Ciekawe zjawisko ma miejsce w Nowej Trylogii:
Droidy a Klony....
W TPM nie mamy jeszcze Klonów, lecz widzimy mnóstwo Battledroidów i Droideeki. Te pierwsze, jak przystało na zdalnie sterowane maszyny, mówią tylko pojedyńcze, urywane hasła, szczytem jest rozmowa z Qui-Gonem przy statku Amidali - droid ma bład programowy i zacina się, pytając o to, co już i tak wie. A Droideeki milczą.
W AotC wszystkie bojowe droidy praktycznie milczą jak zaklęte. Pojedyńcze hasła typu "Uh-oh!" czy "Roger-Roger" to w sumie nic takiego, najbardziej skomplikowane staje się chyba "My legs aren`t movin, I need maintenance."... Klony za to, jak na twardzieli przystało, milczą, wymieniając jedynie zdania z osobami, którym podlegają (np. Yoda, czy Mace Windu). Identyczna sytuacja jest też w filmach animowanych z serii Clone Wars.
A teraz zwrot: RotS
Na początku fimu bitwa nad Coruscant... Widzimy Vulture Droidy, które coś tam do siebie ni to piszczą, ni to krzyczą. Potem hangar Niewidzialnej Reki... Dwa SBD wchodzą do niego.. I ta wymiana zdań.. pozbawiona strony zwrotnej, lecz bardzo... inteligentna, jak dla mnie. Potem zdania w stylu "You stupid little astro-droid!" do R2-D2, albo "Excuse me!" skierowane do Obi-Wana czy "You`re welcome..." do Grievousa... Czy powiększono im inteligencję...? Chyba nie, skoro dają się szatkować tak samo, jak przedtem... Jedyna zmaina to ich mowa.. A także mowa Vulture Droidów i Droideek`ów... Po co? Zeby się lepiej im gadało z przełozonymi? Nie lepiej polepszyć zdolności bojowe...? Nie szkoda na to pieniędzy...? A klony? Klony błyszczą elokwencją (zwłaszcza Cody), ale jak otrzymują rozkaz, zawsze odpowiadają "Yes Sir, right away!"... Naliczyłem chyba z pięć przypadków kiedy tak mówią, podczas gdy w całym filmie w ich stronę pada może o dwa rozkazy więcej... Droidy robią się inteligentniejsze od ludzi...?
Coś dziwnego się zrobiło z mową w tych filmach i nie mam tu na myśli wcale błyskoliwych żarcików słownych przesławnego Obi-Wana, czy postępującej degradacji krtani Palpatine`a...