Właśnie, czy używaliście? Czy może w tym przypadku nie. A może uważacie, że programy jak Kaaza czy Morfeusz powinny być zakazane?
Właśnie, czy używaliście? Czy może w tym przypadku nie. A może uważacie, że programy jak Kaaza czy Morfeusz powinny być zakazane?
Czym sobie zasłużyły te programy na taki grom z Twoich palców :) Wydawało mis ię że to dość użyteczne programy...
a do tego z tego co wiem, to Kaaze zamykać mają, więc Twoje życzenie w jakiś sposób zostanie spełnione :)
A same programy są, cóż, ja popieram walkę z piractwem. A słyszałeś co Duńczycy zrobili? Po IP doszli kto ściągał i wysłali rachunki :)
to ja też zgadzam się, że nie jest to fair i tzreba z tym walczyć. Ale są po prostu takie płyty, które nwet gdyby chciał kupić w Polsce, to zwyczajnie się nie da. A naprawdę w weilu miejsach próbowałem - zarówno w sklepach muzycznych w kilku miastach, jak i w sklepach internetowych. No i nigdzie nie ma płyty na której mi zależało. A byłem naprawdę skłonny zapłacić za nią 89 zł, z którą kiedyś gdzieś tam można ją było nabyć, ale potem ją wycofali, zanim zdąrzyłem zebrać kasę. Tymczasem mam Kaaze, do tego od dwóch dni DSL-a, i zdobycie mojej upragnionej płyty zabrało mi jakieś kilka godzin. Oczywiście można mi powiedzieć, że mogłem sobie tą płytę zdobyć z zagranicy. Jasne - no ale nie stać mnie już na kupno płyty za ileś tam dolarów plus jeszcze koszta przesyłki. Tak więc po rpostu Kaaza jest jedynym wyjściem, więc czemu mam z niego nie skorzystać. Jak sprzedawcy się na mnie wypięli, to ja się wypinam na nich. A do tego a propos już piractwa - gdyby tlyko płyty były ciut tańsze, już wszystko byłoby prostsze. Sam koszt płyty to jakieś 35 groszy, wytłoczenie + oprawka + inne ozdobniki przy masowje produkcji kosztować mogą jakieś 10 zł. No to czemu do cholery płyta kosztuje 60 zł. Honorarium artysty, zysk wytórni - jasne, neich nabijają kasę. Ale skoro oni tak sobie ze mną pogrywają, to tak do końca nie mam zamiaru im pomóc w napychaniu siebie. Te koszty można byłoby spokjnie obniżyć, a i zapewniam Cię, że wiele płyt które mam tera zpirackich kupiłbym sobie w oryginal. Bo dla mnei to też przyjemniejsze jest mieć oryginał - ale czasem to po prostu się nie da. Bo nie ma w ogóle, lub bo są, ale za wysoko jak na moją kieszeń. Dobra - koniec frustracji. O tym numerze z Kaazą nie słyszałem, ale jest to niezłe - chyba nie byłoby to zbyt przyjemne, gdyby mnei tak coś przysłali. Mam nadzieję, że w Polsce na arzie nei tropią:)
W tym momencie masz trochę racji. Próbowałem walczyć z dystrybem (Kinoświat) o film Dungeon and Dragons, ale oni z powodu swej kondycji finansowej stracili i LOTRa i D&D. Tym sposobem D&D nie trafił do polski nie tylko do kin, ale i na wideo itp. Mam go w DivXie bo inaczej nie miałbym jak go zdobyć. Tyle, że 99% DivXów jakie mają moi znajomi, to DivXy, które można normalnie kupić oryginalne. I temu mówię nie.
I o takie sytuacje mi właśnie chodzi. Czasem po prostu nie ma mocnych i nijak da się zdobyć to co by się chciało - bądź to z powodu opieszałośźći wydawców, bądź z tego, że oni zwyczajnie czasem się po prostu nie liczą z klientami. Tyle, że ja bym się upierał jeszcze przy usprawiedliwieniu piractwa, przy naprawdę wysokich cenach. Bo tak jak pokazywałem, uważam, że nie mają racji bytu ceny jakie nam się dytkuje, i w dużej mierze jest to żerowanie na klientach. Gdybym miał wydawać na płyty które chce zdobyć za każdym razem te 60 zł, lub w dorbym przypadku 50 zł, to nie ma szans abym się wyrobił z kasą, i chyba muisałbym specjalnie się gdzieś zatrudnić i dorabiać tylko w celu zdobycia funduszy na płytę. Tak to ograniczam się do kupowania tych płyt w oyginale na których rzeczywiście bardzo ale to bardzo zależy ( i które są osiągalne, bo jak pisałem, z tym nie zawsze jest tak łatwo), bo też w jakiś sposób mocno szanuję wykonawców, ale też i samego siebie. Bo mi przynajmniej zawsze towarzyszy taka wenwętrzna satysfakcja estetyczna, duchowa, z posiadania oyginalnej płyty ulubionego wykonawcy. Niestety to poczucie znika przy płytach pirackich. I jest to duży uszczerbek uważam, bo jednak to poczucie estetyki muzycznej, bycia fair wobec wykonwacy jest bardzo ważne w muzyce, pozwala się nią bardziej nacieszyć. Tymczasem piractwo jest o ten czynnik uboższe. Uboższe to dobre słowo według mnie, bo oddaje stratę jaką człowiek ponosi. Cóż - taka mi już dywagacja wyszła na temat piractwa:)
to ja mam monitor 15 cali i dwa głośniki, a na czymś takim to aż przykro oglądać coś co ma wogóle jakieś efekty (już pomijając kwestie moralno-etyczne i prawne). Ale i tak uważam, że filmy czy muzyka nie są produktem pierwszej potrzeby, lecz luksusem, i jak kogoś nie stać, to sorry. Osobiście też wolę pójść raz na miesiąc czy na 2 miesiące do kina, i naprawde świetnie się bawić (czasem coś na Video oglądam, ale to strasznie rzadko) niż sciągać film za filmem, a po 3 dniach zapomnieć.
A wiesz gdzie sciagnac mozna...
mejlem np. albo jakoś inaczej... możemy sie dogadać. podaj adres swojego FTPa to Ci wrzucę