Dlaczego? Bo myślę, że świetnie byśmy się rozumiały. Moi nieliczni przyjaciele, którzy znają mnie na wylot mogą potwierdzić, że mimo, iż nie jestem piękną rudowłosą, zielonooką Jedi, mam jednak z Marą dużo wspólnego. Obie zostałyśmy obdarzone (ja przez Boga i geny, ona przez T.Zahna) oślim uporem i ciętym, ironicznym poczuciem humoru, obie nie poddajemy się łatwo i potrafimy walczyć o sprawy, które wygladają na beznadziejne (i co ważniejsze, zwyciężać w tej walce). Żadna z nas nie wybacza łatwo, zwłaszcza krzywd wyrządzonych naszym bliskim. I na koniec, pod fasadą twardego babska obie skrywamy wrażliwą, podatną na zranienia duszę. Mara Jade to ja, tylko ładniejsza.
No i mogłybyśmy sobie poplotkować o tym, jak to jest zadawać się ze Skywalkerem