w tym momencie swoją głupotą. Jakbyś nie zauważył, to rozmawiamy tu o gadżetach, nie o tendencji filmowej. To, że mamy masę bogatych strojów (choć jak mówię to głównie historycznych) nie czyni z nas od razu bóg wie czego. Zachwycam się amerykańskim gównem ? To zależy co masz na myśli. Jeśli idzie o gadżety, to tak, zachwycam się, bo JEST CZYM. W Polsce nigdy nie uświadczysz czegoś takiego, bo po prostu to u nas nie istnieje, a gadżety kończą się na broni białej i kostiumach.
Jeśli zaś idzie o filmy, to też owszem zachwycam się amerykańskim gównem - gdzieś tu jest temat odnośnie ich kinematografii. Czemu się zachwycam ? Ponieważ oni potrafią robić to gówno. Raz, że amerykańska kinematografia dała światu absolutnie mnóstwo arcydzieł, których nasza nigdy na świat nie wyda, choćby nie wiem ile się produkowała. Nie znaczy to, że nie powstają u nas (albo raczej powstawały) wartościowe filmy, ale mówiąc że w naszej kinematografii liczy się człowiek i fabuła wychodzisz śmiesznie, bo to nie prawda. A rozrywka ? Mnóstwo u nas tego gówna i też wolę amerykańskie, bo tam przynajmniej jest na co popatrzeć - są wybuchy, pościgi, jest czym oko nacieszyć, nawet jeśli film głupi jak but. A u nas w takim wypadku to nawet nie ma na co patrzeć. I szczerze Ci powiem, że o ile wielbię polskie komedie i sporo dzieł historycznych, tak w innych gatunkach po prostu nas nie ma i to jest fakt. Ostatnio jedyne co się kręci, to albo nudne filmy egzystencjalne, które nie trafiają do nikogo, albo nędzne namiastki komedii, które nie są nawet cieniem dawnych dobrych lat. Od czasu do czasu trafi się tylko jakaś pojedyńcza perełka. I temu nie możesz zaprzeczyć.
I nie chodzi tu k***a o uszanowanie własnej kultury czy zauważanie najwyższej klasy rekwizytów (tutaj to żeś przywalił jak głupi normalnie), tylko o ogromną przepaść, jakiej nasza kinematografia nigdy nie przeskoczy, chyba, że nagle zmieni się tutejszy światopogląd i otworzy się zamknięte, postkomunistyczne umysły.
Tak, amerykański przemysł filmowy, to w głównej mierze wciąż nastawienie na rozrywkę, ale i tak biją nas na głowę.