna <pozdro Śląsk Wrocław>
Okazalo się, że jest to pierwsze spotkanie z cyklu "tworzenie koalicji i rządu".
Obejrzałem.
*
*
*
Cóż wrażenia mam takie:
*długo jeszcze zostaniemy w IIIRP <dzieki bogom wszelakiej masci>
*polski polityk to osoba tylko z nazwy, bo poza słownymi docinkami i przerzucaniem się ilością stron programu oraz ilością osób kompetentnych do tworzenia nowego rządu, nie zauważyłem nawet przez chwilę "uprawiania polityki" <a to po uprawianiu seksu oraz poletka z marycha podobno najlepsza rzecz pod słońcem> CZYLI krótko mówiąc BRAK JAKICHKOLWIEK KONKRETÓW
*co prawda dużo było ROZMÓW O KONKRETACH, ale to chyba dwie różne parafie... <chodzi tu o zaproponowany przez Kaczyńskiego model władzy, który ma sobie wybrać PO: albo współwładza na zasadach współrozmów i współodpowiedzialności albo koalicja z tzw. "podpórką" gdzie to PiS jako zwycięzca rządzi całą gębą a PO tylko wspiera głosami>
*nikłe zwycięstwo PiSu nad PO to bardzo zły prognostyk... nikłe zwycięstwo PO nad PiSem zresztą dawałoby identyczną sytuację... i do tego wszystko wymieszane z sosem wyborów prezydenckich. Pomysł Prezydenta Kwaśniewskiego na ten sam termin obu wyborów wydaje mi się zegarową bomba podłożoną "nowej" władzy...
*czekam na jutro. Może będzie ciekawiej.
że to gra na czas - Jarek Kaczyński nie ogłosi wszem i wobec, że chce być premierem, aby nie popsuć kampani bratu, ale gdy tylko skończą się wybory prezydenckie [a nowy rząd nie zostanie jeszcze powołany], to pewnie tamten powie, że rezygnuje *tu podaje przyczynę*, a Kaczor wskakuje w jego buty. Z kolei, gdyby rząd został uchwalony z obecnym kandydatem na premiera, to nieuchronnie bedziemy mieli "sterowanie partią z tylnego siedzenia". Bo partia braci Kaczyńskich to partia braci Kaczyńskich - i nikogo innego.
Również miałem dziś możliwość oglądania tejże rozmowy i mam jedno nieustające wrażenie, obie partie zachowują się tak jakby im nie zależało na sformowaniu rządu, jakby przeciągały ten fakt by dodać pikanterii kampanii prezydenckiej. Chyba masz wiele racji z tą bombą Kawśniewskiego
jak to ujął dziś L. Dorn udział dziennikarzy przy czwartkowych rozmowach obu partii był "błędem".
"Być może należało Polakom tego cyrku oszczędzić. My tego błędu nie powtórzymy. Mówimy Platformie Obywatelskiej: dość. Dość politycznego reality show. Polaków interesuje powołanie nowego rządu, a nie polityczne harce przed kamerami" - podkreślił Dorn w radiowej "Trójce".
Co oznacza, że "nowa" władza niczym nie różni się od "starej"... przynajmniej jesli chodzi o otwartość rządzenia.
Cóż poczekamy na skutki i ew. "efekty".
to , że obie partie ciągle się sprzeczają o najmniejsze drobnostki. O premiera , o tamto i siamto. Zamiast przestać na siebie warczeć mogliby wreszcie pójść na kompromis i zająć się realizacją planów z obietnic przedwyborczych.
Ciągle jeszcze wierzę , że te ich kłótnie są spowodowane nerwami przed wyborami prezydenckimi i potem wszystko wróci do normy.
Heh,optymistka.
można było wywnioskować już w czasie kampanii. Nie rozumiem dlaczego obie partie większość czasu spędzały na wzajemnym opluwaniu siebie i swoich planów (głównie podatkowych ), skoro już od początku zapowiadały utworzenie koalicji. Pomijając już wszystko inne, jakie to wywołuje zaufanie u wyborców: "Dogadamy się po wyborach, a póki co będziemy wyrywać sobie nawzajem głosy".
Od teraz obowiązuje nowy język Kaczyńskiego! Prosze teraz po kaczemu: " kwa kwa kwa kwak kwa kwak kwu " - Na nasz stary język to znacz Chwalmy Kaczyńskiego! Tragedia ludzie Tragedia! Komunizm do Polski Wraca!