teen z AotC i Rots ten z TPM czy ten ze TesB i RotJ?jak myslicie?
teen z AotC i Rots ten z TPM czy ten ze TesB i RotJ?jak myslicie?
z TESB z powodu "pierwszości" i klimatu, a w AotC podoba mi sie, bo wzorowali ruchy twarzy Yody ze starych filmów. Wszędzie jest cząstka dawnego, pierwszego Yody
Yoda w AOTC i ROTS wymiatał... Niby taki sędziwy staruszek, poruszał sie na latającym nocniku albo o lasce, ale jak wyciagnął świetlówkę... Za to w OT zrobił się zgryźiwy na starość Wyostrzył mu się porządnie dowcip
Jednymi słowy ciężki wybór, ale duele z udziałem Yody są najbardziej klimatyczne, dlatego Yoda z mieczem jest lepsiejszy
Zdecydowanie ten ze Starej Trylogii. Jest bardziej klimatyczny. Stary, mądry, ale zmęczony życiem mistrz... Z chwilą rozpoczęcia akrobacji z mieczem w AotC bardzo stracił w moich oczach. Jakby nie mógł ruchem brwi wyrwać wspornika ze ściany i przebić nim Dooku ...
Yoda jest Yodą i ja na niego patrzę jako na postać i co sobą reprezentuje, a nie jako kukiełkę czy też animację. No i tak podchodząc Yoda we wszystkich filmach jest podobny i uwielbiam tę postać za jego mądrość wyrażaną w dość specyficzny i komiczny sposób oraz za jego przenikliwość. Co do formy w jakiej go prezentują to już wtórna kwestia. Aczkolwiek należy zaznaczyć że wersja kukiełkowa ma w sobie tę wspaniałą naturalność i starczy wdzięk jego rasy, za to animowany komuterowo ma wspaniałe przeszywające spojrzenie, że aż bije od niego mądrością
prawi, dzielny Anor - niewiasto, piwa mu polej! Miodu daj, co by mu w ustach nie zaschło
Nie będę oryginalny, jeśli napiszę: Yoda z OT. Dlaczego? Bo w TESB I ROTJ widać było, że skrywa w sobie jakąś tajemnicę, nie chce powiedzieć Skywalkerowi o wydarzeniach z przeszłości. W NT opadła kurtyna tajemniczośc. Yoda z NT to nieco inna postać - owszem, jest mądry i opanowany, aczkolwiek jakby mniej "yodowaty"
Teraz, kiedy Saga jest już kompletna (wiecie ilu nie dożyło tego pięknego stwierdzenia o kompletnej Sadze ) możemy inaczej spojrzeć na postać Yody. Powinniśmy przestać patrzyć na Yodę z NT przez pryzmat Yody z OT lecz zacząć patrzeć na Yode z OT przez pryzmat Yody z NT. Widzieć w tym starym, schorowanym gnomku kogoś, kto przeżył upadek Republiki i brał udział w najtragiczniejszych wydarzeniach w historii galaktyki. Jeśli tak każdy z nas spojrzy na tę postać, to będzie ona jeszcze głębsza w naszych oczach. Taka sama sytuacja jest z Kenobim zresztą.
O ile w Starej Trylogii Yoda, jest mistrzem Mocy, to w AotC i RotS, jest mistrzem Jedi pełną gębą - i mieczykiem wywija nie najgorzej, a Moc jest z nim w rónym stopniu co w ST ... nie mam wątpliwości, że w TESB i RotJ Yoda był już po swoim złotym wiek, jaki mogliśmy oglądać w NT
Co do tej głębi to zgadzam się z JMZ. Ale wydaje mi się, że Lucas próbował pokazać Yodę w NT jako mądrego i potężnego ale z tą mądrością to nie zawsze mu wychodziło zwałszcza w AOTC moim zdaniem. Ale w ROTSie był znowu stary dobry Yoda, chociaż uważam, że nie potrzebnie znowu dał pooglądać swoją zieloną klingę. Natomiast w OT bije od niego ta mądrość i wręcz szacunek do niego. Tak czy inaczej Yoda potężny i lubiany przeze mnie był zawsze.
A w TPM ma być zastąpiony przez komputerowego odpowiednika w wersji na DVD podajże.
nowy Yoda jest tak maksymalnie skomputeryzowany, że przz to aż niesmaczny i jak widzę go na ekranie to mam ochotę mu przywalić za sam wygląd. Yoda pozostanie na zawsze najlepszy w TESB i ROTJ, choćby nie wiem co panowie z ILM i wielu innych literek jeszcze wymyślili
Jeśli nie dysponujesz odpowiednio dobrym i odrzucającym lightningiem, to nie radzę Ci szukać kłopotów i pchać się w pobliże Yody. Już by lepiej dla Ciebie było powiedzieć Bartowi w twarz, że Ruch Chorzów rządzi światem i zaśpiewać mu pewną modną na Śląsku piosenkę o Legii
Jedi Master Zalew napisał:
Już by lepiej dla Ciebie było powiedzieć Bartowi w twarz, że Ruch Chorzów rządzi światem i zaśpiewać mu pewną modną na Śląsku piosenkę o Legii
-----------
W tramwaju jest tłok,
w pociągu jest tłok,
kibice na (L)egię jadą.
Wtem nagle ktoś wstał,
zaśpiewam ja Wam,
o (L)egii mej ukochanej, CWKS, do boju (L)egia Warszawa.
Dwie bramki Podbrożny
dwie bramki Kowalczyk
i (L)egia jest Mistrzem Polski.
Fajnie ryczą ślązuki nie?? kopalniane rypcie
JA wolę Yode w starej Trylogi, za klimat i dobry humor
Zawsze miły on mi jest. Ni kukiełką on jest, animacją nie też. Podziwiania postać godna to, jako mistrz. I jak Yuri powiedział, w E3 Imlandris cytaty fajne on ma... Choć nie tylko
Yodę w Nowej Trylogii zrobili za bardzo na fightera, który wiedzą się nie popisuje. Popełnia sporo błędów, daje się zwieść CSM. W starej Trylogii był to wielki Mocą mędrzec, nieco zdziwaczaly, jednak wielkiej siły i wiedzy.
W ogóle idea Yody walczącego mieczem, podobnie, jak w przypadku Sidiousa, nie za bardzo przypadła mi do gustu.
Jeżeli natomiast idzie o wykonanie techniczne postaci- cóż, ciężko jest porównać kukiełkę do tworu komputerów. I tu Yoda XXI wieku odstawia swój pierwowzór o kilka długości. Ale w tym wypadku- wygląd nie jest najważniejszy.
A ja do dzisiaj brechtam sie jak widzę Yodę, udającego "leśnego debila" w tESB. Jak bił patykiem R2 po kopule..he he he.. Ale przyznaje - że zachowano "klimat" tamtego Yody-mędrca w nowej trylogii, mimo tego, że mamy tu Yodę bardziej jako fightera.
Yoda ze starej trylogii(zresztą wsyzstkie postacie jakie mi się podobają są ze starej trylogii, nie licząc Aayly, Fisto Grievousa i Maula) ten w Nowej za bardzo poważny jest, nie tyle poczucia humoru co w ESB czy ROTJ.
Najlepszy jest ten z Yodda`s Challange. Z filmu ten z TESB. Jest sympatyczniejszy i zabawniejszy (scena z latarką). Z wyglądu także. Ten nowy jest za bardzo komputerowy.
Lepszy jest ten z AOTC i ROTS. Ponieważ jest komputerowy i walczy mieczem świetlnym. Ten ze starej Trylogii też jest fajny, ale wydaje mi się, że jest zbyt komiczny jak na takiego wielkiego mistrza. Owzsem rozumiem, ze przez wiele lat żył w samotności na Dagobah, ale nie przekonuje mnie to.
i porównywanie tego z NT i OT nie jest proste. Bo można porównywać postać lub sposób jej stworzenia.
Yoda z pierwszych trzech epizodów jest przede wszystkim jednym z wielu Jedi, członkiem Rady, mającym za sobą potęgę całego Zakonu. Należy do "organizacji" szanowanej w całej galaktyce za to, co sobą reprezentuje. Jest Mistrzem, to prawda, ale Mistrzów jest wielu. Jest potężnym Jedi, ale odpowiedzialność za losy Galaktyki nie spoczywa wyłącznie na jego barkach.
W starej trylogii natomiast Yoda jest właściwie ostatnim z Jedi (Luke`a nie ma co na razie liczyć), przytłoczonym przeszłością i poczuciem winy. Wie, że pozostała mu ostatnia szansa na ocalenie Galaktyki i uważa, że nie jest ona zbyt wielka. Jego zdaniem Luke jest za stary, zbyt niecierpliwy (no, chyba, że potraktujemy to jako prowokację, tak jak akcję z latarką). A jednak jest skłonny podjąć się jego szkolenia, mimo, że na pewno chciałby już odpocząć. W jego spojrzeniu i opadających uszach, kiedy Luke poddaje się raz za razem widać nie rozczarowanie nauczyciela, ale rezygnację i zmęczenie.
Jak dla mnie o wiele bardziej wymowny i godny szacunku jako postać jest Yoda z OT, ten zmęczony staruszek, który jednak po raz kolejny przyjmuje na siebie odpowiedzialność za losy Galaktyki. Choć przecież nie musi. Gdyby się nie ujawnił, Luke nigdy by go nie znalazł. Przecież poleciał na Dagobah szukać "wielkiego wojownika"...
Tyle o postaci. Teraz technika. Z technicznego punktu widzenia sprawa jest równie nieoczywista. Jednym bardziej podoba się yoda komputerowy, innym (w tym i mnie) kukiełka z ST. Fakt, jego możliwości jako szermierza są interesujące, choć jeśli przyjrzymy się dokładnie jego pojedynkowi z Dooku w AotC, zauważymy, że w zderzeniach kling brakuje impetu i jest to pewne niedociągnięcie.
Natomiast Yoda - lalka porusza się dokładnie tak, jak powinien. Jak zmeczony, schorowany staruszek, który marzy już tylko o tym, żeby zostawić go w spokoju i pozwolić zjednoczyć się z Mocą.
Takie jest moje zdanie, każdy z was ma prawo do własnego...
Jaya napisał:
Należy do "organizacji" szanowanej w całej galaktyce za to, co sobą reprezentuje.
Szanowana organizacja to nie jest.Jedi w okresie upadku Starej Republiki byli uważani za policję osobistą kanclerza (Y:MS) oraz wielu młodych ludzi za wzór stawiało sobie Jango Fetta a Jedi uważali za "scum"(PP).Jedi byli szanowani przez nie wiele osób (Petycja dwóchtysięcy) a przez wiekszośc senatorów byli nienawidzeni(BEZPIECZEŃSTWO! SPRAWIEDLIWOŚĆ! POKÓJ!) co potwierdza wystąpienie Dartha Sidiousa ustanawiające Galaktyczne Imperium.
Ja wolałem Yodę jako kukiełkę a nei wytwór komputera. Ale różnica w oglądaniu jest dla mnie naprawdę niewielka.
dla mnie jest Yodą nad Yodami. w OT Yoda był bardziej `mistycznym` mistrzem Zakonu - niespecjalnie obchodziły go wydarzenia dookoła, czas poświęcał na kontemplacje Mocy.. zmęczony, a może i znużony? trochę niepozorny, ale powoli ujawniający swą prawdziwą naturę - siła ducha, niesamowita mądrość... Yoda z NT był moim zdaniem mniej ciekawy, nie ukazano wiele z jego charakteru - ot, mistrz jak mistrz. wolałabym, żeby jednak i tam pozostał duchowym wielkim mistrzem Jedi. chociaż też ma swoje dobre strony - niezła mimika twarzy, jakiej z kukiełki po prostu nie da się wydusić, podkreślała znaczenie każdego słowa Yody
jak dżgał R2 kijkiem. "take you to him i will....hmmmmhmhmhm!!! but first we must eat.")
do listy powinno sie dopisac jeszcze Yode z Mrocznego Spotkania Tam to dopiero byl ciekawie przedstawiony... bierzemy pod uwage tylko filmy, kiedy ksiazka tez byla :]
tam to yoda zachowywał sie jak jakis niedorozwój... trzeba przyznać ze troche przesadzili z tymi całymi "hmmm!" i "dziab dziab!"
Uważam ze Yoda wykreowany przez Franka Oza jest lepszy Chociaż oczywiście nie nadawał się on do walk, ale jak już ktoś tu wspomniał miał swój klimat.
2005-09-11 22:58:00
Moim zdaniem istnieje swego rodzaju ciągłość między częściami nowymi a starymi, dzięki, którym mamy pełniejszy wizerunek Mistrza Yody z różnych okresów "jego życia i działalności". To ciągle ten sam Yoda, tyle, że w różnym wieku, a co za tym idzie będący w różnej "kondycji duchowo-fizycznej", z różnym bagażem doświadczeń, stopniem "sterania życiem", doświadczeniem osobistytm i poziomem mądrości i Mocy. Jest jak "stare wino" im starszy tym lepszy ( w aspekcie mądrości i doświadczenia głównie), moim zdaniem, choć w inny sposób, niż gdy był młodszy.. Yoda starej trylogii to bardziej (pasywny i wyciszony) mędrzec, pustelnik, guru, który osiągnąwszy pewien stopień wtajemniczenia, zrozumienia i biegłości w Mocy nie przywiązuje już większej wagi do formy, konwenansów społecznych - (nie ujmuje to jego wielkości, gdy wsuwa parówkę w TES, Yoda nowej trylogii to bardziej (aktywny społecznie) mistrz i nauczyciel, przełożony zakonu mocno zaangażowany w wewnętrzne i zewnętrzne sprawy Jedi.
Co do samej techniki filmowej na pewno Frank Oz i metoda lalkarska bardziej odpowiada "technicznie" staremu Yodzie, który mało się rusza, nowe animacje z IL&M fantastycznie ukazuje Yodę we wcześniejszym okresie... Technika kapitalnie wstrzeliła się w scenariusz, nie tylko z historycznego punktu widzenia (dawniej nie było nowoczesnych jak dziś sposobów "filmowania"), lecz i co do treści. Naturalną sprawą jest, że młodszy Yoda musiał być bardziej sprawny fizycznie, czego nie odwzorowała by kukiełka, a jedynie animacja komputerowa.. Podsumowując więc uważam, że sprawa postawiona w formie, "czy nowy Yoda jest lepszy od starego" jest nieporozumieniem jest po prostu inny, ale jest tym samym dobrym starym sobą... wybitnym przedstawicielem JSM-y.
jest Yoda z TESB. Taki fajny maly pokórcz który zachowuje sie jakby moc wypaliła mu mózga mimo to jest wielkim mistrzem. I co by nie mówić ten z TESB wygląda bardziej miło, przyjaźnie nie jak ten Z Nowej Trylogi z tymi minami jakby zaraz miał umrzeć z zaparcia
mnie Joda to Joda chociaż w Tesb joda wydaje się ciekawszy, gdy wymiata swoją laseczką i wymawia te swoje fajne texściki. Poprostu Joda jet cool.
To prawda, Yoda z OT ma swój klimat, pobyt na mrocznej planecie, jednak Yoda z tętniącej życiem Republiki o wiele bardziej mi się podoba.
Poza tym na starwars.pl ukazał się jeden z dodatków drugiej płyty ROTSa, czyli propozycje zastąpienia lalki Yody z TPM na wpełni skomputeryzowany model w przyszłych wydaniach DVD. Teraz dla mnie mistrz Jedi w okresie świetności wydaje mi się o wiele bardziej realistyczny:
http://www.starwars.pl/pokaz.php?id=3358
Niemogę się doczekać sześciopaka DVD z poprawionym Yodą.
Ładny, ładny, ale wydaje mi się, że powinien być bardziej podobny do kukiełki. Chyba, że zauważono błąd, iż Yoda między TPM a AOTC postarzał się bardziej, niż w ciągu tych 20 lat między RotS a ANH. Bo jeśli tak, to jest OK
Więc nie wiem z czego ta zmiana wynika. Czy z tego błędu w różnicy wyglądu, czy też tak se poprawili, żeby po prostu był komputerowy.
Jak mówiłem, niezależnie od powodu, sam wygląd jest dobry.
WYDAJE MI SIĘ ŻE MISTRZA YODĘ MOŻNA PODZIELIĆ NA:
W NOWYCH EPIZODACH JEST POWAŻNY A W STARYCH JEST ELEMENT KOMICZNY A PÓŻNIEJ STAJE SIĘ POWAŻNY.
OSOBIŚCIE WOLĘ TEGO ZE STAREJ TRYLOGII.
NAJGORSZY BYŁ W EP1.
N.M.B.Z.W
Moj ulubiony bochater SW jeśli chodzi o klimat to wiadomo że ze starej trylogii jest lepszy. Ale efekty walki i niektóre teksty( bo w starych częściach też były genialne) to oczywiście AOTC i ROTS !!!
YODA Rulez
a wszystkie z jego epizodów w Gwiezdnej Sadze tworzą kompletną całość postaci barwnej, "żywej", wielopłaszczyznowej, dobrze spełniającej swoją rolę w każdym miejscu zmieniającej się fabuły; bez względu (na zaplecze techniczne IL&M) - na to czy to kukiełka, czy animacja komputerowa postać Yody jest po prostu "na swoim miejscu i spełnia swoją rolę w zależności od potrzeby". Moim zdaniem podział na Yodę z AOTC czy ROTJ, to taka trochę sztuczna wiwisekcja i szukanie dziury w całym... Mistrz Yoda w swym filmowym życiu także ewoluował, pozostając jednak tym samym, dobrym, starym, poczciwym, mądrym, wiernym JSM-y - Mistrzem Jedi, umiejącym działać w każdej sytuacji na miarę potrzeb...