Mieliście może kiedyś taką sytuację, że już mogliście mieć jakiś zabójczy gadżet, ale z jakiegoś powodu wywinął się Wam z rąk?
Ja do dziś dzień nie mogę przeżałować pewnego plakatu . A stało się to ponad 4 lata temu. Byłam w Paryżu, w jednym centrum handlowym natrafiłam na cudny plakat. Spodobał mi się strasznie. Z bliska wiele malutkich ujęć z OT a jak spojrzeć z oddalenia układały się w głowę Yody(pewnie widzieliście taki efek na innych plakatach). Od razu wiedziałam, że chcę go mieć. Pojawił się problem. Był tylko jeden egzemplarz, rozwinięty, w tym czymś do oglądania plakatów(taka jakby książeczka) i ani jednego zwiniętego do sprzedaży. Razem z kolegami i koleżanką przez blisko godzinę szukaliśmy kogoś z obsługi i błagaliśmy żeby mi ten ostatni sprzedali. Nic z tego. Byłam niepocieszona i jak dotąd nie widziałam tego plakatu już nigdzie indziej